Jaki zapach lubisz w swoim domu?

Post about home scents. Each house smells different. There are constant scents that orodate bacteria. And what smells your home?

Mój dom z dzieciństwa

pachniał w sobotę ciastem drożdżowym. I obowiązkowo do tego garnuszek parującego mleka z przecedzonym kożuchem. Mama lubiła piec, więc oprócz placka robiła bułki, które w niedzielę jedliśmy z kakao.  A mówię wam to dlatego, że wówczas nie było internetu, więc skąd mogliście wiedzieć, że na śniadanie jadałam drożdżówki, które wtedy nikomu nie szkodziły, skoro dzieci były szczupłe i piłam niedzielnie szklankę „kakałka”, a  zaczynałam zawsze od zjedzenia kruszonki z cukrem i cynamonem. Współczesny dom raczej przemysłowym jedzeniem nie pachnie, a po zapachy młodzi wybierają się do burgerowni, donaldsa, pizzerii, czy kebabowni.

To czym pachną nasze mieszkania? Dobre pytanie, bo przyjemnej woni nigdy za dużo. Ale nie ma co się oszukiwać, nasze domy nie pachną ani fiołkami, ani różami. A tym bardziej drożdżówką.

Zacznijmy od ubikacji

Nie chodzi o toaletę, bo tam żrące środki wyczyściły na błysk wszystko. Chodzi o fermentujące szczątki i resztki, które wydzielają skatol w naszych jelitach. W dużym stężeniu wydychany, ma nieprzyjemny zapach ubikacji, natomiast w małym, to same perfumy, więc służy jako dodatek do dymka papierosowego.

Zapach starych książek

Wiadomo, że nie masz wiekowych książek, to skąd ten zapach? A to polimery naturalne i syntetyczne rozkładają się i pachną starością, chociaż znajdują się w nowych kosmetykach, płytach, okładzinach, wykładzinach, foliach, klejach, lakierach itp., więc czujesz się, jakbyś siedział w wiekowej bibliotece.

Fetor śmietnika

To nie twoje śmieci cuchną. Gdy bakterie rozkładają rzeczy, wytwarzają gaz, który kojarzy się z zepsutymi jajami. Częściowo ulatnia się przy gotowaniu kapusty czy kalafiora. To dlatego dawniej kapuściany zapach kojarzył się z jedzeniem dla ubogich, chociaż bigos wszyscy lubią bez względu na zasoby kieszeni.

Ziemisty zapach

Bakterie Mycobacterium vaccae rozkładając resztki roślin, produkują alkohol o zapachu gleby, ten smak znajduje się w marchewce czy buraczkach. Gdy podlewamy kwiaty, wyczuwamy tę geosminę. Ziemisty zapach nie przypada nam do gustu, dlatego wielu ludzi nie jada karpi, bo pachną im mułem.

Skoro wiemy co i jak pachnie, starajmy się otwierać okna na oścież, w końcu wiosna nie po to przyszła, by zawracać nam w głowie.

80 uwag do wpisu “Jaki zapach lubisz w swoim domu?

  1. Mój dom ma pachnieć świeżym powietrzem, zawsze. Nie lubię pozostałości po gotowaniu lub wypiekach, zawsze długo wietrzę całe mieszkanie, kiedy już skończę działać w kuchni.
    W moim rodzinnym domu zawsze były jakieś kuchenne rewolucje. Tata kucharz, więc bez przerwy coś pichcił, bo to kochał. Nie mogę mieć mu tego za złe, ale do mojego pokoju non stop wlatywały jakieś zapachy jedzenia (pysznego skądinąd), miałam jednak dosyć po latach. To jak mieszkanie nad garkuchnią.

    Zapach starych książek kocham. Moi rodzice mają dość sporo wiekowych książek, już rozpadających się nawet… introligator by się przydał. Nawiasem mówiąc, tak lubię stare książki (wąchać, dotykać, kartkować), że chciałam zrobić technikum introligatorskie, ale rodzice mnie od tego odwiedli. I żałuję, bo wcisnęli mnie do ogólniaka i żadnego fachu w łapie nie mam. Stąd zatrudnienie zawsze marne, bo na studia nie poszłam.

    Bardzo lubię zapach mokrej ziemi. Kiedy podlewam kwiaty, rzeczywiście sporo się go wydziela, a mam dużo roślin. Zapach ten, uprzyjemnia mi czas. Szkoda, że na krótko.
    Lubię przejść się na spacer do lasu zaraz po deszczu.
    Nigdzie powietrze tak nie pachnie, jak na Mazurach.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Aniu,
      a w marketach specjalnie rozpylają zapach pieczywa, by to mrożone, leżakowane tygodniami łatwiej sprzedać. Przyznaję, że Mazury pachną zielenią, wodą i lemonkową czystością, ale skąd bierze się cytrynowa świeżość, nie mam pojęcia. Może jakaś roślina?
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

  2. U mnie okna otwarte wiosną latem i zimą (zimą czasem muszę zamykać jak sąsiad rozpali w kominku, ból głowy murowany). Proszę jednak sobie wyobrazić szpitalną salę, że cztery osoby leżące i zamknięte szczelnie okna, bo „przeciąg” lub „jestem wrażliwa na zimno”. Albo taki przedział w pociągu (którymi kiedyś uwielbiałam podróżować), gdzie cztery osoby, nie zawsze pierwszej świeżości – jak to w podróży – i broń pam buk okno uchylić! Jeśli chodzi o zapach książek, nieważne nowych czy starych, mogłabym zamieszkać w bibliotece. Kiedyś zresztą mój dom przypominał bibliotekę i palmiarnię w jednym, ale to stare czasy i jedna rodzina, a teraz są dwie i nie bardzo jest miejsce.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Nie tak dawno leżałam z zombie w czteroosobowej sali , też nie pozwoliły otworzyć, więc w nocy otwierałam, gdy zasnęły. A na znak protestu łóżko odwróciłam do okna, więc nie musiałam na nie patrzeć. Na szczęście lekarze i pielęgniarki, chociaż byli zdziwieni, ale wszyscy taktownie milczeli i udawali, że tego odwrócenia nie widzą, a ja mogłam przelatujące ptaki oglądać.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  3. Na widok tytułu przeraziłam się na chwilę, że stanęłaś po drugiej stronie mocy i zapodasz jakieś wanilie czy szanele do toalety [znajoma tak bardzo nie znosiła Chanel nr 5, że jak dostała na urodziny, to używała jako odświeżacza w toalecie….] – po przeczytaniu przepraszam za ową chwilę zwątpienia i pędzę otworzyć okno 😉

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Aksinio,
      żadnych chemicznych środków zapachowych nie mogę używać, także proszków, mam zwyczajnie alergię, czyli puchnie mi gardło. Kilka tygodni temu malowali lamperię na olejno na korytarzu, a ja do tej pory przechodzę z zatkanym nosem, więc sasiedzi mają radochę. Szkoda, że nie ma zatyczek filtrujących do nosa…
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

      1. …a widzisz, we wszystkich powieściach post-apo wtyczki są na porządku dziennym. Czyli pewnie już je dawno wynaleziono i wojsko używa, jak powietrze pogorszy się jeszcze trochę, a oni wynajdą sobie coś lepszego, to wtyczki sprzedadzą cywilom 😉 Może dożyjemy 🙂

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Aksinio,
        coś w tym jest, niewątpliwie, ale rady żadnej nie ma. Powietrze pogorszy się, przecież ludz przybywa z roku na rok, a wiąże się to nie tylko z opalaniem, samochodami, ale wycinką, czy śmieciami.
        Serdecznie pozdrawiam

        Polubienie

      3. Hm, możesz zaciągnąć się i poprosić grzecznie o filtry… albo zapisać się na misję, gdzie te filtry są na wyposażeniu…[ i słyszałam plotę, że to przez masową hodowlę krów – dlatego powinniśmy szybciutko przestawić się na skrobię czy coś, żeby zaprzestano ‚produkcji’ krów…]

        Polubione przez 1 osoba

    1. Ja też ,ale bardziej kojarzy mi się z domem rodzinnym,tatuś uwielbiał zbierać grzyby,pamiętam jak wieczorami siedzieliśmy wszyscy i razem przebieraliśmy grzyby a potem ten zapach suszonych grzybów.W moim domu kiedyś też jesienią rozchodził się zapach grzybów,małżonek zbiera,ł ale już od wielu lat ze względu na stan zdrowia nie jeździ na grzyby.
      Pozdrawiam:)

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Molekułko,
        zapamiętane zapachy zostają z nami do końca. Zapach grzybowej także lubimy pewnie wszyscy.
        Serdecznie pozdrawiam

        Polubienie

    2. Ultra

      Sagulo,
      mój dziadek był grzybiarzem i namiętnie chodził do lasu, więc te nitki z grzybami wisiały wszędzie i pachniały. przepięknie.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  4. Dobre pytanie. Aż zaczęłam się zastanawiać, czym pachnie moje mieszkanie. Chyba najlepiej zapytać jakiegoś gościa, bo przebywająć długo w tym samym miejscu przestajemy czuć jego prawdziwy zapach.
    Często wietrzę, nie używam sztucznych odświeżaczy, bo nie znoszę ich zapachów (smrodów).
    Bardzo lubię zapach mat tatami – szkoda, że nie można przekazać zapachu przez internet 😦

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Mokuren,
      musiałam się dowiedzieć, jak pachnie ten zapach maty, ale wytłumaczono mi, że trawą Igusa, z której robiona jest mata… Podobno zapach tak ciekawy, że wyprodukowano na wzór Ambi Pur Japan Tatami.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  5. marigold

    Mam to szczescie ze moge miec otwarte okna i dzien i noc przez okragly rok, bywa ze wiatr hula po domu, nawet nie przeszkadza mi jak deszcz napada, bo najbardziej lubie zapach powietrz kiedy deszcz pada, chyba eukaliptusy tak pieknie pachna w deszczu a moze i ziemia.
    Nie lubie sztucznych zapachow, nawet zapach proszku do prania mi przeszkadza, wlaczam dodatkowe plukania i wszystko musi wyschnac na powietrzu.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Marigold,
      u Ciebie wszystko ma egzotyczny zapach. Kiedyś lubiłam smak cukierków eukaliptusowych, ale czy to taki zapach, nie wiadomo.
      Poza tym wydaje mi się, że pachnie przestrzenią, oceanem i zielonością przez cały rok. I pewnie się nie mylę.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

      1. marigold

        Przestrzeni nie brakuje, ale glowne miasta Au staja sie zatloczone, mieszkam przy parku, uliczka jest zamknieta wiec jest spokojnie, a zielono jest zawsze. Kiedys mieszkalam przy buszu, ale tez blisko oceanu i jeszcze blizej zatoki morskiej, wiec miewalam ten zapach oceanu (bryze), prawie codziennie bylam nad oceanem, a tam plaze w tygodniu sa puste, mozna bylo isc i isc bez konca i nikogo nie spotkac i tak szlam coraz dalej zapominajac ze potem musze wrocic.

        Polubienie

      2. Ultra

        Marigold,
        główne ulice nie tylko w Australii są zatłoczone. W każdym mieście znajdują się zaciszne uliczki, więc cieszę się, że przy takiej mieszkasz, bo mniej spalin wdychasz. Tej ciepłej bryzy to Ci troszeczkę zazdroszczę, bo do morza mam setki km, a w dodatku zimne o tej porze.
        Serdecznie pozdrawiam

        Polubienie

  6. Uwielbiałam zapach pasty do podłogi! Niestety to już przeszłość więc w swych preferencjach pozostanę przy banalnym zapachu pieczonego ciasta.
    Mieszkania często pachną swoimi mieszkańcami. Nie, żeby odór potu czy zwykłego brudu, ale wyczuwa się często jakieś niepowtarzalne wonie nieznanego pochodzenia, specyficzne dla konkretnego mieszkania. Nie jest tak?

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Bet,
      o tej paście słyszałam, że wiele osób lubi.jej zapach. Ja nie przepadałam, ale faktycznie pastowało się podłogi i to co tydzień.
      Masz rację, każde mieszkanie ma swój specyficzny zapach.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

      1. Ultra

        Wojtku,
        ja również nie jadam, odkąd znajoma rolniczka opwiedziała, jak są żarłoczne kalafiory i ile daje chemii pod nie. Ale z drugiej strony ta kapusta także musi być solidnie nawożona, niestety. Bez chemii i kropienia duża nie urośnie, o ile ją wcześniej robale nie zjedzą.
        Serdecznie pozdrawiam

        Polubienie

  7. Witaj, Ultro.

    Po prostu: lubię zapach swojego domu:)
    Kiedy wracam po tygodniach nieobecności, pierwszą rzeczą po wyspaniu się jest wielkie pranie ubrań, które się ze mną tułały i upchnięcie szczelnie zamkniętych waliz w najgłębszym kącie:)

    Pozdrawiam:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Leno,
      nie ma nic piękniejszego niż swój własny kąt, dom, miejsce, gdzie czlowiek jest bezpieczny, gdzie wszystko znajome i ma swoje własne zapachy.
      Taka przystań, do której się wraca z miłą chęcią.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Tetryku,
      chemii mamy na tyle, że te ostre zapachy odświeżaczy dodatkowo szkodzą, szczególnie gdy są rozpylane, a my te drobiny wciągamy do płuc.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  8. dasiagallery

    Lubię wanilię i świeżość. Mam ten komfort, że będąc sama i niepaląca, gotująca okazjonalnie, (no bo niby dla kogo), mogę sobie wietrzyć i waniliować do woli ;-).
    Lubię też zapach ziemi, gdy podleję moją dżunglę.
    I ten zapach po deszczu na moim dachowym tarasie z różami.
    I moją sypialnie gdzie okno otwarte jest zawsze. 😍

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Dasiu,
      dżungla spora, więc zapach zieleni i ziemi zapewniony. Dodatkowo pewnie farby, materiały do robótek i z tarasu zapach świeżości zapewniony.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  9. Najbardziej lubię zapach wywietrzonego mieszkania i czystych okien, gdy świeże firanki pachną na wietrze. Do tego zapach kawy i placka drożdżowego.
    Z dzieciństwa pamiętam zapach pastowanej podłogi i pieczonego ciasta w sobotę, a w niedzielę obowiązkowo zapach rosołu…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Asiu,
      lubię zapach rosołu. W poprzednim tygodniu dla wnusiów gotowałam rosół z gęsiny. Przez cały tydzień codziennie, im też się nie znudził i nie chcieli innej zupy.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      365 Dni,
      wcale nie jest łatwo upiec drożdżowy, ale pewnie to już wiesz. Chylę czoła, pamiętaj, że powtarzanie czynności i to wielokrotne uczyni każdego mistrzem.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        365 Dni,
        gratulacje, musisz być bardzo dobrym kucharzem o wyjątkowych kubkach smakowych. Ja znam tylko jednego, który piecze genialne drożdżowe, Ty jesteś drugim. Musisz przyznać, że stanowczo mało, jak na prawdziwych mężczyzn przystało.
        Serdecznie pozdrawiam

        Polubione przez 1 osoba

  10. Bożena

    fu ble, ble fu :DDD z dzieciństwa pamiętam zapach ciasta w sobotnie wieczory, bo obowiązkowo ciasto musiało na niedzielę być 🙂 u siebie kiedyś cudowałam z kadzidełkami, olejkami, woskami, świecami itd. uznałam jednak, że wystarczy mi chemii w kosmetykach, detergentach, ubraniach i jedzeniu, dlatego najbardziej kocham zapach wywietrzonego mieszkania. zwyczajny i świeży. dlatego od wiosny do późnej jesieni mam stale otworzone drzwi na balkon, co dodatkowo daje mi poczucie, że niby jestem w domu, a jednak jakby na dworze :DDD

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Watro,
      ja to wynoszę pościel na balkon, nawet gdy wiatr. Lubię potem, gdy kołdra pachnie tym wiatrem, słońcem, świeżością. Czy Ty masz kominek?
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  11. Trudne pytanie, bo o każdej porze roku dom miał swój zestaw zapachów.:) Inaczej pachniał wiosną, gdy napływały wonie kwiatów i ziemi z ogródka. Inaczej latem – pełen zapachów owoców i warzyw. Jesienią – cierpki zapach liści, jesiennych kwiatów, grzybów, winogron, powideł śliwkowych. Zimą – zapachy świąteczne: najrozmaitszych potraw, ciast i choinki.
    Zapachy poranne kawy dla rodziców, zbożowej kawy z mlekiem dla mnie, pieczywa. Południowe zapachy obiadowe, wieczorne delikatne zapachy kanapek i herbaty.:)
    A po prostu pachniał domem.:) Moim domem.:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Grażynko,
      każdy dom ma swój specyficzny zapach i tak jak zauważyłaś, w różnych porach roku pachnie inaczej. Za chwilę wpuścimy sobie bez, potem jaśmin, bo tak jak na wiosnę, w innych porach roku nie ma tak intensywnych zapachów.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  12. Ewa2

    Ktoś mnie kiedyś zapytał: czym pachnie twój dom? No cóż, teraz pachnie różnie, zależnie od pory roku, tego co gotowałam, czy też hmmm…zapaszkiem z kuwety jak w porę nie sprzątnę.
    Dom mojej mamy miał specyficzny zapach, jedyny i niepowtarzalny, nie umiałam go nazwać.
    U mnie wietrzenie całodobowe tylko latem, zimą lepiej miejskiej paskudy do domu nie wpuszczać.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Ewo,
      w każdym domu są zapachy, w zależności, co robisz i co gotujesz. Dzisiaj smażyłam drożdżowe racuchy z jabłkami, więc tak też pachniało. Jutro będą flaczki, więc zapach rzekłabym będzie trochę inny.
      Stwierdzam, że lepiej mieć psa, ponieważ w domu nie ma odchodów i mniej sprzątania.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  13. stopociechblog

    Cóż, jak wracam do domu po niebytności kilkugodzinnej, czuje kuwetę ukochanego kocurka. Najczęściej jakieś zapachy kuchenne. Wczoraj bigos, tera rosół z leśnym grzybkiem, a jutro pierogi z tym mięskiem. Już podchodzę do okna świeżo wstawionego, szczelnego, drewnianego i otwieram na oścież. Zastosowałam się!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Basiu,
      wietrzenie konieczne, bo te wszystkie sztuczne tworzywa, podłogi, meble, lakiery, kleje wydzielają szkodliwe substancje, więc będziemy to wdychać. Natomiast zapach jedzenia jest zawsze przyjemny.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Basiu,
        także jesteś kochana. Sprawdziło się, dziś u mnie także arktyczne powietrze, choć mieszkam na drugim końcu, czyli południu.
        Serdecznie pozdrawiam

        Polubione przez 1 osoba

  14. Andrzej Pogorzelski

    Nie wiem, jakie zapachy przeważają w moim domu, natomiast najprzyjemniej mi z zapachami:
    – drożdżowego ciasta,
    – pewnej emulsji do czyszczenia mebli (Meblit różany),
    – świerkowej choinki,
    – męskiej wody toaletowej imitującej woń cygara,
    – gałązek bzu osadzonego w wypełnionym wodą wazonie,
    – lawendy w łazience.
    pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Andrzeju,
      właśnie czytałam felieton Bosackiej o tym, że za dużo w naszych domach plastiku, także tego do przechowywania żywności, a on szkodzi najbardziej. Zajrzałam do szuflady, a tam folie i reklamówki, ale przecież nie będę ich wyrzucać, może się przydadzą.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

      1. Ultra

        PKanalio,
        podobno nawet paragony fiskalne trują, więc dochodzą także farby do grona trucicieli.
        Chciałam dziś kupić torbę papierową, nigdzie nie było. Oferowali mi papier pakowy na metry. Znaczy, że lobby foliowe dobrze się trzyma i raczej nie zginie.
        Serdecznie pozdrawiam

        Polubienie

  15. chyba faktycznie chodzi o to, że najważniejsze jest, żeby nie śmierdziało… nawet najfajniejsza woń w stężeniu może zamienić się w koszmarny smród… np. koncentraty, także te naturalne, używane w firmach perfumeryjnych, bywają zaiste upiorne w swojej woni… podobnie jest z zapachami kuchennymi… tak więc „miły” zapach to sprawa względna…
    a co ja lubię?… najlepiej, jak pachnie kotem /nie o kuwetę chodzi/, bo kot NICZYM nie pachnie, innymi słowy pachnie CZYSTOŚCIĄ… zdrowym kotem, bo chory /przeważnie na nerki/ to osobna sprawa… ale lubię tą czystość czymś doprawić, najchętniej kadzidełkiem /byle nie firmy HEM, bo większość ma w sobie chemię/, wietrząc jednak dla zachowania równowagi, by nie waliło jak w magazynie „India shopu”…
    natomiast nie znoszę zapachu gabinetu dentystycznego, na szczęście obecnie dentyści nie stosują już jodoformu, więc ten problem zniknął…
    p.jzns :)…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      PKanalio,
      najlepiej lubię naturalne zapachy. Sztuczne zwykle przyprawiają o ból głowy. Kiedyś nie lubiłam dentysty. Na szczęście teraz to luksus. Ledwie usiądę, a pani pyta, czy mnie nie boli, czy znieczulić, czy uśpić. Słucham muzyki i oglądam obrazy przyrody. Gdybyż jeszcze jak niegdyś nie trzeba było za plombowanie płacić bajńskich sum.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  16. olitoria

    Ja to jestem nienormalna na tym punkcie. Zapachów, znaczy. Wszystko wącham. Książki, gazety, ciuchy i buty w sklepie, sprzęt RTV i AGD, jedzenie, picie, obrazy, zabawki. Pachnie mi to.

    Pachnie mi to nerwicą natręctw.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Olitorio,
      znaczy masz więcej niż inni kubków węchowych, ale nie jestem pewna, czy gratulować, jeśli zapachy i wąchanie przeszkadza normalnie funkcjonować.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

Dodaj komentarz