Sercem malowany kartofel.

Na Raroga!

Ten słowiański duch ognia pod postacią Sokoła (falco cherrug) czuwał nad tegorocznym Kartofliskiem. I jak ongiś znowuż przytuliłam się do niego lubieżnie. Na przyboś, ale za to w kaftanie z kapuzą, bo pogodny prezenter zapowiedział siąpanie z nieba, więc przyodziać się trzeba. Aliści przepowiednia się nie spełniła, więc Złoty Potok przywitał nas złotem, ciepłem, romantycznym Parkiem Krasińskich  z uroczymi alejkami i złotą krasą. Zajeżdżamy z pomocą boską i g-lostem (określenie Tomka, oznacza zagubionych w Googlu, natenczas jadą, ale kędy dojadą i dokąd bogi zaprowadzą, nigdy nie wiadomo), zaliż patrzymy: dźwierze otwarte dla każdego.  Skonfudowana wielce obłapiałam każdego kartofla osobno.  Towarzystwo rozgadane, przecie sami powinowaci z racji afektów do Kneziowiska. Lica rozgrzane,  zero frasunku, widać aż nadto złotopotocką klasę.

Pogderanki

takoż były ku uciesze zebranych. Smętku nie dało się obaczyć, animusz  ogarniał poszczególne kręgi rozmówców, a Grażynka swoją pasją do tkactwa przyciągała po kolei wszystkie białki, bo też tych wywodów z osnową słucha się jak zaczarowanej baśni. To trzeba było zobaczyć i bacznie wysłuchać. Jednakowoż nie o tem ta opowieść. Świat pachnący przyjaciółmi, bo przecież kartofel nie pachnie, ale jak go okrasić rozmówkami, panie dzieju, to sam miód w gębie. Swawolić można było do woli i do utraty  tchu, aleć nikt nie przebije w tejże  umiejętności Szanownego Wachmistrza, któren służył za żywą tarczę, by zatarasować drogę, zasię oklaski dla niego, szacunek za facecyjny pomysł i przednią zabawę. Zaplatania warkoczyka na brodzie takoż nie da się pominąć.

Zawżdy się raduj

Obiadować już czas, stoły zastawione na bogato i pora akuratna, a pachnie kiej dawniej w sklepach cynamonowych. Staropolska uczta z kiełbasami, kurakami, grzybami jak  nie przymierzając u samego wieszcza Adama.  Wyznaję Wachmistrzową zasadę, że ludzie dzielą się na szczęśliwych i odchudzających się, zasię tych drugich widać nie było, skoro stół łączył, a nie dzielił. Smakować przyszło przepyszną kurkową Lokaty, kartacze Knezia, sałatkę Bogusi, słynne drożdżowe męża Grażynki, krokodylki i sałatkę Wachmistrzowej, ciasta znajomych pań samej Watry – Ewy i Bogny, tudzież ser, kabanosy, mielonka domowej roboty, ciasta i insze inszości,  ostało się jeszcze na wynos. Nie do spamiętania wszystko, taka rozpusta i dopieszczenie. O napojach pisać nie będę, bo nawet mieszanie nikomu nie zaszkodziło. Próbowałam oryginalnego Ducha Puszczy z Hajnówki  Szczurka i tego, który zrobił sam Kneź. To trzeba samemu posmakować, inaczej nie da się osądzić.

Dobra wola

Trza wiedzieć, że człowiek stary niczym Akropol, widzi szerzej niż to, co drzewiej zostało utrwalone. Nigdy wcześniej nie pomyślałam, że najzwyklejsze w świecie pyry można jeść z poczuciem wyższości, jakby próbowało się wykwintnych  dań na francuskiej Riwierze czy egzotycznych Hawajach. Pierwszy raz jadłam z taką estymą kartacze. Nie wiem, co jest w tych spotkaniach, że czeka się i żyje od Kartofliska do Watrowiska i znowuż od nowa? Niechybnie, to świat pachnący nie tylko pieczenią, ale przede wszystkim przyjaciółmi.

Powiedam wam

Kartofliskowe wspominki przyjaciół są najlepszym i najtańszym lekarstwem, a w każdym z osobna szukamy tylko dobrych cech i co ciekawe, u każdego znajdujemy coś, co przyciąga i nie pozwala zapomnieć, wszak kącik biesiadny był takoż w ogrodzie.  Nie damy przefrymarczyć ani pogrześć kartofelków! I w ten sposób warto żyć, by znaleźć nowy dzień, uśmiech, radość z istnienia i bycia razem. Moje dzieci i wnuki też tu bywają i czują się dobrze. Ukontentowani i rozpromienieni wieczornym zachodem, wracaliśmy do domu. Jeszcze raz zasyłamy uściski. Kochamy Was, jak dobrze, że jesteście. Byle do Watrowiska, Watro i Watrowicze!

68 uwag do wpisu “Sercem malowany kartofel.

  1. Prawda to niezełgana, że w takiem klimatycznem towarzystwie wszytko nabiera wyjątkowych i zgoła magicznych cech. A potem ten klimat w człowieku zostaje i przenosi się do przestrzeni wirtualnej, by cieszyć oczy oraz serca tych, co tam osobą własną zjawić się nie mogą…

    Piękne opisanie, Droga Ultro! Ściskam mocno Ciebie i pozostałych naszych „Kartofelków” ;)))

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Drogi Celcie,
      wiem, że śledzisz te spotkania i czerpiesz radość z naszej radości. Ściskam Cię mocno, pozostali przyłączają się, bo wiemy, że gdybyś mógł, byłbyś z nami.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Celcie,
        zawsze będziesz mile widziany, bądź pewny. A może kiedyś zorganizowane będzie spotkanie w pobliżu Ciebie i wtedy nie będzie problemu.
        Kartofliskowo pozdrawiam

        Polubione przez 1 osoba

  2. Watra

    Kto nie szuka dziury w całym, zawsze na tych kartofliskowych i watrowiskowych: zjazdach, zlotach , spotkaniach, pielgrzymkach …..etc znajdzie dla siebie pogodę ducha i o to chyba chodzi.Nie ma osoby, której nie „przyczepiłabym ” czegoś pozytywnego i to pielęgnuję we wspomnieniach.Dziękuję Ultro za tak szybką notkę. Wszystkich obecnych i nieobecnych a znanych mi, serdecznie pozdrawiam. Tak jak każdy mam marzenia. Mam nadzieję , że kiedyś WSZYSCY SIĘ SPOTKAMY.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Watro,
      ja również mam nadzieję, że wszyscy się spotkamy, bo bez śledzi Opolskiego czegoś brakowało na stole. Córuni Piotra życzymy zdrowia. I niech ten sercem malowany kartofel ma zawsze taką pogodną atmosferę jak obecnie. Dużo zdrowia i pogody ducha zasyłam dla Ciebie, wspominaliśmy Cię ciepło.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Vulpianie,
      byłeś duchem obecny, Szczurek potwierdzi, rozmawialiśmy o przypisaniu Ciebie do Watrowiska. Nie masz wyboru, nawet jak ciałem nieobecny, to w naszych pięknych, przez ego malowanych umysłach funkcjonujesz jako Watrowicz.
      Możesz żałować, bo tylu młodych, radosnych gawędziarzy nigdzie nie spotkasz.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

  3. Zawsze wzrasta mi apetyt po Twoich relacjach z kartofliska i chętnie spróbowałabym takich pyszności. Dobrze mieć grono sprawdzonych smakoszy:-)
    Życzę, abyście mogli jak najdłużej cieszyć się swoim towarzystwem w tak atrakcyjnej oprawie:-)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Jotko,
      Kneź zawsze powiada, że Watrowisko jest otwarte dla tych, którzy czują się dobrze w naszej mentalności.
      Najważniejsze, by cieszyć się sobą, ponieważ wirtualne kontakty to nie to samo, co spotkania w realu, dlatego tak tęsknimy za tymi odwiedzinami, za dotykiem, smakiem, zapachem.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Agnieszko,
      Duch Puszczy ma moc, więc mogłam jedynie popróbować, a kartacze jadłam pierwszy raz. Tak naprawdę nie jedzenie było najważniejsze, tylko bliski kontakt z ludźmi, których znam od paru lat wirtualnie.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Malino,
      serce masz pojemne, czytam o tym, a w szczególności, z jaką troską piszesz o Mamci.
      Na odległość też można być duchem tam, gdzie miło i pięknie.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Grażynko,
      Twoja pasja urzekała, autentycznie podziwiałam. Dzieci masz tak cudownie grzeczne, że szukałam wzrokiem, bo nie mogłam uwierzyć, że tak cicho. Synek ma również swoją pasję zbierania ciekawych kamieni. Sfotografuj ten kamień z odciśniętą muszelką. Cudny.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Tetryku,
      a ja zapamiętam Cię w charakterystycznej opasce opartego o altankę i notującego w myślach – scena rodem z Wyspiańskiego na weselu w podkrakowskich Bronowicach.
      Jak dobrze, że byliście z nami.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

  4. Takie sytuacje powodują u mnie wzrost dobrych emocji, bo nawet czytając tylko o takim spotkaniu umiem sobie wyobrazić całą sytuację. Muszę powiedzieć, że nie ma to jak znalezienie w Sieci zacnych osób, a spotkanie ich w realu to już zupełny, pozytywny Kosmos.

    Dziś odkryłem nową atrakcję, wystawę o Ziemiach Odzyskanych, w parku powstała (no może nie idealnie w nim ale bardzo blisko). Mi wystarczy taki natłok atrakcji jaki mam obecnie, bo chyba z centrum Warszawy szybko bym uciekał. Tam nawet jak się nic nie dziej, to ludzi tyle, że zaraz coś mogą wymyślić, by nudno nie było. 🙂

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Piotrze,
      najważniejsze są te dobre emocje, ponieważ przedłużają życie i czynią go lepszym, a jeszcze jak się ma możliwość dotknięcia, to zero smutku i zero szarej mgły.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Thaftaniuku,
      trafne spostrzeżenie, par excellence i tylko patrzeć, jak internet wieczorami pójdzie spać, bo my na baletach, a do szkoły nie musimy rano wstać, więc harce, igraszki i psoty murowane.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

  5. Zagubieni w googlu! haha! A toś mnie rozbawiła 😀
    Przypomina mi to bardzo fajny czas kiedy spędzałam wakacje w Szczytnie na święcie kartoflaka 🙂
    P.S.
    Udało mi się pokonać problem z niepublikującymi się komentarzami. Muszę po prostu wpisywać stary adres gmail.
    Pozdrowionka 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Aniu,
      kartofel jak kartofel, ale ponoć nie tuczy, rzecz nie w ziemniaku, a w ludziach, którzy siedzą przy wspólnym stole. Co by nie powiedzieć, to wspólne przygotowywanie posiłków i jedzenie łączy ludzi, ponieważ są blisko i rozmawiają z sobą.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Wojtku,
      jak rykowisko,to weekendy masz w czatowniach i szałasach, ale za to potem oglądać będziemy to Twoje podglądanie oraz będziemy oceniać na postach grację jeleni.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

      1. Ultra

        Wojtku,
        to polecam tego Ducha Puszczy, zaraz Iwonka będzie wesoła i trud biegania do pracy wyda się jej przyjemną bułką z masłem.
        Kartofliskowo pozdrawiam

        Polubienie

  6. tuv

    uwielbiam? nie, kocham te nasze spotkania.Do ludzi przekonuję się powoli,bo mnie Szczurowa rozgryzła w tem temacie.Jestem zawsze miła i układna,odpowiadam jak mnie pytają,pilnie słucham jak mówią ale mam dystans.Tak,to prawda.
    Jednak….Szczurów uwielbiam.Przekonałam się że to naprawę zajefani luddzie. O Kneziach nie piszę,bo wiedzą że ich zawsze i wszędzie i od zarania.
    Do Wachmistrzów niedawno ale za to absosarenkalutnie;)))
    Tetryki wiedzą że z nimi i beczkę soli, Bogusia zagościła na zawsze, a od tego Kartofliska i Grażyna Piekielnica.Jej bardko śnić mi się będzie,a krajkę którą dostałam noszę ze sobą wszędzie;))))

    Po raz pierwszy tak naprawę rozmawiałam z Tobą ULTRO.
    Byłaś….świetna, o lata świetlne lepsza niż na Watrowisku.Pogawędkę wspominam bardzo ciepło,córkę takoż;))))).Mus się spotkać na Watrowisku koniecznie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Twój tort….jej ,marzenie.Moje dzieci dostały po kawałeczku,wciągnęły w try miga;))))

    Polubione przez 1 osoba

    1. Kneź Dreptak

      Prawdę mówiąc, to zastanawiałem się, czy kartofli na odjezdne nie rozdawać, bo zostało ich wiadro dwudziestolitrowe. A były świeżutkie, prosto z pola, nie z marketu! Trzeba będzie ustanowić jakiś Medal Kartofla, czy może ziemniaka?
      A swoja drogą, czy pyrlik ma coś wspólnego z pyrą? 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Kneziu,
        ziemniaczany medal? Czemu nie? A byłoby za co i komu. Przede wszystkim Tobie za trud, poświęcenie, za doglądanie i ogarnianie całości. Nie ma bardziej zapracowanego człowieka, a my siedzimy i wsuwamy te pyry i głaszczemy się po brzuchu ze smakiem i zadowoleniem.
        Kartofliskowo pozdrawiam

        Polubienie

    2. Ultra

      Tuw,
      przecież ja z Wami od niedawna, więc sama staram się nikomu nie narzucać, ale ponieważ wszyscy bez wyjątku są mili, serdeczni, to dobrze się czuję wśród Was. Na Watrowisku musimy usiąść blisko siebie.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Mieszczko,
      zapewniam Cię, że komentatorzy tego blogu nie będą mieli problemu z elementami języka staropolskiego. Po wtóre postanowiłam od czasu do czasu przybliżyć dawny język, bowiem wypada go znać, skoro czytam hasło Polska dla Polaków. Już M. Rej pisał: „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. A skoro mają, to niech go znają.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

      1. Ultra

        Mieszczko,
        na żartach się nie znasz? Przecież wiem do kogo piszę, stąd mój wywód, że wszyscy, którzy tu zaglądają, są ogarnięci językowo. Spoko.
        Pozdrawiam

        Polubienie

      2. Ultra

        Mieszczko,
        a wiesz, że czasem posłałabym czyjś język pod topór, kiedy przekleństwa i wulgaryzmy wylatują na klawiaturę. Na szczęście u Ciebie spokojnie.
        Pozdrawiam

        Polubione przez 1 osoba

      3. Ultra

        Mieszczko,
        powiem Ci prawdę, dobrnęłam do połowy „Wojny…”, dalej już nie szło, bo chociaż przekleństw znam pewnie więcej niż Masłowska, to w piśmie ich nie używam, ani nie czytam. Stąd też niektóre polskie filmy omijałam z daleka.
        Serdeczności zasyłam

        Polubione przez 1 osoba

      4. Mieszczka.com

        Nie jestem rygorystyczna od tym względem. Sama też czasem rzucę mięskiem, jak dzisiaj, kiedy otwierając drzwi od lodówki przygniotłam sobie dwa palce u nogi. 😉

        Polubione przez 1 osoba

      5. Ultra

        Mieszczko,
        a kto nogą otwiera, a właściwie chyba zamyka drzwi lodówki? Trzeba mieć pecha, ale to chyba lepiej nogę niż rękę, bo wtedy bez pomocy nie da się obejść, by nie zemrzć z głodu, bo nawet chleba nie ukroisz, jak ja kiedyś, gdy miałam prawą w gipsie.
        Pozdrawiam

        Polubienie

    1. Ultra

      Kobieto po 30,
      adyć się raduj, bo uśmiech, radość, zadowolenie przedłuża życie, a nawet jeśli to pobożne życzenie, to i tak czyni to życie bogatszym i ciekawszym.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

  7. Ulubiona nasza Ultro, skradłaś show tak to można określić, zarówno w Złotym Potoku, jak i w zamieszczonym wpisie. Trudno byłoby cokolwiek do Twojego opisu dodać, bowiem oddałaś rzecz taką jaką ona jest. To ludzie tworzą miejsca a nie odwrotnie, co w niczym nie zmienia faktu, że i miejsce było w tym roku wybrane zostało optymalnie. Cóż więcej można napisać… Byle do Watrowiska!
    Buziaki od nas dla Was 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Maltański Sokole,
      kiedy 17.06.2017 r. stanęłam przed Watrowiczami, nie byłam pewna, czy nie będę pokoleniowo zbyt odstawać, tymczasem po tym roku mam nieodparte wrażenie, jakbyśmy się znali od wielu lat, więc niech ta bohema i urok młodzieńczych lat w sercu trwa i trwa byle do Watrowiska.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Greenelko,
      kochamy te pyry, bo nie tuczą, a poza tym nie ma osoby, która by nie lubiła placków ziemniaczanych, frytek, chipsów, czy babki ziemniaczanej z gulaszem.
      O poznaniankach legendy krążą, jakie to poukładane i oszczędne dziewczyny.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      AlEllu,
      bez wspomnień życie byłoby zdecydowanie uboższe. Życie bez przyjaciół także nie byłoby godne uwagi. Super, że trafiłam na ciekawych i życzliwych ludzi.
      Kartofliskowo pozdrawiam

      Polubienie

Dodaj komentarz