Każdy ma swoje zalane słońcem Krakowskie Przedmieście

 

       Niedziela zaczęła się w ten piątek trzynastego. Deszczowy, bury dzień, ale przednie płaty mózgu zarejestrowały podczas procesu kojarzenia dobre informacje, więc siedemnaście mięśni mimicznych twarzy porozciągały się od ucha do ucha mimo tych ołowianych chmur nad głową.

wieś

         M. Czubaszek mawiała, że młodość musi się wyszumieć, a starość wypalić. I jak to ona – stara, ale jara, ale bez tego zbędnego przepychu! – miała dystans do siebie oraz potrzebę obalenia tabu i powszechnych mitów.  

        Jak my lubimy te banialuki w stylu „nie wyglądasz na swój wiek”. Jak dropsy łykamy ten rodzaj wiagry bez recepty. Mnie to akurat lotto…  na ile wyglądam, ale z wyluzowaniem wszyscy mamy trudno. Podejrzewam, że i diagnoza dr Housa na przyjazny klimat nie byłaby pomocna. Codziennie odhaczamy tym swoim paznokciem  rzeczy, które albo wylądują w szalecie, albo na pojutrze skarbem zostaną. 

         Patrzę, płaczę, pa cz ę niczym ten Muniek „w twe oczy zmęczone”  i smutne  i  „wierzę w proste życie, które jest”. Skoro każdy może mieć tę niedzielę w piątek, to każdy zasługuje na swoją stolicę z betonu, choć i tam oddycha się ściekami, spalinami, bo to życie cukierkiem nie  jest  i dla nikogo nie było samą słodyczą. Nieraz gorzki piołun czujemy pod czaszką, gdy tylko pozwolimy nieopatrznie wychylić się zwojowi. Jeden strong na odłamane drzazgi czasem nie wystarczy, gdy widać drugi brzeg. I podobnie jak w Lotto: czternaście milionów kombinacji. Trudno trafić. Zatem, skoro przybyło tylko trzy jednostki, zasłużyłam na to Krakowskie Przedmieście zalane słońcem. Zasłużyłam na słońce w deszczu.

         A w dobrym towarzystwie nawet trudny odcinek drogi nie będzie się dłużył.  JA CIĘ!   Ale to życie ma smak. Wyglądam na siedemdziesiąt lat? Może i wyglądam, ale ani dnia więcej, ani godziny dłużej! I jak tu ostrej balangi nie urządzić?

78 uwag do wpisu “Każdy ma swoje zalane słońcem Krakowskie Przedmieście

  1. Marię Czubaszek bardzo lubiłam i szanowałam za odwagę bycia sobą. Była postacią dla wielu bardzo kontrowersyjną (w naszym kraju pełnym ludzi o moralności Pani Dulskiej) , wielu nawet po jej śmierci nie mogło sobie darować i zatańczyło na jej grobie, mimo, że ciało jeszcze nie ostygło.

    Polubienie

      1. Ja też tak uważam.
        Zaskoczyła mnie ta śmierć. W Szkle kontaktowym wspomniano o tym, że źle się czuje, ale miała się wkrótce pojawić. Tymczasem…
        Bądźmy gotowi.

        Polubienie

    1. Dziękuję za pogodną piosenkę, zawsze to weselej. Pani Maria pisała blog niecodzienny. Najtrafniejsze myśli zawarła w książce pod tym samym tytułem.
      Pogoda ducha jest niezastąpiona w każdym wieku. Ratuje przed poddaniem się depresyjnej melancholii.

      Polubienie

  2. Pomyślałam, że z Marią Czubaszek odchodzi jakaś epoka – ludzi myślących niesztampowo, pod prąd, dowcipnych, szczerych, a zarazem zdystansowanych… Powoli zostają tylko ci, którym wszystko „Lotto”, poza wyglądaniem na młodszego niż się jest i posiadaniem tego samego, co sąsiad… Może histeryzuję, nie wiem…

    Polubienie

    1. Mnie spodobała się cięta riposta odnośnie ludzkiej mentalności, kiedy mówiła: ja np. w życiu bym nie wymyśliła kogoś takiego jak Pawłowicz, profesor Pawłowicz, żeby było śmieszniej.

      Polubienie

  3. Z Marią Czubaszek łączy mnie tylko to, że palę i lubię parówki, ale i tak ją kocham. Nie wszystkie jej poglądy podzielam. I nie umiem o niej pisać w czasie przeszłym.

    „i patrzę w Twe oczy zmęczone jak moje”…czy się mylę? tak te słowa zapamiętałam, a sprawdzać mi się nie chce…nieważne zresztą…

    Polubienie

    1. Uważała, że są dwa dni, którymi nie należy się przejmować, to jest „wczoraj” i „jutro”.
      Nie mylisz się, zmęczenie dopada wszystkich. Czasami życie bywa znośne, jak mówiła W. Szymborska.

      Polubienie

  4. Wyszumiałem się, ale jeszcze nie wypaliłem… Na cześć pani Marii palę dzisiaj papierosy mentolowe. Jutro mam drugą zmianę, więc rozsądnie ostra balanga nie zaszkodzi. Rano spojrzę do lustra i powtórzę za inną moją idolką: „Na swój wygląd trzeba zapracować”!

    Polubienie

    1. „Mężczyzna jest jaki jest i nie ma co przy nim majstrować. Im szybciej kobieta to zrozumie, tym lepiej dla niej. I dla niego.” Na ten pogląd też trzeba sobie zapracować.

      Polubienie

  5. Ostatnio w Szkle kontaktowym przypominano panią Marię i anegdoty z Nią związane, a ja oglądałam program, w którym była pacjentką kliniki dra Szczyta i nawet przed operacją żartowała z wszystkiego, jak to Ona.
    Teraz oglądam film o Edith Piaf – też nietuzinkowa osobowość!

    Polubienie

    1. Zazdrościła ludziom, którzy potrafili się cieszyć byle czym. Nawet złą opinią.
      Podobno nie miała biurka, ponieważ dyndające nogi ją rozpraszały przy pisaniu.

      Polubienie

  6. Już samo nazwisko pretendowało Ją do Naczelnej Kpiary Kraju. Niezwykły intelekt, genialny, często absurdalny dowcip. Umiała śmiać się także z siebie, nie szczędziła sobie prztyczków. Pamiętam Ją jeszcze z lat 70-tych, z radia. A nogi miała świetne i wiedziała o tym, potrafiła je eksponować.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

    1. I podobno ludzie szczęśliwi piją kawę, palą i jedzą parówki. Robią to, na co mają ochotę i dystans do wielu spraw. Pewnie szczęśliwi mają szczęśliwe sny.

      Polubienie

  7. gabunia76

    Ja słabiej znałam panią Marię, ale zawsze widząc ją w telewizji uważałam, że jest osobą pogodną, uparcie dążącą do swoich celów, z silnym charakterem, która nikogo się nie bała i zawsze mówiła to co myśli. Kupiłam mojej mamie na gwiazdkę książkę Marii Czubaszek – „Dzień dobry, jestem z Kobry, czyli jak stracić przyjaciół w pół minuty i inne antyporady”.
    Mamie bardzo się ta książka spodobała i chyba ją od niej pożyczę.

    Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Miała swój pogląd na świat, nie chowała się przed kontrowersyjnymi poglądami, choć wzbudzały agresję. Uważała, że w naszym życiu za dużo obłudy i patosu. Jak tu temu nie przyklasnąć?

      Polubienie

  8. Co do wyglądania nie na swój wiek, to przez wiele lat kupując bilet PKP musiałam odpowiadać „nie ulgowy, normalny” co stało się dość irytujące. Nikt nie mówi „poproszę bilet normalny do…”, jak ktoś ma zniżkę to zawsze to podkreśli…

    Polubienie

  9. „mało pracować, dużo zarabiać, szybko umrzeć” – jeszcze w wywiadzie z bodajże 2012 roku twierdziła, że średnio jej się to udaje. dystans, jaki pani Maria Czubaszek miała do siebie i otaczającego świata jest godny pozazdroszczenia i naśladowania.

    Polubienie

    1. Miała swój pogląd na świat, nie chowała się przed kontrowersyjnymi poglądami, choć wzbudzały agresję. Uważała, że w naszym życiu za dużo obłudy i patosu. Jak tu temu nie przyklasnąć?

      Polubienie

  10. ~Małgośka

    … i gdzieś tutaj, pomiędzy pochylonymi czołami nad odejściem p. Marii Czubaszek, cichutko przykucnęło Twoje, Ultro, przesłanie. Mam mgliste przeczucie, że wcześniej takie migotało tu malutką diodą.
    … coś przeoczyłam?
    Czy fakt, że odnalazłaś swoje Krakowskie Przedmieście oznacza, że jesteś gotowa na przyjęcie gratulacji? Życzeń?

    Polubienie

    1. Spotkana niedawno znajoma zaczęła pięknie:
      – Jak ty młodo wyglądasz.
      -Dziękuję – uśmiechnęłam się do niej.
      – I gdyby – tu spojrzała na moje guzki stawowe – nie te stare ręce…
      Rozbawiona tymi słowami jestem do dnia dzisiejszego. Nie wiadomo, co człowieka może wprawić w dobry humor.
      Dziękuję, Małgosiu.

      Polubienie

  11. Bezczelnie skopiowalam Twoją odpowiedź z komentarza(przepraszam) bo jest fantastyczna prawdziwa ,,Cenię i szanuję osoby, które myślą i mają odwagę mówić to, co myślą. Głośno i wyraźnie tak, by wszyscy słyszeli.”Każdy ma prawo do mówienia tego co czuje,myśli i nie być przy tym złośliwy,pani Czubaszek to wyśmienita osobowość wszyscy mamy wady i zalety również a ocene pozostawiam kazdemu z osobna serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

    1. Według pani Marii zabija życie, a nie papierosy. I ze śmiertelną powagą dodawała: Niepalący też żyją tylko do śmierci. Każdy ma prawo żyć jak jemu pasuje. Zatem dajmy innym żyć.

      Polubienie

    1. Przebywanie z młodymi miało dobre strony… Te klimaty, przesłania zostaną na zawsze jako sposób na życie w domach z betonu.
      Czy kiedykolwiek ten „Dom wschodzącego słońca” się zestarzeje? Zawsze wspaniały:

      Polubienie

      1. U mnie to były pierwsze riffy na banjo. I pierwszy udział w koncercie The Animals na żywo. Rytmy rock and roll w tamtych czasach to był czad… Fruwały chusteczki, staniki, torebki, szaliki. Emocje sięgały zenitu, a potem w szkole relacjom nie było końca. I tak zostało we mnie do dziś. Czasem puszczam tę odę radości dla przypomnienia niezapomnianych dźwięków.

        Polubienie

      2. ~szczur z loch ness

        No cóż, mam wrażenie że to jest dzisiaj jakoś tak, pewnie inaczej ale coś się skończyło, o czym ta grajka:

        Polubienie

      3. Kawałki na żywo! Tego przed kompem się nie poczuje!
        Jesienią byłam na Perfekcie. Brakowało mi tej dawniejszej atmosfery, przesłania, sposobu i stylu. Wspólnoty emocji nie było, a i czadu nie było. Grupkami rozbawione towarzystwo popijało swoje wzmacniacze, rozmawiali, częstowali się pomadkami, czyli piknik. Razem nic nie odczuwali, wspólnego przeżywania nie zauważyłam.

        Polubienie

    1. Pani Czubaszek nie lubiła ludzi, ale lubiła zwierzęta.
      A teraz siedzi sobie wśród doborowego towarzystwa: Dobrowolskiego, Janczarskiego, Kofty, Kreczmara i puszcza dymka.

      Polubienie

      1. Tam nie tylko ciekawsze towarzystwo, z którym idzie się dogadać, ale i lepszy klimat. A śmierć jest straszna tylko dla tych, którzy zostają.

        Polubienie

    2. P. Maria Czubaszek nie była moją ulubiona postacią, ale w końcu każdy z nas idzie w tą samą stronę. Może miała powody, żeby wypowiadać się w tak kontrowersyjny sposób….

      Polubienie

    1. Balanga jak balanga, choć z racji uważania na wątroby jakby stajemy się ostrożniejsi, ale z wiekiem emocje większe i bardziej wyartykułowane. A i przeżywanie intensywniejsze.

      Polubienie

  12. Lena Sadowska

    Witaj, Ultro.

    Jak to myśli ludzkie chodzą podobnymi drogami…
    Ja też, gdy dowiedziałam się o śmierci pani M. Czubaszek pomyślałam o Kreczmarze, Kofcie, Janczarskim.

    Moja propozycja na pożegnanie tej nietuzinkowej Postaci to:

    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

      1. ~Małgośka

        No, to mnie, Ultro, urządziłaś !!! 😀
        Zajrzałam w sprawie męskiego orgazmu i …przepadłam z kretesem na prawie godzinę!
        Po prostu : nie mogłam tego nie obejrzeć do końca!
        Nie zrobiłam wielu zaplanowanych rzeczy, ale … dziękuję Ci za to!
        A co?! Najwyżej jutro podgrzeję parówki! A teraz sobie zapalę. 😉
        O!

        Polubienie

  13. Witam,
    Maria Czubaszek to Osoba, która mi imponowała swoim talentem, ciekawym i niekonwencjonalnym widzeniem świata i wreszcie inteligentnym poczuciem humoru, szkoda, że jej już nie ma bo nie ma osoby takiej jak Ona… została pustka.
    pozdrawiam
    dobrycoach.bloog.pl

    Polubienie

  14. Co tu dużo pisać, Urzekł mnie sposób w jaki wyraziłaś swoje myśli.
    Podoba mi się bardzo określenie „stolica z betonu” , choć miasto to zlepek betonu, cegieł, pomników i wielkich zielonych przestrzeni.

    Słonecznego weekendu.

    Polubienie

  15. ~Dreptak Zenon

    Uwielbiałem p. Marię w „czasach słusznie minionych”, ale im byłem starszy, tym jej dowcipy zdawały mi się coraz bardziej „plaskate”. W ostatnim dziesięcioleciu odnosiłem wrażenie, że na żywo jest dowcipniejsza niż w tekstach bardziej „dopracowanych”. Z jej życiowymi i medialnymi poglądami było mi natomiast bardzo nie po drodze. Tak naprawdę to chyba jej nie znaliśmy, a docierał do nas jedynie jej medialny wizerunek celebrytki. Niewątpliwie miała ogromny wpływ na radiową rozrywkę i na innych artystów. Zapamiętamy Ją jak osobę radosną, pełna życia i dowcipną.

    Polubienie

      1. Małgosiu, człowiek żyje, dopóki przetrwa w pamięci innych. A ktoś o tak bezkompromisowej postawie, będzie zapamiętany z pewnością na dłużej.

        Polubienie

      2. ~Małgośka

        Na pewno zapamiętam ją życzliwie.
        Cały problem w tym, że zachłystując się poczuciem humoru, dowcipem Marii Czubaszek nie zauważyliśmy, że ona od wielu lat gasła i to w szybkim tempie.
        To jej „celebryckie pajacowanie” (też mnie nie zachwycało) odbierałam, jako „łabędzi krzyk”.
        Broniła się w – tylko dla siebie – zrozumiały sposób.
        Ja, mówiąc że „pełnia życia” z niej się wylała użyłam skrótu myślowego, taki czarny humor, który i ona lubiła stosować.
        Np. wiedząc, że ciało jej po śmierci będzie skremowane oznajmiała : ” …. na złość tym wszystkim, którzy zabraniają palić, puszczę dymek jeszcze raz, już po śmierci.”

        Polubienie

      3. Dziękuję za jakże trafne spostrzeżenia. I ten Twój wspaniały język, a skróty myślowe to mastersztyk i rewelka. Zawsze czytam z wypiekami…

        Polubienie

  16. ~Eliza F.

    Serdecznie dziękuję za wspomnienie o p. Marii Czubaszek . Osoby wyjątkowe zawsze wzbudzają zainteresowanie . Jedni ich kochają , drudzy odrzucają ,tak było zawsze . Ja p.Marię pamiętam z czasów Szpilek bo tatko czytał potem z radia i wiem ,że miała długi okres kiedy nie wszyscy ją tolerowali ? . Celebrytką stała się kiedy ”znalazła się w szkle kontaktowym” – potem posypały się zaproszenia na inne programy .Słyszałam co mówił Meller – nigdy nie dala się ustawić i nie było wiadomo co powie n/t czasem szczęka nam opadała i to była cała p.MARIA …. Nie musimy do końca się zgadzać ale zapamiętać to co najlepsze .

    Polubienie

Dodaj komentarz