Kocmołuchy mieszkały pod progiem stajni i najczęściej tępione były za podkradanie mleka. To mały, pokraczny stworek, który nocą wychodził, by popić mleczka prosto od krowy. (Obecnie Słow. Jęz. Pol. podaje: „człowiek bardzo brudny lub zaniedbany”, a w miejskim slangu znaczy: brudas, fleja, flejtuch, kopciuch, morus i niechluj). Stwór kocmołuch zaprzątał uwagę nie tylko Słowian. Niejaki Jean Baptist Poquelin (Molier) napisał „Zazdrość kocmołucha”. Z polskich poetów wymieńmy B. Leśmiana.
B. Leśmian: „Kocmołuch”„
Gdy śródlistne trzepoty gilów i jemiołuch
Zmącą ciszy cmentarnej ustrój niezawiły, —
Cień z trudem z zaniedbanej wychodzi mogiły,
Cały w rdzach i liszajach — podziemny kocmołuch.
Słońce, grzejąc zmarłego, roztrwania po trawie
Złote krzty — złote supły i złotsze podłużki,
A on zmysłem nicości wyczuwa jaskrawie,
Jak śmierć w słońcu — w kształt nikłej maleje śmiertuszki…
Niezbyt pewny swej jawy i ufny snom niezbyt, —
Spogląda oczodołów próżnicą wierutną
W obłoków napuszyście wybujały Bezbyt,
Poza którym nic nie ma, prócz tego, że smutno…
Lecz on smutek w pośmiertnej przekroczył podróży,
Pierś wzbogacił weselem nowego żywota,
A gdy mu nieśmiertelność zbyt modro się dłuży, —
Tka snowi wieczystemu wezgłowie ze złota!…
Zazdroszczę mu, bo duszę do trosk ma niezdolną,
Nie wie, co to jest — nędza i żal i pustkowie.
Poznał przepych tajemnic! Niech wszystko opowie,
Bo już — czas! Bo już dłużej przemilczać nie wolno!
Lecz w chwili, gdy chcę zwiewne zadać mu pytania
O słonecznych utrudach, o gwiezdnych mozołach,
Widzę nagle, jak blednąc męczeńsko się słania
Ten zagrobnych ran pleśnią pokryty biedołach!…
W gęstwinie — cieniścieje bezludzie i lśni tam
Zejście nieba na ziemię do drzew na uboczu, —
A ja patrzę w mrok jego spustoszałych oczu
I nie pytam już o nic… Już o nic nie pytam…”
Stwory pojawiające się w wierszach i w baśniach Leśmiana są niezwykłe: Znikomek, Topielec, Bajdała, Istnieniowiec, Dusiołek, czy Śnigrobek. Tytułowa postać utworu B. Leśmiana „Kocmołuch” to potwór z mogiły mogący przekraczać granicę między niebiosami a ziemią, gdyż „nigdy nie wiadomo, co za stwór tajemny / Z mroku na świat pod ludzką przychodzi powłoką”. Podmiot liryczny nazywa tę postać z zaświatów po słowiańsku kocmołuchem, ponieważ bardziej przypomina upiora niż człowieka. Jego ciało jest odrażające, ale mimo upiornego wyglądu, tenże twór fascynował dawnych Słowian i poetę. Dlaczego? Wiadomo, kocmołuch jest z tamtego świata, więc może powiedzieć, czy warto tam się spieszyć. Niechby też opowiedział, jak się tam mu wiedzie i jak tam jest. Jesteśmy przecież ciekawi.
Podmiot liryczny spostrzega w kocmołuchu istotę, która jako duch zdołała przekroczyć granice tamtego, niebieskiego świata. Już w pierwszej strofie wiersza dowiadujemy się, że jest on stworem całym “w rdzach i liszajach”, mieszka na cmentarzu, nawet nie wiadomo, czy w swoim grobie. Kocmołuch mimo odrażającego wyglądu potwora, nie wydaje się być groźny. To raczej biedny, godny litości z powodu “zagrobnych ran pleśnią pokryty biedołach”. Współczujemy mu. Nie dość, że jest sam, bez rodziny i wsparcia, to jeszcze mieszka na cmentarzu wśród zmarłych. To niewesołe towarzystwo stworów nicości nie nastraja nikogo optymizmem. (Zatem musi być niewesolo na tamtym świecie). Jest się czemu przyglądać. Taki z niego prawdziwy kocmołuch, a jego ciało jest odrażające. Mimo upiornego wyglądu, tenże twór fascynuje tajemniczością. Kocmołuch bowiem ma wiedzę, której zwykły śmiertelnik nie posiada, więc pragnie go wypytać o tajniki życia pozaziemskiego. Ale kto uważa, że „trzepoty gilów i jemiołuch” zmącą ciszę nastroju, więc nie należy zakłócać tej cmentarnej, niech przyjrzy się stworowi Leśmiana. Ten „biedołach” sam potrzebuje pomocy! Wprawdzie jest opromieniony słońcem, ale cóż z tego, wszak samo wychodzenie z mogiły nikogo nie nobilituje.
Ciekawski człowiek wyczekuje, że kocmołuch „wszystko opowie” i dowiemy się w końcu, co nas czeka. Otóż, jakby to powiedzieć, wystarczy popatrzeć. On budzi litość, choć jest stamtąd, cierpienie ma w oczach, złachmanione odzienie, więc strach nie ustępuje, gdy się zastanowisz, człecze. A kocmołuch, jak to on, skromnie spuszcza wzrok i patrzy w mrok. Nie zdradzi tajemnicy, a szkoda.
Świat umarłych istnieje obok świata żywych. Ludzie chodzą na ten cmentarz, by odwiedzać groby zmarłych, porozmawiać, zastanowić się, pomyśleć o przemijaniu. Z kolei zmarli strzegą swej tajemnicy. Koło się zamyka. Kocmołuchu, zlitujże się nad człowiekiem i wreszcie powiedz, jak tam jest. Potem będziesz musiał się dziwić, że nikt nie chce zostawić tego padołu łez, by zaznać raju w niebiesiech. My tu wszyscy czekamy.
I pomyśleć, że do tej pory kocmołuch był dla mnie tylko zwykłym brudasem 🙂 Jak widać całe życie można się uczyć. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Ja też to mam, i cieszę się, że nie jestem sam
PolubieniePolubienie
Tatulu,
zajrzyj na stronę: http://pl.mitologia.wikia.com/wiki/Mitologia_s%C5%82owia%C5%84ska
„W miejscowości Sierpc znajduje się kościół farny p.w. świętemu Witowi, Modesta i Krescencji z wmurowanymi kamienami po zewnętrznej części budowli. Na jednym z nich znajduje się znak w stylu krzyża celtyckiego mogący być czymś w rodzaju kalendarza, na jeszcze innym widnieją zarysy podkowy z chrześcijańskim krzyżem”.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Romanie,
kocmołuch to słowiański demon. Dopiero w czasach współczesnych poszerzono znaczenie. Istnieje nawet babka ziemniaczana o nazwie kocmołuch.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Stanowczo twierdzę, że kocmołuchem nie jestem, a jednak uważam, że na tamtym świecie nie może być dobrze. Wolę wszystko poczuć i przeżyć tu u nas. Pozdrowienia 🙂
PolubieniePolubienie
Iwonko,
znamy dokładnie mitologię rzymską, grecką, a tej mitologii słowiańskieiej zupełnie nie znamy, stąd ostatnie posty. Ale nie tylko mnie fascynują dawne bóstwa, poetę Leśmiana również zainteresował kocmołuch.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Jednych bieda dopadła, i tacy są właśnie, nie radzą sobie. inni to niedbaluchy, jeszcze inni to schorowani. Tak, mają własne życie, swoją wiedzę, swoje poglądy, wartości. Podobni, ale jacyś tajemniczy. Wielu znalazło schronienie w domach opieki. Rzeczywiście jest sprawa, bo ani „kocmołuch”, ani inny, którzy są po tamtej stronie, żadnych przecieków z ich strony. No, może czasem we śnie. Nic tu nie podpowiem, wprawdzie poeci coś piszą, ale czy można temu dać wiarę? Pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z Iwoną. Przyjdzie czas, to się dowiem. PS. Czekam na kolejne stwory 🙂
PolubieniePolubienie
Wojtku,
Gieysztor, Bruckner opisywali wierzenia Słowian; trzeba znać kult naszych przodków, magię, obrzędy, święte gaje, ale przede wszystkim życie w zgodzie z naturą, tak przynajmniej mi się wydaje. A Podlasie to dopiero miało wiele swoich demonów…
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Określenia KOCMOŁUCH już dziś chyba nikt nie używa, skojarzył mi sie z Kopciuszkiem. Nawet nie wiedziałam, że tyle to słowo ma znaczeń…
Cmentarze odwiedzamy chyba bardziej dla siebie niż pochowanych tam bliskich, których mamy w sercu i pamięci.
Nie wiem czy chciałabym poznać zaświaty, nie wiem…moze zaczęłabym się bać za życia?
Specjalne uznanie za obchody Roku Leśmiana 🙂
PolubieniePolubienie
Jotko,
Pani z Biblioteki w dniu Jej święta życzenia samych miłych dni i osobistej satysfakcji nie tylko tej zawodowej.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Bardzo dziękuję, to miłe, że pamiętasz:-)
PolubieniePolubienie
Nie chciałabym spotkać kocmołucha, a tym bardziej go wypytywać o to, jak to jest w zaświatach.
Leśmian napisał też wiersz „Trupięgi” i ten wiersz musiałam głośno czytać na ćwiczeniach z literatury, bo moja pani doktor uważała, że najlepiej potrafię zinterpretować go głosem..
Może nic nie straszy w tym wierszu, ale też nie jest przyjemny i zmusza do zastanowienia się nad marnością ludzkiego życia.
I pomyśleć, że kiedyś w młodości nosiłam buty nazywane trumniakami i nie kojarzyłam ich z trumną. Brrr!
Miłego i ciepłego weekendu.
PolubieniePolubienie
Aniu,
trumniaki także miałam, czarne, a jakże. Musisz przyznać, że Leśmian miał niesamowitą wyobraźnię.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Słyszałam jeszcze o murzach, które podobno były odpowiedzialne za zbyt nikły procent tłuszczu w mleku wożonym na targ przez zacne a uczciwe niewiasty;)
Natomiast jeśli chodzi o leśmianizmy, to pozwolę sobie wesprzeć się takim oto utworem:
Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony,
Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie,
Kot, kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łakocie
I podwójnym niekotem ściga cień zielony.
A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!
Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia
Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa,
Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa
Na bezdosyt całunków i mękę ustowia.
A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!
Ponieważ to akurat J. Tuwim w wierszu pt.: Jak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk „Wlazł kotek na płotek”:)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
Chyba kolejny rok ogłosimy Rokiem Tuwima! ;-)))
PolubieniePolubienie
Witaj, Tetryku.
Tuwim na pewno sobie na to zasłużył, więc – jakby co – to z przyjemnością dołączę:)
Zresztą – ja już chyba nawet w któryś piątek zaliczyłam Tuwimowski falstart;)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
Leno,
Tetryk pewnie nie ma wyjścia, niechże przyszły rok będzie tuwimowskim rokiem. Z miłą chęcią dołączę.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Tetryku,
trzymam za słowo. Dołączę się z wielką chęcią jak dołączyłam do Roku Leśmiana (Poezji nigdy za dużo w epoce technokratów). Dołącza się też słowiański Perepłut – bóg libacji, Perun – bóg męskości i Mokosz bóg seksu i przędzenia.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Leno,
prawdę powiedziawszy nie rozumiem, czemu tak mało o swoich przodkach wiemy. Wiadomo tylko, że od ochrzczenia kraju skończyły się demony. Ale demonologia na szczęście jeszcze jest.
Tuwim prześmiewca – doskonały. Dziękuję, przednia zabawa.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Chyba jednak wolę te kocmołuchy od podkradania mleka. Niechby i brudne ale takie bardziej przyjazne niż te leśmianowe, cmentarne. Ale przecież poecie wszystko się wybacza bo pięknie pisze nawet o odrażających stworach.
Jak dobrze, że dajesz nam tu niezły kurs czytania i rozumienia tej poezji. Dzięki:))
PolubieniePolubienie
Bet,
skoro Rok Leśmianowski (nieoficjalny, ale jednak), trzeba przybliżyć zapomnianego i niekochanego przez władze poetę. A poezji nigdy dość w naszym szarym i burym żywocie.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
No i teraz będę się bać:), a do tej pory tylko chciałam dac kocmołuchom mydło…
PolubieniePolubienie
Anno,
z moich doświadczeń wynika, że zmarłych bać się nie trzeba, jeśli już to raczej żywych. Ci to potrafią dopiec!
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Dobrze, że Kocmołuch nie chce zdradzić tajemnicy. Tak naprawdę chyba nikt nie chce jej znać. Nawet Leśmian nie ośmielił się zapytać…
PolubieniePolubienie
Bojo,
może i lepiej nie znać całej prawdy. Mniej rozczarowań. A kocmołucha należy żałować, bo smutny jego los.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Z radością informuję, że już mam odblokowanego bloga, mimo że sama o to nie zabiegałam. Oczywiście żadnego słowa przeprosin. Trudno, jakoś to przeżyję.
Ciepłej niedzieli.
PolubieniePolubienie
Aniu,
cieszę się z Tobą, że masz frustrację za sobą, mam nadzieję, że to ostatnia tego roku…
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Jak zawsze arcyciekawy tekst, który czyta się z zapartym tchem. Zgadzam się z Jotką, że wspaniale czcisz rok leśmianowski.
PolubieniePolubienie
Iwonko,
taka pani Marzanna była boginią zimy, Dziewanna wiosny, a Radogost był bogiem miłosierdzia, szkoda, że zapomnieliśmy o nim.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Jak to się zmieniają na przestrzeni wieków określenia pewnych wyrazów: od brudasa do niegroźnego stwora…. 😉
A tu chodzi tylko o jednego kocmołucha 🙂
Miłego wieczoru 🙂
PolubieniePolubienie
Ariadno,
język żyje, więc dodaje znaczeń, bo kto dziś uwierzy, że mleko w nocy podkrada jakiś stworek.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Jeju, nie mogę się skupić na tym poście, ponieważ zaraz na początku przypomniał mi się niedawno czytany (i oglądany — już się nie da odzobaczyć…) artykuł o fistulacji krów. To już chyba kocmołuchy lepsze…
Wrócę, tylko najpierw się otrząsnę. Tymczasem pozdrawiam Cię, Ultro, na nowy tydzień gorąco jak pogoda za moimi oknami.
PolubieniePolubienie
Droga N,
kiedy czyta się o bóstwach słowiańskich, to ma się nieodparte wrażenie podobieństwa z innymi ludami. Światowid patrzący na cztery strony świata, ikonograficzne wyobrażenie wszechświata to pan niebios, Łado – pan słońca, Perun – bóg piorunów, Strzybóg – morza, Swarożyc – ognia ofiarnego i domowego, Chors – nocy, Simargł – sztuki i roślin, czy te trzy boginie Rodzanice – życia, śmierci i losu.
Fistulacja? Ludzie potrafią być okrutni.
Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawa historia:) Czytając Twój blog dowiaduję się dużo interesujących rzeczy o których nie miałam zielonego pojęcia;)
PolubieniePolubienie
Droga A,
wyraźnie widać, że w świecie jest mnóstwo ciekawych rzeczy i interesujących historii.
Dobrych dni
PolubieniePolubienie
Gdy byłam dzieckiem kocmołuch kojarzył mi się z kominiarzem 🙂 W sumie nie wiem, czemu.
PolubieniePolubienie
Szarabajko,
ciekawe skojarzenia świadczą o wysokiej inteligencji.
Dobrych dni
PolubieniePolubienie
Zajrzałam Ultro na Twojego bloga i muszę Ci podziękować za wizytę u mnie, bo dzięki niej mam teraz dostęp do tych pięknych rzeczy, które piszesz! Żeby w spokoju zapoznać się ze wszystkim, co stworzyłaś, musiałabym chyba wziąć tygodniowy urlop z pracy. Każdy Twój wpis jest dosłownie ciężki od treści i informacji. Szkoda, że czasy pracy licencjackiej mam już za sobą, bo tu chyba znalazłabym dość materiału haha 😀
PolubieniePolubienie
Seeker,
staram się, by po przeczytaniu, został jakiś ślad i każdy post coś wniósł do życia i przemyśleń.
Zasyłam serdeczności
PolubieniePolubienie