CAMINO znaczy droga. Ta najsławniejsza w Europie droga wiedzie z wielu państw do Santiago de Compostela w zach. Hiszpanii, gdzie znajduje się grób św. Jakuba Apostoła. Kiedy zobaczysz symbol muszli białej lub żółtej na niebieskim tle, właśnie jesteś na szlaku, który z roku na rok staje się coraz bardziej popularny. Pamiętajmy, że nie chodzi jedynie o sam grób, do którego możesz dojechać samochodem, ale o pokonywanie tych setek kilometrów pieszo, aby przeżyć swoiste duchowe rekolekcje na szlaku.
Camino to droga dla wszystkich, nie tylko dla wierzących. Podobno człowiek poznał prawie wszystko z wyjątkiem … siebie. Ludzie więc idą, aby zobaczyć nie tylko zabytki mijanych miejscowości, ale aby nabrać mądrości w poznaniu siebie, rozumieniu własnego ja, wejrzenia w głąb siebie i nauczenia się miłości do ludzi. Pielgrzymie, będziesz doświadczał pomocy innych, ale i ty będziesz służył pomocą współtowarzyszom wyczerpującej podróży. Radar szlaku bowiem zawsze masz mieć ustawiony na wnętrze, na duchowość swoją i innych. W codziennym zabieganiu nie mamy czasu, by rozumieć motywy, którymi kierujemy się w prozaicznej wędrówce codziennego życia.
Niedawno M. Kamiński przeszedł trasę ok. 4000 km z Królewca, gdzie znajduje się grób Kanta do Santiago de Compostela, gdzie znajduje się grób Jakuba, czyli od rozumu do wiary. Odkrył swój 3Biegun, a przemyśleniami podzielił się z młodzieżą. Może oni będą mądrzejsi i dostrzegą, że zewnętrzny blichtr nie powinien zdominować ich życia.
Wiadomo, że nie każdy może przemierzać tak długie trasy, nie każdego stać na trasy choćby w Hiszpanii czy Portugalii. Przewartościować życie można jednak wszędzie. Zachęcam na szlaki El Camino w Polsce. Są równie ciekawe, ale nieporównywanie tańsze. W Polsce i ty możesz odkryć swój 3Biegun. Trzy główne drogi św. Jakuba (zachodniopomorski, wielkopolski, południowy) przebiegają wszerz, a ciągle znakowane są trasy dalsze, powstają interaktywne mapy, można kupić książki, jest internet.
Dlaczego warto iść trasą polskiego camino?
Ważne jest to, że pielgrzymowanie zaczniesz od progu własnego domu. Mało tego, możesz wędrować na raty, wg własnego rytmu, samotnie lub z przyjaciółmi. Należy tylko pamiętać, że w następnych latach trasę zaczynamy od miejsca, w którym zakończyliśmy trasę. Wędrówka wśród pól, lasów i łąk rodzimych ma i tę zaletę, że oprócz zabytków mijanych miejscowości, możesz poznać życie ludzi w ich naturalnym rytmie. Nic tak jak trudy życia nie uczy pokory. Poznasz siebie w ograniczeniach, w pocie i znoju, wysiłku do bólu, ponieważ przemierzasz ok. 40-50 km dziennie, nie ma zmiłuj i nie ma wymiękania, choć twardzielem nie jesteś. Musisz dać radę i rano znów wstajesz, by iść szlakiem Jakubowym w głąb siebie, by poznać CO JEST WAŻNE W ŻYCIU, by nauczyć się radości z drobnych rzeczy, by poprzestawać na skromnych wymaganiach, by umieć pomagać słabszym.
Czy wiecie, że młodociani przestępcy wraz z opiekunem wędrują drogami naszego camino? Ks. M. Puzewicz, jeden z pomysłodawców, zmienia w ten sposób myślenie młodego człowieka. Ten wysiłek, trud, zmierzenie z bólem, niewygodami uczą wzajemnej pomocy, empatii, wzajemnego wspierania i zmieniają sposób myślenia na tyle, że większość nie wraca na drogę przestępstwa. Inne wartości stają się ważne.
Godne uwagi jest jeszcze camino rowerowe.
Przed wymarszem należy dokładnie opracować trasę, rozplanować każdy dzień i noc, zabrać na własne plecy najpotrzebniejsze rzeczy. Musisz wiedzieć, że trasy w Polsce nie są dokładnie oznakowane, a przeciętnie napotkany człowiek nie będzie miał bladego pojęcia o szlaku camino. Ani w szkołach, ani z ambony wiedza o drodze św. Jakuba nie płynie, wielka szkoda.
Pamiętajmy jeszcze, że tak naprawdę nie chodzi o grób świętego, tylko o nas. Podarujmy sobie na CAMINO spokój.
Szlak białej muszli ma przewartościować jakość naszego życia. W drogę zabierz ze sobą miłość do świata i człowieka, weź ją na ręce i ofiaruj napotkanym ludziom. Zwyczajowo klepnij w łopatkę mijanych pielgrzymów i powiedz: BUENO CAMINO.
Uwielbiam takie klimaty i super, że o tym piszesz. Oglądaliśmy z mężem film, który idealnie wpisuje się do twojego posta jako załącznik. Film z M.Sheenem DROGA ŻYCIA, o ojcu, który wędruje szlakiem św.Jakuba, po którym wcześniej wędrował jego syn. Bardzo polecam, film refleksyjny, z niesamowitym klimatem. Bardzo chciałabym przejść kiedyś ten szlak…
PolubieniePolubienie
Postaram się zobaczyć ten film. Dla mnie ważne, że zostawia z refleksjami. Zasyłam serdeczności.
PolubieniePolubienie
Dwukrotnie pisałem o Camino i wielokrotnie czytałem o tym szczególnym wędrowaniu, a tu u Ciebie znajduję nowe elementy i szczerą zachętę.
Onet dostrzega i poleca… o czym tradycyjnie już donoszę:
http://www.blog.pl/rankingi/Spoleczenstwo/rekomendowane/strona/4
PolubieniePolubienie
Dzięki za donoszenie, donoś czasem, a ja będę dziękować i pozdrawiać.
PolubieniePolubienie
O pięknych rzeczach dowiadujemy się przypadkiem. O szlaku usłyszałam parę lat temu. Potem obejrzałam cykl reportaży o wędrujących, byłam w Santiago de Compostella, zainteresowałam się świętym. Dziękuję za przypomnienie!
PolubieniePolubienie
Coraz więcej szlaków wytycza się w Polsce, Camino staje się sposobem na leczenie duszy. Zasyłam pozdrowienia.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za piękny opis po szlakach białej muszli.
Ciekawie piszesz o przeżyciach i wędrówkach.
Warto nimi się zainteresować.
Miłego dnia 🙂
moje-mysli-wierszem-pisane.blog.onet.pl
PolubieniePolubienie
Camino łączy ludzi i to jest piękne. Wszystkich ludzi. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Na pewno w Polsce jest wiele dróg, którymi idąc zobaczysz tak wiele że nawet nie da się ująć tego słowami, Moje skromne miejsce zamieszkania teoretycznie można by obejść dość szybko, ale w praktyce nawet samochodem tydzień by zobaczyć wszystkie atrakcje tej cudownej wyspy to za mało.
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że mieszkasz na tak pięknej wyspie. Ma pewnie i wadę, czyli bezlitosny upał. Nie wiem, czy każdy poradziłby sobie z taką temperaturą. O chodzeniu w taki upał – mowy nie ma. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Wielce zachęcający i intrygujący tekst. Swoją drogą podróżując po Europie nie jako pielgrzym, staram się, o ile to możliwe, podążać swoją „camino”, odrobinę w samotności… ale właśnie to mi odpowiada…
PolubieniePolubienie
Poznawanie ludzi, obyczajów, siebie w różnych sytuacjach – bezcenne. A jeśli po drodze mija się zabytki i wspaniałości przyrody, to życie mniej boli. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
No dobrze. Skoro uznałaś, że można rowerem to zapewne rowerem elektrycznym również, bo w końcu to też rower. Niestety jest to urządzenie kosmicznie drogie, a na dodatek zawodne oraz kłopotliwe, więc chyba lepiej będzie pielgrzymować motorowerem albo motocyklem, chociazby ze względu na koszty, o których również wspominasz. Z tym, że lepiej rozmyśla się prowadząc samochód, a najlepiej siedząc na tylnym siedzeniu i sporządzając notatki, zatem optymalnie byłoby najprawdopodobniej pojechać taxi, itd., itp. & etc. 🙂
PolubieniePolubienie
Rowerowe są bardziej popularne na zachodzie niż u nas. A jeśli ktoś myśli, że 800 km na rowerze to bułka z masłem, zachęcam na siodełko. Z obserwacji pielgrzymek wynika, że chorzy i niepełnosprawni jadą wózkami, a nawet samochodami. Nie chodzi czym, ale po co. Pewnie dlatego, że nie każdy radzi sobie z własną psyche. Pedagodzy twierdzą, że na młodych ma pozytywny wpływ, więc może i starszym pomoże. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
„CO JEST WAŻNE W ŻYCIU, by nauczyć się radości z drobnych rzeczy…” – podpisuje się pod tym obiema rękami.
Biała muszla często jest wykorzystywana w kościołach w różnych konfiguracjach. Co do pielgrzymowania – lubię poznawać nowe miejsca, ale raczej jako spacerowicz niż wędrowca. 10 km to górna granica moich możliwości. Jeśli to możliwe korzystam z pomocy licencjonowanych przewodników – takie przyjemne z pożytecznym.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Nie doceniamy tego, co mamy, więc ciągle pragniemy więcej. Niepotrzebnie, A poznawanie nowych miejsc takie przyjemne.
PolubieniePolubienie
Ech – marzy się – jeśli nie piechotą, to chociaż rowerem… – może kiedyś? . A pomysł, żeby powędrować po polskim Camino przedni – zwłaszcza, że niedaleko mnie (ok 12 km) znajduje się ważny punkt na szlaku południowym: Jakubów na Dolnym Śląsku – niejednokrotnie kierowałem tam zbłąkanych wędrowców z plecakami z muszlą, którzy ani słowa po polsku…
uśmiechy! 🙂
PolubieniePolubienie
Zastanawiało mnie, po co ludzie podejmują trud biegania, zdobywania szczytów już zdobytych, przepływania kanałów itp. Każdy zwycięzca, z którym przeprowadzany był wywiad, miał inny cel, inny powód. Bo też każdy ma indywidualną osobowość. Pozdrawiam 😀
PolubieniePolubienie
Napisałaś pięknie, zachęciłaś i… wzruszyłaś mnie.
Dzięki.
Ech, jakaś miętka się robię 🙂
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Przewiduję dalsze części. Pozdrowienia.
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawe jest to o czym piszesz ale u mnie odpada i ta piesza (nogi nie pozwolą, bo i tak bolą). Rowerowa też odpada. od kiedy miałam wypadek na nim. Ale potrafię sobie wyobrazić, że tam jestem 🙂
Pozdrawiam cieplutko i milutko.
PolubieniePolubienie
Właśnie oglądałam relację zdjęciową z trasy portugalskiej. Bajeczne.
PolubieniePolubienie
słyszałam o tym, ale czy kiedyś będzie dane zobaczyć na własne oczy, przeżyć… któż to wie?
PolubieniePolubienie
Nie każdy może kilometrami chodzić, a i nie każdy czuje wewnętrzną potrzebę. Są jednak zagorzali fani CAMINO. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Po raz pierwszy od Ciebie Ultro słyszę o szlaku białej muszli CAMINO. Wspaniały tekst napisałaś, sama chętnie wzięłabym udział w tej inicjatywie, wyzwaniu, czy akcji (nie wiem jak właściwie nazwać). Masz rację takie wyzwania, pokonywanie własnych słabości, walka z nimi, dorównanie innym, wejrzenie w własne wnętrze potrzebne są każdemu człowiekowi.
Pozdrawiam serdecznie Ultro:)
PolubieniePolubienie
Ja także wiele wiadomości znalazłam na Twoim blogu za co serdecznie dziękuję. O drodze św. Jakuba dokładne informacje znajdziesz w Wiki. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
dojrzewam do tego, zeby choc malutki fragment przejsc trasa sw Jakuba. jestem ograniczona urlopem, ale myslalysmy z kolezanka, by na dobry poczatek poleciec do Hiszpani i chociaz ten koncowy etap przejsc. wiem, ze to niewiele, ale poki co nie mam innej mozliwosci 🙂
PolubieniePolubienie
Tak też uważam, że nie musimy przejść całej trasy, może być mały kawałek. Chodzi o wyłączenie swojego mózgu z codziennych problemów.
PolubieniePolubienie