Piwniczaku, wychodź z domu, ciesz się życiem

Pokolenie XD nie potrafi żyć bez nowych technologii, gadżetów i internetu

Nie rozumiem tego ciągłego patrzenia w ekran, więc pragnę dowiedzieć się, czego ludzie szukają codziennie przez kilka godzin w tym internecie. Też mam lapka, smarta, Fejsa…, a nie siedzę z palcem przylepionym do ekranu. Dopiero młody rozjaśnił nieco, kiedy powiedział mi, że tu  jest suplement na wszystko.

Zatem tutaj szuka się porad, sentencji, fotek znajomych (z prawej strony ukazanie do południa, a po południu trzeba zobaczyć en face i lewą stronę z nowym kolczykiem, tatuażem i fryzurą), sprawdzić wieści i  plotka. Piwniczak to człowiek, który w zasadzie nigdzie nie wychodzi, bo nie ma czasu, skoro cały czas patrzy w monitor. Już od  rana każdy przeciąga się korporacyjnie, czyli ćwiczy przeciąganie kciuka, ale czy to wystarczy, by żyć?

Internetowa bańka bezmyślności

Zwyczajnie żal mi młodych, bo bezkrytycznie czytają wszystko po kolei. Selfie wcześniej czy później pokaże ich wykrzywioną twarz, z przylepionym uśmiechem, bo aktywność zredukowana do zera, w oczach widoczny brak uwagi, problemy z pamięcią, depresją, zmęczeniem oraz upośledzeniem rozmaitych funkcji poznawczych, zatem będą to typowe zadatki na dzbana, pustaka mało kumatego w realu.  A jaki ma być, jeśli codziennie żyje w tej internetowej  zamulonej bańce?

Cóż, młodzi lekko nie mają.

Nie wychodzą z tej sieciowej mydlanej opery ani na dwór, ani nawet na pole, bo muszą cały czas siedzieć w mediach. I to około kilku miesięcy w roku przykuci na własne życzenie do sieci. Narażeni bywają na ataki hejterów, trojanów, botów, oszustów, robaków, trolli, ale cały czas siedzą w tym informacyjnym szumie i chaosie. Czasem wpadają w te gownoburze, kiedy wciągną się w dyskurs z jakimś trollem. Gdzie tu rozrywka, kiedy ręka niewładna i kciuk sztywny od bajtowania i triggerowania?

Jak te młode pelikany łykają w pośpiechu gotowce na wszystko, na każdy ból, na każde niepowodzenie, na złamane serce i te suplementy, i te rady, rewelacje, podpowiedzi, jakby mózg przestał pracować.  Wiadomo, że Google podpowiada, ale tylko to, co chce dana osoba zobaczyć, czy przeczytać oraz czym się interesuje, przecież zna profil każdego, więc wyświetla dobranie do konkretnej osoby. Ale trzeba jeszcze wiedzieć, że świat widziany zza samochodowego lusterka oraz ekranu tabletu ma inny wymiar. Płaski, bez zapachu i smaku. Można zobaczyć kwiat, ale zapachu nie da się odtworzyć, można zobaczyć las i nic nie poczuć. W internecie jest tysiące zachodów słońca, ale ten jeden oglądany w realu pozostanie między rzęsami na całe życie.

 Jak zatem wyznaczyć granicę między tym, co wirtualne, a co rzeczywiste?

Świat widziany z pochylonej pozycji jest nie tyle mały, co pozbawiony uczuć. Zanika to dawniejsze wyprostowanie, by więcej zobaczyć, ginie zwyczajna wymiana uśmiechów, spojrzeń, patrzenia na siebie. Świat pouzależnianych od pikseli jest ubogi w doznania. Może i chodzą do szkoły, może i pracują w tym banku, ale tak naprawdę pracują dopiero wówczas, gdy przyjdą do domu. Wtedy kciuk na najwyższych obrotach, bo każdy staje się „dziennikarzem”; tym, śledzącym nowości i tym, piszącym komentarze, i tym fotografem wstawiającym swoje focie. Po co? Aby zabłysnąć, aby zobaczyć, co u przyjaciela, poplotkować, ulać żółci, zobaczyć, co sobie ktoś kupił, jaki ja jestem piękny i jaka  dziś pogoda. Gdyby nie internet, należałoby otworzyć drzwi balkonowe, by zauważyć, że pada deszcz. (Kto wie, może utrwali się taka prawda, że L. Kaczyński system obalił, stąd ma tyle obrazów i pomników, przecież wiarygodności w Internecie nikt nie sprawdza). Nawet na domówce między żubrem a plastrem sera znajdzie się czas, żeby zobaczyć nową aferę w czyimś domu, poczytać o cudzych problemach i odetchnąć z ulgą, że na szczęście mnie ząb nie boli, woda nie zalała, opona nie jest zdarta, nikt nie dźgnął mnie w plecy. To czas, by  poczuć się lepiej. Do tego dochodzi świadomość, że plastry odchudzające już kupione, nowa dieta przyswojona razem z pastylkami „doktora” za 200zł, bo ta Facepalma tak ludziom odbija, uzależnia i wciąga w czeluść, że tak brzydko powiem na „k” i niech to będzie moje ulubione:

„kopytko” 

Wiedział S. Jobs co robi, kiedy odbierał swoim dzieciom telefony na noc i na weekendy, zaś twórcy Twittera i Bloggera ograniczali korzystanie z internetu do 1 godz. dziennie, a z kolei  nasze siedmioletnie dziecko ma już rok do tyłu, bo tyle  spędziło przy komputerze. Widać również początek cyfrowej demencji, ponieważ nic nie zapamiętuje, przecież wszystko ma w telefonie. Za jakiś czas musi sprawdzić w telefonie, jak używać perfum, jaki kolor w tym roku ma nosić, jakich toksyn się pozbyć, co włożyć do ucha, a co na policzek, przecież sam do tego nie dojdzie, bo zgubił po drodze własne myślenie. 

A gdzie zdrowy rozsądek?

Córka znajomej „siedziała na Grouponie”, aby kupić niezmywalny lakier. Matce oznajmiła z radosnym nastawieniem (bo cena była powalająca), że paznokcie wcześniej znikną, a lakier zostanie! Matkę od razu paznokcie zabolały i wcale się temu nie dziwię. Na ekranie mamy rzeczywistość horyzontalną, płaską. Nawet jak coś ciekawego pokaże się, zaraz znika, bowiem kolorowy kalejdoskop następnym okienkiem przykrywa to wyświetlenie natychmiast innym zdjęciem, zatem przed oczami mamy  całkiem pokaźną feerię barw i doznań, która co chwilę ulatuje, więc sięgamy po następną. Nie do przerobienia, niestety.

Wielka internetowa maszyna pochłania wszystko i wysysa wnętrzności ludzkich sekretów.

Człowiek sprzedaje po kolei wszystko, co ma, w końcu zostaje goły, w dodatku z wypróżnionym wnętrzem. Wprawdzie ma swoje pięć minut, kiedy pokaże nowy tatuaż,  swoje pośladki, nowy szalik i pustą głowę. Ale czy warto tak publicznie się wypróżniać?  I po co komu takie wiadomości, że ktoś ma halluksy? Że Posterunkowy już tak nie wygląda? Jaka jest prawda o ich małżeństwie? Co pokazała i komu? Odchudzanie również na wizji, więc widać te brzuchy, a dziś wyjazd do SPA, więc w ręczniku, a tu w bikini, a tu bez, za to w nowych majtkach.  Dowartościowanie?  Ależ skąd, gdyby usłyszeć te myśli człowiecze na wygląd swojego pyszczka… Żeby coś innego zobaczyć, trzeba wyjść na dach świata, bo tam plotka, narcyzm i golizna nie dociera. Za wysoko, za zimno na goliznę i na plotkę.

Na głupotę nie pomogą leki nawet najnowszej generacji. Śmiem twierdzić, że i egzorcyzmy również nie pomogą, więc pozostaje upgrade (łata), która usunie błędy, poprawi działanie programów i zaktualizuje również nasze myślenie, dlatego  bezwzględnie włączmy zaraz cyfrowe odtruwanie dzieci i nastolatków. Niech w końcu wyjdą z domów zobaczyć prawdziwą zimę.

79 uwag do wpisu “Piwniczaku, wychodź z domu, ciesz się życiem

    1. Ultra

      Watro,
      bez świata cyfrowego nawet ja nie wyobrażam sobie życia. Tyle tylko, że młodzi są podatni na uzależnienie. Znajoma dyrektorka szkoły przerażona skalą uzależnienia robi szkolenia i wykłady dla rodziców, ponieważ większość nie ma pojęcia, że ich dziecko jest uzależnione. Nie widzą wpatrzenia po całych dniach w ekran, nie dostrzegają przecierania czerwonych rozbieganych oczu, nie rozumieją, dlaczego staje się agresywne i nie włącza się do prac domowych. Jeżeli widzą problem, to nie umieją sobie z nim radzić.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia

      Polubienie

  1. Ja jako seniorka korzystam z sieci, bo jest to moje okno na świat będąc na emeryturze. Uczę się dużo i zdobywam wiadomości. W międzyczasie prowadzę dom, gotuję, sprzątam a w sieci dyskutuję i piszę bloga.
    Jednak zauważyłam, że ludzie młodzi tracą życie w sieci, bo nie potrafią wyciągać wniosków i się wcale nie uczą, a raczej podglądają innych i to jest smutne.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Sagulo,
      to rzeczywiście okno na świat. Sama „zwiedziłam” tym sposobem wiele zakątków świata. Dorośli mają obowiązki, więc muszą im sprostać, młodsi więcej poświęcają czasu mediom, a nie zawsze umieją korzystać ze stron internetowych.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia

      Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Basiu,
      dorośli muszą podołać wszelkim pracom domowym, natomiast dzieci w sieci błądzą jak we mgle. Zagubione, bo zbyt mało mają wiedzy dot. zagrożeń i umiejętności korzystania z internetu.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia

      Polubione przez 1 osoba

      1. stopociechblog

        To prawda. My jak my, choć też wielu zagrożeń nie jesteśmy świadome. Myślę o sobie. . Wróciłam z pracy. Muszę wziąć gorącą kąpiel, wymoczyć, wygrzać spracowane mięśnie

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Basiu,
        my jesteśmy zwyczajnie zapracowane i całe szczęście, bo z nadmiaru czasu wpadłybyśmy w jakieś uzależnienie kawowe, kompotowe, dietetyczne, zakupowe, siłkowe, czy skalpelowe.
        Zasyłam zimowe pozdrowienia

        Polubione przez 1 osoba

  2. tetryk56

    Nie do końca tak katastroficznie to widzę. W erze przedinternetowej też były spore grupy młodych (potem coraz starszych), potrafiących zajmować się tylko przyjmowaniem papki informacyjnej z ówczesnych najmniej wymagających kanałów; fakt że mniej wydajnych. Ale też – z braku kanału zwrotnego – nie były te grupy tak widoczne jak dziś w sieci.
    Ludzi mających pasje, aktywnych, nie dojrzysz dziś w chmarze internetowych zombies – oni po prostu są gdzie indziej 😉

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Tetryku,
      problem uzależnienia od gier chociażby widzą nauczyciele, pedagodzy, a psychologowie już leczą poranionych. Już samo to, że przechodzisz na wyższe levely, że pokonujesz bariery jest wciągające, więc uzależnia. Wsiadasz do tramwaju, a młodzi z nosem przy ekranie, nawet zmieniającego się krajobrazu nie widzą. Trochę to smutne zjawisko.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia

      Polubienie

      1. Ultra

        Marku,
        o obyczajach, zwyczajach i życiu na drugiej półkuli mimo czytania, słuchania i oglądania za mało wiem, ale doczytuję, także u Ciebie.
        Pozdrawiam

        Polubienie

      2. Mañana czyli jutro to w dokładnym znaczeniu. W krajach latynoskich, przynajmniej, to znaczy nie dzisiaj, w przyszłości. Nikt się nigdzie nie spieszy. Na początku to denerwowało teraz i ja przestałem się spieszyć. Stąd jak się wróci do Europy czy stanów ten pośpiech jest bardzo stresujący.

        Polubienie

  3. Artykuł iście prasowy, winno się podać go w druk. Mam przypadek młodego człowiek w rodzinie. ma garbate plecy od siedzenia przy laptopie i wszystkie możliwe wady wzroku. Nie dba o siebie, wygląda fatalnie – i niby mnie to nie obchodzi, ale uznaję to za efekt życia tylko w internecie, ponieważ tam ma wykreowaną inną postać. Przynajmniej muszę przyznać, że ma świetne oceny w szkole, bo gdyby ten młody człowiek nawalał, rodzice nie pozwalaliby mu ślęczeć przy laptopie, a tak, kochane dziecię, ma zgodę na kolejną noc zarwaną. A co robi? Prócz ogólnego serfowania po internecie, to jeszcze dużo przez internet gra.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Aniu,
      właśnie należy zacząć od tego, że rodzice pozwalają na ślęczenie po nocach w internecie zamiast zabierać smart przed snem, zanim dzieci się uzależnią.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia

      Polubienie

      1. Ultra

        Mieszczko,
        nie wszyscy nosili okulary. Il. Kuryer Codzienny donosił ze zgrozą, że w 1926 roku kobiety zaczęły nosić binokle, a te przecież zastrzeżone były tylko dla mężczyzn.
        Pozdrawiam

        Polubienie

  4. W szkole pojawiają sie dzieci 7-letnie, które od schylania i chodzenia wszystko boli, bo większość dnia spędzają przy kompie. Nie mówiąc o takich umiejętnościach jak, lepienie z plasteliny, posługiwanie sie nożyczkami.Na szczęście nie wszystkie, wszystko zależy od domu, bo są i takie, które uprawiają sport, chodzą z dziadkami na ryby itp.
    Z drugiej strony , taka jest zastana rzeczywistość, my sami łykamy wszelkie nowinki, sama złapałam się na tym, że wiele rzeczy, przepisów sprawdzam w necie.
    Pozdrawiam tuż przed feriami:-)

    Polubione przez 1 osoba

    1. tetryk56

      Tak jak farb mozna użyć do portretowania Giocondy albo do smarowania na murzch obrzydliwych napisów, tak i komputera można używać kreatywnie, albo jako przeżuwacz papki. To tylko narzędzie…

      Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Bet,
      wydaje mi się, że nie o pokolenia chodzi, a właściwe ukierunkowanie do korzystania z internetu, bo przecież sam internet jest dobrodziejstwem.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia

      Polubienie

      1. Ultra

        Mieszczko,
        G.Ch, Lichtenberg: „Do największych odkryć, na które wpadł rozum ludzki w nowszych czasach, należy moim zdaniem sztuka recenzowania książek bez ich czytania”. Można? Można.

        Polubienie

      2. Ultra

        Mieszczko,
        komentuję z opcji Komentarze, bo pod tekstem nie bardzo mogę, nie ma opcji „Odpowiedz” jako że adminem nie jestem, laptop pożyczony, więc będą zdarzały się takie sytuacje, gdy komentujący się wcinają między różne posty.
        Ok, będę uważniejsza.

        Polubienie

  5. Mieszczka.com

    Ależ Ultro, zobaczyć prawdziwą zimę? Przy okazji nawdychać się toksycznych substancji, które szczególnie w czasie niskich temperatur przekraczają wszelkie dopuszczalne normy?

    Osobiście nie mam problemu z tym, że inni ludzie przez cały dzień ślepią na monitor. Nie mam też problemu jeśli umieszczają w sieci drażliwe dane na swój temat, czy zdjęcia swoje, czy swoich dzieci. Ja tego nie robię, i mnie to wystarcza. I nie żal mi ich, Taka ze mnie aspołeczna zołza. 😉

    Tylko, proszę Cię Ultro, nie bierz tak bardzo sobie do serca treści moich komentarzy, często pisanych z przymrużeniem oka. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje poczucie humoru nie zawsze jest zrozumiałe. Pozdrawiam :-D.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Mieszczko,
      to skrzywienie zawodowe każe mi, gdy widzę ślęczenie nocne, złapać za ramię dziecko i powiedzieć, by nie robiło sobie krzywdy. Podobnie jest z niewybrednymi zdjęciami, mówię, by tego nie robić, bo wnuk czy prawnuk w sieci znajdzie albo „życzliwi” doniosą, jaką miał babkę, czy dziadka. Na ulicy reaguję na rzucony papierek, bo tyle mogę.
      Już pisałam, że sarkazm jako wyższa forma inteligencji jest mi bliski.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia (mam nadzieję, że Cię nie zasypało)

      Polubienie

      1. Ultra

        Mieszczko,
        pogoda jak w kalejdoskopie, najpierw zielono, potem szaro, następnie biało, a jutro buro, więc trzeba nadążyć za zmianami.

        Polubienie

  6. W pełni zgadzam się z Tetrykiem56. Czy teraz jest gorzej, niż 20-30 lat temu, gdy niewielu ludzi miało komputer czy internet, a telefonia komórkowa raczkowała? Sądzę, że znacznie lepiej. Wtedy młodzi siedzieli całe dnie przy telewizorze lub przeglądali kolorwe pisemka typu „Bravo Girl”. To było znacznie bardziej odmóżdżające. Te rodzinne spotkania, gdzie pełnoprawnym uczestnikiem spotkania był ryczący telewizor. Internet daje możliwość wyboru, znalezienia czegoś cennego i ciekawego, łączy ludzi rozrzuconych po świecie – ma wady i zalety. Epoka telewizji i kolorowych pisemek nie miała żadnych zalet. Warto o tym pamiętać

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Hegemonie,
      internet to dobrodziejstwo i kopalnia wiadomości, ale i mnóstwo badziewnych śmieci. Chodzi o to, że nie wszyscy młodzi umieją właściwie korzystać z tego dobrodziejstwa, bo szkoła za mało, a rodzice czasem wcale nie mówią, dlatego najczęściej wpadają w uzależniające gry.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia

      Polubienie

  7. Ostatnio jednym okiem obejrzałem jakiś dokument o chińskich nastolatkach uzależnionych od sieci i grania. Wszyscy trafili do specjalnego ośrodka na odwyk, ale najbardziej przerażające było to, że zachowywali się dokładnie tak samo, jak narkomani w Monarze odstawieni od kompotu.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Wojtku,
      a z uzależnienia wcale nie jest łatwo wyjść, bo ciągle się wraca do tej adrenaliny emocji. Nie tylko dzieciom trudno, dorośli też mają z tym zjawiskiem problem. Tyle, że umieją chować głowę w piasek i udawać, że problemu nie ma.
      Zasyłam zimowe pozdrowienia

      Polubienie

  8. Basia

    Sama siedze godzinami z laptokiem 🙂 Nie krytykuje dzieci, bo moje jest dorosle i dziecinstwo spedzilo w czasach bezsieciowych, a wnukow nie mam. Swiata zbawiac nie bede, musi sie sam obronic 🙂 Komputery uwielbiam za to, ze daly mi do reki tak wiele mozliwosci!
    Wiosenne pozdrowienia, u mnie zimy niet!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Basiu,
      nie krytykuję nikogo, natomiast pedagodzy alarmują, ponieważ dziecko łatwiej wpada w uzależnienie i trzeba mądrego rodzica, by pomógł swojemu dziecku. Przy okazji można było przypatrzyć się dorosłym. Krzywe zwierciadło pokazało, że nie zawsze jest dobrze.
      Zimowo pozdrawiam

      Polubienie

  9. Zauważyłam, że daje mi Pani polubienia w komentarzach, a ja nawet nie wiem, ja się je robi. Szukałam Pani bloga, ale w wyszukiwarce wychodzi mi blog o bieganiu, sprzeczny z moim siedzącym trybem życia. Od siebie z dzwoneczka jakoś do Pani doszłam. Zanim dzieci przyjadą i wpiszą mi Panią, żebym miała łatwy dostęp, postaram się „sposobami” zaglądać. Tymczasem dziękuję, że mnie Pani zauważyła. Pani komentarze też czytam z zainteresowaniem. Byłam w szoku po tym o pomaganiu u brata Alberta, który chciał być wysoko, aby bliżej Boga sięgać. A tymczasem gromadzi ludzi, którym do boskości daleko.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Tereniu,
      Twoje komentarze wyróżniają się obszernością, rzeczowością i logiką. Widocznie mam podobne zdanie, skoro się podpisuję.
      Moi komentatorzy są na Ty, więc nie ma tu pań. Dziękuję za to, że przyszłaś, postaram się również odwiedzić Twój blog.
      Zimowo pozdrawiam, bo u mnie śnieży i wieje

      Polubienie

    1. Ultra

      Mat,
      masz rację, szkoda czasu na poznanie wszystkich bzdurnych rewelacji, zatrzymuję się tylko tam, gdzie warto, gdzie mają coś ciekawego do powiedzenia.
      Serdeczności

      Polubienie

  10. we wszystkim potrzebny umiar..miejmy nadzieję,że wiosenne słońce zaraz większość wyci ągnie na spacer…ja korzystam z dobrodziejstw internetu ale też kontaktuje się z przyrodą na długich , codziennych spacerach..:):):)

    Polubienie

Dodaj komentarz