Problem stary jak świat. Użalamy się nad sobą od zarania dziejów. Również i moja strefa dziwnych przemyśleń zanotowała za pierwszoligowym blogiem: „Żywot to jedyny wyścig, w którym goni nas meta, co z pominięciem aspektów sportowych, innych atrakcji nie przewiduje.” Ba, ale kto o tym pamięta. W każdym okresie życia rodzaj ludzki chce być odgórnie zadowolony i jeszcze cały czas szczęśliwy. Nie wiadomo, kto mu to ma zapewnić, ponieważ w sobie nie widzi żadnego sensu zmiany.
Za to powód do narzekania zawsze się znajdzie. Jak w tej bajce I. Krasickiego „Syn i ojciec”. Jeden tęskni za młodością, a drugi chciałby już być wreszcie dojrzały. I tak źle, i tak niedobrze. Ponadczasowa historia frustracji człowieka:
„Każdy wiek ma goryczy, ma swoje przywary;
Syn się męczył nad książką, stękał ojciec stary.
Ten nie miał odpoczynku, a tamten swobody:
Płakał ojciec, że stary; płakał syn, że młody.”
Wzmocnij wzrok nie tylko szkłem. Odsuń zaczadzony goryczą czas. I tak, i śmak – nie ugryziesz. Znajdź w końcu ten rząd czasownika, swój bon mot, zmień niezadowolenie rodzaju. Najpierw jednak odłącz się od mediów wiejących grozą. Będziesz miał dużo szczęścia.
Postaw obie stopy na ziemi, by na własne życzenie patrzeć w oczy ciekawości świata i ludzi. Powiedz wreszcie do siebie, że tu, w tym świecie jesteś, by rozdawać uśmiechy, dobro i życzliwość. Łapać ulotne chwile. Bo czas jest twój. Bez względu na okoliczności. Nic nie jest dane na zawsze.
Przecież nie ma biletu powrotnego.
Witaj
Ciekawy temat i ważny. Jedni ludzie będą ciągle szukali powodów do niezadowolenia, będą narzekali na polityków, ceny w sklepach czy też pogodę, inni – bardziej świadomi lub ludzie, którzy przeżyli traumę, będą doceniali wszystko co dobre. Kiedyś rozmawiałam z przemiłą starszą Panią, która młodość przeżyła w Warszawie w czasie wojny, uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim i w czasie tej rozmowy nie padło ani jedno słowo świadczące o niezadowoleniu a była radość z drobnych rzeczy np. smaku domowego ciasta z owocami.
Nie trzeba przeżyć wojny aby nauczyć się widzieć świat inaczej, lepiej, wystarczy tego się nauczyć jeśli chce się być szczęśliwym
pozdrawiam serdecznie
dobrycoach.bloog.pl
PolubieniePolubienie
Nie mamy wpływu na wiele rzeczy, więc gniewać się na coś, co nam dane z góry, zasadniczo nie ma sensu. Prawda?
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Narzekanie weszło nam w krew, ale tak też jest, że optymistyczne uwagi nakręcają pozytywne tematy rozmowy a narzekający dostaje odpowiedź w podobnym tonie. Dobrze więc puścić w ruch radosne postrzeganie świata. Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Narzekanie nic nie daje. Jeśli chcesz coś zmienić, działaj. Tak uważam. Jeśli nie da się zmienić, należy odpuścić.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Trafne spostrzeżenia. Podobno Polacy mają tę cechę tzn. narzekanie bardziej rozwiniętą od innych nacji 🙂 Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Pewnie Polacy nie narzekaliby, gdyby umieli szukać rozwiązań i znaleźć we właściwych instytucjach. My zawsze mamy pod górkę. Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Z drugiej strony, Ultra, ten powód do niezadowolenia może być inspiracją do zmian na lepsze. Niezgoda na stare, zelżałe, zakonserwowane może, choć oczywiście nie musi naprawić tego, co powinno być naprawione.
Faktycznie dotyczy to głównie ludzi młodych, a młodość zwykle stawia się w opozycji do doświadczenia i starości – to wręćz archetyp kulturowy, którego pewnie sie nie zwalczy.
Z wiekiem zapał gaśnie i nic nie jest już takie oczywiste; wątpimy w sens swojego niedawnego buntu i… i przychodzi kolejna pora na frustrację, na narzekanie, że chciało się coś zmienić, nie udało się… i co teraz, gdy sił coraz mniej, i czasu tak niewiele pozostało… temat rzeka…
PolubieniePolubienie
To wszystko jest prawdą, ale życie mamy jedno. Jeśli otoczymy się tysiącem problemów, to ciągłe zderzenia ze ścianą, mogą być zbyt bolesne i wtedy nie da się normalnie funkcjonować.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
czasami nas otaczają… co wtedy???
PolubieniePolubienie
Nie tylko otaczają, ale walą na oślep. Narzekanie nie pomoże, najwyżej wrogowie się ucieszą. Powtarzać wypada za O. Wilde, że na końcu tego strasznego tunelu „gdzieś znajduje się światło.” Nawet tęczy nie byłoby bez wcześniejszego deszczu. Jeśli na coś mamy wpływ, trzeba zmieniać, a jeśli nie, odpuścić. Stres zabija.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
To fakt, o szczęściu nie mówimy, a o nieszczęściu się rozpisujemy. Cieszmy się życiem, bo jest piękne 🙂
Pozdrawiam cieplutko 🙂
PolubieniePolubienie
Nie ma możliwości, by igieł nie było. Przyjąć wypada te dobre chwile i te ukłucia.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Odłączenie od mediów dobrze robi…… .Pozdrawiam. 🙂 .
PolubieniePolubienie
Jak odłączymy się, zobaczymy, że mamy bardzo dużo czasu, a ponadto ominą nas chore urojenia polityków i ich międlenia o rzeczach często bezsensownych.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Piosenka:
„Pogawędzimy sobie nieco
kart zapytamy co nas czeka
starzy znajomi skądś przylecą
może się uda nie narzekać…” https://www.youtube.com/watch?v=pmWuscbxJuA
Może im się tym razem uda?
PolubieniePolubienie
Czas zacząć żyć życiem, o którym się marzy, a narzekanie zostawić w spokoju. Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Polacy to taki dość specyficzny kraj, gdzie ludziom nigdy nic nie pasuje, najlepiej jest narzekać na wszystko co się dzieje. Ludzie narzekają na czym świat stoi, bo tak już mają. Mam wrażenie że większość polskiego społeczeństwa lubi się poużalać bo przynajmniej jest wtedy co robić 🙂
A do tego prawda jest taka że o rzeczach miłych zapominamy szybko i uciekają w niepamięć, a rzeczy niemiłe są wręcz wywyższane! Kosmos!
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Polacy mają także swoje powody, bo taki Achilles miał tylko felerną piętę, a oni całe ciało i jeszcze garbate partie. Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
W sumie coś w tym jest. Rzekłabym nawet że dla Polaka każdy powód do narzekań jest dobry 🙂
PolubieniePolubienie
I stają się skwaśniali i zgorzkniali. Zionący na siebie zarazkiem dżumy, a serce im wypada z zawiasów.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Nie no może aż tak to nie dramatyzujmy 🙂 Bo zaraz wyjdzie że w ogóle serc nie mamy.
PolubieniePolubienie
Bez serc, bez ducha…
PolubieniePolubienie
Uwielbiam Garou, mogę go słuchać bez końca.
Oj tak, my ludzie jesteśmy do narzekań (chyba) stworzeni.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Garou zawsze porywa. Nie mogę dodawać zdjęć, więc chociaż muzyka niech dodaje sił.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
A wiesz co ja zrobiłam Ultro żeby mieć więcej zdjęć, założyłam jeszcze jeden „lewy” blog, z którego to zdjęcia sobie pobieram.
Pozdrowionka.
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z Tobą Ultro, narzekać to Polak potrafi. Zdaje się, że młodsze pokolenia mniej niż, my, starsi troszeczkę. Niezadowolenie potrafimy pokazać wszędzie, w sklepie, na ulicy, targu, w kinie i rodzinie. Zawsze coś nam wadzi, jak kolec w bucie, drażni, uwiera aż przeleje się czara. Wtedy dajemy upust swojemu niezadowoleniu, na najbliższych, w pracy, winny, niewinny, cóż to kogo obchodzi? A jak nie z tej strony atak, to złośliwe aluzje, przytyki, docinki, które mają zaboleć, by ktoś nie czuł się nawet przez chwilę bardziej szczęśliwy od nas. Masakra.
Pozdrawiam serdecznie Ultro:)
PolubieniePolubienie
Oj, przywalić lubimy, najczęściej za swoje niepowodzenia atakujemy innych. Paskudna natura ludzka. I tyle.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Narzekanie zawsze było w naturze człowieka. Oczywiście lepiej dla samego siebie, dla zdrowia by to zostawić za sobą i iść dalej. Nie każdy może, nie każdy potrafi. Ja mam teraz z tym problemy. Kiedyś, bardziej sprawny fizycznie i intelektualnie jakoś sobie radziłem. Niestety z wiekiem trudno przezwyciężyć tą oczywistą prawdę. Także otoczenie, w którym przyszło nam żyć – świadomość, majętność, możliwości realizacji problemów, mają w tym wszystkim duże znaczenie. Choćby to, że młodemu w dużym mieście łatwiej niż na prowincji. Oczywiście jest problem, naprawdę chciałbym wiedzieć co zrobić by przestać biadolić. Pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
Czasem wyrzucenie z siebie tego, co boli, powoduje ulgę, dlaczego nie. Raczej miałam na myśli tych malkontentów, którzy za złe mają wszystko i wszystkim. Nikomu nie jest łatwo pogodzić się z chorobami, niesprawnością, brakami pieniędzy, w naszym kraju nie jesteśmy krezusami. Ale też bez pozytywów można zwyczajnie oszaleć.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Witam.
To prawda. Nigdzie nie spotkałam tylu narzekaczy, co u nas. Zauważyłam, że w niektórych (błahych) sytuacjach brak narzekania jest wręcz postrzegany jako grzech śmiertelny. Osobiście jestem typem optymistki i zawsze staram się znaleźć jakąś dobrą stronę. Może to dlatego, że życie mnie nie pieściło i umiem cieszyć się „małym”.
Oczywiście, bywają bardzo poważne sprawy, w których trudno doszukiwać się pozytywnych stron, ale wtedy nie jest to już narzekanie, lecz zrozumienie, współodczuwanie, empatia.
No cóż – trudno zmienić mentalność od razu, ale pocieszające jest to, że jednak „coś się rusza” w naszej świadomości 🙂
Przynajmniej ja zauważam różnice.
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Spaceruję czasem po swych myślach i także zauważam, iż powoli zmienia się nasze nastawienie do rzeczywistości. Po prostu staramy się naprawić, co potrafimy.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
I właśnie, to nieszczęsne narzekanie, ale jak tego nie robić kiedy często jest tak, że mamy pod górkę. Choroba, problemy osobiste, w małżeństwie, w rodzinie, w szkole, w pracy, brak dzieci, a może brak pracy, śmierć bliskich. Jest całe mnóstwo powodów, by narzekać. Hmm …, ale czy to właśnie jest narzekanie? Ja myślę, że jest to skarżenie się na ten okrutny los, który nas tak przykro potraktował. Kiedyś rzadziej się słyszało o tych wszystkich utrapieniach, ludzie byli bardziej zadowoleni z życia lub udawali przed innymi, by nie być gorzej postrzeganym. Kiedyś na pytanie, co tam słychać, częściej odpowiadałam z uśmiechem na ustach, – a dziękuję, wszystko dobrze. Niektórzy zazdrościli mi, że jestem taka szczęśliwa, że coś tam czasem mi się udaje, a tak na prawdę nie wiedzieli jaka jest prawda, co przeżywam, jak się czuję. To nauczyło mnie narzekać, albo nie, nazwałabym to raczej, mówić prawdę, co mnie trapi, co smuci, co gnębi, co raduje, co cieszy. Może ludzie nie to właśnie chcą słyszeć, ale ja się tym nie przejmuję, bo po co mam udawać, skoro jest mi na prawdę źle lub dobrze?
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Życie jest zbyt krótkie, by marnotrawić go na żale i użalanie się nad sobą. Bądźmy menadżerami własnej radości.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Nawet tego nienarzekania trzeba się nauczyć, chyba że od małego ktoś taką mądrość prezentuje. Przypomniał mi się cytat: gdybyż młodość miała mądrość siwej głowy…a moja teściowa mawiała: jest ci źle, idź na cmentarz, tam sie zaraz opamiętasz. Z moich obserwacji wynika, ze najmniej narzekają ludzie dotknięci chorobą, zdarzeniami losu itp.
Potrafią bowiem doceniać to, co mają. Moja znajoma mawia, ze niektórzy urodzili się już starzy i zmęczeni życiem i dlatego tak ciągle narzekają, a inni jeszcze nie wiedzą, ze może im sie zdarzyć taki czas, w którym naprawdę będą mieć powód do marudzenia…
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Szczyty zdobywa się nie narzekaniem, a czynami krok po kroku do skutku.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Skoro piszę blog o nihilizmie doprowadzonym do doskonałości, chudych dziewczynach i góralskiej muzyce, nie sposób nie wspomnieć o Honoriuszu Balzac, który znacznie wcześniej od innych zrozumiał przesłanie punk’s not dead pisząc w „Historii trzynastu” – nie ma dla nich tajemnic, widzą podszewkę społeczeństwa, którego są spowiednikami i gardzą nim. W kolejnym zdaniu dodał – ci ludzie zostawiają swoje serca, gdzie – nie wiem, ale zostawiają je gdzieś, jeśli je mają, zanim zstąpią co rano na dno piekła.
Buziak 🙂
PolubieniePolubienie
Jeśli ktoś ciągle rozżalony, to jak poczuje własne szczęście? Czasem warto machnąć ręką I don’t care, czyli mam tego dość powyżej ronda kapelusza. Myśl z okazji jedenastego Dnia Mózgu.
W „Straconych złudzeniach” Balzac napisał:”Każdy człowiek, chyba że się urodził bogatym, ma to, co trzeba nazwać fatalnym tygodniem.” To by wyjaśniało, dlaczego Polacy każdy tydzień mają fatalny.
PolubieniePolubienie
Zabawa polega na tym, że narzekaczy nigdy nie zabraknie, to taki sport narodowy. Tyle, że niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy sobie nie ponarzekał bez powodu…
PolubieniePolubienie
S. Kierkegaard też się żalił: „Ludzie rozumieją mnie tak słabo, że nie rozumieją nawet moich narzekań na to, że mnie nie rozumieją.”
PolubieniePolubienie
Byłam kiedyś świadkiem takiej sceny: do grupy kobiet dołącza jeszcze jedna. Zapytana jak leci, odpowiada uśmiechając się szeroko: „Fantastycznie! Syn złamał rękę. ” Zgadnij jakiej była narodowości.
Przesada w żadną stronę nie jest dobra, a życie za krótkie, by spędzić je na narzekaniu. Powód do radości też się zawsze znajdzie.
PolubieniePolubienie
Trochę się wtrącę, bo też coś takiego usłyszałam od znajomej, ale z dodatkiem: odszkodowanie będzie, długi załatam!
PolubieniePolubienie
I jak tu nie uśmiechnąć się? Same zęby na wierzch wychodzą.
Dziękuję, Jotko.
PolubieniePolubienie
E. Tolle pisze: „Kiedy narzekasz, ustawiasz się w roli ofiary. Gdy natomiast rzeczowo wypowiadasz się w jakiejś sprawie, bierzesz ją we własne ręce. Zmień więc sytuację, przechodząc do czynów bądź zabierając głos, jeśli to konieczne lub możliwe; możesz też wyjść z obecnego układu albo go zaakceptować.”
Ważne, by wypośrodkować swoje stanowisko.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Brak narzekania pomaga cieszyć się życiem. Tego można się nauczyć, trzeba tylko lepiej dostrzegać te chwile, które są piękne i trochę mniej zwracać uwagę na te gorsze.
PolubieniePolubienie
„Jeśli weźmiesz jedną dziesiątą energii, którą tracisz na narzekanie, i wykorzystasz ją do rozwiązywania problemów – będziesz zdumiony, jak dobrze sprawy mogą się układać ” – Randy Pausch.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Tak się najczęściej zaczynają wszelkie rozmowy: „Co tam słychać?” „Aaaa, stara bieda”. Narzekanie jest w „dobrym tonie”. Ciężko z tym walczyć.
Łatwiej to jakoś wychodzi dzieciom.:) Mój syn zapytany, jak było w szkole, z reguły mówi: „Fajnie!” Dorośli już nie mają takiego podejścia.
PolubieniePolubienie
Podobno kiedy narzekamy, czujemy się jeszcze gorzej.
Widziałam mem: „Ja nie narzekam. Ja informuję rzeczywistość, że nie spełnia moich oczekiwań.”
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Kupuję to! A to się rzeczywistość zdziwi!
A mówiąc poważnie: jak się człowiek zastanowi czy rzeczywiście nie spełnia oczekiwań, to się okazuje, że nie ma na co narzekać. Przepraszam, o czym informować!
PolubieniePolubienie
Czasem mamy ochotę przyłożyć losowi, ale kiedy się cieszymy, nasze oczy stają się jaśniejsze, prawda?
PolubieniePolubienie
A ja sądzę, że wszystkie ekstrema są złe. Świat jest pojemny i ciekawy, także naszych upadków 🙂 Często nazwanie problemu, można to roboczo nazwać narzekaniem, przynosi nieoczekiwaną pomoc. Jeśli nie powiem, że mnie coś boli lub martwi, skąd inni będą to wiedzieć? Często też przy takich okazjach dowiaduję się, i pewnie nie tylko ja, że inni mają podobnie, np. martwią się upływającym czasem, a wspólnota przeżyć przynosi ulgę.
Raczej optuję za naturalnością – jak jest mi źle, to nie będę mówiła, że wszystko OK; jak coś mnie cieszy, to chwalę chwilę i dzielę się tym z innymi.
A od mediów można się odciąć, ale częściowo. Poza tym, że jestem mama, babcią, przyjaciółką, sąsiadką, jestem też obywatelką, a to zobowiązuje do jakiejś tam orientacji w sytuacji kraju.
PolubieniePolubienie
Podobno, gdy się śmiejemy, także nasza wątroba lepiej pracuje, więc może warto dla niej zadbać o dobre – wbrew wszystkiemu – samopoczucie.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Gdyby łza nie spłynęła, czymże radość by była?
Gdybyś smutku nie zaznał, i rozpaczy i bólu
jak rozpoznał byś szczęście, radość, miłość i śmiech?
Tak ktoś życie ułożył ,Wszysto w życiu potrzebne,
ale gdyś jest szczęśliwy, zdrowy , młody i piękny,
to narzekać nieładnie, to narzekać jest grzech 🙂 Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziękuję za miły wiersz o …narzekaniu. Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Mam na odwrót – od dawna szukam tylko pozytywów w swoim życiu i lepiej mi samej jak i moim bliskim
PolubieniePolubienie
Wyobrażam sobie, jak buzia Ci się śmieje i wszystkim robi się wesoło…Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂 Podobno złość i śmiech mam na zawołanie 🙂
PolubieniePolubienie
* złość – czyli rzucenie „mięsem” przekleństwem zwanym bluzgiem w ekstremalnych sytuacjach czymś co znajdę w zasięgu swoich łap i za chwilę mi przechodzi i śmieję się ze swojego ataku wściekłości. Dobrze że szybko mija 🙂 i zmienia się w rechot
PolubieniePolubienie
Kiedyś czytałam, że złość piękności szkodzi, więc niektóre panie powinny uważać, bo nie zawsze mają czym szastać. Ha, złośliwość nie zna granic.
PolubieniePolubienie
Jesteś człowiekiem i nic , co ludzkie nie jest Ci obce.
PolubieniePolubienie
Ano nie ma ! Tego biletu.
Czasami udaje mi się jechać przez życie na gapę . To jest jazda ! 🙂
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Nie tylko na gapę, ale i z kamieniem zielonym:
„Zegary staną niepotrzebne,
Pogubię wszystkie kalendarze.
W taką podróż chcę wyruszyć,
tylko czy kiedyś się odważę ”
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Uświadomiłam sobie, że kilku lat wcale nie narzekam.
Jakoś tak samo mi to przyszło. /Chociaż przedtem też za bardzo nie narzekałam/ .
Ale cieszy mnie to bardzo, bo patrzę na świat zupełnie innymi oczami i staram się widzieć i przeżywać tylko to, co jest tego podziwiania warte.
A poza tym to jestem na tym etapie życia, że coraz więcej wiem a coraz mniej rozumiem, więc po co się samemu dręczyć?
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
„Nie żałujmy tego co stracone, żałujmy tego co możemy jeszcze stracić.” (Sławomir Wróblewski)
Podobno narzekanie może drążyć głębiej niż kwas solny.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
przy kolejnej fali narzekania warto pamiętać, że to bardzo niezdrowy obyczaj, który jeśli wejdzie nam w krew niczym nałóg, w krótkim czasie przesłoni radość życia i odbierze umiejętność cieszenia się z tego, co mamy.
PolubieniePolubienie