Służby zdrowia – kraina absurdu

About the lack of medical and hospital care.

Udręka chorych

Nieprzemyślane decyzje polityków i służącym im ministrów spowodowały paraliż w tzw. służbie ze zdrowiem nie mających nic wspólnego. Proszę mi wytłumaczyć, jak można zamknąć szpitale przed śmiertelnie, czy nieuleczalnie chorymi? Jak można zamknąć poradnie i odsunąć lekarzy od badań, a taka sprzedawczyni, która nie składała przysięgi Hipokratesa cały czas w pandemii obsługiwała przy kasie, podawała towar i robi to do dziś. Haniebne decyzje odbiją się na życiu i zdrowiu ludzi. Już są widoczne, a to dopiero początek. Ile osób umrze? Nikt nie będzie liczył, skoro wiadomo, że za błędne decyzje nikt w Polsce nie odpowiada. Dlatego nadzieja również umrze, zanim chory doczeka się badań i diagnozy.

Lepiej niech nikt nie pamięta, jak był leczony

Piszę o dławiącej gardło bezsilności. Wiem, to władza ma swoje lecznice, z kolei młody choruje rzadziej, ale co ma zrobić starszy, który ma trzy, cztery nieuleczalne choroby wymagające stałej kontroli i leczenia. Co ma zrobić człowiek, który dowiaduje się, że ma raka i miesiącami musi czekać na badania, operację, leczenie. Inna rzecz, że nikogo to nie obchodzi. Czytałam, że odgórnie przyznawano limity na medycynę, podobnie ze szkołami pielęgniarskimi. Osobiście znam jedną niedawno zlikwidowaną i wcale nie dlatego, że nie było chętnych. Tak samo nie wierzę, że ludzie podobno nie chcą się leczyć. Kto puszcza te ploty? Może musi? Ale w takim razie co z przyzwoitością, która nakazuje pisać rzetelną prawdę?

Wykorzystałam czas w wakacje, gdy nie szafowano danymi pandemii, by leczyć swój brak widzenia. Cóż z tego, że miałam „pilne”, kiedy termin w szpitalu wyznaczono na koniec października? Wprawdzie na diplopię nikt nie umrze, ale miastenia, która ją spowodowała, już tak i wymaga natychmiastowego leczenia, w tym zbadania grasiczaka pod kątem nowotworowego guza. Przy okazji powiedziano mi, że muszę być przygotowana na tygodniowy pobyt, choć sprawę można załatwić w ciągu dwóch-trzech dni. Cóż, zadłużone szpitale muszą sobie radzić zatrzymaniem zdiagnozowanego pacjenta i z limitowaniem przyjęć…

Nie rozumiem tej troski o antyszczepionkowców

To dla nich będą nadal trzymane miejsca? A może wziąć przykład z Włoch, gdzie niezaszczepiony nie wszystko może. Jeśli ktoś nie chce się szczepić lub nie może, to nie musi, ale też niech nie chodzi do restauracji, kina, czy koncerty, by świadomie innych nie narażać. Tymczasem dla tych kresek poparcia, rząd nie wprowadza dla nich ograniczeń, tylko wprowadza karę dla tych zaszczepionych. I nie przyjmuje do szpitala, tylko każe miesiącami czekać. Tak było z moim mężem, kiedy badania potwierdziły, że to nie covid, więc został o drugiej w nocy wyrzucony ze szpitala, mimo że miał obustronne zapalenie płuc. Na szczęście przeżył. A konsekwencje braku odpowiednich decyzji dopiero przed nami. W przedmiocie onkologii te stracone miesiące to cały kosmos, który nijak ma się do pandemii i której można w jakimś stopniu zapobiec. Popatrzmy prawdzie w oczy. Leczenie jest albo pod zdechłym Azorkiem, albo prywatne. A ja mam tylko jedno życie i nie wiem, dlaczego muszę myśleć, że nie doczekam promyka wiosny jak ten Jaś z wiersza M. Konopnickiej.

45 uwag do wpisu “Służby zdrowia – kraina absurdu

  1. A ja widziałam takie ciekawe zdjęcia na urodzinach dziennikarza Mazurka, na których wszystkie opcje polityczne spotkały się na chlanie i żaden z nich nie miał maseczki!
    Kto tu kogo w rogi wali, a nam każą nosić chomąto na ryju.
    Zastanawiam się nad 3 dawką, ale jak widzę lekceważenie, to mi się nie chce!

    Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Sagulo,
        część społeczeństwa zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji…
        Rządzący powinni zapewnić sprawne urzędy, poczucie bezpieczeństwa, bezpłatne szkolnictwo i służbę zdrowia. I tyle. Tymczasem dbają o siebie i narzucają reszcie poglądy z mroków dziejowych …
        Serdeczności i pozdrowienia

        Polubienie

  2. makowka9

    Dziś akurat byłam w dwóch Przychodniach i jednym szpitalu.
    „Na pociechę” mogę napisać, że wszędzie były bardzo miłe panie rejestratorki. Wiem marna to pociecha, ale staram się znaleźć jakieś dobre strony w tej smutnej sytuacji.

    Polubione przez 1 osoba

      1. Wystarczy zaczac myslec o przyszlosci a nie o przeszlosci i liczyc:
        – ile kosztowalo wyksztalcenie lekarzy ktorzy wyjechali ?
        – ile kosztowalo wyksztalcenie tych pielegniarek ktore wyjechaly ?
        – ile budowa i wyposazenie szpitali ktore maja byc zamkniete?
        – ile przychodu moze wykreowac osoba ktorej przedluzy sie zdrowie i zycie ?

        Niestety, ale ludzie zyja dluzej tam, gdzie stawiaja sobie te brutalne pytania.

        Jezeli Niemcy przyjmuja ludzi, to dlatego ze ich potrzebuja. Nie oszukujmy sie. To samo Australia, Kanada, USA. Nawet gesto zaludniona Holandia znajduje miejsce dla nowych mieszkancow.
        A czym te kraje zachecaja do osiedlenia – wysoka stopa zyciowa. Teraz kazdy kraj, a nawet kazde miasto musi sie reklamowac nawet swoim wlasnym mieszkancom. Zeby sie nie spakowali i nie przeniesli gdzie indziej.

        Zycze powrotu do zdrowia. Hej!

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Reflektorze,
        posłowie myśleniem o przyszłości Polaków jescze się nie skalali i nie sądzę, by w najbliższej przyszłości coś się zmieniło, tym bardziej że w szkołach młode pokolenia będą uczone, jacy to piękni, dzielni żyli Polacy w dawnej przeszłości.
        Serdeczności i pozdrowienia

        Polubienie

  3. Klik dobry:)
    Tak! To prawda. Łóżka szpitalne zarezerwowane dla antyszczepionkowców i tych, którzy nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa. Kto choruje na co innego niż covid19 został ukarany brakiem dostępu do leczenia w koniecznym do wyleczenia czasie. Nie wiem tylko, dlaczego tych odepchniętych przez zdrowotny system nie zwolniono z płacenia datków na NFZ? Na przykład u mnie na internetowym koncie pacjenta w rubryce „Podsumowanie kosztów refundacji – świadczenia medyczne” widnieje 0,00 zł. W rubryce „recepty” – jest 10 zł dofinansowania do lekarstwa zapisywanego telefonicznie. Kto korzysta z moich składek? Może właśnie antyszczepionkowiec, a tych jest coraz więcej na łóżkach przekształconych na covidowe?

    Czyżby nam – także śmiertelnie chorym, tylko inaczej, odsunięto leczenie w czasie, bo skazano na wymarcie? Jeśli tak, niech chociaż składki oddadzą, to pójdziemy leczyć się prywatnie albo zamówimy nagrobną tablicę z napisem „ofiara haniebnych decyzji polityków”.
    Czarno to przedstawiam, ale taka czarna jest rzeczywistość i nie da się jej pokolorować. 😦

    Protest medyków nie wystarczy. Może my – chorzy inaczej – wynieśmy swoje łóżka na ulicę i połóżmy się na nich?

    Życzę powrotu do zdrowia.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ultra

      Tak samo myślę, nikt protestami nie przejmuje się, bo co może rezydent politykowi? Zęby już leczymy prywatnie, do specjalistów także prywatnie, jedynie rodzinny przepisze receptę na kaszeli , czy na katar. 🙂
      Serdeczności i pozdrowienia

      Polubione przez 1 osoba

  4. Rozumiem i podzielam Twoje rozgoryczenie, sama mam poczucie bezsilności, bo gdy się pracuje i zachoruje, to dodzwonienie się do przychodni graniczy z cudem, a i lekarzowi trzeba patrzeć na ręce, bo wizyta online może być bogata w niespodzianki.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Asiu,
      do szpitala też jedynie telefonicznie możesz się zarejestrować na ten odległy termin. I godzinami wisieć na telefonie. Jeśli szybciej, to musi wwieźć Cię karetka, jak będzie na miejscu. 🙂
      Serdeczności i pozdrowienia

      Polubienie

  5. Małgośka

    Ultro, czy wiesz jaka jest różnica między Izbami Przyjęć a SORami w szpitalach?
    Ja dowiedziałam się w pewne piątkowe popołudnie, w dniu protestu ratowników drogowych. Liczba karetek była w mieście drastycznie zredukowana, więc podjechałam grzecznie sama na Izbę Przyjęć. W dokumentacji jest wpis:
    godzina przyjęcia13:21 (piątek)
    godzina wypisu 6:11 (sobota)
    (to był uraz kręgosłupa – chodziło o zdiagnozowanie: złamany czy wypadnięty dysk?)
    Bolało okropniacko! Siedemnaście godzin wyczekiwania na plastikowych, „stadionowych” krzesełkach.
    Wracając do pytania – podobno na SORach diagnozowanie trwa krócej, bo tylko do 9 godzin! 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Małgosiu,
      współczuję, chociaż mam świadomość, że zmian na lepsze nie będzie, gdyż premier zadowolony mówi, że żyje się nam coraz lepiej. Wprawdzie naród odpowiada – jak mem głosi – to dobrze, że wam się żyje lepiej. Nie widać jednak nadziei, by narodowi również lepiej się żyło, zdrowiej i spokojniej. Reform w ministerstwie zdrowia także nie planują…
      Serdeczności i pozdrowienia

      Polubienie

  6. Jednak zaprotestuję wobec tego czarnowidztwa,
    gdyż jakieś działania pozytywne są.
    W ub roku w sierpniu, kiedy pandemia szalała,mąż operacje wszczepienia elektrody miał do mózgu, gdyż mu ręka prawa bardzo drżąła i nie mógł łyżki utrzymać
    czy widelca i normalnie się podpisywać gdyż liter nie mógł wpisać,
    tak mu ta reka drżała.
    Wcześniej na zabieg był umówiony, ale nawet wobec covidu,
    jej nie uważniono.
    W szpitalu uniwersyteckim , w Prokocimiu,
    to wszystko sie odbyło,no cud!
    Teraz tylko na podkręcenie elektrody chodzi
    i normalnie juz je i może sie podpisać.
    Rozumiem, że te mniejsze zabiegi, wobec covidu sa zawieszone,
    rejestracja do stomaloga tylko na telefon sie odbywa.
    Wcześniej z mężem po szpitalach chodziłam
    i niestety przykrych zdarzeń doswiadczyłam.
    Nie chcieli go przyjmowac u Rydygiera,
    Żeromskiego polecali, gdyż nasz rejon to jest.
    Za każdy dzień, i męża zdrowie,
    Wyższej sile dziękuje.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Irsilo,
      cieszę się razem z Tobą, że mężowi udało się wszczepić eletrody bez przeszkód i leczenie dało efekty. Oby same pomyślności zawsze Was spotykały!
      Serdeczności i pozdrowienia

      Polubienie

      1. No dzięki Ultro, za polubienie,
        ale i tak żywot swój mamy
        i nie będziemy żyć tu na tej ziemi, wiecznie.
        Każde zakupy mnie dużo kosztują,
        choć w wózkach je taszczę
        a mój syn, schizofreniczny mi pomaga je wynieść na drugie piętro.
        kiedy domofonem dzwonię

        Ogródek też mam , jako i TY,
        przed blokiem
        ale zaczyna to uporczywe dla mnie być,
        po prostu stwierdzam, że sił już nie mam
        Koperek podrożał i wystarczy zasuszony je kupować.
        Serdecznie pozdrawiam,
        póki jeszcze, jakieś siły mam.
        Jakieś pomidorki koktajlowe w tym roku wyhodawałam,
        ale w Lidlu do tego się nie umywaja w tym koktajlowe.
        No cóż, trzeba sie z odejściem pogodzic z tego świata,
        tego już nie przeskoczę ,
        Zatem tylko zerkam na te cebulki, tak świetnie opakowane
        i piję im za zakwitanie.

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ultra

        Irsilo,
        nie masz łatwego życia, ale widać, że jesteś dzielna, radzisz sobie jak możesz, jak zdrowie pozwala. Oby sił i zdrowia starczyło na długie lata. I pilnuj, by syn codziennie brał przepisane leki, wtedy i on będzie służył pomocną dłonią w dźwiganiu zakupów.
        Serdeczności i pozdrowienia

        Polubienie

  7. To jest pierwszy mój syn, schizofreniczny, kiedy tylko spojrzę na niego,
    o każdej godzinie,
    czy rano, czy w nocy. to on przy palniku kuchence stoi i odpala papieros od papierosa.
    Przy tym wszystkim alkoholu sie domaga,
    piw i drinka, tak spokojnie o tym gada,
    kiedy na męża potrzeby schodzę te drugiego piętra
    Światła mi wyświeca nawet w dzień
    jednak zasikuje mi po ciemku muszlę,
    choć oddzielną ma od łazienki.
    Zawsze w pomocą mop mamy z mężem,
    by to wszystko ścierać.
    Na szczęście jeszcze dwóch pozostałych synów mam,
    normalnych
    i uroczystośoi rodzinne sie odbywają.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Schizofrenik musi codziennie brać leki i być pod stałą kontrolą lekarską, wtedy może prawie normalnie żyć, a nawet pracować i nie będzie sprawiał kłopotu. Taka jest rzeczywistość tej choroby.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  8. O bosze, jak długo spałam po uspokajaczach i przepraszam, że zawsze musze cos wtrynić poza tematem,
    ale niestety tak współuzależniona jestem od tej jego choroby,
    ot taka skaza.
    Tabletki mu daje w ukryciu,
    on sam nie chce ich brać,
    gdyż po nich zbyt długo mu się śp.
    One też ryja beret, niewiele pomagaja, tylko usypiają.
    Jeszcze mózgu, nikt chemia nie uleczył.

    Polubione przez 1 osoba

      1. Ultra

        Mózg musi być leczony, jeśli człowiek chce w miarę normalnie funkcjonować. Podejrzewam, że leki nie są systematycznie i codziennie przyjmowane, co widać po zachowaniu człowieka.
        Pozdrawiam

        Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Pamiętaj, że bez leków syn coraz gorzej będzie funkcjonował, więc musisz systematycznie pamiętać o ich podawaniu, jeśli chcesz, by funkcjonował prawie normalnie. I proś lekarza, by stosował leki nowej generacji, które dają mniej ubocznych skutków. Ta sprawa jest ważna, więc nie martw się, że piszesz o chorobie, bo to na temat.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  9. :Pewna jestem,
    że 28 września w nocy , komentarz z podziękowaniami wysłałam,
    gdzie dziękowałam za zrozumienie,
    ale niestety,
    nie został opublikowany.
    Ja schizofrenii nie mam i niczego się poza uczciwością,nie domagam.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Irsilo,
      komentarz gdzieś poszybował, w spamie też nie widziałam.
      Nie musisz dziękować, ja rozumiem Twoją trudną sytuację. Pamiętaj jedynie, że od Twojego codziennego przemycania synowi leków, będzie zależał stan chorego’
      Jesiennie pozdrawiam

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Vademecum Pacjenta Anuluj pisanie odpowiedzi