Na człowieczym szlaku po drodze usłanej różami

About a path through life strewn not only with roses.
Wszystkie róże rosną w ogrodzie córki

Zaatakowana przez diplopię, widzę podwójnie, więc czuję się tak, jakbym miała siedzibę nie z tego świata, w dodatku w czwartym wymiarze. Bajkowe widzenie przeszkadza jednak w trwaniu i bytowaniu, a przede wszystkim pisaniu. Każdy ma jakieś projekty życiowe, zadania, cele do wykonania i spełnienia, uwija się w ukropie, a ja stoję. Dookoła widzę ludzi mądrych, utalentowanych, zdolnych, pięknych, młodych, do żadnej z tych grup już nie należę. Z zamazanym widzeniem, z krzywym zwierciadłem przed sobą. Może dlatego, że nadużywam zdań złożonych? W dodatku złożonych podrzędnie? Jakaś przyczyna musi być… Moja impresja dotyczy drugiej łzy, gdyż w parze łatwiej przeżyć rozpacze, czy szczęśliwe nadzieje. Tak, tak, nie ma tego złego, które by mi nie wyszło. Tylko myślę, że nikt nie powiedział, że musiało wyjść… Ale róż mi nie brakowało i nadal cieszą oczy, obecnie w podwojonym widzeniu.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie rc3b3c5bcyczki.jpg

 Mam ten szlak przed oczami, jakbym go przeszła niedawno. Wchodzę na ścieżki żywota, które prowadzą w te mroczne zakamarki, w to niebieskie przyspieszenie. Raz miałam czas, innym razem przyjaciół, stąd wspólne rozmowy do świtu i do wiwatu. Obrastałam w te piórka, posady, rzeczy, a przede wszystkim widoki. Zmieniałam krajobrazy, zyskiwałam i traciłam, jak to w życiu. Raz za mało, innym razem za dużo i niepotrzebnie, a może i z niewielkiej potrzeby. Zostałam oceniona i sama oceniałam.  Opłotkami, ścieżkami się szło, byle do przodu. Trosk po żyrandol, bo w każdym życiu kłopotów po pachy, a z upływającym rokiem przybywa, kiedy dobrze już było. Życie po tym maśle ze świeżymi bułeczkami nie każdemu pisane i nie każdemu w zdrowiu, niestety. Kocie łby wszędzie, dlatego przestanki wskazane. Niemniej, bez róż byłoby trudniej.

 “O Matko Boska Staroświecka”- powiedziałby Jan Twardowski – co ona wypisuje. Czuję się przepiłowana przez diplopię w połowie, zatem śmiało mogę przepowiadać pogodę, jak ten kamień w Wąchocku. Kiedy mokry, znaczy, że pada deszcz. Kiedy suchy, wiadomo, jest pogodnie, a kiedy kamień ma cień, znaczy niewątpliwie,  że to świeci słońce.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie dwukolorowa-rc3b3c5bca.jpg

 Wychodzę w maseczce i rękawiczkach, wyglądam całkiem, całkiem, jak służba zdrowia. Maseczka przydaje tajemniczości i zasłania sfilcowane lico, czyli same z niej pozytywy. Zapatrzona w słowa, z których składa się zdania, rozbieram na części i podkreślam podmioty najważniejszych spraw do załatwienia. A wszystko po to, żeby spełnić swoją fantazję o mieszkaniu pełnym doniczek z kwieciem i  książkami na ścianach. Powinno być pięknie, gdyż życie miało nosić mnie na rękach i rozpieszczać,  a wyszło  jak zwykle –  wszystko pod prąd, ale za to z różami u boku. Bo ja to mam szczęście…

44 uwagi do wpisu “Na człowieczym szlaku po drodze usłanej różami

  1. tetryk56

    Swego czasu Lynn Anderson śpiewała, przepraszając zawiedzionego „odbiorcę lirycznego” za nieporozumienie, wszak nigdy nie obiecywała mu życia w różanym ogrodzie. Ów OL musiał się zadowolić przeprosinami, ty swój różany ogród znalazłaś…

    Polubione przez 1 osoba

  2. Moja wyobraźnia często mnie trochę ponosi, więc przeczytawszy o książkach na ścianach, wyobraziłam sobie ściany gęsto ozdobione starymi książkami w pięknych oprawach, wiszącymi tak, jak się wiesza obrazy. Nie wiedzieć dlaczego, wyobraźnia mi jeszcze podsunęła grube sznury jako zawieszki owych książek.
    Współczuję problemów ze wzrokiem. Mam nadzieję, że można na to jakoś zaradzić. Życie co chwila wyskakuje z jakąś rewelacją… Trzymaj się jakoś. A róże piękne. Podobno można nawet na tarasie hodować, ale nie wiem czy bym sobie poradziła. Mam słabą rękę do roślin. Ściskam!

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Świetny tekst. Czytając, poczułem się troszkę odrealniony i w sumie kompatybilny z autorką (z Tobą) – odrealniony w sensie wyalienowany poprzez jakiś smutek egzystencjalny. W świecie twoich autorefleksji jest przestrzeń na współczulne spojrzenie na człowieka, jako jednostkę uwikłaną w subiektywne bolączki dnia codziennego, ale nakreślone wobec konkretnych punktów odniesienia, więc stricte precyzyjne – u ciebie to diplopia, problem w przypisaniu siebie do tak pożądanego współcześnie modelu człowieka sukcesu, także osobisty (i podświadomy) symptom przemijalności. Tekst refleksyjny, ubrany w ładne metafory.

    Polubione przez 2 ludzi

  4. Smutne nutki słyszę…
    Nie znałem tego pojęcia, a więc i objawów choroby. Wyobrażam sobie jednak, że znajdzie się sposób na poprawę losu osób chorych. Zwłaszcza kochających kwiaty i piszących tak pięknie.
    Optymizmu życzę i cierpliwości

    Polubione przez 1 osoba

  5. Lubię wszystkie kwiaty, podziwiam cudze ogrody, u siebie mam kilka doniczek tylko roślin różnych.
    Ze swoją mądrością i sposobem patrzenia na świat, teoretycznie powinno być Ci lżej, a jednak myślę, że wcale nie jest, bo mądrość życiowa to dar i przekleństwo, nieprawdaż?
    Róże przecudnej urody, pozdrowienia dla ogrodniczki 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  6. Mam wielką nadzieję ,że kłopotów nie widzisz w podwojonej liczbie, a może zacznij wszystko dzielić na pół . A czy jak zamkniesz jedno oko, to też widzisz podwójnie? Mam nadzieję, że nie bo jakbyś patrzyła obojgiem oczy, to chyba byś widziała poczwórnie ? Mnie się czasami zdarza jak się tak zapatrzę widzieć przez moment podwójny obraz, ale po chwili obrazy nakładają się na siebie i jest wszystko ok
    Pozdrawiam podwójnie serdecznie :))

    Polubione przez 1 osoba

  7. Piotr Opolski

    Każdy ma swój ulubiony kwiat. Każdy facet chce darować swojej ukochanej kobiecie kwiat.
    Niestety mój kwiat jest delikatny, ulotny i nie nadający się do zerwania. Czasami wspominany spod Monte Cassino, przetworzony może stworzyć świat równoległy. Kwiat piękny i polski jak malwa i nieujarzmiony przez człowieka.
    To mój nr 1 – MAK.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz