JESZCZE JEST CZAS, ABY WPROWADZIĆ ZMIANY

            Rozważania nad ludzkim losem, współczesną egzystencją, nad gonitwą, dobrami, lękami przywiodły mnie przed okno, a tu „niebo gwiaździste nade mną” o prawie moralnym nie wspomnę. W ręku nieśmiertelny kubek, więc będzie co do tej formaliny włożyć. Rozsiadłam się niczym panisko jakie i patrzę na te sterty poradników na wszystko, czyli na życie we dwoje, na stress, na osiąganie sukcesu, nawet na załapanie do korporacji. Niemniej jednak  uporządkowania, ładu i wartości  jakoś tam nie widać. 

moje 002

         W świecie ideologii konsumpcyjnej ważne jest zaspokojenie wszystkich zachcianek nawet kosztem pogubienia prawdziwych wartości. Masz być szczęśliwy cały czas. To wcale nie jest jakiś żarcik. Żadnych smuteczków, ma być przyklejony uśmiech na wieki wieków. Choć pamiętaj, że copywriter tego blogu jak pisał ten post, to płakał nad grzesznymi przypadłościami tego świata.

              Włącz tryb awaryjny „stand by”

         Zauważ, że nigdy nie jesteś rozluźniony. W pracy horror, na ulicy korek, w telewizji krew zagęszczają owe salony polityczne, a jeszcze jak dojrzysz, że sąsiad jeździ nowym land roverem, to i ciśnienie podskoczy, a kark zesztywnieje. Jest wprawdzie na to rada, a mianowicie aktywność fizyczna, która pozwala wyrzucić złe emocje, ale komu się chce. Pradziad owszem, zmuszony był upolować jelenia, dogonić szaraka, a ty nawet do telewizyjnego guzika nie musisz wstawać, a i pizzę do domu przywiozą. Słyszałam, że dzieci wzorując się na przykładzie rodziców, domagają się wind w szkołach, by nie wchodzić na piętro po tylu schodach. O wysiłku i spoceniu nie ma mowy.

          Zewnętrzność najważniejsza

      Dramaty z powodu nowej zmarszczki, cellulitu, sfilcowanej szyi spędzają sen z powiek. Przyłóż lustro do serca i zobacz – jak U. Dudziak – że twoje serce także nie ma zmarszczek i nie siwieje. Ten młody wygląd za milion dolarów nie jest wart funta kłaków. I tak z czasem przychodzi przecież ta piękna pora życia – jesień. Zatem nie rozpaczaj, że dziś wyglądasz jak rozgrzebane wyro, czy jak po wczorajszej  imprezie.

           Wprowadźmy talony za „niemanie”.

         Chciałam zapytać, czy posiadasz zamek, prywatny jacht, samolot?  Nie? To podnieś sobie prestiż p o s i a d a n i e m choćby telefonu, karty kredytowej, czy szczoteczki do zębów. Nie musisz mieć, skoro posiadasz. A nawet ktoś chwalił się posiadaniem kredytu z niskim oprocentowaniem w pewnym banku. To powszechne parcie na „mienie” spowodowało, że właściwie niewiele mamy, ponieważ nadużywamy posiadania. Zamiast mieć głowę na karku, jesteśmy  jej posiadaczami. I ty usłysz tę niedorzeczną mowę rzeczy.

            Zaistnienie za wszelką cenę, czyli autoreklama, autopromocja.

       Załóż snapczata. Nie tylko możesz kręcić filmik o sobie, ale jeśli dodasz tzw. My Store, to możesz historię dnia po zaaplikowaniu apki wrzucić znajomym, by krwi im upuścić. Muszą zzielenieć, kiedy zobaczą, że pijesz piwo Deep love, czy coś mocniejszego typu Arram bądź  Aberfeldy z 1978 r. Ulejesz im żółci nawet tym, że kupiłeś kota z rodowodem i nowe buty bądź markowy krawat. Masz się czym pochwalić. Snapchat (snap=fotka, chat=czat) umożliwia autoreklamę, choć musisz wiedzieć, że i Hong Kong może zrobić sobie zrzut z ekranu, jeśli pokazujesz swój szałowy strój kąpielowy.

             Życiowa nieporadność

          Typowe polskie nie da się, nie potrafię zastąp słowami:  dam radę. Nie mam dwóch lewych rąk, więc potrafię zakasać rękawy, nie boję się fizycznej pracy, a i humaniści mogą przybić sobie na ręce pieczątkę z tabliczką mnożenia i liczyć jak potrzeba. Przykładem Prus czy Kafka.   Kobieto, łez niespełnienia nie hoduj jak Barbara Niechcic z „Nocy i dni”. Nenufary możesz kupić sama, do tego Tolibowski wcale nie jest potrzebny.  Mężczyzno, naucz się komunikować z rodziną. Bliskim mów o co chodzi, czego oczekujesz. Dialog to podstawa udanego życia.

            Zajrzyj do swojego serca

           To, że lubisz pieski, a gołąbkom rzucasz okruszki, to wcale nie znaczy, że  masz dobre serce. Przysięgasz: I nie opuszczę cię aż do dnia ślubu  i tak jest. Kiedy jednak pojawia się już ten mało szczęśliwy chłód, nie dmuchasz i chuchasz, by iskry obudzić, tylko wysiadasz na następnej stacji i no problem.

        Pożycz czasem soli od sąsiada i zobacz, że to uczynny człowiek. Zaproś przyjaciół, delektuj się jedzeniem, życiem. Oscara za to nie dostaniesz, ale pod powieką zostaną obrazy i realni  przyjaciele.        Pamiętaj, że twój krwioobieg też musi wypoczywać. Na dwie godziny przed snem wygaś swój mózg z tabletów, przelewów, poczty. W egipskich ciemnościach między godz. 22 a drugą w nocy rusza produkcja najefektowniejszej melatoniny. A jak dalej trudno i źle, to spraw sobie w końcu tę słynną japońską rękę do masowania.

             Przebodźcowanie

         Od nadmiaru wszystkiego można dostać oczopląsu, a i oszołomu. I nie jest to bajkowy świat, kiedy patrzysz w okienko telewizyjne, witryny sklepowe, onety, interie. Nawet osławiona nagość się przejadła. Playboy już postanowił – uwaga – pokazywać panie w kompletnych garsonkach, bo to dopiero pole do zadziałania wyobraźni: co ma pod spodem. Panowie, „świerszczyki” z ubranymi dziewczynami można już kupować spod lady.

           Hallo!   Przewartościuj co się da  i zapamiętaj słowa Willego Smitha: „I wszyscy powtarzają: takie jest życie. I nikt nie pamięta, że życie jest takie, jakie sami zbudujemy”. Myślę, że i radca Krach by się pod tym podpisał. Na wszystko popatrz jeszcze raz. Może czas wprowadzić małe zmiany.

43 uwagi do wpisu “JESZCZE JEST CZAS, ABY WPROWADZIĆ ZMIANY

  1. Brawo! Co racja, to racja! Na szczęście nie należę do ludzi, którzy muszą posiadać, gonią za nowinkami i zawsze muszą szpanować przed sąsiadem, rodziną, kolegą. Mam równo pod sklepieniem, choć nie posiadam tabletu, smartfona, jeżdżę 13 letnim rdzewiejącym fiatem, a komórkę już kilka razy kleiłam, bo klawisze odpadają z klawiatury. Ale za to mam za co pojechać raz do roku, a czasem 2 razy w nowe miejsce, w którym nie byłam, stać mnie na bilet do filharmonii czy teatru oraz na mniejsze i większe przyjemności duchowe, czasem jakąś błyskotkę (mam do nich słabość). Lubię siebie i staram się od czasu do czasu wrzucić na kompletny luz. To mnie pozytywnie nastraja.
    Pozdrawiam 😀

    Polubienie

  2. To będzie komentarz tylko pozornie nie odnoszący sie do tego, co napisałaś. Wiesz, że dawnymi czasy ta „wystana” szynka, ba, te cienkie paróweczki z wielkiego miasta przywiezione, smakowały inaczej. I ta pomarańcza, najczęściej świąteczna, i tabliczka czekolady, spożywana po jednym prostokąciku, i to mleko ze szklanej litrowej butelki (nie mówiąc o tym „od chłopa”, krowim), to inny miały smak. A wczesniej, wiesz jak było? Taki sposób na jedzenie kanapki z wędliną, aby jak najdłużej zatrzymać na podniebieniu jej smak – to wynalazek mojej matki, bez patentu, bo chyba nie tylko ona tak czyniła. Zatem nagryzasz rzeczoną kanapkę, leciutko pociągniętą masłem, na którym płateczek wędliny; nagryzasz go, wędlinki skrawek, a potem, czy w trakcie, te zęby służą ci też do przesuwania wędlinki dalej i za każdym kęsem dalej, aż na samym końcu ten ostatni gryz to gryz najsmaczniejszy, bo z największą obfitością kiełbaski.
    Później i obecnie całe to szczęście człowieka wynika z możliwośći posiadania, konsumowania wszystkiego, co tylko dusza zapragnie. Miej tylko pieniądze, aby móc zapłacić za tę różnorodność, za bogactwo wyboru, za luksus. W pewnym momencie dochodzi do tego, że pewne przedmioty z założenia produkowane są z myślą o jak najkrótszym okresie przydatności. Pralka czy lodówka mają wystarczyć na lat pięć czy siedem, po czym należy ją zmienić. Koncern mercedesa produkował był w końcu lat osiemdziesiątych taki model 123 i o mało nie zbankrutował, bo samochody te się nie psuły – taki paradoks.
    Ja wiem, rozwój jest nieunikniony, ale przedmiotami nie zastąpi się pustki w sercu, słowem – posiadanie czegoś i jeszcze czegoś.. i jeszcze nie uczyni człowieka lepszym, sprawiedliwszym, wrażliwszym, co najwyżej nauczymy się posługiwać nowymi narzędziami, ot, chocby to to, aby zamówić przez internet kolejny niepotrzebny do życia gadżet,
    pozdrawiam

    Polubienie

    1. Smak bułki to do dziś pamiętam. Samej, nawet cienko nie smarowanej. I chleb z cukrem jako rarytas. A kartoflankę i zalewajkę, do dziś gotuję. Cieszę się życiem, a nie kolejnym gadżetem. Pozdrowienia i serdeczności zasyłam.

      Polubienie

  3. ~anzai

    Miałem przygotowany niezły komentarz, ale uprzedził mnie „smoothoperator”, może więc dla odmiany o pewnym tramwajarzu. Gdy miał 16 lat do pracy wziął go własny ojciec na kilka lat przed II Wojną Światową. Początkowo był „chłopcem na posyłki”, po wojnie skończył szkołę podstawową, i mógł już czyścić zwrotnice. Udzielał się społecznie, podnosił kwalifikacje, więc szybko stał się brygadzistą zwrotnicowych. PRL potrzebował wykwalifikowanych ludzi, więc tramwajarz poszedł do zawodówki, potem skończył technikum. To był jednak kres jego możliwości, bo w latach 50/60′ ub. w. uczęszczanie na studia w wieku przedemerytalnym nie było zbyt modne, a Uniwersytetów III wieku jeszcze nie było. Już jako mistrz dyplomowany nadal kształcił młode kadry. Przed pójściem na emeryturę osiągnął najwyższą kategorię zaszeregowania, jego płaca była niewiele mniejsza od z-cy dyrektora w MPK. Powszechnie szanowany człowiek otrzymał złoty zegarek (!) od dyrekcji i związków, a Rada Państwa nadała mu Krzyż Kawalerski I st. (t.zw. „chlebowy”). Jakie więc było zdziwienie, gdy następnego dnia tramwajarz przyszedł punktualnie do pracy, mało tego! Przychodził do pracy przez kolejne … kilkanaście lat! Zmarł w wieku 92 lat. W swoich ukochanych „tramwajach” przepracował ponad 70 lat, z tego ponad 20 lat społecznie. Cały czas pracował w tym samym pomieszczeniu, awansował średnio co kilkanaście miesięcy (tak pozwalał Układ Zbiorowy Pracy), do końca życia był szczęśliwym i spełnionym człowiekiem …

    Polubienie

    1. Zauważyłam nieumiejętność wybrania co w życiu dla każdego ważne. Dla jednych to pasja, praca, a dla innych rodzina i dom. Tymczasem coraz więcej ludzi szczęścia szuka nie w realu, a w ułudzie dopalaczy, trawek, alkoholu. I to ma być życie?

      Polubienie

  4. Smoothoperator i anzai powiedzieli wszystko. Czasem trudno zauważyć, że się jest szczęśliwym. W necie trzeba zapytać czy to szczęście. A może nie ma się z kim tym szczęściem dzielić? Bo kiedyś ludzie mieli przyjaciół, dziś najwyżej znajomych z internetu. A intymność? Jej też już nie mają.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

  5. Kurcze, wpis rewelacja. Tzn. ostatnio dowiedziałam się, że poważnie choruję. Lekarz chciała mnie wysłać na L4 na kilka miesięcy, ale wybłagałam tylko tydzień. A w nim zero komputera, zero tv, zero telefonu. Wyłączyłam się totalnie. Skupiłam na sobie. Dużo spałam, domowe spa, dobre książki, ulubiona muzyka itd. ale co najważniejsze dużo rozmyślałam. Przewartościowałam swoje życie, zaplanowałam, co będzie dla mnie najważniejsze i wróciłam spowrotem do codziennego szaleństwa, ale już ze zdrowym podejściem. Twój wpis jest jakby podsumowaniem moich rozmyślań. Pozdrawiam cieplutko 🙂

    Polubienie

  6. Ciekawe i mądre są Twoje rady,
    Twoje rozważania nad życiem, nad jego sensem.
    Powinniśmy mieć w życiu jakiś umiar.
    Cieszyć się z najdrobniejszej rzeczy.
    Cieszyć się z tego co nas otacza, być szczęśliwym
    i tym szczęściem dzielić się z najbliżymi.
    Kochać świat i kochać życie.

    Miłego dnia 🙂

    Polubienie

  7. ~jotka

    Jestem chyba nietypowa, nie zawracam sobie głowy zmarszczkami, dietami, nie drażni mnie samochód sąsiadów, nie muszę mieć kuchni na wymiar wartej majątek, a zamiast wklepywać kolejne drogie specyfiki w twarz i inne części ciała, wolę pójść na spacer, poczytać itd. Nie zazdroszczę nikomu pałacu, wczasów na Karaibach, nowej lodówki, zazdroszczę pasji, poświęcenia ostatnich groszy na książkę w antykwariacie, rozmiłowania w muzyce….
    Obchodziłam niedawno 31 rocznicę ślubu i nie żałuję ani jednego dnia u boku człowieka, który jest moim najlepszym przyjacielem 🙂

    Polubienie

  8. Myślę, że wiesz w jakim pociągu jedziesz i dokąd. Ważne, by zachować złoty środek, a przynajmniej się starać. Nikomu nie udaje się zachować idealnych proporcji, ale szukać, poprawiać należy całe swoje życie. Pozdrawiam Podróżnika.

    Polubienie

  9. ~Beata

    Wiedziałam, że jeżeli zajrzę do Ciebie to poczytam coś mądrego, na czasie i na dodatek z dobrym humorem!!! Ciężkie jest to życie w dzisiejszym pędzącym świecie, ciężko jest zachować zdrowy rozsądek… Najważniejsze to mieć prawdziwych przyjaciół wokół siebie ( o których też coraz trudniej ), wtedy jest szansa, że nie zwariujesz…
    Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Muszę mieć jakieś skrzywione parametry, skoro widzę tyle hipokryzji. Co innego ludzie mówią publicznie, co innego piszą, a jeszcze co innego myślą i przekazują na użytek prywatny. O motaniu i kręceniu mediów i prasy nawet nie wspominam.

      Polubienie

  10. Wszystkie Twe rozmyślania bardzo mi się podobają, są bardzo o ciekawe.
    Zmienia się styl życia i zainteresowania ludzi.
    Wszystko ma swoje dobre i złe strony.
    Nie martwi mie kolejna zmarszczka…. raczej , żeby ludziom na chleb nie brakowało.
    Nie pędzę, już tak nie pędzę…
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Mnie najbardziej irytuje brak szacunku do drugiego człowieka. Znajomy nauczyciel wylosował wizę do USA. Rozpływał się, kiedy mówił, jak ceni go pracodawca, jak ułatwia mu życie, podpowiada, a nawet pomaga załatwiać prywatne sprawy, nawet kupił elegancki kombinezon i białe rękawiczki. Dla niego, śmieciarza. Życzliwość nie wymaga nakładów finansowych, a łatwiej żyć.

      Polubienie

  11. ~Kneź

    Zamyśliłem się na tą notką – człowiek by chciał być takim demiurgiem – niestety aż tak miło nie bywa.
    Na ogół nie mamy wyjścia i możemy jedynie reagować na sytuacje i działania innych. To co możemy sami to już kwestia splotu wielu okoliczności. Nie będę tu przytaczał losów swoich czy znajomych, ale taki jedynie przykład, gdzie w grę wchodziły wielkie firmy – Nokia i Apple. Specjaliści Nokii obejrzeli sobie IPhona i nie znaleźli w nim nic, co by zagrażało pozycji firmy i jej produktom – mieli rację, nic tam takiego nie było. Ale już w kolejnych wersjach było! Nikt nie przewidział możliwości rozwoju!!! I tu rozwój sytuacji nie zależał od Nokii tylko od Apple, a co więcej od zachowania kupujących, którzy z zachowaniami racjonalnymi mieli niewiele wspólnego.
    A teraz następna sprawa – rynek się dzieli i część kupujących rezygnuje ze smartfonów – bo są NIEWYGODNE i zbędne! 😀 😀 😀 Teraz pytanie kto przewidzi w jakim stopniu te zachowania wpłyną na wybór sprzętu? A może na rynek wejdzie jeszcze inny produkt? To są rzeczy trudne do przewidzenia, tymczasem dotyczą tysięcy ludzi, którzy będą zmuszeni zmienić pracę, czasami miejsce zamieszkania, a na pewno tryb i sposób życia, To nie będzie ich wybór, bo wpływ na okoliczności będą mieli żaden. Jeszcze drastyczniej z rzeczywistością stykają się ofiary wojen – one również wpływ na okoliczności mają niewielki. Podobnie jest z wieloma okolicznościami, często zupełnie przyziemnymi – ot kamień na drodze, nierówny chodnik, śliska jezdnia, pijany kierowca, albo i nawet trzeźwy, ale rozkojarzony. Osobiście mam takie „ulubione” skrzyżowanie, gdzie już nie dowierzam włączonym kierunkowskazom, bo kierowcy w ostatniej chwili rezygnują ze skrętu i gdybym wyjechał to na własną zgubę chyba? Jest wiele sytuacji kiedy nie mamy na nic wpływu i decyzje mogą być tylko ich skutkiem, lub próba uniknięcia katastrofy, mniej lub bardziej udaną. Inna sprawa, że czasami szczęście dopisze i trafi się okazja otrzymania od losu podarunku zgoła niespodziewanego, ale to już rzadziej. 🙂

    Polubienie

    1. Czytałam o niezbyt czystych zagraniach Appla, także w stosunku do zwykłych użytkowników w sprawie baterii. Właściwie to można wszystko robić, byle zysk był, ponieważ nie ma obecnie czegoś takiego jak wstyd. Nie wszystko także zależy od człowieka. Te rozstajne skrzyżowania przynoszą nie tylko wypadki, ale i rozmaite dramaty ludzkie niezależne od okoliczności. Na to wpływu nie mamy. Natomiast drobne ułatwienia, życzliwość, serdeczność, uśmiech w tramwaju, dobre słowo, pomoc w załatwianiu i to pochylenie się nad drugim człowiekiem nic nie kosztuje, a jak zmienia jakość ciężkości życia. To od nas zależy.

      Polubienie

      1. ~Kneź

        Owszem, bardzo zmienia! Tyle tylko, że my, ci z dawnej gliny, wychowani na utopiach, „szklanych domach”, Siłaczkach, Judymach, w idei szlachetności, dobra, honoru, godności, jeszcze o tym pamiętamy, ale część społeczeństwa łakoma na zaszczyty, kasę i nastawiona na konkurencję, a nie na empatię, już tego zwyczajnie nie widzi. Inni dla odmiany popadli w jakiś zdumiewający krąg ułudy i kłamstwa – powtarzają w kółko to samo, bez zastanowienia, bez refleksji, byleby z przekonaniem – na to nie ma lekarstwa.
        I zdarzyło nam się usłyszeć – wy to byście na Wigilie nawet bezdomnego przyjęli?! Ano tak, przyjmujemy gdy się trafi, nawet zapraszamy. To może zdumiewać i zniesmaczać, jak się okazuje.

        Polubienie

      2. Zauważ, że nawet złodziej już nie jest złodziejem. Prasa napisze, że zdefraudował zamiast ukradł publiczne pieniądze, adwokaci wybronią odpowiednimi paragrafami, więc wraca czysty jak łza do polityki i zasiada na ekranach, by mówić o patriotyzmie i podstawach moralnych narodu z naciskiem na polskiego. Przykład idzie z góry. Nawet i panie przejęły styl podkładania nóżek jedna drugiej.

        Polubienie

  12. Tak się zadumałam – czy naprawdę dążenia do posiadania wartości materialnych nie można pogodzić z pomnażaniem wartości duchowych? To dlaczego odnoszę wrażenie, że mnie się to udaje? Czy ma z tym coś wspólnego fakt, że niczego nie nabywam dla prestiżu?
    Czy kredyt we frankach (bo dla banku kredytobiorca nie byłby wypłacalny jako biorca kredytu w złotówkach) na zakup własnego M, to już nadużywanie posiadania? Gdyby nie ów kredyt niejedna para chorowałaby na niedosyt intymności pod dachem rodziców.
    Wszystko jest względne. Czyż nie?

    Mam pytanie odnośnie cytatu: „I wszyscy powtarzają: takie jest życie…” czy myśl ową wypowiedział aktor Will Smith, czy jakiś inny Smith?

    Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Sentencję wypowiedział ów wpływowy aktor, który uważał, że czytanie i bieganie jest kluczem życia.
      Już sam fakt, że się zastanawiamy, jest ważny. Przynajmniej nikogo nie krzywdzimy.
      Jeśli mówisz o kredytach, to wielu Polaków wpuścili doradcy w maliny, niestety. Zadłużony we frankach musi tyrać całe życie, a i tak resztę będą spłacać dzieci.

      Polubienie

  13. Ultra świetnie napisane i nie sposób się z tym nie zgodzić.
    Najbardziej podoba mnie się to „równo pod sufitem”. 🙂 . Odnośnie posiadania, to „moje” motto brzmi WSZYSTKO CO MAM NOSZĘ ZE SOBĄ – Bias z Prieny. Czy to nie piękne. To jest mój ulubiony cytat……. Nawet Jedynka Polskiego Radia przysłała mi za to książkę. 🙂 .
    Miłej niedzieli. 🙂 .

    Polubienie

  14. Bardzo mądry tekst. Ja już niektórych wynalazków wspomnianych w tekście nie ogarniam (jak mawia młodzież), wiec i nie dążę do ich posiadania 🙂 Zauważam jednak, że społeczeństwo stało się bardziej konsumpcyjne. Kiedyś było biedniej ale mam wrażenie życzliwiej. pozdrawiam.

    Polubienie

  15. Żebyśmy się zrozumieli dobrze, bo nie wydrwiwam, w zasadzie z całością zgodny (bo przecie trudno się nie zgodzić:)… Aliści rozbawiony niezgorzej, że tekst, który się od krytyki poradników zaczyna, dalej sam zaczyna być jedną wielką radą czy napomnieniem….:)
    Kłaniam nisko:)

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~roman Anuluj pisanie odpowiedzi