Świt wita koło południa jesienną porą

Latoś słońce grzało prawie pół roku,

ale lato mija i pójdzie w siną dal. Zacznie się smak zgnilizny, przemijania, odchodzenia, zamierania na różne sposoby. Już widać, jak drzewa łysieją, mglisty woal wisi nad wgłębieniami, rowami, nieckami. Na ścieżkach życia przybywa liści rdzawych, zbrązowiałych,  żółknących.  Mamy we krwi to odchodzenie,  bo jesienny klimat zwykle przypomina, że jesteśmy tu na chwilę.

Przystawiamy ucho do pomarańczu nasturcji,

a ona mówi, że za chwilę ta jesienna obfitość kolorów minie, zostaniemy sami ze swoim smutkiem i nikt nie zagwarantuje, czy znów w tym roku nie przeżyjemy tego jesiennego koszmaru przygnębienia, bowiem diabli zabiorą szczęście w tym deszczowym siąpaniu.

I niby wszystko jest w porządku,

bo żadna woda nas nie zalała (choć mokniemy w strugach), pochodnie palą się na swoim miejscu (wczesna pomroczność), powietrze czystsze, (bo nie tylko leje, ale i wieje), lodowce także na swoim miejscu (zatem nie ma widoku na mróz), a tymczasem nasze życie szerokie w biodrach wygląda jakby walec przeszedł (czyżby zaczął się armagedon?). Nie wstajemy już razem z kurakami, tylko zwlekamy się bladym świtem koło południa i sam rumpolog z pośladków nie wyczyta, jak bardzo brak tego śpiewu pasikonika,  ciepełka, promyczków i długiego dnia.

Nagradzasz się pralinami,

ale nawet langusta w sosie muślinowym podana na porcelanie i białym obrusie nie ma właściwego smaku, kaczką po żoliborsku się odbija, również codzienny kontakt z farmaceutą – mimo zapewnień reklamy –  nie działa. Ptactwo ma lepiej, rozpościerają skrzydła i lecą, lecą do tych cieplejszych stron. Tęsknie patrzysz  na rycyki w obłokach. (Myślisz jak Wojtek, czemu ten jeden tak się wynaturzył i odstaje od reszty?)

Co zrobić, gdy chłód do gołych kości przenika,

gdy lód serce nam zajmie,  jak żyć, kiedy ziąb i plucha przyjdzie? Czy będzie wiadomo, jakie serum na mózg brać? Ot, jesień ma również swoje dylematy, kiedy wczesną się zachwycamy, a późną porę odrzucamy z powodu tego dołowania. I nie ma na to szczepionki, a szkoda, bo antyszczepionkowcy też by brali i nie protestowali.

38 uwag do wpisu “Świt wita koło południa jesienną porą

    1. Ultra

      Eulalio,
      trzeba się przygotować do listopada już wcześniej i wtedy niepotrzebny wyjazd w te ciepłe i zamorskie krainy. Mnie deszcz nie przeszkadza, chłód również, jedynie wichry i tęgie mrozy budzą obawę, bo wtedy siedzenie w domu czeka, by nogi się nie splątały.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Watro,
      prawdę powiedziawszy, to ja nie wiem, co to depresja, bo nigdy jej nie miałam. Raczej zawsze gościł u mnie ten maj i niech on trwa, czego i Tobie życzę.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Maradag,
      o smutku można pisać, gdy go nie ma, bo kiedy przychodzi, to nawet pisać się nie chce. Zbieraj te kolory, bo życie potrafi docisnąć do parteru. A Renię będziemy wspominać. Przecież dla Niej kiedyś założyłam nowe konto, by móc komentować na Jej blogu.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

  1. Maradag ma rację. To u Ciebie zwykle szukamy optymizmu i pociechy. Nie upadaj na duchu, jeszcze mamy przed sobą dużo pięknych dni. Jeszcze babie lato i szuranie liśćmi w spacerach po zaliściowanych na żółto alejkach, czy w lesie. Jeszcze mamy upały lipcowe, a do dni o jakich piszesz jeszcze sporo czasu niezbędnego aby się przyzwyczaić, przystosować, stosownie ubierać i polubić te „barchany”..
    Bezlistne drzewa też mają swój urok, a zabytki nimi przesłaniane ukażą się nam w całej krasie.
    Będzie dobrze, przynajmniej tak jak już nieraz bywało.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Tatulu,
      z natury jestem optymistką, nic w tym względzie się nie zmieniło. Babie lato już było, przyszłam z działki omotana nićmi. Smuci mnie jedno, a mianowicie czas. Dopiero niedawno pisałam o jesieni i znów jesień. Musiała niechybnie Ziemia przyspieszyć swoje obroty, innego wytłumaczenia nie ma.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

  2. Dlaczego jest jesień? :)) Może dlatego, że „jesteśmy tu na chwilę”, a ta chwila jest zbyt piękna, by ją przeoczyć! Wczoraj byliśmy na na przedświtowym rykowisku, a dziś na noclegowisku żurawi. Zmęczeni jesteśmy, jak cholera, ale uwierz mi, że brzask w towarzystwie nabuzowanego testosteronem byka lub/i krzyki, obudzonych przez dziki, żurawi działają, jak adrenalina wstrzyknięta bezpośrednio w serce! I po to właśnie jest jesień!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Wojtku,
      wiedziałam, że na rycykach się nie skończy. Tak plastycznie opisałeś swoje zmagania z aparatem i odgłosami przyrody, że jestem gotowa wstać koło ósmej, by pójść do pobliskiego przyosiedlowego lasku. Może coś usłyszę.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

      1. Rycyki były tak dawno, że hoho. Pomysł wstania o ósmej, choć maksymalnie ekstremalny, nie jest zły:)) O tej porze, też coś tam się w przyrodzie dzieje więc zachęcam!

        Polubienie

      2. Ultra

        Wojtku,
        cały czas myślę o tym, jak zakutanełby mają dziennikarze, że nie publikują tych niezaprzeczalnie pięknych widoków przyrody zamiast tej golizny. Czy pupa choćby najpiękniejsza może przebić rycyka, czaplę, jelenia i sarenkę? Ależ skąd!
        Jesiennie pozdrawiam

        Polubienie

    1. Ultra

      Aksinio,
      i te jesienne korale urzekają. Właśnie zrobiłam zdjęcie jarzębinie, dereniowi, głogom, kwiatom, by zimową porą nacieszyć oko. Proszę, nawet o złocie pomyślałaś. Jutro poszukam tego koloru, choć lasek u mnie jeszcze zielony.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Bet,
      zachwycam się jesienną obfitością kolorów, zapachem jabłek, gruszek, piekę placki ze śliwkami, dziś knedle, smażę antonówki do jabłecznika, siekam lubczyk, koperek, pietruszkę i wkładam do mini woreczków i pójdą do zamrażalnika, jeszcze żurawinę do mięsa muszę zrobić. To wszystko powoduje, że nie mam czasu myśleć o chandrze, jesieni, złych, czy dobrych dniach. Jak nie kochasz, to chociaż zaakceptuj.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

  3. Mieszczka.com

    Odmieniec ze mnie, bo nie miewam depresji jesienią, a o odchodzeniu myślę wyłącznie w okolicy 1 listopada. A, że plucha za oknem, cóż – wszystko ma swój czas.

    Mój sposób na zachowanie zapachu i smaku koperku, czy natki, to suszenie. Niczego nie mrożę, oprócz lodów, ale z nich nie robię zapasów. 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Mieszczko,
      podoba mi się to Twoje podejście do jesiennej aury, bo pogoda jest zawsze wyjątkowa, nawet gdy pada. Gdy chłodno, uwielbiam gorący jabłecznik z lodami.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Mieszczko,
        pierwszy raz jadłam kilkanaście lat temu. Taki zestaw serwowano przy wyciągu narciarskim bodajże w Białce.
        Jesiennie pozdrawiam

        Polubienie

    1. Ultra

      Jotko,
      coś w tym jest, bo wszyscy lubimy się pocieszać, niekoniecznie słodkim. To jest tak, że młodość wyrywa kartki z kalendarza, a wiek dojrzały chciałby je zatrzymać.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

  4. tetryk56

    Lód nam serce zajmie? Nie żartuj, Ultro! Mróz nam może powykręcać paluchy – jeżeli nie zadbamy o skarpetki bądź rękawiczki – ale do naszych serc dostępu nie ma! Przynajmniej tak długo, jak długo możemy je ogrzać w towarzystwie przyjaciół.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Tetryku,
      Ty dobrze wiesz, że bez przyjaciół nawet rozgrzany termofor nie zapewni ciepła. I cóż, że pociemniało, poszarzało i lało, gdy przyjaciel przyniósł aspirynę, flaszeczkę i ziółka.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

  5. WSPOMNIENIA
    Odwiedzaj swoje wspomnienia,
    Uszyj dla niech płócienne pokrowce.
    Odsłoń okna i otwórz powietrze.
    Bądź dla nich serdeczny i nigdy
    nie daj im poznać po sobie.
    To są twoje wspomnienia.
    Myśl o tym, kiedy płyniesz
    w sargassowym morzu pamięci
    i trawa morska zarasta ci usta.
    To są twoje wspomnienia, których
    nie zapomnisz aż do końca życia.

    Adam Zagajewski

    Polubione przez 1 osoba

  6. Piotr Rother

    Ale Cię wzięło – melancholia w czystej postaci.
    ……..ale lato mija i pójdzie w siną dal – i bardzo dobrze. Mam dość ciągłego pocenia się szczególnie w miejscach………nieważne, nie pójdę w tą stronę.
    Przystawiamy ucho do pomarańczu nasturcji – uważaj bo jak w pomarańczu nastrurcji siedzi jakaś sica to może capnąć za ucho.
    Co zrobić, gdy chłód do gołych kości przenika – /dobra, wygrałaś/ pludry jakieś ubierz !!.
    Droga Ultro – co będziesz pisała za lat 40 ?.
    Pozdrawiam jesiennie

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Piotrze,
      latem się pocimy, jesienią chodzimy zasmarkani. Też mi różnica.
      Tycjanowe pomarańcze są mi bliskie. Ale bój się Boga, kto chciałby żyć tak długo? Gdy kichnę i życzą mi stu lat, od razu zaznaczam, tylko nie tyle, bo nie widziałam zdrowiutkiego, sprawnego, bez ślepoty, głuchoty, demencji dziewięćdziesięciolatka, a co dopiero stulatka. To nie melancholia, to realia.
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

  7. A mnie jest szkoda lata ,ale i jesień a szczególnie słoneczne jesienne dni i babie lato uwielbiam tak jak każdą porę roku ,bo każda ma swój specyficzny urok ,tym bardziej że ja jestem wrześniowa pani waga .Dawno ,dawno temu wybrałam sobie piękny słoneczny dzień wrześniowy i przyszłam jak pani jesień na świat i nie żałuję .
    Bóg podarował mi już wiele cudownych dni i mam nadzieję , że jeszcze obdaruje mnie i nas wszystkich :)) :)) :))

    Polubienie

Dodaj komentarz