Ustawicznie sypią tą zimną bielą, tańczą, weselą się płatki na śniegu, by nadać drzewu kształt białej szaty, niczym skrzaty w bajkowej krainie. Czekam aż minie ten moment i czas, gdy stanęło serce słowem zranione, oszronione, zmrożone, gdy nie będzie nas. Nastawiam mój budzik na marzec, może po zimowej porze nadzieja zadzwoni? Albo może chociaż cicho …