Mężczyzno, włącz sterownik pamięci podręcznej.

     Podobno są sprawy, które nie ulegają przeterminowaniu, czyli: wojna, miłość, polityka, alkohol i męskość. Niedługo i to powoli się zmieni. Weźmy choćby męskość. Nie tak łatwo ją  znaleźć w obecnych czasach. Billboardy pokazują  photoshop  młodzieńca z Ferrari w tle. A ty bez photoshopu nie wyglądasz na  tego przystojniaka, nie masz ani dziarów, ani sześciopaka, a jedynie z męskości ostał się ten twój kot na punkcie chmielu… Katon Starszy tak długo wmawiał wszystkim w rzymskim senacie, że Kartagina powinna być zburzona, aż w końcu ją zburzono. Tak długo też wmawiano naszym panom, że są istotami kruchymi, delikatnymi aż w to uwierzyli. Niektórzy to nawet pokochali ten botoks, puder, glanc, cekiny, kosmetyczki. Sprawozdawcy telewizyjni stwierdzili, że na ostatnim pokazie mody męskiej było więcej botoksu niż wina. To miało być to męskie wysokie C?

        Chciałaś mieć księcia z bajki, to masz zagrożony wyginięciem  męski gatunek. Wydelikacony, bo  bez ciepłej wody się nie obejdzie, zwierza nie upoluje, w buszu umarłby z głodu, odporności nie ma, bo i w wojsku nie był, nawet gdyby ten zając, czy kurak sam wpadł do sieci, to jak go wypatroszyć, oskórować, czy pozbawić koguta piór?  Mężczyzna o tak przyziemnych sprawach zwyczajnie pojęcia nie ma, przecież stworzony do wyższych celów. (Zwykle widzą gotowe dania na talerzu). Ani matki, ani później żony nie dają się im wykazać pracą w kuchni i obejściu. Zauważcie jednocześnie, że męskie kompetencje z powodzeniem przejmują panie choćby w policji, wojsku, straży, marynarce i dobrze sobie radzą. A rodzice na syna chuchają, dmuchają, by sobie rączek nie ubrudził, potu nie zaznał, nie pracował fizycznie, z w-f zwolniony, wożony do i ze szkoły, ma jedynie uczyć się, czytaj: siedzieć w tym Internecie. I siedzi. Szkoła sfeminizowana nie hartuje, nie uczy samodzielności, zresztą rodzice by na to nie pozwolili. Na wakacjach luksus pięciogwiazdkowy też musi być. No przecież nie w szałasie i nie w Bieszczadach, nie na żaglowcu, nie na łodzi, a w tureckim, czy egipskim hotelu, wiadomo. Zresztą o męski wzorzec w obecnych czasach trudno.  Prof. P. Zimbardo („Gdzie ci mężczyźni”) uważa, że współczesny chłop od razu poddaje się i ucieka w wirtualny świat. Innych  motywatorów ewidentnie brak. W szarej codzienności mężczyźni obniżają wciąż loty, ale za to codziennie potrzebują fanfar, wsparcia,  doceniania, współczucia i silnych bodźców. Ponieważ mają poczucie nietrwałości, więc wołają o ten tron, obniżenie poprzeczki i pytają: co na obiad (przecież od tego ma żonę).  A ona z kolei chciała mieć swego rycerza, no to go nie ma, bo nikt go nie nauczył, jak być mężczyzną, a  przecież nie po spodniach prawdziwych facetów  poznacie.

            Nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria, która krąży jak te elektrony w sieci. Czytam fachowe rady  E. Kempisty – Jeznach  w  „Książce tylko dla mężczyzn”. Pani doktor bije na alarm: mężczyźni tracą testosteron. „TO ZATRWAŻAJĄCE, ALE MAM WRAŻENIE, ŻE GATUNEK MĘSKI JEST NA WYGINIĘCIU”. Rzucam te wielkie litery na ekran waszej wyobraźni, aby zaznaczyć wagę tych słów. Osoba mająca niski poziom tego hormonu posiada więcej tkanki tłuszczowej, łatwiej wpada w depresję, bywa stale zmęczona i ma słabsze libido. A dzieje się tak za sprawą specyficznego trybu życia. Najważniejszym jest wszechobecny stres, którego w przaśnym czasie było mniej, choćby dlatego, że zawsze była praca, dach nad głową, wszyscy mieli po równo, a nawet ubrania i meble te same, więc nikt nikomu nic nie zazdrościł. Kolejnym czynnikiem wpływającym na poziom testosteronu jest powszechna obecność estrogenów w środowisku. Niektóre rośliny, jak np.soja podobnie działają jak estrogeny. Mężczyźni jedzą za dużo mięsa, a jak wiadomo, do paszy dodaje się estron, który powoduje szybszy przyrost masy zwierząt. Do tego dochodzą tetracykliny i penicyliny stosowane powszechnie, choć niezgodnie z prawem. Min. Rolnictwa podaje, że w 2013 r. zużyto na wsiach aż 562 tony antybiotyków, choć podobno… zwierzętom się ich prawie nie podaje. Ściema grubymi nićmi szyta. Bisfenol A, składnik tworzyw sztucznych, także obniża poziom testosteronu. Niski poziom LDL (dobry cholesterol) koreluje z niskim poziomem testosteronu, więc coraz więcej świadomych ludzi przestaje brać zalecane statyny, które wprawdzie książkowo obniżą cholesterol, ale przyniosą i ewidentne szkody. „A prawda jest taka, że testosteron wręcz zapobiega udarom mózgowym oraz chorobie wieńcowej i jej następstwom, czyli zawałom serca.”

            Jak zwiększyć poziom testosteronu? Najprościej poprzez eliminację stresu,  zwiększenie codziennej porcji ruchu, codzienne jedzenie warzyw (kapusta, kalafior, brokuł, brukselka). A jeśli mieć jakiś nałóg, to raczej czytania. Z wiekiem poziom testosteronu naturalnie spada, więc należy go uzupełniać w formie depot, czyli leku o przedłużonym działaniu. Na świecie stosuje się powszechnie w formie plastrów, maści, wszywek, a ostatnio w formie sprayu pod pachy. A u nas? Kto ma taki spray?

           Dr n. med. E. Kempisty – Jeznach jest jedynym w Polsce lekarzem medycyny męskiej z międzynarodowym certyfikatem Lekarza Zdrowia Mężczyzn, więc może warto przystanąć, pomyśleć, włączyć ten cache controller, zdrapać tę politurę z dumy, włączyć tego GPSa do nawigacji satelitarnej, który wskaże właściwą drogę do zwiększenia testosteronu. Weź przykład z dawniejszego Józka pachnącego Przemysławką i noszącego buty na słoninie: więcej się ruszał, bo nie był na smyczy łączności bezprzewodowej,  jadł mniej wędlin i mięsa, mniej się stresował, miał w sobie więcej luzu, skoro sąsiad miał to samo, co on, a ówczesne reklamy nie ukazywały wydepilowanych kreatorów wymuskanego męskiego piękna z roleksem na ręce, a w dodatku żył w większej niż obecnie zgodzie z naturą.  A miało być weselej…  niestety, znów nie wyszło. Pozostało oczyszczanie umysłu przez oddzielanie ziarnka ryżu białego od brązowego.

81 uwag do wpisu “Mężczyzno, włącz sterownik pamięci podręcznej.

  1. Piszesz u mnie często pocieszające komentarze, bym się nie poddawał, żył w miarę intensywnie, właściwie się odżywiał, pewne sprawy puszczał bokiem, wtedy ma być lepiej. Po tym co tu napisałaś zwątpiłem. Ci sami mądrzy lekarze każą żreć leki, porcji ruchu z wiadomych powodów nie zwiększę, nadziei na ozdrowieńcze jakieś „nowe portki” żadnej. I co teraz? Dobrze, że to schyłek. Może przyjdzie zdrowsze pokolenie i chłopy nie wyginą. W Was kobitki też nadzieja, możecie tu wiele zrobić. Mówią o pomaganiu sobie nawzajem, więc pomagajcie, nie czekajcie na gotowca. Pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

    1. Proszę wypożyczyć książkę i przeczytać. Każdy facet powinien się z nią zapoznać. Daje dużo do myślenia. Tu akurat kobiety niewiele poradzą, mężczyźni w swoich głowach muszą sami meblowanie przeprowadzić. Nie będzie łatwo, zapewniam.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Polubienie

      1. Za książką się rozglądnę. Chcę zauważyć, że żyjemy według różnych zapisanych zasad. Tu nic dowolnie, jak dawniej. Obostrzenia, rygory w każdym obszarze życia. Lekarze zalecają, na produktach zapisano co i jak, na drogach według zasad, przy komputerze to samo, w nim radzą ja być mężczyzną, o wszelakich używkach by poprawić wyniki, by główkę pocieszyć itd. A ja chciałbym być wolnym, na luzie. Całe życie w kieracie, nie wytrzymuje już człowiek. Myślę jednak, że równowaga jest zachowana. To co chłop utracił, zyskała kobieta. My mamy problemy z 0.25 l, a kobieta obciągnie 0.7 l. I tak ze wszystkim. Postaram się o nią, z ciekawości przeczytam, ale tylko tyle. W tym wieku trudno się będzie zreformować. Dzięki, pozdrawiam. 🙂

        Polubienie

      2. Powszechny jest osąd, że im facet ma więcej testosteronu, tym bardziej jest męski. Naukowcy nie pozostawiają jednak złudzeń – im wyższy poziom testosteronu, tym większe ryzyko rozwinięcia się groźnych chorób, zwłaszcza u mężczyzn w średnim wieku. Czyli koniecznie trzeba mieć tzw. normę. Źle mieć mało testosteronu, ale za dużo też niezdrowo.

        Polubienie

  2. Witaj…
    Tekst ciekawy i stosunkowo trudno mi się do niego odnieść. Bo tak… jeśli alternatywą dla – powiedzmy to otwarcie – zniewieściałego faceta ma być mięśniak chodzący na siłownię i produkujący na swojej klacie „kaloryfery”, to jestem przeciw, choć może także z tego powodu, że sam sobie takich „kaloryferów” juz nie założę, a nawet, gdybym miał taki zamiar, to ochoty wcale.
    Z drugiej strony ten testosteron bywa aż nadto widoczny u niektórych kobiet, co rozwiązaniem dobrym nie jest, lecz raczej potwierdzeniem tej ogólnie znanej prawdy, że w przyrodzie nic zginąć nie może… gdy w jednym miejscu czegoś brakuje, w innym pojawia się w nadmiarze.
    Opowiadam się w związku z powyższym za występowaniem różnic pomiędzy płcią piękną i tą niekoniecznie dla oka miłą przy jednoczesnym zachowaniu umiaru – pewne elementy kobiecości (nie mówię o fizyczności) jeśli wystąpią u mężczyzny, i na odwrót, wielkiej krzywdy obojgu nie uczynią, natomiast umiar przede wszystkim i pozostanie przy „złotym środku” … pozdrawiam

    Polubienie

    1. Jestem za różnicami, oczywiście. Natomiast pani doktor twierdzi, że to źle, iż mężczyźni mają coraz mniej testosteronu, gdyż chroni on przed zawałami, udarami. Prof. Farid Saad, niem. androlog kierujący badaniami nad działaniem testosteronu, prowadzonymi w wielu ośrodkach medycyny męskiej uważa, że „ma pozytywne działanie na cukrzycę i inne choroby metaboliczne związane bezpośrednio z otyłością.” Nam testosteron kojarzy się jedynie z agresją, a ta w gruncie rzeczy zależy od kultury, od otrzymanego wychowania i umiejętności panowania nad emocjami.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

  3. Oprócz sojowych koktajli, należy wymienić jeszcze modę na próżność- to również ona, w dzisiejszych czasach powoduje zanik męskości, jak i kobiecości, gdyby tak głębiej się nad tym zastanowić…

    Polubienie

    1. Próżność i przywiązywanie nadmiernej wagi do zewnętrzności to cechy naszej epoki. Zawsze potrzebny rozsądek. Wymaga to wprawdzie trochę wysiłku, ale w efekcie wybierzemy to, co dla nas korzystne.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

  4. No cóż, podobno występuje szeroko pojęte zjawisko społeczne zwane zamianą ról. Męskie kobiety i kobiecy mężczyźni. Myślę, że wynika to, prócz zmiany środowiska z przaśno-peerelowskiego na wymagająco-kapitalistyczne, także z mody. Nastała moda na tatusiów domatorów, którzy z zapałem pełnym poświęcenia dla żony uczestniczyć będą w porodzie rodzinnym, by współrodzić i z dumą przeciąć pępowinę. Potem z nieustającą radością pieluszkę zmienią, wstaną w nocy do płaczącego malucha i chętnie pójdą na urlop tacierzyński.
    Pewnie, że to miła odmiana, bo jeszcze pokolenie moich rodziców miało wbudowany podział na męskie i żeńskie zajęcia. Mąż prania nie nastawił, bo nie umiał, a zmiana pieluchy do głowy mu nie przyszła, ale tak sobie myślę, że w tej obecnej modzie na zamianę ról zagubiony został sens i główne przesłanie. Początkowa idea była taka – facet też ma dwie ręce, więc jeśli ja pracuję i on pracuje, to do choinki zielonej – niech dzieli obowiązki. Niech będzie również opiekuńczym, troskliwym kochającym tatą. Niech będzie przy mnie w tej tak trudnej chwili, jaką jest poród. I fajnie i to popieram… Tymczasem powolutku, pomalutku role zaczęły się odwracać. Im bardziej męskie i dominujące są kobiety, tym bardziej kobiecy i delikatni stają się mężczyźni. I vice versa. A można by to jakoś wyśrodkować.
    Na szczęście mam córkę a nie syna. Bo męska i dominująca kobieta jest dla mnie bardziej do strawienia 😉

    Polubienie

    1. Testosteronu nie pozbawiają zajęcia w kuchni czy przewijanie pieluch, tylko niewłaściwy styl życia, czyli stres, brak ruchu i jedzenie głównie mięsa. Zwierzęta są karmione steronem dodawanym do pasz, aby szybciej rosły. Zatem należy kupować kurczaki i wieprzowinę u sprawdzonych odbiorców albo zacząć samemu hodować. Nie ma wyjścia. Chyba że nie pozwolimy dodawać do pasz tych środków, ale nie ma co się łudzić…

      Polubienie

      1. Nie mówię, że takie zajęcia domowe zmniejszają poziom testosteronu, tylko, że następuje powolna zamiana ról. A co do szkodliwej żywności, to oczywiście masz rację, włos się jeży na głowie.

        Polubienie

  5. Początkowo chciałem zaprotestować, że tekst seksistowski itp., ale potem przypomniałem sobie, jak wygląda warszawska ulica i stwierdziłem, że masz duuużo racji. Na szczęście nie mieszkam w tym mieście, więc tego typy typy są mi całkowicie obce:) Moi kumple nie czekają, jak psy na jedzenie, tylko sami gotują i to nieźle. Część z nich nawet zająca oskóruje, ale tylko jak bardzo trzeba, bo zajęcy szkoda. A jak nam brakuje wrażeń, to ganiamy się po lasach z dzikami i jest fajnie (nie wie, czy dziki też mają takie zdanie:)).

    Polubienie

    1. Wojtku, uwielbiam wsadzać kij w przysłowiowe mrowisko i prowokować do przemyśleń. Jak myślisz? Może któryś facet wyciągnie wnioski po przeczytaniu książki…
      Twoje polowania na dziki (z aparatem) polecam wszystkim. Zachwycające.

      Polubienie

      1. Oj prawda, prawda. Zaraz człowiek odnosi to do siebie i nie zawsze dobrze w takich porównaniach wypada.
        Faktem jest że „Słaba płeć” to jednak mężczyźni.
        Trudno się z tym pogodzić, ale zmienić to jeszcze trudniej

        Polubienie

      2. Nie mówmy słaba płeć, ponieważ coraz częściej zarówno mężczyźni jak i kobiety świetnie sobie radzą nawet w trudnych sytuacjach. A zahartowani w bojach, bezapelacyjnie wysuwają się na czoło.
        Pozdrawiam serdecznie.

        Polubienie

  6. Grozą powiało…
    Dobrze, że wszystko za mną, prawie wszystko, bo nic, tylko się pochlastać.
    Brak chłopa w chłopie.
    Dałaś do rozważań na cały tydzień. Serdeczności zostawiam, Ultro :))

    Polubienie

  7. Kiedyś w rozmowie w damskim gronie poruszyłyśmy podobny temat i wniosek był jeden: żadna z nas nie chciałaby być z facetem, który więcej czasu poświęca swojej urodzie, niż nam… ale nie wiem jak jest z młodym pokoleniem, być może zmieniają się także wymagania współczesnych młodych kobiet i dziewcząt. W sumie cieszę się, że nie mam obok siebie facetów po fotoshopie, ja w końcu też idealna nie jestem 😉

    Polubienie

    1. Przy przełączeniu kanału trafiłam na rozmowę mężczyzn o depilowaniu klatki i usłyszałam dramatyczne pytanie najmłodszego: to w końcu mam depilować, czy nie? Pomyślałam wtedy, co jest nie tak, że trzeba człowiekowi mówić, co ma robić. Sam nie potrafi podjąć decyzji?
      Panie też na okładkach po fotoshopach wyglądają nienaturalnie, ale plastik teraz w modzie.
      Serdeczności.

      Polubienie

  8. ~Dreptak Zenon

    Może nie jest aż tak źle i nie wszystko stracone? 😀 😀 😀
    Piszący te słowa potrafił lepiej przewinąć dziecko niż nie jedna położna! Potrawkę z zająca też potrafił zrobić, wcześniej go oskórowawszy. Ubijanie zwierzaków jednak nie było rzeczą najprzyjemniejszą, ale jak trzeba, to co zrobić? Może i co jest na rzeczy z tym „nadmuchanym” mięsem, al;e czy ja wiem? Mój lekarz twierdzi, że to akurat estrogeny chronią przed zawałem, co widać w nadumieralności mężczyzn.
    Jako osobnik ze skłonnościami do nadmiernej wagi mogę powiedzieć tylko tyle, że po przekroczeniu pewnej wielkości zaczyna ona przeszkadzać, ale ma niewiele wspólnego z zanikiem mięśni – te akurat są tak, czy inaczej i to często w znacznie lepszej kondycji niż u chudziaków. Cukrzyca bywa z różnych przyczyn. Ta naprawdę paskudna jest odmianą schorzenia autoimmunologicznego i nie zależy od wagi ciała – większość „speców” głoszących różne głupoty na ten temat, nie wie co mówi.
    Byliśmy dwa dni temu na wiejskim weselu – ani jednego „fotoszopa” z badylkowymi nóżkami i delikatnymi rączkami, chłopy jak dęby – twarde, żylaste i wielkie. A jak który nawet nie za wysoki, to sprawny i obrotny! A dziewczyny śliczne i zgrabne jak księżniczki jakie. A i mamusie całkiem całkiem!!!
    Nie jest więc źle i chyba tylko nieliczna populacja miejska tak się zdegenerowała, bo w Mieście Unii widoki takich cudaków są niezwykle rzadkie. Natomiast w Stolicy Betonu, zwanej Banią Dreptak Zenon czuł się w niektórych miejscach jak urwany z choinki, bo cudaków tam co niemiara! 😀 😀 😀
    Temat kiedyś i Knezia zbulwersował! 😀
    http://www.kneziowisko.pl/na-drwala/

    Polubienie

    1. Niech żyje Miasto Unii, w którym żyją normalni faceci.
      Polecam ten post o modzie „na drwala”. A jak smakują ironiczno-satyryczne komentarze! Faktycznie strój daleko odbiega od ubioru prawdziwego drwala. Ten „drwal ” ubrany w grochy wygląda raczej jak fircyk.

      Polubienie

  9. No tak, w reklamach jest lansowany mdły wymoczek, wydepilowany, o nienagannej muskulaturze. Taki niuniuś z torebką i makijażem. Błee… Dobrze że za miesiąc festiwal w Wolinie, to znowu będzie można na facetów popatrzeć…:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Polubienie

      1. Tam są nie tylko wikingowie. Piastowscy wojowie też są.:) Od czasu do czasu można nawet zobaczyć Bolka Chrobrego lub Mieszka I.:)))
        Taka bitwa to piękna rzecz… Miło powspominać.:)
        Coś mi się działo z komentarzami, nie mogłam wstawić i jak się udało, to od razu dwa.:)
        Pozdrawiam serdecznie:)

        Polubienie

  10. No tak, w reklamach jest lansowany mdły wymoczek, wydepilowany, o nienagannej muskulaturze. Taki niuniuś z torebką i makijażem. Błee… Dobrze że za miesiąc festiwal w Wolinie, to znowu będzie można na facetów popatrzeć…:))) Tam na pewno nie ma fotoshopa.:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Polubienie

  11. Myślę, że kobiety po części same sobie wykreowały tego typu mężczyzn z małą dawką testosteronu. Współczesne dziewczyny chcą mieć przy swoim boku właśnie takiego gogusia z billboardu, a że same lubią być w pełni niezależne od facetów i wykonywać wiele prac typowo męskich, to facetom w to graj, kiedyś kobiety leżały i pachniały, teraz ta rola przypadła mężczyznom.
    A gdzie Ci mężczyźni, którzy dawno, dawno temu biegali w stroju Tarzana z maczugą za zwierzyną i wykonywali wszystkie ciężkie prace, kobiety zajmowały się wtedy tylko i wyłącznie domem, a raczej jaskinią 😉

    Uściski ślę Ultro ciepłe

    Polubienie

  12. Na początek witam i dziękuję za odwiedziny u mnie. 😉
    Muszę powiedzieć, że bardzo spodobał mi się Twój styl pisania. 😉 Bardzo trafiony wpis. Męskość jest wyginięciu, obserwuję to od dość dawna, stąd moje twierdzenie. Po zakończeniu absolutorium, koleżanka pytała drugą koleżankę o wyjazd w góry, o jakiś nocleg godny polecenia, obok stał jej facet i jak się dowiedział, że w tym motelu nie ma gorącej wody to od razu powiedział, że tam się nie zatrzymają, chociaż widoki ładne, prosto na góry. Mieli ciepłą, letnią wodę, nie wiem też dokładnie, ale nie gorącą, a on musiał mieć gorącą. Cóż, pokuszę się o stwierdzenie, że niektórzy faceci zachowują się jak księżniczki, a patrząc na niektórych telewizyjnych prezenterów, czy ostatnio na czasie – piłkarzy – naprawdę zaczynam wątpić w ich męskość. Matki chyba też dosyć często wyręczają synów, podstawiają pod nos gotowe posiłki, piorą im ubrania, sprzątają po nich, bo im się tyłka nie chce podnieść i odstawić chociażby brudnego talerza do zlewu. Przytoczę też przykład stary jak świat, z przepuszczaniem w drzwiach, ja specjalnie tego nie oczekuję, chce to niech idzie pierwszy, ale jak mi któryś je otworzy i jednak wpuści pierwszą to trochę jestem w szoku. Wojsko chyba niespecjalnie stanowi dla mnie wyróżnik czy drogę do męskości, bycia męskim. Może uczyć wytrwałości, pewnych męskich zachowań, ale dla mnie znaczącą rolę odgrywa wychowanie. To też wiąże się z postępem cywilizacyjnym wg mnie. Coraz nowsze sprzęty się pojawiają. Moda też się zmienia. Był szał na męskie rurki, jedni powiedzieli że za żadne skarby ich nie założą, a drudzy i owszem chętnie nosili. Współczesny świat wymaga, żeby być na bieżąco ze wszystkimi nowościami, bo jak nie wiesz co to jest, jak tego nie masz, jak nie ubierasz się tak i tak, to zwyczajnie jesteś zacofany. Cóż za temat! Na pewno długo by dyskutować. 😉

    Polubienie

    1. Właśnie zauważyłam, że to nie świat współczesny czegoś od nas chce, tylko ludzie oczekują wskazówek, jakby sami nie wiedzieli, czego im potrzeba. Dochodzimy do jednego wniosku: najważniejsze jest wychowanie i własne zdanie.
      Serdeczności.

      Polubienie

  13. ~Lena Sadowska

    Witaj, Ultro.

    Wiele kwestii podjęłaś 🙂

    Jeśli chodzi o wygląd – trudno narzucać innej osobie własne upodobania estetyczne, więc nie będę tego robić 🙂
    Podział obowiązków domowych czy zawodowych to indywidualna sprawa zależna tylko i wyłącznie od partnerów 🙂
    Niczym haniebnym nie wydaje mi się wsparcie swojego partnera w kryzysowej sytuacji.

    Całkowity zanik testosteronu spowodowany złą dietą? Nie demonizowałabym tego. Wydaje mi się, że takie myślenie jest zbyt jednotorowe.
    Nieodpowiednia dieta bywa przyczyną wielu dolegliwości, ale również pewne schorzenia są składową wielu okoliczności.

    Tak na zakończenie dodam, że drażni mnie trochę to kategoryzacja ludzi na „męskich” i „niemęskich”, „kobiecych” i „niekobiecych” w odniesieniu do wyglądu. We mnie jakoś krew się nie burzy na widok faceta w pełnym makijażu albo laski z niewydepilowanym wąsikiem nad górną wargą 🙂

    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

    1. Ciekawy i rozważny komentarz. Tak naprawdę to wystarczy używać swego rozumu w sprawie diety czy upodobań. Kategoryzacja męski – niemęski nie ma sensu choćby dlatego, że co dla jednych jest męskie, drudzy na odwrót, uznają jako niemęskość. I mają prawo tak myśleć. Jedni i drudzy.
      Serdeczności.

      Polubienie

    1. ” Podobno kiedyś mężczyźni byli na porządku dziennym.
      – Nocnym także.”
      Na wieść, że mężczyźni wyginęli, dowcipna odpowiedź:
      „Wyginęli? Przecież to nie były mamuty!”

      Polubienie

  14. Testosteron nie jedno ma imię i oblicze. Mnie się zdecydowanie kojarzy źle. Kobietom z rodzin przemocowych pewnie też i na pewno nie marzą o tym, by ich panom jeszcze wzrósł. Utożsamiasz męskość z ilością testosteronu, a ja raczej z tym, jak ten testosteron wykorzystują i….hamują, jeśli już go mają. (Tak, trochę przerysowałam, ale tylko trochę 🙂 i to w szlachetnym celu.)
    Sprawa diety jest osobnym tematem. Co autor, to inna teoria. Jest np. taka, która łączy zalecane produkty z grupą krwi (nie z płcią 🙂 ) i jest dla mnie o tyle przekonująca, że można ją sobie zweryfikować badaniami laboratoryjnymi. Dla mężczyzn (i kobiet) z grupą O brak mięsa to katastrofa.
    Dr n. med. E. Kempisty – Jeznach jest pewnie świetnym lekarzem, podobnie jak inni o zupełnie odmiennych przekonaniach 😉 Nie należy się zbytnio podniecać żadną teorią, bo to tylko teoria właśnie. Jedno jest niepodważalne: stres jest zabójcą, i mężczyzn i kobiet, ale bez stresu nie ma życia, to nieodłączny nasz towarzysz.

    Polubienie

    1. Podobnie jak Ty uważam, że najważniejszy rozsądek. Największym zabójcą kobiet i mężczyzn jest stres. Mały pomaga, ale ten ciągły zabiera zdrowie, a nawet życie.
      Serdeczności.

      Polubienie

    2. ~Dreptak Zenon

      No dobrze, a czym w takim razie tłumaczyć agresję kobiet, bo że bywają agresywne ponad wszelkie normy to przecież wiadomo! Szczególnie gdy przyjdzie do konfrontacji miedzy kobietami! 🙂
      Też testosteronem??? 😀 😀 😀

      Polubienie

      1. ~Dreptak Zenon

        Jaaasneee! 😀 😀 😀
        A jak już im się „wmówi”, to żadnych zahamowań, żadnych zasad, żadnych hamulców!!! 🙂

        Polubienie

      2. ~Małgośka

        Dreptaku, Twoje obserwacje dotyczą chyba gimbusów, bo to akurat taki wiek rozwydrzony.
        Rzeczywiście agresja, prowokacja, brak hamulców , wyuzdanie, buta, chamstwo i co to tam jeszcze złego … wypływają częściej ze strony dziewcząt … nie da się ukryć.
        Ultra poruszyła jednak temat MĘŻCZYZN, czyli tych, co wyrosło z dzieciaków.
        A wyrastają anemiczne rośliny…
        Anemiczne, wiotkie i byle jakie …
        Niestety.

        Polubienie

      3. ~Dreptak Zenon

        Małgoś, ależ skąd!!! Chodzi mi o dojrzałe jak najbardziej lwice-samice, które gorsze bywają od niejednego napompowanego testosteronem „karka”!!! 😀 :”D 😀

        Polubienie

  15. Moim zdaniem nie ma co płakać i bić na alarm. Jako historyk wiem, że każda epoka narzeka – najczęściej na dzieci, że nie takie grzeczne, jak kiedyś (to zaczął Sokrates:-). Na modę też strasznie narzekano pod koniec XVIII wieku, na tych wszystkich wymuskanych paniczyków, utrefionych i w pończochach… Tak, tak, kiedyś było chyba jeszcze bardziej chucherkowato 🙂 A co do testosteronu, to nadal mężczyzn nie opuszcza, co widać po statystykach – nadal młodzi mężczyźni (do 40) umierają głównie w wyniku wypadków. Po 40. do głosu dopychają się choroby krążenia, ale wypadki też im za bardzo pola nie ustępują… Rozwój naszej cywilizacji idzie po sinusoidzie – raz dominują mężczyźni „męscy”, a raz chucherka.

    Polubienie

  16. Molekułka

    A to ,że ulubiony przez panów i to co raz młodszych, napój piwny zawiera fitoestrogeny podobne jak w soi a pochodzące z chmielu powodują zniewieścienie naszych maczo, to się jakoś nie wiele mówi ,chociaż o tym już nasze prababki wiedziały ,czym uraczyć krewkiego partnera ,żeby szybko usnął i nie zawracał babci gitary.A jakoś sobie nie przypominam ,żeby za mojej młodości wypijano tyle piwa co dzisiaj ,a już na pewno nie młodzież ,a co do obowiązkowej służby wojskowej to też popieram ,zniesienie jej było moim zdaniem poważnym błędem ,jakoś nasze chłopaki przeżywali dwuletnią służbę wojskową i nie umierali .Moim zdaniem to mamuśki i babunie też przyczyniają się do niewieścienia młodego męskiego pokolenia .A teraz w czasie Euro to hektolitry piwa popłynie i jakie tego będą skutki w przyszłości dla polskich następców naszej drużyny,to strach myśleć ,że nie wspomnę co będzie z dzietnością narodu pomimo 500+,czy to nie będą wyrzucone pieniądze ,no ale browary zapłacą większy podatek .
    Pozdrawiam nie podchmielona:))

    Polubienie

    1. Z punktu widzenia obronności kraju dwuletnia służba wojskowa jest bezsensownym wyrzucaniem pieniędzy, bo wyspecjalizowanie sprzętu sprawia, że nim rekrut naprawdę zacznie rozumieć o co chodzi i posługiwać się nim z jaką taką biegłością, to wychodzi do cywila… Poza tym zbyt świeże jeszcze są wspomnienia wojskowej „fali” i ta z pewnością by się odrodziła po przywróceniu powszechnej służby wojskowej. Jeżeli zaś to wojsko miałoby służyć tylko i wyłącznie temu, żeby umężczyźnić mężczyzn, to na to można znaleźć parę innych remediów, równie przymusowo dobroczynnych…
      Kłaniam nisko:)

      Polubienie

      1. Szanowny Wachmistrzu, podzielam Twoje zdanie, że mężczyźni nie powinni iść do wojska po to, by się umężczyźnić. Widziałam te grupki pijanych”wojaków” wychodzących z wojska i życzyłam sobie, by żaden z nich nikogo nie bronił. Serdeczności.

        Polubienie

  17. ~Małgośka

    Obniżony poziom testosteronu, który nie tylko kształtuje męską sylwetkę, ale również „męskie zachowanie”: pewność siebie, stanowczość, rzetelność i opiekuńczość i wpływa na poziom libido, czy zwyczajne rozleniwienie, poparte pewnością, że ona i tak wszystko zrobi na czas?

    Z drugiej strony tak zwane singielki ( nie, nie stare panny! ), które nie dość, że wykształcone, potrafią skręcić szafkę, przepchać rury, wymienić baterię nad wanną, wymalować pokój, zmienić koło w samochodzie …

    Ciekawa bym była opinii „męskiego odpowiednika” pani dr E. Kempisty-Jeznach w książce np. pod tytułem „Tylko dla♀ kobiet”.

    Ps. Dorosły już syn mojej znajomej ( nadal mieszkający w „domu rodzinnym” – a jakże! ) na postawione mu pytanie – zarzut:
    – Dlaczego nie ścielisz łóżka w swoim pokoju, przed wyjściem ?
    – Mamo, przecież ja pracuję!
    – Ale ja też pracowałam, kiedy byłeś mały ! A jednocześnie zawoziłam cię do przedszkola, szkoły, gotowałam, robiłam zakupy, sprzątałam, prałam, pisałam doktorat …
    – Mamo, to były inne czasy !

    Więc? Następny Piotruś Pan? Pokrzywdzony, że po studiach zmuszony był podjąć pracę ?!?
    Przecież u mamy tak fajnie jest i …komu to przeszkadza? Tylko dlaczego ta mama się czepia wszystkiego? Jak nietoperz …
    A życie mogło by być taaaakie pięęękne …!

    Polubienie

    1. Dokteronline podaje:
      „Pod wpływem testosteronu, męski mózg ma znacznie inny kształt, niż mózg kobiety. W łonie matki, w okresie niemowlęcym i dojrzewania, męskie mózgi są regularnie „zalane” testosteronem. Niektóre z tych działań to: dobra orientacja, dobre widzenie perspektyw, poszukiwanie partnerów seksualnych i chęć walki.”
      Tak się zastanawiam, czy niektóre mózgi zniosły dobrze to zalanie testosteronem…

      Polubienie

    1. „Leczenie testosteronem może mieć korzystny wpływ na ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej, zespołu metabolicznego i cukrzycy.”
      (dr n. med. Michał Rabijewski
      Klinika Endokrynologii CMKP w Warszawie
      kierownik kliniki: prof. dr hab. n. med. W. Zgliczyński)
      No popatrz, takie sławy profesorskie, a nie zauważyli, że oprócz tego jeszcze coś się podnosi…

      Polubienie

  18. Jejku, ale mam ochotę podyskutować z panem doktorem! Po pierwsze o stresie, który towarzyszył ludzkości od stworzenia świata. Nie ma go teraz ani trochę więcej. Po drugie o soi. Czyżby Indonezyjczycy z jej powodu byli mniej męscy? Po trzecie o testosteronie w ogóle. Skąd tyle wojen skoro jest go mniej?
    Ale nie będę dyskutować, bo książki nie znam.

    Polubienie

    1. Kochana, jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co biega. Jak nic nie dolega, to wypadałoby zbadać testosteron i kupić lek na ubytek lub nadmiar. Teraz apteka jest na wszystko. I nic tylko kupować, bo dajemy się nabierać. I wierzymy, że na wszystko jest lek.

      Polubienie

  19. Nie sądzę, by czasy przeszłe były mniej stresujące, niż obecne. Cenna ta informacja o tym, czeguż to to mięso dzisiejsze nie zawiera, choć z drugiej znów strony na co komu męskość w moim wieku, nawet nafaszerowana testosteronem do bólu… Bo z nadmiaru ruchu to akurat z bólem znamy się całkiem nieźle i co rano mam wrażenie, że się już ruszyć nie poradzę, a przecież wstaję i robię, co do mnie należy, czem bym mógł pewnie z pięciu takich, co po siłowniach się bawią, obdzielić…
    Kłaniam nisko:)

    Polubienie

    1. Mości Wachmistrzu, wszystko o czym piszesz, to święta prawda. Tym testeronem nie należy się przejmować. Ktoś wynalazł lek, ktoś inny chce go sprzedać… Ale niektórzy z nas powinni pomyśleć, że brak ruchu, stres i nieodpowiednie jedzenie mogą mieć przykre konsekwencje.
      Serdeczności.

      Polubienie

    2. ~Małgośka

      Ech, nie tak, Wachmistrzu.
      W czasach przeszłych byłeś młodym junakiem, nastawionym na łykanie radości życia garściami, żyłeś głównie dla siebie;
      obecnie zaś …
      stresu przybywa wraz z odpowiedzialnością, a ta wzrasta z wiekiem i obowiązkami. Nie mów mi, że wówczas poziom stresu był u Ciebie równy, jak dziś (pomijam otoczkę polityczno-socjalną), gdy jesteś dojrzałym mężczyzną.
      To jest całkiem nieporównywalne!
      No, cóż … a ruszać się trzeba! 😉

      Polubienie

      1. Nie myślałem o sobie, a o przeciętnym „Kowalskim” sprzed lat stu czy dwustu… Dla mnie czasy przeszłe, to są NAPRAWDĘ przeszłe…:) I zdecydowanie preferuję przyglądanie się światu, postrzeganemu z perspektywy nie marnego półwiecza, a znacznie, znacznie dłuższej…:)
        Co się tyczy ruszania, to chętnie się zamienię, tylko nie chcę mieć nikogo na sumieniu, że się zamienił i padł po godzinie…:)
        Kłaniam nisko:)

        Polubienie

      2. „Życie w ciągłym stresie przestaje być czymś wyjątkowym. Staje się normą. Niestety wyniki badań epidemiologicznych prowadzonych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) są niepokojące i wskazują, że szybkie tempo życia, cywilizacja przemysłowa, duża gęstość zaludnienia, rywalizacja i towarzyszący temu wszystkiemu stres zwiększają prawdopodobieństwo zachorowania na choroby nowotworowe, wrzodowe czy układu krążenia. Stres ma swój udział w powstawaniu wielu chorób somatycznych.(…)” Wymienia się niekorzystne objawy stresu, jak: drażliwość, gniew, nerwowość, lęk, depresja, huśtawka nastrojów, obniżona samoocena, myśli samobójcze, agresja, drżenie, tiki nerwowe, nadmierny pociąg do alkoholu, zwiększone spożycie kofeiny, zakłócony rytm snu, zła gospodarka czasem, obniżona jakość pracy czy zmiana stosunku do seksu.” (abcZdrowie.pl)

        Polubienie

      3. ~Małgośka

        Więc … jak tu żyć, panie premierze, jak żyć?

        Pomijając już wszystko : facet dupek, pozostanie dupkiem.
        Nie wytresujesz go, dziewczyno, jak małpę w cyrku; nie zmieni się w opokę życiową mimo twoich super zdolności pedagogicznych i szczerych chęci.
        I tylko od nas zależy, kogo sobie dobierzemy na partnera życiowego i czy zgodzimy się na wieczną rolę mamuśki.
        Masz to, na co godzisz się! 😉

        Polubienie

      4. Dziękuję, dawno nie słyszałam tej dobrej piosenki.
        A my na przekór wszystkiemu, życiu nadajemy właściwy sens.
        Małgosiu, serdeczności.

        Polubienie

  20. Stokrotka

    Najpierw zaznaczę, że ja z zasady nie zgadzam się ze wszystkimi, więc nie trzeba się mną przejmować.
    1. Kiedyś też byli hrabiowie, paniczykowie i delikaciki i oni tylko woleli kwiatki wąchać i wyrywać sobie to co im tam niepotrzebnie wyrosło.
    2. Czy kiedyś /dawno dawno temu/ robiono badania jak to z tą męskością jest u panów. Z pewnością nie .Nie mówiło się natomiast o tym, że wiele małżeństw było nieskonsumowanych, bo panowie byli po prostu impotentami. A panie z dobrych domów wstydziły się nawet o czymś takim pomyśleć a co dopiero powiedzieć i rozgłosić…
    3. Panowie stają się bardziej „kobiecy” ale to nie znaczy że ten testosteron im zanika….
    4. Panowie nadal walczą – w pracy, w życiu. No i ciągle są wojny a wojny tworzą mężczyżni.
    Mogłabym tak dłużej ale mi już słońce zaczyna do loggi zaglądać…
    P.S. Nie czytałam komentarzy więc możliwe, że już ktoś podobnie pisał.
    Pozdrawiam

    Polubienie

      1. Stokrotka

        Dodam jeszcze, że jak kiedyś małżeństwo nie mogło doczekać się potomka, to oczywiście wszystkiemu była winna kobieta bo była bezpłodna i nic nie warta. Czy kiedyś robiono badania pod kątem płodności mężczyzn?

        A jeśli chodzi o moich trzech dorosłych mężczyzn /męża i synów/ to nic się nie zmienia. Z pewnością są mężczyznami i to w każdym znaczeniu tego słowa.
        Pozdrawiam.

        Polubienie

      2. Czytałam w piśmie medycznym, że za połową bezpłodności odpowiadają mężczyźni, ale że wstyd nie pozwala im o tym mówić, więc kobiety przyjmują na swoje barki i to.
        Pozdrawiam serdecznie.

        Polubienie

  21. Czasy się zmieniły i wszytko też ale czy na lepsze, oto jest pytanie?!
    Na szczęście moje chłopaki i mąż i syn nieźle sobie w kuchni radzą i poza nią… też 🙂

    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  22. Ciekawie czyta się taki tekst z kraju, gdzie stosunkowo często trudno jest założyć, że mijana osoba to na bank nie dziewczyna, a młody mężczyzna. Piszę to bez złośliwości. Wygląd niczym drwal czy wiking też nie gwarantuje 100% męskości, prawda? Najważniejsze co w głowie i jak przekłada się na codzienne życie, relacje — tak uważam.

    Polubienie

    1. Nie ma wątpliwości, że najważniejsza głowa. To ona ustala poziom wyborów, które są naszym życiowym udziałem. Wiadomo na pewno: należy unikać stresu.
      Serdeczności zasyłam.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~N. Anuluj pisanie odpowiedzi