To nasze moherowe pokolenie

         Przyszedłeś na świat za wcześnie. W siermiężnych czasach wcale łatwo nie było. Żyłeś bez zmywarki, bez komórki i samochodu. Prałeś w ulubionej „Frani” z wyżymaczką i oglądałeś telewizor z dwoma kanałami. Nikt też ci kieszeni nie przeczyszczał suplementami i rzeczami, które koniecznie musisz mieć i to już w tym sezonie, ponieważ w następnym modne już nie będą. Sobót wolnych też nie było, więc chodziło się w ten dzień do szkoły i do pracy. I jedyną zachłanność wówczas widać było w chęci kształcenia się i zdobywania wiedzy. Dzieci – kwiaty, dzieci – śmieci, big- bitowcy wszyscy mieli te długie kudły, o których śpiewał Cz. Niemen.

https://www.youtube.com/watch?v=_KlcpgQzSGk

        Pamiętasz pewnie też tę radosną nędzę gnieżdżenia się w akademiku, często na waleta. Bywało się na koncertach, w teatrach, filharmonii, słuchało Niemena, Demarczyk, Grechuty, braci Zielińskich itp. Nieśmiertelniki czasów. O, świecie nasz, jak to ocalić od zapomnienia? Czysta koff-teina. A potem okularnicy rozjeżdżali się jako siłaczki i siłacze do pracy, by wiązać koniec z końcem za te polskie dwa tysiące.  Ileż marzeń rozdeptanych, ile ścieżek rozjeżdżonych, życiorysów pokrojonych, by wreszcie dojść małymi kroczkami do tej swojej  ściany.

https://www.youtube.com/watch?v=xoTVVqhBh8w

         Potem 4 czerwca przyszła wolność. Zachłyśnięci ilością towarów, stworzyliśmy cywilizację opartą na konsumpcji. Chemia, proszek, soda i woda. O, kuchnia!  Weź w końcu ten kubeł zimnej wody, oblej się i nie wódź na pokuszenie, bo potem wydasz mnóstwo na fit, siłownie, cud-diety i te pe, i te de. Trzeba to w końcu uczciwie przyznać, że daliśmy się zmanipulować przez ludzi, którzy umiejętnie stwarzali pozory, iż nadajemy na tych samych falach. Nie zauważyliśmy sznurków, pętli, nici, chwytów, pozorów, więc nie widzieliśmy sztuczek partyjnych dawania tego, czego my, wyborcy, pragnęliśmy. Nabieraliśmy się też na ciągłe otwieranie kont bankowych, przyjmowaliśmy z dumą rozdawane złote karty. Pieniądze zarobione w pocie czoła wyciekały do kieszeni banków, a tam całe sztaby ludzi w okularach, z lupami w rękach pisali na tych bankowych powiadomieniach niewidocznym maczkiem, abyś nie mógł odczytać tych procentów  swojej zależności na trzydzieści lat od banku i te pe. Dopuściliśmy, by weszła na salony  głupota i  miernota, która miała przyciągnąć tłumy. Ta sprzedajna epoka wykazała prawdę o nas samych i naszej kondycji.

moh 2

       Daliśmy się ubrać w te berety z długim włosem, zawierzyliśmy reklamom, billboardom. Tak bardzo pragnęliśmy „nadanżać” za epoką, że zaczęliśmy szukać łosia pederasty, gender w przedszkolach, misia bez majtek i ośmieszyliśmy się po wsze czasy. To gdzie podział się dawny wysoki poziom? A przecież beret na siwych włosach powinien budzić podziw i zobowiązywać. Tymczasem oznacza nasze skostniałe poglądy i poszerzający się szeroki zakres ścieku ciemnoty i zacofania. Włos się jeży, gdy czytamy diagnozę prof. Czapińskiego: „Nauczyciele – najbardziej konserwatywna grupa zawodowa w Polsce”. Dawniej taką opinię miała służba oglądająca telenowele. Daliśmy się też jak te barany zróżnicować na lepszy i gorszy sort, a dalsze podziały dotyczą nieomal wszystkiego: poglądów, wiary, płci, koloru skóry i orientacji. Mamy brzydki, czarny PR.

        Kiedyś każdy z nas uczył się na pamięć: „Nieście więc wiedzy pochodnię na czele / I  nowy udział bierzcie w wieków dziele”. Niesiona przez nas pochodnia ze szczytnymi celami, jak trafnie u siebie na blogu zauważył Imć Szanowny Wachmistrz, sprowadziła się  jedynie do hasła, że to „polskie demokracji promowanie oparte na zasadzie „Kto nie z nami, ten przeciw.” Przywdzialiśmy ten zacofany beret na własną głowę i nie pomyśleliśmy, że dojrzały wiek zobowiązuje. Mamy służyć młodym przykładem.

https://www.youtube.com/watch?v=GXAEIPoxNew

         Choć dni przemijają, czas jak rzeka płynie,  to wiara w zdrowy rozsądek trwa mimo smutku. A wreszcie ta  wiadomość dla wszystkich bez wyjątku moherów: „Spotkamy się wszyscy, bo nic się nie kończy”… 

      Z nieba powoli znikają gwiazdy marzeń, ale wiara, nadzieja i miłość trwa. Mimo wszystko.

112 uwag do wpisu “To nasze moherowe pokolenie

  1. I trwać zawsze będzie, właśnie wiara, nadzieja i miłość. Nie wiem, może nie mam racji, wydaje mi się, że nasze moje pokolenie sobie poradzi prawie w każdej trudnej sytuacji. Przeżyło się to i owo, nabrało doświadczenia. Młodym dzisiaj wiele łatwiej wszystko przychodzi, rodzice za nich myślą, poziom życia wyższy. Do szkoły średniej podjeżdżają „wypasionymi furami”, ja problemy miałem z dobrym rowerem. Oczywiście nie u wszystkich tak jest. Są jeszcze i nam podobni.Dzisiaj inaczej wygląda to wszystko tak od strony materialnej jak i duchowej. Czy potrafili by się odnaleźć w moich czasach? Ja do dzisiaj nie wiem jak „smakują”narkotyki, dopalacze. Raczej już nie wezmę. Najbardziej ubolewam nad powszechną prywatą, w każdej dziedzinie życia. Dla siebie, pod siebie, byle przyniosło korzyści. Przykre, smutne, nawet przeraża. Wystarczy, pozdrawiam. 🙂

    Polubione przez 1 osoba

      1. Nie napisałem tego wprost, ale tak należałoby rozumieć moje wątpliwości. Ogólnie rzecz ujmując, jako społeczeństwo jesteśmy dzisiaj mniej odpowiedzialni. Tak myślę. Pozdrawiam. 🙂

        Polubienie

      2. Ja też to widzę, że społeczeństwo musi wziąć większą odpowiedzialność za wybory i nie tylko. I za głupotę rządzących. Serdeczności.

        Polubienie

  2. ~Kneź Okrutnik

    Nie jest tak źle, jak by chcieli niektórzy nam wciskać. Wystarczy wyłączyć na stałe telewizor, nie przejmować się za bardzo tym, że nas chcą skłócić i przyjąć do wiadomości, że w tym kraju prawie każdy chce spokojnie żyć, pracować dla swego dobra i dla innych, że uczciwość jest ceniona ponad wszystko i że jednak są granice, których staramy się nie przekraczać. A że potrafimy się zapienić, zapieklić i odwinąć? Cóż, normalna kolej rzeczy. Za tym „moherem” kryje się nie tylko tępa „konserwa”, ale i zamiłowanie do tradycji, do zwyczajów, żelaznych norm, dystans do zbędnej formy i blichtru. Nie każdy nieogolony facet to menel, lejący za rogiem, nie każda kobieta z biustem to dziwka, bo częściej jednak jest matką karmiącą i nie ma co jej palcem wytykać. Podobnie nie każda rodzina wielodzietna jest patologią, a wręcz przeciwnie, to zdarza się bardzo rzadko. I tak samo nie każdy wierzący to tępy tuman, w przeciwieństwie do „oświeconego” racjonalisty. Nie wszystko jest postępem i nie wszystko musi być tak jak zawsze.

    Temat na tyle ważny, że na chwilę wracam do starego nicka. 🙂

    Polubienie

  3. Obejrzałam w Tv film o życiu i trudnej karierze Niemena, niby człowiek coś tam wiedział, ale … ze swoją twórczością trafił na trudne czasy, ale czy dla tych, którzy przecierają szlaki czasy są kiedykolwiek łatwe?
    Świat nadal tkwi w swej dziwności lub nawet stał się jeszcze dziwniejszy, na szczęście spotykam ludzi, którzy jakimś cudem nie ulegają tej dziwności…
    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  4. A ja nie dałam się ogłupić ani wcisnąć sobie na głowę moherowego beretu, nigdy bezkrytycznie nie pędziłam za żadną modą ani nie miałam złotej karty. Żyję po swojemu i trzymam się zasady „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Wiem, że nie jestem ideałem i mam swoje wady, ale na pewno nie muszę się niczego wstydzić. W tym duchu wychowałam swoje dzieci i jestem dumna, że mi się udało.
    Post mądry i do przemyślenia, ale dzięki Bogu, nie wszyscy dali się wmanewrować w te trybiki, bo zachowali zdrowy rozum.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  5. Się porobiło… ostatnio dokonuję pewnych porównań dzisiejszych czasów z niesłusznymi w oparciu o film, teatr, literaturę, zdjęcia… przypominam sobie o czym w dawniejszych czasach się rozmawiało, całkiem młodym będąc i ciut starszym i… zauważam przepaść… i nie chodzi mi o czysto ustrojowe sprawy (z dzisiejszych medialnych i okołointernetowych spostrzeżeń, plus badania, gdyby takowe przeprowadzono, wyglądałoby na to, że w tych niesłusznych czasach to każdy był przeciw, a prawie nikt za, ba, nawet ci, którzy teoretycznie byli za, to dzisiaj, jak się okazuje, byli przeciw… ciekawe) … dostrzegam przepaść w sposobie myślenia… jak łatwo człowiek ulega fetyszyzacji przedmiotów, kosztem wartości niematerialnych; jak przepięknie rozbita została współnota, jak została ona podzielona na biednych i bogatych, mądrych i mądrzejszych, moherowych i lemingowatych; jak kooperację zastąpiono konkurencją, a wartość człowieka uzależniono od jego wydajności, jak szybko zafunkcjonowała nowa religia – mamonizm…
    I w sumie, myślę sobie, że może to i lepiej, iż bliżej mi do przejścia na drugą stronę, bo coraz mniej rozumiem dzisiejsze czasy… i tak ich nie zmienię, a przekupić się nie dam ani nowym modelem auta z napędem hybrydowym, ani najnowszym smartfonem.
    Jestem jak najdalszy od wyrażania akceptacji dla spiskowych teorii dziejów, tym niemniej kiedy wzrok swój natężę ciekawie, dostrzegam nad sobą jakieś nici-sznureczki, a nad nimi sprawne dłonie lalkarzy… i jakoś nie jest mi do śmiechu, gdy kukiełki podskakują sobie poruszane sprytnymi paluszkami animatorów…

    Polubienie

  6. Najbardziej boli zdanie o konserwatywnych nauczycielach. Muszę dotrzeć do tej profesorskiej wypowiedzi. Wg mnie to najbardziej poszukująca grupa zawodowa, najwięcej się dokształcająca. Konserwatyzm chyba tylko w trzymaniu się pozornych, ale legendarnych przywilejów wynikających z Karty Nauczyciela.

    Polubienie

      1. Badania prof. Czapińskiego były robione bardzo solidnie i powtarzane co kilka lat. Przez 15 lat pracowałem w wydawnictwie edukacyjnym, jednym z największych w kraju i potwierdzam badania profesora. Nauczyciele domagali się głównie od wydawcy zeszytów ćwiczeń, ale koniecznie z rozwiązaniami (te ostatnie były dostarczane tylko nauczycielom). Odpowiedzi miały dotyczyć nie tylko pytań otwartych, ale i zamkniętych. Bardzo pożądane były przygotowywane przez wydawnictwo wszystkie sprawdziany i kartkówki (oczywiście z odpowiedziami). Najlepiej schodziły „gotowce”, które pozwalały nauczycielom kompletnie nie myśleć. Bez takich materiałów wypadało się z rynku! Oczywiście, jak wszędzie są nauczyciele wyjątkowi, są szkoły, które mają cały personel na wyjątkowym poziomie, ale jest to kropla w morzu… Co ciekawe, z całej grupy nauczycielskiej, najbardziej poszukujący rozwoju, okazywali się nauczyciele z… przedszkoli

        Polubienie

  7. ~szczur z loch ness

    Byłbym zdziwiony gdyby działo się inaczej 🙂 Chociażby z teorii zarządzania wynika, że zmiany – te złe i te dobre – wprowadzane w organizacjach (korporacjach, podmiotach) w pierwszym etapie wywołują sceptycyzm, krytykę, a często niechęć lub wręcz wrogość, a tu mieliśmy doczynienia ze zmianą w skali makro, przy braku doświadczeń, a na dodatek obarczoną wadami.
    Serdeczności z Krainy Loch Ness 🙂

    Polubienie

    1. W swojej naiwności myślałam, że w epoce postępu technicznego mniej będzie ludzkiej bezmyślności. Prof. D. Ugresić pisze: „Głupota teraz rządzi i nie daje nam oddychać. Jeśli ktoś nawet się zbuntuje przeciw głupocie, głupota z miejsca narobi tyle hałasu…” I skąd ja to znam? Serdeczności.

      Polubienie

      1. Lem napisał: „I ta poczwarkowa, poczwarcza samotność, owo uwikłanie w Sieci do potęgi, do eksponencjalnych mocy, obiecujące jakiś osobliwy surogat wszechobecności i wszechspełnienia życzeń, ma jakoby doprawić nam byt…”
        Internet nie tylko obnaża ludzi, ale daje złudną nadzieję, że każdy ma własne przebudzenie mocy.

        Polubienie

  8. Zmieniające się warunki życia nie mogły nie zmienić nas, choć nie wszystkich tak samo. I pewnie można to powiedzieć o wszystkich nacjach, krajach, cywilizacjach. Zawsze znajdzie się jakiś lepszy sort. I wcale nie jest mi z tego powodu smutno. Jestem wkurzona.

    Polubienie

  9. Żyłam sobie na dalekiej prowincji i nic nie widziałam, nic nie słyszałam, dopiero, jak zaczęłam pracować, to zaczęło coś i tu docierać. Pamiętam tylko jak w piękny słoneczny dzień biegnę po zielonej łące cała roztrzęsiona, bo wszyscy mówili, że będzie wojna. Chodziło chyba? o 1968 rok. Miałam wtedy 16 lat.
    A jeśli chodzi o moherowy beret, to wyobraź sobie Ultra, że miałam taki, czerwony. koledzy ze mnie żartowali, że desant się spuszcza z Ciechanowa, jak wchodziłam do pracy. 😉 . To spuszczanie to z racji dojazdu, ostatnie 12 lat dojeżdżałam ponad 40 km każdego dnia.
    Pozdrawiam.
    Ps. Czasami to żałuję, że go wyrzuciłam, a niech by sobie myśleli, że o to babcia moherowa kroczy po scenie życia. 😀 . 😉 l.

    Polubienie

  10. ~tatul

    W+N+M – trzy Królowe przez wszystkich szanowane i uznawane przybyły za Twoja przyczyną w dniu Trzech Króli i to w tzw. mocnym wejściu.
    Smuteczki wynikają chyba jednak z tego co w nas. Chyba wszyscy, którzy się tu spotykamy, albo prawie wszyscy mamy podobne wspomnienia tego co było i co se ne vrati. Ta nasza młodość, co? https://www.youtube.com/watch?v=BdiMTnMe8Yk
    O tempora, o mores! – zdanie Cycerona w dosłownym tłumaczeniu: O czasy, o obyczaje! wypowiadane przez nasze pokolenie ze świętym przekonaniem o jego adekwatności raczej nie jest podzielane przez współczesnych 30-40 latków. Zwłaszcza jeśli potrafili dostosować się do współczesnych warunków i zwyczajnie im się poszczęściło.
    Coś się skończyło, coś się zaczyna jak to w życiu i w poezji…
    Pieśń – Jaroslav Seifert
    Białą chustką powiewa
    odjeżdżający.
    Każdego dnia coś się kończy,
    coś przepięknego się kończy.
    ….
    Łzy otrzyj
    i zaśmiej się zapłakanymi oczyma.
    Każdego dnia się coś zaczyna,
    coś przepięknego się zaczyna…

    Polubienie

    1. Świat jest zbyt ciekawy, bym ciągle musiała słuchać hałasu i harmideru głupoty na górze, a ona zlewa się już i na dół. I znowu żyć pod dyktando jakiejś partii? Mamy XXI wiek!

      Polubienie

  11. Mam dość! Sorry! Siermiężne czasy, łatwo nie było – a ja czułam się szczęśliwa, że w łazience stoi FRANIA, że PISAŁO SIĘ LISTY zamiast wysyłać smsa, że nauka była BEZ-PŁAT-NA! Że idąc do pracy nie musiałam się zastanawiać, czy aby nie dostanę wypowiedzenia… radośnie wyjeżdżałam na urlop na Mazury lub nad Bałtyk… Nie chodziłam ubrana w worek po mące lecz w kolorowych sukienkach, i nie byłam w tym odosobniona. Fakt, było mniej luksusowo, niż mamy dzisiaj, były tylko 2 programy w TV, ale częściej słuchało się radia (osławione „60 min na godzinę”, różne słuchowiska…) – to było czas mojego dorastania, mojej młodości… WYGODNEGO życia!
    Im bardziej oddala się w czasie tamta epoka, tym więcej ludzi i głośniej woła, jak to było tragicznie za komuny.

    To nic osobistego, nie gniewaj się, po prostu mam wielki sentyment do tamtego etapu mojego życia. Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

    1. Masz rację, poziom kultury był wyższy. Jak widzę panów w czapkach na głowie, a podkoszulku na ramiączkach w programie telewizyjnym, to myślę: z kim jest nie halo…Pozdrawiam.

      Polubienie

  12. Moim zdaniem> żądza władzy i pieniądza jest wpisana w egzystencję człowieka. Moherowego beretu nie miałam, ale też nie dałam się upchnąć w ramy czyjeś subiektywnej oceny moich poglądów czy zachowań.
    W każdych czasach toczyła się, toczy i toczyć będzie walka o dominację.
    Jedni będą potrafili odnaleźć się w dzisiejszych warunkach, a inni nie.
    Nie mam powodu do narzekania; ani wtedy, gdy aby zrealizować przydział kartkowy trzeba było zarywać noc na stanie w kolejkach, ani teraz gdy przychodzi mi żyć z jałmużny zwanej emeryturą. Byle choroby człowieka nie gnębiły, a reszta …jak było napisane w Zemście Fredy; „niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgodzić trzeba”.

    Polubienie

  13. ~Dreptak Zenon

    A tak w ogóle, to przecież my byliśmy wychowani na buncie i negacji, i to nie byle jakiej bo totalnej, wszystkiego! Odrzucaliśmy dawną muzykę, zwyczaje, modę, nawet mowę – mieliśmy ten bunt we krwi i genach – ludzie, przecież wtedy mieliśmy bliżej do potwornej wojny niż współczesne młode pokolenia do „Festiwalu Solidarności”.
    Ja wtedy nie bardzo rozumiałem zdystansowanie swoich rodziców i dziadków do wspomnień, ale oni albo nie bardzo mieli się czym chwalić, albo czym prędzej zapomnieć. Dla nas „Biały krzyż” Czerwonych Gitar to była piosenka, dla nich realny obraz i często prawdziwa tragedia. Te strzępy rozmów, które do mnie docierały zrozumiałem po wielu latach i cóż mogę powiedzieć – nie wiem jak oni to wytrzymywali i nie powariowali. Coś z tego nam musieli przekazać, albo wręcz starali się nas chronić nie przekazując.
    Czy teraz jest jakoś inaczej? Czy ja wiem? Bardzo pilnie obserwowałem sprawę ACTA i protesty uliczne – młodzi protestowali, starsi raczej milczeli, ale ci młodzi czuli pełne wsparcie rodziców i dziadków – ja myślę, że władza wtedy się tak szybko ugięła, bo słyszała ten groźny pomruk starszych pokoleń. Bo my wbrew pozorom chyba łatwiej się porozumiewamy z naszymi dzieciakami, niż nasi rodzice? A czy do naszych rodziców mamy pretensje albo czy ich nie rozumiemy? Chyba też rozumiemy, ale oni właśnie odchodzą i mamy ostatnie chwile, żeby jeszcze czegoś się nauczyć – nawet z tej „moherowatości”.

    Polubienie

    1. ~Dreptak Zenon

      I muzyczny załącznik sprzed 45 lat:

      Mój Boże! To było już tyle lat temu? Dziesięć lat później był Lubelski Lipiec i Strajki Sierpniowe. A gdy Klenczon nagrywał ten utwór jeszcze nie było Wydarzeń Grudniowych, za to było ponad rok po Marcu.

      Polubienie

  14. Stokrotka

    Moherka nigdy nie nosiłam – ani dosłownie ani w przenośni.
    Ale myślę, że to był „Kraj lat dziecinnych on zawsze zostanie święty i czysty jak pierwsze kochanie”.
    I będziemy go tak właśnie /i mimo wszystko/ wspominać.
    Mam nadzieję, że zostałam dobrze zrozumiana.
    Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Teraz nie nazywa się to plagiatem, a ładnie: inspiracją. Polski Lennon, czyli Niuniek też nie był wolny od inspirowania się muzyką innych.
      J.Kondratowicz tak wspomina: „kiedy Krzysztof zobaczył brzozowy, z kawałkami łuszczącej się białej kory, zaniedbany krzyż. Nie było żadnego grobu, tylko ten samotny krzyż. Popatrzył mi w oczy i powiedział:
      – Mój ojciec walczył w AK, był ranny i zaraz po wojnie zmarł. Właściwie, to ja go wcale nie miałem. Dziś, kiedy jestem muzykiem chciałbym poświęcić mu jakąś mądrą piosenkę. I chciałbym, żeby przekazać, że to o co oni walczyli, nie poszło na marne, że zostało coś w nas, jakaś siła, żeby być prawdziwymi Polakami.
      – Dobrze – odpowiedziałem – to ja spróbuję zrobić jakiś szkic tekstu, ty przymierz się do muzyki, jesteśmy na miejscu, będziemy się spotykać i „dogadywać” całość.
      I tak w Zakopanem powstała piosenka.”

      Polubienie

      1. ~Dreptak Zenon

        Z tym utworem wiąże się też nasz współczesny epizod rodzinny. Nasza córka zaśpiewała go kiedyś na akademii szkolnej, a ma kobieta „iskrę bożą” i kwalifikacje, więc się przyłożyła nieco i akompaniament miała dobry, i ze zdumieniem stwierdziła, że publika dziwnie się zachowuje – zasłania twarze i popada w coś w rodzaju drgawek. Uznała, że się gówniarze nie poznali na utworze i wykonaniu! Okazało się, że połowa sali ryczała rzewnymi łzami – ze wzruszenia.

        Polubienie

      2. Klenczonem się kiedyś żyło…
        Obecnie coraz częściej przypomina się Jego piosenki. Od 2013 w Pułtusku odbywa się Festiwal im. K. Klenczona, a w Szczytnie – Dni i noce Szczytna z Klenczonem.

        Polubienie

    2. ~Dreptak Zenon

      Myślisz Szczurku o tym?

      Raczej nie jest to plagiat, nawet wtedy nie można byłoby chyba tak powiedzieć – w charakterze i tonacji tak, ale można tu mówić o podobieństwie i próbie zagrania w stylu – nie o plagiacie. W każdym razie ja do tej pory tego tak nie odbierałem – a przecież ucho mam dosyć wyczulone. 🙂

      Polubienie

      1. ~szczur z loch ness

        Toż nie napisałem plagiat, a użyłem słowa zapożyczenie 🙂 Przyjmijmy, że jest to przypadkowe podobieństwo hehehehehe 🙂

        Polubienie

  15. ~blue

    Właśnie kolega z liceum przysłał mi wiadomość, że umieścił „na NK” moje zdjęcie z wyprawy w góry….Ech, to były…. To były, pomimo, najlepsze czasy, bo czasy beztroski, młodości i pierwszych miłości 😉 Później los rzucił mnie na drugi kontynent, co pozwoliło mi spojrzeć na siebie i nasze polskie sprawy z dystansem, i również zrozumieć, że moje miejsce jednak jest tutaj. Wróciłam, teraz z trudem akceptuję to, co się z nami dzieje. Moherowego beretu nigdy nie nosiłam i zapewne nie będę, ale dodam, że jego właściciele to przecież krew z naszej krwi ; brat, siostra, matka, którym się należy szacunek taki sam, o jaki walczymy dla siebie 😉 Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Młodość zawsze jest przebojowa, więc nic dziwnego, że do tych czasów wracamy. Beret z antenką obowiązywał w mojej szkole, więc go nosiłam, a z włóczki moherowej sama robiłam berety. I nie o beret tu chodzi, a o postawę ludzi bez charakteru i kręgosłupa aż nazbyt parcianych, obojętnych i bezrodzajowych. Tacy też są wśród nas. Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  16. Jak porównam sobie czasy, te, w których byłam małą dziewczynką i te obecne, to wydaje mi się jakby od tego czasu minęły lata świetlne. Nie wiem, czy tylko ja mam takie odczucia, ale jakoś tak kiedyś było spokojniej. Ludziska spotykali się bardziej rodzinnie i mieli więcej czasu dla siebie, nie było tego przepychu, pogoni za pieniądzem. Jakoś tak wszyscy byli bardziej równi, a nie tak jak teraz lepszy i gorszy gatunek. „Moherowe berety” były przykładem godnym do naśladowania dla młodych pokoleń. Teraz mentalność ludzi się zmieniła o 180 stopni. Wielu z nich nie rozumie co i czym się je. Mydli się oczy tym naiwnie nieświadomym staruszkom, którzy wychowani są zupełnie na innych zasadach i mieli wpajane poglądy, które nie mają nic wspólnego z całą tą obłudą, rządzą i chęcią posiadania. Moherowe berety kiedyś, a dziś, to zupełnie różne światy powstałe z różnych rodzajów wełny.

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

    1. Naprawdę Gabuniu trafiłaś w sedno. Szacunek za te słowa. Te inne światy widzę, choć nie uwodzi mnie współczesność, akceptuję zmiany zachodzące tu i teraz. Ale głupoty nie cierpię. Serdeczności dla Ciebie.

      Polubienie

      1. Dziękuję Ultro 🙂
        Mi też ta współczesność jakoś tak nie przypadła do gustu, a niekiedy nawet mnie przeraża. Jakie życie, przyszłość będą miały nasze dzieci.

        Polubienie

  17. Uwielbiam czytać Twoje teksty! + te utwory, które idealnie wręcz wpasowują się w całość.. Taka prawda młodość w latach 70, a obecna to jak pobudka w zupełnie innej rzeczywistości. Z duchem czasu nie wygramy, mimo wszystko wierzę, że tradycyjne wartości przetrwają, na pewno tego typu wpisy są dobrym sposobem na zmotywowanie do refleksji..:)
    Pozdrawiam!

    Polubienie

  18. Czasami brakuje mi tamtych czasów.
    Chociaż nie było łatwo, ale było jakoś inaczej, milej, gościnniej.
    Sasiad znał sąsiada i można było na siebie liczyć.
    Nie nosiłam i nie noszę moherowego beretu.
    Ale żal jest mi tych starszych ludzi, którzy słuchają Radia Maryja i telewizji Trwam i żadnych innych wiadomości.
    Żal mi tych ludzi, którzy nie mają swojego zdania, dają się sobą manewrować.
    Nie tak chyba powinno być, nie taka powinna być nasza demokracja.
    Naród jest podzielony na dwa sorty.
    Jestem przerażona co dalej z nami Polakami, co nas czeka za kilka lat, czy to się kiedyś da nadrobić…
    Uważam, że zmiany powinny być, ale dobre i mądre zmiany.

    Miłego dnia 🙂

    Polubienie

  19. Droga Ultro, zdarzyło mi się kiedyś popełnić tekstu, którego sens tytuł najlepiej wyjaśnia Obrona Liberum Veto . Od razu też wybaczenia proszę za ten wtręt, który ktoś mógłby za reklamę rozumieć, ale myśl przez Ciebie przywołana ode mnie była niejako w prostej linii kontynuacją tamtego wywodu. Owoż doszedłem do przekonania, że to cieszące się fatalną sławą „liberum veto” wcale nie było takim głupim urządzeniem ustrojowym, oczywiście do czasu… A że wynikało z pragmatycznej chęci stanowienia tylko takich praw, na które jest powszechna zgoda ogółu (w sytuacji państwa nie dysponującego faktycznie siłą typu policyjnego, która mogłaby zapewnić wdrażanie prawa nie opartego na dobrej woli samych zainteresowanych), to właśnie doszło ono do czegoś, co oznaczało, że ogół nie prześladował nikogo o odmiennym zdaniu, tylko się go starał do swego przekonać. I o ile oponent po to „liberum veto” nie sięgnął, to mógł gardłować do woli (pierwszych je stosujących szlachta chciała rozsiekać szablami). Zatem doszedłem do konkluzji, że oni żyli podług zasady ” Kto nie przeciw nam, ten z nami”. W tej sytuacji lansowane (przez obydwie zresztą strony) rozumienie tolerancji poprzez odwrócenie tej zasady na „Kto nie z nami ten przeciw nam” wydaje mi się być krokiem w tył i świadectwem naszego upadku…
    Kłaniam nisko:)

    Polubienie

    1. ~Dreptak Zenon

      Ten tekst zapamiętałem jak żaden inny, a co sobie jakiś osioł poużywa na owym liberum veto bez rozumienia co bredzi, to mi się on przypomina. Niestety przytoczenie go kiedyś, skończyło się konstatacją, że jak kto osioł, to osłem pozostanie do końca dni swoich! 🙂

      Polubienie

      1. Szanowny Wachmistrzu, ja u Waszmości nie tylko douczam się, ale przede wszystkim uczę się patrzeć z innych punktów widzenia na znane mi z historii wydarzenia. Waszmość zmuszasz nas do myślenia i to jest najcenniejsze. Serdeczności zasyłam.

        Polubienie

  20. S. Lem, zaangażowany uczestnik współczesności zauważył: „Mamy do czynienia z ochlokratyczną bezmyślnością zbiorowych działań (…) ukazuje coraz wyraźniej swoją ciemną stronę – ludzkich mas rozpędzanych prądem przemian, nad jakimi coraz trudniej zapanować, w niewiadomą przyszłość.” Jest o czym myśleć.

    Polubienie

  21. W 1989 roku kupiono Polaków za obietnice pomarańczy i szynki w sklepach. W minionym roku kupiono za obietnicę 500 złotych na każde dziecko, wcześniejszą emeryturę, tańsze mieszkania, odliczenie 8 tys. złotych od podatku i tym podobnych. Nikt nie zastanawiał się, czy to jest możliwe, ale ciemny lud wszystko kupi i kupił, a teraz tego żałuje.
    Pozdrawiam.

    Polubienie

  22. „Moher” to stan świadomości a nie wiek. Bardzo gorzki jest Twój tekst ale rozumiem to. Trudno zwłaszcza ostatnio nie popadać w taki stan . A co do komentarza Anny dodam, jeżeli lud zrozumiał swój błąd to już dobrze. Wszystko przemija a uczyć się na błędach to najważniejsze. Pozdrawiam z 🙂 mimo wszystko.

    Polubienie

  23. Mój młody sąsiad zazdrości starszemu pokoleniu mieszkań, stałej pracy i emerytury. On niby miał wszystko, ale z goryczą twierdzi, że oddałby te chińskie zabawki i ubrania z całego świata, bo ze szmateksu za dawną stabilizację. A my – mimo wszystko życzmy sobie zdrowia, bo resztę wcześniej czy później można sobie kupić.

    Polubienie

  24. Jak zawsze napisałaś tekst trafiający do serca, smutny ale jakże prawdziwy. Ostatnio to nie ma się z czego śmiać, no chyba, że z polityków na czele z Kaczyńskim.

    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  25. Młodość widzi wszystko w różowych barwach. Nie wszystko było piękne w czasach PRL-u, ale przynajmniej klarowne. Czarne było czarne, a białe białe. Dzisiaj wszystko ubiera się w eufemizmy. Nie wiadomo kto jest kim? Czy jest w ogóle ktoś komu Polska i Polacy leżą na sercu. Czasem mam wrażenie, że elity polityczne i rządzące są same dla siebie. Walczą słowami, oskarżeniami, podsłuchami, o własny, dostatnio napełniony żłób, a tych co chcą ich odsunąć gotowi są zabić. Autorytety się rozmyły. Nawet Kościół traci swoje miejsce w naszym życiu. Jesteśmy społeczeństwem świadomym, dobrze wykształconym, a dajemy sobą manipulować bardziej niż w czasach nowomowy. Wystarczy, że pojawi się na scenie nowy krzykacz, pachołek
    znikąd, a ludzie dają się prowadzić jak owce na rzeź. W Poznaniu pojawiła się epidemia manifestacji. W najbliższą sobotę Korwin, wyprzedził Petru w organizacji swojego niezadowolenia i głośnego krzyku. Żenada, pozostało nam tylko rumienić się w własnych czterech ścianach, nie za swoje czyny, nie!
    Pozdrawiam Ultro.

    Polubienie

  26. ~Molekułka

    Trwajmy w wierze nadziei i miłości a przetrwamy wszelkie przeciwności

    „Trzy potęgi wszechświata.” 14.04.02.Oława

    Wiara nadzieja miłość

    W morzu wiary zanurzona

    Falą nadziei ukołysana

    Mocą miłości porozlewana

    Porozlewana w bezmiar wszechświata

    Nie wyczerpana do końca świata.

    Molekułka
    Pozdrawiam z nową wiarą nadzieja i miłością z Nowym Roczkiem:))

    Polubienie

  27. Ciekawy tekst, przypomniał mi sytuację gdy pojechaliśmy na wieś żeby zrobić badania naukowe na temat poziom życia mieszkańców. Wiele z nich z nostalgią wspominało dawne socjalistyczne czasy. Przyszła wolność ale jednocześnie pewne grupy społeczne zostały wykluczone np. biedni, mieszkańcy wsi gdzie zlikwidowali PRG-y, niepełnosprawni, ludzie niezaradni życiowo… Niestety widzę to chociaż czasy socjalizmu oceniam źle
    pozdrawiam ciepło
    dobrycoach.bloog.pl

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~Jaga Anuluj pisanie odpowiedzi