Jako silnie dorosła kartofla wraz z innymi rozbierałam tego solanum tuberosum na czynniki drugie, a nawet trzecie, przy czym zaznaczam, że nie wypadło ani jedno oczko temu kartoflu.
O jedzeniu nic nie napiszę, poza tym, że nie była to znana dieta pudełkowa ani żadna inna. Trzeba uwierzyć na słowo, że takiej kiszki, zwyczajnej nadzwyczajnej kiełbasy, zup, gulaszu, kugla, słynnych ciast Klarki, czy znamienitych nalewek w żadnym supermarkecie na pewno nie dostaniecie.
Opiniotwórcza prawda o kartoflu została zapisana na złotożółtym kartonie, ponieważ w tej bulwie dla plebsu jest COŚ niezwykłego, skoro zapisano, że ziemniak też człowiek (nie to, co burak). Ze smutkiem komunikuję, że reszta złotych myśli została niechcący zalana, żeby nie było wątpliwości: nie naleweczkami.
Całą prawdę powiem na ucho. Poziom IQ po tych naleweczkach wzrasta niepomiernie. Sama siebie zadziwiłam jak bardzo, kiedy piłam w Wielkiej Wsi, a obudziłam się w Krakowie. (Będzie co wspominać, jak dobiję do tej pięćdziesiątki, hi, hi). Polski ziemniak niczym to egzotyczne pomelo urzekał niebywałym smakiem, a nawet gryfnie rozwiązywał języki. (Nadmienię, że chłopcy też mieli swoje uciechy, kiedy mogli bezkarnie łupić coś ze skóry). Za to została radość z pozyskania nowych znajomych.
O moim intymnym związku też małe co nieco opowiem, albowiem stan równowagi był taki, że ze Starszą pomyliłyśmy smaki, czyli cukier z solą. Nic dziwnego, skoro to białe i to białe. Zestresowana byłam też niepomiernie, wiadomo, jak to przed pierwszym razem. Za to została we mnie radość z pozyskania nowych znajomych.
Na tym prywatnym końcu pragnę złożyć hołd Organizatorom, czyli SZANOWNEMU KNEZIOSTWU, bo bez ich osobistego zaangażowania tego dnia wszyscy Kartofliczanie spaliby grzecznie we własnych łóżeczkach, w tym i ja.
Na kolanach składam podziękowanie Szanownej Wachmistrzowej, Szanownej Tetrykowej i Szanownej Klarce. Wiadomo, że było za co.
Szanownemu Tetrykowi za pozwolenie na założenie klubu prozy ziemniaczanej.
Szanownemu Szczurowi za cenne uwagi w temacie mojej pisaniny.
Szanownemu Dudiemu za akompaniament do watrowiskowego śpiewnika.
Szanownym Chorzowskim za odprowadzanie.
Szanownym Opolskim za błyskotliwe uwagi, a Ali Babie za zorganizowanie kartofliskowego porządku.
Pięknym Dziewczynkom za przypomnienie, że w młodości byliśmy dobrze ułożonymi i grzecznymi dziećmi.
Szanownej Time z Szanownym Małżonkiem za uświetnienie Kartofliska swoimi osobami. Szkoda, że tak krótko, więc jeszce nie śmiałam zagadać.
Szanownej Grażynce z Małżonkiem za miłą delikatność rozmowy.
Jogurtowi Wachmistrza, bo z rąk go nie wypuszczałam, taki słodki.
Nowym Przyjaciołom za te bąbelki radości, których jesienią nie za wiele.
Wszystkim Szanownym Gościom za detronizację buractwa na rzecz przydania splendoru i zdroworozsądkową nobilitację szarych kartofli.
Scyzorykiem należałoby uwiecznić słowa E. Stachury: „Na pewno jest tak, że to, co przeżywasz z kimś, wspólnie z kimś – przeżywa się podwójnie.” Kartoflisko z podkrakowskim sznytem ukazało, CO WAŻNE w jesiennym naszym czasie. Ten przaśny ziemniak nie tylko żywił, ale i bratał ludzi, a byli z różnych stron kraju.
Cieszę się, że mogłam być z Wami Wszystkimi, ponieważ czas zatrzymany na Kartoflisku łączył, odmładzał i uzdrawiał.
Uwielbiam ziemniaczki w każdej postaci (kopytka, pyzy, kluchy, babki ziemniaczane, kiszkę ziemniaczaną, torciki ziemniaczane, ziemniaki pieczone, faszerowane, talarki z ziemniaków z patelni, ziemniaki z wody, ziemniaczane purre i co tylko jeszcze można z ziemniaków wymyślić), szkoda tylko, że tyle w nich kalorycznej skrobi 😦
PolubieniePolubienie
To przesądy światło ćmiące! Kartofel ma kilka razy mniej skrobi niż ziarno, a nawet ponad dwa razy mniej niż same otręby! To bardzo zdrowe warzywo, zawierające całkiem dużo witaminy C i przede wszystkim potas, obniżający ciśnienie. Większość kartofla to WODA!!!! To dlatego do ciasta na kopytka nie dodaje się wody – wystarczą same gotowane ziemniaki. Kartofel nie dość że jest niskokaloryczny, to jeszcze w części potraw jest ciężkostrawny, a więc uwalnia powoli składniki odżywcze, czyli że jest idealnym składnikiem diety np. dla cukrzyków i osób odchudzających się. Natomiast tuczące jest to, co jemy z ziemniakami i tu należałoby czasami pomyślec nad umiarem. 🙂
PolubieniePolubienie
Czy wiesz, Kneziu, że są pączki z ziemniaków.
PolubieniePolubienie
Poważnie? Czego to ludzie nie wymyśla?! 😯
PolubieniePolubienie
Mówisz i masz przepis: do 3 szklanek przetartych, ugotowanych ziemniaków dodajemy 2 łyżeczki proszku, 0,5 szkl. cukru, wanilię, 3 jaja, 0,5 l wody, wymieszać z 3 szkl. mąki. Nakładać łyżką maczaną w oleju i smażyć w gorącym oleju.
PolubieniePolubienie
Znaczy nie znasz hasła: Kartofle na ziobrze nie tuczą.
PolubieniePolubienie
A były i na ziobrze, były!!! 🙂
PolubieniePolubienie
Wszyscy zachwyceni tą świnią byli,
a mięsko odchodziło od kości i rozpływało się w ustach…
PolubieniePolubienie
To my dziękujemy za możliwość spotkania, zabawy i wspólnego obierania kartofla! Daliśmy trochę czadu, ale bez przesady. Mam nadzieję, że sąsiedzi na policje nie dzwonili?! 😀 😀 😀
Okolica chyba takiego nasycenia blogerami (i blogerkami) nie przeżyła i nie przeżyje?!
Cieszymy się, że mogliśmy zapoznać „starego blogera, Dudiego” z „nową blogerką, Ultrą” i że my również ją poznaliśmy.
A tak w ogóle to dobrze, ze dom wytrzymał ten mały kataklizm i pozostał w dobrej formie, bo to wiadomo co tacy nabroją? 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Gospodarze nic nie mówią, czyli spoks.
Sąsiedzi na tyle duzi, że patologia im nie jest obca.
PolubieniePolubienie
Ależ się dziać musiało na owym Kartoflisku 😉 Cóż, ziemniak nad burakiem góruje bezapelacyjnie. Wszak z buraka metodą czarów alchemicznych nie upędzisz tego, co z pyry naszej swojskiej.
PolubieniePolubienie
Samą prawdę rzekłaś, wszyscy to potwierdzą.
PolubieniePolubienie
a ten nieszczęsny Dreptak się mnie boi 😀
czy możesz mu napisać, że jestem łagodna i miła? 😉
PolubieniePolubienie
Kneź się boi, to co dopiero Dreptaczek?! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Klarko, ważne, że my się nie boimy ani Dreptaka, ani Knezia, prawda?
PolubieniePolubienie
Poznałam, z wyglądu Kneź z Dreptakiem budzą respekt, ale do rany można ich przyłożyć.
PolubieniePolubienie
Dodam: niczym to sreberko, którego mam cały kanister w ciemnie przechowywany.
PolubieniePolubienie
Kneź i Dreptak, dwa bliźniaki. Aż mi się w głowie zakręciło. A jakby ich faktycznie było dwóch?! O nie… 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Klarka da radę i jednemu , i drugiemu. To konkretna dziewczyna.
Serdeczności dla Ciebie Marchewko.
W sobotę na pewno uszy Cię piekły, bo wspominano i wspominano.
PolubieniePolubienie
Praktyk, nie naukowiec rzecze słów kilka:
-ziemniak jest godzien,
-burak też godzien.
Te Panie, które w kuchni jeszcze czasami bywają potwierdzić to mogą, ja zaś oznajmiam, że samogon tak z ziemniaka, jak i z buraka jest przyzwoity. Serca trzeba trochę, umiejętności odpowiednie posiąść i przy ognisku może być przednio. Tego Wam wszystkim życzę, choćby z ciekawości spróbujcie. Pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
Dlaczego nie podałeś przepisu, to z buraka też?
PolubieniePolubienie
Wpisz w Google „bimber z buraków „, najlepiej z cukrowych. W sieci znajdziesz wszystko, nawet naukowe opracowania. Dopowiem, z czerwonych buraków, z takich kiedyś często popijałem, ale OGIEŃ ! Pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
Po prawdzie, jak twierdzi kolega Szczur, że tak powiada kolega Wachmistrz, to kolega Kneź twierdzi że gorzała, zarówno z buraka jak i kartofla jest podła dość i nie umywa się do żytniej, nie mówiąc o śliwowicy, która nad wszystkie inne trunki jest! Porządny bloger pija taki 75-procentowy eliksir bez zapijania, bo to by straszne świętokradztwo było! Żytniówka wystarczy 50-procentowa. 🙂
Na Kartoflisku była też flaszeczka gruszkowicy, równie mocarnej, a aromatycznej i łagodnej bodaj czy nie bardziej niż śliwowica! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Jeśli gruszkowica łagodna, to pewnie odważę się spróbować, żeby być tym porządnym blogerem, tylko przeraża to „bez zapijania”.
PolubieniePolubienie
No jak zapijać taki smak??? Niektórzy to sobie nawet sączą powolutku, żeby się delektować!!! Ale na to, to trzeba być „wytrawnym blogerem”!!! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Dreptaku, wytrawne to może być wino, a nie blogerka 😉
PolubieniePolubienie
A ja myślałem, że wytrawne winko to tylko zagraniczny „kwasior”!!! 😯
Wytrawnych blogerek tam kilka widziałem – mam nadzieję że mi się w oczach nie dwoiły?!:D 😀 😀
PolubieniePolubienie
Nie wytrawne, a wyraziste, z wyraźną delikatną nutą i w aromacie młodego Sauvignon Blanc.
PolubieniePolubienie
A ja nie mogę wyjść z podziwu, jak dzielnie zniosłaś ten nalot i – chwilowe wprawdzie – wywrócenie domu prawie do góry nogami :-)))
Dzięki, Ultro!
PolubieniePolubienie
Wyobraź sobie, że domek stoi jak wcześniej stał.
W środku czyściutko, przecież kultura tu gościła, choć drugi sort, a może dlatego, bowiem te pierwsze sorty zwykle zawodzą na całej linii.
PolubieniePolubienie
Lokato, Twoja zupa kurkowa wyjątkowa.
Serdeczności zasyłam.
PolubieniePolubienie
Pewnie bym i zazdrościła gdyby nie to, że akurat w ubiegły weekend miałam zlot gości którzy przybyli do mej chaty aby imieniny Królowej Jadwigi obchodzić.
Ale gratuluję wszystkim tym „Kartoflom”, którzy jedli, pili i wspaniale się bawili.
Wszystkiego Dobrego.
🙂
PolubieniePolubienie
Stokrotko, nie mogło być inaczej, rodzina najważniejsza.
Atmosfera na Kartoflisku była wspaniała, nie przeszkadzała ani różnica pokoleń, ani przekonań.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Pięknie złożony hołd i ziemniakom i całej Braci 🙂
Ja tam też kocham ziemniaczki. Bo czyż można sobie wyobrazić pierogi ruskie bez ziemniaków ?
Serdeczności zostawiam, Ultro 🙂
PolubieniePolubienie
Psiankowate niech żyją! Dzisiaj placki z sosem.
Najważniejsze, że zyskałam nowych znajomych.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Ultro – wielkie dzięki za wszystko i za spotkanie! Mam nadzieję że doszliście do siebie po naszym najeździe ! 🙂
Wymyśliłem jeszcze jedno hasło po drodze – ze szczególną dedykacją dla Sióstr i Braci w blogerstwie: „Nie wiesz po co to wszystko? Pomykaj na Kartflisko!” 😉
PolubieniePolubienie
Znam gospodarzy tego domostwa, ale nic nie mówili o przewróconym budynku… Dowcipas Opolski wszedł, rozglądnął się i powiedział, że wprawdzie niewykończony, ale może być.
Hasło dla Blogowiczów idealne. Trzeba dopisać. Być może ktoś ma zdjęcie poprzednich, ponieważ karton z hasłami został zalany przy myciu podłogi.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Kartoflisko jest dobre na wszystko!
PolubieniePolubienie
Dziękuję za link, wszyscy mogą p r z e t r a w i ć wpisy osobiście.
Wiedziałam, że na Ciebie zawsze można liczyć. Jak z tą pogodą. Niechże Kartoflisko wie, że to Ty ze dwa tygodnie wcześniej zamówiłeś słońce na sobotę i było. A telewizornia donosiła, że ma lać i wiać.
PolubieniePolubienie
Ale wyczesane teksty, to się nazywa pamiątka! 🙂
PolubieniePolubienie
Ta myśl miała powodzenie:
Przy ziemniakach w kartoflance
Dobra wódka, śpiewy, tańce.
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Bo ziemniak królem warzyw jest – można by sparafrazować J.K. Rowling 🙂
I – sądząc po komentarzach – musi mieć jakieś nieodkryte albo przemilczane właściwości uszczęśliwiające i cementujące więzi międzyludzkie 🙂
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Każde spotkanie z utalentowanymi ludźmi ubogaca wewnętrznie i podsuwa nowe tematy. I uszczęśliwia też. I uzdrawia. Musisz uwierzyć, że nawet jak łupie, to tego się nie czuje. Magia i tyle.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Ale zazdraszczam 😉 ziemniaków, nalewek i innych okoliczności przyrody.
To prawda, takie spotkania ładują baterie na długo 🙂
PolubieniePolubienie
Baterie naładowane na ten jesienny czas. Nawet wody rozmownej nie trzeba było, by zewsząd dało się słyszeć różne języki: najpierw szła gwaro ślonska, potem język stadionów ole! ole!, lubelska, małopolska… O nalewkach nie wspomnę. Ktoś mi wyjął kieliszek z ręki, a wsadził ziemniaka. W dodatku genetycznie modyfikowanego!
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Musiało być znakomicie:). A ziemniaki to ja uwielbiam… albo kartofle? jedno licho, są doskonałe.
PolubieniePolubienie
Było, było, merdaliśmy tymi łapkami oraz różnymi częściami garderoby na pożegnanie odjeżdżającym. Z żalem, że już…
PolubieniePolubienie
Człowiek przy człowieku staje
Ziemniaczyskiem dziś się naje 🙂
Kartoflisko rzecz to miła
Brać samogon wtedy piła 🙂
Pamiętasz urywek z „Samych swoich”?
– Ludzie kochani, tu się musiało coś stać. Milicja! 😉
…a to zwykłe KARTOFLISKO.
Pozdrawiam serdecznie zacnych tego grona 🙂
PolubieniePolubienie
Ariadno, wcześniej urodzeni potrafią docenić te nieliczne chwile radości.
Sama też dobrze się czułam!
A co ja jestem winna, że bogowie przyspieszyli mi czas zegara, zasuwał aż się kurzyło. Teraz to im się odpłacam i do tyłu cichcem wskazówki przesuwam. Niech się dziwią.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Ultro, było wspaniale, ale zdecydowanie za krótko.
Grzybki rewelacyjne, na pewno spróbuję zrobić.
Podziękuj, proszę, jeszcze raz ode mnie Gospodarzom.:)))
Cieszę się, że mogłam Cię poznać.:)))
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Popatrz, Grażynko, nie potrzeba gonić durnych Pokemonów, nie trzeba szukać czakramu, aby poczuć się dobrze.
Gospodarzom podziękuję.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Toteż te nasze spotkania są nietypowe, wyjątkowe i dlatego tak cenne.:)
PolubieniePolubienie
Grażyna pogoniła tylko jednego Dreptaka! Tak na wszelki wypadek, bo to wiadomo co taki wykoncypuje?! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
A mógłbyś już przestać mi wypominać? Wiem, że jestem wredną jędzą,
PolubieniePolubienie
Za późno! Już popełniłem kolejny komentarz! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Śledziłem przygotowania, a teraz wczytuję się w relacje na Kniaziowsku i tutaj. Zewsząd płyną pochwały, podziękowania, gratulacje.
Podziwu godna więź Was łączy, a to jest rzecz rzadka.
Byłem tak blisko, ale jednocześnie tak bardzo intensywnie zaangażowany w prace remontowo-przeprowadzkowe, że nie miałem szans pomyśleć o sobie. Mam o czym myśleć na przyszłość.
Pozdrawiam Was serdecznie i cieszę się z wami.
Pozdrawiam utalentowanych organizatorów, logistyków, kucharzy i biesiadników
PolubieniePolubienie
Szkoda Tatulu, przecież byłeś niedaleko, rzut beretem.
Mogłeś wpaść, aby się przywitać i zobaczyć wszystko w realu. Przepychu nie było, ale głodny nikt nie był. A o doborowe towarzystwo w dzisiejszych czasach trudno.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Dostaliśmy od Szanownej Ultry jedzenia na tydzień albo i dwa! Krzysiek zajada dziś na kolację bardzo dobry kapuśniak a ja znakomity pasztet, dziękujemy!
PolubieniePolubienie
My wcinamy pierogi! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Klarko, a nie wiesz, że niebiosa każą się dzielić, aby prognozy na przyszłość były dobre.
PolubieniePolubienie
Dreptaku, mógłbyś się zachwycać, gdybyś dostał prawdziwy kawior rozpływający się w ustach. Gdy się je te jajeczka bokiem dłoni, można usłyszeć śpiew tego czarnego złota. Przy kluchach co najwyżej mucha zabzyczy.
PolubieniePolubienie
Jedna zabzyczała – już nie żyje!!! 🙂 😛 😀
PolubieniePolubienie
Toż to stworzenie boskie, nie wolno pozbawiać nikogo życia. Do tego pewnie jeszcze pantoflem.
PolubieniePolubienie
Nie, gazetką reklamową z Lidla! 🙂
PolubieniePolubienie
Ziemniaki w doborowym Towarzystwie, to kwintesencja jesieni. Przynajmniej tak twierdzą na Podlasiu:)
PolubieniePolubienie
W tym pokoleniu niepewności pewna jest więź, którą tworzą ludzie.
Ubywa lat . Jak w tym przysłowiu, które nakazuje jeść codziennie golonkę, bo umrze się młodo, za to nikt się nie ma prawa zestarzeć.
W sumie to nie o pyry chodziło, ale o sympatyczne towarzystwo. W takim towarzystwie to nawet nalewka lepiej smakuje.
PolubieniePolubienie
Wszystko co dobre mnie omija…
PolubieniePolubienie
Boja, to nie problem, zacznij odliczać dni do Watrowiska. Zobaczysz, jak bezcenne są chwile spędzone wspólnie, a kropelki i kartofle to tylko dodatek.
PolubieniePolubienie
„Bulwa dla plebsu” ?!? Jak tak można napisać o tym znamienitym warzywie?!
PolubieniePolubienie
Wojtku, ziemniak (choć Miodek woli kartofel) to cała roślina wraz z nacią i owocami. Jemy bulwy bogate w skrobię. Kiedyś były dla wybranych, obecnie uprawiane w większości krajów, a dla biedoty stanowią podstawę wyżywienia.
PolubieniePolubienie
Wierszami się karmi, z wieczora i z rana,
Rzeczpospolita Kartoflana,
Littera docet, littera nocet,
Mam szanse na 40% !
p.s wykonuję wg bardzo starego przepisu unikatową śląską sałatkę ziemniaczaną – szałot
PolubieniePolubienie
Przecudnej urody te Twoje wiersze, miła dla ucha piosenka. Nieśmiało poproszę o przepis na szałota.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Raz jeszcze pozwolę sobie za radość bycia goszczonym podziękować, podobnie jak i za poznania WMPani możność…:)
Kłaniam nisko:)
PolubieniePolubienie
To ja dziękuję. Musisz Waszmość wiedzieć, że przed spotkaniem trzęsły mi się porcięta.
Zasyłam serdeczności Szanownej Małżonce.
PolubieniePolubienie