Modne ulepszanie ciała za pomocą urządzeń cybernetycznych

 

Naukowcy z Doliny Krzemowej uważają, że wszczepianie elektroniki pod skórę będzie równie częste jak robienie sobie tatuaży. Podejrzewają,  że moda na wzbogacanie elektroniką swego ciała, będzie  powszechna, ponieważ przybywa zwolenników biohackingu (czyli tych, którzy próbują ulepszyć własne ciała za pomocą urządzeń cybernetycznych) doskonalących swoje ciała za pomocą chipów,  a „chętnych do wszczepienia sobie implantów jest tak wielu, iż organizowane są specjalne imprezy, na których czipuje się ludzi… grupowo”. Nikt nie przypuszczał, że tylu ludzi zechce się wpisać w trend ozdabiania ciała chipami naszpikowanymi cudami techniki czytam w artykule:  M. Powęski, J. Stradowski pt. „Mózg z domieszką krzemu” („Focus”).

Już dziś część Szwedów szczęśliwie wyposażonych jest w implanty wszczepione w dłoń i  może sobie ręką otworzyć drzwi własnego domu, oczywiście bez potrzeby użycia klucza. Pełnia szczęścia, bo otwierasz dłonią, a znajomi podziwiają, a może i po cichu zazdroszczą?  Nic bowiem nie jest tak wpieniającego, jak to, że ktoś coś ma pierwszy.  J. Sosnowska wszczepiła sobie na dekolcie kompas, który wibruje, gdy stoi w kierunku północnym. Co by nie myśleć, sama wygoda. Na pytanie „po co ci to”,  odpowiada: „żeby doświadczać rzeczy normalnie ludziom niedostępnych”. Wydaje się, że jest to klucz do zrozumienia wszczepiania implantów pod skórę.

Multimilionerzy już wydają miliony dolarów, aby zbudować modem, który pozwoli na odczytywanie myśli, ale proste to nie jest, ponieważ do mózgu nie można dołączyć się w dowolnym miejscu, układ nerwowy ma ‚interfejsy’ służące do wymiany różnych informacji, dlatego P. Durka, prof. UW, prezes BrainTech uważa, że uzyskuje się nieprzydatne dane. (Tylko w ‚Matrixie wszystko jest proste, gdyż każdy w głowie ma gniazdko i gotowe połączenie z komputerem). W realu nic tak nie działa.

Mnóstwo pionierskich eksperymentów z mózgiem przeprowadzanych jest w USA. Być może uda się kiedyś poprawić pamięć mózgu wszczepioną protezą. (Prace w kierunku podłączenia elektroniki do mózgu prowadzi również m.in. Facebook). Na razie możemy spać spokojnie, modemu do czytania w myślach nie widać. Na nasze  szczęście.

Wielka szkoda, że cyborgizacja  medyczna słabo się rozwija, bowiem taki zestaw do echolokacji, czyli orientowania się w otoczeniu dzięki dźwiękom, czy buty z chipem, które zaprowadzą do domu w czasie pomroczności jasnej oraz kołonotatnik do przypominania słów zapomnianych dziś by się przydał i to niekoniecznie starczym umysłom. Już teraz mikrokomputer Circadia może po wszczepieniu przekazywać informacje o temperaturze ciała w danej chwili. Z kolei koncern Motorola pracuje nad pigułką haseł  z radiowym czipem. Wystarczy ją połknąć, by uzyskać dostęp bez konieczności logowania się do komputera bądź  smartfona. Zastanawia to logowanie, czyżby to był taki koszmar, że lepiej połknąć chip?

„Dzięki antenie wszczepionej w moją czaszkę mogę widzieć ultrafiolet, podczerwień, które nie są dostępne dla człowieka” – mówi z dumą N. Harbisson, działacz na rzecz cyborgizacji. Moon Ribas ma w łokciu implant wykrywający wibracje towarzyszące trzęsieniu ziemi, a Rich Lee nosi w szyi nadajnik, dzięki któremu dźwięki przekazywane są prosto do ucha.

Ja mogłabym skusić się na najmniej inwazyjne  kolczyki z wbudowanym czujnikiem pozwalającym widzieć, że coś jest za mną, bo na karku czuje się wtedy wibracje, ale zrezygnowałam. Dlaczego? Włos by mi sam stanął na głowie, bo przecież ktoś  jest zawsze za plecami. Tylko kto? Wcześniej stres mógłby zabić, bo ciągle w tyle ktoś by się czaił. Poczekam, aż chip będzie odróżniał, kto wróg, a kto swój, wtedy może pomyślę.

Cyborgizacja jest faktem, ale wszystko ma swoją odwrotną stronę. Ta druga strona medalu jest taka, że w większości implanty są spore, niektóre wielkości pudełka od zapałek i z materiałów, które drażnią skórę, dlatego pojawiają się stany zapalne i rozrasta się tkanka bliznowata. Wprawdzie powstaje cały przemysł kosmetyczny maskujący blizny, a nawet  w Instytutach powstają makrofagi, komórki macierzyste zapobiegające bliznowaceniu, jednakże to wszystko ma swoją cenę, a ceny są niemałe. Już teraz trzeba wiedzieć, żeby unikać wszczepień w dekolty i widoczne miejsca,  ponieważ może być również potrzebny przeszczep, gdyż blizny blokują przesyłanie.

Wreszcie i to musisz sobie przyswoić, że do takich urządzeń można się łatwiej włamać niż do komputera, a także łatwo go przeprogramować lub spowolnić jego działanie. Człowiek z chipem będzie musiał regularnie aktualizować oprogramowanie antywirusowe w tych implantach, aby go nie zhakowano. Żeby wyjść na swoje i wygrać, ozdabiający ciało elektroniką musi mieć wybór z kilku modemów, pół na pół lub telefon do przyjaciela oraz odrobinę szczęścia i kropelkę własnego rozumu.

66 uwag do wpisu “Modne ulepszanie ciała za pomocą urządzeń cybernetycznych

  1. Koszmarne to nieco.
    Że ktoś mnie obserwuje, to wiem bez kolczyków. Kompas doprowadziłby mnie do szału. Nie wiem, jak na dłuższą metę organizm poradziłby sobie z nadmiarem bodźców, zwłaszcza takich, które normalnie nie są dla nas dostępne. No chyba nie są z jakiegoś powodu. Czy nasz mózg potrafi je właściwie interpretować? No i zawsze bałabym się jednej rzeczy: a co będzie, jeśli to przestanie działać? Będzie jakaś awaria? To jak sobie taki ktoś poradzi, jeśli nie ma normalnego klucza, na przykład? Rozumiem, że to jest wizja przyszłości, coraz bliższej, ale wcale mi się nie podoba. To nieco wygląda jak jakieś uzależnienie od maszyn, elektroniki. Może nawet zniewolenie?…
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Polubienie

    1. Ultra

      Grażynko,
      naukowcy twierdzą, że powszechne niemedyczne czipowanie zacznie się za 20 lat, a prof. Leuthardt, że w momencie, gdy czip osiągnie wielość ziarenka ryżu, bo też tak mają wyglądać smartfony,które potrafią”wyświetlać informacje na naszej skórze za pomocą ukrytych pod nią diod LED”.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Dreptaku,
      jak przeżyć taki elektryczny orgazm i nie spłonąć?
      Ale jako eutanazja może być ciekawym rozwiązaniem, z pewnością lepsze niż zastrzyk, a do tego muzyka i te zakazane obrazy z różowym króliczkiem.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  2. Bardzo to ciekawe co napisałaś, ale jednocześnie i przerażające trochę. W każdym razie dla kogoś starej daty 🙂 Młodzież pewnie zupełnie inaczej patrzy na takie wynalazki.
    Cóż, świat się zmienia i coś co teraz wydaje się nam dziwne, straszne czy niepotrzebne za jakiś czas staje się powszechne i normalne.

    Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Tatulu,
        chatboty mogę zrozumieć, są lepsi w beznamiętnej ocenie i bez skrupułów mogą zwolnić mniej wydajnego. Ale z tą przyjaźnią z maszynowym robotem, to już przesada.
        Dziękuję za link.
        Pozdrawiam

        Polubienie

    1. Ultra

      Mokuren,
      to już się dzieje. I tak cierpiący na daltonizm N. Harbisson ma w tyle głowy modem, który dzięki wibracjom jest w stanie rozróżnić kolory, a także dostrzec podczerwień i ultrafiolet. Trwają badania, by te implanty nie były takie duże.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  3. Na pewno nie dałabym sobie wszczepić niczego pod skórę, nawet kolczyków nie noszę…
    Temat na pewno ciekawy dla twórców literatury i filmów SF oraz dla wielbicieli gadżetów wszelkich, jeśli ktoś lubi, to życzę powodzenia 🙂

    Polubienie

    1. Ultra

      Jotko,
      to jak Ty chcesz być modna w przyszłości? Twoje znajome będą mieć po kilka modemów na to i owo, a Ty ani jednego? Możesz wtedy czuć się wyobcowana, bo w narodzie jest tak, że jak sąsiad, to i ja.
      Pozdrawiam

      Polubienie

      1. Ultra

        Jotko,
        całe szczęście, że nie masz problemu, bowiem wśród części ludzi gonitwa za modą i gadżetami to sens ich istnienia, a młodzi w mediach społecznościowych tylko tym żyją.
        Pozdrawiam

        Polubienie

  4. Na dobrą sprawę cybernetyka już wkroczyła w nasze zycia jak i czasami nawet w nasze ciało. Czy obrażamy się na rozrusznik serca czy w chyba niedalekiej przyszłości na sztuczne serce ?.
    Coraz więcej w nas sztuczności dziś a jutro technika wytwarzania/rzeźbienia organów w technice 3d ?!.
    A może cybernetyka upowszechni się poza organizmem człowieka np. komputery cztające z ruchu powiek.
    Kwestia czasu i przyzwyczajenia.
    Żadne rozwiązania nie wchodzą bez wynaturzeń – np. Nobel, Openheimer. Wierzono także że na skutek przejazdu kolei żelaznej krowy przestaną dawać mleko a przed pojazdem samochodowym miał biec „umyślny” i ostrzegać przed zbliżającym się niebezpieczeństwem.
    Chciało by się pożyć jeszcze ze sto lat to i może na stare lata zostałbym Terminatorem.
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Ultra

      Piotrze,
      już dziś poprawiamy sobie zmysły elektroniką, tylko jest mniej inwazyjna, są to soczewki, nogi, ręce, aparaty słuchowe, a pamięć poprawiamy zapisując wiadomości w telefonie.
      Implanty medyczne niechby się rozwijały, bo przecież taka proteza pamięci byłaby rewelacyjna nie tylko dla chorych na tego Niemca. Zaskoczyła mnie wiadomość, że „prof. Leuthardt umie już rozpoznać słowo, o którym myśli człowiek, na podstawie aktywności jego kory mózgowej”. Na razie to jedno słowo, ale to i tak sukces, bowiem nie jest możliwe podłączenie bezpośrednio mózgu do urządzenia elektronicznego. Kto tego dokona, będzie najbogatszym człowiekiem. Wszystko przed nami.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Eluelgry,
      gdyby pieniądze, które idą na zbrojenia, przeznaczyć na pożyteczne programy, jak ten antywirusowy, żyłoby się lepiej, a przynajmniej zdrowiej. A ile ludzi, w tym dzieci umiera, bo leki są nierefundowane? Nie wszystkich stać na drogie leczenie, choć są leki. Podejrzewam, że te modemy antywirusowe byłyby równie drogie, więc nie dla każdego.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Sagulo,
      podobno człowiek postrzega niewielki wycinek rzeczywistości, dlatego technika stara się poszerzyć zakres działania zmysłów. Nie byłoby to złe, gdyby nie przeradzało się w zabawę i manierę niczym tatuowanie całego ciała lub poprawianie urody wszystkiego poprzez operacje plastyczne.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Iwonko,
      ależ jest sztuczna inteligencja, roboty, które operują lub zastępują pielęgniarki w opiece nad chorym. Na razie w Japonii, ale to kwestia czasu i pieniędzy, kiedy i do nas dotrze nowa technika.

      Polubienie

    1. Ultra

      Oko,
      jak znam życie, jesteśmy te 50 lat w tyle, więc nie trzeba uciekać.
      Myślisz, że stać Cię będzie nawet na jeden czip? A przecież jeden implant nie czyni wiosny, przydałoby się co roku coś oczipować.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  5. renatak484

    hmm… ja bym sobie dała wszczepic …jakiegoś Maćka albo Zosieńkę, ktora mi będzie mówić idż prosto 20 kroków ,skręć w lewo ,idz prosto i tu już będzie Twój dom. Brak orientacji jest straszny i bardzo się człowiek nachodzi zanim gdziekolwiek trafi… I jeszcze dałabym sobie wszczepić kropelkę rozumku..
    Tak na poważnie – przerażające wizje chipowe itd – owszem ,ale też mikrocybernetyka czy coś tam pozwala opanować różne choroby jak padaczka, czy alzheimer – i po to chyba są są robione te próby z chipami . A próżność ludzka – no cóz – kiedyś diamenty i złoto, dzisiaj chipy pod skora i nie trzeba mieć portfela::))

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Reno,
      te lecznicze implanty niech się dobrze mają, natomiast czipomania będzie przyciągać próżnych, by nie nosić kluczy lub portfela.
      Nie wiem, czemu nie mogę się zalogować u Ciebie, przecież było ok.A nie możesz wprowadzić adresu URL? Ale posty- czytam.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  6. W zasadzie jestem przeciwko takim innowacjom. Jedyną rzeczą, pod którą podpisałabym się obiema rękami, byłoby wszczepienie implantów do mózgu ludziom, u których wskutek wypadku lub choroby, organ ten uległ degradacji.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Ariadno,
      ja poszłabym dalej i wszczepiłabym implant zdrowo-rozsądkowego mózgu wszystkim posłom, senatorom, prezesom i po kolei w dół aż po wójtów i burmistrzów.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Agnieszko,
      zbliżeniowe karty płatnicze są faktem, zatem technika pomaga człowiekowi, więc po wszczepieniu czipa w rękę, nie musi nosić karty. Może płacić zbliżeniowo ręką.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Wojtku,
      widzę, że nie jesteś zwolennikiem biohackingu, niedobrze. Weź przykład z doktora Marka Gassona. Nie dość, że wszczepił sobie czip, którym mógł otwierać drzwi, to jeszcze zainfekował go wirusem komputerowym, by stosować antywirusy. Taki dobrze przygotowany człowiek śmiało stanie naprzeciw cyborga.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  7. tetryk56

    No cóż, możliwość sięgnięcia do zasobów sieci bez używania gadgetów jest kuszącą perspektywą i niejednego by skusiła… Ładnie opisał to P.F. Hamilton w „Dysfunkcji rzeczywistości” – tyko kiedy zostanie opracowany biointerfejs implanta?
    No i kwestia odporności cyberczłowieka na zhackowanie…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Tetryku,
      biointerfejs jest opracowywany http://biointerfaceresearch.com/
      Mnie bardziej niepokoi fakt, że wizjoner Matt Angle dostał w ub. roku ponad 18 mln dolarów na urządzenia elektroniczne od wojskowej agencji DARPA. Czy będą ludzie informowani o wszystkich wiadomościach płynących z implantów? I do kogo?
      Pozdrawiam

      Polubienie

  8. Każdy kij ma dwa końce. Kiedyś w ciemnym zaułku można było stracić telefon, teraz razem ze smartfonem uruchamianym za pomocą linii papilarnych można stracić i palec. Nie wyobrażam sobie zaczipowania siebie w jakikolwiek sposób. Dla mnie to odrażające.

    Polubienie

    1. Ultra

      Czarodziejko z Bagien,
      jeśli czip będzie wielkości ziarnka ryżu, to żaden problem, nawet pod biustem ukryjesz albo w fałdku na boczku. problemem będzie to, jakie czipy wprowadzisz i po co.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  9. To może byłoby lepiej rozwijać nanotechnologie, żeby poprawić zdrowie człowieka? Chociaż takie nano też są koszmarne, wszystko można wykorzystać także przeciwko człowiekowi. Ale to już nie mój problem, nie doczekam.

    Polubienie

    1. Ultra

      Wasylisso,
      wystarczyłoby przekierować pieniądze ze zbrojeń na nanotechnologię, implanty, eksperymenty medyczne, przeszczepy, by powstały leki ratujące zdrowie i życie. Ludzie wolą się zabijać, niestety.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Asiu,
      fakt, krzem jest ważny. Trzeba przyznać, że te wszystkie nowości są w fazie eksperymentu, jednakże nie wszystkie czipy będą przyjazne ludziom i być może człowiek nawet nie będzie o tym wiedział.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  10. Myślę, że w niezbyt odległym czasie nowo narodzonym dzieciom, podobnie jak podaje się szczepionki tuż po urodzeniu, będzie wszczepiać się czipy i będzie to normą. Możemy tylko wyobrazić sobie, że zdobycze nowych technologii będą wykorzystywane masowo. Nawet możemy nie wiedzieć co nosimy w swoim ciele. Wiem, to czarna wizja przyszłości, ale wszystko wskazuje na to, że możliwa.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Elu,
      już teraz miesiąc po urodzeniu córki mama przekłuła uszy dziecku, gdybyś widziała te spuchnięte małżowiny, żal patrzeć. Nie należy zwalniać się z myślenia.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  11. Mnie się wydaje ,że ogromny potencjał tkwi w genetyce,jeżeli rozszyfrujemy nasz kod i nauczymy się aktywować uśpiony potencjał tkwiący w naszych genach, to będą prawdziwe cudowne odkrycia, przy których te wszystkie czipy, to tylko zabaweczki na których branża cybernetyczna ma okazję zarobić fortuny,wykorzystując ludzką próżność i pęd za nowinkami ,za modą.
    Pozdrawia nie zaczipowana Molekułka:))

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Molekułko,
      masz rację, ale zastanawiam się, które pokolenie dożyje poprawiania genów. Poza tym ta próżność ludzka jest przerażająca i to niej się zarabia najwięcej.
      Pozdrawiam

      Polubienie

      1. Ultro, ewolucja nie stoi w miejscu ,aktywacja uśpionych genów następuje w następnych pokoleniach,ludzki organizm to cudowny instrument ,zmieniające się środowisko i zmieniająca się świadomość maj wpływ na ludzkie geny.Od pokoleń nasze geny przystosowywały nas do zmieniających się warunków i dzięki temu nasz gatunek przetrwał i istnieje do tej pory i miejmy nadzieję ,że nadal będzie ewoluował razem ze zmieniającym się światem . Myślę ,że ta cudowna zdolność dostosowywania się nie zawiedzie,trudne zmieniające się warunki mogą pobudzić nowe cudowne, nieznane nauce mechanizmy przystosowawcze,nie mamy pojęcia jaką rolę odgrywa 97%naszych genów ,które nauka nazwała DNA śmieciowym a może to 97% spełnia funkcje o których nie mamy jeszcze żadnego pojęcia ,to wszystko czeka na odkrycie.Ja wierzę,że rozwijająca się nauka da ludzkiemu gatunkowi nową cudowną wiedzę i nowe szanse dostosowania,rozwoju przetrwania ludzkości,bądźmy dobrej myśli i róbmy co w naszej mocy by nasi potomni przetrwali i tworzyli cudowne środowisko rozwoju i życia naszym praprapra ….wnukom.:))

        Polubienie

      2. Ultra

        Molekułko,
        nauka, technika idzie do przodu w niezwykłym tempie, szkoda, że człowiek nie idzie razem z nim w rozwoju. Czasem wydaje mi się, że nawet jakby cofamy się w poglądach. Ale masz rację w tym, że trzeba być dobrej myśli.
        Pozdrawiam

        Polubienie

      3. Miejmy tylko nadzieję,że chociaż jakaś cząstka tych zarobionych na ludzkiej próżności pieniędzy, posłuży rozwojowi nauki dla naszego dobra.
        Pozdrowienia od niepoprawnej marzycielki ,wierzącej w resztki zdrowego rozsądku ludzkości i w instynkt samozachowawczy naszego gatunku:))

        Polubienie

      4. Ultra

        Molekułko,
        sama jestem niepoprawną marzycielką, ale w dobrą wolę wszystkich bez wyjątku nie wierzę. Zauważ, że do władzy dochodzą myśliwi, zwierzyna nie ma nic do powiedzenia.
        Serdecznie pozdrawiam.

        Polubienie

  12. Witaj, Ultro.

    Pomijając fakt, że przeciętnego konsumenta raczej długo nie będzie stać na podobne ulepszenia, zupełnie nie przeszkadza mi, gdy ktoś decyduje się na takie eksperymenty – jego ciało, jego prawo i jego problem:)

    Pozdrawiam:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Leno,
      przecież obecnie ludzie kolczykują się, tatuują, a kiedyś będą się czipować, a nawet uzależniać od elektronicznych implantów, ich problem. Ja nie oceniam, informuję o takim fakcie.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  13. Zastanawiam się, po co by mi to było? Żeby w niedługim czasie okazało się, że mój łokieć, czy pośladek (w co mi właściwie ten chip by wszyto?) jest ode mnie mądrzejszy? Ogon miałby machać psem? Szczęście, że w moim wieku nie muszę się już bać rozwoju takiej idei i powszechności tej aberracji.
    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Vulpianie,
      elektroniczny czip przetwarza dane tak, jak część mózgu zwana hipokampem, więc pomagałby pamięci, zapobiegałby chorobom i podpowiadał, jak starzeć się w zdrowiu, czy jak zatrzymać młodość. Pomarzyć można, nic nie kosztuje.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  14. Wszczepianie czegokolwiek pod skórę budzi we mnie dreszcz. Otwieranie dłonią drzwi, efektowne, ale za jaką cenę? Wspomniane przez Ciebie kolczyki doprowadziły by mnie zapewne do paranoi. A tak w ogóle to w pewnym momencie zaczniemy się pewnie zastanawiać ile w nas pozostało jeszcze człowieka.
    Przypominają mi się opowieści z uwielbianego przeze mnie zresztą serialu BBC „Czarne Lustro”.
    Efekty efektami, ale wizja przyszłości nie napawa otuchą 😉

    Polubienie

    1. Ultra

      Parrafrazo,
      czipowanie jest już faktem, może w Polsce na mniejszą skalę niż w krajach zachodnich, czy w USA, ale coraz więcej korporacji je wprowadza. Dopóki nie są czipy obowiązkowe, wszystko ok. Masz wybór.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Bojo,
      a Ty wciąż masz jakieś wątpliwości, choć wiadomo, że nawet leki mają uboczne skutki i drugie dno. Prezent trzeba przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza i nie dociekać kto zacz: wróg czy swój.

      Polubienie

  15. Czy to mi się podoba ? Nie, bo człowiek powoli przestaje być człowiekiem. Mając jakiekolwiek wszczepione pod skórę czipy człowiek staje się pół urządzeniem do wykrywania czegoś tam, czy też widzenia ultrafioletu lub podczerwieni. Już i tak powoli stajemy się cyber-ludźmi, ślęcząc wciąż z komórką przy uchu, ze wzrokiem wbitym wiecznie w ekran telefonu czy laptopa. Powoli przestajemy myśleć… no chyba że miałoby to jakiś cel naukowy.

    Polubienie

    1. tetryk56

      Ulu, obawiam się, że i bez implantów myślenie nie jest aż tak powszechnym zajęciem, jak chcielibyśmy. Przyczyna jest prosta i dawno zbadana – myślenie to spory wysiłek energetyczny, Dlatego, o ile nie jest to niezbędne dla przeżycia i prokreacji, większość organizmów tego wysiłku unika…

      Polubienie

      1. Ultra

        Tetryku,
        nie chcę wiedzieć, co będzie, jeśli myśleć przestaniemy, bo pisać odręcznie już nie umiemy, zamiast czytać wolimy oglądać, ponadto korzystamy z facebookowej ściągi wiadomości dobrego i złego i internetowych wieści dotyczących uzdrawiania.
        Pozdrawiam

        Polubienie

    2. Ultra

      Ulu,
      pragniemy być coraz bardziej doskonalsi, dlatego będziemy się ozdabiać czipami. Dopiero wtedy będzie widać gołym okiem, jakie mamy kompleksy.
      Pozdrawiam

      Polubienie

Dodaj komentarz