Ja, Apollo, przeczytałem, co pisze o mnie Wikipedia. Same bałamutnie. I jeszcze tych bredni nauczyciele każą się uczyć w szkołach. Biedne dzieci wpruwają: „krwawa mitologia apollińska odbija proces przenikania kultu Apollina do Grecji i przejmowanie przezeń atrybutów bóstw przedindoeuropejskich (o charakterze rolniczym, tellurycznym i tradycji jeszcze megalitycznej – delficki omfalos)”. Mnie dosłownie jabłko Adama osunęło się na pierś. Pegaza z rzędem, kto zrozumie ową krwawość.
Weźmy na przykład wojny. Wyobraźcie sobie, że ktoś mi zalazł za skórę. Wiadomo, puścić płazem tego nie można, więc biorę łuk, wyjmuję strzałę z kołczanu, nakładam cięciwę, jeszcze muszę stanąć twarzą w twarz i … trafić. Na Ziemi nie musisz mieć do nikogo złości, nawet nie musisz nikogo znać, by naciśnięciem guziczka zmieść z powierzchni całe miasto. Ludzie, macie szansę się powybijać. To nie jest krwawsze?
Pewnie, że podczas starcia rydwanów komuś utkwiła strzała w ciele, ale po to idziemy się bić. Niejednemu kolosowi stopił się ten pedikiur, węże oplotły ciało bądź kula z katapulty uderzyła w klejnoty jakiegoś boga i potłukła straszliwie. A czy wspomniałem wam, że często boskie przyrodzenia były na wierzchu, bo po cóż zasłaniać tym chitonem boskie doskonałości? To były bitwy wręcz na klejnoty, posągi, na strzały, łuki, a nawet na pojedynki wzrokiem, przy czym zawsze był czytelny m o t y w. Obecnie jak przez przypadek wąglik wyleci, czy jakiś napalm, to kawał terenu ogołoci z przypadkowych Bogu ducha winnych ludzi z kobietami i dziećmi łącznie. Wasze wojny są mniej krwawe, bo zabijasz kogoś, kogo nie znasz i nawet cię nie obraził?
Zaproszony zostałem na bal, gdzie wprawdzie żadna Mojra prądu nie wyłączyła, za to poczęstowano mnie jedzeniem bezlaktozowym i bezglutenowym, podobno hit nad hity, a mnie smakowało jak lawa z mułem, więc poskubałem trochę chipsów moczonych w dipie palącym jak ogień i popijałem nektarem o smaku tabasco. W każdym razie nic niebiańskiego nie jadłem, choć wszyscy poklepywali mnie po ramieniu i wmawiali niezwykły smak potraw.
Zagrałem im Satisfaction na ukulele do własnego tekstu. Na nikim nie zrobiło to wrażenia, a potem zapytali, czy umiem rapować. Mnie, boga… Zatem stwierdzam autorytatywnie, że Ziemianie nie doceniają urody języka i mają żadnego szacunku do rymów. Kiedy chciałem powiedzieć wiersz, machali ręką na nie. Ale od razu zaproponowali stworzenie kampanii reklamowej, bo dla nich poezja to reklama. Telemarketer z pełnym serwisem PRowym zastępuje poetę. Tu, na ziemskim globie poświęcają mnóstwo czasu, energii i pieniędzy, by znaleźć odpowiednie słowo. Dla czego? Nie mogłem uwierzyć: dla t o w a r u i p r o d u k t u. W każdym razie nie dla uczuć ani odczuć.
Frustracje zbyt często dopadają ludzi. A przecież żyją tak krótko. W niebie słyszałem: „Jesteś piękny. Kochamy ciebie”. Na Ziemi męczyło mnie poczucie osamotnienia, opuszczenia i niskiej wartości. Błądziłem samotny, niezrozumiany i błąkałem się jak ci ludzie, którzy dołują siebie i innych, bo nie umieją kochać, choć o tym mówią. U siebie kochałem obłoki, kwiaty, każdą piękną kobietę i także każdego chłopaka, a za Dafne uganiałem się lata całe. Ludzie zaś mówią o strzałach Amora, a nie rozumieją, że Eros nie stworzy uczuć z niczego, może jedynie podsysać potencjał, który już drzemie u obojga. Jeśli druga strona nie odwzajemnia uczuć, żadna strzała nie pomoże i już. Wtedy można mówić jedynie o prognozie pogody.
Na koniec podsunięto mi ankietę online, abym w skali 1 – 10 ocenił swój pobyt na Ziemi. Proszę się domyślić, ile dałem punktów.
Przypominam, że jeśli ktoś ma życzenie pomóc jednemu z nas, blogerowi potrzebującemu rehabilitacji, w tytule powinien podać subkonto 442/P:
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „SŁONECZKO”
77-400 Złotów, Stawnica 33A
konto: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
w tytule podać: wpłata na subkonto 442/P
Oj Apollinie, Apollinie… Ty sobie ludźmi buzi nie wycieraj! Bogowie też używają broni masowego rażenia. Potop, Sodoma, Gomora, że o deszczu żab nawet nie wspomnę…
PolubieniePolubienie
Bojo,
a bo to nie wiesz, że bogom więcej wolno niż tym na zagrodzie?
A sodomię z gomorią sami lubimy o gender nie wspominając…
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Nie będę wydziwiał. Jak za dawnych lat wystarczy mi chleb ze smalcem, kiszony ogórek i pół basa. Przeżyję, jeśli tylko ktoś z łuku nie wymierzy, nie odbezpieczy pukawki, czy też nie przyciśnie guzika. Już tu na Ziemi nieźle dostałem, wszystko mi jedno. Optymistów pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
Jędrku,
dobre jedzenie to żywność jak najmniej przetworzona, a więc prosta i przy okazji najzdrowsza. Nie tylko optymistów, ale i idealistów pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Nawet Apollo zrozumiał ile ściemy w tych modnych pokarmach. I wszyscy przytakują i wszyscy biją brawa. Żeby nie wyjść na ignoranta, który nie docenia prawdziwych smaków. Skąd ja to znam ????
A że nieco próżny był, kusy na czułości i zachwyty to fakt. Ale kto tego nie oczekuje…..
Serdeczności zostawiam, Ultro 🙂
PolubieniePolubienie
Bogowie jak ludzie, więc próżność lubią i oczekują hołdów od swych wielbicieli.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Dobry ten Apollo! Niby buja w obłokach a taki z niego realista i trzeźwo myślący Ziemianin:)))
Brawo Apollo, masz 100% racji.
PolubieniePolubienie
Bet,
słusznie się domyślasz. Apollo trafnie dostrzegł nasze słabości.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Hmm. Sam nie wiem, co jest gorsze. Bitwa na klejnoty, czy bezglutenowa pasza dla hipsterów, czy jak im tam? W związku z powyższym stanowczo popieram Jędrka:)
PolubieniePolubienie
Wojtku,
Jędrka wszyscy zdroworozsądkowi popierają. Pół Polski sobie zdiagnozowało nietolerację na gluten, oto co może moda zrobić z mózgiem. I to bez boskiej pomocy.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Wiem. Mam to w rodzinie – odpowiedział grobowym głosem:)))))
PolubieniePolubienie
Tak na dobrą sprawę dzisiejsza żywność mogłaby czasem za broń uchodzić, a Apollo pewnie zagłosował w okolicach jedynki 😉
PolubieniePolubienie
Ja też tak myślę, bo kto by wzdychał za NIEBEM gdyby ocena życia na ziemi wypadała na piątkę?
PolubieniePolubienie
Jotko,
na ziemi było smakowite jedzenie, Apollo mlaskał na przysmażony boczek i jajecznicę na bekonie. A kto tego nie lubi…
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Smażony boczek lepszy od ambrozji? To ja dziękuję, nie lubię 😦
PolubieniePolubienie
Ło matko! Taż niemożliwe!!! 🙂
PolubieniePolubienie
Dreptaku,
z wszystkich deserów najlepsze są pieczyste.
PolubieniePolubienie
Jotko,
nie wiem, jak smakuje boska ambrozja, ale jadłam ziemski deser i lody o tej nazwie, dlatego wybieram upieczony boczek.
PolubieniePolubienie
Mam obawy, że gdyby nas współczesnych ktoś uprzejmie i hojnie poczęstował garum, nawet chipsów byśmy nie poskubali 😉
PolubieniePolubienie
Tetryku,
podobno współczesny glutaminian sodu powstał na zasadzie garum, zgniłych, przefermentowanych wnętrzności rybek. Podobny do garum i podobnie wytwarzany sos rybny jest jedną z podstawowych przypraw w Azji Południowo-Wschodniej, zwłaszcza w Wietnamie, gdzie znany jest jako nước mắm.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Myślę, że Apollo się czuje jakby wylano na niego kubeł zimnej wody, ot z obłoków został sprowadzony na ziemię dosłownie i w przenośni.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Gabuniu,
Apollo z góry miał ciekawy widok, ale kiedy zszedł na ziemię, okazało się, że tu na ziemi w przeciwieństwie do nieba jasnych zasad nie ma. Widział chaos i źle się czuł w tym chaosie.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Ja myślę, że Apollo miał mieszane uczucia, co do pobytu na Ziemi, dlatego ocenił nas na 5 (w skali do 10).
Bez przesady, nie jesteśmy znów tak uciążliwi 😉
PolubieniePolubienie
Ariadno,
Nie wiem, jak ocenił swój pobyt na ziemi, ale pewnie wpasowałby się w Twoją skalę, bo lekko tu nie ma, niestety. Gościnni nie jesteśmy.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Marudny coś ten Apollo – ambrozję w postaci Zeusowych grzybów wcinał całe wieki i nie wybrzydzał, a na ziemi tofu mu nie posmakowało? Też coś 🙂
A po opisie bitew od razu widać, że wojna to była kiedyś naprawdę „męska rzecz” 😉
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
A poza tym kto mu kazał jeść przemysłowe tofu? Domowe tofu, dobrze zrobione, jest smaczne i zdrowe! 😉
PolubieniePolubienie
Witaj, Zenku.
Cieszę się, że mi to pokazałeś. Już trzeci rok staram się urozmaicać na różne sposoby dietę mojemu domowemu weganinowi i fakt, że nie jestem w tych akrobacjach sama, bardzo podbudowuje 🙂
A „cierpię” w milczeniu, bo sama zaczęłam jeść białko zwierzęce dopiero na wyraźne żądanie lekarza 🙂
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Co prawda nie ma tego w notkach, ale przećwiczyliśmy jeszcze pastę tahini, hummus i gomasio – niektórzy lubią, aczkolwiek ja nie szaleję. 🙂
PolubieniePolubienie
Dreptaku,
teraz najwyższy czas na przyrządzenie garum, może być uwspółcześniona wersja sosu rybnego na wzór wietnamski.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
No nie wiem – jakoś nie mam przekonania. Co prawda nasz Piotruś (Opolski) zajada się zgniłymi śledziami, ale to jednak trochę łagodniejsza wersja niż same flaki, w dodatku zgniłe! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Mnie przywieziono z Anglii sos ze sfermentowanych sardeli, ale po powąchaniu odstawiłam na zawsze. Tymczasem Rzymianie lubowali się w tym zapachu i spryskiwali swoje ubrania niczym perfumami.
PolubieniePolubienie
Leno,
marudny może i był, ale wiecznie młody, a jego oczy widziały daleko w głąb czasu i przestrzeni. Coś za coś, jak zwykle u nadprzyrodzonych i nawiedzonych.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Aj, Ultro, czy Ty aby w tym boskim ciachu nie zadurzyłaś się nieco?! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Przecież że nie w Dreptaku!!! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Zenonie!
Cóż za śmiałe porównanie! Wysoko mierzysz!!! 😉
PolubieniePolubienie
Przecież swoja miarą!!! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Dreptaku! Toć ja pytałam Ultrę o zadurzenie, nie o zadłużenie! :-O
Riposty Ultry chyba nie chcę czytać! (F) 🙂
PolubieniePolubienie
Dreptaku,
jak nie w Dreptaku, to może w Zenonie?
PolubieniePolubienie
Małgosiu,
bogowie są wiecznie młodzi, a my już za dwadzieścia parę dni znów o rok starsi. Czy to sprawiedliwe? Dlatego wzdycham do tych niebios.
Ostatnio słuchałam doradcy, który wciskał nadzwyczajne ściereczki do zmywania brudu za 3600 zł, które czyszczą bez detergentów od 2003 roku ciągle te same i ładne. Jeśli w to mi każą uwierzyć, to czemu nie miałabym pomyśleć, że lata mi się będą cofać i tylko patrzeć, jak stuknie ta osiemnastka…
PolubieniePolubienie
Tetryku,
z Dreptakiem nadajemy na tych samych falach, o mało co boskich zresztą… Oczywiście, okazało się, że łączność poprzez synapsy między nami w płacie czołowym całkowicie zgodna, co zresztą cieszy.
PolubieniePolubienie
My z Ultrą razem śliwowicę z kartoflem popijali, to co mamy nie nadawać?! 😀 😀 😀
PolubieniePolubienie
Zenonie,
no i wydało się…
muszę zaznaczyć, że Twoja śliwowica ma niezwykłą moc. Gdyby nie ziemniaki, mogłoby się źle skończyć.:-)
PolubieniePolubienie
Apollo zdołowany bo go nikt nie docenił. kanon piękna odszedł do lamusa, jedzenie udaje jedzenie. nawet bitwy zostały sprowadzone do przyciskania guziczków – no może za wyjątkiem ustawek pseudokibiców 😉
PolubieniePolubienie
Makrelo,
skoro sami nie umiemy się docenić, tym bardziej innych nie potrafimy. Chyba że mamy jakiś cel. Albo ustawkę.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Apollinie, wszak ponoć bogowie stworzyli człowieka na obraz swój i podobieństwo.. albo to człowiek stworzył bogów na swój obraz i podobieństwo… No w każdym razie, skoro bogowie na rydwany i łuki, to człowiek, jako że ma skłonność do niejakiej przesady i chce bogów prześcignąć – nic dziwnego, że na narzędziach bezpośredniego przymusu nie poprzestaje. Sięga więc po całe miasta, a kto wie, obym złym prorokiem była, i po całe kraje, a nawet kontynenty. Możliwości bowiem już ma.
PolubieniePolubienie
Parrafrazo,
co tam Ziemia, człowiek marzy o zdobyciu innych planet, a w filmach już walczy z innymi i zdobywa kolejne planety, by uczyć wszystkich ziemskiego porządku.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Ciekawe, ciekawe…
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Jolu,
Apollo często przebywał na ziemi. Raz nawet, wygnany z Olimpu, służył u króla Admeta w Tesalii, gdzie pasł trzody grając na fujarce.
Ponadto Oktawian August uznał go za swojego protektora i przypisywał mu swoje zwycięstwa (m.in. nad Markiem Aurieliuszem w 31 r. pod Akcjum).
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Ultra, Ty jesteś niesamowita z tymi tekstami 😀 Dla mnie napisanie 5 zdań to już ponadludzki wysiłek.
Serdeczności! 🙂
PolubieniePolubienie
Kasiu,
a ja podziwiam Ciebie, bo czytam w WO. A ponadto podróże z kochanymi szkrabami, blog, praca. Kobieto, jesteś wielka!
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Marudny ten Apollo, jakiś nie z tej Ziemi, czy co…:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie
Grażynko,
bo musisz przyznać, że na tej naszej ziemi nie jest łatwo żyć nawet zwyczajnym zjadaczom chleba, a co dopiero tym, którzy bujają w obłokach artyzmu, poezji i ideałów.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Artyzm owszem utrudnia dostosowanie się do ziemskiej rzeczywistości, ale jeszcze bardziej chyba utrudnia artretyzm…
PolubieniePolubienie
Tetryku,
artretyzm dokuczać musi, bo skąd człowiek wiedziałby, że jeszcze żyje? A tak wstaje, bolą stawy, paluch spuchnięty, kolano się nie zgina, znaczy czuje.
PolubieniePolubienie
O tym sosie z wnętrzności przeczytałam przed śniadaniem, to sobota szykuje się pod znakiem postu., bo wyobraźnia zadziałała. Korzystając z okazji składam najlepsze życzenia z okazji zbliżających się Świąt.
NIECHAJ JEDZENIE BĘDZIE ULUBIONE,
ZIELONE, PACHNĄCE DRZEWKO PIĘKNIE PRZYSTROJONE,
KOLĘDA NIECHAJ ZASPOKOI POETYCKIE I MUZYCZNE TĘSKNOTY,
A NADCHODZĄCY ROK ZAPEWNI SAME WZLOTY.
PolubieniePolubienie
Iwonko,
dziękuję za przepiękne życzenia i takie poetyckie…Tobie również życzę radosnych chwil pod choinką i wspólnego z Rodziną i znajomymi świętowania.
Zasyłam serdeczności.
PolubieniePolubienie
Jestem nad wyraz wyrozumiałą ziemianką. Jem to co mi na ząb wskoczy. Żyję, dobrze się mam, nie wydziwiam jeszcze …
PolubieniePolubienie
Paczucho,
czas to zmienić. Kiedyś trudno było przeżyć bez sushi, a teraz bez słodkiego ziemniaka i kałamarnic…
PolubieniePolubienie
Fajny tekst, jedno mnie zastanowiło, że ludzie nie potrafią kochać innych coś w tym jest…. nikt tego nie uczy jak pokazywać pozytywne emocje i jak mówić i co robić aby pokazać miłość czy też przyjaźń, ciepło…
A jedzenie bezglutenowe nie jest za smaczne ale to moja opinia…
pozdrawiam serdecznie
dobrycoachl.bloog.pl
PolubieniePolubienie
Dobry coachu,
ludzie sami zdiagnozowali sobie, że nie tolerują glutenu. Tak naprawdę to niecały procent ludności ma tę przypadłość.
Religie zamiast uczyć miłości, to skupiają się nasianiu fermentu.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie