Św. Piotr potrafi zdrowo namieszać

Byli małżeństwem przez sześćdziesiąt lat. Nie byli bogaci ani wyjątkowi, ale udało im się przetrwać wszystkie burze, ponieważ we dwoje dawali radę przeciwnościom losu. Choć nie byli już młodzi,  skoro po osiemdziesiątce, obydwoje mieli bardzo  dobre zdrowie, głównie z powodu troski żony, która pilnowała, by dużo spacerować, prowadzić aktywny tryb  życia, zdrowo odżywiać się, codziennie ćwiczyć. Mąż na początku protestował, w końcu przystał na te rygorystyczne warunki, bo najzwyczajniej na świecie chciał być zdrowy i dłużej żyć.

Pewnego dnia postanowili, że pojadą na wycieczkę do stolicy. Nie przypuszczali, że to ostatni dzień ich życia. Autobus, którym jechali, spadł z mostu do rzeki, więc chociaż obydwoje byli zdrowi, znaleźli się w niebie. Dotarli do perłowych bram, a tam już św. Piotr służył za przewodnika wszystkim duszyczkom.
Zabrał ich do pięknej rezydencji wyposażonej w bogato rzeźbione meble, mięciutkie dywany, obrazy w kosztownych ramach, a w szafach  piętrzyły się szlachetne jedwabie ze złotą nitką. Mąż nie byłby sobą, gdyby nie szepnął do żony:

– Widzisz, a mówiłem ci, że styl skandynawski. proste dechy dobre są dla biedoty, ale ty uparłaś się mieć tak, jak mają znajomi i jak szmatławe pisemka radziły:  m i n i m a l i z m.

Potem weszli do kuchni lśniącej czystością, bogato zaopatrzonej w sprzęty. Tu z kolei oczy żony zaświeciły się, gdyż od zawsze marzyła o tak wyposażonej kuchni.  Obok domu był ogród, basen i własny wodospad, by słuchać szumu wody. Można było zobaczyć miny małżonków, gdy św. Piotr powiedział:

– „Witajcie w niebie, to będzie teraz na zawsze wasz dom”.

Starzec przestraszył się, zapytał, ile to wszystko będzie kosztowało, przecież na ziemi nie byli bogaci.

– „Nic nie kosztuje, pamiętaj, to twoja nagroda za spokojne i przyzwoite życie.”

Mężczyzna wyjrzał przez okno i zobaczył pole golfowe piękniejsze niż kiedykolwiek widział na Ziemi.
– „ Pewnie opłaty tu są bardzo drogie” – zaczął zrzędzić stary człowiek.

– „To jest niebo –  odpowiedział Piotr – możesz grać za darmo, każdego dnia.”

Następnie wszyscy udali się do niebiańskiego klubu, skąd rozchodziły się cudowne aromaty; zobaczyli obfity lunch w formie bufetu, a w nim wszystkie kuchnie świata, od owoców morza po żebra, steki i wyrafinowane desery .

Starzec spojrzał znacząco w stronę pyszności rozłożonych na półmiskach.

– „Nawet nie pytaj, wszystkiego możesz próbować. Tu codziennie będziecie jadali” – powiedział do niego św. Piotr – to jest niebo, jesz co chcesz i za darmo.”

Starzec rozejrzał się  nerwowo i spojrzał na żonę:

 – „Ale nie widzę produktów o niskiej zawartości tłuszczu, nie widzę zieleniny, nie ma herbaty zielonej, kawy bezkofeinowej. Patrz:  masło 83%, golonka, schaby, ulubiony smalec z cebulką, boczek…  Od dwudziestu pięciu lat nie miałem tych pyszności  w ustach.” 

–  „Możesz jeść i pić ile chcesz i nigdy nie będziesz gruby ani chory. To jest niebo – przypomniał raz jeszcze St. Peter.

– „I bez katowania się dietami, bez siłowni do ćwiczeń, bez odmawiania sobie jedzenia będę zdrowy i szczupły?” – dopytywał niedowiarek.
– „Oczywiście. Tu nie testuje się cukru,  ciśnienia krwi, rozrzedzenia, parametrów, bo zawsze będziesz zdrowy, więc jedz i baw się dobrze. ”

Mąż spojrzał na żonę z wyrzutem i powiedział:

– „Gdyby nie ty i twoja dieta beztłuszczowa…, zero mięsa…, obrzydliwe sałatki…,  płatki zbożowe… , otręby…, kiełki…, ziarenka…, zero kalorii… (Tfu!), to

 moglibyśmy tu już być kilkanaście  lat temu !”

[Post opracowany wg opowiadania na blogu: https://garfieldhug.wordpress.com/2019/09/29/heavens-delight/%5D

57 uwag do wpisu “Św. Piotr potrafi zdrowo namieszać

    1. Ultra

      Dasiu,
      wiara nie ma z tym nic wspólnego, wszak ludzie wiedzą swoje. Powiedzą Ci, jak wygląda diabeł, anioł, piekło i niebo. Wystarczy tylko zastukać do bram…
      Pozdrawiam

      Polubienie

  1. makowka9

    Nie stosuję diet, odżywiam się byle jak, byle szybko…jakoś jednak nie śpieszę się do tego cudownego niebiańskiego życia. Czyli to błąd, że kurczowo trzymam się tego życia tu? Hm…pewności nie mam widać czy zasłużyłam potem na życie niebiańskie, czy piekielne.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Caffe,
      uznałam, że historia godna jest przytoczenia, ponieważ wpadamy w uzależnienia od wyglądu, jedzenia, diet, trendów, mód zamiast kierować się własnym rozumem. To, co jest dobre dla innych, nie zawsze musi nam odpowiadać. Katowanie się za życia sprawia komuś przyjemność, niech się katuje, ale niech nie narzuca innym swojego stylu życia.
      Pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

      1. To prawda, uzależnienie od jedzenia to też uzależnienie na tyle poważne, żeby o tym mówić. Ale nawet jak to nie jest uzależnienie, to bardzo często pojawia się poczucie winy. My kobiety często sobie dowalamy w tym względzie. Że zjedzone za późno, że za dużo, że nie to co wartościowe czy zdrowe. Znam wiele kobiet, które w tym pędzie do zdrowego odżywiania się wpadają w przesadę.

        Polubione przez 1 osoba

      2. Za tym stoi brak samoakceptacji, bo kobietom wmawia się, że powinny być idealne. A ideałów nie ma. Czasem, ciężką pracą można osiągnąć jakieś spektakularne sukcesy, ale po pierwsze nie każdy ma na to czas, po drugie, nie każdy ma na to kasę. A natura działa bardzo wybiórczo:-)

        Polubione przez 1 osoba

      3. Ale, przecież dostąpili tego rajskiego żywota, gdzie wszystko mają za darmo i mogą bez ograniczeń i negatywnych konsekwencji używać wszystkich cudowności dzięki temu ,że za życia sobie tego odmawiali,więc postępowali słusznie ,czy nie ?

        Polubienie

    1. Ultra

      Leno,
      moje dwie znajome skutecznie obrzydziły mi przesadę w reklamowaniu zdrowego stylu życia. Jedna jest uzależniona od biegania, więc pół dnia biega po boisku szkolnym, a jak nie biega, to dostaje temperatury. Druga jest weganką, więc przynosi mi „samo zdrowie”, chociaż tłumaczę, że moje uchyłki nie lubią ziarenek, żytniego chleba, surowych sałatek. Wszystko to robią, by mnie podobno zachęcić…
      Pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

  2. If our life is going to continue this way, we can daydream. A story that leaves us a reflection of life. According to how we live, that is the destiny that awaits us. Although it is well said that heaven and hell is right here. Great your post. Regards.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Małgośka

    Św. Piotr jest miły, ale nie ma co się do niego spieszyć…
    „nigdy nie będziesz chory” – a bo to wiadomo, czy mówi prawdę?
    O służbie zdrowia w Niebiesiech też niewiele wiadomo, kto wie czy nie wdrażają jakiejś nowej reformy?
    Tak więc – póki co – lepiej zajrzeć w ziemskim Krakowie do „Siódmego nieba” lub „Nieba w gębie” – tak samo pysznie i niezdrowo, ale z gruntem pod stopami. 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Małgosiu,
      tu na Ziemi przynajmniej wiadomo, czego się wystrzegać, co jest dobre i na kogo można liczyć, więc faktycznie nie ma co się spieszyć do oglądania przepychu w niebiosach.
      W „Siódmym niebie” może rewelacji nie ma, ale wystrój modny, herbata w słoiczkach, a w cytrynę wciśnięte goździki, cud-miód.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    2. Morgana

      Oby tak wszyscy mogli trafić do Nieba, oj nie tak łatwo!
      Opowieść daje do myślenia, skłania do refleksji. Zastanowimy się pewnie, zatrzymamy na chwilę.
      Ale jutro już zaczniemy żyć jak dawniej!
      Pozdrawiam najserdeczniej na miły dzień, weekend w Światowym Dniu Uśmiechu 😀

      Polubienie

  4. Ewa2

    Świetna historia. Nie katuję się zbytnio, ale uważać już trzeba, chociaż niejeden raz miałbym ochotę na owoc zakazany w postaci smalczyku czy żeberek. Mam w rodzinie wegankę, ale jakoś mnie ta skrajność nie nęci. Poczekam na swoim, w miarę smacznym wikcie co mi w zaświatach zaserwują.

    Polubione przez 1 osoba

  5. Zależy jeszcze jaka śmierć. Jakby staruszkowi przyszło umrzeć w bólach i cierpieniach chorobowych, a wcześniej może ledwo by chodził, to by miał pretensje do samego siebie, że się tak zaniedbał. Może.
    Tak czy owak, trudno mi uwierzyć w to, że duch ludzki musi jeść. 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Aniu,
      pewnie to nie takie jest proste, jak sobie wyobrażamy. Śmierć kieruje się swoimi prawami, brak logiki w tym widoczny, bo przecież niemowlęta też odchodzą na raka.
      Myślisz, że duch ludzki tylko fruwa?
      Pozdrawiam

      Polubienie

  6. Gabriela Kotas

    Właśnie czytam książkę pt. „A jeśli już jesteś w niebie” – jest to druga część wspomnień Anity Moorjani. Coś w tym jest, że człowiek może sobie niebo lub piekło stworzyć już na ziemi 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  7. Ja sobie organizuję czasami „kawałek nieba” i zjadam zakazane produkty:)) Częściej jednak czule wspominam czasy gdy można było jeść i pić różne produkty bez wyrzutów sumienia gdyż były społecznie akceptowane a słodycze stosowano jako nagrodę za dobre sprawowanie.
    Ech, gdzie te czasy…

    Polubione przez 1 osoba

  8. Iwona Kmita

    Ha, znałam to opowiadanie z przekazów jako dowcip. Szczerze mówiąc, to starzec miała rację. Coraz bardziej przekonuję się do tego, by żyć chwilą, korzystać z czego się da bo i tak nie wiadomo, kiedy autobus spadnie w przepaść, prawda Ultro? Pozdrawiam cieplutko

    Polubione przez 1 osoba

  9. Iwona Zmyslona

    Historia przednia, poprawia humor i wierzącym i nie. Uwielbiam jeść ale warzyw i owoców jak na lekarstwo. Nie gotuję, nie pływam i nie gram w golfa, więc do nieba mi niespieszno. Ukłony.

    Polubione przez 1 osoba

  10. A ja sobie myślę, że staruszek zamiast cieszyć się tym co dostał to szukał powodów do narzekania. Maruda z niego 😉
    Z drugiej strony czy perspektywa takiego nieba, gdzie wszystko o czym zamarzysz jest na wyciągnięcie ręki nie jest na dłuższą metę po prostu nudna? Tylko jakie niebo by mnie zadowoliło?…

    Polubione przez 1 osoba

  11. W ten katalog ludzkich zachciewajek można wpisać co się żywnie komu podoba. No bo przecież to niebo jest 😉 Aż się chce odwalić kitę. Teraz, zaraz, już natychmiast… Raz, dwa, trzy, ja pierwszy 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz