O, matko, usiądź wreszcie i zastanów się nad sobą. Co z tobą nie tak, że nie chodzisz wyluzowana, radosna, tylko wciąż narzekasz, a to na brak czasu, a to na nadmiar obowiązków. Przecież wszyscy pragną twego dobra, niektórzy nawet myślą za ciebie, a telewizor i prasa co rusz podpowiadają w razie kłopotów, więc się kobieto nie stresuj. Nie ma co debatować, rozlewać to mleko, w końcu posłuchaj, jak tobie to dobrze.
Sklepy oferują ci wszystko, czego dusza zapragnie: trufle, homary, ostrygi, wołowina kobe, Voda Naturalna, a na znieczulenie Grey Gooce. Nawet cebulki nie musisz smażyć, jak niegdyś bywało, ponieważ z każdego marketu na ciebie wygląda. A tych wędlin jest aż do pokiełbasienia. Banki z kolei ustalą plan dla twoich pieniędzy i to z kartą o opcji szybkiego pożyczania. Operatorzy smartfonów to i na kartę, i w abonamencie. Do tego kurzu sprzątania masz zniewalający wybór mopów, skurzawek, czyszczących płynów oraz odkurzających ulepszeń. I tylko ty, i tylko ty możesz się cieszyć taką mnogością czyścików. Reklamy również pracują głównie dla ciebie. Podpowiedzą, co kupić, abyś schudła, wypiękniała, odmłodniała i podobała się dookolnie niczym ta marmurowa Venus z Milo. Wskażą modne środki, choćby ostatnio „bio”. Cóż, że zapłacisz podwójnie, bio musi kosztować, skoro to nowość, choć ze znanych składników i starych ziół, stosowanych przez twoje babcie od wieków. No, powiedz, skąd wiedziałabyś, że teraz trzeba jeść wszystko tylko z tego owsa: mleko owsiane, jaja owsiane, mięso owsiane, herbatniki takoż owsiane. A najnowsze trendy znajdziesz w Internecie. Któż inny miałby ci powiedzieć, że najlepsze jest to szuczne mięso roślinne, czy sojowy beszamel oraz burger wege (wegab). To wszystko dla ciebie. Zatem wytrzyj nos dziecku i odnajdź w sobie harmonię i siłę.
Blogi również podsuną pomysły na wszystko: co jest wyborne, co na topie, wymyślą szybki obiad, jak zrobić jajecznicę, na kogo dzieci wychować i co zrobić, gdy wysypka, świąd, liszaj, koklusz, bo z wszystkim nie musisz sama sobie radzić.
Ponadto uważne teściowe podpowiedza, gdzie wisi pajęczyna i czym doprawić sos, żeby w końcu twoje dania były zjadliwe i by ci coś w końcu w tym życiu dobrze wyszło. Musisz widzieć, że rząd też ci pomaga, skoro daje wytyczne, jak rodzić, by było tak, jak za dawnych wieków, czyli naturalnie i tanio. Przeprowadza reformy, byś się w końcu połapała, jak należy pociechy wychować i czego uczyć, by wyszły na ludzi. Trendy na wybiegach ukażą, jaki kolor tego roku króluje na salonach, a tego sezonu króluje kolor zielony (choć podobno w zielonym tylko trawie ładnie), także czasopisma podsuną najnowszą cud – dietę i maści, byś zawsze miała wygląd jako ta nastoletnia podfruwajka.
Pomyśl tylko, jak mogłabyś funkcjonować bez nieodzownych wskazówek twego partnera, który co rusz pokazuje rozrzucone ubrania, walające się naczynia, kurz na biurku, nieuprasowaną koszulę, czy bałagan w szufladach. Podpowie, że trawa nie jest skoszona, woda z kranu cieknie, nie ma tabletek na kręgosłup i syropu od kaszlu. A wszystko z tej troski i miłości do ciebie. Dzieci również przypomną o braku zeszytu w kratkę, koszulki na wychowanie fizyczne oraz o wywiadówce i szkolnej akademii. Gdybyś miała obiekcje, czy ktoś cię jeszcze kocha, to podpowiem: kocha cię handel, a ty tylko wkładasz do koszyka, do torebki, do reklamówki i do siateczek.
Zastanów się, dlaczego nie przepełnia cię zachwyt? B. Burchard, najbardziej wzięty trener rozwoju osobistego zadaje kobiecie pytanie: „Czy poczucie bezpieczeństwa i pragnienie akceptacji nie czynią mnie niewolnicą nudy?” Odpowiedzieć możesz sobie sama. To wszystko z nudów, wysoki sądzie. To wszystko z nudów i braku zajęcia. Ludzkie pojęcie przechodzi, pewnie jeszcze ten piedestał tobie się marzy?
Zatem nie wypada narzekać, kiedy wszyscy skaczą do ciebie z tymi pomocnymi radami. Zetrzyj z twarzy dramat, otwórz radość, aby to ogarnąć. Czy tyle troski ci nie wystarczy? Zamiast się nudzić, zajmij się wreszcie czymś, przecież wszyscy ci zazdroszczą: tobie to jest dobrze.
Matko Polko, masz rady na wyciągnięcie ręki. Żyć, nie umierać. Doceń wreszcie to zniewalające niesienie pomocy dla twojego dobra, dla twojego samopoczucia, dla twojego komfortu i dla tego życia w luksusie. Twoje święto, jesteś tym pępkiem świata. Czas dla dzieci i męża coś dobrego przygotować.
Matko Polko, a może byś wreszcie powiedziała tym wszystkim, którzy lepiej od ciebie wiedzą: odwalcie się ode mnie. mam swój rozum i nie waham się go używać.
PolubieniePolubienie
Iwonko,
mnie również denerwuje to upiększanie i wmawianie, jak wszyscy o tę Polkę dbają, potem okazuje się, że przedszkoli nie ma.
Aby być mamą, trzeba być dobrym menadżerem, aby ogarnąć to wszystko. I jesteśmy, byle nie przeszkadzano.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Matko Polko, cytuję fragment tego co wyżej: „Twoje święto, jesteś tym pępkiem świata. Czas dla dzieci i męża coś dobrego przygotować”. Trzy węgły domu Twoje, wszystko w Twoich rękach, to co jest wartością, czyli pracę masz aż w nadmiarze. Czego chcieć jeszcze? Ode mnie masz uznanie, szacunek, podziw. Więcej wypoczynku? Jeśli podałaś już mężowi i dzieciom kolację, zbilansowałaś mijający dzień, weź kąpiel, zmyj makijaż, wskocz mężowi pod kołderkę. Kolorowych snów życzę. Od jutra ta sama przyjemność Cię czeka ! Bez kobiety można żyć? Można, ale co to za życie ! Pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
Jędrku,
a mnie podoba się zwyczajność, a nie stawianie na piedestał: matka Polka. Jak pisała A. Osiecka:
„A ja wolę moją mamę,
co ma włosy jak atrament,
złote oczy jak mój miś
i płakała rano dziś”.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Chleb na co dzień, igrzyska od święta. Ja Was cenię nie tylko 26-go, nie tylko gdy na pudle. Takie skromnisie są fajniejsze, twierdzę, że w sumie są i lepsze. Pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
Jędrku,
bo też chcemy być normalnie traktowane i tyle.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Oniemiałam ze wstydu. Się ciągle czepiam.
A tu wdzięczność trzeba okazywać, za te dobra wszelakie.
Dużo wdzięczności.
Serdeczności, Ultro 🙂
PolubieniePolubienie
An-Ulu,
nie podejrzewałam, że Ty, oaza spokoju, potrafisz te pazurki wystawić.
Nieważne, ile ma się lat, każda mama usłyszy nie tylko słowa miłości i miłych życzeń, ale daj mi wreszcie spokój, wyprowadzam się, muszę to sprzątać? Na tej świętej cierpliwości polega bycie mamą.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Klik dobry:)
Myślę, że dramat ma się w genach. Nic i nikt dramatu całkowicie nie zmyje.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
AlEllu,
trzeba wypośrodkować, skoro życie nie składa się ani z samych dramatów, ani z samych radości. A. Kamieńska pisze, że „dom to wcale nie są ściany i sufity i podłogi”, ale poczucie bezpieczeństwa, które nam dom zapewnia.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Nie tylko A. Kamieńska… 😉
PolubieniePolubienie
Tetryku,
poezja najpełniej odddaje uczucia.
Zapominamy, że są dzieci bez matki, wyrodne matki, chore, niewydolne, opóźnione. Życie weryfikuje, a zostają dzieci potrzebujące pomocy.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Ładnie to tak? Poczucie winy wzbudzać?
PolubieniePolubienie
Bojo,
nie poczucie winy, a zazdrość. Jedna z pań będąca na wychowawczym z dwójką dzieci właśnie to usłyszała: tobie to dobrze, siedzisz w domu i NIC nie robisz.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
A swoją droga, to istotnie to wszystko z nudów. Nuda albo zabija, zniechęca, wpędza w depresję,albo ..cóż… to banalne, ale rozwija. Nudze się… nudze…
PolubieniePolubienie
Aniu,
Faceci myślą, że jesteśmy słabą płcią. Ale niech tylko który spróbuje przeciągnąć kołdrę na swoją stronę…
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Celnie zebrane, celnie podsumowane 😉 Mogę jedynie dodać: matko Polko, daj się wyręczyć, gdy dorosłe dzieci zapraszają cię na obiad, nie lataj ciągle ze ścierką, bo kurz po to jest by leżał, a upragnionego spaceru nie omijaj, choć góra ubrań do prasowania czeka.
PolubieniePolubienie
Jotko,
matka Polka wpisała się w stereotyp, owinęła się kokonem i zamiast myśleć samodzielnie, leci jak ćma do tego ułudnego blasku. W domu też każdy ma ręce, więc pozwólmy się wykazać naszym panom.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Przyznam, że jestem pod sporym wrażeniem tekstu!
Serdeczności od nas dla Was
🙂
PolubieniePolubienie
Szczurku z Loch Ness,
młodzi uważają, że Dzień Ojca jest częściej, czyli wtedy, gdy mamy nie ma w domu. I pizzę można zamówić, i kubełek skrzydełek, i Mac Donalda odwiedzić.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Fajnie, celnie i z humorem 🙂 I sama prawda 🙂
PolubieniePolubienie
Maradag,
sama wiesz, jak podobno skomplikowane są kobiety, a matki to już wyższa półka.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Faktycznie : Żyć – nie umierać. Gdyby do tych wszystkich luksusów dodać jeszcze 500+ na wszystkie z pięciorga dzieci, to byłby już pełny obraz.
Swoją drogą należą się wszystkim Mamom, Mamusiom, Mamuniom
wyrazy szacunku i uznania za ich codzienne poświęcenie i trud poniesiony dla dobra rodziny.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Tatulu,
gdybyż to wszystko było szczere i wynikało z troski, by były prawdziwe i potrzebne udogodnienia dla dzieci i ich mam.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
No i jeszcze na twoje usługi – kobieto, matko, Polko staje cała medycyna estetyczna, byś ciągle była młoda i pociągająca. A że efekt bywa różny od zaplanowanego, to tylko mały, nic nieznaczący szczegół 😀
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Czarownico z Bagien,
myślisz, że jeśli wklepiemy tę tonę chemii w twarz, to będziemy miały świeżą cerę po latach? A jeśli naciągniemy skórę i napompujemy dzióbek, to odmłodniejemy? Albo te zmniejszone uszy, czy powiększone pośladki zmienią coś w naszym życiu?
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
No właśnie tak NIE myślę! Jak widzę efekt tego poprawiania urody, to niejednokrotnie na mdłości mi się zbiera.
PolubieniePolubienie
Czarodziejko,
śmiać się należy z tych sztucznie napompowanych twarzy, plastikowych ulepszeń. Chirurdzy plastyczni mają żniwa, więc na głupocie zarabiają krocie.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Wiesz, dla mnie to po prostu… jest. Takie są czasy, media, technika, ludzie, trendy itp. To jest, ale… obok mnie. Nie jest treścią mojego życia. Mam swoją rodzinę, swoje zainteresowanie. Korzystam z internetu, z techniki, z kosmetyków, środków higieny itp. No bo takie są. Obserwuję to sobie, wybieram to, co akurat jest mi potrzebne. I tyle. Ale jakoś nie specjalnie się tym przejmuję. Na przykład żadne modowe guru nie wmówi mi, że mam coś kupić, jeśli mi się to nie podoba. Co do soi – no cóż, aktualnie jestem wegetarianką, to jadam takie rzeczy, chociaż vege burgera nie znam.:))) I nie czuję żadnego przymusu, żeby się tym zachwycać, jeśli coś mi nie pasuje.
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie
Grażynko,
mamy swój rozum, więc robimy to, co dla nas dobre. Pozwolę sobie na anegdotkę:
– Mamusiu, jezdem w ciąży.
– Bój się Boga! Dwa miesiące przed maturą, a ty mówisz „jezdem”?
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Gorzko mi się zrobiło. Tym bardziej, że ja pamiętam czasy, kiedy tak nie wmawiano kobietom, że one są „Matkami- Polkami” i mają się super hiper. Chyba nas bardziej doceniano i poważano. Nas kobiety.
PolubieniePolubienie
Jaskółko,
przykre, ale pozwalamy na takie traktowanie. Dziennikarki również zapomniały, że są kobietami. Zauważ, że do dyskusji rzadko zapraszane są panie. A jeśli już, to te zajmujące się polityką. I w celu ośmieszenia. Dopóki nie będzie zorganizowania i świadomości, będziemy co najwyżej paprotkami na usługach prezesów.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Zgadzam się. Jakoś kobiety nie potrafią się dogadać, a szkoda.
Również miłej niedzieli:)
PolubieniePolubienie
Jaskółko,
przepiękny Twój nick. Wszystkim polecam wywiad z Tobą:
http://klateracje.blogspot.com/2017/05/i-tu-mam-zgryz-wywiad-z-gosciem.html
PolubieniePolubienie
Jakież to prawdziwe co napisałaś.
A mnie taki tekst nieodżałowanego Wojciecha Młynarskiego z odmętów pamięci się wynurzył: „Dwanaście zgonionych, zdyszanych
godzin z życia kobiety, podobnych do siebie, siostrzanych, straszliwie siostrzanych, niestety.
Ta pierwsza, półsenna, co zaspać się boi, ta druga, kuchenna, co chleb rano kroi, ta trzecia, spóźniona, co mlekiem się parzy, ta czwarta, zmęczona, o snu chwilce marzy…”
Ciekawe, że nic się w tym temacie nie zmieniło. Tylko kremy coraz stuprocentowiej odmładzające, środki coraz lepiej czyszczące… Ale ścierka taka sama, o teściowej nie wspominając 😉
PolubieniePolubienie
Parrafrazo,
a nieodżałowany W. Młynarski śpiewał w „Polskie miłości”:
Tylko czemu, gdy jest właśnie taka,
to w piosenkach swych wciąż musi płakać,
a gdy patrzy – źle gra wielką damę,
a gdy mówi o sobie – to kłamie,
Czemu twierdzi, że ciągle ma czas,
sprawdza raz, drugi raz, trzeci raz,
co by prawdę jej mówić szkodziło
ech, ta miłość – polska miłość.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Któż kazał mi być matką? Nikt, był to mój wybór-ponoć przemyślany. Teraz mogę tylko powiedzieć „jest mi tak dobrze, że dobrze mi tak”. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Iwonko,
są pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi, bo nie przewidzi. Pomagałam matce z dwójką dzieci na wózkach, nieuleczalnie chorych, z problemami borykała się sama aż do ich końca. I niech nikt nie myśli, że matki pomoc otrzymują z urzędu, ponieważ rehabilitacja raz w roku dwa tygodnie nie załatwiła niczego.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Ale bywają też i takie matki jak w tym dowciepie:
‚Pani nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem „matka jest tylko jedna.”
Na drugi dzień pani każe dzieciom przeczytać co napisały.
– Małgosiu przeczytaj co napisałaś!
– Mama jest kochana utula nas do snu wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
– Gosiu 5 siadaj!
W końcu pani przepytała już całą klasę został tylko Jasiu.
– Jasiu przeczytaj co napisałeś!
– W domu balanga, wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Kiedy wódka się skończyła matka do mnie: Jasia idź do kuchni i przynieś 2 wódki. Idę do kuchni otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
– Matka, jest tylko jedna!!
I powiem krótko, coraz częściej się o tym słyszy. Jednak pozostałe mamy, zasługują na szacunek i poważanie, Zresztą kiedyś było trudniej dzieci wychować niż w dzisiejszych czasach, nie było tak dobrze.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
JaGo,
choć matka nie zawsze kojarzy się dobrze, to dzieci zwykle idealizują, szczególnie te w domach dziecka. Im gorsze doświadczenia, tym we wspomnieniach jest zachowany choć uśmiech, czy ciepła dłoń.
Całe szczęście, że większość to ciepłe, serdeczne i oddane swoim dzieciom matki.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Matka Polka – samo życie, które trafnie i z humorem opisałaś.
Miłego dnia 🙂
PolubieniePolubienie
Ulu,
wielkie słowa zawsze budzą nieufność. Niech każda będzie serdeczną matką dla swoich dzieci, więc nie przydajmy jej znaczenia politycznego.
Miłej majówki
PolubieniePolubienie
Bardzo prawdziwe podsumowanie i smutne. Dałyśmy się zepchnąć w takie ramki „Matki Polki”, ale wiele kobiet niestety uważa to także za normę i wychowuje swoim synów, córki nadal pod taki schemat.
PolubieniePolubienie
Upolitycznienie matki to najgorsza sprawa, a dziennikarki dla chleba i poklasku przytakują, jakby inne matki były mniej ważne.
Miłego wieczora
PolubieniePolubienie
Ja może z innej strony… jak to jest że w dobie tylu udogodnień – matki Polki są wiecznie niezadowolone? Przemęczone i na nic nie maja czasu? Obserwuję nieraz mamusie z dzieckiem na spacerze i rzadko która spogląda na to swoje dziecko znad ekranu smartfona. Na spotkaniach w przedszkolach , na których bywają dzieci z rodzicami musze bardzo mocno skupiać się na dzieciach i ich odbiorze, by nie spoglądać w stronę znudzonych min matek, bo mi wątek ucieka i myślę ” co ja tutaj robię”. A one umęczone i znudzone… i myślę sobie gdyby moja babcia posiadająca piątkę dzieciaków i nie mająca pralki, lodówki, komputera itp… ( o smartfonie nie wspomnę) była zaproszona z wspomnianymi dzieciakami na spotkanie autorskie, wtedy byłoby to dla niej święto. Czas bycia z dziećmi i inspiracja do rozmów – po spotkaniu. Założyłaby pewnie odświętne ubranie, bo miałaby na to czas żeby, je przygotować . Ech… pomarzyć…
PolubieniePolubienie
Gabrysiu,
żyłam w tych czasach, kiedy nie było pieluch jednorazowch i zupek w słoikach. Obecnie są udogodnienia, ale inny styl życia pochłania wiele czasu, choćby Internet, smartfon, praca, obowiązkowe dbanie o siebie (fryzjer, dentysta, badania). Inny świat.
Miłego wieczora
PolubieniePolubienie
Chętnie zjadłabym trufle, homary, wołowinę kobe, ale ostrygi niekoniecznie- fuj!
Szkoda, że nie podałaś ceny tej wołowiny, którą znam tylko z programu o brodatych kucharzach, przemierzających świat na motocyklach.Owszem, możemy na tę wołowinę wziąć kredyt, na który bez przerwy jesteśmy namawiani, a potem spłacać, spłacać…
Mamy wszystko, ale tylko prezesi banków mają ogromną kasę, aby móc to kupić. Chyba czytałaś, ile zarabiają?
Serdecznie pozdrawiam w upalny wieczór.
PolubieniePolubienie
Aniu,
lepiej nie stresować się ceną wołowiny, (w dolarach). Natomiast w stolicy można dostać w trzech knajpach stek z tej wołowiny. Cóż z tego, że drogie, skoro masz świadomość, że krowy hodowane są bezstresowo, karmione paszą naturalną, polewane i masowane, by mięso miało równo rozłożony marmurek tłuszczu i pojone piwem dla lepszego apetytu.
A niemoralne zarobki mają piłkarze, piosenkarze, prezesi spółek itp.
Miłego wieczora
PolubieniePolubienie
W pewnym momencie jednak Matki Polki mówią basta! Dość złotym radom!
PolubieniePolubienie
Networkerko,
na szczęście jest coraz większa świadomość wśród kobiet. Oby rozsądek zwyciężył. I świadość, że stanowimy siłę, skoro połowa ludności to my.
Miłego wieczora
PolubieniePolubienie
30.04.12.Oława.
„Egzamin z miłości”
Żeby egzamin z miłości zdać
Trzeba się matką stać
Poświęcić życie swe
Tym których zrodziło się
Miłość w bólu i cierpieniach zrodzona
Tuli przyczynę bólu w swoich czułych ramionach
Nie pamięta już bólu i cierpienia
Życie swoje poświęciła dla nowego istnienia
Molekułka
http://molekulka.blog.onet.pl/2012/05/26/egzamin-z-milosci/
PolubieniePolubienie
Molekułko.
pięknie o matce piszesz wierszem. Są takie, które poświęcają się bezgranicznie dla swoich dzieci.
Miłego wieczora
PolubieniePolubienie
Im więcej się ma, tym mniej nas cieszy. Łatwo można zapomnieć, co się najbardziej liczy. Zgadzam się z poprzednimi komentarzami, że jeśli ktoś ma zrobić dramat, to zrobi go z czegokolwiek. A brak zainteresowań często wynika z niskiego poziomu inteligencji
PolubieniePolubienie
Seeker,
jedno jest pewne, dramatów w życiu nie brakuje. A i tak życie zawsze cieszy.
Miłego wieczora
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Trochę zwlekałam z komentarzem, bo tego, o czym piszesz nie odbieram tak dramatycznie. Może to kwestia doświadczeń i życia, które niesie zbyt wiele prawdziwych kłopotów, by zwracać uwagę na opinie (również te krzywdzące) obcych mi osób:)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
Leno,
każdy ma swoje doświadczenia i one determinują przebieg poczynań człowieka. A moja notka pisana z przymrużeniem oka.
Miłego wieczora
PolubieniePolubienie
Kocham tych wszystkich „trenerów” samorozwoju,wszelakiego szczęścia itpe. Namieszają, namotają, nagadają i biedna istota która miała pecha trafić na ich wykłady zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem i zawsze wychodzi jej że jest ono delikatnie mówiąc do D! I co robi ta istota? No; kupuje podręczniki „samorealizacji”, chodzi na jeszcze więcej wykładów i albo popada w psychozę (najczęściej) albo… sama zostaje trenerem i uczy jak żyć inne biedne istoty.
pozdrawiam
Maciej
PolubieniePolubienie
Macieju,
przebywanie na kozetkach u psychologów stało się modne, odkąd straciliśmy kontakt z naturą i spacerujemy po betonowych ścieżkach handlowych galerii. Człowiek dał sobie wmówić, że codziennie ma być szczęśliwy, a najlepiej, gdyby ktoś z zewnątrz pokazał, dał i podpowiedział, co robić. Sami już nie potrafimy myśleć, a najlepiej, gdyby istniała na to dobre samopoczucie rewelacyjna pastylka.
5 czerwca jest Światowy Dzień Środowiska, stąd moja notka.
Pozdrawiam słonecznie
PolubieniePolubienie
Tekst bardzo fajnie napisany i świetnie się czyta (jak zawsze ;)), ale tak się zastanawiam czy to jest rzeczywiście moje życie? Albo inaczej, czy to będzie rzeczywiście moje życie? Bo przecież mamą zostanę dopiero we wrześniu, chociaż swój pierwszy prezent na 26 maja już dostałam od Franka z brzuszka 😀 Wielu ludzi mi mówi jak to teraz będzie, a ja trochę nie chcę wierzyć. Nie chcę wierzyć, że tyle pięknych rzeczy się skończy i że już tylko nuda, rutyna, kaszki, kupki, smoczki, sprzątanie, dążenie do perfekcji, żeby być jak te z reklam – idealne kobiety, godzące wszystko i wyglądające pięknie. Że już tylko poświęcenie, życie dla kogoś, koniec urody, rozstępy, wielki brzuch i jedyne rozrywki w postaci teatrzyków szkolnych. Że koniec kariery i marzeń. Że teraz ktoś inny będzie mógł mieć marzenia, a ja je będę tylko mogła pomagać realizować. Nie wierzę.
Takie o to refleksje się we mnie zrodziły.
A co do bio jedzenia i takich tam, to ostatnio kupiłam super pasztet, który wystawiłam dosłownie na 5 minut z lodówki i… się zepsuł, a ja przez przypadek zatrułam nim swoją własną mamę.
Pozdrawiam i lecę pracować!
PolubieniePolubienie
Olu,
Twoje życie będzie takie, jakie sama w ramach zakreślisz. Dziecku trzeba dać miłość, ono poświęcenia nie wymaga. Maluch w domu wymaga dobrej logistyki, a więc rozłożenia prac na wszystkich. Po wtóre z dzieckiem wszędzie można jeździć, podróżować, bywać, a to znaczy, że ono nie ogranicza życia. I nie daj się wcisnąć w ramy matki Polki, która siedzi w domu i poświęca się. Nie ma takiej potrzeby. Tak jak nie trzeba być idealną, jak owa celebrytka z telewizorni. Realizuj siebie i swoje marzenia. Nie jesteś sama, więc włącz męża i rodzinę, niech pomagają.
Pozdrawiam serdecznie, życzę pogody ducha, będzie dobrze.
PolubieniePolubienie