Ciekawe stany, czyli o różnorodności w Ameryce

The reflection of a Pole from traveling in the United States of America.

Rośnie mi ten styczeń, śniegu raz przybywa, innym razem topnieją zaspy, podobno również dnia przybywa, ale z kolei smog zaciemnia obraz. Nie wychodzę, więc została mi ta rzepa z czarną rzodkwią do zjedzenia i oglądanie podesłanych zdjęć. Dlaczego Stany? Przede wszystkim to druga półkula, po wtóre wizy, więc nie każdy wyjedzie, poza tym różnorodność, przecież nie każdy ma możliwość przejechania wdłuż i wszerz.

O Stanach Zjednoczonych napisano tomy, ale jedno jest pewne: tu ludziom żyje się dobrze mimo różnorodności etnicznej i kulturowej. To nie jest raj na ziemi, ale też nie ma polskiego piekiełka, bowiem ważna jest tolerancja, szacunek dla inności, w tym różnych religii oraz zasada równości wobec prawa. Kumotra i pociotków w firmie nikt nie zatrudni, a nawet syn samego szefa, jeśli nie będzie pracował jak należy, zostanie zwolniony. I choć daleko Ameryce do ideału, to życie jest prostsze. Najważniejsze to oczywiście mnóstwo rozwiązań ułatwiających życie. Jeśli wymyśliłeś łóżko dla golfisty, chlebak na bagietkę, prysznic z karaoke, to tylko tam kupią bez zastrzeżeń, bo trzeba wiedzieć, że muszą mieć urządzenia do wszystkiego, a samo światło co najmniej w dwunastu kolorach.

Jeśli sprzedają piasek do robienia babek, to z dodatkiem polimeru, by nie brudził dziecięcych rączek. Każdego dnia w instytutach i uniwersytetach pracują tysiące naukowców w świetnie wyposażonych laboratoriach nad innowacyjnością.

Only in America – tylko w Ameryce

Gazeta dostarczona pod drzwi do porannej kawy to powszechny rytuał, którym zajmowali się wszyscy wielcy, gdy byli dziećmi, bo to był pierwszy samodzielny zarobek, własne pieniądze. I choć przecież można cyfrowo zamówić prasę, bez wychodzenia za drzwi, to dalej funkcjonuje ów zwyczaj.

W tych Stanach to nawet pralnie na monety można polubić. Nie dość, że  w laundromatach bardzo tanio, to jeszcze wypić kawę można, czy zjeść posiłek i odebrać czyste, suche i wyprasowane pranie (W Polsce 4 – 5 razy drożej, więc nikomu nie opłaca się prać w takich przybytkach). Kiedy zaś chce człowiek napić się, nic prostszego, wszędzie stoją fontanny wody pitnej. W samym N. Jorku ponad 3 tysiące. Gdy zechcesz grać w golfa, nie musisz mieć wypchanego portfela, bo wiele jest darmowych, a na niektórych nie zobaczysz nikogo poniżej 50. Biedniejsi są zwolnieni z opłat na siłownie, pływalnie, korty, boiska. Amerykanie mają do dyspozycji ścieżki, korty, szlaki. Powoli odchodzi stereotypowy widok Amerykanina: „kanapowy kartofel”, otyły, z kuflem piwa w ręce. Ameryka biega, pływa, grywa, ćwiczy i przegląda się w swojej „fasolce”.

Handel nie jest regulowany centralnie, jak u nas, a Wal – Mar, potężna  sieć hipermarketów otwarta całodobowo. Jedynym dniem w roku, gdy nic nie kupisz, jest Boże Narodzenie.  Kupowanie towarów nie wiąże się z ryzykiem. Możesz przynieś do domu całą torbę zkupów, a po jakimś czasie zostawić sobie jedną rzecz. Przyjmą po miesiącu, po roku i jeszcze przeproszą. Inna rzecz, że nikomu nie przyjdzie do głowy, by pochodzić z metką i oddać używane. Opakowanie może być uszkodzone, bo nawet jeśli nie odzyskasz gotówki, to wymienisz na coś innego.

Tylko w Ameryce  możesz iść w marszu „Przywrócić rozsądek”

Najlepsza kuchnia? Oczywiście, chińska, meksykańska, wietnamska. Tanie, pożywne. Zupa pho gotowana wiele godzin na kościach z imbirem, anyżem, kardamonem, makaronem, mięsem i talerzem zieleniny. Warto pamiętać, że tak dobrych steków i tak dużych porcji jak tu nigdzie na świecie nie dostaniemy, podobnie z żebrami, to nie nasze żeberka,   a wylewające się ze środka serniki i brownie nie mają sobie równych. Pączek z kolei tylko z dziurką. Zadziwiają również  te porcje kraba i te ogromniaste żebra:

W motocyklach Harley’a Davidsona są podobno zaklęte dusze Ameryki. To symbol wolności kojarzony z otwartymi przestrzeniami i przekraczaniem małomiasteczkowych norm mentalnych. Nie wystarczy jednak kupić sobie motocykl, kurtkę, przykleić naszywki, by zostać harlejowcem. Trzeba te motory tak kochać, by móc godzinami polerować te detale.

Tu garage sales, podwórkowe wyprzedaże, mają swoich zwolenników. Jedni wyzbywają się niepotrzebnych rzeczy, a drudzy nabywają perełki typu płyty, książki, obrazy, monety, a nawet całe wyposażenia domu, bo ktoś przenosi się  na drugi koniec Stanów.

„Dziwnie jest nie być dziwnym” w USA –  J. Lennonie

Dziwactwem są te jajka w płynie, które wystarczy wlać na patelnię i usmażyć, chociaż  nie rozumiem, dlaczego tak trudno rozbić jajo, że aż trzeba płacić za rozbijanie; jabłka nie musisz obierać, bo kupisz obrane, podobnie z jajkami, nie dość że ugotowane, to nawet obrane ze skorupek. Żeby się nie trudzić ścieraniem sera, kupujesz gotowy w spray’u.

Tylko w Stanach nikt nie pukał się w czoło ani nie zabraniał, gdy D. Robinson wymyślił, by  w skałach gór Black Hills wykuć twarze amerykańskich prezydentów. Spadkobiercy rzeźbiarza Polaka Korczaka Ziółkowskiego w górach Thunderhead dalej sami rzeźbią pomnik indiańskiego wodza Szalonego Konia. Sami, bo nie chcą żadnej pomocy od państwa.

Muzea też jakby mniej patiotyczne, bo Musztardy, Drutu Kolczastego, Pogrzebów, Złej Sztuki. Są religie bez boga lub z wieloma bóstwami; surwiwaliści – preppersi przygotowują się do nadejścia apokalipsy, wybuchów atomowych, więc budują schrony i uczą się żyć w skrajnych warunkach.

Nie sposób przejść obok zawodów w jedzeniu burritos, sera, hot dogów, fasoli, ogórków itp. Obecny rekord świata w bekonie to 54 plasterki w ciągu 5 minut, placków ziemniaczanych 46 sztuk (ponad 3 kg) w ciągu 8 minut, czy 4, 3 kg szarlotki w 6 minut. Swoim dzieciom nadają dziwne imiona, np. Apple(Jabłko), Fairy (Wróżka), Flower (Kwiat).

Tu się ceni indywidualizm, więc trzeba mieć osobowość, by wyróżnić się z otoczenia. Każda miejscowość również pragnie się wyróżnić i to w rozmiarze XXL, a to największym termometrem (40m), a to młotkiem (10m).  Jest największa patelnia, ciasto dyniowe, czy gęsi. Tu przestrzeń życiowa jest większa niż na Starym Kontynencie, więc mają duże domy z kilkoma  łazienkami, garderobami, które stoją na dużych działkach, najczęściej z basenem,  a w garażach duże samochody pick-up ford, bo taka nissan micra  nieznana. Przed domem i przed salunem także nie zobaczysz malucha:

W Teksasie  wszystko musi być największe. Tu w Bryan zbudowano największy na świecie dom z ciasta imbirowego. Honorowym strażnikiem Teksasu jest sam Chuck Norris i ten największy kowbojski kapelusz.

Wyjątkowe stany USA:  Utah, Kolorado, Nevada, Texas, Arizona

Nieziemskie widoki tworów geologicznych, czerwony kolor ziemi i klimat Dzikiego Zachodu to Dolina Monumentów Valley, Dolina Skał na terenie rezerwatu Indian Nawaho (Nawajo), a powyżej ta słynna Podkowa rzeki Kolorado.

Utah (Ute, Jutowie, Ludzie Gór Skalistych), cuda natury, w tym Park Narodowy Bryce Kanion, najwspanialsze kaniony, kolorowe wąwozy, przepaście, piętrowe urwiska i czysta jakość powietrza. Widoczność z krawędzi Bryce wynosi 160 km, a w nocy można zobaczyć 7,5 tys. gwiazd (2,5 tys. przeciętnie). I ten zapierający dech Kanion Antylopy.

W tych stanach zobaczysz kowboja, Indianina, kupisz ręcznie wyrabiane koraliki i kowbojski kapelusz. Ani turyści, ani osiedleni w wielkich miastach, prawdziwej amerykańskiej prowincji nie znają, bo niby skąd.  Nawet jeśli słuchają wykonawców country, jawi im się obraz sielskiego świata i życia zgodnego z naturą, a po pracy wspólnie śpiewają i popijają piwko. Taki obraz życia przekazuje się przyjezdnym,  a prawda jest zupełnie inna. Kowboje i Indianie zdejmują strój, w którym oprowadzają wycieczkę i wracają do swoich zajęć, a kobiety do wyrabiania biżuterii i ozdób, bo głównie z tego żyją.

Razem z Tomkiem przejedźmy się jeszcze raz Jedynką, by łapać promyki i pooglądać ten bajeczny zachód słońca nad Pacyfikiem:

Co warto stamtąd przejąć?

Jeśli w USA obywatel dostanie pismo urzędowe i czegoś nie zrozumie, może pozwać państwo, że go niedbale poinfomowało lub nie wytłumaczyło. Poza tym warto przejąć ten luz, czyli pozytywne nastawienie do świata, życia i innych ludzi. Tu często nieznajomy uśmiechnie się i zapyta: Jak się masz, jak się czujesz? U nas nawet znajomy tego zdawkowego przecież pytania nie raczy zadać. Przeleci koło ciebie jak odrzutowiec, zajęty sobą i swoimi rękoma trzymającymi teczki, władzę, karty kredytowe, klucze, telefon,  czy wodze. O uśmiechu nie wspomnę, żeby każdy ranek zaczął się cieplej.

Na zakończenie dwa pytania:

1 – Jak nazywa się stolica United States of America? 2 – Gdzie właściwie  stoi Statua Wolności? Podpowiadam, że w obydwu przypadkach tak naprawdę nie jest to miasto Nowy York.

Na podstawie: osobiste relacje Tomka, M. Wałkuski: „Ameryka po kawałku”,   zdjęcia Tomka

94 uwagi do wpisu “Ciekawe stany, czyli o różnorodności w Ameryce

    1. Ultra

      Saberblogu,
      kiedy przyjechał wujek mojej koleżanki, nie mógł nijak pojąć, jak można mieć taką małą łazienkę, bo jego łazienki miały więcej niż cały metraż 58 m2 mieszkań w bloku. My natomiast podśmiewałyśmy się z jego kapelutków i koszul w palmy, bo co kraj, to obyczaj, a podróże uczą, że istnieje różnorodność.
      Zasyłam serdeczności

      Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Sokole,
      psychologowie podpowiadają, by zawsze dawać łatwe zagadki, wtedy odpowiadający jest zadowolony: proszę, wiem, to taka łatwizna, wtedy człowiek czuje się o wiele lepiej, hehehe.
      Nie rozumiem, czemu wcześniej wici nie rozesłałeś na temat blogu młodzieży? A słodziaki rosną, pną się w górę i tylko patrzeć, jak rodzicom będą udowadniali, że są mądrzejsi.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

  1. Pięknie dziękuję. Utożsamiam się nie tylko z opiniami jakie wygłaszasz ale i z miejscami, w których też przypadkiem byłem. Odżywają wspomnienia z Chicago, N.Yorku, z wycieczkowej podróży przez kilka stanów w tym Utah, California, Texas, Nevada, w Parku Narodowym Yellowstone położonym na terenie stanów Wyoming, Montana i Idaho…
    Jednym słowem serdecznie dziękuję za pobudzenie wspomnień i przypomnienie cudownych miejsc i przeżyć.
    Nawet o muzeach wspominasz, a bliskie mi PMA w Chicago (https://www.facebook.com/groups/110862285659963/) , nie zaliczasz do osobliwości
    Pięknie dziękuję i pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Tatulu,
      nawet pamiętam Twoje zdjęcie z rzeźbą wodza Indian. Jeśli możesz, to podeślij, bo to ciekawa sprawa z Polakami w tle, a rzeźba w skale na wysokościach w trudnych warunkach klimatycznych to wyzwanie.
      O Polskim Muzeum musisz jeszcze napisać, by wielu Polakom kojarzyła się nazwa z promowaniem kraju, a prowadzi go Twoja Córka, więc tym bardziej warto rozsławić.
      Zasyłam serdeczności

      Polubione przez 1 osoba

  2. Fajnie poczytać o raju na ziemi, ale podobno wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
    Polacy podróżują coraz częściej i na wszystkie kontynenty, tylko czasem słyszy się i czyta wyniki badań o tym, że nie z każdym chcielibyśmy udać się w tę podróż.
    Póki co, chętnie oglądam i czytam jak inni samolotem latają i super fotki robią 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Jotko,
      raj i szczęście to nosi się w sobie, natomiast każdy pragnie stabilizacji, dobrych zarobków i stworzenia udogodnień, by łatwiej się żyło. I tam to jest, bo gdyby nie wyjazdy górali do pracy w USA, Podhale byłoby dalej biednym regionem.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

    1. Ultra

      Thaftaniuku,
      ale zważ, że Konstytucję mają jedną i nie zmieniają, jak wiatr historii zawieje. A tak na marginesie, u nas też nie lepiej, bo jeden siedzi za wafelek, a drugi cieszy się wolnością, choć ukradł miliony.
      Zasyłam serdeczności

      Polubione przez 2 ludzi

  3. Przeżyłem tam ponad dwadzieścia pięć lat. Piękny kraj, niewątpliwie ta mieszanka ludzi z rożnych krajów powoduje, że ich sposób postrzegania świata. Zero zawiści, otwartość jakiej nigdzie nie widziałem. Wszystko to prawda i te ich parki narodowe. Co innego jednak podróżować a co innego żyć. Lubię tam jednak wracać.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Marku,
      wszyscy to podkreślają, że nie ma zawiści, że kto inny ma lepiej. Oznacza to dla Amerykanina, że też musi się postarać, by dorównać, by dodatkowo zarobić. Tu raczej myślą, jeśli ja nie mam, to ty także nie powinieneś mieć.
      Z kolei w renomowanych miastach koszt życia jest wysoki, na prowincji i w małych miastach życie jest łatwiejsze i spokojniejsze.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

  4. Fajna relacja z Ameryki☺Ale tak naprawdę w każdym kraju możemy doznać szczęśliwego życia ,czy przygody .Nie byłam w Ameryce…i szczerze….nie chciałabym tam mieszkać,za duży hałas,jakoś tak wszystko tam nerwowo ,szybko…. Z całym szacunkiem do Ameryki,ale jak dla mnie ,to za duża biurokracja..za dużo pytań,nie jest wcale tak też słodko.Kto dochrapał sie fortuny ,ten żyje bogato ,ale dużo jest biedoty,walka o każdy grosz,zasiłki…Ludzie żyją w biednych warunkach,socjal pomaga ,ale też wymaga i jak to na socjalu…tyle by przeżyć.Amerykanie ogólnie są bardzo fajnym narodem ,bo nie narzekają tak jak Polacy☺☺Kiedy jesteśmy na wakacjach zwiedzamy Amerykę ,wszystko wydaje nam sie piękne i wspaniałe…Ale kiedy człowiek zamieszka,to czar czasami pryska..Jak wszędzie.
    Ja np w Szwecji nie narzekam ,jest mi tu bardzo dobrze.I można by powiedzieć odnalazłam swój raj….Ale też są tacy co mają pod górkę☺Tylko że Szwecja bardzo dba o każdego człowieka.Wystarczy złożyć wniosek o pomoc i otrzymasz.O ile ja potrzebujesz.. W Ameryce chyba jest trudniej ,kontrola,papierki…i ogólnie inna procedura.No ale to tylko moje zdanie.Trzeba tam żyć ,żeby coś wiedzieć prawda?☺☺Mój braciszek zawsze mówił o Ameryce tak….”Tam to nawet gołębie są większe od kury”☺☺
    O jedzeniu nie wspomnę ,bo bardzo dużo produktów jest faszerowane chemią..Jak oglądam dokumentalne filmy na temat jedzenia i też o Ameryce nie raz oglądałam ,to włos sie jeży…wszystko prawie z puszek ,folii..itd…Nie mówię o warzywach i owocach z ryneczków::)
    Uciekam ,bo za dużo nagadałam..Pozdrawiam cieplutko…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Danusiu,
      Szwecja to wyjątkowo opiekuńcze państwo. Wyjechał z mojego bloku pijak i obibok, siedzi tam na garnuszku państwa. Cóż, dają, to bierze.
      Zwiedzający zachwycają się przyrodą. Nasz kraj jest także piękny dla turystów z zagranicy. Problem w tym, że najczęściej nikt nie chce tu żyć.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

      1. Piszesz o znajomym ,że pijak i obibok..I że korzysta z pomocy w Szwecji>Jeżeli ma mieszkanie i stały meldunek w Szwecji,to może korzystać z pomocy.. Ale jeżeli na czarno,to nie wierz w to nic nie ma…Bo żeby otrzymać pomoc w Szwecji ,musi mieć stałe miejsce zamieszkania…personnummer..konto bankowe..Jeżeli jest na dziko i u kogoś ze znajomych na budowie się załapał to nic nie może mieć.Tu wszystko jest legalnie .Jeżeli pomieszkuje na dziko nic nie ma.Wszędzie musi być notowany . Tak ,że nie wiem co wiesz tak dokładnie o nim…Tu inaczej imigranci są traktowani z Syrii ..dotknięci wojną.I mają inne prawa.A Twój znajomy z pewnością niczego nie kupił ,domu nie ma …tylko gdzieś sie przemieszcza…Więc..nie wiem ,jak pijak …a można tu spotkać polaków ,którzy przez wódkę stracili wszystko *-wegetacja.
        Oczywiście że Polska jest pięknym krajem , ogólnie świat jest piękny,tylko człowiek nie potrafi docenić tego.☺♥

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Danusiu,
        jego matka tam pracowała długie lata, lata całe utrzymywała go, a potem zabrała do siebie, więc pewnie wiedziała, jak załatwić, by dalej państwo syna utrzymywało.
        Masz rację, świat jest piękny, tylko ludzie nie mają czasu, by przystanąć i pozachwycać się jego widokami.
        Zasyłam serdeczności

        Polubienie

  5. Marzy mi się kiedyś zwiedzić najważniejsze miejsca Stanów Zjednoczonych, ale jak na razie to wydatek nie na moją kieszeń, póki co zbieram pieniądze, swoja drogą ciekawe ile by mnie wyniosła taka „wycieczka” jadąc na własną rękę, nie z biura podróży.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      MatG,
      myślę, żeby umieć porównać i docenić niepowtarzalność miejsc, należy najpierw zwiedzić co większe państwa, miasta i miejsca Starego Kontynentu, przygotować trasę i dobrze opracować. Amerykę zacznij zwiedzać najpierw wirtualnie, dopiero, jak będziesz wiedziała, co Cię interesuje, możesz tam ruszać. Resztę przyślę na e’maila, jeśli sobie życzysz.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

  6. Zero zawiści? Jak żyć w takim kraju:))))
    Zazdroszczę dużych domów z kilkoma łazienkami i szerokich ulic przed nimi – tak przynajmniej widać na filmach.
    Pamiętam emisję filmu, a raczej reportażu o USA, emitowanego w czasach propagandy PRL. Film był oczywiście tendencyjnie obrzydzający ten kraj. Pokazywano jako patologię np walki kobiet w kisielu, wyścigi samochodów rozbijanych na finał jak zabawki oraz produkcję parówek z mało apetyczną zawartością, otyłych ludzi itp… Minęło kilka dekad i wszystko to mamy już u siebie:))
    A kraj okazuje się piękny i ludzie w nim nie pozbawieni wielu zalet. Szkoda, że to tak daleko…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Bet,
      trudno Polakowi zrozumieć, że tam nie ma zawiści, jest ten luz nawet w pracy, bo jeśli musisz się zdrzemnąć, może być ta kozetka, a potem zostaniesz dłużej i odpracujesz. No problem – słyszy się często, a u nas zaczynają się schody.
      Zasyłam serdeczności

      Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Wojtku,
      mówimy z przerażeniem o ludziach, czy prezydencie?
      Ludzie w większości pomogą i nie podłożą nogi, byś się przewrócił. Pracować trzeba, ale przecież tu też dajesz z siebie wszystko. Mimo wszystko należy i o tym pamiętać, że Polak tam zawsze staje z boku, bo czuje, że nie jest stąd, a zdradzi go choćby akcent. Dlatego tak ważne jest, by wcześnie uczyć dzieci języków obcych.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

    1. Ultra

      Basiu,
      faktycznie, to tylko niektóre z wielu wrażeń, które towarzyszą temu, kto tam często bywa. Najmniej dowiesz się od tych, którzy pojechali na wycieczkę z jakimś biurem, najwięcej od tych, którzy tam mają znajomych, pracują, przebywają u rodziny itp., ponieważ to oni mają kontakt z miejscową ludnością.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

    1. Ultra

      Mieszczko,
      każdy ma spostrzeżenia w zależności od sytuacji, w jakiej się znajduje. Inne ma turysta, a inne ten, który w danym kraju mieszka.
      A te piekiełka są w nas, niestety, i to bez względu na jakim kontynencie mieszkamy.
      Zasyłam serdeczności

      Polubione przez 2 ludzi

      1. Mieszczka.com

        Nie bez znaczenia pozostaje również to, w jakim środowisku człowiek żyje i jakie ma potrzeby. A turysta – czasami dostrzega to, co tubylcowi umyka.
        A piekiełko wiadomo – nie jest samorodnym tworem, bez ludzi nie istnieje. 😉

        Polubione przez 2 ludzi

      2. Mieszczka.com

        Utro, mieszkałam w us przez długi czas, i nadal od czasu do czasu tam pomieszkuję, mam tam rodzinę (rozsianą po różnych stanach), więc – bez urazy – nie muszę czerpać wiedzy z Internetu.
        Pozdrawiam

        Polubione przez 2 ludzi

      3. Ultra

        Mieszczko,
        ale masz super. Nie każdy ma taki komfort bycia szczęściarą, bo Stany do tanich wycieczek nie należą.
        Zasyłam serdeczności

        Polubienie

      4. Ultra

        Mieszczko,
        nie masz najświeższych doniesień. Celebryci przerzucili się na Madagaskar i do Australii. Twierdzą, że Indie śmierdzą fekaliami.
        Zasyłam serdeczności

        Polubienie

  7. Iwona Kmita

    Chyba czarną owcą będę bo nie do końca podziwiam Stany, nawet te z opisu. Choćby wspomniane jedzenie, wielkie porcje, ser w spreju itp. A efekt – takich grubasów jak w Stanach trudno znaleźć w innym kraju. Oglądam ostatnio na TLC program „Historie wielkiej wagi” – o programie odchudzania a właściwie odzwyczajania operacyjnego od żarcia osób o wadze ponad 300 kg. To skutek fast foodów – podstawy żywieniowej Amerykanów a z drugiej strony zajadania problemów. Każda z tych osób kryje w środku okropne dzieciństwo, molestowanie, bicie itp. Nie wspominam o strzelaniu w szkołach i, a jednak nepotyzm, zatrudnianiu rodziny. Choćby na najwyższym szczeblu prezydenckim. O, w takim nastroju do narzekania dziś jestem. Można i u nas? Można !

    Polubione przez 3 ludzi

    1. Ultra

      Iwonko,
      Amerykanie lubią pokazywać skrajności, choć u nas pewnie otyłych ponad miarę też znajdziesz, ale nikt programu dla nich nie pokaże i nie zrobi. Ot, taka różnica. Nie ukrywam, że parę rzeczy stamtąd przydałoby się u nas wprowadzić.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

  8. Stany mają swoje plusy, ale jest to kraj, który kompletnie mnie nie pociąga. Chcę go zwiedzić pomimo swoich obiekcji i być może wtedy zmienię zdanie. Albo przeciwnie.
    Szykujemy się powoli na tą eskapadę, ale… bardzo powoli. Szczerze mówiąc, ja to spowalniam z premedytacją. Też chcę się przejrzeć w tej fasolce.

    Wiele rzeczy przypomina mi realia ze Szwajcarii. Wyprzedaże garażowe, fontanny wody pitnej, wszechobecny fitness, ugotowane jajka w sprzedaży itd. Dodam, że na Wielkanoc sprzedają paczki łusek z cebuli.
    W Szwajcarii też panuje luz i uśmiech nie odkleja się z twarzy. Na ulicach obcy ludzie witają się ze sobą. Kiedy ktoś pyta „jak się masz”, ktoś inny zawsze odpowie „w porządku”, nawet jeśli wcale tak nie jest. Mają nastawienie do życia jakiego w Polsce się nie zna.

    Jestem motocyklistką… tzn. byłam jeszcze w Polsce. Jedno co mogę powiedzieć, to że Harasie są awaryjne. Ale marzy mi się przejazd jakimś chopperem drogą 66.

    Podoba mi się u Amerykanów maxymalizm, bo ja kocham duże rzeczy. Wielkie samochody, a nawet Tir-y też mają największe na świecie. Duże jest piękne. W domu Amerykanina wszystko jest duże, miałam z tym do czynienia. Wieka kuchnia wygląda jak marzenie. Wielkie blaty, wielki piec, wielka umywalka… no mega wielkie to wszystko i wygodne! Chciałabym mieć tak urządzony dom, serio.

    Gdybym była zdolna wytrzymać gorąco, bardzo chciałabym zobaczyć te czerwone ziemie, kaniony i wąwozy. Myślę o tym długo i namiętnie, ale boję się, że to byłaby moja ostatnia podróż. To tak jak zabrać ślimaka na pustynię.

    Kto to ten Tomek? O_o

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Aniu,
      gdybym musiała wybierać, to z krajów europejskich na pewno byłaby to rozważna i pracowita Szwajcaria.
      W Stanach rozmiar XXL dotyczy lodów, ciastek itd., a wszystko w dwu, czterech, pięciopakach.
      Jeśli czterolatka mogła bez problemu zobaczyć kaniony, to Ty jako większa dziewczynka bez problemu przejedziesz z butelką wody XXl.
      Tomek to mąż mojej córki. Nie mogę wstawić jego ciekawszych zdjęć, bo chronią swą prywatność, jeśli któreś jest na zdjęciach.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

      1. Rozmiar XXL dotyczy także wyposażenia domów (nie wiem czy w jakimś byłaś, robi wrażenie), oraz samochodów. A ja lubię duże wozy. Niestety też dużo palą, ale tam w galonach kupują.
        Dzieci w podobnym wieku weszły ze mną na górę 3 tys.m i one nie były zmęczone. A w upał 37 stp. szalały na placu zabaw, kiedy ja leżałam pod drzewem i myślałam, że umieram. Nie jestem odporna na ciepło, dla mnie 25 stp. to max. Przeszłam 3 udary słoneczne.
        Aha, to teraz wiem, że opowieści są z pierwszej ręki. 🙂

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Aniu,
        jednak rozmiar ma znaczenie, ha. A głowę musisz chronić przed udarami, bo bez niej raczej trudno będzie przeżyć.
        W miastach mieszkania nawet do wynajęcia są drogie, natomiast na prowincji można kupić dom w cenie apartamentu w Polsce bez problemu, wielu Polaków już mieszka na Florydzie.
        Zasyłam serdeczności

        Polubienie

    1. Ultra

      Bojo,
      zapomniałeś, że to nie ta epoka, choć w pamięci zachowana.
      Odpowiedź niby prawidłowa, ale widać, że nie jesteś Amerykaninem, bo tam wszyscy wiedzą, że stoi na wyspie Liberty w Jersey City, dojazd promem, a że nikt tam nie mieszka, podlega jurysdykcji Nowego Yorku.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

  9. Frau Be

    Nie byłam w USA i najprawdopodobniej nigdy nie będę. Na pocieszenie mam fakt, że nie ciągnie mnie do tego miejsca na mapie. Gorzej z tymi, w których chciałabym być, a też nie będę.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Frau Be,
      myślisz, że wirtualne zwiedzanie jest gorsze od tego w naturze? Ależ skąd, nie namęczysz nóg, nie natrudzisz się od wysiłku i potu mniej wylejesz z gorąca bądź zimna.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

      1. Ultra

        Frau Be,
        na takie zakupy też jest sposób. Znajoma idzie do sklepu, przymierza, wybiera np. te Adidasy, spisuje firmę, rozmiar i to samo zamawia przez Internet dużo taniej.
        Zasyłam serdeczności

        Polubienie

      2. Frau Be

        A, tak. Niektóre rzeczy da się tak kupić, np. adidasy dla córki albo książki dla nas obu. Ale widzisz, jednak te wirtualne zakupy – przynajmniej ubraniowe – poprzedzone są analizą organoleptyczną 🙂

        Polubione przez 2 ludzi

      3. Ultra

        Frau Be,
        Oko, o którym mówisz, nie chowa urazy ani nie obraża się, świadczą o tym posty.
        Cieszę się, że humor wraca.
        Serdeczności

        Polubienie

      4. Ultra

        Frau Be,
        Pion! Moja droga, każdy go potrzebuje, co jakiś czas i ja żyję bez niego. Ważne, by wstać i iść dalej.
        Serdeczności

        Polubienie

    1. Ultra

      Oko,
      ale czasem trzeba nos wychylić dalej, by nabrać perspektyw i by zobaczyć, że gdzie indziej mają jeszcze gorzej. A niektórzy nawet jeszcze lepiej niż my, skoro podróże kształcą.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

      1. Ultra

        Oko,
        dziękuję, ponieważ poddałeś mi pomysł na jeszcze jeden wpis – jakżeby inaczej – o Ameryce!
        Zasyłam serdeczności

        Polubienie

  10. Iwona Zmyslona

    Wielki kraj z różnorakim społeczeństwem jako najpotężniejsze państwo globu-to jest godne podziwu. Lubię oglądać amerykańskie filmy, zwłaszcza te o opiece medycznej, żałując że u nas takiej nie ma. Chyba nie potrafiłabym tam mieszkać,ale rozumiem zachwyt Ameryką tych,którzy mieli okazję ją zobaczyć. Pozdrawiam.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Iwonko,
      podoba mi się również to, że jeśli dobrze pracujesz, jesteś ceniony i nieważne, jaka profesja, co przekłada się także w wynagrodzeniu.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

  11. stopociechblog

    Muzeum drutu kolczastego i musztardy chcę zobaczyć. Zwłaszcza tego drutu. A widoki na fotografiach przepiękne, barwne, tętniące. A krowy mają rogi nie od parady! Kiedyś pojadę!! Zobaczę.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Basiu,
      Jedź choćby po to, haha, by na krowie przejechać się, czy na koniu i zdjęcie zrobić z Indianinem z włosami do pasa.
      Można zahaczyć jeszcze o Muzeum Julii Bulette, właścicielki domu publicznego znanego z westernów, by zobaczyć słynną szminkę ze schowkiem na prezerwatywę.
      Zasyłam serdeczności

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Basiu,
        a w Las Vegas nie wolno całować facetów z brodą. Tak mówi prawo, więc albo on zgolić brodę, albo będą kłopoty.
        Zasyłam serdeczności

        Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Watro,
      wprawdzie już teraz widzę Cię na Harley’u, wszystko przed nami. W każdym razie spokojnie możesz mnie zabrać z sobą, prawo jazdy na motor mam, jakbyś czasem nie wiedziała, więc mogę Cię zmienić w trasie, bo droga długa.
      Słyszysz świst wiatru w uszach? To my mkniemy ku przygodzie.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

    1. Ultra

      Sokole,
      przesiedziałam tu już parę godzin, bo lubię ciekawe miejsca. Do Indii też docieram, dziękuję. Zauważyłam, że nawet to samo miejsce sfotografowane z drugiej strony posiada inny wydźwięk (np. Stany).
      Starannie dopracowane zdjęcia szczegółów, drobiazgów, jestem zachwycona. Podziwiam także odwagę, bo z maluchami nie jest prosto, gdy upał i długi lot, za to dzieci będą bardziej otwarte na świat i innych ludzi, a w mózgu otworzy się również parę synaps.
      Serdeczności zasyłam

      Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Krystyno,
      Stany to zróżnicowany obszar i jednocześnie różnorodne zwyczaje i odmienna kultura. Jednych zachwyca, innych bulwersuje. Co kraj, to obyczaj.
      Słonecznych dni

      Polubienie

Dodaj komentarz