Bo w życiu piękne są tylko chwile i wyprzedaże

This entry applies to the sale, cleaning of warehouses from unnecessary things. We catch on better price cuts and buy mindlessly many unnecessary and even strange items.

Na zamulony, przepraszam, zamglony Dzień Świstaka przypadający drugiego lutego czekamy wszyscy, bo oznacza to, że wiosna nadchodzi. Jeśli z kolei świstak zobaczy swój cień, czyli będzie słońce, na wiosnę poczekamy całe sześć tygodni, a może i dłużej.

Kiedy tak zawijałam te sreberka, na osobistego e’maila otrzymałam powiadomienie:

„Cześć! Spragniony okazji? Sprawdź, co przygotowaliśmy dla Ciebie osobiście (i tu moje imię, chociaż nie przypominam sobie, bym dawała swoje dane jakiejś wyprzedaży). Mega wyprzedaż do 70 %”.

Zatem sprawdzam: buty męskie Nike 268.90 zł.  Może to i taniocha, ale czemu mam kupić męskie? Przecież bladego pojęcia nie mam, czy spodobam się komuś w tych męskich butach.  Google narciarskie za 149.99 zł też do tanich nie należą, podobnie jak ta frezarka o której marzę od lat, więc trzeba spieszyć się, bo zostało zaledwie kilka dni. Może w końcu zobaczę, jak wygląda frezarka, bo do tej pory jakoś niespecjalnie mnie interesowała. Najbardziej rozbawiła mnie informacja: „sukienki niskie do 54.90 PLN”. Zachodzę w głowę, skąd niby wiedzą, że do wysokich nie należę?

Zastanawiam się jeszcze, kto kupił taki czerwony krawat w ten deseń, który bije po oczach kółeczkami gwiazdek. Mężczyźni czasem też marzą, by czymś się wyróżnić, więc jak nie ma czym, to chociaż krawatem.

Sale! Loguję się do tych mega taniości, bo jakie mam wyjście, skoro ceny już od 9.90 zł. Jak nie klikać, jak nie logować, gdy zachęcają taką taniochą. Na dychę w końcu stać mnie, więc śmiało wchodzę, bo kto ominąłby taką okazję, przecież to outlet odzieżowy, zatem może jakieś niewymowne,  do tego okazyjnie kupię i nawet dziesięciu zł nie stracę. Nic z tego, kochani, nawet zwykłych barchanów nie było, a najtańszy okazał się kawałek szyfonu podpisany: sukienka na plażę – 25.99 zł. Myślę, dumam, roztrząsam, tanio, ale po co mi plażówka na plażę i to w środku zimy?

Dlaczego zatem handlowcy nie mogą uczciwie napisać: kochani, czyścimy magazyny, więc kupujcie, bo latem może zabraknąć sukienek na waszą ulubioną plażę, więc już dziś zastanów się, w czym pokażesz się na tej plaży przed znajomymi.

Nie podoba mi się taki bazarowy sposób nachalności wzięty z targu od przekupek: kup pani, nie pożałujesz, jaja prosto od kur, jakby mogły być również od kogutów. W Internecie welcome za welkome, oczopląsu dostaniesz, bo nie wiadomo, w co ręce lub głowę włożyć.

Zastanawiam się, bo może i warto kupić z przeceny ten cylindryczny stół do ping ponga, ale jak w tę tubę wkładać głowę? Nawet jak komuś fryzury nie poburzy, głowy nie urwie, to lęk zostaje, przecież tam musi być ciemno, więc jak tę piłeczkę zobaczyć? Przez specjalne okulary? Ale po co? I wreszcie najważniejsze, jak grać w tej rurze? Jedyne co rozumiem, to fakt, że piłka na boczki i w krzaczki nie ucieknie.

Zastanawiałam się również nad różnymi rodzajami papierów toaletowych, przyznaję, jest na czym oko zawiesić. Nie powiem wam, że nie pasuje mi ten papier z napisem „Kiss”, bo pasuje. Ileż razy człowiek miał ochotę powiedzieć – A pocałujcie mnie… wszyscy razem. Warto dodać, że równie ciekawy jest ten toaletowy grający papier, bo można przesuwać, zacierać, masować, posuwać, podcierać się i wycierać aż aria nie zakończy całego procesu.

Jest kalendarz z psimi odchodami.  Niestety, nie kupię, bo nawet nie mam takich wrogów, by komuś podarować. Poza tym mam psa, więc kupki nie są mi dziwne. Ale dlaczego w kalendarzu tylko psie, skoro każdy codziennie je ogląda na ulicy, w parku, na trawce pod blokiem, przy słupku, więc proponuję ekstrementy słonia lub te kilkumetrowe waleni, jakaś będzie w końcu odmienność. Należy do niej koniecznie dodać zapach, wtedy wystarczyłoby potrzeć kartkę palcem, by poczuć ten przeraźliwy smród płetwala błękitnego (nawet rybacy nie wytrzymują i uciekają), skoro jest popyt, to wszystko można sprzedać. Bo czemu nie, kiedy musimy kupować i nie umiemy się ograniczać?

Nakładkę  piwną też oglądałam, taka deseczka z dużym otworem, nakłada się ją na skrzynkę piwa, ale w porę doczytałam, że muszę mieć aż cztery skrzynki tego piwa, aby nie trzeba było schylać się po kolejną butelkę. I gdzie to trzymać, może komórkę jakąś dokupić, czy co.

O suplementach na nastrój jelit nie chciałam pisać, bo suplementów nikt nie kontroluje, więc cwaniacy żerują na ludzkiej naiwności i zwyczajnej głupocie, a ludzie myślą, że kiedy połkną tabletkę fiołkową, poziomkową, to problem zniknie. Wtedy  moje oczy zaczęłam przecierać z rozbiegania, ponieważ  przeczytałam o miliardach bakterii żyjących w moich cienkich i grubych kiszkach, zbladłam z wrażenia, miliardy zrobiły swoje.  A to, co wychodzi dołem, to dopiero…  moja wyobraźnia zaczęła pracować, więc ile by nie kosztował ten czyściciel jelit ze strączkowych, trzeba kupić, mówi się trudno. Kupię, mus to mus, przecena i chociaż wiem, że co strączek, to bączek, muszę, jak się jadło tony chemii, to na tę chemię trzeba kupić następną chemię ze strączkowymi w tle i dopiero wtedy można być zadowolonym z połkniętego kitu. Jelita wyczyszczone? Wyczyszczone,  a przy okazji również kieszeń. Cóż, każde czyszczenie kosztuje, wiedzą ci, co czyszczą. Nawet „prawdziwe jaja rolnika” kupione na OLX nie pomogą, bo skąd pomogą, ten też karmi przetworzoną paszą, chyba że chodzi o jego własne, a to przepraszam.

W reklamowej gazetce krzyczy anons: Zobacz najnowszą ofertę wyprzedaży… Mam czas, mrozu nie widać, wychodzę. Niech żyje SALE. Tłum przy kasach, znaczy kupię coś ciekawego. Na pierwszy rzut oka widzę kieliszek do wina, olbrzymi kielich raczej, bo mieści się między dwoma fotelami, ale za to pół wiadra wina jak nic zmieści się do niego i jeszcze luz zostanie. Nie dość, że kosztuje jak mebel, kilkaset zł, to jeszcze nie dołączono instrukcji jak pić z niego. Może szlaufem i prosto do ust, bo małym kieliszkiem nijak nie da się nabrać, gdyż rękawy pozalewasz, mankiety utopisz. Może garnuszkami, ale wtedy drogocenny trunek będzie wychlapywany, kiedy ponad głowę trzeba wyciągnąć rękę, bo musisz wiedzieć, że duży kielich wystaje ponad siedzącego. Nie napisali, ile tu trzeba butelek wlać, by zapełnić choć do połowy i kto tyle wypije, bo przecież picia wina nie rozłożysz na tydzień. Jedyne, co mi pasuje, to wpuścić te rybki z jeziora. Tiulala la.

Słyszę, jak jakaś dziewczyna mówi do koleżanki: to jest dla pind, więc podglądam co…, a to te sztuczne rzęsy, zerkam, bo jak wiadomo, trzeba czasem rzucić spojrzeniem, a to moja specjalność. Nie dość, że 80 zł z hakiem, to nie na klej, a na magnes. Nawet magnetyzm kiedyś mnie kusił, ale nie na powiekę, bo wiadomo co przyciągnę, gdy włożę ten magnes do oka?

Hitem było urządzenie do czyszczenia  z resztek jedzenia kuchennych noży. Po przecenie niewiele kosztuje, takie szczoteczki, więc zamiast samemu przetrzeć, uruchamiamy przyrząd, który i tak sam nie wyczyści, trzeba nóż włożyć między nie, przeciągać, by wyczyścić resztki, a potem jeszcze dodatkowo wyczyścić to urządzenie do czyszczenia i umyć z tych resztek. Ale może chodzi o to, by mieć przyrząd i by nic nie było proste? Jak z tym  Grand Ferrero Rocher, gdzie zanim dostaniesz się do środka, trzeba wcześniej na Jutubku przećwiczyć, jak słodycz otworzyć z klasą, by na siłę nie rozrywać poszczególnych warstw opakowania i by zaimponować innym elegancją otwarcia czekoladki.

Podoba mi się praktyczność zegara. Spójrzcie.  Znudzi się zegar, więc wyjmujesz łyżkę i zjadasz te wyprzedażowe resztki.  Żeby nie przyjść z tych saleowych wyprzedaży z niczym do domu, kupiłam tarkę wielkości jabłka (7, 5 cm długa!) i kostkę żółtego sera, zatem idealny przyrząd do kanapek, bo nie dość, że utrze, to utrze niewiele, słowem – dietetyczna tarka na jeden ząbek. Jak te wyprzedaże omijać szerokim łukiem?

Następny post powinien brzmieć: Rady, jak i gdzie pozbyć się nagromadzonych rzeczy, kiedy Ziemia już nie przyjmuje, powoli zapełniają się oceany, a ochrona przyrody leży w pieluszkach.

96 uwag do wpisu “Bo w życiu piękne są tylko chwile i wyprzedaże

    1. Ultra

      Kobieto po 30,
      znam panią, która kupiła sobie kijek do robienia selfie tyłka. Gdy pytałam po co, skoro żadnych zdjęć nie robi, powiedziała, że tym kijkiem będzie odsuwać firankę w oknie.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  1. Bardzo celna obserwacja. Też jestem masowo obcesowo zaczepiana ad persona przez e-maile podstępnie podpisywane Ania , Tomek itp. . Albo wręcz nadawca udaje , że sama se o kontakt proszę z prefiksem „Re” do skorzystania z usuwania odcisków, likwidowania tkanki pozbywania się robaków…Wszystko prawdopodobnie skutek akceptowania ciasteczek-szpiegusków …
    Mimo wewnętrznych oporów , straży rozsądku (już mniej zdrowego niestety) sam popełniam kilka szaleństw pakując do wirtualnego koszyka, dodając do obserwowanych. Na szczęście ocalenie przychodzi pomiędzy zaakceptuj i zapła – mam okropny wstręt do płacenia. Jestem upodobania oglądaczem i oczywiście „po taniości ” lubię najbardziej, więc sobie siedzę na składówkach i wrzucam bez opamiętania do koszyka 🙂 . Nie powiem gdzie, bo to by była ondulacja produktu.
    Napawa mnie podziwem inwencja ludzka. To do czyszczenia noży obłędne, kto lubi czyścić satysfakcje będzie miał gwarantowaną. Ja zakupiłam sobie tarkę z pojemniczkiem, który wszystkich denerwuje i tak trzemy do salaterki …Na strych wyniosłam wszystko, czego nie użyłam przez rok od zakupu.
    Co do wyprzedaży, gdy pojęłam jak łowią klienta na wyprzedażowe wyspy okazji, znaleźliśmy w hipermarkecie alejkę „od Końca” i ładując koszyk wodą mineralną mieliśmy potem już wystarczająco mało miejsca na pokusy…Z drugiej strony nie ma się, co dziwić -atakują nas rekiny psychomanipulacji. W końcu w grę wchodzi „to co nas podnieca, co się nazywa kasa”.

    Jak zwykle czyta się Ciebie Ultro wspaniale. Humor i niezjadliwa satyra . Pysznie 🙂
    Serdeczności i szybkiej wiosny!

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Słoneczna,
      widziałam plecak z usztywnioną dłonią z boku. Bajerancki, ale praktyczny, bo taka trzecia ręka to sam skarb. A wiesz co trzymała? Telefon, więc idziesz i jak nie palniesz w słup, to wiadomości odczytasz.
      Słonecznych dni

      Polubione przez 1 osoba

  2. A dlaczemu do Ciebie przychodzą niskie sukienki a do mnie tylko powiększanie – i nie biustu tylko tego onego męskiego? No niby jak nie mam, to nie mogę sobie zmniejszyć, a zwiększyć zawsze się da, ale ja wolę niskie sukienki! Zgłoszę reklamacje do botów od reklam.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Aksinio,
      czy wiesz, że jest śpiwór do chodzenia? Kiedyś trzeba było wozić ze sobą, a teraz jak Cię nie wezmą za UFO, można wyjść na ulicę, tyle że łatwopalny, więc nikt nie może palić w pobliżu.
      Słonecznych dni

      Polubienie

      1. Ultra

        Aksinio,
        wszystko byłoby ok, wprawdzie zasuwak u dołu trzeba rozpiąć, żeby większy krok zrobić w tym śpiworze, ale metka, że materiał jest łatwopalny umieszczona jest na widoku, niestety albo i stety, bo gdyby ktoś rzucił zapałką, stajesz w ogniu.
        Słonecznych dni

        Polubienie

  3. Witaj Ultro 🙂
    Ach jak ja znam te wszystkie przecenowe naciągacze i przedłużacze, o których pisze aksinia powyżej 😀
    Trzeba jednak uważać, bo czasem są to wirusowe pułapki lub łowiciele naszych danych. To niesamowite jak w dzisiejszych czasach na każdym kroku czają się z sidłami komercyjni pożeracze i licząc na nasza naiwność zacierają ręce. Sama kiedyś dałam się nabrać, zamawiając buty okazyjnie, gdzie potem ściągnięto mi z konta bankowego wielokrotność ceny owych butów, na szczęście po złożeniu reklamacji w banku wszystko dobrze się skończyło.
    Teraz staram się być mega ostrożna i nieufna, może do przesady czasem, ale cóż życie jest najlepszym nauczycielem, dlatego wolę na wszelkie wyprzedaże i promocji wybrać się do realnego sklepu, gdzie mogę wtedy poniuchać, pomacać i obczaić 🙂

    Pozdrawiam ze słonecznego Krakowa 🙂

    Polubione przez 1 osoba

      1. A to wiadomo, że te mordki z podkoszulków nie zastąpią tych żywych pyszczków, ale ja nie mam nic przeciwko takiej odzieży z podobiznami naszych pupili 😉 poniekąd jest to wyznanie naszych uczuć do zwierzaków 🙂
        Spokojnej nocy Ultro 🙂

        Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Marku,
      nie byłam jeszcze na zakupach w Black Friday, ale wszystko przede mną.
      Dla Ciebie znalazłam gaz pieprzowy z wbudowanym aparatem fotograficznym, ale nic nie rozumiem po co to dwa w jednym.
      Słonecznych dni

      Polubione przez 1 osoba

      1. Skusiła mnie ostatnio informacja o wyprzedaży aparatów fotograficznych i wszedłem tam. Obejrzałem jeden kompakcik i jeden aparat profesjonalny.
        Jakże byłem zaskoczony gdy po kwadransie na wszystkich artykułach prasowych jakie kolejno przeglądałem umieszczona była reklama czego??? Aparatów fotograficznych. To samo miałem kiedyś z farbami do malowania dachów.
        E-maile wywalam do kosza bez otwierania, ale pojawiają sie wciąż następne.
        Podobno można sobie zamówić usługę poczty bez reklam ale to kosztuje

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Tatulu,
        widzisz, jak internet zna Twoje potrzeby i ile o Tobie wie: fotografujesz, interesuje Cię aparat marki…, masz dom, dom pokryty blachą, do malowania użyłeś tej a tej farby w tym i tym roku, jeśli długo nie będzie malowany, znaczy dom zaniedbany.
        Słonecznych dni

        Polubienie

  4. W sumie te wszystkie reklamy, sms-y i maile to niezła atrakcja socjologiczna, a ile ludzi się na to nabiera, to widać w sklepach. Gdzie nie wejdę, jestem witana od progu hasłem : zapraszamy, ostatni dzień wyprzedaży(który trwa już tydzień), wiec odpowiadam niezmiennie : ale ja już nie chcę wyprzedaży!!!
    Na pytanie, czemu nie ma jeszcze nowości na wiosnę, pani odpowiedziała, że według jej szefostwa jest jeszcze za zimno… i mamy pat, bo zimowych nie chcę, a wiosennych jeszcze nie ma 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Jotko,
      zimowe buty będą jeszcze w marcu, gdy wszyscy będą już chodzić w półbutach.
      Mogę polecić za to majonez do włosów, czego to ludzie nie wymyślą.
      Słonecznych dni

      Polubienie

      1. Biorąc pod uwagę składniki, to trzeba przyznać ze to ma sens. Wszyscy teraz odwołują się do receptur babć, czy matek, a te korzystały z żółtek, zaś oliwę traktować jako odżywkę

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Tatulu,
        a jednak jeśli komuś przetłuszczają się włosy, to majonezu chyba nie powinien stosować. Mnie nazwa nie pasuje, bo majonez jadam.
        Słonecznych dni

        Polubienie

  5. Niskie sukienki…a to wynalazek. Czy są może jeszcze wysokie? Ech, coś mi się wydaje że właśnie takie bazarowe nawoływanie najlepiej się sprawdza. I dlatego widzimy je na każdym kroku.
    Jak omijać wyprzedaże? To proste – szerokim łukiem albo…zygzakiem;)))
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Agnieszko,
      te niskie sukienki były u mnie na poczcie w „Społecznościach”. Podejrzewam, że tłumacz był kiepski, więc reklama mu nie wyszła.
      Dla Ciebie mam kapelusik z wgłębieniem specjalnym. Wkładasz tam np. słodycze i co chwilę możesz sięgać, by podjadać.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  6. Witaj, Ultro.

    Uśmiechnęłam się już przy czytaniu tytułu.
    Świat wyprzedażami stoi:) ale póki łowienie okazji (a raczej pseudo-okazji) nie stanowi sensu życia, daje się wytrzymać.
    Niepożądane powiadomienia można usunąć, a niewirtualne ulotki wykorzystać na parę innych sposobów:)

    Pozdrawiam:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Leno,
      usuwam te ulotki, te wirtualne reklamy i myślę, jak bardzo lubimy otaczać się przedmiotami, nie ludźmi.
      Ostatnio oglądałam „bajerancką” (tak była nazwana) klawiaturę, która świeci po dotknięciu czcionki. I to wszystkimi kolorami. Ciekawe, ile z takim disco-błysko można wytrzymać.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  7. Jednak jest coś pozytywnego w wyprzedażach: można się pośmiać z „niskiej sukienki” :))
    A tak na serio to efekt jest taki, że mnogość posiadanych rzeczy zaczyna przytłaczać. Znam mieszkanie, którego nie można dobrze posprzątać bo wszędzie coś stoi albo leży. Najgorzej w jest kuchni – zabrakło powierzchni na blatach i trzeba dostawiać stoliczki aby pomieściły zgromadzony sprzęt „ułatwiający” prace, dokupuje się podwieszane półki na drobiazgi. Ufff…
    Wspomnienie tej wizyty skutecznie hamuje mi zakupowy apetyt:)))

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Bet,
      ale dlaczego do Ciebie ta reklama w poczcie „społeczności” nie trafiła, tylko do mnie, widać jesteś wyższa. Dziś z kolei mam skórzaną miniówę mini, ale przesadzili z tym rozmiarem: „S”. Może jedna noga by weszła, ale co z drugą?
      Słonecznych dni

      Polubienie

  8. Frau Be

    Badziewie wszelakie omijam szerokim łukiem. Wyprzedaże nigdy mnie nie kusiły (i tak muszę ubierać się w gettach, a tam przecen nie ma), słowem – jestem wolna jako ten ptaszek. A spam traktuję z należytym brakiem czci 😀

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Frau Be,
      tylko nie badziewie, skoro twardy pieniądz za wszystko płacić trzeba.
      To zdanie, że spam należy traktować z należytym brakiem czci jest genialne.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  9. Heh, dobre 🙂
    Sens powstania niektórych rzeczy nie przestaje mnie zdumiewać. Potrzeba – matką wynalazku? Kiedy to było!

    Cóż, Ultro, jak mówią „Doceniajmy co nam daje los”, bo tobie daje spam z wyprzedażami, a mi spam z… lekami na potencję.
    Także…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Olitorio,
      a wiesz, że byłam bliska kupienia świeczki w kształcie dłoni, knot był w każdym palcu. Przychodzi ktoś, kogo nie lubisz, więc wyjmujesz świeczkę, zapalasz mu środkowy palec i niech się domyśli, co o nim myślę.
      Słonecznych dni

      Polubienie

      1. Ultra

        Olitorio,
        dorzuć jeszcze do koszyka ocieploną futerkiem wagę łazienkową. To dopiero luksus dla stóp!

        Słonecznych dni

        Polubienie

      2. Może luksus dla stóp lecz cierpienie dla umysłu. Wszelkim wagom mówię zdecydowane „jeszcze nie!” Wolę kupić mięciusi dywanik. No i kapcie króliczki pi pi pi też dają radę 😀

        Polubione przez 1 osoba

      3. Ultra

        Olitorio,
        kup dla Tamalugi i Pisklaka armatę, która strzela popcornem. One będą szczęśliwe, a Ty będziesz miała trochę spokoju.
        Słoneczka

        Polubienie

  10. Hej Ultro …Ja nigdy nie korzystałam z takich promocji,nie lubię na odległość robić zakupów i tylko w sklepach ,gdzie mogę to dotknąć,przymierzyć i wyszukać coś dla siebie.W sumie z umiarem robię zakupy z ciuchami,na wiosnę robię przegląd ,jak coś już podniszczone ,to wywalam i na to miejsce jakiś ciuszek..W mojej szafie jest dużo przestrzeni☺☺ale mieszkam w takim miejscu ,gdzie szpilki wizytowe ciuchy są mi zbędne.Mam kilka rzeczy ładniejszych na wyjście ,a reszta styl sportowy. Miłego wieczorku.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Danusiu,
      ostatnio rozbawiły mnie krople na porost włosów. Może ktoś uwierzył i kupił w internecie.
      Z kolei na własne oczy oglądałam stolik dzienny i nocny stolik w znanej sieciówce. Niczym się nie różniły, tylko tym napisem.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  11. Jest jeden sklep, który przywędrował do nas z Danii (jeśli dobrze kojarzę). Mają tam tyle różnych śmiesznych drobnostek, tyle niepotrzebnych pierdółek za czasami małe pieniądze, że głowa mała. Najbardziej spodobał mi się malutki wózek na zakupy, wielkości kciuka może. Ciekawe co można do niego włożyć. ^_^.

    To faktycznie jeszcze nie to, w kwestii nasłonecznienia. Jednak można powiedzieć, że powoli jest coraz lepiej.

    Na razie to mam wstępny plan B, gdyby staż jednak nie został mi przedłużony.

    Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

  12. Ultra

    Piotrze,
    bo to nie chodzi o funkcjonalność, jeśli spodoba się, to kupisz nawet to pawie piórko, bo takie pióra także sprzedają. Za rogatywkę nie włożysz, bo mieszkasz w stolicy, na ścianie zakurzy się, z każdej książki też dużo będzie wystawać, ale piórko masz.
    Słonecznych dni

    Polubienie

  13. Mieszczka.com

    No proszę, a ja nie otrzymuję żadnych mailowych propozycji. Może to cisza przed burzą?
    Za to gazetki reklamowe czytuję namiętnie. Tak trafiłam dzisiaj do Rossmanna skuszona podkładem z witaminami, tuszującym oznaki zmęczenia, w promocyjnej cenie 35.39, przed promocją za 63.99. Nie kupiłam, coś mnie powstrzymywało – może rozsądek?

    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Mieszczko,
      w smarowidłach nie cena ważna, a skład, by nie wprowadzać kilogramów chemii pod skórę. Ale bez studiów i ściąg się nie obejdzie, niestety, bo taki olej mineralny zatyka pory, choć tak pięknie brzmi.
      Słońca życzę

      Polubione przez 1 osoba

  14. Klik dobry:)
    Znakomity tekst! A, zresztą… Czy na Twoim blogu, Ultro, bywają inne?
    Osobiście nie lubię zakupów. Największą karą jest dla mnie chodzenie po sklepach. Lubię jednak pośmiać się z różnych promocji i wyprzedaży.
    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      AllEllu,
      ale takie bransoletki pełniące rolę piersiówki mogłybyśmy sobie kupić. Zamiast pić w bramie, odkręcamy koreczek i łyk na zaspokojenie zasuszenia jest? Jest i o to chodzi w zakupach.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  15. Wyprzedaże z roku na rok coraz bardziej kuszące, coraz bardziej nachalne – ale coraz mniej przy tym opłacalne.

    Nie to, co w Stanach jeszcze kilkanaście lat temu… Tam królują wyprzedaże i w sklepach i na ulicy. Z tymi na ulicy bywało różnie, bo wiadomo jak człowiek sprzedaje własne bibeloty to może sobie krzyknąć ile chce… Ale w sklepach w 90% przypadków, jak pisało, że 70 procent taniej, to faktycznie taniej było i się człowiek mógł obłowić, nie wydając przy tym całej miesięcznej pensji, w innych okolicznościach zwykle przeznaczonej na żywność i rachunki. Nie wiem jak jest tam teraz, bo dawno mnie nie było, ale oni zawsze tego typu wydarzenia lubili…

    Ty masz piesia? 🙂 Jakiego? Jak się wabi? 🙂

    A ten zegar z nożami i widelcami – identyczny mamy w kuchni 😀

    Pozdrawiam gorąco!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Celcie,
      kiedyś widziałam bluzy z motywami celtyckimi.
      Mam pieska. Ze Starszym byliśmy na spotkaniu z W. Koconiem, który przyprowadził swego serwala, można go było pogłaskać. Od dnia zauroczenia serwalem, u nas „tygrys” też musiał się pojawić, a jakże i też Rexus, tyle że jamnik, który dumnie paradował w pochodzie w Marszu Jamników.
      Słonecznych dni

      Polubione przez 1 osoba

  16. Basia

    Spam wywalam nie czytajac… nawet jesli pomiedzy sa jakies wiadomosci, to ubolewam, ale nie bede nawet przegladac trzystu!!! spamow 🙂
    A kupowac najbardziej lubie u chinczykow w sieci, i to ze kupuje nawet przydatne drobiazgi za grosze (a wlasciwie centy) to jedno, ale namietnie ogladam, co oni proponuja.
    Matkojedyna, czego te chinczyki nie wymysla!!!!! Przednia rozrywka 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Basiu,
      w społecznościach pojawia się jedna lub nawet dwie reklamy, które pousuwam, ale wskakują nowe. Dziś jest Urzędu Skarbowego: Sam rozliczaj.
      Masz rację, Chińczycy to gadżeciarze. Wymyślili dozownik w kształcie nosa, wię naciskasz dziurkę, a tu z niej zielony glut leci…
      Słonecznych dni

      Polubienie

  17. Żyję w królestwie świstaków. Jak się obudzą, to Ci powiem. ;] Nie wiedziałam, że pierwszy świstak wiosnę czyni. Myślałam, że mucha. U mnie już była jedna.

    Imię podałaś w danych, zakładając skrzynkę pocztową. Ono zostaje automatycznie umieszczone w treści spamu.

    W życiu jeszcze nie kliknęłam na reklamę. Przynajmniej dzięki Tobie dowiedziałam się, co w trawie piszczy.

    Grający papier…??? O_O Kolega miał raz papier z wizerunkami polityków.

    Wiesz co, tak naprawdę to ja w ogóle omijam wyprzedaże i reklamy. Jak czegoś potrzebuję, to tego szukam, nie daję się wkręcać w przeceny, jak coś mi jest nie potrzebne. Ostatnio marzę o pralce. W Szwajcarii są wspólne pralnie. Drugi tydzień wspólnota czeka na naprawdę rzeczonej.

    Ja już drzwi od łazienki nie mogę otworzyć, takie hałdy brudów mamy. A gdy naprawią, będzie „kto pierwszy ten lepszy” na listę prań się zapisze. Za kilka dni będę chodzić w zużytej bieliźnie, jak to się nie zmieni.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Aniu,
      z tą pralnią coś nie zadziałało, nie ma rady, pewne rzeczy musisz ręcznie wyprać albo zawieźć do innej pralni, choć pewnie daleko i nie opłaca się taka wyprawa.
      Pewnego razu oglądałam płaszczyki przeciwdeszczowe dla jamników, śliczne, już miałam kupić, bo mam jamnika, ale mąż zdecydowanie powiedział, że z ubranym psem nie wyjdzie. Czasem głos rozsądku potrzebny.
      Słonecznych dni

      Polubienie

      1. To jest pralnia w bloku, nie rejonowa. Niestety nie mieszkam w mieście, więc innej alternatywy nie ma. To co się dało, wyprałam ręcznie, ale jest bardzo ograniczona ilość miejsca na suszenie. Tak to normalnie jeszcze suszę w automacie. Jak się pierze hurtowo, a nie regularnie, to nie ma innego wyjścia.

        A propos Florydy pod poprzednim postem, to nie jest dobre miejsce dla mnie z dwóch powodów. 1. za gorąco dla mnie; 2. domy są takie tanie, bo na Florydzie przechodzą coraz silniejsze tornada.

        P.S. Nie wiem dlaczego, ale po dwóch/trzech wymianach zdań, blokuje mi się opcja „odpowiedz”. Tam już nie mogę pisać.

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Aniu,
        znana mi osoba opowiadała, że na jej terenie na Florydzie tak rozpanoszyły się „święte”, bo pod ochroną aligatory, że wchodziły do ogródka, sąsiadowi odgryzły nogę, bo nie zauważył, gdy leżał na leżaku i słuchał radia. Mrówki ogniste też atakują, a nawet trzeba uważać na rekiny. Ale i tak najwięcej boją się niesprawnej klimatyzacji, ponieważ przy takiej wysokiej temperaturze i dużej wilgotności człowiek szybko traci wodę.
        P.S. Myślę, że w tym czasie ktoś blokuje, bo pisze lub trzyma w zawieszeniu, bo zastanawia się nad wpisem.
        Gorąca nie życzę, ale tak 15 stopni…

        Polubienie

  18. Wyprzedaże często są dla mnie okazją, żeby się pośmiać.:))) I zdziwić „czego to ludzie nie wymyślą!”
    Jeśli chodzi o namolność, to kiedyś z jakiejś księgarni internetowej, nawet nie pamiętam jakiej, dostawałam maile reklamowe. Aż pewnego dnia jakiś facet przysłał mi opisy trzech tytułów i poprosił, żebym napisała, czy trafił w mój gust. Do tego zwracał się do mnie per ty. Się wnerwiłam. Oczywiście nie trafił, więc mu to napisałam i spytałam czy aby na pewno należy do grona moich znajomych, bo jakoś go nie kojarzę. Od tamtej pory mam spokój.:)))
    Jeszcze bardzo namolna jest Skarbnica Narodowa – tych jest się bardzo trudno pozbyć. Co próbuję zrobić, bo telefonicznie trafiłam kiedyś na wstrętnego, niegrzecznego babsztyla i nie chcę u nich nic kupować.
    Chociaż stoiska z cudnymi starociami i najrozmaitszymi rzeczami z drewna powinnam omijać szerokim łukiem. Bo będzie tak jak dzisiaj, bowiem nabyłam łyżkę (moja ulubiona do mieszania już powoli kończy służbę), parę innych drobiazgów i żelazko na duszę (niestety bez duszy, więc wytargowałam niższą cenę).:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Grażynko,
      ja tak nagromadziłam deski do krojenia. Teraz tylko wyjmuję, gdy poprzednia zniszczy się lub wysłuży. Dobrze jest czasem mieć jakiegoś bzika, bo mam też zapas garnuszków, różne i dziwne. Dobrze, że mi przypomniałaś, może kiedyś pokażę niektóre.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  19. A ja kupiłam sobie ostatnio maszynkę do makaronu, bo nabraliśmy ochoty na swojski makaron ale wałkowanie mnie jakoś męczy. A tu pięknie, wkładam kawałki ciasta, wychodzą cieniutko rozwałkowane placki, a potem przekładam nasadkę i makaronik jak malowany. 😉 Pierwszą serię zarekwirowała sąsiadka, ale dostarcza jajka od swoich kurek – to mogła. Wyprzedaże kompletnie na mnie nie działają bo mniej więcej wiem o co w tym wszystkim chodzi.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Gabrysiu,
      to Ci podpowiem, że tą maszyną wałkuję także ciasto na pierogi. Wychodzi równiutkie, a potem tylko wykrawasz i zawijasz, jak te sreberka.
      Moja znajoma zamówiła sobie walizkę w chińskim sklepie na podstawie zdjęcia, ale chińskiego – domyślasz się – nic nie kumała, więc jakie było zdziwienie, gdy paczka przyszła, a w środku był pokrowiec na walizkę.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  20. szczur z loch ness

    Ulubiona nasza Ultro, w sposób oczywisty klient jest podstawowym czynnikiem w każdej strategii sprzedaży, co nie oznacza, że jest traktowany podmiotowo. Ważne są zasoby portfela, strategia wybierana określonych produktów w trakcie krążenia między regałami i preferencje statystyczne oraz milion innych opcji ale najmniej zadowolenie i satysfakcja z dokonanego zakupu. Dla sieci sprzedaży jesteś składnikiem, ważnym ale tylko jednym z wielu i tylko składnikiem strategii. Dlatego sieci takie jak Alma, czy też Piotr i Paweł, które obrały strategie odmienną dawno już zbankrutowały. Klient to ważny ale tylko jeden z wielu składników decydujących o obrotach a jedyne co się w tym wszystkim liczy to to aby coś (cokolwiek) kupił. Dlatego zważ, że jeśli ktoś w styczniu proponuje Ci sukienkę plażową, to w sposób oczywisty wie, że akurat Ty jej nie kupisz natomiast kupi tysiąc kretynek nie bacząc na to, że jest za mała i że w lipcu nie będzie można jej wymienić. Klienci zauważą tylko jedno, że jest tania. Podobnie jak kupią każdy inny, kolejny i najtańszy produkt, bo na tym rynku strategia jest dziecinnie prosta. Czy to wynika z biedy? Nie sądzę. Raczej z tego o czym ostatnio wspomniała genialna blogerka Klarka Mrozek… z pazerności.
    Buziak od nas dla Was 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Szczurku z Loch Ness,
      pazerni ludzie byli zawsze, ale obecnie jakby bardziej widoczni i w dodatku nie są objęci ostracyzmem, wykluczeniem innych, bowiem jest społeczne przyzwolenie na chciwość, na pieniądz nie zawsze uczciwie zarobiony, stąd ta historia ze sprzedażą padłych zwierząt. Ostatnio widziałam mem, który trafnie podsumowuje temat: „Kiedyś ludzie nie mieli nic, prócz siebie. Dziś mają wszystko, prócz siebie”.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  21. Boguśka

    Ultro, ja też nie lubię nachalnych reklam wyprzedaży, ale czasami, gdy czegoś szukasz w necie, to później przez pół roku przychodzą Ci reklamy tego przedmiotu. Parę, rzeczy kupuję przez internet, bo mi jest wygodniej szczególnie smakołyki i karmę dla piesa i uwaga fantastyczne skórzane torebki, które kosztują tyle, co torebki ze skóry ekologicznej w sklepie. Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Bogusiu,
      należy liczyć się z groszem, stąd przeliczamy. Sama kupuję w dwupakach, czy dwa serki, bo wtedy taniej, ale tu chodzi o to, by nie kupować bzdur, bo szkoda pieniędzy, a marketing potrafi wcisnąć każdy kit.
      Słonecznych dni

      Polubienie

    1. Ultra

      Oko,
      faktycznie, wychodzi na to, że człowiek jest łasy na każdy przedmiot obniżony choćby o złotówkę. Coś w tym człowieku jest zdumiewającego.
      Słonecznych dni

      Polubienie

  22. Tyle tych wyprzedaży, że obawiam się czy starczy czasu na te piękne chwile,a może niebawem powstaną wyprzedaże na których będą do nabycia piękne chwile ?
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za piękne chwile, których u Ciebie przeżyłam już tyle :)):)):))

    Polubienie

    1. Ultra

      Molekułko,
      ludzie zapomnieli, co ważne w życiu. Powiedz, czy ktoś po latach będzie pamiętał, jakie miał buty? Nie, będzie sobie przypominał, jakim był człowiekiem.
      Słonecznych dni życzę

      Polubione przez 1 osoba

  23. Jak ja nie cierpię tych ogłupiających wyprzedaży. Żeby one chociaż faktycznie były wyprzedażami. A odnośnie suplementu na kiszki i mikrobioty….Najlepiej działa ogórek kiszony poprawiony kafirem 😀 I bakterii milion i przemiana materii, jak ta lala ;DDD A tak poważnie, to sama się zainteresowałam moimi bakteriami, kiedy przeczytałam fajną książkę „Jelita twój drugi mózg”. Okazuje się, że to jelita rządzą naszym mózgiem, a nie na odwrót i to z jelit biorą się choroby. Nawet Parkinson. Jak chcesz, to poczytaj. Postarałam się skrócić temat https://zdrowiewmodnymstylu.blogspot.com/2018/09/jelita-twoj-drugi-mozg.html
    Pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Bożenko,
      znam tę książkę dla zdrowych jelit, jeśli są chore, to jeść zdrowiutkich rzeczy nie można, surowych warzyw także nie, podobnie jak ziarenek. Prostej zależności między chorobami a jelitami też nie może być, bo chorują dzieci, a nawet niemowlęta.
      Słoneczka życzę

      Polubienie

  24. Iwona Kmita

    Oj Ultro, jak zwykle przy tego rodzaju postach ubawiłam się aż do bólu mięśni brzucha – znak, że jeszcze jakieś mam, a nie samo sadełko 🙂 Swoją drogą, gdyby wszyscy byli takimi klientami jak Ty, to producenci by upadli, g…. nie produkowali, a planeta ziemia by odetchnęła. Ale niestety, to tylko marzenia nie do spełnienia 😦

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Iwonko,
      teraz mam więcej czasu, więc zaglądam do sklepów, porównuję, sprawdzam. I muszę przyznać, że najwięcej nietrafionych rzeczy jest w tych ubraniach. Bezguście i źle odszyte.
      Słoneczka życzę

      Polubione przez 1 osoba

  25. Yyy, no bo ja kupiłam i to kupiłam kozaki na przyszły sezon już, bo kolejnej zimy będą drogie, a ja wykiwałam ich i mam buty za pół ceny.
    Ale rozumiem, bo ilość maili i rzeczy które są na półkach z obniżkami jest straszna i się człowiekowi duszno robi kiedy idzie po cukier tylko.

    Polubienie

  26. Ultra

    Ogryzko,
    Rzeczy faktycznie przecenione warto kupić, choćby buty, tyle że u nas nie zawsze jest to oczywiste. Pisze przecena sukienki 80%, a faktycznie tańsza o 80 zł.
    Słoneczka życzę

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Bożena Anuluj pisanie odpowiedzi