About bloggers’ meeting at Kartoflisko
Dłuższe noce i krótsze dni
to czas na opowieść o bellakartoflach zezłoconych tym metafizycznym bólem istnienia. Czas zobaczyć te pięćdziesiąt twarzy kartofli, a co jeden, to lepszy dziwoląg. Może lato się skończyło, ale nie dla wszystkich.
Zebrane w jednym miejscu bellakartofelki kichają na jesień i swoim zwyczajem przybyli do Złotego Potoku, by wróżyć z fusów, topić czas w wodach nalewkowych, wodach piwnych i wodach winnych oraz prowadzić kwartety, a nawet sekstety ordynaryjno – dyskusyjne, gdyż stare wygi myślą dłuższymi zdaniami, a reszta niech myśli, że są mili i mają miodzik na ustach i słodycz w oczach.
Idę za Tuwimem, czyli jesieni i Kartoflisku na ukos
Ktoś puścił fałszywą informację, że młodsi nie będziemy, więc w każdym zawrzało. Jak to, jawna prowokacja! Wyjazdowa sobota, czas sączenia, a tu taka wieść. Nic, tylko wystosować protest, wyjść z transparentami do lasku, ogłosić w parku, pooglądać te świerki i zatopić się w Złotym Potoku na zawsze. Tymczasem proszę, trafiło się podwójne szczęście: pajęczyna w podkowie, zwanej chomątem, czyli mamy fart.
Trzeba wiedzieć, że tu liczy się pierwszy kieliszek, drugie życie, trzecia młodość, czwarta potrawa, piąte koło, szósty zmysł, siódme niebo, ósmy uśmiech, dziewiąty raz i dziesiątka na szczęście.
Wzruszona ziemniaczaną fletnią
biorę te kartofle pod pachę i razem z nimi zatapiam się w nurcie kawaii, bo trzeba wiedzieć, że kartoflani postrzegają świat jako ciepły, pełen serdeczności, a ludzi jako miłosiernych i dobrodusznych. Dobre sobie, ludzie i dobroć! Gołym okiem widać na wiecowym korpokartoflisku to niedostosowanie społeczne, gdy zamiast warczeć, szczerzyć kły, uśmiechają się do siebie, patrzą w oczy, rozmawiają spokojnie i delektują jedzeniem.
Tfu, bo też co oni umieją? Umieją jedynie pisać, wędzić, robić nalewki. I co z tego mają? Pytam, po co tyle zachodu? Blogowi zjedzą, wypiją, rozjadą się w swoje strony. Żeby to jeszcze ktoś chciał czytać. Niech was również nie zmylą etykiety na ozdobnych butelkach po wódkach, Gorzka Żołądkowa na pewno nie jest czerwona.
Dla ciekawych powiem jak było
bo ja tam byłam, wino i nalewkę piłam. Przeliczyć płyny na zamiary nie będzie łatwo, ale skoro taki jeden Bill Gates wypił wodę z odzyskanych ekskrementów z ubikacji i zawołał: „To było coś wspaniałego”, to czemu po wodnistych nalewkach nie mogę powiedzieć tego samego? Prelekcji o osach grzecznie wysłuchałam, głogi obmacałam, grzyby suszone widziałam, sałatek się naoglądałam, kurkową i gulasz zjadłam, tudzież prowokacyjne pytanie dostałam. I o tym pożytku z brody wiem coraz więcej…
Edukacja seksualna także miała miejsce
kiedy padały tematy tabu. Zgorszenie było siane, a jakże, w tym celował sam Kneź. Wyjmował te swoje kiełbaski, a wiadomo, że niektórym wszystko kojarzy się z jednym. Inni ptaszki pokazywali, więc wypadało oglądać i ukradkiem zerkać. `Śmiem twierdzić, że nawet tęczowe myśli były, ponieważ perwersję czuło się w powietrzu, choć polityki ani śladu, a tak liczyłam na podziały…
Bez striptisu zabawy nie ma, więc obierali i rozbierali tego ziemniaka na wszelkie możliwe sposoby, a nawet zaglądali pod skórę, zbereźnicy jedni, ale czego po takim pieskim towarzystwie można się spodziewać? Kartoflowi poza gatunkiem, outlety jedne, utytłani popiołem i przesiąknięci smrodem dymu niech się smażą i wędzą, dobrze im tak! Żeby tego biednego ziemniaka rozbierać, szopkę z tego robić, liściki na nim wieszać, wstydu nie mają ci kartoflarze. I po to, by wyczytać, co w liście zapisano, tacy ciekawscy. A ja pamiętam jedno: – W życiu może ci się znudzić wszystko, ale nie kartofle.
A gdzie lans, kochani?
Na całym świecie toczy się walka o przyciąganie uwagi, a tu na odwyrtkę. Światowy melanż jakiś ubogi, nędza z bidą. Co to za pokaz bez ścianki, czerwonego dywanu, a ja cała w domysłach, tiulach, koronkach, muślinach czekałam. Trudno uwierzyć, ale zero lansu. I co ja teraz wrzucę na tę Facepalmę?
Liście, kurna? Świerkowe gałązki? Suszone grzyby? Krzaczki? Muchę zatopioną w szklance? Mark Zuckenberg mi świadkiem, że nikogo to nie zainteresuje, więc nie przyzna mi dodatkowych algorytmów, to skąd wezmę lajki? Z ziemniaka, twoja kurza mać? Zatem mam prośbę, kto jadł kartofle, niech chociaż kliknie polubienie.
Wiadomo, że smak mieszka w kuchni, ale gust w salonach, więc zapytowywuję: gdzie były te salony, żeby się pokazać? Gwoli prawdy, w jednym był „saloon”: tu się nie piło, bo podobno guma od majtek tylko pije. Tu się spożywało, kochani moi. Cóż, prawie Wersal to Kartoflisko.
Bellakartoflowi po disophorolu
kręcą tymi głowami, polerują złote myśli, bo życie krótkie, czas ucieka, rozwieszają swe pozłacanie na drutach, piją ulung (domyślni powinni wiedzieć, że herbata też podkręcona) i na niej świat się nie kończy. Zjeżdżają się ci hydrosommelierzy z całego kraju po to, by swą wodę niegazowaną w karafce promować, ale żeby francuskiego wina zabrakło? Wstyd i tyle, przecież miał być Wersal, gdzie zakazane leki smakują najbardziej, tymczasem nikt wody w markowe wino nie zamienił, oj, niedobrze. W cyfrowych czasach?
Tajniaki zorganizowanej grupy
Pewnie nie wiecie, ale owe kartofle działają pod… przykrywką. Ileż można żyć bez znaków, choćby tych interpunkcyjnych, bez kropek, przecinków i na bezdechu, gdy mimozami jesień się zaczyna?
Zdjęć miałam nie dodawać, ale jeśli nie umiem ich robić, to czemu się tym nie pochwalić?
Co było wczoraj, jest przeszłością, więc nie ma po co wracać, a co będzie jutro, nie wiadomo, dlatego na Kartoflisku króluje dzień dzisiejszy. Taka to cyganeria złotopotocka z małym, złotym światem i tyle. Ja tam wprawdzie złota nie widziałam, jeno te pyry, ale jak wyciągniesz z nich „pi”, pierwiastki, potęgi, logarytmy i jeszcze… pomnożysz przez te procenty… Ho, ho!
Wybaczam tym złotym z Kartofliska
bo nie wiedzą, co czynią, ale typów zapamiętam raz na zawsze do końca życia. Bo są zdolni. Do wszystkiego.
Nie pytam, co Kartoflisko zrobiło dla mnie, ale zapytam, co świat zrobi, by Kartoflisko dalej funkcjonowało. Tylko patrzeć, jak za parę miesięcy znów przyjdzie Watrowisko, kury przestaną nieść, krowy nie dadzą mleka, a piszę in spe, że tego najlepszego starczy do końca życia, więc paru ludzi będzie szczęśliwszych na dogasające lata. Jechać setki kilometrów, by zobaczyć czyjeś trzeszczące stawy, czyjś wąs, brodę, uśmiech od ucha do ucha, by poklepać się po ramionach i snuć nić babiego lata, trzeba lubić ludzi albo chociaż te grule.
ZROZUMIEĆ SIĘ TEGO INACZEJ NIE DA.
Dystyngowany i w mundurku
kartofel nie siedział, jak by się postronnym wydawało. On cały czas biegał, a to do kuchni, a to do stołu, a to do lodówki, choć trudno powiedzieć za czym. Gdy zapadł zmrok, wróciłam, gwiazd znaczących nie było, ale zaświtała myśl, by rozwinąć te skrzydła kondora, wzbić się w powietrze, wrócić do Złotego Potoku i powiedzieć: – Hej, Kartofelki, świat jest taki piękny. Tu nawet zachód słońca jest wyjątkowy.
Wzięłam kartofla na pamiątkę, a co? Inni mają kulę, ja chucham w tego dystyngowanego, bo w mundurku, ziemniaka. A ty wypij za zdrowie tych, co z kartoflami trzymają.
Reflections under the green mantle of nature. Seeing our lives go by and knowing where we are going is the best way to make interior reforms and know what is best for us. The photos say they had the best time. Regards
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Macalder,
You are right, the reunion of bloggers in a beautiful environment of greenery and golden autumn.
Regards
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czekałam z zapartym tchem na relację, jak bym tam była -dziękuję Ultro 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też. Piękne sprawozdanie. Co roku lepsze. Gratuluję Wam tego niezwykłego spotkania i jego efektów. Niech żyją kartofle, kartoflisko i kneziowisko
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu,
zaraz po przyjeździe napisałam, stąd emocyjne. Dzisiaj byłoby bardziej wyważone z „ą” i „ę”.
Faktycznie, mam tu już przyjaciół na których można liczyć. Gdy dowiedzieli się o chorobie, pierwsze pytanie brzmiało: Jak możemy pomóc.
Przytulam mocno
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szczęściara…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu,
w czepku urodzona i tyle.
Przytulam mocno
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cudne spotkania przy jedzonku i napitku z ludźmi serdecznymi 🤗
Twoje wyjazdy na kartoflisko zawsze miłe i aż chciałoby się tam być, cóż mnie nie dane wyjazdy nadal🙆
Pozdrowionka przesyłam na pozytywne kolejne jesienne dni🍂🍁🌞🏵️☕
PolubieniePolubienie
Słoneczna,
wypatrywałam, nie wierzyłam, a jednak…, kubki czekają!
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Niestety wrzesień w szkole to czas rozruchu, więc plany towarzyskie nie wchodzą w grę . Całą niedzielę przesiedziałam nad stertami ćwiczeń, coby dziatwę wdrożyć, wybadać , co wypadło ze łbin (a wypadło tak wiele, że albo zwątpić, albo się brać ochoczo) . W październiku będę miała więcej oddechu. Tak sobie myślę 😉 A, że się nie udało wyrwać, to żal.Nic to, teraz to tylko, aby do wiosny 😉 Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Słoneczna,
tak myślałam, do zobaczenia na Watrowisku.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Byłam tam, wróciłam i już tęsknię za ponownym spotkaniem ludzi, którzy tam byli. 😍😍😍 Za mało, za krótko. 😍😍😍
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bogusiu,
nie wiem, jaki tam jest magnes, ale przyciąga wszystkich, także Gucio czuł się wyśmienicie.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Jak też należę to tych rąbniętych, którzy dziś uważają, że spotkanie ludzi różnych zawodów w różnym wieku, płci dowolnej i dowolnych poglądach na świat jest ewenementem do tego stopnia, że w dwie godziny po powrocie do domu snujemy z Ali Babą plany na Watrowisko a czerwiec tak daleko.
Pozdrawiamy
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Piotrze,
Watra przysłała mi zdjęcie zarezerwowanego kawałka tortu. Genialny pomysł, ha, ha!
Mój mąż dziękuje za śledzie, już ich nie ma, zjadł cały słoik, tylko szkło zostało.
Pozdrów Ali Babę, super babka.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Bez przesady – ja przytulam już 49 lat i nie odnotowuję /odnotowujem – dla reszty elektoratów/ pozytywnych rezultatów.
Pozdro z Opo !
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piotrze,
gratulacje! W przyszłym roku będzie przytulanie i świętowanie! Zresztą takiej cierpliwej Ali nigdzie nie znajdziesz.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Ojojoj… jakie pyszności widzę! I nawet moją ulubioną Perełkę miodową wypatrzyłam 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
pyszności było tak wiele, że musiałabym je rozłożyć na kilka blogów. Niektóre były w towarzystwie ludzi, a oni lansu nie uznają (oczywiście z jednym wyjątkiem).
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Fajnie było i spokojnie. Ściskam, Ultro :*
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Daro,
dziękuję Wam za tyle dobrości. Dwa domy obdzielone! To dzięki Wam organizacyjnie i technicznie wszystko było dopięte na ostatni guzik. Nawet przysłowiowej soli nie brakło.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Świadomość wdzięku kartofla to sprawa oczywista. Ale dlaczego ten czas tak szybko mija?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tetryku,
„Ciekawe, co robi Prosiaczek – pomyślał Puchatek. Chciałbym być tam razem z nim, by móc robić to samo.”
A. A. Milne uważała, że jeśli ktoś lubi ziemniaki, to musi być przyzwoitym człowiekiem. Święta racja.
Przytulam mocno
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Jestem ziemniaczana od zawsze. Piekę w piekarniku kartofelki, które po domu roznoszą cudny zapach!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sagulo,
gorące ziemniaki każdy docenia.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kneziu,
ślę podziękowanie za epikurejską kartoflową ucztę, na której miałam swój kawałek ziemniaka.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Prześliczne te kiełbachy, nalewki i kartofelki. Wszystko co proste jest najpiękniejsze. Rownież i życie.
Prosto pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Marku,
mamy tyle skomplikowanych rzeczy, ale prostotą zawsze będziemy się zachwycali.
Przytulam mocno
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pięknie powiedziane Ultro. Niech żyje to co proste.
Odprzytulam ciepłem słonecznym.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Marku,
w końcu podeślij trochę Twojej wiosny w naszą stronę I słoecznych promieni razem z wiosenką.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Ultro,
Pracuje nad tym. Dziś na spacerku pare słonecznych widokówek uczyniłem. Może na jutro z październikowymi pozdrowieniami wkleję.
Póki co wciąż wrześniowe odtulam i pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Marku,
jak czytam o słońcu, to od razu robi się człowiekowi cieplej.
Przytulam mocno
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ultro,
Czekaliśmy na nie dość długo w tym roku ale jest i będą o nim teksty. Mam tak jak i Ty. Słońce jest mi potrzebne.
Odtulam słonecznie zatem
PolubieniePolubienie
Z takim wdziękiem to opisałaś, że aż zazdrość mnie wzięła. I to podwójna. Że masz takich wspaniałych przyjaciół i że masz taki dar pisania.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Makówko,
to emocje pisały. Nie ukrywam, że kocham tych ludzi, czuję się w ich towarzystwie rewelacyjnie, a ekologiczne kartofle były przepyszne.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Na fb już Ci napisałam, że lubię ludzi, którzy ulegają pozytywnym emocjom. A Twoją lekkość pióra podziwiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Makówko,
kiedy patrzę pod nogi, widzę przyziemie i tak piszę, ale czasem patrzę w górę, więc pióro lżejsze.
Przytulam mocno
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochana
Tylko czytałam, bo ani zjeść, ani wypić nie mogłam, dieta trwa!
Pomysł super, ludzie zgrani, humory były, zatem impreza kartoflana udana😀
Miłego dnia, pozytywnego całego tygodnia życzę 🤗🌞🌻☕🍁❤️
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Morgano,
oby częściej były takie udane impry…
Co to za dieta, że ziemniaków nie możesz jeść…
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
„pięćdziesiąt twarzy kartofli” siedzę i kwiczę ze śmiechu ;D
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aniu,
skoro nie ma dwóch takich samych kartofli, znaczy nie powtarzają się i nawet w worku wyglądają atrakcyjnie, a spróbuj Ty ubrać worek na kartofle, nie wzbudzisz na ulicy zachwytów. Pozazdrościć ziemniakowi trzeba tego, że we wszystkim mu ładnie i wszystko mu wypada.
Pewnie nie wiesz, iż kartofle uważają, że pieniądze to nie wszystko; są jeszcze obligacje, kosztowności, czy nieruchomości.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Zachwytów może bym nie wzbudziła, ale podejrzewam, że mogłabym się znaleźć w gazetach. 😅
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aniu,
zależy gdzie się pokażesz. Jeśli na ulicy, pies z kulawą nogą się nie obejrzy, natomiast na ściance i w kręgach high life’u jak najbardziej znalazłabyś się na pierwszych stronach jako kreatywna i niezwykła. Jeśli spotkałabyś dziennikarzynę żądnego sensacji z bulwarówki, to wtedy miałabyś szansę trafić na pierwsze strony gazet z adnotacją, jak nie powinna Polka się ubierać plus łzawa historia.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Tylko Ty tak potrafisz, zgadzam się, że co roku lepsza relacja!
niech żyją kartofle, kiełbasy i nalewki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Asiu,
bardzo lubię przebywać w gronie ludzi przyzwoitych. Nie podłożą nogi, pomogą w potrzebie, są empatyczni, zawsze można na nich liczyć, a przyjeżdżają z różnych stron Polski. I jeszcze obdarują, czym chata bogata.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Łączę do Ani, bo też „siedzę i kwiczę ze śmiechu”.Gdyby tak kiedyś „dopadł” mnie tzw dołek, mam dla niego receptę. Kartoflisko oczami Ultry.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Watro,
lepiej, żeby dołek Cię nie dopadł, nie musiałabyś czytać powtórnie.
Atmosfera tego miejsca to także Twoja zasługa, dziękuję stokrotnie. Zamawiam na przyszły rok te eko ziemniaki. Przepyszne.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Eeeech… A nam tak szkoda, że nie mogliśmy przyjechać. No cóż, zakichana cała rodzina i padnięty samochód, nie dało rady. Ale tego spotkania z Wami żal!
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Grażynko,
siła wyższa decyduje za nas. Książki czekają u Watry. Dziękuję serdecznie.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Niestety nie bywam ani na Kartoflisku ani na Watrowisku, ale relacje zawsze czytam. Uwielbiam ziemniaki, więc tym bardziej żałuję, że ich nie spróbuję. Ukłony.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Iwonko,
wirtualnie też moożna bywać, a nawet bawić się bez wychodzenia z domu. Kartofle są ok.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Piękna relacja 🙂 Nigdy nie uczestniczyłam w takiej imprezie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gabrysiu,
myślę, że czułabyś się dobrze. Jesteś kontaktowa, a to widać po Twoich spotkaniach z czytelnikami.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Nie ma jak kartofel (ziemniak) z ogniska, gorący z przypaloną skórką, pachnący itd…
Świetnie piszesz o imprezie, widać udana jak zawsze i wdzięcznie wspominana.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ewuniu,
wiadomo, udana impreza zależy od ludzi, którzy są obok. Musisz uwierzyć, że nawet gotowane w mundurkach były przepyszne z solą i masełkiem.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Ach te jesienne klimaty,dym z ogniska i piękne wspomnienia z kartofliska,że nie wspomnę o swojskich kiełbasach i najróżniejszych apetycznie wyglądających frykasach i to wszystko na łonie natury w jesiennych barwach :)):)):))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Molekułko,
kiedyś ziemnak pieczony w popiołach ogniska, kiełbaski na patyku to częste zjawisko jesienią. Współcześnie rzadko widać te dymy, więc pewnie wiele dzieci nie zna takich zapachów i smaku ziemniaków z ogniska.
Przytulam mocno
PolubieniePolubienie
Jakie piękne i proste mieliśmy przyjemności , dzisiaj wszędobylskie grille zastąpiły ogniska, ale co mają wspólnego z naszym ogniskiem,raczej nic, albo bardzo nie wiele:))
PolubieniePolubienie
Molekułko,
trafne spostrzeżenie, grill to zupełnie inna bajka.
Przytulam
PolubieniePolubienie
What a beautiful setting and lots of food and alcohol … glad you had a good time!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kate,
It was a gathering of bloggers’ friends. Bottles were tinctures and wines made by bloggers. Food is also natural, everyone has prepared a dish. I had fun. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
wow sounds like a good fun time and so much creativity even in the food and drinks 🙂
PolubieniePolubienie
Kate,
creativity also applies to food and drink. Own preparations made of fruit and vegetables, silage, salads, tinctures are healthy and tasty.
Greetings
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ultro, fantastyczna relacja jak zawsze. Pozazdrościć tej gromady przyjaciół i regularności spotkań. Cieszę się wraz z Wami i życżę mnóstwa podobnych i lepszych na kolejne lata 🙂
PolubieniePolubienie