W okolicy miasta Kalamboka w Tesali wznosi się ósmy cud świata, czyli masyw skał Meteora ( boskie skały ) z piaskowca i z kompleksem klasztorów na ich szczytach. Według legendy to Bóg tu cisnął te kamienie z nieba. Kiedy bowiem spoglądał na ziemię tesalską, uznał, że to doskonałe miejsce dla tych, którzy chcą być bliżej niego. Poznajmy popularne greckie Meteory.
W tym Skalnym Lesie pierwszy monastyr (monaster , klasztor w kościołach prawosławnych) założył Anatazy ok. 1336 r. Jak święty się dostał na wys. 613 m ? Legenda głosi, że na skrzydłach dwugłowego czarnego orła. Najpewniej jednak to miejscowi mu pomogli.
Na te ostańce skalne wciągano na linach nie tylko materiał do budowy, ale i samych ludzi. Na pytanie, jak często zmieniano linę, przeor odpowiadał: jak się lina zerwie, to zmieniamy.
Obecnie do Wielkiego Meteoronu ( Przemienienia Pańskiego ) prowadzi ponad 100 schodów, które w skwarze i w pocie czoła przemierzają turyści. Tu przechowuje się najważniejsze dokumenty i relikwie. Można zobaczyć wieżę wyciągową z balkonem, rzeźby, ikony i kaplicę czaszek.
Po sąsiedzku znajduje się Mnich Warłam z trzema kościółkami. Warto zobaczyć malowidło przedstawiające pustelnika Zissisa lamentującego nad szkieletem Aleksandra Wlk. stanowiącego alegorię o nietrwałości ludzkiego żywota i przemijalności bogactwa i sławy. Proszę pamiętać, że aby zwiedzać wnętrza, należy mieć zasłonięte ramiona i kolana. Do niektórych klasztorów oprócz skalnych stopni prowadzą wiszące nad przepaściami mostki i kładki. Ciekawe, czy dopiero gdy mostek zerwie się, wprowadzą nowy, trwalszy i mocniejszy…
Skalne Miasto i skalne ostańce u podnóża gór Pindos nie zachwyciły Starszego i Młodszego, których rodzice zabrali na Mega’lou Meteo’rou. Stwierdzili jednomyślnie, że środkowa Grecja wyraźnie przereklamowana. No bo cały czas w odczuwalnej temp. ok. 50 st. wędrować po kamieniach, pośród skalnych słupów i oczywiście pod górę. A od tych nagrzanych kamieni bije żar, więc i skwar nie do wytrzymania. Tłuszcz się topi, pot spływa po twarzy, ubranie lepi do ciała. A dookoła nagrzane skały i kamienie. Dzieci na początku wymiękają, ale wspomnienie trudnej trasy i pięknych widoków zostaną na całe życie pod powiekami. Teraz znów są gotowi, by wyruszyć na szlak i na nowo podziwiać Meteory.
Obejrzyjcie sami to niezwykłe Skalne Miasto, gdzie toczyła się akcja filmu „Tylko dla twoich oczu”. Państwo mnichów w boskich Meteorach jest godne uwagi.
Gościnna Meteora czeka na turystów.
Proszę kliknąć w zdjęcie, aby je powiększyć.
Oczami wyobraźni już tam jestem.
PolubieniePolubienie
Wirtualne podróże nie tylko kształcą, ale dostarczają wielu przyjemności.
PolubieniePolubienie
Na wypadek gdybyś nie zaglądała do rankingów Ultro:
http://www.blog.pl/rankingi/Spoleczenstwo/rekomendowane
Gratulacje
PolubieniePolubienie
Wow, Starszy i Młodszy będą dumni.
PolubieniePolubienie
Nigdy tam nie byłam i pewnie nie będę, ale…popatrzyć wolno i pomarzyć.
Skąd u Ciebie takie tematy i takie klimaty? czy tam byłaś???
pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Gdyby nie ścisła współpraca ze Starszym i Młodszym oraz udostępnienie zdjęć przez Autora, postu zwyczajnie by nie było. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Byłam, zwiedziłam, polecam z czysty sumieniem.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
No to polecamy obydwie. Ja radzę jechać poza sezonem, ponieważ będzie chłodniej i mniej tłoczno.
PolubieniePolubienie
Zgadza się, w sezonie żar się z nieba leje okropny, więc takie męki można sobie podarować i lepiej przełożyć zwiedzanie w inny termin.
PolubieniePolubienie
Najlepiej wiosną bądź jesienią. Pozdrawiam, Beatko.
PolubieniePolubienie
Wyglądają zjawiskowo 🙂
Nic tylko pojechać i zwiedzać 😉
PolubieniePolubienie
Jednak trzeba lubić góry i piesze wyprawy, aby zwiedzać Meteorę.
PolubieniePolubienie
Krajobrazy cudowne. W podobny sposób (choć nie na szczytach skal, a w ich jaskiniach i pieczarach) mieszkali także bułgarscy i rumuńscy mnisi.
PolubieniePolubienie
Myślę, że ciekawe miejsca zawsze będą inspirować do zwiedzania. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Miejsce doprawdy niezwykłe!
Miałem okazję już kilka razy oglądać fotografie tych monastyrów i zawsze jednako zadziwiają. 🙂
PolubieniePolubienie
Pobyt w tych kościółkach zmusza do przewartościowań i refleksji o przemijaniu.
Jeno te wypiętrzone skały stoją niewzruszone. Z filozoficzną powagą i mędrca zamyśleniem ukazują marność nad marnościami i ulotność życia człowieka. Monastyrskie pozdrowienia.
PolubieniePolubienie
Zaiste piękne miejsce. Spostrzegłem, że sporo klasztorów, także tych katolickich, pobudowano w trudno dostępnym terenie górskim, albo w innych odludnych miejscach. Aby być bliżej Boga? Aby żyć w odosobnieniu?
PolubieniePolubienie
Tylko ludziom się wydaje, że będą bliżej Boga. A tak naprawdę pewnie chodzi o odrobinę samotności. Pustelnicy także wybierają odludne miejsca, bo ludzie mogą rozpraszać, przeszkadzać, a nade wszystko zakłócać spokój przyziemnymi sprawami. Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Przepraszam, że się wtrącam, ale wg wyjaśnień przewodników turystycznych taka trudno dostępna lokalizacja świątyń i klasztorów została spowodowana obroną przed łupieżcami. To by potwierdzała też architektura budowli naziemnych, bo przecież przez całe Średniowiecze (a właściwie od architektury romańskiej do gotyckiej) budownictwo sakralne to jednocześnie doskonałe fortyfikacje obronne.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Święta racja. Zamki, kościoły zwykle były wznoszone w niedostępnych miejscach, na skałach. Obrona przed najeźdźcami była łatwiejsza. Dzięki za podpowiedź, Anzai.
PolubieniePolubienie
Fantastyczne budowle i fantastyczne krajobrazy. I piękne horyzonty!
Dziekuje bardzo.
Vojtek
PolubieniePolubienie
Widać, że lubisz wysokości i podróże . Szerokiej drogi, Vojtku.
PolubieniePolubienie
Dla takich widoków i wrażeń warto znieść każdy trud, no i jeszcze otarcie sie o tak dawną historię, zazdroszczę…
PolubieniePolubienie
Warto zatrzymać się w tym codziennym biegu i popatrzeć na niecodzienne zjawiska. Tyle niezwykłych rzeczy czeka na nas.
PolubieniePolubienie
Interesujące miejsce. Tak inne od widoczków najbardziej kojarzących się z Grecją. Dość ponure, lecz w mniejszym stopniu niż refleksja, jaką można wysnuć z faktu, na który zwrócił uwagę Anzai i który przywodzi na myśl pewną grecką sentencję: „Ta sama droga prowadzi pod górę i w dół”.
Pozdrawiam Cię, Ultro, serdecznie. W Polsce już ranek, tak więc miłego dnia.
PolubieniePolubienie
Tu „umacniano tożsamość”, cokolwiek by to znaczyło, to z pewnością na pierwszym miejscu były ćwiczenia duchowe.
PolubieniePolubienie
Materiał do budowy tych świątyń trzeba było ręcznie wciągać po linach. Trud, pot i łzy.
Na uwagę zasługuje kaplica pod wezwaniem Trzech Mędrców ze starym refektarzem, Biblią K. Porfirogenety z własnoręcznym podpisem i wieżyczką z gankiem. Kiedyś było tu 24 klasztory, obecnie zostało kilka. Są wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
PolubieniePolubienie
Post zaciekawił mnie, w międzyczasie poczytałam o nim więcej. W jednym z opracowań pięknie napisano, że mnisi z tych klasztorów są moralnie wolni od przemocy. Czy wiesz może, jak to wyglądało w przeszłości, tzn. czy ludzie, którzy budowali te klasztory, robili to z własnej i nieprzymuszonej woli?
PolubieniePolubienie
Do 1923 r. wchodzono do klasztorów po sznurkowej drabinie, a dla tych z lękiem wysokości była siatka. Do dziś sieci służą do wciągania żywności. Zanim dojdzie się do klasztoru św. Stefana trzeba przejść swoje na linach zawieszonych nad przepastną rozpadliną. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach.
Dawniej urządzano pokazy , jak budowano te klasztory, ale turyści nie dawali rady, nie chcieli patrzeć.
Te klasztory najpierw budowane były z desek, więc wciągano deski. Potem oblepiano rozmaitym budulcem, w tym kamieniami. Kłótnie przeorów plus złej jakości materiał budowlany spowodował, że z 24 klasztorów zostało 6, w tym dwa są ośrodkami życia monastycznego.
PolubieniePolubienie
Klasztory zw. Metemorfozy służyły jako miejsce duchownych ćwiczeń, pokuty i orthodoksyjnego chrześcijaństwa. Tu tworzyły się żywoty, dzieła, „które w swej niestrudzonej pracowitości przepisywali i komentowali w zaciszu cel monastyrów” umartwiający się mnisi. Tu gromadzono skarby z Tesalii, Wołoszczyzny, Mołdawii oraz ukrywano np. serbskiego następcę tronu.
W pobliskiej Kalambace za przystępną cenę można nabyć ikony z certyfikatem.
PolubieniePolubienie
Wzmianka o swarach jest znamienna, niestety. Wszystko ciekawie przekazałaś, Ultro, odpowiedzi na pytanie nie znalazłam jednak nawet na własną rękę. No cóż, znając historię powstawania większości świętych przybytków, chyba można się jej domyślić.
Dziękuję za przybliżenie tematu. Serdeczne pozdrowienia na nowy tydzień.
PolubieniePolubienie
Masz rację, możemy się domyślać. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
jak się lina zerwie to zmieniamy. dobre 😉
PolubieniePolubienie
Pamiętajmy, że mocnych lin stalowych nie było, a i kołowrotek, którym wciągano mizernie wygląda (na wys. 613 m !, przy czym to rok 1336 ! ).
PolubieniePolubienie
Ciekawe miejsce, piękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie:-)
PolubieniePolubienie
Dziękuję w imieniu Piechura T.Z.
PolubieniePolubienie
fantastyczne miejsce! a jego historia dodatkowo czyni je piękniejszym 😀
PolubieniePolubienie
Grecję znamy z Aten, hoteli i zielonych wysp. W tej części rzadziej Polacy bywają, choć na trasie można rodaków spotkać.
PolubieniePolubienie
Piękne miejsce, z przyjemnością bym tam pojechała.
Góry uwielbiam, nasze Tatry przede wszystkim.
Pozdrawiam Ultro:)
PolubieniePolubienie
Nie musimy wyjeżdżać, aby poznać urokliwe miejsca. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Szkoda, że z dawnej świetności opisywanych monastyrów na szczytach skał niewiele dotrwało do naszych czasów (z danych, które znalazłem w sieci wynika, że większość z nich już nie istnieje).
Wiele serdeczności z Krainy Loch Ness
🙂
PolubieniePolubienie
Okres największej świetności monastyry przeżywały za panowania osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego (1520 – 1566 ). Podczas wojen Bizancjum z Serbią tu ukrywał się J. Paleolog. Do dzisiejszych czasów dotrwało sześć, a tylko dwa są czynnymi ośrodkami, gdzie są m.in. tworzone rękodzieła, tłumaczenia, a przede wszystkim stosowane duchowe ćwiczenia. Do 1923 r. można się było dostać po parcianej linie, sznurkowej drabinie lub jak ktoś miał zawroty głowy, to mógł być wciągniętym w siatce. Obecnie też można przeżyć dreszczyk emocji, kiedy trzeba iść do klasztoru św. Stefana huśtającym sznurkowym mostkiem nad przepastną rozpadliną. Dawniej to nawet dla turystów urządzano pokazy i wciąganie na linie, ale obecnie nie ma chętnych. Nie bardzo wiadomo, dlaczego. Wolą iść po schodach.
PolubieniePolubienie
Biorąc pod uwagę wypowiedzi dotyczące okoliczności zmieniania liny specjalnie się nie dziwię, bo też wolałbym iść po schodach 🙂 Dziwię sieęnatomiast, że nikt nie pomyślał o zadbaniu o te zabytki, które – niezaleznie od funkcji sakralnych – stanowią przeciez unikalną atrakcję turystyczną
PolubieniePolubienie
Z mojego doczytania wynika, że ratowano, ale pierwotny materiał użyty do budowy nie był odpowiedni (wciągano co się dało i dolepiano), więc szybko niszczał, ale to kłótnie przeorów kto i ile ma dawać na remont ciągnące się latami dopełniły reszty. To, co zostało, budzi szacunek i podziw.
PolubieniePolubienie
Niezwykłe miejsca, a i opisy interesująco zapodane 🙂
Niestety, nie dla mnie te wrażenia. Nigdy tam nie dotrę, bo te moje fobie i lęki… 😦
Ale mogłam tam „być” dzięki Tobie.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Dzięki blogom docieram w miejsca, w których nie będę. Ale przynajmniej wirtualnie zobaczę i poczytam.
PolubieniePolubienie
To wspaniałe ale niesstety tam nie dotarłem
PolubieniePolubienie
Wirtualnie już dotarłeś i wyobraziłeś sobie.
PolubieniePolubienie
Piękna wycieczka z fajnym fotoreportażem pozdrowionka
piękny blog pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ostatnio Fb donosił, że w Kalambace są zniżki na mieszkania w monastyrach. Już od 140zł za noc na szczytach skał, niebanalna noc.
PolubieniePolubienie
Kamień na kamieniu, a na nim kamień, a obok jeszcze jeden kamień…
Pamiętam jak za mniejszego dzieciaka podniecała mnie Maczuga Herkulesa w Skalnym Mieście…
Ech, co za niefrasobliwy dobór słów. (:
PolubieniePolubienie
Gdyby kamienie umiały mówić, pewnie dowiedzielibyśmy się jeszcze więcej. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie