Jak znaleźć ten filozoficzny kamień

          Każdej cywilizacji towarzyszyły katastrofy, większe lub mniejsze, ale żyć w świecie, który nierówno ma pod sufitem, to dopiero wyzwanie. Człowiek na rozdrożu żyjący współcześnie musi mieć wszystko albo twarde, albo duże: duże auto, twardy dysk, duże „ego”, twardy tyłek… Ze zbiorową psychozą (gonienie Pokemonów, robienie selfie z przodu i z tyłu, uciekające brzozy, lajkowania, modyfikowania) stres musi być wszechobecny, czyli jedynie między drugą a siódmą rano życie staje się znośne, choćby z racji mniej widocznej kopaniny politycznej.

          Świat o tabloidowym umyśle sam zwolnił się z myślenia i zlamusiały pędzi razem z idiologicznymi wyzwaniami  ku przepaści.  I niech mu się nie wydaje, że pomoże szukanie śladów po tym wielkim potopie. Wysypka atopowa i tak, i tak zapewniona.  W jednym z blogów czytam: „Większość woli umrzeć, niż myśleć, co ma tę zaletę, że chociaż raz w życiu się sprawdzi.”  W tonacji dell’arte idę o jedną myśl dalej, bo jak mówią piłkarze:  NAWET DO KIWANIA NOGĄ,  POTRZEBNA JEST GŁOWA.

         Laureat nagrody Nobla J. Stiglitz przestrzega przed światem, w którym „ogon merda psem”, a Światowe Forum Ekonomiczne przypomina wystawne przyjęcia w monarchii austro – węgierskiej, gdzie wszyscy tańczą walca, a po polsku inaczej – chocholi taniec. Pokoloryzowany sztucznie  toczy się chaotycznie ku miliardowym fortunom, wojnom, koncernom, międzynarodowym spekulacjom, dyktaturom, grabieży bogactw narodowych (czytałam, że cała Afryka już tak jest wyprzedana), zatruciom ziemi, powietrza i wody. W. Ziewiec w art. pt. „Interpretacja globalizacji” pisze: „O dalszym losie globalizacji zadecydować muszą ludzie – nie poszczególne jednostki, przedstawiciele krajowych rządów, reprezentanci międzynarodowych ugrupowań, lecz społeczeństwo obywatelskie.  Gdzie takie istnieje?

          Zacznijmy od symbolu tej króliczej wyspy w Japonii. Dwa tysiące lat temu było nas na Ziemi około 200 milionów, obecnie przeszło siedem miliardów. Co roku przybywa 80 milionów ludzi, czyli tyle, ile liczy Egipt. Tę ludzką masę trzeba ogrzać, wykarmić, odziać, zapewnić jej rozrywkę i dach nad głową. Przybywa samochodów i spalin zatruwających środowisko. Nasz gatunek od bieguna do bieguna zaśmiecił metalami ciężkimi, czy plastikami nie tylko ziemię, ale i wodę oceaniczną oraz powietrze. Stajemy się fabryką nawozów,  śmieci, przeławiamy oceany, a nawet zabieramy zwierzętom ich siedziby, bo musimy jeść, pić, wydalać i żyć w coraz większym dobrobycie. [Rocznie produkujemy 70 mld zwierząt na mięso i nie tylko Argentyna na potęgę wycina lasy na pastwiska]. Tyle spraw, które powinny unosić brwi, a przynajmniej obudzić ów gen niepokoju z powodu tego obłędu w oczach.

         Zwiększa się dystans między społecznościami: 147 prezesów trzyma lejce powozu zwanego światem. I tu nie chodzi o li tylko niemoralne zarobki, czyli o garstkę robiącą niebotyczną kasę, ale centralizowanie i mega władzę, wpływającą na politykę. Podobno bogactwo  najzamożniejszych 447 osób jest większe niż majątek uboższej połowy ludzkości. A przepaść ciągle się powiększa. Zwykłym śmiertelnikom prawa będą z pewnością ograniczane aż do wykluczenia włącznie. Niechże te łączące się firmy w coraz potężniejsze korporacje wiedzą, że pracują w tym uniformie dla rzeszy ludzi w podkoszulkach. Tsunami wcześniej czy później przyjdzie, a wraz z tą falą pójdą na dno i krawaty, i  t-shirty.

           Prof. Z. Bauman twierdzi, że kryzys świata napędza ludzkie nienasycenie (i głupota, powiedzmy to otwarcie). Miałkie umysły uzależniły się nie tylko od używek, ale i od konsumpcjonizmu coraz to nowszych gadżetów. W tyle głowy miejmy zakodowaną informację, że w wyniku niedożywienia i braku higieny umiera codziennie trzy wieże World Trade Center. Równolegle bombardowani jesteśmy wiadomościami o tym, jak ludzkość obdarowywuje swoich pupili wymyślnymi płaszczykami i obrożami wysadzanymi diamentami. Z jednej strony dobieramy psy i koty do wystroju domu i torebki, a z drugiej tworzymy getta, w których przymarzają do własnych klatek, bo uśpić nie wolno (Co innego taki kurczak na miliardy usypiany). W tej sytuacji spokój zapewne znaleźć można jedynie na fotelu dentysty…

           A co wiemy na pewno? NIC. W ekranowe zapewnienie złudzenia, że będzie coraz lepiej, pewnie wielu wylogowanych z realu uwierzy. Nie mniej, tylko szaleńcy mogą myśleć, że na Ziemi, która ma przecież ograniczone rozmiary, można w nieskończoność zwiększać konsumpcję, dokładać coraz więcej dopalaczy do żywności i rozmnażać się w nieskończoność. Zza reklam i ekranów tabletów nie widać tonącego Titanica. Tylko patrzeć, jak wyleje się karmiona złudzeniami i socjalem spadającym niczym manna z nieba (zamiast cyklem praca=zysk, a ten przekłada się na płace i inwestycje) przeludniona Afryka, a po niej Azja. Miejmy chociaż tego świadomość, jeśli skóra outsiderów nie powiadamia, że szaleństwem jest uciekanie od problemów w tematy zastępcze typu komu rzucić kromkę chleba… Jakbyśmy nie byli z tego świata. 

               W średniowieczu powszechnie obchodzono Święto Głupców. Podczas niego można było bezkarnie obrażać wszystkich, nawet króla. „Święto było manifestacją niezależności, wyśmiewało nieudolność oraz nadużycia władzy (zarówno świeckiej jak i duchownej).”  Skoro jest Święto Wiatru Halnego, Dzień Masturbacji, Kozy, Naleśnika, Mleka, Ręcznika, Dzień Bez Stanika, Krawata, a nawet Bez Bielizny, to czemu nie może być Głupca? Widocznie za wcześnie uznano, że głupców brak. Może czas się zastanowić, dlaczego obecnie tyle świąt ku rozmaitych czci, a tak ważnego nie ma? Czas święto przywrócić dla pożytku naszego.

        

72 uwagi do wpisu “Jak znaleźć ten filozoficzny kamień

  1. Tak sobie czasem myślę, że przydała by się jakaś konkretna globalna rozpierducha w postaci meteoru na przykład, która oczyściła by tę steraną staruszkę Ziemię na kilka milionów lat. Podobno zagładę nuklearną przeżyłyby jedynie karaluchy, nie wiem jak z zagładą w postaci meteoru. Jakoś odrodzenie cywilizacji w formie karaluszej wydaje mi się jednak dość odstręczające.Pozdrawiam weekendowo 🙂

    Polubienie

    1. Czarnowidzowie studiujący Nostradamusa obliczyli rok Zemsty Boga już na przyszły rok : „Apokalipsa nadejdzie już w 2017 r. Larson twierdzi, że niedawne, tragiczne w skutkach trzęsienia ziemi mogą oznaczać początek końca.”
      Zatem niecały rok spokoju przed nami, a potem tylko karaluchy…

      Polubienie

  2. Czy zdecydować mogą ludzie? Myślę, że nigdy się nie porozumieją, każdy swoje i byle dla siebie i więcej? Jednostka? Może takiemu jednemu nie daj Boże kiedyś „odbić”, przyciśnie guziczek i sprawę „załatwi”. A mnie coś kiedyś podkusiło. Przed laty, przechodząc na emeryturę postanowiłem żyć bez komórki, bez komputera. Było super. Wytrzymałem ponad trzy lata i mnie „wcięło”. Szukam więc tych „kamieni”, nie filozoficznych, bo tego nie czuję, ale takich zwykłych, polnych. I też bez sukcesów. Na politykę w kraju to pewnie bym „kamyczka”znalazł. Gdyby tak Marszałek powstał z grobu choć na tydzień. Zrobiłby porządek i już. Wystarczy tego, bo ktoś słusznie powie, że filozofuję. Pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

    1. Podejrzewam, że filozofom również otwiera się scyzoryk w kieszeni. Nie ma się co oszukiwać, nikt za nas nie zrobi porządku. Jeszcze trochę i ta Europa przestanie być kulturalna. Przypominam, że najbardziej okrutne wojny światowe, to w Europie w cieniu obrazów Picassa, muzyki Beethovena, zabytków…

      Polubienie

  3. ~Tetryk56

    W skali globu jesteśmy jak bakterie na skórze dziecka – gdy organizm dopuści ich niekontrolowany rozwój, następuje ostra faza choroby, która kończy się albo wyzdrowieniem – dzięki wybiciu większości lub wszystkich bakterii, albo przegraną organizmu, co zresztą też doprowadzi do zniszczenia ekosystemu bakterii i ich eliminacji.
    Jedyna pociecha w samoregulacji natury – ale czy efektem tej samoregulacji będą odpowiadające nam warunki życia – trudno zgadnąć.

    Polubienie

    1. Fred Pears („Kiedy wysychają rzeki”) pisze, że robotnicy co roku muszą głębiej szukać wody, więc śmieją się, że jeszcze trochę, przewiercą się na drugą stronę globu. Wszystko do życia potrzebuje wody, czyli ludzie, zwierzęta, rośliny.
      Królestwo jednokomórkowców dostajemy w pakiecie ok. 2 kg, w większości są udomowione, ale nawet te oswojone mogą zwrócić się przeciw żywicielowi i znienacka zaatakować.

      Polubienie

    1. Wszyscy czytamy, że giną pszczoły, które zapylają 40% upraw. Ginie plankton, który produkuje tlen, znikają płazy. Wymieranie na naszych oczach, ale wydaje nam się, że to bardzo odległy proces, więc udajemy, że go nie ma, choć nikt za nas nic nie rozwiąże. Cudu (nie tylko nad Wisłą) nie będzie.

      Polubienie

  4. ~szczur z loch ness

    Równowaga w przyrodzie istnieje dzięki temu, że wszystkie gatunki mają naturalne ograniczenia. Dlatego nieograniczona ekspansja napotyka przeszkody nie do pokonania. Wszystkie gatunki, z wyłączeniem jednego. Ludzie będąc w Arktyce zbudują piecyk, zaś na pustyni wykopią studnię. Są wszędzie. Dlatego to tylko kwestia czasu, kiedy zniszczą wszystko.
    Pozdrawiam z Krainy Loch Ness

    Polubienie

    1. ~Dreptak Zenon

      Gdzieś na pustyni arabskiej, tamtejszy fellach (albo ktoś w tym rodzaju) sadził drzewka i o nie dbał. Tak wyrósł las i powstała strefa uprawna, a nawet bardzo uprawna, bo wszak gdy obszar jest nasłoneczniony to dwa razy do roku można plony zbierać. Niestety, ów fellach pracował na próżno, bo miejscowym szejkom i koncernom zabrakło miejsca na wieżowce i mu ten las, razem z uprawami zniszczyli.
      Problem wydawałoby się odległy i dość mało istotny dla nas, aliści obserwujemy u nas dokładnie ten sam proces. Z jednej strony obowiązuje zakaz i kary za wycięcie czegokolwiek na prywatnej działce, a z drugiej nasi „szejkowie” i koncerny radośnie wycinają wszystko co im stanie na drodze do budowania, a po prawdzie to i bez powodu to robią.
      Prezydent Lublina przypuszczalnie z tego powodu przerżnie najbliższe wybory i chyba nie będzie w tym osamotniony?!
      Ostatnio miałem okazje obserwować dewastacje fragmentu rzeki, z resztkami zapory po młynie – przyszli fachowcy i te resztki rozebrali, niszcząc okoliczną przyrodę pod pretekstem udrożnienia przepływu. Argument ciekawy, ale chyba chodziło bardziej o zatrzymanie przepływu?! Co zniszczono? Z grubsza rozlewisko z miejscami tarłowiskowymi, cała faunę i większość flory z rozlewiska, obniżono poziom wód gruntowych i osuszono piękny staw obok rzeki. Ale woda płynie! 😦

      Polubienie

      1. Przypomnijmy, mieszkańcy Moai wycięli drzewa, wybili zwierzęta, a na końcu zjedli siebie: „Rozpoczęła się wojna wszystkich przeciw wszystkim. Do dziś tradycja i legendy wyspiarzy są przeniknięte obsesją kanibalizmu, a najgorsza obelga brzmi: „zjadłem twoją matkę”. Już w XVII wieku Mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej zaczęli wywracać Moai, które – słusznie – uznali za źródło swojego nieszczęścia.”

        Polubienie

    2. Zjednoczone stany głupoty człowieka skłaniają ku tezie, że Apokalipsa będzie. Ale nie ta z trzęsieniami, wybuchami, głosami trąb, ale w anielskiej dramaturgii zapatrzonych w tablet tabletombies, którzy nie zauważają znikania gatunków zwierząt, drzew, a potem swoich ras. Nie widzą zamachu uczynionego na sobie i to bez udziału obcych i Kosmosu. Outsider niczego nie zauważy, ponieważ stanie z boku zwalnia go z odpowiedzialności na przyzwolenie warkotu w prasie, telewizji, kościele: moja religia, twoja narodowość, nasza wojna.

      Polubienie

      1. Z jednej strony na usunięcie drzewa, które uschło i zagrażało przechodniom, trzeba było czekać prawie dwa lata, bo wcześniej należało znaleźć właściciela. Z drugiej strony w ciągu jednego dnia znikł starodrzew z parku, aby wprowadzić modny dizajn. Potwierdzałoby to tezę, co wolno wojewodzie…
        A niektórzy mówią, że to szum listopadowych drzew tak nastraja.

        Polubienie

  5. Widzę, że porządnie się zdenerwowałaś. O ile pamiętam, to Steven Seagal walczy o czystość naszej planety i jakoś na razie nie ma siły przebicia.
    Planeta Ziemia umiera wraz z ludźmi, choć mało kto to widzi.
    Może niegłupie są te plany zamieszkania na Marsie, tylko jak długo Mars wytrzymałby napływ Ziemian?
    Serdeczności.

    Polubienie

  6. Tak sobie pomyślałem, czytając Twój tekst, że rozwiązań jest kilka:
    – albo zaakceptować to wszystko, co wokół nas się dzieje i doszlusować do nowych mod, do trendów, do koniunktury, bo na się to podoba, a i tak w pojedynkę świata się nie naprawi,
    – albo mieć to wszystko gdzieś a myśleć swoje, choć jest to pewnie jakaś z form rezygnacji,
    – albo „swój własny świat” stworzyć i leźć w nim pod prąd, nie oglądając się na innych, słowem, czynić mniej więcej tak, jak niedawno temu zmarły Andrzej Kondratiuk, który tworzył tak odmienne filmy, za które Oskara się nie dostaje…
    …bo alternatywą mogłaby być jakaś bomba…. jakiś wybuch wielki… ale za tym ostatnim to ja się, mimo wszystko, nie wypowiadam…
    pozdrawiam z Hiszpanii

    Polubienie

  7. Kiedyś w prasie czytałam o istnieniu globalnych rozwiązań ekonomicznych w miarę skutecznych, bardziej sprawiedliwych i w małym stopniu niszczących naturalne środowisko. Są zamknięte w szufladach, ponieważ wymagają poświęceń, a na to bogatsze kraje nie pójdą. Ponadto partykularne interesy koncernów są najważniejsze. Nie społeczeństwo, a niewidzialne ręce sterują światem.

    Polubienie

  8. Lena Sadowska

    Witaj, Ultro.

    Moja Polonistka powiedziała kiedyś, że rolę naturalnej selekcji na masową skalę kiedyś pełniły epidemie, a teraz – wojny.
    Oczywiście – my młodzi-gniewni – byliśmy oburzeni i bardzo anty.
    Ona tylko się uśmiechała…
    Z perspektywy czasu ten Jej zagadkowy uśmiech zaczyna mnie coraz bardziej męczyć.

    I obawiam się, Ultro, że nie tylko Dzień Głupca, ale nawet Rok nie przyniósłby oczekiwanych rezultatów, ponieważ trzeba by zacząć od uświadamiania, że nie jesteśmy ostatnim pokoleniem i warto byłoby zostawić następcom coś więcej niż świat, który będą musieli naprawiać.

    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

      1. ~Lena Sadowska

        Witaj, Ultro.

        Artykuł czytałam wcześniej:)

        Z epidemiami i wojnami chodziło raczej o to, że najpierw ludzie umierali z powodu braku wiedzy, a potem – z nadmiaru 😦

        Pozdrawiam 🙂

        Polubienie

      2. ~Lena Sadowska

        Ależ ja się nie obrażam.
        Raz udało mi się przeczytać coś wcześniej niż podałaś, to się chwalę 😉

        Pozdrawiam 🙂

        Polubienie

  9. Wstrząsająca to prawda. Pęd do mamony, takiej wielkiej, największej, po trupach, powiódł ludzkość do bardzo nieludzkich zachowań. Byle można zarobić, to cel. I tak prawdziwe osiągnięcia, pro-ludzkie, nie mają znaczenia, spłyciły się. Ważne, co nadmuchane, kolorowe, głośne, robiące wrażenie. To przynęta. Na zgubę.
    Dzień głupca ? Może. Ale czy głupiec uwierzy, że jest głupcem ? Rozejrzyj się na naszą rzeczywistość….
    Serdeczności Ultro zostawiam

    Polubienie

    1. Za dawnych czasów ks. I. Krasicki pisał:
      „Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych. Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.”
      Obecnie głupców sadza się przed okienkiem telewizorni, a ten prymitywizm miele, co mu ślina…

      Polubienie

  10. Niestety ludzkość zmierza w bardzo złym kierunku, coraz bardziej rozpędzona… I chyba nikt nie ma siły ni odwagi, żeby zaciągnąć hamulec ręczny. Pytanie tylko kiedy ten pociąg się wykolei, bo to na pewno nieuniknione.

    Polubienie

    1. Problem w tym, że nikt za nas tego nie zrobi.
      Świadome i odpowiedzialne społeczeństwo jest w stanie blokować ludzi nieodpowiedzialnych. Pewnie u nas z kształceniem obywatelskim bardzo źle, skoro latami całymi dajemy sobie wmawiać bzdury.
      Mądrych ludzi do telewizji nie zapraszamy. Dlaczego?

      Polubienie

  11. Bardzo Ci dziękuję za tę notkę. Trapi mnie DOKŁADNIE to samo. Ale pisać nie mam o tym siły. Po co? Fajnie jest natomiast wiedzieć, że jest jeszcze ktoś, kto myśli podobnie.
    Jestem człowiekiem czynu (zaraz po refleksji 🙂 ), a w tym przypadku nie mogę zrobić nic.

    Polubienie

    1. Szarabajko,
      nikt sam nic nie zrobi. Mądrzy socjologowie podpowiadają, by się organizować, a ludzie zorganizowani mają siłę przebicia. I domagać się, żądać, a im więcej uczestnictwa, tym lepiej. Prof. L. Dowbor ( „Demokracja ekonomiczna”) twierdzi, że władza powinna być w rękach ludzi, a nie partii politycznych.

      Polubienie

  12. Może dojdzie do światowej wojny atomowej i nie będziemy się już niczym martwić..
    Mam nadzieję, że jednak nie pozabijamy się i będziemy się rozwijać. To wszystko prawda o czym piszesz, ale z drugiej strony jest coraz więcej samochodów elektrycznych, coraz mniej pieców na węgiel, coraz więcej ekologicznych źródeł energii, coraz więcej ludzi segreguje śmieci. To daje nadzieję.
    Pozdrawiam:)

    Polubienie

  13. ~dudi

    nic nie wiemy na pewno – jak twierdzą ‚amerykańscy naukowcy” już za trzydzieści lat ludzie będą walczyć między sobą o żywność, a w najbliższym czterdziestoleciu aby wyżywić wszystkich będziemy musieli wyprodukować tyle samo żywności, ile w ciągu poprzednich 8 tysięcy lat z drugiej strony są tacy, którzy twierdzą, że świat nieustannie zmienia się na lepsze i tak dobrze jak dziś nigdy nie było….

    myślę, że warto słuchać wszystkich stron – a pytaniem zasadniczym jest : czy „ludzkość” się dogada sama ze sobą i będzie potrafiła unikać tego, co prowadzi ku zagładzie a pielęgnować to, co zmienia świat na lepsze i sprawia , ze bios eurrootatos – życie płynie dobrze?

    pewne symptomy takiego opamiętania można już gdzieniegdzie dostrzec, ale to jest tylko mała kropla w morzu…

    Polubienie

  14. Naukowcy twierdzą, że świat wymyka się spod kontroli, ponieważ brakuje właściwego przywództwa. ONZ bezsilne, ponieważ każdy kraj ma jeden głos, czyli i Tuvalu zamieszkane przez 12 tys i miliardowe Indie mają także po jednymgłosie. A takich anomalii więcej związanych choćby z Bankiem Światowym, czy MFW.
    Problem w tym, że ten spokój i dobrobyt nie musi trwać wiecznie, choćbyśmy go sobie bardzo życzyli.
    Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Pozwolę sobie przypomnieć:
      „Przyroda się przystosowuje. Nie ma znaczenia, co z nią zrobicie, po prostu się zmieni, przybierając nowe formy. Przetrwała już gorsze rzeczy niż ludzkość.
      Wy jednak rozpoczęliście proces zmieniania naturalnego środowiska na taką skalę, że nie będziecie już mogli w nim żyć. Nie zabijacie natury, zabijacie sami siebie.”
      http://madagaskar08.pl/blog/2016/09/30/dlugi-weekend-w-kettle-moraine/#comment-259266

      Polubienie

    1. Dziękuję. Świetne! Polecam.
      Dostrzegłam jeszcze ciekawy komentarz Quackiego:

      „W pierwszej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku klasa średnia zbiedniała, a górny 1 procent społeczeństwa posiada bogactwa większe niż posiadane przez dolne 90 procent. W roku 2014 pięciuset najbogatszych ludzi na świecie kontrolowało zasoby warte 4,4 biliona dolarów – więcej niż wynosi zsumowana wartość rocznych obrotów z działalności gospodarczej w Indiach (1,2 miliarda mieszkańców) i Brazylii (200 milionów).”

      Polubienie

    1. I tak sobie myślę, co z nami nie tak, że kulturalni, wykształceni i otoczeni dziełami kultury nie potrafimy racjonalnie myśleć, że pozwalamy, by głupców zapraszano na salony zamiast ich ośmieszać.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

      1. 1. Kulturalnych itd. jest mniej.
        2. Kulturalni po prostu są… kulturalni i ustępują.
        3. Głupcy często są bezczelni i przekonani o… własnej wyższości i znaczeniu.

        Polubienie

  15. ~Iwona Zmyślona

    Nie był to najlepszy pomysł, żeby Twój tekst wybrać na początek lektury dzisiejszego dnia. Jest on równie mądry, co przygnębiający. Zgadzam się z Tobą, że „Dzień Głupca” bardzo by się przydał, ale nie dlatego ,że ich brak, ale dlatego, że każdy z nas może powiedzieć, że jest głupcem w jakiejś sferze. Pozdrawiam.

    Polubienie

  16. Społeczeństwo zatraciło się bez opamiętania w tych wszystkich ulepszaczach, dobrodziejstwie materialnym, większość za wszelką cenę dąży do luksusu za wszelką cenę, kradnąc, zabijając, oddając swoje ciało, czy po prostu oszukując. Myślę, że te wszystkie zagłady są po coś, by ludzie się opamiętali, by przystanęli, by dostrzegli to co ważne w życiu, ale najczęściej jest tak, że w tym wszystkim najbardziej dostają po dupie Ci najmniej winni, bezbronni. Kto ma władzę i pieniądze patrzy na to wszystko z góry i się śmieje z tego całego motłochu.
    Może komuś wyda się to śmieszne co napiszę, ale ja porównuję te czasy z czasami biblijnymi, kiedy to na świecie panowała sodoma i gomora, zaczęły napływać wtedy przeróżne kataklizmy, ludzie jednak nic sobie z tego nie robili i tak wtedy Bóg zesłał potop. Teraz też wszystko zmierza ku końcowi, bo zbyt wiele zła i zepsucia zakorzeniło się w społeczeństwie.

    ściskam Cię serdecznie Ultro 🙂

    Polubienie

    1. Gabuniu, nie myślałam o bibijnych katastrofach ani Apokalipsie zapisanej w Ks. Objawienia, ponieważ nie wydaje mi się najgorszym rozwiązaniem (choć lęk jak najbardziej rozumiem), ale powolnym umieraniu z powodu nadmiernej populacji i związanych z tym niebezpieczeństw.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

      1. no tak rozumiem Ultro, chciałam tylko się do tego odnieść, że ludzie za bardzo dali się wciągnąć w to całe szaleństwo nakręcane przez media i przez samych siebie na wzajem, że z tego powodu coraz gorzej się dzieje na świecie. Myślę, że głupcem jest na swój sposób zapewne każdy z nas, ale pytanie na ile to zagraża innym i w istnieniu świata

        Polubienie

  17. Cóż, człowiek sam sobie szykuje zagładę i raczy udawać, że tego nie widzi, i myśl, że tego nie dożyje. Sami zanieczyszczamy swoją planetę różnymi chemicznymi odpadami, wydechami rur z samochodów itp., itd. Żeby o tym wszystkim napisać, co jest złe dla ludzkości na tym świecie, nie wiem czy grubego woluminu by wystarczyło. Dlaczego uważa się człowieka, żyjącego w zgodzie z naturą w dzisiejszych czasach za jakiegoś dziwaka, przygłupa!? Dlatego, że jest inny niż inni, że odbiega od nich swoją mądrością, bi wie co czyni!

    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

    1. Coraz więcej przybywa ludzi związanych z minimalizmem, czyli życiem w zgodzie z naturą. Oni jedzą żywność nieprzetworzoną i wyprodukowaną w najbliższej okolicy. Sama zwracam uwagę na to, by nie kupować czosnku z Chin, ryb z Azji, jabłek z USA, czy wołowiny z Brazylii. Raz że wiezienie z takiej odległości zatruwa ziemię i wodę, a dwa – ile musi mieć chemii, by podróż przeżyło i ładnie wyglądało.

      Polubienie

  18. Cóż mogę napisać , poza tym, że sporo racji jest w krytycznej ocenie współczesnego życia, ale to tylko następstwo dostępu do informacji. Czy powinniśmy to napiętnować, walczyć z tym? To byłaby walka z wiatrakami. A poza tym, każdy ma prawo wyboru.
    Co do globalizacji, to nie jest marzenie rozsądnego człowieka, który chce, aby naród, z którego się wywodzi, zachował autonomię.
    Minimalizmu nie popieram, bo nie jestem zwolenniczka wyrzeczeń za wszelką cenę, a do tego owa idea się sprowadza.

    Pozdrawiam słonecznie

    Polubienie

  19. WIESZ – W TYM WSZYSTKIM JEST JEDNAK JAKAŚ TAKA PARADOKSALNA SPRAWIEDLIWOŚĆ (caps) …nie da się przewidzieć, wykalkulować, zaprogramować dla siebie … żeby poczuć smak potrawy i przyjemość potrzeba nie tylko potrawy ale też i głodu

    Polubienie

  20. Molekułka

    Istnieje realne zagrożenie
    30 lipca 2013

    03.04.13.Oława

    „Istnieje realne zagrożenie”

    Bez tolerancji i zrozumienia nie mamy szansy istnienia

    Ciekawe co zrobimy jak to zrozumiemy

    Czy stać nas będzie na tolerancję i zrozumienie

    Czy zaczniemy pokojowe współistnienie

    A może w gniewie i złości

    Doprowadzimy do unicestwienia ludzkości

    Istnieje realne zagrożenie że sami wyludnimy ziemię

    Może to dobrze że w kosmosie nie rozpanoszymy się

    Z naszym brakiem tolerancji i zrozumienia

    Lepiej niech pochłonie nas ziemia

    Człowiek marzy o zdobyciu kosmosu

    A nie potrafi zabezpieczyć tu na ziemi swojego losu

    Molekułka
    http://molekulka.blog.onet.pl/2013/07/30/istnieje-realne-zagrozenie-2/

    Polubienie

Dodaj komentarz