Ta młodość przychodzi z wiekiem

               A. Schopenhauer napisał: „Pier­wsze czter­dzieści lat dos­tar­cza nam tek­stu, reszta jest komentarzem”. I to by się filozofowi sprawdziło, ponieważ są to lata szukania prostego wiolinowego klucza, niepowtarzalnych nutek szczęścia, rozpędzanie na cztery strony tego puchu mniszków – dmuchawców, za ulotnością chwili, za ułudą, za budowaniem. W tej powszedniości wszyscy byli potrącani przez latawce lat, unurzani w tej mierzwie, musieli patrzeć raz na koniec kija, raz na spławik, choć za K. Irzykowskim „wzdychali do względności i względów.” Rzad­ko myśli się o tym, co już jest, najczęściej pamiętamy o  brakach. I tu zaczynają się schody.  Udręka człowieka polega na niemożności zaspokojenia wszystkich potrzeb, więc Schopenhauer zaproponował dwa wyjścia, czyli albo wyzbycie się potrzeb, albo sztukę. Zakładam, że z formy kuszenia reklamą, czy  posiadania trudno  byłoby zrezygnować, więc pozostaje to drugie.

       Zaglądam na Wyspę ( http://madagaskar08.pl/), a tam piosenka J. Zwoźniaka pt. „Pokolenie”. Tekst zmusza do natychmiastowej repliki w sensie odpowiedzi na podaną frazę muzyczną w innej tonacji. 

         Witajcie w klubie wywiezionych w pole!

        Żyliśmy nie dość, że „tak po prostu z przyzwyczajenia”, to jeszcze cudzymi ideami i zawirowaniami losu na własne życzenie. Czasem wprawdzie ktoś nie wytrzymał i granat wybuchał, ale tuż za nim pojawiał się dylemat, czym wypełnić to swoje życie, kiedy zakładamy rezygnację z rzeczy mocnych, typu klubowe disco – błysko, czy pół litra do lustra, ponieważ szybko przekonujemy się, że jutro było wczoraj, na które ani Bodymax, ani ta kawa figo – fago marago podawana na Wyspie nie podniesie powieki, nie  mówiąc o kącikach ust.

           W końcu posłuchałam łosia  z Puszczy Białowieskiej (Bo łoś to jest ktoś na blogu http://wojciechgotkiewicz.blogspot.com) i spróbuję odśpiewać swoją arię stękającego o poranku. Wykręciłam tego pirueta, przestawiłam klepki na właściwe miejsce i zaczęłam odcinać kupony od szerokiej wstęgi drobnych radości, skoro rano wstałam. Wprawdzie siąpi, ale iglakom potrzeba wilgoci, wprawdzie chłodno, ale od czego mam dres. Posmarowałam kromkę grubo masłem, na to plasterek skwierczącego boczusia i cieszę się, Klarko (http://klarkamrozek.blogspot.com), że nie muszę dożyć tych stu lat w tym polskim spokojnym domu…(Skóra się marszczy, gdy czytam). Nastawiłam na płytę bukiet jarzyn zapamiętany z dawnych barów i puściłam muzykę, niech da czadu… O, rocku ów!  Myślenie i czucie podobne. A jakie teksty leciały z tej sceny!  Nie było tyle agresji, za to więcej szydzenia i parodii. ( Nikt nie uwierzy, ale i Kukiz był wówczas inny).  Kiedyś Mirosław Malec śpiewał, że nie jesteśmy stadem baranów, więc trzeba wiele zmienić, by życie nie stało się spełnianiem sztucznych potrzeb. Aktualne?

         Parafrazując Przyborę: życie jako forma spędzania czasu wreszcie zaczęło mnie interesować na tyle, że ośmielam się ogłosić myśl M. de Oliveira MŁODOŚĆ PRZYCHODZI Z WIEKIEM.  Wprawdzie Tetryk jako bystry człowiek zauważył przegłos  polski w wyrazie „przychodzi” i jemu wychodzi „przechodzi”, nie mniej morfologią  zbudowaną z naciskiem na słowotwórstwo i fleksję, zauważyłam, że samo słowo senior straciło  na znaczeniu. Pomyślmy,  po czym bowiem poznać tego seniora? Po siwych włosach? A skądże, sama jestem beżową  blondynką. Po brodzie? Tu słyszę śmiech wąsato – brodatych. Po ubraniu? To przyjrzyjcie się tym kucykom, opaskom, wisiorkom, szaliczkom po których widać stan równowagi wysokiej, mimo przeżytych dziesiątków lat różańca. A może po moherze, skoro coraz młodsi berety noszą? (moherowy sposób myślenia dotyczy czasem już młodzieży). Na Kartoflisku była czarująca  siedemdziesięcioośmiolatka z tabletem w dłoni. Nie sądzę, by ktoś mógł o niej powiedzieć, że jest staruszką.  {„Starsza ” może być co najwyżej nickiem dla zmylenia przeciwnika}. „Żródłem życia jest życie”, a nie upływający pesel, czy siwienie.

            Jako osobowość dysfunkcyjna („Należy blogerów traktować jako osoby z zaburzeniami typu borderline personality olisorder”), mam też swoje prawo, by wziąć tę kartę dań do wachlowania, by rozdać smaki i aromaty  w   s   z   y   s   t   k   i   m  utytłanym powszednią szamotaniną. Zdobyłam wszakże swój czarny pas Poniedzielskiego w przestawianiu wajchy, chodzeniu z kąta w kąt, modelowaniu kręgosłupów, wiązaniu końca z końcem, pouczaniu i oswajaniu cud-miód przekonań, dlatego pozwolę sobie puścić perskie oko oraz zmyć tę grubą niczym perski dywan zmorę  życia. Dobrze, że nic nie da się powtórzyć, toteż przenoszę się wirtualnie w rejony pól golfowych Costa Blanca, gdzie moja prosta  proza nikomu nie będzie przeszkadzać i nikt nie będzie wmawiał mi urojonych  idei, nie będzie uczył, jak żyć, w co wierzyć, jaką dietę stosować, co słuszne, a co nie. Nie dam się sterować, bo  też niczego nikt mi nie narzuci, skoro hiszpańskiego – nawet intuicyjnie – nie znam. Tak jak nie dam sobie wmówić, że jestem seniorem, tylko dlatego, że cała społeczność żyje tymi seniorami. Jakimi seniorami?

          Jedynie można mi postawić ozdobną kropkę pod tym pytajnikiem.

90 uwag do wpisu “Ta młodość przychodzi z wiekiem

  1. Westchnę wprawdzie za Henri Estienne’m: „Gdyby starość mogła, a młodość wiedziała…”, ale po prawdzie to bliższy mi ten ideał starości, który lansował ś.p. Ludwik Solski, który w wieku dziewięćdziesięciu lat wychodząc po próbie z teatru się za jakiemi dzierlatkami w mini obejrzał i westchnął… Druh z niem pospołu idący się spytał, przecz tak wzdycha, na cóż mu Mistrz responsował, raz jeszcze wzdychając ciężko: ” No cóż, nie można mieć wiecznie osiemdziesięciu lat…”
    Kłaniam nisko:)

    Polubienie

    1. Szanowny Wachmistrzu, to miód na moje serce. Rewanżuję się wierszem z przesłaniem, w którym mocno dojrzali :
      ” Niech wstaną rano, „części” pozbierają,
      Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
      Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
      To znaczy, że są ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.” (J. Jucha)
      Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

      1. Powiedali mi, jako na pewnem weselisku u familijanta dość odległego, posadzono wpodle siebie dziadka pana młodego, już wdowca, i babcię, takoż wdowę, panny młodej. Trafunkiem obadwa w równem wieku, bodajże 75 lat… Jako tam ugwarzali ze sobą, nareście zeszło na to, co zda się być głównym tematem rozmów w poczekalniach u doktorów, czyli, co komu dolega, a ściślej poczęła tegoż tematu babcia. Skrupulatnie wyliczywszy gdzie, co i dlaczego ją pobolewa, westchnęła i rzekła do sąsiada: „Straszna, Heniu, ta starość, nie ?”
        Na co on jej odparł: „Nie wiem, powiem Ci, jak dożyję…” i ruszył w tany z jej wnuczką…
        Kłaniam nisko:)

        Polubienie

      2. Dziękuję za pouczającą opowiastkę napisaną piękną staropolszczyzną, którą uwielbiam. Dodam jeszcze kawałek ody do starości:
        „Spokojnie patrzysz jak świat się zmienia,
        gdyż wiek ci daje m ą d r o ś ć spojrzenia …
        Więc wiwat starość! Niechaj nam służy,
        nawet gdy trochę chwilami nuży.” (Reiner Kern)
        Serdeczności zasyłam.

        Polubienie

  2. Jestem fanem Jedynki Polskiego Radia i często w moich blogowych tekstach znajdziesz nawiązanie do tematów, które tam usłyszałem.
    Od dwóch tygodni, w niedzielę natrafiałem na audycję adresowaną do seniorów właśnie. Ja tę fazę życia w jakiej się teraz znajduję nazywałem jesienią życia, pozostawaniem w smudze cienia i to zalatywało smuteczkiem i jakąś rezygnacją.
    Audycja o której piszę nazywa się „Czas pogody”. Jest wędrówką przez piękne dojrzałe życie. Redaktor prowadzący dokłada wszelkich starań aby „zalatywało” optymizmem, wiarą w ludzkie możliwości i nasz własny potencjał.
    Pora mi zmienić nastawienie
    Dobry temat Ultro. Będę śledził dyskusję.
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Tatulu, audycje tego typu są potrzebne, natomiast bulwersuje mnie wydawanie niemałych unijnych pieniędzy na zaspokajanie zachcianek, zamiast na rzeczywiste potrzeby, czyli na opiekę nad nieuleczalnie chorymi, pomoc wykwalifikowanych opiekunek itp. Niedługo dofinansowanie się skończy i zostaniemy z tymi falbankami, cekinami, piórami i własną niemocą w ograniczeniach.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Polubienie

  3. W czasach poszukiwania wiolinowego klucza nikt nawet nie myślał o tym co będzie. Przyszedł czas, czyli ta reszta i myślimy, piszemy, mówimy, kombinujemy coby tu jeszcze, aby choć jeszcze trochę. Mój MISTRZ Jan Sztaudynger we fraszce „Życie … ” pisze:
    Zanim się opamiętasz,
    Kołyska, ołtarz, cmentarz –
    I robisz smutne odkrycie,
    Że to już cała życie.
    We fraszce „Doświadczenie” podsumowuje:
    Doświadczenie – ten dar nieba
    Masz, gdy go ci już nie trzeba.
    Pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

    1. Przychodzi czas rachunków i starość”
      „Nie umkniesz przed nią i się nie skryjesz
      więc ciało prostuj (choć czasem z jękiem)
      jednak jest wyjście z tej sytuacji
      starzej się dalej – lecz rób to z wdziękiem.” (S. Zak)
      Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

  4. Bardzo przypadło mi do serca zdanie, że młodość przychodzi z wiekiem, ale też nie do każdego. Moja koleżanka mawia, że niektórzy rodzą sie już starzy i zgorzkniali, a z wiekiem potęguje im się zakwas na twarzy 😉
    Dobrego tygodnia życzę 🙂

    Polubienie

      1. Małgosiu,
        sama przyznaj:
        „Co to za życie bywa w MŁODOŚCI !?
        Nie czujesz serca …wątroby …kości …
        Śpisz jak zabity, popijasz gładko …
        i nawet głowa boli cię rzadko.”

        Polubienie

      2. ~Małgośka

        Masz rację, Ultro …do doopy ten brak czucia w młodości!
        Ale o czym Ty w ogóle mówisz…?
        My ciągle młodzi, mimo panującego powszechnie ageizmu . 😉

        Polubienie

  5. ~Lena Sadowska

    Witaj, Ultro.

    Wszystko zależy od człowieka 🙂
    Mam kuzynkę, która kategorycznie stwierdziła, że starość zaczyna się wraz z czterdziestką. Dziś ma niewiele więcej, a zachowuje się – więc i wygląda – jak (przepraszam za trywializm) stara baba 😦
    Zaprogramowała się po prostu i większość czasu spędza na utyskiwaniu, jaka jest już niedołężna i wypatrywaniu „starczych plam” na ciele.
    Zamiast zająć się czymś przyjemnym.
    A ja zawsze mam przed oczyma swojego Tatę, który pozostał młody do ostatniego dnia 🙂

    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

    1. ~Małgośka

      Ach, Leno ….! Bo dla niektórych życie ZACZYNA się po czterdziestce,
      dla innych zaś życie ZACINA się po niej (niewątpliwie Tetryk i tak by wyłapał tę metafonię! 🙂 )

      Polubienie

    2. Leno,
      jeśli ktoś urodził się pesymistą zatruwającym sobie i najbliższym ten krótki czas pobytu na ziemi, to trzeba mu szczerze współczuć. W nas te świeczki młodości nadal płoną… Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  6. No to jest po prostu cudne.
    Za dwa dni skończę 65 lat i chociaż nie czuję się nastolatką, a i przemyślenia miewam doświadczonej kobitki, to jednak z godnością nosze tę metrykę. Nie trzeba mnie ustawiać, sama wiem jak mam postępować. Nie tęsknię za tym, co było, bo to-tu i teraz tez mnie rajcuje. Ciągle życie jest pełne życia i szafa gra.
    Serdeczności zostawiam, Ultro :)))

    Polubienie

  7. ~Małgośka

    😉 Ultro, po prostu muszę Ci to wpisać do kajecika!

    Ta nasza młodość z kości i krwi
    Ta nasza młodość co z czasu kpi
    Co nie ustoi w miejscu zbyt długo
    Ona co pierwszą jest… potem drugą
    Ta nasza młodość ten szczęsny czas
    Ta para skrzydeł zwiniętych w nas…

    (z PIWNICY POD BARANAMI, autor tekstu nieznany)

    Polubienie

      1. Małgosiu,
        też Ci wpisuję W. Szymborską do kajecika:

        „Powiadają: „Starość okresem jest zlotym”,
        kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym…
        „Uszy” mam w pudełku, „zęby” w wodzie studzę,
        „oczy” na stoliku, zanim się obudze…
        Jeszcze przed zasnięciem ta myśl mnie nurtuje:
        „Czy to wszystkie części, które się wyjmuje?”

        Polubienie

      2. ~Małgośka

        Jasny gwint! Przeczytam to mojej mamie, którą się opiekuję, po złamaniu biodra i zawale (dwa w jednym). Zawsze była dowcipną kobietą, ale tym razem wini mnie za wszelkie niedogodności.
        Szymborską lubiła… Może zaskoczy? …albo co…?
        😉

        Polubienie

      3. Małgosiu,
        u nas zajmujemy się starością w kwestii zmarszczek, natomiast prawdziwe problemy leżą pod dywanem. Nie ma domów jesieni, na które wpłaca się od momentu podjęcia pierwszej pracy. Nie ma domów dziennego pobytu, gdzie umieszczani są chorzy na te kilka godzin, by rodzina mogła spokojnie pracować. Fachowa pomoc wyspecjalizowanych opiekunek jest właściwie nieosiągalna z powodu cen. Po prostu za mało zarabiamy. Nie ma także książeczek informacyjnych do kogo zadzwonić, gdy wózek lub inne ograniczenia są przeszkodą. W naszym kraju problem opieki zrzuca się całkowicie na barki dzieci nieprzygotowanych do specjalistycznej opieki. Należy współczuć tym dzieciom, których rodzice są leżący z chorobą tego Niemca, czy inną równie absorbującą. Najgorsze w tym, że nie domagamy się żadnych rozwiązań, choć z podatków pieniądze idą na ochronę nic nie znaczących politycznych tyłków.

        Polubienie

  8. ~szczur z loch ness

    Skoro już wspomniałaś o borderline, co nawet zastanawia skąd Ci taka diagnoza przyszła do głowy hehehehe 🙂 to warto również zwrócić uwagę na zaburzenia dysocjacyjne tożsamości. Rzecz niby rzadka, a z drugiej strony i w życiu, i w internecie wszechobecna. Co ważniejsze związana z Twoimi rozważaniami. Oczywiście nie mam na myśli klinicznych przypadków osobowości mnogiej i naprzemiennej, czy też rozdwojenia jaźni, co faktycznie nie jest częste, a raczej dość powszechne odczucie, że w jakimś umownym sensie nie jesteśmy tym kim naprawdę jesteśmy. Najkrócej mówiąc otoczenie nas szufladkuje i przykleja etykietki. Przede wszystkim związane z wiekiem biologicznym. To pojawiło się już w dyskusji, kiedy wspomniano o nastoletnich starcach, bądź odwrotnie. Wspomniano również o roli doświadczenia życiowego. Przywołano nawet autorytety. No cóż, ten kto jest starszy nie zawsze ma rację. Bywa też tak, że najzwyczajniej dłużej się mylił. Zmierzając do jakieś konkluzji napiszę tak. Bycie seniorem nie jest wcale takie złe, a patrząc na otaczającą rzeczywistość utrzymaną w konwencji no future, z pewnością jest spokojniejsze niż bycie kimś młodym.
    Wiele Serdeczności z Krainy Loch Ness 🙂

    Polubienie

    1. Sama się zastanawiałam, skąd u mnie cytat dot. diagnozy borderline… Problem zaś jest niezmienny od lat, bowiem chcemy żyć wszyscy przynajmniej tę setkę (o ile nie dłużej), ale nikt nie chce mieć przypadłości przypisanych temu wiekowi. I to jest dopiero prawdziwe pogranicze zaburzenia. Wypadałoby zatęsknić za stanem przedstawionym przez M. Twaina:
      Życie byłoby nieskończenie szczęśliwsze, gdybyśmy mogli rozpocząć je w wieku lat osiemdziesięciu i stopniowo zbliżać się do osiemnastu.
      Zasyłam serdeczności.

      Polubienie

  9. ~Kneź Okrutnik

    Zdarzało mi się tłumaczyć ludziom, że nie wiek jest ważny, a to kim się jest. Rzecz może nie bardzo jest widoczna w realu, ale perspektywa zmienia się w sieci. Tu wiek nie ma większego znaczenia, o ile nie zachowujemy się jak dzieci albo jak starcy. Wydawałoby się, że po powrocie do realu wszystko wróci na miejsce. A nie prawda, nic nie wraca, bo nadal traktujemy się tak jak zostaliśmy wykreowani lub sami się wykreowaliśmy. W człowieku poznanym najpierw w sieci, a później w realu, widzimy tego sieciowego przede wszystkim i kto wie czy ta kreacja nie jest prawdziwsza? Oczywiście, jeżeli ktoś oszukuje, gra, to, stara się być kimś kim nie jest, to fałsz szybko wychodzi, ale takie postawy zdarzają się wbrew obiegowym opiniom rzadko. Nie ma bytów wirtualnych, zawsze jest konkretny człowiek za klawiaturą i on bez tej klawiatury nadal istnieje.
    Pamiętam jak kiedyś o. Rydzyk (tak ten sam!) nawoływał starszych ludzi żeby uczyli się posługiwać komputerem i Internetem – ależ śmiechu było! A to wcale nie było śmieszne – to była recepta na wyjście z osamotnienia, z izolacji, wycofania i pewnego wykluczenia. O ile nie przepadam za tym księdzem, to wtedy zyskał u mnie parę punktów. 🙂
    Siedemdziesięciolatka z tabletem? Ależ tak!
    Zabawa dwudziestolatków z osiemdziesięciolatkami? Dlaczego nie?
    I obyśmy tacy młodzi byli! 🙂

    Oj, nakręciłem, ale trudno! Za parę latek mi przejdzie! 😀 😀 😀

    Polubienie

    1. Kiedyś, często słyszałam od znajomej osoby słowa: ,,jestem panem z miasta”. Czułam, że w ten sposób podkreśla, że jest kimś wielkim w stosunku do mnie, pochodzącej ze wsi. Jak bardzo mi było wstyd za tego człowieka, który nie miał nic do zaoferowania światu, tylko swoje pochodzenie. Mówiłam wtedy: nie ważne skąd się pochodzi, ważne jakim się jest człowiekiem. Co się sobą prezentuje?
      Co do wieku. Mój ojciec mimo 87 lat potrafił zachwycić i wciągnąć do rozmowy swoje nastoletnie wnuczki. Uwielbiały z nim rozmawiać, bo umysł miał młody i duchem dorównywał im. Nie przeszkadzało nikomu, że ciało odmawiało posłuszeństwa i sił każdego dnia miał coraz mniej.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Polubienie

      1. ~Kneź Okrutnik

        Ile razy mi się zdarzało burknąć pod nosem – znowu dziki z miasta! To jakaś plaga! Sobie nieudacznicy gębę wycierają, a grabi w reku trzymać taki nie potrafi! Gdyby to miało odrobinę kultury i wiedzy, to by się nie odzywało. 😦

        Polubienie

    2. Kneziu, Sztaudyngera warto przypomnieć:
      Na tym polega uwiąd starczy, że zamiast mówić, człowiek warczy.
      Masz rację w tym, że zachęcasz do oswojenia z tym komputerem, ale jak ja to przeżyję, to dopiero będzie dylemat.
      Próbowałam, ale zanim zrobiłam jeden krok, uczący już piąty. Muszę przyspieszyć obroty, by nadążyć, co wcale proste nie jest.

      Polubienie

      1. Elu, tego typu znajomych omija się z daleka.
        Poniedzielski mówi: Żyj.
        Jakiś sens przy tym miej
        Bowiem żyć, samo żyć – nie wystarczy za sens.

        Miej nadzieję na szczęście
        Powiedzmy od września…
        Miej nadzieję…… i na tym poprzestań.

        Polubienie

      2. ~Kneź Okrutnik

        A ktoś tam zwracał uwagę z kim się obściskuje?! 😀 😀 😀
        A tam byli jacyś starzy ludzie???? No, może Tetryk, ale to „z urzędu” 🙂
        Co do komputerka, to masz wystarczające umiejętności, a gdyby coś, to dwa pokolenia życzliwych nauczycieli za plecami!!! 😀 😀 😀

        Polubienie

      3. Kneziu,
        zwróć uwagę – co zdjęcia wyraźnie ukazują – na to, że byłam przytulana przez młodych chłopaków, a Tetryk z opaską na czole wydaje się całkiem młodzieżowy. Po tym spotkaniu, to nawet hormonów nie muszę brać. I jak tu się nie cieszyć, mimo tego październiczenia.

        Polubienie

      4. ~Kneź Okrutnik

        Zdaje się, że nie widziałaś jeszcze prawdziwego maniaka komputerowego, który na dwóch monitorach jednocześnie, przy użyciu kilku pulpitów wirtualnych (przestrzennych), wykonuje kilkanaście skomplikowanych operacji na plikach, korzystając jednocześnie z dwóch systemów operacyjnych. Od migotania ekranów można dostać oczopląsu, a nadążenie za czynnościami to jakiś kosmos! A tak używają komputerów młodzi ludzie z DWUDZIESTOLETNIM doświadczeniem!
        Tak więc, nie narzekaj!!! 😀 😀 😀

        Polubienie

      5. ~Kneź Okrutnik

        A wyrzuć je do śmietnika, albo podaruj komuś innemu!!! Ucz się tylko tego, co w danym momencie jest absolutnie konieczne, reszta to zwyczajny balast! 😀 😀 😀

        Polubienie

      6. W tej chwili znikł mi napisany komentarz. Muszę pisać ad novo. Nawet życzliwe pokolenie nie może poradzić, ponieważ nie zastrzegłam hasła, więc ktoś mi zajął domenę. Wklejać nie zawsze mogę, pisanie utrudnione, ponieważ pojawia się napis, że strona niedostępna, za szybko się niby poruszam, więc muszę udowadniać przez FB, że robotem nie jestem. Jak widzisz, lekko nie mam.

        Polubienie

      7. ~Kneź Okrutnik

        Problem ze znikającym komentarzem powtarza się wszędzie, bo bywa że rwie się gdzieś połączenie, albo jest błąd w samym skrypcie bloga.
        Pospolicie też, np. na blogspocie, ludzie klikają „wyloguj” zamiast „opublikuj” albo „podgląd”.
        Komunikat „za szybko dodajesz komentarze” pojawia się wtedy, gdy pomiędzy kolejnymi wypowiedziami jest mniej niż określona ilość sekund – wynika to z założenia że spamoboty robią to dużo szybciej niż ludzie, więc żeby je wyeliminować wprowadzono tego typu ograniczenie. Niestety np. na bloxie administratorzy sobie z tym notorycznie nie radzą i często ten komunikat pojawia się bez żadnego powodu.
        Co do facebooka, to ten portal robi dziwne rzeczy, byleby tylko wyłudzić jakiekolwiek dane na nasz temat i pod byle pretekstem domaga się kolejnych weryfikacji, najlepiej z domowym adresem i numerem telefonu.

        Polubienie

      8. ~Kneź Okrutnik

        Przypuszczam, że robisz jakiś drobny błąd przy logowaniu? Może miewasz włączony Caps Lock? A może czasami spacje wciskasz niepotrzebnie? Trudno powiedzieć. 🙂

        Polubienie

  10. Niby na nauki i pouczanie w…moim 🙂 wieku za późno, ale jednocześnie każda nowa umiejętność i zdobyta wiedza nas jakoś zmienia. Życie to zmiany, jedynie po śmierci ma się święty spokój.
    No i : „moja prosta proza”. Jaaaasne …;)
    A poza tym zgadzam się z Tobą. Teoretycznie. Może nawet w końcu zacznę praktykować?

    Polubienie

    1. Szarabajko, przeanalizuj:
      JEFFERS ROBINSON napisał:
      Starość to złe przyzwyczajenie, którego nie mają czasu nabrać ludzie bardzo zajęci.
      Dawniej ludzie nie myśleli o końcu, byli zajęci pracą, obecnie za dużo analizy, a wiadomo, że na niewiele rzeczy mamy wpływ.
      Serdeczności.

      Polubienie

  11. A. Tak naprawdę to, co najlepsze przydarzyło mi się po czterdziestce i trwa nadal. B. Jakiś czas temu spędziłem dwa wieczory dyskutując ze stulatkiem (100!) o renaturyzacji Doliny Biebrzy (przy okazji popijając nalewki z wyhodowanych przez Niego winogron). C. Mój sześćdziesięcioletni kolega systematycznie urządza potańcówki pod gołym niebem. D. Znam dwudziestolatków, którzy mentalnie i emocjonalnie są już prawie na tamtym świecie. E. I tyle.

    Polubienie

    1. Piękne przykłady przytoczyłeś.
      Wyobraź sobie, że wczoraj nie mogłam się oprzeć chęci spróbowania Kneziowej kartofliskowej wędzonki, plastry słoniny były tak miękkie, że rozpływały się w ustach. I znów badania wyszły dobrze.
      Zastanawiam się, co Kneź dodaje, że ta wędzonka nie wpływa na cholesterol.
      Myślę, że wszystko może być dobre, byle z umiarem.
      Serdeczności.

      Polubienie

  12. No właśnie, wszystko zależy od człowieka.
    Teraz ogólnie jest moda na młodość sztucznie utrzymywaną i spotyka się w internecie teksty typu: „Spójrzcie jak świetnie wygląda, a ma już przecież 40 lat!” To brzmi jakby miała co najmniej 90…
    Pamiętam mojego kuzyna, jakim był wspaniałym staruszkiem, ciągle aktywny, zajęty wnukami, obserwował jak się starzeje i podchodził do tego godnie i z humorem.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Polubienie

  13. Mądrość ludowa przypomina: Nie pogardzaj człowiekiem, który jest stary, ponieważ niektórzy z nas też się zestarzeją.
    I nam się, Grażynko , k i e d y ś ta wiosna zestarzeje. Póki co, cieszmy się życiem.
    Serdeczności.

    Polubienie

  14. Mój blog się zwie w „Jesieni życia” Przyznałam się córce i koleżankom ,że popisuje sobie. Wszystko cacy mówią mi one ,fajnie, że masz zajęcie(!) tylko po co taki tytuł ,bo cię ustawia na dzień dobry w roli starej matrony.
    Nie wiem – byc może mają rację . Jednak ja się nie czuję ani stara matrona ani na marginesie życia.
    Myślę, że to wychodzi gdy ktoś jednak przeczyta. Treść a nie tytuł. Niby mogę zmienić- jednak jestem do niego przywiązana. I mnie nie wadzi.
    Mało tego – nie to ,że walczę z latami – nie . Tylko nie dam się zaszufladkowac do rubryki „senior” z kapciami i w bujanym fotelu.. To jest fajne li tylko czasem…

    Polubienie

    1. Pozwolę sobie polecić Twój blog: https://renatak484.blogspot.nl
      Podczytuję go od dawna, ale nie mogę tam komentować z powodu braku URL.
      Żałuję, że nie mieszkam w Twoim kraju, gdzie mogłabym na końcu decydować o sobie. Żałuję, ponieważ podlewanie latami martwej za życia mnie nie interesuje. Pozostaje podpowiedź ks. Kaczkowskiego, by podpisać oświadczenie, że nie chcemy być uporczywie leczeni, a nawet nie musimy przyjmować jedzenia lub aktora, który zasnął we śnie, ponieważ nie przyjmował leków cukrzycowych. I szkoda, że o tym wstydliwie milczymy, chciaż problem dotyczy KAŻDEGO, kto się urodził.

      Polubienie

      1. ~Kneź Okrutnik

        Ja mam konto na googlu i powiązany z nim profil na blogspocie, co powoduje, że używam tego profilu automatycznie (sam się grzecznie ujawnia). Jak mi się nudzi, to zmieniam wyświetlany nick w profilu i automatycznie zmienia się też na blogach. A czasami wpisuję nick bez żadnego profilu ani konta i też jakoś idzie. 🙂

        Polubienie

Dodaj komentarz