Wreszcie coś dla miłośników dreszczowców, a konkretnie o piekielnych mękach, jakie diabeł zafundował świadomości i wyobraźni ludzkiej.
Po pierwsze dlatego, aby wpisać się w krajobraz modnych egzorcyzmów, przy czym na odkrywczość w zakresie odsłaniania zaprzedania diabłu duszy jednak bym nie liczyła. Po wtóre, aby dać wyraz, a nawet kilka, że diabeł nie taki straszny, jak go malują. W każdym razie charakterologicznie ciekawszy, dowartościowuje, jeśli tylko jesteś od niego ładniejszy. Po trzecie wreszcie, aby po przeczytaniu wstępu, nikt już nie miał wątpliwości, że dalej czytać nie warto. Panu Bogu zapalimy świeczkę, a diabłu ogarek w razie czego.
Na skutki tego, co nagle, to po diable wpływu nie mamy, ale też w szczególności dotyczy wiadomych spraw, kiedy człowiek się spieszy, to się ta bestia cieszy. Otóż przywołane związki frazeologiczne na tego, który modli się pod figurą, a diabła ma pod skórą mają mizerny skutek, skoro złego diabli nie biorą i już. A stanie się tak za przyczyną posyłania ludzi do diabła i tam, gdzie mówi dobranoc. Choć diabła nie ma w Starym Testamencie, nie ma u Jana, u Pawła i w listach, to przecież nieźle potrafi namieszać swoim ogonem. Nawet swego czasu ksiądz J. Kaczkowski szukał go na przystanku Woodstock i bestyi nie znalazł. Za to kiedyś straszył w Galilei, a obecnie czasem na lekcjach religii.
Z określeniem ‚diabli nadali’ wiąże się natomiast odrębna historia, wszak kiedyś lamp błyskowych nie było, a jak tu żyć bez fleszy, kiedy licho nie śpi, więc posyłało się do diabła, a nawet do stu diabłów i sprawa była wielokrotnie nagłaśniana. Opętanie to sprawa niezmiernie widowiskowa i wówczas do pieca trzeba było dokładać a dokładać. Wprawdzie nie są zbadane wyroki, ale jak wówczas rozróżniano choroby duszy od umysłowych, trudno pojąć. Z moich obserwacji wynika, że w zasadzie jakiś diabełek to w każdym mieszka i nawet święconej się nie boi.
Skoro na początku było o diable, to na koniec dla równowagi będzie o aniołach. Ale nie myślcie, że chodzą parami, czy poczwórnie za nami i ostrzegają przed złem tego świata. Uczeni teologowie jasno mówią: prostego przekazu dusz z zaświatów nie ma. Nie ma co się łudzić.
Ki diabeł mi namieszał ogonem w tym poście. Nawet advocatus diaboli nie pomoże, jeśli diabeł tkwi w szczegółach. Apage satana! Nie diabli wezmą ten post, a rozsierdzony jak wszyscy diabli prawy autor. Może nawet jaki pavulon podać. A może dotknąć skrzydłem anioła i powiedzieć: nie idź tą drogą ani w ogóle, ani w szczególe diabelska wyobraźnio.
Już miałam szybciutko skończyć wizytę, bo dreszczowce nie dla mnie, tak sobie pomyślałam, ale jak to baba, ciekawa 😉 i zaczęła czytać no i nie żałuje, bo prawie cały czas uśmiechała się. Ciekawość, to podobno pierwszy stopień do piekła, więc też coś z diabła, no diabli nadali. 😉 . 🙂 :D. 😀 .
Pozdrawiam Ultra. 🙂 Świetny wpis. 🙂
PolubieniePolubienie
Tyle emotikonek, dzięki, a ja nie wiem, jak je wkleić, Niech to diabli.
PolubieniePolubienie
dwukropek i nawias nad zerem – uśmiech, dwukropek i nawias nad dziewiątką – smutno, średnik i nawias nad zerem – oczko puszczasz np. do mnie 😉 . dwukropek i D – duży uśmiech.
Ultra jak coś nie wiesz, to pytaj mnie śmiało. 🙂 . Wszystkiego nie wiem, ale jak tylko będę coś wiedziała, to z przyjemnością podpowiem. 😀
PolubieniePolubienie
Dziękuję, ale te diablice nie chcą się wklejać na zasadzie: kopiuj, wklej.
PolubieniePolubienie
Akurat tu się nic nie kopiuje i nie wkleja, normalnie piszesz dwukropek i nawias obok siebie bez spacji, a jak opublikujesz, to masz emotikonkę.
PolubieniePolubienie
🙂 Dziękuję.
PolubieniePolubienie
Może nie diabli nadali, tylko diabeł mnie podkusił. 😉 . 🙂 .
PolubieniePolubienie
Licho nie diabeł. Pozdrowienia.
PolubieniePolubienie
Gdzie diabeł nie może tam babę posyła! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że babę pośle. I ta baba załatwi co potrzeba. Obecnie kobiety są bardziej operatywne, zakładają własne firmy, a dwóch panów siedzi na tacierzyńskim. Niestety, jest też druga strona tego medalu, nie ustępują panom w piciu, paleniu i wulgaryzmach. Jednym słowem – diabeł ogonem nakrył to zjawisko.
PolubieniePolubienie
Za babą i diabeł nie trafi. Dobrze namieszałaś w tym kotle.
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Wiadomo, w starym piecu diabeł pali. Pozdrowienia zasyłam.
PolubieniePolubienie
Wolnoć Tomku w swoim domku, sięgając do klasyki, doda prawy autor inspiracji hehehehe 🙂 ale aby trzymać się konwencji dodałbym jeszcze, coś bardziej na czasie: gdzie diabeł nie może, tam viagra pomoże 🙂 A tak by the way, nie masz racji, że w Starym Testamecie nie ma nic na temat demonów. Jest i to całkiem sporo, a można o tym przeczytać siegając do tekstu lub chociażby do esejów Artura Sandaura: Bóg, Szatan, Mesjasz i…? w których omawiany jest ten właśnie temat na podstawie analizy Księgi Rodzaju.
Ukłony z Loch Ness 🙂
PolubieniePolubienie
Artur Sandauer – oczywiście
PolubieniePolubienie
Przyznasz, że naśladownictwo w miarę, skoro nie hejtowano i nie obrzucono. Aby trzymać się konwencji: viagra to szatańskie nasienie, niejeden się przekręcił, jak nadużywał, zatem rozsądek nader wskazany. Natomiast swojej skóry tak łatwo nie sprzedam. Cytuję Sandauera: „Dwa ma Szatan w „St. Test.” pokazowe wejścia na scenę (…) W przerwie między dwoma tymi utworami Szatan nie daje znaku życia.” Te przypadki to rozbicie zamysłu Boga, aby uczynić pierwszych ludzi nieśmiertelnymi, a drugi to kuszenie Boga, by oddał w jego ręce Hioba. Proszę zauważyć, że Bóg i Szatan występują na zasadzie równych sił.
Ja zaś pisałam o diabełkach, które zaludniają sfery, wędzą ludzi, mają rogi, smażą w smole, podpisują cyrografy i zabierają dusze do piekieł. Potrafią także mieszkać w książkach, stąd index librorum. Tropienie diabła stało się obowiązkiem, więc płonęły stosy, podejrzani o herezję musieli uciekać, jeśli życie im miłe. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
A. Sandauer w T.2 ( Dzieje Szatana ) pisze, że Szatan nazywany jest „bogiem tego wieku” nazywa go św. Paweł, „książęciem tego świata” – św. Jan. „, s.271. Zatem to nie są diabły w potocznym znaczeniu tego słowa. „Przyznając Bogu przewagę nad Wrogiem, czyni jednocześnie zadość postulatom ich rownorzędności.”Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
A jeszcze do tego jak się diabelskie nasienie trafi, to nie na anielską cierpliwość zaiste, bo jak tu wyśpiewywać chórom anielskim szatańskie wersety?
PolubieniePolubienie
Nie kuś szatańskimi wersetami, bo jak się czeluście piekieł otworzą, to ani święcona nie pomoże.
PolubieniePolubienie
Trochę się bałam, że nie doczytam do końca.
Ale poczytałam i się serdecznie uśmiałam 🙂
A namieszałaś w tym swoim poście, a namieszałaś…
Miłego Dnia 🙂
PolubieniePolubienie
A przydałyby się opary siarki, dziegciu krzyna, gorąca smoła taki piekielny klimat . Co nam zostało, trochę pożartować. Miłej dobranocki.
PolubieniePolubienie
Diabeł… niech siedzi tam, gdzie siedzi, za to Anioł, szczególnie Stróż, mile widziany.
PolubieniePolubienie
Każdy ma to, na co sobie zapracował. Oglądałam film S. Różewicza pt. Piekło i niebo”. Zob. też:
PolubieniePolubienie
Przesyłam piosenkę, aby poprawić nam humor.
PolubieniePolubienie
Jeśli przyszło do cytowania nomen omen Diabelskich wersetów to i ja coś dodam. Zwłaszcza, że to o kobiecie było:
„..Od grzechu zaczął się jej świat,
A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta,
Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza,
I gołąb i żmija, i piołun i miód,
I anioł i demon, i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna,
Początek i koniec – kobieta, aha!”
PolubieniePolubienie
J Tuwim niezawodny: ” Kiedy Adam mieszkał w raju, / bardzo często nudził się”. No, właśnie, już wiadomo. To wszystko z nudów , wysoki sądzie.
PolubieniePolubienie
Droga Damo Kameliowa, Twój komentarz jest , ale dodałaś go do postu niżej, czyli „Świadomie i mądrze zmagaj się z chorobą”. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Oj, przepraszam za bałagan 😦
PolubieniePolubienie
Pieski i tak są szczęśliwe. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Podobno; „diabeł nie taki straszny, jak go malują”. Już ja tam wolę „nie wywoływać wilka z lasu”;pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Namalowany nie wygląda sympatycznie, ale też nikt go nigdy nie widział. Może nie ma powodu do lęku, jeśli uczciwie się żyje. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Diabeł to nakrył ogonem. Diabelska fantazja. Kogo tam znowu diabli niosą? Rogate paskudztwo. Rogaty jak bies. Wynudzić się-jak diabeł na pogrzebie. Żeby go piekło pochłonęło. Co cię diabli obchodzą, gdzie idą. Diabeł z wami tańcował. Gorszy od diabła. Iście diabelskie kawały.Potrzebny jak diabeł w Częstochowie. Obrugać jak święty Michał diabła. Zakochać się jak diabeł w suchej wierzbie….postarałam się ?? To na dzień dobry 🙂
PolubieniePolubienie
Podziwiam, tyle znasz frazeologizmów. Używamy ich na co dzień i w zasadzie nie zastanawiamy się, skąd wzięły się te połączeni i zestawienia. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Moje ulubione to ”IDŹ W CZORTY” 🙂
PolubieniePolubienie
Postarałaś się, witaj na moim blogu. 🙂
PolubieniePolubienie
Dobre! Aż się zastanawiam: „Czy Pan Bóg natchnął, czy diabeł opętał”? 😉
PolubieniePolubienie
Coś ostatnio wypędzone, a przecież dawniej siedziały w książkach, obrazach, pismach, głowach, czy duszach. I tylko atrybuty zostały, czyli owe widły i rogi. Nie ma indeksu, całopalnych stosów, wyklęć, wypędzania. Widać wielce złagodniały.
PolubieniePolubienie
Złagodniały czy może na chwilę przycupnęły,aby nabrać sił i wziąć nas z zaskoczenia???
pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
No, mam nadzieję, że się nie damy. Ale zauważ, że mówimy frazeologizmami i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Karl Kraus twierdził, że diabeł, jeśli wierzy, że może ludzi uczynić jeszcze gorszymi, jest w gruncie rzeczy optymistą…:)
Kłaniam nisko:)
PolubieniePolubienie
Karl Kraus ma świętą rację, wszystko można naprawić, zmienić na lepsze, jeno człowiek coraz gorszy. Jak to dobrze, że za wszytko zło obwinimy…diabła. To on ponoć miesza ogonem. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Ze względu na osobiste doświadczenie mam powody, aby wierzyć w istnienie szatana. Podobnego przeżycia nie życzę nikomu, niemniej nie chciałabym tu demonizować – nomen omen – tej kwestii i psuć raczej wesołej atmosfery. Zamiast tego podzielę się informacją, która poniekąd wpisuje się w temat Twojego posta, Ultro. Otóż latem 1992 roku w japońskiej wsi Kuji w prefekturze Iwate pewnego ranka para ludzi wyszła na swoje pole fasoli, gdzie zastała wydeptaną ścieżkę dziwnych śladów, które znikały w otaczającym pole lesie. Nie przypominały one niczego, co widzieli wcześniej mieszkańcy tej okolicy, dlatego uznano, że są to ślady szatana. Wniosek może wydawać się przesadzony, aczkolwiek moim zdaniem brzmi poważniej niż japońskie przypisywanie demonicznego charakteru tarce do rzodkwi i innym przedmiotom codziennego użytku, które po 100 latach istnienia jakoby ożyły i straszą.
Pozdrawiam:)
PS W komentarzach powyżej zastosowana została pisownia wielką literą, więc jeszcze dodam, że osobiście skłaniam się ku wytycznym Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk, która w roku 2004 na posiedzeniu w sprawie zasad pisowni dotyczących języka religijnego zaleciła pisanie wyrazu „szatan” małą literą. Aczkolwiek nie wszyscy zgadzają się z tą decyzją, przykładem ten oto artykuł autorstwa biblisty i demonologa: link.
PolubieniePolubienie
Cytuję A . Sandauera, który stosuje wielką literę w wyrazie szatan, pewnie jako nazwy własnej.
PolubieniePolubienie
Słowo satan jak najbardziej pojawia się ST, choćby w Ks. Hioba. Jest też greckie diabolos w Septuagincie. Więc jednak diabeł się pojawia. 🙂
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szatan
PolubieniePolubienie
Stefanie,
chylę czoła przed wiedzą. Dziękuję za informację.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie