Ameryki nie odkryję, ale skoro mam zdjęcia i wiedzę z pierwszych ust, więc mogę przybliżyć najbogatszy i najludniejszy stan USA – Kalifornię. Nazwa wywodzi się od kraju Amazonek rządzonych przez Califię. Jak wiemy, w tym kraju mieszkały tylko kobiety, które nosiły złotą zbroję, a ciemnoskóra Califia to najpiękniejsza kobieta – wódz. Cóż, Califii nie zobaczymy, utopijnego raju nie ma, Amazonek również nie spotkamy, ale samorodek złota, kto to wie, może się znajdzie. Co tam „California Blue”, Roy Orbisonie, są ciekawsze miejsca, na ten przykład San Francisco.
Wystarczy stanąć nad brzegiem Pacyfiku, popatrzeć na fale, odbicie mgieł, aby zachwycić się tym ciekawym miastem na końcu świata, które przyciąga światło. Zobaczymy prawie idealne miasto do zamieszkania z piękną architekturą, amerykańskim luzem, europejskim intelektem, gdzie słońce świeci przez 354 dni w roku i gdyby nie drożyzna, i gdyby nie te trzęsienia, byłoby doskonałe. Nocą San Francisco przyciąga światłem i blaskiem:
San Francisco, miasto marzeń położone jest na wzgórzach, gdzie bogaci mają swoje rezydencje, pałace i biznesy, a w dzielnicy Fi Di wszystko kręci się wokół pieniędzy i karier. Nie tylko korporacje mają się dobrze, skoro rosną tu najstarsze długowieczne sosny na świecie, najwyższe sosny ościste. I oczywiście palmy, po czubach je poznacie.
W tym mieście możesz się poczuć niczym ten rekin finansjery, jeśli zdołasz kupić bułkę z krabem za ok. 20 dolarów (czego to się nie zrobi dla kraba!), jednego pączka za 6 dolarów, ale już modnej tu torby Z Zegny świadczącej, że jesteś nowoczesnym mężczyzną, raczej nie kupisz. To w tym mieście uszyto pierwsze spodnie dla górników, czyli jeansy, tu wymyślono kawę irlandzką i tu Al Capone spędził w Alcatraz (Pelikan) czas w odosobnieniu.
Zacznijmy od tego celebryty, czyli mostu najczęściej fotografowanego, Golden Gate Bridge, jest to most wiszący łączący San Francisco z hrabstwem Marin, nad cieśniną Golden Gatea, a sławny, gdyż podczas budowy mostu utonęło 11 osób.
Ta pomarańczowo-ceglana wizytówka miasta to ikona San Francisco. Barwa sprawia, że jest on bardziej widoczny podczas mgieł, często spowijających San Francisco, ale za to wśród tych mgieł tajemniczo wygląda; tajemniczo i dostojnie.
Ma 2, 7 km długości i codziennie przejeżdża tędy tysiące samochodów, a jego widok często służy za scenografię reżyserom filmowym, m. in. „Brudny Harry”, „Wywiad z wampirem”, „Nagi Instynkt”, „Mrs. Doubtfire”, „Zabójczy widok”. Jest to najwyżej położony wiszący most zbudowany z lin stalowych mających prawie metr grubości spleciony z tysięcy linek i gdyby je rozkręcić, to trzykrotnie opasałyby kulę ziemską. Most Golden Gate Bridge nazwany został Złotą Bramą (Złotymi Wrotami), ponieważ tej nazwy używała firma przewożąca ludzi promami z miasta na ląd, więc po wybudowaniu mostu, nazwa została ta sama. Most sławny z tego, że stąd skacze się w niebyt, ale zdaje się, że nie każdego z Polski stać będzie na to umieranie w tak sławnym miejscu.
Half Way to Hell Club (W połowie drogi do piekła) jest klubem zrzeszającym osoby, które pracowały przy budowie mostu i podczas pracy z niego spadły, ale zostały uratowane przez siatkę znajdującą się poniżej, prawdopodobnie było to 19 osób. Most można przejechać samochodem, rowerem lub przejść po ścieżce dla pieszych. Nie sam przejazd przez most jest tu jednak najważniejszy, a to, co znajduje się po drugiej stronie, czyli punkty widokowe i szczyt Hawk Hill.
Tu zbierają się „łowcy” ptaków, czekają cierpliwie z lornetkami, ponieważ to główny punkt obserwacyjny. Można zobaczyć: orły, sokoły, sępy, jastrzębie, rybołowy, a większość to ptaki drapieżne. Charakterystyczna czerwona barwa wieczorem nabiera jeszcze głębszej barwy, spójrzmy:
Oakland Bay Bridge to zespół dwóch mostów nad zatoką. Tylko w 2000 roku średnio dziennie z mostów korzystało 324 tysiące pojazdów. Całkowita długość obu mostów zachodniego i wschodniego wraz z tunelem na wyspie Yerba Buena oraz podjazdami, wynosi 13,7 km, z czego większa część nad wodą.
Najciekawsza droga to jednak kalifornijska jedynka ciągnąca się wzdłuż wybrzeża Pacyfiku pokręconymi serpentynami, z przepięknymi widokami zza każdego zakrętu, szumem fal rozbijających się o skały, a jeszcze w tle zachód słońca.
Zawrót głowy zapewniony. Zatem należy włączyć bieg, ponieważ jedziemy po to zachodzące słońce nad Pacyfikiem.
Widoki malownicze, proszę kliknąć w pierwsze zdjęcie, aby zobaczyć galerię:
W dzielnicy Castro nawet przejścia dla pieszych pomalowane są na kolor tęczy, a ci, którzy nie mogą znaleźć swojej tożsamości nazywają się nie „on”, „ona”, a „oni”.
Love in to publiczne gromadzenie pokojowo nastawionych ludzi skupionych na muzyce, miłości i radości. „Jeśli wybieracie się do San Francisco „Koniecznie włóżcie trochę kwiatów w swoje włosy”:
Zdjęcia Tomka
Sporo wiedziałem, ale teraz wiem dużo więcej! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Thaftaniuku,
nie ma osoby, która widziałaby wszystkie miejsca w świecie, wyjazdy na antypody kosztują, a blogowy sposób „podróżowania” jest najtańszy, w dodatku refleksje spisane nie przez celebrytę, czy opłaconego podróżnika są świeże i autentyczne, więc zwykle chętnie korzystam z takich podróży po świecie.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czuje szum informacyjny, chyba długo zejdzie mi z trawieniem. Mało istotne wydaje mi się, że nie wiem, co to jest torba Z Zegny, ale już na przykład obok bułki z krabem nie umiem przejść obojętnie! To jakiś koszmar! Poza tym nigdy nie ciągnęło mnie do Ameryki, a jednak zwierzęta i rośliny, które mogłabym zobaczyć tam w naturze, spędzają mi sen z powiek.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
Ameryka to bardzo ciekawy kraj, przyciąga ludzi całego świata jak magnes, w tym Polaków. W poście piszę o swoich zdziwieniach, kiedy usłyszałam, że na ulicach widać ludzi z torbą Z Zegny w rękach, znaczy stać wielu na kupno tych drogich rzeczy, u nas również dostępnych, choć jeszcze ani razu nikogo z tym logo nie widziałam, ale ja podobnie jak Ty nie przywiązuję wagi do marek.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Prze-pię-kne zdjęcia Tomka!
Nie ciągnie mnie do „wielkiego świata”, ale te widoki mostów i serpentyn, tak genialnie skomponowanych z naturą… i dopieszczonych zachodem słońca… Cymes!
Co do niektórych drobiazgów to mam jak Frau Be (torba Z Zegny i bułka z krabem) :-).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dasiu,
wystarczy czasem popatrzeć na taki wyjątkowy krajobraz, by lepiej się poczuć w tych kolorach. A Tomek faktycznie dopieszcza te swoje widoki i zamiast jak inni fotografować uliczny tłum San Francisco, to wyszukiwał niezapomniane miejsca i krajobrazy.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Byłam, widziałam, bezsprzecznie można się zachwycić. Co do najdroższego miasta za wielką wodą to stanowczo obstaję przy moim ukochanym mieście, Nowym Jorku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
myślałam głównie o koszmarnych cenach nieruchomości. Domek 60 m2 – 1,5 milionów, wynajem 3040, oczywiście ceny w dolarach, stąd wiele osób mieszka na łodziach, w komunach, a nawet w samochodach dostawczych. Z pracą no problem, a mieszkać gdzieś trzeba, chyba że firma opłaca.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dobrze, że mają taki wybór.
Pozdrawiam 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
nic nie jest w stanie powstrzymać rozwoju miasta ani trzęsienia ziemi, ani finansowe załamania, ani ceny mieszkań, ani przeludnienie.San Francisco kwitnie cały czas.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mój brat był w tym roku w Kalifornii na wakacjach, ale tak fajnych zdjęć nie przywiózł, choć zbliżone opowieści i owszem:) PS. Tak z ciekawości. Nie wiesz dlaczego Twoja miniaturka na moim blogu jest, jakaś taka, bardzo mało miniaturkowata? :)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wojtku,
być może brat zwiedzał inne przybytki, których tam zatrzęsienie, w tym kasyna, automaty, gry itp.
Mówisz, że jestem miniaturką? To ze skromności zapewne.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Nie. Po prostu nie umie robić zdjęć:)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wojtku,
a dlaczego brat nie nauczył? Pewnie gdyby chciał, ale oporny na aparat i tyle.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dzięki za wycieczkę 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sagulo,
czasem warto oderwać się od rzeczywistości i pojechać na wycieczkę, by zobaczyć coś innego niż własny widok za oknem.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Podczas studiów byłam na Work&Travel w USA. San Francisco faktycznie mega fajne… Te popularne miejsca wyglądają dokładnie jak na pocztówkach i filmach 😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Madebybusinessmamo,
w takim razie zdjęcia przypomniały Ci kontynent zza wielkiej wody. Świat jest na tyle różnorodny, że warto poznać jego ciekawsze zakątki, a jesienią zwykle tęskni się za różnorodnością barw w tym odchodzeniu ku krainie zimna.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na razie Ameryka i Azja są poza moim zasięgiem z różnych powodów, choćby przez długi czas lotu, a ja i samolot to raczej dwa bieguny. Nie mniej kiedyś może się uda, na razie marzy mi sie wizyta w Japonii, na drugim miejscu w USA.
Podobno w tej firmie po stażu jest szansa na pracę. Na razie to jednak jest dość daleka droga jeszcze przede mną.
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piotrze,
nie jest ważne, kiedy ten zasięg możliwości realnie się przybliży. Ważne, aby mieć marzenia, cele i swoje pasje, a wtedy i zasięg będzie bliżej. Zima to czas przypasowywania swoich możliwości i wybierania miejsc podróży.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Podobnie jak Frau nigdy nie „ciągnęło ” mnie do Ameryki , a konkretnie do Stanów , bo o Alasce w dalszym ciągu marzę. Może….. Relację przeczytałam z przyjemnością. Tam Indie , tu Stany , a z bliska Holandia. No cóż, przecież życie jest podróżą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Watro,
można jechać do San Francisco i widzieć tylko zatłoczone ulice, sklepy, hazard, knajpy i to bogactwo rezydencji, a można zrobić krok dalej, by widzieć te widoki, które są naturalnym pięknem.
Podobno ci, którzy podróżują, żyją dwa razy, więc kto wie, może i ta Alaska okaże się realna.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Gdy zebrałaś wszystko razem to aż dziw, że tyle znajomych rzeczy związanych jest z jednym miastem … gdyby zagrać w skojarzenia, to najpierw napisałabym, że słonce, później filmy.
Dziękuję za piękne zdjęcia i te wszystkie ciekawostki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jotko,
miasto, gdzie wszędzie blisko, ocean z malowniczymi klifami na wyciągnięcie ręki, tajemniczą mgłą, stromymi wzgórzami porośniętymi najpotężniejszymi drzewami świata – sekwojami, czy lwy morskie wylegujące się na plaży i ta gra słońca na Pacyfiku przyciągają wzrok przybyszów.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Miałem przyjemność zobaczenia wielu ciekawych miejsc tego miasta i stanu California.. To była wycieczka autokarowa ale przewodnik zadbał o przybliżenie ciekawostek i pokazanie nam atrakcji.Była przejażdżka cable car i opłynięcie wyspy Alcatraz. Mam sporo zdjęć ale czekają na lepsze czasy. Dziękuję za to że zabrałaś mnie na tę przypomnieniową wycieczkę
PolubieniePolubienie
Tatulu,
miasto na tyle ciekawe, że godne zwiedzenia. Za wielką wodę rzadko możemy jeździć.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochana!
Nigdy nie byłam, zatem chętnie wirtualnie się przeniosłam:)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Morgano,
to miasto w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku słynęło z wolnej miłości, a obecnie z najtęższych umysłów Doliny Krzemowej, Facebooka, Google, Logitech, Tesli Motors, IBM, Linkedln i innych potentatów światowych. Widać, jak czasy się zmieniają.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Nocne San Francisco wygląda elektryzująco!
Właśnie odtworzyłam sobie we wspomnieniu fragment „Wywiadu…”, kiedy to Lestat przejeżdżał tędy w ostatniej scenie filmu. Tak, to ten most. Oczywiście on przejeżdżał tędy nocą. 😉
Kalifornia zdaje się być interesująca, mimo że Stany to raczej (w większych miastach) królestwo szpanu… Mosty i architektura są stosunkowo młode, zaś fauna jest warta takiej podróży.
Chętnie wspięłabym się na jakąś okoliczną górkę i spojrzała na to królestwo nocą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aniu,
nocą na uliczkach jest równie tłoczno i gwarno jak w dzień, bo zagęszczenie wybrzeża jest niezmierne z powodu śródziemnomorskiego ciepła, a ciągną po sławę, sukces i pieniądze. Miasto przyciąga emigrantów z całego świata, artystów, hipsterów, dziwaków także. I wszyscy czują się dobrze.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Świetne zdjęcia, gratuluję Autorowi.
Mnie pociągają nieco inne klimaty:) Może mam przesyt zurbanizowanego świata. Co nie znaczy, że zmuszałam się do czytania:) Wręcz przeciwnie, jak zawsze z przyjemnością pochyliłam się nad Twoim tekstem.
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Leno,
autor dziękuje za dobre słowo i docenienie trudu łapania momentów. Jak widzisz, podobnie myśli, miasta tu nie widać, nawet downtown nie został uchwycony w kadrze.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Do tej pory miasto było mi znane z serialu „Ulice San Francisco”,który oglądałam z wielką przyjemnością przede wszystkim na Karla Maldena i Michaela Douglasa. Dzięki Twojej opowieści i fantastycznym zdjęciom Tomka mogłam poznać je lepiej. Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Iwonko,
moje postrzeganie miasta znane było także z filmowych pościgów gangsterów ulicami San Francisco, tymczasem film sobie, a współczesne życie pędzi innym torem. Nie gangi a korporacje na pierwszym planie.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Klik dobry:)
Wielkie podziękowania dla Tomka za zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Eluelgry,
przekazałam Tomkowi podziękowania. Ten zjazd udał mu się brzegiem Pacyfiku po ten zachód słońca. to co utrwalone, dłużej zostaje w pamięci.
Serdecznie pozdeawiam
PolubieniePolubienie
Fajnie było pobyć chwilę w San Francisco! Pomyśleć, że dla mieszkańców tego miasta „koniec świata” jest w Polsce:))
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bet,
tak pomyślałam, że warto zobaczyć, bo też ile razy my byliśmy, czy będziemy w tym San Francisco… Nie ma szans. Nie dość, że daleko, drogo, to jeszcze bez wizy nie wpuszczą.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Mialem przyjemnosc mieszkac w tym miescie a potem odwiedzac je rokrocznie przez ostatnie 10 lat i obserwowac jak bardzo sie zmienia. Z perspektywy czasu widze jak SF ogarnia nowa ”gorączka złota” tym razem cyfrowa. Wszystkie nowosci typu Twitter, Airbnb, Dropbox maja tam swoje siedziby windujac niebagatelnie i tak juz wysokie ceny najmu. Kiedys 3000 USD wydawalo mi sie kwota nie do przeskoczenia, teraz za to samo studio trzeba placic 5tys i trzeba jeszcze niezle sie go naszukac, bo wielu wlascicieli
budynkow zdecydowalo sie na Airbnb niz zwykle czynsze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Saberblogu,
znaczy korporacja, czyli po teczkach ich poznacie…
Przecież obok S. F. mają siedziby cyfrowe Google, Facebook, Instagram i tysiące firm. Krzemowa Dolina również cyfrowa. Z powodu cen najmu firmy przenoszą się do pobliskich aglomeracji, a ludzie na barki lub do komuny, czyli kilka par w jednym lokalu, by było taniej.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawe czy przedtem było tam ściernisko?
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bojo,
nie ściernisko, a gorączka złota. Poszukiwacze przekopali ten skrawek na wylot, więc dla nas już nic nie zostało, niestety. Ale i tak nie mam wizy.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
No właśnie, piękne miejsce, ale te trzęsienia ziemi i ta drożyzna !!!
Nie na moją emeryturkę,chyba że medialnie Ultro z Tobą, na Twoim blogu, było ciekawie i miło.:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Molekułko,
tam pracują najtęższe umysły, wszystkie ważne światowe firmy, stąd tak drogo.
Miasto po dwóch trzęsieniach, które powodowały ruinę, a za każdym razem powstawało jak Feniks z popiołów, niezniszczalne.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
W końcu musiało się udać. Na razie to muszę rozpocząć staż, a potem coś dla siebie z niego wynieść. Teraz to jedyny mój sukces to dostanie się do tej instytucji.
Niedługo zacznę pracę, to moje plany wyjazdowe muszą zaczekać. Na trzy miesiące (kto wie może i dłużej się uda), a środki jakie zarobię może przeznaczę na jakieś mniejsze podróże. Kto wie?
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piotrze,
i tak gratuluję stażu, choć krótkiego, ale skoro jest nadzieja na zatrudnienie, to pewnie dostaniesz etat.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witaj
Dziękuję, że znowu odezwałaś się do mnie. Nie wiem dlaczego masz problem z dodawaniem komentarzy, ale mam nadzieję, że było to zdarzenie jednorazowe. Ja tam, gdzie mam z tym problem najpierw piszę”na brudno” w bezpiecznym miejscu, a potem dopiero wklejam w odpowiednie miejsce.
Zachwyciła mnie ta wędrówka i poprawił mi humor. Pierwsza połowa listopada, to dla mnie bowiem nie tylko Święto Wszystkich Świętych i Zaduszki, ale to też czas smutnych rocznic. Dlatego teraz moje myśli uciekają w przeszłość. Niestety ten listopadowy nastrój ma na mnie duży wpływ. Trudno mi znowu twardo stanąć na ziemi.
Ale dam radę…. Życie musi toczyć się dalej, a i listopad może być też piękny. Nie musi być cały czas osnuty mgiełką nostalgii
Dlatego dziękuję, że czasem o mnie pamiętasz i za pomocą ciepłych słów odganiasz smuteczki snujące się dookoła.
Z całego serca życzę Tobie wiele wytrwałości, siły na codzienne szare dni, które niedługo nadejdą.
Może niektóre z nich rozbłysną kolorami tęczy.
Pozdrawiam snującymi się nostalgiami
PolubieniePolubienie
Ismeno,
oczywiście, że będę zaglądać w miarę wolnego czasu, choćby dla wierszy. Nie każdy je zamieszcza.
Zasyłam pozdrowienia
PolubieniePolubienie
Wonderful place, well captured
PolubieniePolubienie
Thank you for the kind words.
Best wishes
PolubieniePolubienie
Miasto tętniące życiem. Wielkie, urokliwe i drogie, jak widzę, ale to może dla Polaka z tych realiów. Dziękuję za przybliżenie mi tego miejsca.
PolubieniePolubienie
Stopociech,
warto to znane miasto poznać choćby wirtualnie.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Spokojnej nocy.
PolubieniePolubienie
Stopociech,
spokojnych dni i lat.
Zasyłam pozdrowienia
PolubieniePolubione przez 1 osoba