Moja Japonia, czyli dzień bez sushi, to dzień bez sushi

        Na początku był blog   http://kiedykotoplakujemysz.blogspot.jp/    To tu poznawałam ciekawy, bo niekomercyjny świat Japonii. Moja dotychczasowa wiedza o tym dalekim kraju pełna była stereotypów i wszechobecnego generalizowania. Pokazywanie w sposób rzeczowy i merytoryczny rzeczywistych problemów, przybliżyło autentyczną wiedzę o Kraju Kwitnącej Wiśni. Potem były polecone ciekawe wpisy i tak trafiłam na strony:
http://japonia.travelingilove.com/
,  
https://btth.pl/
  ,  http://tokyopongi.com/

         Bo to nie jest tak, że skoro bogaty kraj, to życie jest sielawką i rajskim jabłuszkiem. I tu życie nie jest usłane płatkami różowej wiśni, sakury. Często na zgiętych kolanach, z mobbingiem w pracy, pamiętajmy, pracuje się długo i ciężko. Cytuję udostępnione przez   https://www.facebook.com/Kiedy-kot-opłakuje-mysz-nie-bierz-tego-na-poważnie-: „Dwa pokolenia powojenne „szlifowano” do oporu, uznając, że tutejszej gospodarce pilnie potrzebni są pracownicy bez indywidualnej osobowości, bezwolni, karni do granic. Ale po dziś dzień nawet w najbardziej prestiżowych firmach wcale nie sporadyczne są sytuacje, gdy pracownicy bynajmniej nie tylko niskiego szczebla przepraszają za realne i imputowane przez zwierzchników przewinienia … na kolanach, z głową przy ziemi (głęboki ukłon o nazwie dogeza). 

        ” W Japonii 29 tysięcy osób osiągnęło w zeszłym roku wiek stu lat. Z tego powodu władze myślą o zastąpieniu okolicznościowych upominków tańszymi przedmiotami, np. wykonanymi z bardziej pośledniego materiału. Innym rozważanym wariantem jest zastąpienie prezentów listem gratulacyjnym.” Trzeba wiedzieć, że nie tylko dieta oparta na rybach, glonach sprzyja długowieczności. Jedzenie pałeczkami również sprzyja powolnemu celebrowaniu, dokładnemu przeżuwaniu, cały styl życia polegający na ruchu, filozofia Zen i wszechobecna radość, czyli cała ta „botanika duszy.”

          Należy zdawać sobie sprawę, że przyjeżdżający do Japonii nie rozumieją specyfiki życia mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni i przeżywają traumę:  … „wszystko zaczęło się w Japonii, gdzie życie było jednym wielkim pędem, pełnym obowiązków, trudności i napięć. Nie miałem nawet chwili – a przynajmniej tak mi się wydawało – aby zaczerpnąć tchu, nawet chwili, gdy nie czułem się winny, że czegoś nie zrobiłem. Budząc się rano, czułem na sobie brzemię świata, bywały dni, gdy sam widok stosu gazet pod drzwiami wystarczał, by śniadanie stawało mi w gardle. W Japonii całe życie jest spętane w kaftanie bezpieczeństwa; ludzie zawsze grają jakąś rolę i nigdy nie zachowują się naturalnie.”  (Cytat z książki T.Terzaniego „Powiedział mi wróżbita”). Szok kulturowy, a braki językowe nie ułatwiają życia.

       Japońskiego ABC nigdy dość, porad praktycznych również, a i humoru pod dostatkiem:   „Musiałabym się zdecydowanie mocniej walnąć w głowę na stoku, żeby się skusić wolno gotowanych insektów” – pisze Maika z tokyopongi.com.

        To kraj egzotyczny, ale nie tyle w sensie położenia, ile  jako „bardziej stan umysłu”, gdzie kot opłakuje mysz, dzień bez sushi to dzień bez sushi, bakłażany nigdy nie wyrosną na krzewach dyni, nie pójdzie się do przodu bez schylenia karku i nic nie kosztuje tak dużo, jak rzecz otrzymana za darmo.

bonzai 47 Prefektur kw

        Zdjęcie pochodzi z Fb. Zob.:  https://www.facebook.com/47prefektur

        Za chwilę Japan (Nippon, Nihon) obchodzić będzie święto Hanami. Wszyscy wyjdą z biur i pod tysiącami wiśniowych drzew rozłożą obrusy, a na nich dania, np. dango  (ryżowe kulki) lub zamówią pod adres: „jedenasta wiśnia na lewo od wejścia”. Pod różowym kwieciem radość jest przyjemniejsza i co dla Polaków też egzotyczne: nie zostawią po sobie śmieci. A popijać będą sake, albowiem Sake nakute nan – no onore – ga sakura kane  (Bez sake nawet kwiat wiśni wygląda zwyczajnie).

       Sporo słów japońskich weszło do naszego słownika, m. in. karaoke i tsunami, nori, obi, sashimi, sake, sumo, sushi, tempura. Może czas wreszcie na tsundoku, czyli namiętne kupowanie książek, skoro obecnie Polacy praktycznie nie czytają, a media oparte na komercji promują miernotę. Ja już nauczyłam się liczyć: 1 -ichi, 2 – ni, 3 – san, 4 – shi, yon, 5 – go.

        A teraz trochę prywaty. Tę stylową pocztówkę  z Nary otrzymałam za tekst na blogu „Co nas czeka w Roku Ognistej Małpy”. Dziękuję za kartkę i miłe słowa. Serdecznie pozdrawiam  Ibazel z travelingilove.com

pulpit 001

          Niech Was prowadzi Jizo (Dzizoo) – patron pielgrzymów, który wyrzekł się stanu Nirwany, by nieść ulgę cierpiącym i potrzebującym. Sayonara! Do zobaczenia, do widzenia egzotyczne Cesarstwo Wielkiej Japonii.

48 uwag do wpisu “Moja Japonia, czyli dzień bez sushi, to dzień bez sushi

    1. Ultra

      Warto skorzystać z podanych linków, ponieważ nie ma na nich wyidealizowanej Japonii, jaką przedstawiają dziennikarze czy celebryci po paru dniach pobytu w Kraju Kwitnącej Wiśni. Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  1. Dziękuję za tę wycieczkę. Raczej nie zanosi się na to abym tam kiedyś pojechał ale moje zainteresowanie dla kultury osobistej Japończyków jest stałe i wciąż inspirujące.
    Kupiłem cytowaną tu, a przemawiającą do mnie sentencję „Nic nie kosztuje tak dużo, jak rzecz otrzymana za darmo.”
    Dziękuję i pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Wycieczka kosztowna. 4 tys. bilet, a i wrócić trzeba, nie mówię już o noclegach i żywieniu. To nie znaczy, że nie mamy się zainteresować tym ciekawym krajem.
      Te blogi cenię, ponieważ piszą je mądrzy, rozważni ludzie, mieszkający tam dłużej (np. 4 lata) i obiektywnie ukazują codzienne problemy tego kraju.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  2. Bardzo ciekawie napisałaś o Japonii. Pewnie trudno zrozumieć ten kraj i jego mieszkańców europejczykom. Wystawę miniaturowych drzewek widziałam w palmiarni w Książu, drzewka kosztowały od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Sushi jadłam, lubię takie ciekawostki, ale nie zachwyciło mnie na tyle, żebym chciała ciągle…
    Japończyków coraz więcej także w Polsce, zwiedzają, robią zdjęcia, duuużo zdjęć.
    Pozdrawiam wiosennie 🙂

    Polubienie

  3. ~Dreptak Zenon

    Ciekawy kraj, ciekawa kultura i historia, na pewno ciekawa współczesność! Chciała by dusza przynajmniej popatrzeć, to i patrzę! 🙂
    Dzięki!

    Polubienie

    1. Dorzucę jeszcze, że dostępność do alkoholu jest dość duża, nawet w automacie można i w kartoniku ze słomką, a mimo tego nie widać jak u nas leżących pokotem. Czytałam, że młodzież czasem łobuzuje, ale takie ich prawo do testowania mocy głowy.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  4. Znawcą nie byłem, nie jestem i nie będę, ale z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że nasze Panie też potrafią. Nie tylko sushi, ale przeróżne frykasy. Bywałem nad morzem na weselach, czegoś podobnego co z tych ryb nawymyślali to długo potem nie widziałem. Zresztą w każdym zakątku naszego kraju coś ciekawego zobaczyć można. Nie tylko o pokarmach myślę. Świadomość, zwyczaje kształtowały się przez wieki. U nas także. Japończycy są pracowici, odpowiedzialni, chodzą jak w zegarku, przy tym są dumnym narodem. My też potrafimy, trzeba tylko określonych warunków. Raz pomoże bat, innym razem pieniądz, może dobre słowo. Przeważnie zachwycamy się innymi. Ci co do nas przyjeżdżają, bywa, że o nas dobrze mówią. Dotyczy także kultury, nauki, techniki itp. Miejmy do siebie wzajemny szacunek, podziwiajmy się, sobie pomagajmy, obojętnie czy przy sushi, czy przy naszej wędzonej kiełbasie, kaszance, czy przy wielkanocnym barszczu! Lubię Japończyków. Pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

    1. Chleb to po japońsku pan. No proszę, już jedno słowo umiemy, drugie to curry, dość popularne danie, trzecie sen, czyli tysiąc. Tym sposobem wkrótce chyba poznam podstawy. Trudniej z pisownią. Lata świetlne nie wystarczą, by to odwzorować. Szacunek dla tych, co potrafią.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  5. Mnie Japonia bardzo ekscytuje i marzy mi się podróż do odległego kraju kwitnącej wiśni. Nasz naród powinien brać przykład z tamtejszego ludu i jego zwyczajów oraz starać się żyć tak by dożyć tego sędziwego wieku 100 lat w tak dobrej kondycji jaką mają Japończycy 🙂 Mój syn jako dziecko chodził na karate i tam nauczył się liczyć do 10 po Japońsku. Sushi próbowałam i podobnie jak Jotka napisała też mnie nie urzekło na tyle by zostało moim przysmakiem.

    Ściskam Ultro serdecznie

    Polubienie

    1. Musisz wiedzieć, że czasem tam bywa +42 w cieniu, co przy dużej wilgotności powietrza obezwładnia człowieka. Trudno ruszyć nogą, a co dopiero ręką.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  6. Chciałabym zobaczyć te kwitnące wiśnie.:)
    Kultura ciekawa i… obca. Jakoś mnie w tamte strony nie ciągnie. Sushi próbowałam, smakowało mi. Nie przepadam natomiast za dodatkami do niego, bo nie lubię tak pikantnych potraw.
    Stu lat nie chciałabym dożyć, nawet w dobrej kondycji…
    Jeśli chodzi o wzorowanie się na innych narodach, w tym Japończykach, to na pewno potrzeba nam więcej uprzejmości i… czystości, głównie sprzątania po sobie.:)
    Jeszcze tylko jedno pytanie: 1 – ichi, to jak się (mniej więcej) wymawia?
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Polubienie

    1. Liczymy: iczi, ni, san, jon, go (goł), roku, nana, haczi, kiu, dziuu. Na taki program trafiłam. Nie zastanawiam się, czy poprawnie wymawiam, bowiem nie jest istotne, czy jeden to idzij, iczi czy idzi, skoro japońskiego się nie uczę, a dla siebie i tak wystarczy.
      Zobaczyć w parku Shukugawa 1660 kwitnących drzew to jest już coś. Japończycy sakurę świętują między innymi dlatego, że wszystkie drzewa kwitną jednocześnie, w czym przypominają mieszkańców tego kraju, którzy pracują i działają razem.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

      1. Dzięki. Chodzi właśnie o takie „dla siebie”.:)
        Mnie zawsze fascynowała technika w Japonii.:)
        Czytałam różne artykuły, oglądałam jakieś programy. Fakt, najlepiej wiedzieć od ludzi, którzy mieszkają jakiś czas w danym kraju. My mamy stereotypy, ale za tym wszystkim są przecież ludzie, ich codzienne życie. Chociaż są ludzie, którzy i tak poza nie nie potrafią wyjść, nawet jak tam mieszkają.
        Pozdrawiam serdecznie:)

        Polubienie

    1. Nie tak znowu dawno świat obiegła wiadomość, że Japonia otworzyła hotel z atłasowymi łóżkami dla owiec. I tyko patrzeć, jak luksus na tyle przewrócił Japończykom w głowie, że jako prestiżowy dodatek, co bardziej zamożny tokijczyk pokaże się z owcą na smyczy. Wyssane z palca, ale poszło w świat.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  7. Ciekawy wpis, dziękuję za informacje o Japonii, podane w pigułce.
    Japonia, jak wiele egzotycznych krajów fascynuje nas od zawsze. Znamy ją raczej z filmów wojennych i o samurajach. Ludzie na pewno mogliby być dla nas wzorem. Są pogodni, życzliwi. Bardzo dużo wycieczek z Japonii odwiedza Paryż. Pamiętam nasz pobyt w Wersalu, w Komnacie Luster(Sali Luster).Japończycy opanowali to pomieszczenie. Z jakim zainteresowaniem oglądali, dyskutowali? Oni chcą wszystko wiedzieć, nie są biernymi oglądaczami. Do tego są bardzo zdyscyplinowani.
    Pozdrawiam serdecznie Ultro:)

    Polubienie

    1. Starsi celebrują też dzień ume, święto kwitnącej śliwy japońskiej, moreli. Zdziwiłam się także wiadomością, że Japończycy nie przeklinają, nie plugawią jak my języka. Każdego ranka ćwiczą przed pracą. Te 10 minut wysiłku fizycznego podobno jest ważne. Zastanawiałam się, ile u nas przyszłoby wcześniej aby poćwiczyć…
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  8. Migawki z Japonii pouczające. Fragment z książki Terzaniego „Powiedział mi wróżbita” pobudził wspomnienie. Poczułam się tak, jakbym słuchała swojej bratanicy, która spędziła w Japonii pracowity rok.

    Polubienie

    1. Na blogu japonia.travelingilove.com oglądałam Targ Rybny na wyspie Shikoku. Imponujący, a te nieprawdopodobne ryby… Największym na świecie jest w Tokio Tsukiji Market, gdzie sprzedaje się około trzystukilogramowe tuńczyki.
      Niezwykłe są też automaty, w których kupisz używaną komórkę, bukiety, sushi, sake, czy bieliznę.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  9. Dzięki wielkie, zawsze serwujesz coś interesującego.
    Córka mojej koleżanki po roku pobytu w Japonii /czego to nie robi się dla miłości/ powiedziała, że to kraj gdzie nawet „pocałuj mnie w d..ę” mówi się z uśmiechem. A to sushi serwowane w Polsce ma się nijak do oryginału. Przyznam, że nigdy nie próbowałam sushi, jakoś nie mogę się przemóc.
    Trochę zazdroszczę Japończykom długowieczności, ale wręcz przeciwnie jeśli chodzi o zwyczaj zdejmowania butów.

    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Pamiętać także trzeba o 1500 trzęsieniach ziemi każdego roku. Każde japońskie gospodarstwo ma podręczny zestaw medykamentów czy żywności do przetrwania. 11 marca 2011 w prefekturze Fukushima tsunami zabiło 20 tys. osób i spowodowało straszliwy w skutkach wypadek w elektrowni jądrowej. O tym nie można zapomnieć.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  10. Dzień dobry, Ultro.

    Od kiedy po raz pierwszy odwiedziłaś moje miejsce w sieci, nie opuszcza mnie zdziwienie, że mogłam kogoś aż tak zainteresować Japonią, mimo że sama nie jestem pasjonatką tego kraju. Staram się być sprawiedliwa w swoich opiniach, ale nie kosztem subiektywnych odczuć. W konsekwencji nieraz dostało mi się za tę, jak to nazwałaś, niekomercyjną odsłonę Japonii, Twoja reakcja poniekąd przywraca równowagę w przyrodzie :D. Z szacunku dla Ciebie zaznaczę, że jeśli piszę o czymś, co nie jest dostępne moim własnym doświadczeniom lub obserwacjom, to tylko po potwierdzeniu wiarygodności, zwykle u co najmniej kilku źródeł.

    Kartka jak najbardziej klimatyczna. Odszukałam nagrodzony tekst Twojego autorstwa. Nie wiedziałam, że konkursowy, nie wspomniałaś może przez skromność. Często oddajesz się takiej aktywności w sieci? Lubisz wyzwania czy to raczej kwestia tego, czym w danym czasie interesujesz się szczególnie?

    Polubienie

    1. Dobry dzień,
      miło mi gościć w skromnych progach. Ślicznie dziękuję za dobre słowo, a Japonią zainteresowałam się po przeczytaniu Twoich niebanalnych postów na blogu, w którym nawet link mnie zaintrygował „kiedy kot opłakuje mysz”. Musiałam dotrzeć do tego przysłowia.
      Jak dostałam stylową pocztówkę? Napisałam post o Roku Małpy, a potem ze zdumieniem na blogu japonia.travelingillove.com przeczytałam tekst zachęcający do pisania o tymże roku, więc nieśmiało stwierdziłam, że właśnie taki post napisałam. O dziwo, spodobał się, chociaż był pisany z przymrużeniem oka i raczej żartobliwie, wszak w Polsce nie czcimy z sentymentem tego święta. Zostałam nagrodzona pocztówką, z czego – nie ukrywam – jestem dumna. Mnie MAŁPA już na początku roku przyniosła szczęście, zobaczymy co dalej…
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

      1. Dalej nawet jeszcze lepiej 🙂 – szczerze Ci tego życzę, Ultro.

        Pytając, bardziej chodziło mi o to, z jaką częstotliwością zgłaszasz się do konkursów. Niemniej dziękuję, ponieważ Twoja odpowiedź i tak jest ciekawa sama w sobie.

        To, o czym piszesz na swoim blogu, nie zawsze pokrywa się z moimi zainteresowaniami, odczuciami czy opiniami. Co nie zmienia faktu, że lubię do Ciebie zaglądać, ponieważ Twoja „łapczywość” na wiedzę w zakresie bardzo różnych tematów i zapał w dzieleniu się tą wiedzą z innymi wydają mi się autentyczne. Miło wiedzieć, że Twoja praca jest doceniana także namacalnie.

        Przyjmij, proszę, serdeczności na okres świąt. Do miłego zobaczenia.

        Polubienie

      2. Droga Inspiratorko, najbardziej fascynujące u ludzi może być to, że mogą się pięknie różnić. My nie musimy się zgadzać, zainteresowania też możemy mieć inne. Ważne, że mamy do siebie szacunek.
        Nigdy do tej pory nie brałam udziału w żadnych konkursach. Czysty przypadek, że napisałam post na temat Roku Małpy i tyle.
        Z okazji świąt życzę, by to był czas wyjątkowy. Pełen miłości, marzeń i nadziei. Serdeczności dla Ciebie i Rodziny.

        Polubienie

  11. Dziękuję za wspomnienie mojego bloga w powyższym wpise 🙂 Japonia faktycznie fascynuje bardzo wielu ludzi, ale również wokół tego kraju narosło bardzo dużo mitów i stereotypów. Stereotypy te podsycane są zresztą na wszystkie możliwe sposoby – nawet polskie stacje telewizyjne niedawno wyemitowały dwa przepełnione stereotypami, wyjątowo szkodliwe programy. Ludzie szukają potwierdzenia swoich wyobrażeń, więc gdy nawet już przyjadą do Japonii, w pierwszej kolejności poszukują tych wszystkich dziwactw, o których tyle słyszeli. A zwykłe życie w Japonii bliższe jest temu co opisałaś, ale taka narracja się jakoś słabo przebija. I dlatego dziękuję Ci bardzo za ten wpis!
    A na koniec zabawna ilustracja, która pokazuje jak bardzo rzeczywistość japońska odstaje od zbiorowych wyobrażeń na temat tego kraju:

    Polubienie

    1. Witam, podobnie myślę. Kiedy ludzie jadą do egzotycznego kraju, to poszukują właśnie tych dziwactw i odmienności. Zresztą, co tu ukrywać, to one najlepiej się sprzedają. Dla mnie bardziej ciekawa jest informacja o osiemdziesięciolatkach spieszących do pracy, ale kto by to w Polsce kupił? Albo o zwyczajnym życiu zapracowanego Japończyka. Temat mało egzotyczny, a my poszukujemy zwykle sensacji.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  12. Ciekawy wpis i ciekawe spojrzenie! To prawda, że zwiedzanie Japonii i oglądanie społeczeństwa „przez szybkę aparatu”, a końieczność stania się (choć w jakimś stopniu) jego częścią to dwa, zupełnie różne światy. Bardzo ciężkie do zniesienia dla „typowej” słowiańskiej duszy. Homogeniczność, ujednolicenie, ciągłe nakazy i zakazy, zero wolności, bardzo męczy na dłuższą metę. Na szczęście każdy ma swoje „odskocznie” – zdaje się, że współczesne młode pokolenie znacznie lepiej od swoich rodziców rozumie potrzebę work-life balance.
    Ja, gdy tylko nadarzy się wolna chwila, uciekam z Tokio na wieś, zwiedzać, podróżować. Wtedy znów mogę być sobą 🙂

    Polubienie

    1. Oglądałam i ja wirtualnie te lasy bambusowe i kaskady pól ryżowych. Także japońską wieś, nocne ogrody, a zdjęcia na tym blogu rewelacyjne. Ośmielę się przytoczyć fragment wpisu na temat, dlaczego cena owoców w Japonii jest tak wysoka:
      „Published by Ibazela:
      Wymierający japońscy rolnicy, czyli dlaczego owoce w Japonii są horrendalnie drogie? krótka rozprawka o japońskim rolnictwie Japońskie społeczeństwo się starzeje…” U nas podobnie, ale nie zdarzyło mi się czytać o rodzimych rolnikach, że starzeją się, a młodzi uciekają od ciężkiej pracy zależnej od pogody przy braku systemowych rozwiązań.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  13. Bardzo mi miło, że trafiłaś na nasze teksty i tak dobrze je wspominasz. Pisanie o Japonii, tak z dystansu i obiektywnie to niełatwe zadanie i chyba nie do końca mi to zawsze wychodzi. Ale im dłużej interesuję się i zgłębiam ten kraj, jego historię, czy jego kulturę, poznaję zachowania społeczne, to niestety coraz więcej dostrzegam w Japończykach i Japonii rzeczy, które są dla mnie bardzo trudne (lub niemożliwe) do zaakceptowania. Pewnie jak wszystkich tu wspomnianych – Izę, Maikę, N. – denerwuje mnie gloryfikowanie Japonii i wszystkiego, co japońskie, bo przecież jest japońskie. Ludzie bardzo często nie chcą widzieć rzeczy niefajnych, obrazu odstającego, od ich wyobrażenia budowanego na bazie anime, mang, jakichś zasłyszanych, czy przeczytanych bzdurek. I nie chodzi o to, by odzierać kogoś z marzeń, czy pięknych wyobrażeń. Po prostu bardzo bym chciała, by ludzie pasjonujący się Japonią byli zwyczajnie obiektywni i próbowali poznać szerszy kontekst zjawisk, którymi się emocjonuję. Bo to jest klucz do zrozumienia każdego kraju, nie tylko Japonii.

    Pozdrawiam serdecznie.
    Asia

    Polubienie

    1. Właśnie dla tej obiektywności zainteresowałam się tym blogiem. Opis odmiennych obyczajów, świąt, przyzwyczajeń jest kuszący, ale też dostrzeganie codzienności jest trudniejsze i dla mnie tam jest skarbnica wiedzy o każdym dalekim kraju. Na Waszym blogu znalazłam zakładkę Japonia ze stronami książek poświęconych Krajowi Kwitnącej Wiśni.
      Jeśli ktoś chciałby zjeść japońską zupę ramen, to polecam ten wpis:https://btth.pl/gdzie-zjesc-zupe-ramen-w-warszawie-nasz-subiektywny-ranking-ramenowni/.
      Raamen (tak się wymawia) to bulion z tym piątym smakiem, czyli umami, z wodorostami, makaronem, połówką jajka, plasterkiem wołowiny, wodorostami kombu, nori, porem i wiórkami suszonego tuńczyka pasiastego. Nic dziwnego, że zupa pożywna.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  14. Ostatnio obejrzałam dokument o japońskiej młodzieży … hymm… nie wierzyłam własnym oczom i uszom, dlatego bardzo chętnie przeczytam polecane blogi, aby moje wątpliwości skonfrontować.

    Polubienie

  15. Zmorą większych miast również w Polsce są głośne przejścia młodzieży po wyjściu z klubów i dyskotek. Przeklinanie, śmiechy, butelki. Nawet kosze nie są bezpieczne. Strach wsiąść do niektórych tramwajów.
    Zasyłam serdeczności.

    Polubienie

  16. Mam Japonię na liście do zobaczenia, wiem, że to koszty – ale i tak z listy nie skreślam. Spotkałam kiedyś pana, który pracował tam w naszej ambasadzie, fantastycznie opowiadał, miał tysiące zdjęć i mnóstwo przedmiotów stamtąd przywiezionych, to chyba on mnie Japonią zafascynował. A kilka osób z mojej dalszej rodziny tam było, bo – uwaga – grają w go, na światowym poziomie, i jeżdżą tam na rózne mistrzostwa w tej, dla mnie arcytrudnej, grze.
    A dzień jak dzień, ale tydzień bez sushi jest stracony. Właśnie dziś będzie:).

    Polubienie

    1. Wprawdzie przeszłam kurs robienia sushi, ale ostatnio tak przepis spolszczyłam, że nie wypada mi go nazywać sushi. W każdym razie wygląda dobrze, ale smakuje jakby inaczej.
      Marzeń, nawet tych drogich, nie należy nigdy skreślać.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

      1. Dla mnie największym problemem są świeże surowe ryby – więc często kończy się na wędzonych lub jakoś już przetworzonych. Bo nie chcę nikogo otruć…

        Polubienie

      2. Nam mówiono, żeby absolutnie surowych ryb do sushi nie dawać, chyba że przyjadą na specjalne zamówienie prosto z lotniska.
        Serdeczności.

        Polubienie

    1. Przepraszam, mam problem z wejściem na Twój blog. Już trzy osoby próbowały mi pomóc i nic nie wskórały. Weszły, ale zastawały pusty ekran bez treści. Może ktoś będzie wiedział, co za chochlik siedzi i podpowie?
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  17. ~Watra

    Japonia „siedziała” w mojej głowie od młodości. W ubiegłym roku postawiłam nogę na Jej ziemi. Pobyt krótki – 2 tygodnie. Spotkałam pięknych ,ale zmęczonych ludzi. PONOWNIE pragnę tam wrócić, chociaż tak jednoznacznie nie potrafię sobie odpowiedzieć dlaczego.

    Polubienie

    1. Miło mi gościć sławną Watrę.
      Na podanych tu linkach można znaleźć wiele wiadomości o Japonii, a poza tym można wysłać e maile, miłe panie chętnie udzielą wszelkich informacji. W każdym razie ze mną tak było. Polecam na Fb te linki. Tam ukazane są problemy, które nurtują mieszkańców 300 wysp.

      https://www.facebook.com/Kiedy-kot-op%C5%82akuje-mysz-nie-bierz-tego-na-powa%C5%BCnie-178153162256019/?fref=ts
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  18. ~Watra

    Dziękuję za podane linki. Ponieważ , jak pisałam , pragnę tam ponownie zawitać, wczytuję się w te tematy.
    Pozdrawiam i , mam nadzieję, do spotkania na Watrowisku

    ps. rzadko zaglądam na zaprzyjaźnione z Kneziowiskiem blogi, czego bardzo żałuję , a to dlatego , ze mam problemy z łączem

    Polubienie

  19. Dobry wieczór,
    w Japonii trwa święto sakury. !600 wiśni jak zakwitnie, to idzie się jak po bajkowym kobiercu, a widok oszałamiający, co widać na przekazywanych zdjęciach. Do Pań: N, Asi, Maiki i Ibazel można pisać i pytać o wszystko. Życzliwie odpowiedzą.
    Serdeczności zasyłam.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~paczucha Anuluj pisanie odpowiedzi