
Johann Georg Faust (1480 – 1540)
to znany europejski niezwykle zdolny czarodziej, wykształcony, uczony, ale równocześnie niezwykły szarlatan, który znał magię i okultyzm, więc wykorzystywał swą wiedzę do własnego pijaru. Twierdził, że jest za pan brat z duchami, widziadłami i upiorami. Ten znany astrolog i alchemik wywoływał duchy bohaterów Homera, w tym Heleny Trojańskiej. Twierdził, że ma kontakty z diabłem, dlatego ludzie starali się omijać go z daleka, bo to wiadomo, co może taki, który ma konszachty z Mefistofelesem? Fama głosiła, że zaprzedał duszę diabłu, więc mógł poznać tajemnioę i sens istnienia człowieka na tym świecie. Wielu marzyło, by go poznać.
J. Wierr pisze: „… przed laty w Krakowie, w Polsce uczono i uprawiano w publicznych szkołach magię, przybył tam człowiek o imieniu J. Faust…” To w Krakowie miał studiować magię naturalis modny kierunek alchemii podobny fizyce, chemii i czarnoksięstwu. Problem w tym, że nie ma na to wpisów, dowodów, ale ludzie widzieli, poświadczyli, że był, a z legendami trudno się spierać. Pewnie że był, skoro w mieście królów wszyscy bywali… Chociaż znaleziono go rannego, okaleczonego i martwego, ludzie wiedzieli swoje. To diabeł miał porwać jego duszę w zaświaty.
Pakt z szatanem, by poznać tajemnice istnienia spowodował, że Faust stał się bohaterem w literaturze, malarstwie, muzyce. „Faust” Goethego to człowiek, który podpisał cyrograf z szatanem, by odkryć mechanizmy rządzące światem. Wprawdzie miał wszystko, czyli majątek, sławę, wiedzę, lecz nie był szczęśliwy, stąd drążenie tematu, jaki jest sens istnienia na tym świecie, gdzie szczęśliwe są tylko nieliczne chwile. Umówił się z diabłem, że ten miał zabrać jego duszę, gdy Faust wypowie: „Trwaj, chwilo, jesteś piękna.” Kiedy ta chwila nie nadchodziła, Faust zrozumiał, że nie tędy droga. Na tym padole łez szczęście człowiekowi daje czynienie dobra, miłosierdzia mniej zaradnym oraz troska o innych, w tym pomaganie bliźnim w potrzebie.
Dość długo żył, jak na osobę mającą kontakt z nieczystym. Opowieść o nim przypomina legendę o kwiecień paproci, który daje niesamowite bogactwo, ale jego znalazca nie może się nim z nikim podzielić, ani nikomu pomóc. I w końcu zabija sam siebie dostrzegając nonsens owego „daru”. Ciepłe pozdrowienia z południa przesyłam 🍁
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Może dlatego długo żył że miał kontakt z nieczystym ❓❓
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A może po prostu był hulaszczym pozerem że skłonnością do wyskokowego życia? Nawet dzisiaj nie brakuje takich „gwiazdek”. Nie było wtedy jeszcze „Tańca z nosorożcami”, „Pig Brokera” i innych podobnych wynalazków, no to jak biedak miał zaistnieć…?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Goethe przyjechał (przejazdem) do Krakowa 5 września 1790. Znacznie większe wrażenie niż Kraków wywarła na nim kopalnia soli w Wieliczce. W „Fauście” ani razu nie jest nazwane miasto gdzie Faust miał studiować
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Wszystkie drogi prowadzą do Krakowa!!! 😀 😀
PolubieniePolubione przez 4 ludzi
I dlatego ostatnio lepiej rzadziej go odwiedzać 😋
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ma to pewien sens, choć w październiku zbytnich tłumów na mieście nie widziałem, więc dało się jakoś normalnie pokrakowiaczyć…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
wróć… to jeszcze wrzesień był, końcówka 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Witaj, Ultro.
A „Cagliostro w Warszawie”?
😉
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Był czy nie, my zawsze możemy i niekoniecznie po magię!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czynienie dobra i pomaganie innym jest taką terapią dla samego siebie, bo powoduje, że człowiek czuje się potrzebny i życia nabiera sensu.
To takie oczywiste, ale nie każdy umie z tego korzystać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
co jak co, ale z tą Małgośką Faust mógł chociaż ten rok poczekać, aż skończy piętnastkę i będzie barely legal… ale to chyba nie było w Krakowie, więc chyba mam refleksję nie do końca na temat…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Faust był w Krakowie i pobierał nauki u Pana Twardowskiego.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Psycholodzy już dawno zauważyli, że deklarowane szczęście słabo zależy od pieniędzy. Co nie znaczy oczywiście, że należy z nich całkiem zrezygnować, bo czasem się przydają.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Czy Faust był w Krakowie? On nadal tam jest!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wielu rości sobie prawa do Fausta;-) Conajmniej cztery niemieckie miasta konkurują z sobą, że to właśnie tam się urodził. Jako „Szwarcwaldczyk” (z pomieszkiwania tam osiemnastoletniego;-) przychylam się do wersji, że najpewniej było to Staufen in Breisgau w Wysokim Szwarcwaldzie. Dzikie skały, ciemne góry porośnięte lasami jodłowy-świerkowymi to …odpowiednia sceneria. No i karnawał alemański – Fashing – który w Szwarcwaldzie ma miejsce. Setki diabłów i czarownic suną ulicami miasteczek.
Nie… To musiał być Szwarcwald… A o Kraków może Faust jedynie …zahaczył;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szczęście ma różne oblicza , każdego coś innego uszczęśliwia, czasami sam brak nieszczęścia, to już ogromne szczęście, ale na całe szczęście wszystko przemija , więc i szczęście i nieszczęście mijają, dzięki Bogu, że dał nam przemijanie. Ale ważna jest umiejętność bycia szczęśliwym, i umiejętność dostrzegania go.Życzę wszystkim tych umiejętności::)) :)) :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gorąco dziękuję za cieawe komentarze, A mój problem polega na tym, że leku, który mógłby mi pomóc nie produkują, przestali i co na to można poradzić? Samo życie.
Zasyłam Wszystkim serdeczności
PolubieniePolubienie
💙💙💙
PolubieniePolubione przez 1 osoba