Sodoma i Gomora w świątobliwym Krakowie

Tu była niegdyś Piwnica Świdnicka

Podróżnik M. Csombor zostawił niezbyt pochlebną informację o morale dawnego Krakowa:

„(…) jeśli idzie o obyczajność, to nie sądzę, żeby w Sodomie i Gomorze większa była swoboda niż w Krakowie. Gdzie spojrzysz, ujrzysz bez liku wszeteczności (…) Zaś zakonnicy z lubieżnicami z taką gadają śmiałością, jak powaśnieni z Bogiem Kozacy czy żołdacy.”

Już w w XV wieku rajcy zwrócili się do sfer kościelnych z zapytaniem, czy miasto może stawiać domy nierządu i czerpać z nich zyski. Odpowiedzi udzielił dominikanin Jan Falkenberg, w dodatku podparł się autorytetem św. Augustyna, że prostytucja jest koniecznością, aby nie było cudzołóstwa, kazirodztwa, burd, czy innych „nieczystości”, a pomniejsze miasta powinny mieć na etacie nierządnice (nawet w małym Kunowie – Heva), bo wybierać trzeba mniejsze zło. Zapotrzebowanie na wszetecznice wzrastało wraz z przejazdem dworów, magnackich zjazdów, ceremonii sakralnych, odpustów, czy roszad wojskowych. Oficjalnie miejsca uciech były znane, jak Piwnica Świdnicka w Ratuszu, Smocza Jama, miejskie łaźnie, szynki, gospody. „Taneczne” domy były prawie na każdej ulicy niczym dziś salony masażu. Chociaż frekwencja była duża, zarobki marne, często w naturze za przyodziewek, pożywienie, koraliki czy kieliszek gorzały. Do dziś w niektórych kręgach istnieje przekonanie, że gdzie kobieta i mężczyzna, tam i diabła się znajdzie, bo przecież nie człowiek jest winny, skoro czart w nierządzie macza palce. Podwójna moralność wybaczała mężczyznom, paniami pogardzano, odsądzano ich od czci, wiary, to tylko one miały smażyć się w piekle. Tymczasem współcześnie w takim portalu randkowym możesz znaleźć partnera dla siebie, ale także mężów przyjaciółek, znajomych, a gdy dobrze poszukasz, to zdarza się również własnego męża znaleźć wśród szukających pocieszenia.

19 uwag do wpisu “Sodoma i Gomora w świątobliwym Krakowie

  1. Andrzej Kawiarennik

    Zaintrygował mnie tytuł, więc przeczytałem. Ale żeby aż tak? Kraków i Sodoma… choć z drugiej strony… „zakonnicy z lubieżnicami”? Obecnie to już takiego zdziwienia nie wywołuje… nawet ponownie staje się modne…

    Polubione przez 1 osoba

  2. no, i to pogardzanie tymi paniami wcale do mnie nie dociera… jeśli umowa jest dotrzymana, robota wykonana, klient zadowolony, nie oszukany, nie okradziony, to taka pani jest godna szacunku, jak każdy fachowiec, cokolwiek by robił…
    p.jzns 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s