SĄ DNI, KIEDY NAWET KULAWY RYM NIE WYCHODZI, A PROZĄ MÓWIĆ NIE WYPADA. Czas przedświąteczny to czas poradników, co ugotować, by było wybornie i pysznie. Dostałam jedną z fit książek, ale czas wrócić do szkoły, bo nie umiem się tymi przepisami zachwycać.
Bogiem a prawdą, to uszami już mi wychodzą te mule, pieczone bataty z rozmarynowym posmakiem, carpaccio z buraka z nutą chrzanu. Proszę was, ileż razy można jeść tego homara z czarnymi i białymi truflami? I te pianki z marakui oraz korzenny sos z fig i daktyli oraz muślinowe kremy z minogi? Niekiedy smaków trudno sobie wyobrazić, np. giczy w czekoladowym sosie, czy marmolady z grzybów shitake i enoki.
Wykwintność niektórych potraw aż bije po oczach: ikra ślimaka z wędzoną śmietaną, wstążki z kozią chałwą, tatar z troci, grasica na palonym maśle z raviolo z ricottą, czy frytki z świńskich uszu. Trzeba skończyć doktorat i znać kilka języków, by zrozumieć o co chodzi w tej „zupie w wersji zdeklasowanej”, „zupie bouillabaisse”, czy co oznacza „używaj metody sous vide”. O kuchni molekularnej też nic nie napiszę, bo widocznie na chemii nie uważałam, gdy mówiono o chlorku wapnia i alginacie sodowym.
Jako ta stara trufla dostrajam się do dawnych przedświątecznych smakołyków, uśmiecham się do każdego pełnego talerza, a że jestem wiecznie na głodzie, patrzę łakomie nawet na zwyczajną lodówkę i same samogłoski zachwytu lecą w tamtą stronę, gdzie znajdują się te zakazane leki na przyjemności, a nie na podroby w tym obcym języku.
I muszę zdradzić to, co widać z daleka. Jak ta lodówka mnie słucha, jak dogadza i oferuje bez skrywania to, co ma, czyli wszystko. Wiem, bo sama kroiłam tę marchewkę, aby warzywa także były. Za chwilę pewnie zacytuję Sienkiewicza, bo rzecz godna wyższej półki: „Bar wzięty!” Pocałuję pesto zrobione z pietruszki i orzechów, do schrupania, a jakże. I cóż z tego, że nie włoskie? I nie z bazylii? Na początek pójdą śledzie wg przepisu Opolskiego, zawsze się udają i są przepyszne.
Zrobiłam sobie śliniaczek z serwetki, wzięłam pieprzowy pojemnik i sok z cytryny, żeby nie było bladych myśli na przystawkę, tylko wyrazista indycza galareta z zielonym groszkiem i marchewką. Na pierwszą nóżkę spróbowałam zielono – ziołowe dodatki, ale głodu nie zażegnałam sałatkami, dlatego na drugą nóżkę wzięłam pieczyste z miodową musztardą. Myślę sobie, początki są zawsze trudne, gdy robiłam zapiekankę, ale po kiego grzyba mam jeść te zalecane w przepisie suche pomidory, skoro mam własne ze słoika i w dodatku bez skórki?
Uśmiechnęłam się samoistnie do pierogów i kotlecików bez panierki (poleconych przez kucharzy z zapadłymi policzkami, więc nie można mieć do nich zaufania), ale niech będzie ten ich głos na wierzchu. (Współcześni kuchmistrze polecają tarcicę, miał, eko groszki i wiór warzywny ze skór obranych obieraczką. Do dziobania, a nie jedzenia). Na resztę nóżek przeznaczyłam same dodatki cukrowe: ubita śmietana, grysik na słodko posypany kakao oraz serowy murzynek. Stylizacja w tym dawnym stylu, ale znaczy: dobra i tania kuchnia, więc ciekłego azotu nie będzie.
Po przeczytaniu musiałem zajrzeć do lodówki…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Thaftaniuku,
widać, że Ciebie też lodówka kocha. I niech to dogadywanie się zostanie jak najdłużej.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Powiem szczerze, że Twoje menu bardziej powoduje u mnie pracę ślinianek, niż te kawiory, trufle i nowomodne przysmaki…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jotko,
jestem otwarta na nowe przepisy, sama próbuję robić azjatyckie potrawy, hoduję trawę cytrynową, zapach trufli mam zamknięty w kropelkach by podkręcać smaki, ale na co dzień wolę racuchy, galaretki z indyka bardzo dobre na stawy i swojskie „hamburgery”, czyli kotlety mielone, które można przyrządzać na tysiące sposobów.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
i słusznie. jaskółcze gniazda w beszamelu są dla koneserów, którzy później żrą ukradkiem hamburgery, żeby smak w ustach zabić i wreszcie coś poczuć na żołądku. a z pierogami, czy roladką wołową i tak żadnych szans nie mają.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oko,
przyzwyczajeni do swoich smaków, tak łatwo nie zrezygnujemy. Tym bardziej, że te nowe potrawy niemiłosiernie czyszczą nam kieszenie nie tylko z drobnych.
Serdezności
PolubieniePolubienie
Do tej bitwy na smaki dorzucam poczciwą, powszednią kartoflankę . Niech się trufle i dzikie łososie w słodkim curry chowają że strachu.
Wszystkiego smacznego na co dzień i od święta.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bet,
kartoflanka to podstawa, wiadomo. W moim domu zupa musi być. Gotuję wywar na warzywach, a potem dodaję w zależności na co mamy ochotę: kiszone ogórki, kapusta, sok pomidorowy, szczaw… Nigdy zupa się nie znudzi, nawet na kolację, by niezdrowego chleba za dużo nie jadać.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jestem za tradycją w jedzeniu i piciu, a nawet w całym w życiu:
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu,
zgodzę się z Tobą, bo całe lato i jesień zamykam w słoikach, by mieć taniej i zdrowiej. Wczoraj w sieciówce była promocja pewnej marki wędlin. Pan zachęcał do spróbowania, bo smak został podkręcony cukrem. Kiełbasa kosztowała 15 zł za kg, więc ile kosztował w niej cukier?
Serdeczności
PolubieniePolubienie
oooo zupiszcza kochamy wszelakie.Zdecydowanie zdrowsze niż jakieś tam wypaśne a drogie niewiadomoco na talerzu;)))))
PolubieniePolubienie
Tuv, nie ma jak zupy. Gotuję warzywa, a do tej bazy raz pomidory, innym razem kiszone ogórki, aby codziennie była inna. My potrafimy jeść na śniadanie lu kolację, jak zostaje. Nie tuczą, a grzeją i dodają skrzydeł.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Więcej takich wpisów na przedświątecznych blogach a wspaniały nastrój ŚWIĄT sam wprosi się w gościnę. BRAWO ULTRA!!!!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Watro,
na co dzień gotuję z sezonowych warzyw i takich z targu, czyli niemytych, niewybarwionych, nierównych, niemoczonych w ace, by miały kolor i nie zasypywanych masą chemii, by dotarły w stanie dobrym z tej Ameryki Południowej. Ostatnio moje zdumienie budził chrzan sprowadzony z USA i woda z Japonii. Nie szkoda tej naszej planety na bezmyślne spalanie i zanieczyszczanie? Przecież jak ktoś musi jeść chrzan z drugiej planety, czy pić wodę z Japonii, sam może tam pojechać, prawda? https://jastrzabpost.pl/exclusive/edyta-gorniak-i-marcin-wieczorek-na-lotnisku-wyleciala-do-nowego-jorku-zdjecia_167079.html/attachment/bilt-lotniczy-edyty-gorniak
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiedziałam, że jaja ślimaków też się je.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aniu,
Wiki podaje, że ten biały kawior ma smak z „nutą drewna”, „silnie ziemisty”, a podawany jest ze śmietaną, tostem i szampanem. To ostatnie chyba najwłaściwsze, by nie czuć chrupiących trocin w zębach. Ślimaczy przysmak znajduje koneserów, podobno na tym można zbić majątek: https://natemat.pl/90017,biznesmen-z-najwieksza-hodowla-slimakow-w-europie-prosi-polskich-naukowcow-o-pomoc-kilka-patentow-i-mozna-siegnac-po-miliony-eur
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Nie mogłabym… Wyhodowałam kilkanaście ślimaków z jajek i one dwa dni temu złożyły następne i będzie jeszcze więcej małych, miłych, ślicznych, mini-ślimaków. To może się wydawać chore, ale bardzo je lubię…
PolubieniePolubienie
Aniu,
nigdy nie widziałam jajek ślimaka. Zrób zdjęcia swoim pupilom i napisz o tym na blogu. Fascynujące zajęcie. Kiedyś też miałam akwarium, w którym hodowałam zwierzątka, a w ostatnim były patyczaki.
😉
PolubieniePolubienie
Tak między bogiem a prawdą, to we mnie już samo słowo „fit”, nic nie znaczące, bo nieistniejące, budzi obrzydzenie. Kojarzy mi się z pustogłowiem i niejadalnymi produktami.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
wpisz „Kuchnia fit”, a otworzy się mnóstwo zakładek: „Przepisy fit – Kwestia Smaku”, „Ponad 330 najlepszych fit przepisów • Kuchnia Lidla”, książka „Kuchnia Fit – Konrad Gaca”, „Fit – lekko, zdrowo 🙂 – MniamMniam.pl” itd. A wszystko dlatego, że chcemy być modelkami. Tylko patrzeć, jak będziemy wycinać sobie żebra, by mieć talię osy.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Ooo, musiałabym na głowę upaść albo zamienić się na rozumy z debilem! Nie tylko, żeby wchodzić na durnowate strony, ale przede wszystkim, żeby katować się głodzeniem albo spożywaniem paszy dla drobiu tylko dlatego, że ktoś wymyślił taką modę! Gdy hitlerowcy robili to ludziom w gettach i obozach koncentracyjnych, to się nazywało zbrodnia przeciwko ludzkości. a gdy puste laski robią to same sobie, to się nazywa „fit” 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
musisz przyjąć do wiadomości, że to fit to całe życie młodych, a niektórzy przez to wpadają w anoreksję. Z kolei na tym fit ktoś zarabia krocie, więc napędza koniunkturę, bowiem wykorzystuje naiwność i głupotę młodych ludzi. Poza tym czyszczą kieszenie, bo te „zdrowiutkie” zestawy są zwykle drogie.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Nie wszyscy. Moja córka ma 22 lata i jeszcze jej do głowy nie przyszło, żeby dostosowywać się do głupszych.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
musisz wiedzieć, że masz wyjątkowe dziecko. Jakby to powiedzieć, zdolne dzieci ma podobno jedna partia.
Na szczęście, młodzi omijają partie.
😉
PolubieniePolubienie
Średni też. W każdym razie ja. Polityka i sport to nie moje specjalności.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
witaj w moim klubie.
😉
PolubieniePolubienie
O, jak dobrze i miło!
PolubieniePolubienie
Frau Be,
mnie również miło, niedawno był Dzień Bez Przekleństw, więc słodzę.
😉
PolubieniePolubienie
Pierwszy raz słyszę o takim dniu, poza tym jak się chce, to można komuś nawtykać w białych rękawiczkach i z uśmiechem na ustach 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
te białe rękawiczki są trudniejsze do przeżycia, bo niewidoczne dla innych.
😉
PolubieniePolubienie
To oczywiste.
PolubieniePolubienie
Feau Be,
wiadomo
😉
PolubieniePolubienie
A mnie przybyłe zza wschodniej granicy kumpele uraczyły pielmieni, w lodówce stoją też pomidory kiszone – nie wiem z czym, ale pachnie obłędnie, i bułeczki drożdżowe z konfiturami przywiozły… Może czas się na wschód wyprowadzić, bo tam zostały tradycje, a słowo ‚fit’ wywołuje uśmiechy politowania i komentarz, że jak się gotować nie umi[e] to się ‚fitem’ zasłania 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aksinio,
mam kuchnię kresową i czasem robię te smakołyki. A bułki drożdżowe robię z różą i cebulaki z cebulą.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
I kleisz te miniaturowe pielmieni??? Czapki z głów! Mnie sama myśl o tej robocie poraża ogromem wysiłku…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aksinio,
właśnie dlatego nie idzie klejenie, że się sama porażasz myślą. Ja kleję i to dużo, bo wszyscy lubią pierogi. Kwestia wprawy. Jak coś często robisz, to idzie jak z płatka. Pielmieni wołowo – wieprzowe gotuję w rosole, a uszka z mięsem wieprzowym w wodzie z solą.
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubienie
O szydełkowaniu też pisałaś, że proste. A nie jest 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aksinio,
szydełkowanie jest proste, ale musisz mieć dobrego nauczyciela i motywację. Tyle.
😉
PolubieniePolubienie
Znakomity wpis. Jedzenie wykwintne może od czasu do czasu jest dobre, jednak na co dzień warto sięgać po to co znamy. Tak jak było z tymi melodiami w filmie ,,Rejs”, tak samo można podejść do jedzenia. Najbardziej lubimy to, co znamy. A jak jeszcze dania kojarzą się z domem, z przeszłością, to już w ogóle jest idealna sytuacja.
Zgadzam się, mogłem zostać pominięty i nigdy bym się nie dowiedział nawet o tej małej imprezie w pracy. A tak już jestem bardziej ,,swój”.
Co do jedzenia, to najlepszy był wtedy tort czekoladowy z chałwą (przynajmniej tak mi smak i faktura się kojarzy).
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piotrze,
podobno większość je jak u mamy i babci, ale w wersji odchudzonej, bo kiedyś było „weźmij kopę jaj i dziewkę do ubijania”. Dziś każdy dba o rozsądny umiar.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Po przeczytaniu wpisu, ja również poszłam do lodówki… Jednak po oględzinach tejże, musiałam się ubrać i pójść do polskiego sklepu. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dasiu,
zwiedzanie sklepu to ciekawe zajęcie. Przy okazji można pogadać ze znajomymi.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Polska kuchnia i basta! Wesołych świąt Ultro.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sagulo,
codziennie gotujemy, nie żywimy się przetworzonymi, więc smaki mamy inne. Jak przechodzę koło frytownic, zaraz się alergicznie duszę.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Mam tak samo 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sagulo,
pozdrawiam serdecznie.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nigdy nie jadalam wykwintnie, wszystko co bylo mi nieznane, bylo be!
I wlasciwie tak zostalo, jestem tradycyjna do szpiku kosci – nawet nie prouje nowych smakow, bo wiem, ze nie bedzie dobre :)))
A lodowke najbardziej lubie, jak jest pusta (no prawie), nic mnie nie prowokuje do gotowania 🙂
A ze ostatnio troche schudlam, to nie bede sie swietami podniecac, moge jesc postnie! 🙂
PolubieniePolubienie
Kolorowy Blogu,
to odwrotnie niż inni – w święta zamierzasz pościć. Cóż, albo to taktyka, albo fanaberia, ale masz do nich prawo.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Ja lubię sobie eksperymentować w kuchni, ale finalnie i tak wracam do niezawodnych przepisów mojej babci. Starych, tradycyjnych i pełnych smaków jak nic innego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Królowa Karo,
Nie mogę u Ciebie komentować, ponieważ nie da się wysłać. Trzeba anielskiej cierpliwości, by raz na jakiś czas poszło. Pojęcia nie mam, czy przeczekanie coś da.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam ten sam problem. moje komentarze pozostawiane u Królowej ulatują w kosmos.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
to nie my, to Królowa ma jakiś problem.
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ultro, tych potraw co to Tobie uszami wychodzą 😉 nie jadłam. Jestem zwolenniczką prostego jedzenia, a raczej tego oczekuje ode mnie mój pan żołądek. Jeśli eksperymentuję to raczej przyprawami.
Pozdrawiam 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
kto jak kto, ale Ty na żartach się znasz. Cena grama trufli białej to ok. 20 zł. Myślę, że gram nikogo nie zadowoli, a homar ok. 170 zł. I też wstaje się po homarze głodnym, zatem pozostaje żywić się tradycyjnie.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ultro, ależ mrugająca jednym oczkiem twarzyczka miała właśnie dać znać, że listę „wyszukanych” potraw traktuję z przymrużeniem oka. A co do moich preferencji „stołowych” to było na poważnie.
Pozdrawiam 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
jak już egzotyczną potrawę robić, to polecane są bycze jądra z rozmarynem. Samo mycie i płukanie zajmuje 45 minut. Podobno nie należy się spiszyć, by smak podniebienia ucieszyć.
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nieee! Na samą myśl robi mi się niedobrze. 😮
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
myśli czasem też są niedobre.
😉
PolubieniePolubienie
Słowo „fit” mnie bawi, ale i denerwuje, bo często jest zwykłym oszustwem. Przeczytałam kiedyś skład takich płatków „fit” – ile tam było cukrów, syropów i chemii! A ludzie dają się nabrać. To jest nie fair i dlatego mnie drażni.
Ja osobiście nie jestem przywiązana do jakiś smaków. Uwielbiam próbować różne nowinki, ciekawostki, przyprawy i przysmaki z różnych stron świata. Cieszę się, że teraz są takie możliwości. Fascynują mnie najrozmaitsze owoce. Szukam czasem przepisów, próbuję coś sama upichcić. Kiedy jeździłam na różne wycieczki, to zawsze starałam się jeść potrawy lokalne. Ciekawi mnie co i jak jedzą w innych krajach. Chętnie też szukam przepisów tzw. kuchni regionalnej z naszego kraju. Okazuje się, że to też ciekawe, taka podróż kulinarna.:)
No i oczywiście przyznaję, że śledzie Opolskiego są super! A Twoje torty to poematy same w sobie.:)
Murzynek serowy, powiadasz? Brzmi (i wygląda) nęcąco.:))) Jakiś przepis może?:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Grażynko,
przepis na murzynek: ubić do białości 5 jaj ze szklanką cukru, dodać przyprawę do grzańca lub do szarlotki, pół słoiczka powideł, rozpuszczoną margarynę (lub masło)z 3 łyżkami kakao, czekoladą. Wymieszać z 2 łyżeczkami proszku i 2 szklankami mąki. Wlać na brytfannę. Na niego wyciskać przez worek cukierniczy masę serową w ozdobną kratkę i dookoła placka.
Masa serowa: pół kg sera wymieszać z jajem, 2 budyniami śmietankowymi i 5 – 10 dag cukru.
Pieczemy w 160 około 40-50 minut.
Ostatnio piekłam ciastka „pieczarki”, ładnie wyglądają, ale moim domownikom nie smakowały: https://www.przyslijprzepis.pl/przepis/ciastka-pieczarki-2
Serdeczności
PolubieniePolubienie
hahahah, gdybys czegoś w nadmiarze uszykowała daj cynka… podjadę po resztki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Eulalio,
fakt, nadmiar sam się robi. Nie ma problemu.
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mój brat bardzo często bywa na kolacjach w warszawskich restauracja z najwyższej półki, gdzie podają opisane przez Ciebie „jedzenie”. Z jego relacji wynika, że to fantastyczne miejsca dla kogoś, kto ma za dużo pieniędzy i jednocześnie nie ma żołądka i połowy kubków smakowych. Ni twierdzę, że nowoczesne wynalazki są złe (sam dożo gotuję i czasem spróbuję nowych przepisów), ale nie można dać się zwariować modom. Ostatnio gŁośka ma kłopoty zdrowotne i musiała czasowo zawiesić dietę wegetariańską, więc na naszym stole ponownie zapanowały golonki, barszcze na podrobach i tego rodzaju frykasy-ananasy:)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wojtku,
dziś topiłam słoninkę, część zlałam do słoika, będzie atrakcją w święta, a reszta dla ptaków ze słonecznikiem i makiem.
Na dietowych modach zarabia się i to są spore pieniądze, dlatego co rusz ktoś wymyśli nową.
😉
PolubieniePolubienie
Tylko słonina musi być bez soli!
PolubieniePolubienie
Wojtku,
w moim sklepie nie ma solonej słoniny. Schabowy na słoninie jest idealny.
U mojej babci nie mogło zabraknąć słoniny, wszystko robiła na smalcu, nawet wrzucała do zup, zmarła w 92 roku życia. Ja już słoninę tylko okazjonalnie.
😉
PolubieniePolubienie
Skoro czasem próbujesz robić potrawy azjatyckie, to ośmielę się podsunąć przepis na danie, które łączy w sobie wyrafinowanie orientu, szokujące upodobania kulinarne, egzotyczne przyprawy i odlotową toporność głównego składnika. Może przez kilka jeszcze dekad nie będzie to potrawa na święta, ale przecież nasz gust zmienia się z każdą dekadą. Oto propozycja.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Vulpianie,
dziękuję za efektowną propozycję!
Mam nadzieję, że jak zrobię, nikt się penisem nie udławi, bo byłby to wesoły temat na lata przy świątecznym stole.
Ja z kolei polecam przy następnej bytności w Chinach knajpę Guo-li-zhuangm w Pekinie, by poczuć smak penisów w ustach nie tylko jelenia, ale kozła, byka, osła, małp, konia, węża, a nawet żółwi morskich. Podobno pobudzają libido, poprawiają skórę, no i to ukrwienie. Za porcję końskiego penisa z sosem chili trzeba zapłacić ok. 250 zł, ale czego się nie robi dla … dobrej cery na twarzy. Do picia jest sok z jelenia, ale nie sprawdzałam …bo nie mam pojęcia, jak go się robi?
😉
PolubieniePolubienie
Guo Li Zhuang (Codziennie 17:00-21:30)
34, Dongsi 10th Alley, Dongcheng Qu, Beijing Shi, Chiny, 100001
Kierowcy pokazywać to:
锅里壮 北京市东城区东四十条乙34号,邮政编码: 100001
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Vulpianie,
w tej restauracji podaje się również wino, o którym mówi się, że działa lepiej niż viagra, bo zawiera ekstrakt z serca, penisa i krwi jelenia, a smakuje jak gorzka cytryna. Dla szczególnie wymagających menu w tej restauracji oferuje także płody jeleni i owiec – 36 i 9 euro. Aż się boję zapytać, czy ktoś spróbowałby.
Zjedzenie tego penisa wymaga dobrego uzębienia i mało wrażliwego nosa:
A nie lepiej na nim ugotować czerwony barszczyk?
Moja mama gotowała barszcze na ogonach wieprzowych i wszyscy się nimi zachwycali.
😉
PolubieniePolubienie
Przybij piątkę!
Ja tym razem okopciłem wędlinki i są okopcone. Co za wstyd! 😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kneziu,
w tym całym kopceniu chodzi o ten zapach i to okopcenie, a to Ci się zawsze udaje, próbowałam.
😉
PolubieniePolubienie
Ja gustuję w prostych potrawach a szczególnie w tych co łatwo i szybko się przyrządza, a szczególnie jak mało energii potrzeba do ich przyrządzenia,więc ekologiczne, łatwo strawne ,smaczne , swojskie i na emerycką kieszeń .:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Molekułko,
dobre jedzenie to takie, komu dobrze smakuje.Każdy ma swoje ulubione potrawy.Jedni lubią placki ziemniaczane, inni bataty.
😉
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Potrawy starożytnych Rzymian były chociaż zabawne. Przynajmniej u Goscinnego i Uderza:) Ot, choćby taka konfitura ze skórek kiełbasianych:)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Leno,
historyczne komiksy nie tyle uczą, co rozbawiają. Swego czasu musiałam czytać na okrągło „Mikołajka”…
😉
PolubieniePolubienie
oooh looks like preparations for Christmas 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Kate,
Yes, these are preparations for Christmas. Well, you think.
greetings
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego ja bije poklony kuchni wloskiej: wlasciwie wszystko zawiera makaron, ser, wolowine i pomidory haha 😀 Szybko, tanio i pozywnie! Mniam mniam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Seeker,
do tej włoskiej patelni dodaj czosnek, szpinak, rukolę lub garść innej zieleni, będzie jeszcze lepsze i zdrowsze
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przyznam Ci się do czegoś – jak nie umiem wymówić danej potrawy to nawet nie zabieram się za jej robienie. No bo co powiem przy stole, że co to jest???;)))
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agnieszko,
bardzo dobra metoda testowania potraw!
😉
PolubieniePolubienie
Kozia chałwa? Nie wiele nie słyszałam i nie jadłam. Moje podniebienie krzywi się na mule, trufle.. . Ale ile Ty Ultro zup przedziwnych nazw znasz i wszelkiego dobra lub nie. Masz rację i w kuchni może się przejeść. a już frytki ze świńskich uszu na pewno. Życzę smacznego, naszego, polskiego i dobrego. Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stopociech,
Kozia chałwa? Mówisz i masz:
https://czaswina.pl/artykul/kozia-chalwa/
A frytki ze świńskich uszu idealne do piwa:
😉
https://www.kuchniaplus.pl/przepisy/smazone-uszy-wieprzowe-z-chili-mlodym-porem-ziolami-i-chlebkiem-pita
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tomasza lubię, uszu chyba nie, a piwa tym bardziej. Więc zostanę przy bigosie..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stopociech,
uszu nie próbowałam, ale skórki tak, były pyszne i chrupiące.Bigos dziś gotuję, czujesz, jak pachnie?
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czuję.. i kapustę i grzybka, śliweczkę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stopociech,
wszystko jest,
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
haha. czyli mówisz, że u Ciebie nie będzie…ikry ślimaka z wędzoną śmietaną, wstąeki z kozią chałwą, tataru z troci, grasicy na palonym maśle z raviolo z ricottą, czy frytek z świńskich uszu? i słusznie 🙂 jak zwykle celnie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kobieto po 30,
niestety, nie będzie. Bo skąd wezmę tę wędzoną śmietanę?
😉
PolubieniePolubienie
Jak na razie ciężko u mnie o umiar, bo co i rusz są jakieś imprezy w pracy. Ostatnio jednego dnia były imieniny Ewy (wcześniej obchodzone) i Wigilia dla wszystkich. W piątek będzie druga, wydziałowa. Niedługo nie będę w stanie wejść do swojego pokoju w pracy. 🙂
Nie mogę narzekać, jak na razie czuję się bardzo dobrze w tym miejscu pracy, wszyscy są bardzo mili i pomocni.
Pozdrawiam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piotrze,
tylko się cieszyć, że imprezy w pracy. Wiele osób pewnie może Ci pozazdrościć tego luzu i braku terminów, braku stresu i miłej atmosfery.
😉
PolubieniePolubienie
Tej wędzonej śmietany mi szkoda,bo nawet jej sobie wyobrazić nie mogę, a tak to byś mi pewnie jej smak trafnie opisała. Ultro, ty naprawdę tyle smakołyków robisz? Gdybym wiedziała, gdzie mieszkasz, to… no, dla ciebie lepiej, że nie wiem. Uściski 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Iwonko,
pewnie to kwestia wprawy. Jeśli często coś robimy, to zwykle udaje się danie. Mieszkam w Małopolsce, więc rzut beretem do stolicy.
😉
PolubieniePolubienie
Kochana
Przybiegam już dziś z ogromem serdecznych życzeń świątecznych: zdrowych, miłych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, a nade wszystko spokojnych i pełnych miłości i dobra:)
od serca życzy:
Morgana z rodziną
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Morgano,
dziękuję za życzenia. Wszystkiego najlepszego!
😉
PolubieniePolubienie
Zielone gałązki, a na każdej świeczka,
W stroiku z bibułek stoi choineczka
Gdy zaświeci gwiazdka między gałązkami,
Wesołą kolędę dla niej zaśpiewamy. Życzy Danka z rodziną☺☺
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Danusiu,
rymowane życzenia łatwiej się zapamiętuje, dziękuję serdecznie. Życzę radości i miłości.
😉
PolubieniePolubienie
Te śledzie! Pięknie i apetycznie wyglądają. Aż boję się myśleć jak smakują…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bojo,
śledzie są dobre, co inni potwierdzą, bo przepis znany na Watrowisku, polecony przez Piotra Opolskiego,
a tu masz jeszcze inny http://www.kneziowisko.pl/sledzie-po-staropolsku/
😉
PolubieniePolubienie
Spuchłam z głodu, jak dziecko z Etiopii… Nie rób tego więcej Ultra:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Joanno,
nie katuję się dietą, dlatego na śniadanie dziś nie jadłam zalecanego musu z awokado, tylko drożdżowe racuchy z niezdrowym pudrem. Pyszne.
😉
PolubieniePolubienie
Gotuję to, co sama lubię jeść. Zdaniem bliskich nie jest to najlepsza taktyka, ale ja jestem z niej zadowolona. Pozdrawiam przedświątecznie i świątecznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ewo,
większość tak gotuje. Jada się to, co sami lubimy, a każdy ma swoje ulubione smaki.
😉
PolubieniePolubienie
Pingback: Ja konsument !. | Kneziowisko
Piotrze,
dziś się pojawił komentarz z postem. Dziękuję. Śledzie takie same, ale dodałam przyprawy po królewsku i wyszło jak wyszło.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
jejuuuu ale m=komci,ow i co jeden to smakowitszy.No nie mam czasu latać po blogach ostatnio.Tzn nie miałam czasu,bo teraz będzie lżejszy miesiąc dla szwaczki.Lżejszy w szyciu i niestety w pieniądzu ale kiedyś trzeba odpocząc;).
Wszystkiego dobrego;)
PolubieniePolubienie
Tuv,
odpoczynek musi być, przepracowany i zmęczony człowiek łatwiej zapada na choroby. Dbaj o siebie.
Zasyłam serdeczności
PolubieniePolubienie