Kiedy nie masz pomysłu na weekend, a i dzieci się nudzą, zabierz ich do mało znanej, ale atrakcyjnej miejscowości.
W odległości zaledwie 20 km od Krakowa i 15 km od Pieskowej Skały znajduje się miejscowość Iwanowice nad rzeką Dłubnią i jej dopływem Minożką.
Teren między Maszkowem a Iwanowicami nazywany jest Małym Ojcowem ze względu na osobliwy urok wzgórz i malownicze tereny.
Niedaleko widać święte wzgórza: Klin, Babia Góra, Wysyłek, Piorunek. Dlaczego święte? Nie chodzi o cuda, boskie objawienia, a świętość określoną skarbami ukrytymi w ziemi. Wykopaliska prof. J. Machnika z PAN potwierdziły, że tu znajdują się jedne z najstarszych nie tylko w Polsce obiektów archeologicznych. Na górze Klin natrafiono na ślady grodziska z wczesnego brązu, grobowce całopalne, szkielety i cmentarzysko wskazujące na wpływy celtyckie.
Na górze Klin natrafiono na dwa całopalne groby kultury celtyckiej z 300 r. p.n.e. Zmarli mieli identyczny zestaw uzbrojenia składający się z pogiętego rytualnie miecza umieszczonego w żelaznej pochwie grotu . Szkielet leżał na boku, z podkurczonymi nogami w pozycji człowieka śpiącego. Przy twarzy zmarłego ułożono narzędzia: wióry, odpady krzemienne, narzędzia z kości, żelazne zapinki i żelazne łańcuszki.
W ostatnim wieku p.n. e. granice cesarstwa rzymskiego znacznie rozszerzyły się na północ, kultura celtycka zanika, a pojawiają się ludy wywodzące się z ludów germańskich.
Odwiedźcie Muzeum Regionalne mieszczące się w budynku dawnej karczmy z XVIII w. Znajdują się tu pamiątki po ludziach, którzy tu bywali, m.in. J. Poniatowski, T. Kościuszko, J. Piłsudski, M. Langiewicz.
Obiekty wpisane do rejestru zabytków: drewniany kościół Św. Trójcy, kaplica Św. Rocha, zabytkowa karczma.
Warto zobaczyć kapliczki, zachwycić się malowniczymi krajobrazami, czystym środowiskiem.
Można także zanocować w którymś z gospodarstw agroturystycznych i robić wycieczki po okolicach Małego Ojcowa.
A ja myślałam że znam Polskę.
Tymczasem Ty odkrywasz mi „znaki na mapie” o których nie miałam pojęcia. I nie jest wykluczone, ze chociaż mam od siebie daleko… to może w drodze do Krakowa zatrzymam się tu kiedyś.
Serdecznie Ci dziękuję.
PolubieniePolubienie
Zapraszamy. W modnych kurortach tej siermiężności nie uświadczysz.
PolubieniePolubienie
W modnych kurortach raczej nie bywam, bo mnie męczą. Preferuję ciszę, spokój i tak zwane „małe i nieznane piękno”.
PolubieniePolubienie
Też tak mam. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Piękna kraina, ale za daleko jak dla mnie, szkoda. 😦 . Ludzie wyjeżdżają za granicę, a tym czasem u nas jest jeszcze tyle do odkrycia. Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, może kogoś zachęciłam.
PolubieniePolubienie
Pomysł na wyprowadzenie z domu i przywrócenie życia bliżej natury.
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię takie miejsca mniej znane lub wręcz niesłusznie zapominane. Są one wszędzie, i w kraju, i za granicą. Myślę, że warto o nich pisać, warto obejrzeć, unikając przy okazji tłumów…
PolubieniePolubienie
Taki dziewiczy teren , brak przemysłu, życie powoli płynie.
PolubieniePolubienie
Uroczy ten strumyk … 🙂
PolubieniePolubienie
A w stronę Maszkowa aż do Zerwanej przepiękne trasy i nie są wykorzystane.
PolubieniePolubienie
Znam te okolice wirtualnie, bo jeszcze niedawni wójtem był tam mój kolega.
Przy okazji katastrofalnej powodzi dowiedziałem się, że na tej rzeczce swego czasu było pod dwie, trzy zapory i koła wodne, napędzające folusznie, kuźnie i młyny, w każdej nieomal miejscowości.
PolubieniePolubienie
Nie było mądrego, który zadbałby o te młyny, zapory, koła i uczyniłby atut agroturystyczny. Blisko Kraków, więc wypady weekendowe wytyczonymi trasami. Ciekawe inicjatywy mogłoby propagować także muzeum. Przydałaby się rewitalizacja i mobilizacja wszystkich sił. A może jakiś projekt unijny? Takie malownicze tereny…
PolubieniePolubienie
Ty sobie wyobrażasz ten urzędniczy korowód przy jakimkolwiek projekcie wodnym??? Urzędnik tylko doprowadzić do zniszczenia potrafi sprawnie, budowa to już większy problem. 😦
Nasza infrastruktura wodna cofnęła się do wczesnego średniowiecza, a i to na ogół nielegalnie.
PolubieniePolubienie
Nie ma młynów wodnych, nie ma wiatraków, nie wolno zapór robić. A machina urzędnicza coraz większa. Kto i kiedy puknie się w czoło?
PolubieniePolubienie
Sporo informacji zamieszczono również na stronie Gminy Iwanowice. W szczególności podano, że warunki klimatyczno-zdrowotne na nasłonecznionych stokach doliny Dłubni są korzystne. Natomiast na dnie doliny występują inwersje temperatur oraz tworzą się zastoiska zimnego i wilgotnego powietrza, które wywołują schorzenia reumatyczne. Podano to, jak przypuszczam, w celu promocji Gminy
hehehehe 🙂
Serdeczności z Krainy Loch Ness
🙂
PolubieniePolubienie
Ja tam wolę, żeby pisano jak jest. 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Zimą z kolei ta wieś jest zasypana i dojazd nawet do większych miejscowości jest trudny. Siermiężne życie. A przecież nawet dzieci z Iwanowic dojeżdżają do szkół krakowskich.
PolubieniePolubienie
To prawda. Podobno nawet wyładowań atmosferycznych jest więcej niż gdziekolwiek indziej. Ale za to powietrze czyste.
PolubieniePolubienie
Piękna nasza Polska cała. Za daleko dla mnie, ale warto poznawać przez blogi Polskę 🙂
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Kiedyś na tych terenach tętniło życie, co stało się, że okolica opustoszała, nie wiadomo. Ale tereny malownicze, przyznaję.
PolubieniePolubienie
Owszem, to wszystko prawda. Jednakowoż na stronie Urzędu brak jest zdjęcia Pani Skarbnik Gminy, co wyprawę czyni w jakimś tam stopniu związaną z ryzykiem. Na plus zaliczyłbym natomiast owe wyładowania atmosferyczne, które wspomniany zakątek lokują w nurcie wampirycznym 🙂
Kłaniam z Krainy Loch Ness
PolubieniePolubienie
W noc muzealną pani kustosz z błyskiem w oku wspomniała o tych wykopaliskach i grodzisku związanym z Celtami. Nie ukrywam, powaliło pewnie nie tylko mnie.
PolubieniePolubienie
Dolina rzeki Dłubnia leży w Kotlinie Iwanowickiej, na pograniczu Wyżyn: Krakowsko-Częstochowskiej i Miechowskiej. W każdej kulturze osiadłej jest tak, że szczególną rolę odgrywa granica, stanowiąc umowny koniec znanego i bezpiecznego świata. Dla dawnych mieszkańców po obu stronach Dłubni dolina z pewnością stanowiła miejsce szczególne, gdzie ich świat się kończył. Stąd legendy, pewnie jakieś rytuały, a zarazem miejsce wybierane na pochówek zmarłych, itd., itp., etc.
Serdeczności z Krainy Loch Ness 🙂
PolubieniePolubienie
Podoba mi się zaklinanie takich świętych miejsc, które budzą wspomnienia lub tylko zwyczajnie oczarowały na zwyczajnej wycieczce bądź mają swoją historię, legendę, czyli własną duszę.
PolubieniePolubienie
Pewnie i tu pięknych pań nie brakuje. Przypominam sobie anegdotkę znajomego, który twierdził, że dzięki temu, iż żona pochodzi z małej miejscowości, może pochwalić się najpiękniejszą. Wprawdzie wyboru wielkiego nie było, ponieważ były tylko 3 panny, jednakowoż wybrał sam najpiękniejszą z wszystkich kandydatek.
A co do wyładowań, zastanawiam się, czy mieszkańcy nie otrzymują dodatkowej energii…
PolubieniePolubienie
Niestety, nie mieszkam nawet w odległości stu kilometrów od tych terenów, więc nie wybiorę się tam, ale z przyjemnością poznałam coś nowego, o czym wcześniej nie wiedziałam.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Chodzi o pozytywną energię. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Co i rusz znajduję u Ciebie coś ciekawego 🙂 Uwielbiam tu przychodzić…
Takie malownicze w mojej okolicy, na dodatek z celtycką nutą :D, a ja nic o tym nie wiem…
Dziękuję Ci bardzo i zapraszam na 2 część spełnionego Marzenia…
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że mogłeś skorzystać z informacji, tym bardziej że – jak ostatnio czytałam – wszyscy jesteśmy Celtami.
PolubieniePolubienie
To jeszcze o subtelność rozróżnienia Iwanowic Dworskich od Włościańskich poproszę…:)
Kłaniam nisko:)
PolubieniePolubienie
Zacny Wachmistrzu, uniżenie suplikuję przestudijowanie mapki na stronie gminy.
Iwanowice Dworskie ciągną się aże od ichniej Babiej Góry po Biskupice, a w pobok ku polom Zamłyna i Sułkowic to Włościańskie. Takoż pomnę jeszcze, iże są Iwanowice Duże, Małe i Naboków. Zasię wieś mała, ale bogata w nazewnictwo. Uniżenie pozdrawiam Waszmości.
PolubieniePolubienie
No proszę ileż tutaj ciekawostek można wyczytać u Ciebie. Mieszkam dosłownie rzut beretem, a jakoś tak nie słyszałam o tym zakątku ale jak to się mówi szewc bez butów chodzi czy najciemniej pod latarnią?
My mieszkamy na obrzeżach miasta więc ciszy i zieleni mamy pod dostatkiem w związku z tym ciągnie nas do bardziej cywilizacyjnych i zaludnionych miejsc.
Kiedyś byliśmy w Kobylanach i tam ciekawostka jest rzeka, która płynie drogą i samochody jeżdżą i ludziska chodzą tą wodną drogą 🙂
Słyszałam też, że jest również Pustynia Błędowska, którą warto zobaczyć. Jest w naszym kraju wiele miejsc godnych zwiedzenia bo potrafia zadziwić wielu turystów.
Ściskam cieplutko 🙂
PolubieniePolubienie
Czasem obok nas jest tyle ciekawych miejsc. Nie zwracamy uwagi.
PolubieniePolubienie