Jesień pachnie dżdżem i śniedzią, więc wilgoci pełno, a jeszcze wjęcej tego kichania i pociągania. Z powodu tego ziąbu zajadam ten brak słońca i niedługo jak w tym memie, obstanie mnie tylko własny szalik.
Mówi się trudno, a teraz czas na paremiografię. Już Biernat z Lublina twierdził, że „przysłowia uczą i trzeba zważać na nie.” Te najstarsze formy literackie informują: „Zbieraj zioła na przypadki, kiedy przyjdzie niemoc zdradki.”
Skoro wspomniany już Paracelsus przypomina, że „wszystko jest trucizną, decyduje tylko dawka”, znakiem tego, trzeba być ostrożnym. Chłopa wsadziłam, może odmłodnieje, dawkę mam, ale nie wiadomo, ile czasu go trzymać, aby zadziałało, a nie na przykład przytruło. Odwieczne egzystencjalne człowiecze dylematy. C’est la vie.
https://www.youtube.com/watch?v=m-UIkliA7FQ
Warto także dosypać do jadła lubczyku, „gdy amor strzałą serca nie tyka”, a potem każdemu chłopu dodać tego hyzopu, po którym nawet własna żona lepiej smakuje. Poza tym na deser tę wąkrotkę azjatycką zw. gotu cola na pocieszenie i pobudzenie. Wąkrotkę w alkowie warto mieć. Mistyki należy szukać w naszych realiach powszednich.
Jesiennym chłopom wypada suto sypać tę cebulę czarownic zw. czosnkiem niedźwiedzim. Skoro wzmacnia niedźwiedzia…, a ponadto trzeba pamiętać, że odtruwa wątrobę z nadmiaru toksyn, na ten przykład polekowych. Ziółka jadłu przydadzą smaku, przy okazji wzmocnią co nieco nadwątlone siły. Do picia z kolei dobry jest biedrzeniec, ponieważ „w anyżówce jako ziele miłą woń ściele.”
A na tego męskiego doła też są zioła. Zacznijmy oziołowanie od winka z melisy (50 g rozdrobnionych świeżych liści zalać 700 g wytrawnego wina, odstawić na pięć dni. Odcedzić i przechowywać w lodówce. Pić po 25 ml za to cztery razy dziennie). Naturalnym antydepresantem jest ta pogardzana przez wszystkich pokrzywa. Dla opornych na leki dawniej powszechnie zalecano kilkakrotne tarzanie się w pokrzywach. A jak nic nie pomagało, przystawiano te pijawki. Na kaca kozłek lekarski, a i łopian świetnie krew wyczyści. Po obiedzie herbatka z dziurawca. Już ks. J. Twardowski zauważył:
„W noc świętojańską zakwita/ Dar wprost z bożej apteki /Leczy wątrobę jelita/ O jakże dla nas łaskawe/ Są twoje listki dziurawe.”
Na ten psa urok koniecznie lawendą okadzić pomieszczenie, bez tego twój trud i poświęcenie daremne. Żeby chłop był zadowolony z życia, zamiast depilacji klaty, należy do tego porannego muesli dosypać ostropestu plamistego i magiczną lebiodeczkę, a na kłopoty żołądkowe, wiadomo, miętóweczkę. Powiem wam w sekrecie, że nawet TE centusie lubią spotkać ziółka w spirytusie.
Są okoliczności, na które lekarz leku nie przepisze, ale od czego są ziółka. Te są na każdą przypadłość.
I tak na na kariery zrobienie – niepospolite złocienie. A co może być na nieczyste sumienie? Jeśli ktoś nagrabi wiele, krwawnik załagodzi wraz z jagodami goji. Serdecznik zresztą pospolity do wszelkich przytulań, a świetlik i chaber do łzawych oczu przemywań. Kiedy zmiany na dobre w tablecie, a żółć się ulewa, krew burzy, nie ma jak herbaciany kwiat róży. Dmuchawiec zwany mniszkiem pobudzi wydzielanie, a cytrynowa melisa ma uspokajająco szybkie zadziałanie. Chmiel jak to chmiel, wiadomo, doskonały do płukania…chyba włosów, taka to fitoterapia i męska mania.
Zioła i ziółka są na każdą przypadłość, nie tylko na smutek, ale i radość. Wsiądź do tego pociągu z zielem, aby wzmocnić swą jesień (uwaga, teraz reklama: 100% skuteczności, dwa w jednym, czyli potrójny efekt). I pozostaje żal, i taka szkoda, że na ten temat, czyli na głupotę homo sapiens naprawdę nic nie ma. Pozostaje ten perz dla zaperzonych i dla frustratów też.
Jak pięknie powiedziane, poważnie i na luzie. Cenię zioła, mam niektóre. Boję się jednak zaryzykować by wyeliminować tabletki, zastąpić je ziołami. Lekarz też do odważnych nie należy. Nawet mi smakują te, które zażywam. Chronię : „wątróbkę, nereczki, jelita, żołądeczek itp”. Czemu tylko o chłopach mowa? A kobietom nie można niczego dosypać? Tylko nie wiem czy wszystkim, bo czy można „ziółko dla ziółka”? Pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
Z ziołami należy ostrożnie postępować, a najlepiej konsultować z lekarzem. Taki na przykład dziurawiec zwany zielem świętojańskim i naturalnym prozakiem wchodzi w reakcje z innymi lekami. Jednoczesne stosowanie dziurawca może też zmniejszyć stężenie i działanie leków: antyarytmicznych, blokerów kanału wapniowego, glikokortykosteroidów, statyn, opioidów, cyklofosfamidu, astemizolu, cizapridu, haloperidolu, kofeiny, sildenafilu, losartanu.
A babie też dosypię.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
No i to lubię ! W ogrodzie mam melisę, lubczyk, czosnek niedźwiedzi, lawendę, szałwię, miętę. Suszę te moje zioła a także liście maliny przez całe lato. A potem raczę się i męża, wszak babka-zielarka jestem przez ślubnego nazwana. A wcale nie wiedziałam, że tyle dobra mu czynię, stąd czytanie tego postu było na głos. I pełny aplauz. I dla mnie i dla Ciebie.
Serdeczności Ultro ślę :))
PolubieniePolubienie
Dobro czyń, Zielarko, byle z umiarem. Nigdy nie wiadomo, co które zioło pobudzi.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Zioła to leki z bożej apteki, piszesz, to czemu za posiadanie do paki wsadzają? 😉
PolubieniePolubienie
Dobre pytanie. Sama się zastanawiałam, czy kupić ten olej z lnu, skoro len zawiera toksyczne glikozydy cyjanogenne. Spróbuj poczęstować kogoś tojeścią, czy glistnikiem. Też posadzą na dłużej, nie tylko za gandzię.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Wpadłam w nałóg picia herbaty z melisą i miętą (z własnego ogrodu). Może pójść na jakiś odwyk?
Poranek bez tych ziół, to dzień stracony czyli wpadłam, jak… śliwka w kompot 😉
Miłego dnia 🙂
PolubieniePolubienie
Takie nałogi warto mieć. Czubrica przywieziona mi niegdyś z Turcji weszła na stałe do menu, nawet chleb tą czerwoną posypuję, a zieloną mięso. Z nałogami życie lepiej smakuje, ale to chyba sama wiesz.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Niestety ziółka ulegają zimowej degradacji.
Trzeba będzie poczekać na nowe przyrosty…wiosną 😉
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że korzeń ważniejszy, a nie pędy i przyrosty, ale rzecz gustu, a z tym się nie dyskutuje.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Korzeń ważniejszy zdecydowanie!
…ale, ale … czyżby Ultra zastosowała tu dwuznaczność? 😀 😀
PolubieniePolubienie
Zależy, jakie kto ma kosmate myśli. Myślałam o korzeniu marchewki. A Ty pewnie to samo.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Odnajduję tu ciekawą zbieżność ze statystykami Policji, która twierdzi że liczba osób uznających: że zioło jest dobre na wszystko, sukcesywnie wzrasta.
Serdeczności z Krainy Loch Ness 🙂
PolubieniePolubienie
Na kannabinoidy jest moda. To ziele zdrowia nie doda, choć przeciwbólowe, rozkurczające i uspokajające. Potem trzeba gościa wyżywić, ubrać i zapewnić dach nad głową.
Odsłania także hipokryzję Polaków. Każde dziecko może ziółko kupić, natomiast rodzice nieuleczalnie chorego dziecka niekoniecznie.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Skoro poruszyłaś ten wątek, to jestem sceptyczny. Nieliczne, a na dodatek słabo udokumentowane przypadki, tzw. cudownych uzdrowień mają póki co (mój ukochany rusycyzm – wybacz) najwięcej cech miejskiej legendy. W niczym nie równoważą one problemu całej rzeszy ludzi udających się za sprawą zioła na tamten świat, a w najlepszym przypadku na drogę przestępstwa, czy też degeneracji. Legalna marycha, czy też uwolnić konopie to oczywiście sprytne hasła wyborcze. Niektórych zawiodły nawet na fotele poselskie. Jakimś dziwnym trafem wpisuje się to wszystko w krajobraz kampanii na rzecz zaskakujących, leczniczych właściwości marihuany. Droga Ultro gdyby tak było to cały świat by to od dawna stosował, a popalający skręty żyliby długo i szczęśliwie stanowiąc jedyną grupę osób wolnych od ryzyka choroby nowotworowej. Niestety, jest dokładnie odwrotnie.
Do pogadania na Kartoflisku 🙂
PolubieniePolubienie
Temat mi znany z racji choroby i śmierci znajomego.
Dziękuję za uśmiech, a ja nie umiem wklejać. Mówi się trudno, przecież nie będę się litowć nad sobą z racji bycia tą nogą stołową.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Chłopy same w sobie to też niezłe ziółka, więc rozsądek w aplikowaniu jak najbardziej wskazany 😉
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Na takie ziółka nie ma ziela rosnącego w naturze. W żadnej mądrej książce nie wyczytasz. Widocznie ta nisza czeka na opracowanie. Doświadczyć trzeba samemu.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
W takich ziołach to ja bym naszych polityków wykąpała obowiązkowo lub kazała im pić po kolei wszystkie, bo nawet takie na żółć spowodują, że mniej złośliwi będą.
Ziółka są fajne, ale długo działają, a my dziś szybkich efektów oczekujemy.
Herbatki ziołowo- owocowe lubię, bo czarne bardzo wysuszają.
Bardzo zdrowotny wpis 😉
PolubieniePolubienie
Tych, pożal się Boże pomazańców i politykierów, sama bym w tych pokrzywach dla ich zdrowotności zresztą.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Nie ma zioła przeciwko głupocie? Widocznie głupota to nie choroba, ale stan umysłu…
PolubieniePolubienie
Wyobraź sobie Boja, że ten stan umysłu przeszedł w epidemię, więc bez leczenia się nie obejdzie. Tylko lekarstwa brak. Warto pomyśleć, nagroda Nobla czeka na wynalazcę.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Warto by było też ową leczącą międzyludzkie stany zapalne szałwię rozpylać w powietrzu. Zwłaszcza w niektórych miejscach…
A tak na serio, to jestem za lubczykiem w zupie!
PolubieniePolubienie
Nawet wiem, gdzie bym rozpylała tę szałwię. Każdy ma takie miejsca, gdzieby psiknął…
Dodaj lubczyk do mięsa, np. gulaszu, żeberek. Oczywiście w rozsądnych ilościach, by nie zabił, a podkreślił smak.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Popieram, niektóre sam sieję, a niektóre zbieram
PolubieniePolubienie
Sumerowie już pięć tys. lat temu wykorzystywali rumianek i miętę. Wiedzieli, co robią.
Kuchnia bez ziół nie ma smaku.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Fitoterapia w pigułce.:)
Pozdrawiam cieplutko:)
PolubieniePolubienie
Szkoda tylko, że zioła nie mają smaku czekolady, byłyby rewelacyjne, nawet gdyby nic nie leczyły.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
PolubieniePolubienie
Taka wesoła ta wolność…
Serdeczne dzięki za grajkę.
PolubieniePolubienie
No nie wiem czy taka znowu wesoła? Treść do radowania się nie zachęca! 😀 😀 😀
Co do emotek, to są łatwe:
dwukropek i nawias to smutek lub uśmiech – zależy który nawias użyjemy : ) : ( 🙂 😦
Pokazanie języka to : P 😛
Szeroki uśmiech to : D 😀
mrugnięcie okiem to średnik i nawiasik 😉 😉
dwukropki i shock to okrągłe oczy : shock : 😯
pomiędzy znaki dałem spacje, żeby się poprawnie wyświetliły. To tak pokrótce podstawowe emotki.
PolubieniePolubienie
😀
Dziękuję.
PolubieniePolubienie
Hura! Udało się, umiem wklejać, duma mnie rozpiera, że taka tępota też potrafi
😯
PolubieniePolubienie
Te emotki nie działają np. na blogspocie, ale wystarcza same literki – ludzie wiedzą co maja znaczyć. 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję serdecznie. Bez wiedzy nie ruszamy z miejsca.
PolubieniePolubienie
Pogoda za oknem listopadowa, co zasmuceniem duszy zawsze u mnie skutkuje. Wytarzała bym się w pokrzywach, ale gdzie tu to zielsko w listopadowym październiku znaleźć. Zatem zajrzę chyba do lodówki.
PolubieniePolubienie
To jest nas dwie. Odkąd przeczytałam, że bardzo dobrze działa na samopoczucie wegański lakier do paznokci, wybrałam lodówkę, bo tam nic wegańskiego nie ma.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Przezacny post. Co prawda kilka zastosowań ziół znałem, ale znalazłem tu także nowe:) Ponieważ ciemność za oknem doprowadza mnie do rozpaczy, winko melisowe z przyjemnością wypróbuje i dam znać, czy działa. Co prawda być może zamienię niektóre składniki (a dokładnie jeden), ale dopiero po powrocie z Podlasia:) PS. Zastanawia mnie tylko jedno. Jak, na Panią Przyrodę, wykąpać chłopa w 10 litrach płynu?!
PolubieniePolubienie
Wstawić do szaflika i polewać za pomocą gąbeczki…:)))
PolubieniePolubienie
Masz rację, tylko czy znali gąbeczki? 😉
PolubieniePolubienie
Nie wziąłeś pod uwagę tego, że dawniej oszczędzano wodę. Ludzie rozrzutni nie byli, nawet rzec można, rzadko się myli. I nie mówimy tu o wannie, ino o tym cebrzyku. Sam pewnie chciałbyś być polewany przez dziewkę łaziebną.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Tak się w krąg słyszy o męskiej niemocy a piwsko się na okrągło leje i mało ,który chłop go nie chleje,a przecie od wieków wiadomo ,że dać chłopu zupy chmielowej w wieczorowej porze to chłopina nie wiele może .
A w naszych czasach to już dzieciaki sowicie piwkiem się raczą ,a statystyki nad potencją i płodnością płaczą .Zastanówmy się kto ma w tym interes ,browary jeden a koncerny farmaceutyczne drugi ,ile to się reklamuje leków na potencję ?To tak dla świadomości, tej brzydszej połowy ludzkości .
Pozdrawiam i jeszcze przypomnę ,że dziurawiec jest wspaniałym ziółkiem na depresję :))
PolubieniePolubienie
Molekulko, przysłowie mówi, że „zioło nie pomoże wiele, gdy sił niewiele.”
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Ja znam takie powiedzenie „Chcesz mieć chłopa z głowy daj mu piwa do alkowy”
PolubieniePolubienie
Prawda. Piwo z melisą podane i sen chłopa spokojny.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Za bardzo uwierzyliśmy wszelkiej maści tabletkom. Niedawno słyszałam, ile Polacy wydają rocznie na tzw. suplementy diety, które może nie zaszkodzą, ale też niewiele pomogą. Suma była kolosalna!
Kiedyś kobiety we wsi znały się na ziołach, moja mama też. Jeśli jako dziecko obtarłam sobie piętę, przykładałam do niej liść babki lekarskiej.
Na działce mam lubczyk, który zawsze dodaję do zupy, ale tylko dla smaku, bez żadnych ubocznych powodów.
Myślę, że Magda Gessler byłaby zachwycona Twym postem.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Suplementy wchodzą w reakcje z innymi lekami, więc nie wolno ich brać bez konsutacji z lekarzem.
PolubieniePolubienie
Z suplementów diety kupuję od czasu do czasu wapń, bo kobiety powinny mieć mocne kości, aby uniknąć osteoporozy.
Zawsze konsultuję się z farmaceutami, bo oni bardzo dużo wiedzą na temat tego, co sprzedają.
PolubieniePolubienie
Masz rację, ponieważ suplementy wchodzą w reakcje z lekami przepisanymi przez lekarza.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Sprawiłaś mi wielką radość tym Zauchą. Tę zaś piosenkę najbardziej lubię
PolubieniePolubienie
Miło, że przy okazji trafiłam z grajką.
Zasyłam serdeczności.
PolubieniePolubienie
Jest Hojna dama z Miechowa
co dóbr swych przed wiarą nie chowa:
Krząta się zwinna,
ultragościnna,
dać wszystko jest gościom gotowa.
PolubieniePolubienie
Jestem chyba daltonistą,
bo widzę inaczej wszystko.
Na świecie są piszący wierszem
którzy budują podniebną przestrzeń,
a inni na dole klepią zwykłą prozę życia,
która tylko czasami bawi, zachwyca.
PolubieniePolubienie
O rany, hojna!!! (telefon!)
PolubieniePolubienie
Wszystko w porządku.
Serdeczności zasyłam.
PolubieniePolubienie
Na ziołach pewnie moja małżonka zna się trochę lepiej a teraz i ja się douczyłem trochę z Twojego wpisu. 🙂
PolubieniePolubienie
Z mojej notki raczej nie radzę się uczyć. Piszę z przymróżeniem oka. Wszędzie należy zachować umiar.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Po przeczytaniu „Dzikiej kuchni” zacząłem większą wagę przywiązywać do ziół. Nie tylko tych z których można przyzwoitą nalewkę upędzić 🙂 Nawet jakąś pokrzywę ususzyłem, miętę, do czosnku niedźwiedziego się przekonałem, chociaż siły niedźwiedzia mi nie przybyło 🙂
PolubieniePolubienie
Ziółko to nie proszek. Na efekt trzeba dłużej czekać.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Podobnie nieźle i to z upodobaniem radzę sobie w kuchni, z powodzeniem też używam ziołowych przypraw. Cenię sobie również ziołowe nalewki, szczególnie te o zdecydowanej goryczce. Unikam jednak absyntu, bo raczenie się nim ma w sobie coś z męskiego masochizmu!
Nie jestem do końca pewien, w jaki sposób podziałałyby na mnie inne formy ziołolecznictwa, bo z natury sam jestem niezłym ziółkiem!
Z poczuciem mięty do Ciebie
PolubieniePolubienie
Dziękuję, zieloną miętę wrzucam nawet do kubka z herbatą. Dodaje pikanterii.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie