I Polacy byli uchodźcami

Współczesny  dziennikarz zainteresowany jest kto z kim i dlaczego, czyli plotkami, sensacjami oraz upublicznianiem głupoty i prawdę powiedziawszy w najgorszych chwilach nikt nie śnił, że w XXI wieku będzie czytał takie tony badziewia i paździerzu. (Zastanowić się należy, czy moralne jest płacenie za wierszówkę o wypadającym biuście celebrytki). Nasze prawie dziennikarstwo leży w rowie przykryte politycznym jadem. Rzadko zdarza się czytać  sensowne artykuły, dlatego niewiele wiemy na temat polskiego uchodźstwa i  exodusu naszych krajan.

Polacy powinni mieć świadomość, że w przeszłości korzystali z gościnności innych państw (m.in. Liga Narodów powstała w Szwajcarii, Legiony Polskie  we Francji, obozy polityczne po powstaniach (styczniowym i listopadowym) we Francji, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, nawet hymn Polski powstał poza granicami), a w  czasie II wojny światowej już w pierwszych tygodniach na Węgrzech znalazło się 140 tys. uchodźców.

Z nieludzkiej ziemi Związku Sowieckiego na irańską ziemię przerzucono 116 tys. Polaków, w tym ok. 18 tys. dzieci.  Na terenie Iranu polskich cywilów rozlokowano w obozach dla uchodźców w Teheranie, Ahwazie i Meszhedzie. Tworzono liczne placówki opiekuńcze, budowano też specjalne „polskie” osiedla. Szczególnie w Isfahanie, gdzie schronienie znalazły, jak wspomina jedno z nich, czyli  „głównie „zawszonych, wynędzniałych sierot”. Na początku 1943 roku Isfahan zamieszkiwało już ok. 2,6 tys. Polaków. Otoczono ich m.in. opieką lekarską oraz zapewniono dostęp do oświaty i kultury. „Nikt nie zakazywał tu kultywowania wiary, obchodzenia świąt, wyrzeczenia się własnej tradycji” – podkreśla jedna z zawszonych.

Z tamtego okresu pamiętam tylko zimno, poniewierkę, strach i głód –  wspomina pani Stefania – Nie może pani sobie wyobrazić tego głodu.  Nikt, kto tego nie przeżył, nie zrozumie… Jedliśmy jakieś korzonki, które zbieraliśmy w stepie. Gdy raz dano nam groch, do dziś pamiętam jego wspaniały smak”. Gdy wspominają tamten czas poniewierki, zanim trafili do obozów, to dziś jeszcze odczuwają ssanie w żołądku z powodu wspomnienia głodu.

Indie stały się drugą ojczyzną dla ok. 10 tys. naszych rodaków. Maharadża Jam sahib Digvijaysinhji szczególną troską otoczył polskie dzieci. Blisko jego letniej rezydencji stworzono sierociniec dla najmłodszych Polaków. Ale polskim uchodźcom pomagano także w innych zakątkach Indii.  W stolicy Delhi istniał  Komitet Pomocy Dzieciom Polskim oraz funkcjonowało polskie osiedle w Valivade – osiadło tam ok. 5 tys. osób. Inne miejsca przyjazne Polakom mieściły się m.in. w Karachi i Malir, nasi rodacy przebywali też w górskim sanatorium w Panchgani, tam leczyli się z gruźlicy. (Bollywood kręci film pod roboczym tytułem „Mała Polska w Kathiawar”, powstaje po polsku i w języku hindi).

Polskich cywilów przyjmował również Meksyk. Z miejscowymi władzami ustalono, że przyjmie nawet 28 tys. polskich uchodźców.
Pierwszy transport Polaków ewakuowanych ze Związku Sowieckiego ruszył w maju 1943 roku. Kilkaset osób dopłynęło na pokładzie amerykańskiego transportowca do Australii i Nowej Zelandii, stamtąd zaś skierowano się w stronę kontynentu amerykańskiego. Do końca roku w Santa Rosa przebywało ponad 1,4 tys. rodaków.

Jesienią 1944 roku ponad siedemset dzieci oraz stu ich opiekunów stanęło w Wellington w Nowej Zelandii, a potem oddano im specjalny obóz w Pahiatua. „Po przyjeździe podano nam pierwszy w Nowej Zelandii posiłek. Byłam oszołomiona taką ilością jedzenia, bo do niedawna pamiętałam nieustający głód – wspomina Irena Ogonowska-Coates.   Potwierdza ten fakt J.  Zawada: „W Nowej Zelandii odżyliśmy, rząd traktował nas tak, jak swoje własne dzieci, mieliśmy szansę na normalne życie. Jego wychowankowie nazwali Pahiatua „małą Polską” i utworzyli z czasem w Wellington  nowozelandzką polonię. Chociaż część wyszła za Kiwi, jak nazywają siebie Nowozelandczycy, to starają się pamiętać, skąd ich korzenie. Ich wnuki będą już tylko Kiwi, więc tylko historia pozostanie spisana na pożółkłych kartach starych metryk.

W czasie wojny około trzynaście tysięcy Polaków przyjęła Portugalia, chociaż władze wiele ryzykowały, bowiem musiały się liczyć z niemiecką agresją, a mimo to otworzyli granice dla ‚obcych’.   Polaków rozmieszczono w różnych miejscowościach, a ci, którzy otrzymali wizy, mogli zamieszkać w Lizbonie, skąd wysyłano również do kraju paczki żywnościowe, wiadomo, jaki głód panował w kraju objętym działaniami wojennymi.

Uchodźcy z Polski trafili również na Czarny Ląd latem 1941 roku. Przebywali wcześniej na Cyprze, gdzie trafili z Rumunii, dokąd masowo przedzierali się Polacy po wybuchu wojny. Jednym z ostatnich przystanków był portugalski Mozambik, skąd z kolei wyruszono w drogę do Rodezji (obecnie Zambia). W stołecznej Lusace, Fort Jameston czy Livingstone zamieszkało ogółem ponad 400 Polaków.

Innym kierunkiem ewakuacji naszych rodaków była Południowa Afryka. Łącznie podczas wojny przebywało na jej terenie nawet 12 tys. wojskowych. Polskie placówki dyplomatyczne były w Afryce Wschodniej m. in. Kenii, Ugandzie i Tanganice. Późnym latem 1942 roku zaczęli przybywać tam pierwsi cywilni uchodźcy.

Do jesieni 1942 roku z Iranu do Afryki przypłynęło ponad 11 tys. Polaków, głównie kobiety i dzieci. Na Na miejscu także tworzono sierocińce, do potrzeb najmłodszych adaptowano istniejące obozy wojskowe. Łącznie pod koniec 1944 roku w Afryce przebywało ponad 18 tys. naszych rodaków. Dobrze zorganizowane było również duże osiedle w ugandyjskiej miejscowości Koja. Jedna z jego mieszkanek – wówczas kilkuletnia dziewczynka – tak po latach wspominała pierwsze dni w osiedlu nad Jeziorem Wiktorii: „Moje pierwsze niezatarte wrażenia to wysiadanie z ciężarówek z nędznymi bagażami, kiedy oczom naszym ukazała się dzika panorama: w oddali zielona, tajemnicza dżungla, jezioro, jakieś pagórki i nic ze znajomej cywilizacji. Wśród wysokiej trawy stały naprędce zlepione z trzciny i gliny, nieotynkowane, słomą kryte domki dla nas przeznaczone”. Przybysze wkrótce uporządkowali osiedle, zaczęto uprawiać ogródki, powstały warsztaty, standard życia poprawiał się z każdym miesiącem.  U schyłku życia E. S. Sapieha wspominał: „Byłem wolny jak ptak. W Afryce znalazłem swój raj na ziemi”.

Po wybuchu wojny do Danii dotarła niewielka grupa migrantów z Polski. W 1940 roku ok. 1000 Polaków uzyskało obywatelstwo duńskie. Pod koniec wojny napłynęło jeszcze kilkuset uciekinierów z Pomorza, Prus i Śląska oraz ewakuowani więźniowie obozu koncentracyjnego w Stutthof. Na Jutlandię w 1945 roku przybył także statek z kilkuset polskimi żołnierzami wziętymi do niewoli niemieckiej podczas kampanii wrześniowej.

W chwili zakończenia wojny w Norwegii przebywało ok. 21 tysięcy Polaków, z czego 12,4 tysiąca stanowili polscy żołnierze z kampanii wrześniowej umieszczeni w ok. 110 obozach.

W Egipcie w Kairze mieściło się dowództwo Polskich Sił Zbrojnych na Bliskim Wschodzie. Znajdowały się tutaj Delegatury Rządu, ośrodki szkolenia cichociemnych, oddziały polskich organizacji społecznych. W Aleksandrii działał polski szpital wojskowy.

Oczywiście to tylko mały wycinek uchodźczego exodusu i tułaczego losu. Była jeszcze Francja, Kanada, a nawet Brazylia… Świat rozumiał sytuację Polaków.

Trzeba powiedzieć, że wielu Polaków zasymilowało się w różnych krajach i nie wróciło, część znalazło nowe rodziny, więc naturalnie wsiąkły w klimat, wielu jednak pamięta, skąd ich ród, zatem tworzą prężnie działające polonijne skupiska i przybliżają wiadomości o Polsce. Otoczeni przez życzliwych ludzi, teraz z wdzięcznością wspominają ciepłe ręce, które pozwoliły im przeżyć. Po latach mówią wprost: „Trudno mi było uwierzyć, że obcy ludzie mogą być tak mili. Myślę, że to przywróciło moją wiarę w ludzi.”

(Notka powstała m.in. na podstawie  linku Małgosi podesłanego w komentarzu do postu o Pahiatui –

http://natemat.pl/148383,my-tez-bylismy-uchodzcami-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-przyjmowali-nas-na-calym-swiecie

 

 

 

 

48 uwag do wpisu “I Polacy byli uchodźcami

    1. Ultra

      Reno,
      ludzie zawsze będą bali się nieznanego, obcego i to jest zrozumiałe, ale przymykanie oczu na pobicia ludzi ze względu na kolor skóry jest przyzwoleniem na przestępstwo. Nawet Włoch nie ma u nas spokoju, ale pewnie ta nauka nienawiści spływa od góry w dół.
      Ukłony

      Polubienie

    1. Ultra

      Tetryku,
      a może zamiast dennych programów TVN (z celebrytkami w Azji i innych częściach świata) pokazać całe polskie dzielnice w rozmaitych miastach i porozmawiać z Polakami tam mieszkającymi? Warto pokazać choćby polską dzielnicę w Toronto przy ulicy Roncesvally Avenue od poziomu High Parku do samego jeziora Ontario z restauracjami noszącymi nazwy sławnych Polaków, np. Chopin. Na „Hammerku” w Londynie oprócz sklepowych witryn, znaków w ojczystym języku, polskiej kadry w bankach, są kluby towarzyskie oraz znajduje się Polski Ośrodek Społeczno- Kulturalny. W Chicago znajduje się Polish Village zwany potocznie Jackowem, a w dzielnicy Archer Heights często można usłyszeć gwarę z Podhala. I tak jest na całym świecie. Interesujące byłoby pokazanie sposobu myślenia naszych rodaków bardziej otwartych na świat.
      Ukłony

      Polubienie

  1. Klik dobry:)
    Przez ostatnie dwieście pięćdziesiąt lat całe rzesze Polaków były uchodźcami. Jednak na ogół nie piszę się o nich, jako o uchodźcach, lecz emigrantach. A przecież Polaków uciekających ze strachu były miliony.

    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      AlEllu,
      moja znajoma z Białki mówi wprost, że Podhale nie byłoby takie bogate, gdyby nie wyjazdy do Hameryki. Jej dziadek uciekł ze strachu, bowiem był w AK, ale jego dzieci, a teraz wnuki jeżdżą za chlebem, dolarami, które przywożą tu, by budować domy wczasowe, wyciągi itp. Jej mąż ciężko pracował na wysokich konstrukcjach stalowych w Nowym Jorku, a ona zajmowała się dziećmi i gośćmi, których przyjmowała i zimą, i latem. Ot, życie.
      Ukłony

      Polubienie

  2. Mamy sporo danych aby pisać o sobie, a przede wszystkim o tych, którzy przychylali nam nieba. Obawiam się że mało znany to temat i… „politycznie menconcy”. My swoje wiemy i ustami naszych wybrańców ogłosiliśmy to światu. To nie była Polska, bo taka nie istniała. To „Oni” są za wszystko odpowiedzialni i niech dziękuję, niech się rewanżują…
    ONIZM – to ciężka choroba, a my jesteśmy na nią szczególnie podatni

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Tatulu,
      zawsze są jacyś „oni” winni, wiadomo, ale swój rozum trzeba mieć, by wiedzieć, którzy „oni” bredzą dla kasy i poklasku. A tak nawiasem mówiąc, młodzi z mojego miasta wyjeżdżają do Anglii, Francji, Emiratów, bo nie wierzą, że tu będzie dało się żyć. Smutne.
      Ukłony

      Polubienie

  3. Iwona Zmyslona

    Jak zawsze u Ciebie , mądra i poruszająca notka. Niestety Ci, którzy powinni się z nią zapoznać nie zrobią tego, bo są „najmądrzejsi w mieście, kiedy wszyscy inni wyjadą”. Obyśmy nie okazali się najbardziej niewdzięcznym narodem w historii. Pozdrawiam.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Iwonko,
      myślę, że świadomość obywatelska powinna być większa, a ludzie bardziej zaangażowani, przecież to od nas wszystko zależy, tylko nie wiadomo, czy chcemy coś zmieniać.
      Ukłony

      Polubienie

  4. Nie chciałbym dobrowolnie dawać powodu do podejrzeń, że jestem bezdusznym rasistą, zajadle antyuchodźczym prymitywem bez źdźbła zrozumienia, współczucia i akceptacji dla niesienia (nawet przez innych) pomocy potrzebującym, ale…
    Ale zwykła statystyka nie wytrzymuje założenia, że wszyscy ci ludzie, którzy w ciągu ostatnich lat w milionowych ilościach pojawili się na granicach Unii są uchodźcami. Uprawnionym wydaje się ocena, że co najmniej znacząca ich grupa (o ile nawet nie większość) to uchodźcy ekonomiczni. A gdyby taka konstatacja okazała się uprawniona, to powinna także zmienić dość diametralnie europejskie do nich podejście. Co, przykro mi to powiedzieć na głos, uniemożliwiałoby, w dużej części przypadków, mającą obecnie miejsce automatyczną akceptację wszystkich, „jak leci”, zgłaszających się imigrantów jako uchodźców.
    Poza tym uparcie usiłuje się ignorować pytanie, dlaczego nadspodziewanie duża część „starych” imigrantów (nieraz już w kolejnym pokoleniu, urodzonym w UE) nie integruje się ze społeczeństwami, które przygarnęły ich w swoich krajach. Czy wina za taki stan rzeczy leży wyłącznie po stronie imigrantów, czy też może po europejskiej stronie nie dokonano jakichś istotnych ruchów, których brak ową integrację utrudnia / spowalnia / uniemożliwia?
    Takich pytań można by jeszcze artykułować wiele, ale najbardziej zastanawiające jest to, że zarówno ośrodki władzy europejskiej, jak i te opiniotwórcze (różnej maści gazety, telewizje, portale itp.) nie chcą w ogóle podejmować żadnej dyskusji na temat tych rzekomych uchodźców, szermując zwykle komunałami o rasizmie, czy faszyzmie i używając śmiesznych zarzutów o rzekomej „nieeuropejskości” samych takich myśli. Pieszczenie przez te gremia idei o wykuwaniu nowego europejskiego człowieka mnie akurat bardzo źle się kojarzy, bo ja już widziałem na własne oczy efekty działania samozwańczych „inżynierów dusz”. Uważam, że władze UE nie liczą się z rzeczywistymi odczuciami i lękami
    (uzasadnionymi, czy nie) społeczeństw europejskich, biorąc własne teoretyczne marzenia za oczywistą konieczność. Co więcej, nikt chyba nie chce przyznać, że pierwsze efekty takiej polityki już widać – siły narodowe i faszyzujące stają się w państwach europejskich coraz silniejsze.
    Wydaje mi się, że wszystko dopiero przed nami, a skutki odmowy przez władze UE poważnej dyskusji na temat imigrantów / uchodźców odczujemy już niedługo, budząc się w zupełnie innej Europie, niż ta wyśniona przez rządzących obecnie pięknoduchów.
    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Vulpianie,
      przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale z niewiadomych przyczyn zamieszczono Twój komentarz w spamie.
      Tekst o uchodźstwie zamieściłam, ponieważ sama byłam zdumiona skalą uchodźstwa Polaków, natomiast nie ma to nic wspólnego ze współczesną polityką.
      Uważam podobnie jak Ty, że przyjmowanie nowych uciekinierów bez rozwiązania problemu i to na poziomie UE mija się z celem.
      Co więcej, problem będzie narastał, ponieważ Afryka rozmnaża się nieprawdopodobnie i to nie tylko muzułmanie, ale i tam, gdzie dominują misje chrześcijańskie. Trzeba nie mieć wyobraźni, by nie widzieć tego, co będzie jutro. Mój siostrzeniec kupił samochód, by dojeżdżać do pracy, ponieważ w miejskiej komunikacji Birmingham był jedynym białasem. Znam ciemnoskórego chłopca, którego matka jest Polką, mieszkają tu od urodzenia, a mimo to często ktoś znalazł sposób, by go upokorzyć. I zawsze czuł się obcym, bo innym. Nawet gdy stoi za ladą apteki, mówią, że u Murzyna nie będą kupować. Te babiny nie są rasistkami, one zwyczajnie się boją. Inna rzecz, że o terroryzmie wiele mówimy, ale za mało praktycznie robimy.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

    1. Ultra

      Sagulo,
      nie tylko jesteśmy pępkiem świata, ale przedmurzem chrześcijańskim, pawiem i papugą, narodem wybranym, pod opiekę oddanym, a nawet nawiedzonym. Lubujemy się w niezwykłości wywyższania się i to widać, słychać i czuć.
      Ukłony

      Polubienie

    1. Ultra

      Leno,
      najtrafniej ujął to zjawisko J. Tuwim: „I oto idą, zapięci szczelnie,
      Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
      A patrząc — widzą wszystko oddzielnie:
      Że dom… że Stasiek… że koń… że drzewo…”
      Ukłony

      Polubienie

  5. Polacy są na całym świecie, wystarczy przyjrzeć się rodzinom, każdy ma kogoś za granicą i to kilka pokoleń wstecz…
    Chyba niektórzy z naszych rodaków nie myślą, że wyjechali turystycznie i zostali?

    Polubione przez 1 osoba

  6. Ultra

    Jotko,
    a cóż dziwnego jest w tym, że ludzie wyjeżdżają, by sobie byt poprawić? Wykształcona Polka na zmywaku w Londynku, a wykształcona Ukrainka jako gosposia w Krakówku, żadna praca nie hańbi. Gorzej, gdy tworzy się obozy i latami karmi się ludzi nadzieją.
    Ukłony

    Polubienie

  7. Zamiast komentarza pozwolę sobie zacytować nader adekwatne motto z bloga Imć Vulpiana:
    „Porządek polityczny powinien zabezpieczać społeczeństwa przed ludźmi, którzy za dużo wiedzą na pewno”.
    /Paweł Jasienica „Rozważania o wojnie domowej”/

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Maltański Sokole,
      mnie nie dziwi, że nie zabezpieczają społeczeństwa, cytuję P. Jasienicę: „Od bardzo długiego czasu kraj nasz nie zanadto obfituje w bystrych polityków. Nie brakuje w nim za to innej odmiany ludzkiej, a mianowicie politycznych korepetytorów, którzy z niemałym hałasem – lecz zawsze poniewczasie – udzielają pouczeń, karcą, odsądzają od czci i wiary oraz wskazują zbawienne szlaki, po których należało kroczyć”.
      Ukłony

      Polubienie

  8. a całe zamieszanie podkręcane jest różnicami (które, jak świat światem zawsze będą) w pojmowaniu uchodźctwa i sposobu jego „wykorzystania” (przez wielu, niestety, co prowadzi do uogólnień i nadużyć) do niecnych celów.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ultra

      Maakrelo,
      świata wpisami nie zbawimy, ale miejmy świadomość, że wojny i terroryzm to także biznes, a jak widzę wpis i zdjęcie broni na Fb, ponieważ ośmiu Polaków walczy w Syrii, robi się zwyczajnie niedobrze. Nawet nie wiedziałam, że wolno. Gdybyśmy chcieli uporać się z terroryzmem, pewnie nie byłoby problemu, ale jak widać, mówimy co innego, a co innego czynimy.
      Ukłony

      Polubienie

  9. Jestem pod wrażeniem, nie miałam pojęcia, że praktycznie cały świat przyjął naszych rodaków, którzy byli w potrzebie. Jednak myślę, że dawniej ludzie byli bardziej ufni, zdecydowanie mniej było nienawiści, zakłamania. Teraz wielu uchodźców ma nieczyste zamiary, wykorzystują swój status by dostać się do danego kraju i żyć sobie beztrosko na koszt państwa i nie robiąc nic w zamian, albo mordują, napadają i kradną. W krajach gdzie przyjmowani są muzułmańscy uchodźcy ciągle się coś dzieje, słyszy się o zamachach, giną niewinni ludzie, więc nie dziwię się, że nasz kraj jest ostrożny w tego typu pomocy. Jednak z drugiej strony, gdy widzę te wojny i biedę, która się dzieje na świecie, to serce mi się ściska i najchętniej przyjęłabym wszystkich potrzebujących, a zwłaszcza te biedne dzieciaki z Syrii, aż nie do uwierzenia jest przez co one przechodzą.

    Polubione przez 1 osoba

    1. renatak484

      Gabunia – o tym się nie mówi, raczej mało, ale nikt nie powiedział ,że wśród tych Polaków przyjmowanych na całym świecie byli same anioły. Nawet te dzieci. Jeśłi widzisz pełną michę a Tobie głód ściska wątpię to kradniesz. Nie da się inaczej.
      Po 80 – tym roku Polacy też wyjeżdżali li tylko za chlebem , wykorzystując państwa docelowe jak wlezie. Sama żyję na emigracji i wiem. I uważam ,że jesteśmy wyjątkowo wrednym narodem w stosunku do obcych jak i w stosunku do siebie nawzajem ,szczególnie na emigracji… Te Syryjskie dzieci ,czy te z wiecznie głodnej Afryki sa już od kołyski zdemoralizowane . Z nimi trzeba pracować i to dużo – oprócz michy, trzeba psychologów, ,nauczycieli i dużo cierpliwości. I nie wymagać wdzięćzności , bo ani się jej nie doczekasz ani nie jest CI potrzebna…
      Szczerze – mieszkam w multi – kulti ,gdzie mase moich znajomych to moslem i I jakoś czuję się bezpieczniej tutaj niż w Polsce…

      Polubione przez 2 ludzi

      1. Ja wiem, masz rację Renato, nie ma ludzi ideałów. Nie byłam w takiej sytuacji, ale mogę sobie wyobrazić do czego może być zdolny godny, zmęczony i spragniony człowiek. Wredni potrafią być wszyscy, nie tylko nasz Naród. Z tego co piszesz mieszkasz w egzotycznym kraju i żyjesz spokojnie, to ważne, bo jak zapewne śledzisz sytuacje u nas, nie jest dobrze.
        To nic dziwnego w sumie, że syryjskie i afrykańskie dzieci są zdemoralizowane, takie życie jakie one mają i ich przodkowie odbija się bardzo mocno na psychice zwłaszcza u dziecka. Jednak ciągle mnie to zastanawia, dlaczego właśnie te kraje murzyńskie są tak mocno zacofane cywilizacyjnie i żaden przemysł tam nie dociera? A poza tym po co te wieczne i bezsensowne wojny. Afganistan, Syria, te kraje już nie potrafią normalnie funkcjonować, dla nich normalność to bomby, pociski, krew, przeraża mnie ta wizja świata, co będzie dalej?

        Polubione przez 1 osoba

      2. renatak484

        Gabuniu – niechcący troszke zbaczamy z tematu zadanego przez Ultrę. Nie żyję w egzotycznym kraju. Żyję w Holandii. W mieście , w którym mieszkam żyje 120 nacjonalitet. Mieszkam nieopodal kościóla katolickiego i meczetu. Moje miasto ma 45 tys. ludności.
        Jeśli chodzi o Afrykę – właśnie – dlaczego nie ma tego i tamtego . W takim Kongo jest kopalnia diamentów. Jak myślisż kto tam faktycznie zarabia? gdzie się podziewają wszystkie pieniądze ? Nie tam, gdzie są potrebne ,na pewno. Nie dlatego Murzyni nie maja nic ,że są głupi ale z zupełnie innych powodów i nie oni są winni a my – biali, koloniści i ci niosący heh kaganek óswiaty i włąściwą religię…Tudzież klimat – Sahara rośnie…
        Religie wszystkie na całym świecie są wykorzystywane do polityki, wojen . I nie ci co walczą na tym maiją jakieś korzysci – oprócz utraty zdrowia i życia nie mjaą nic. Korzyść mają koncerny produkujące broń..Przede wszystkim – a te jak wiadomo są raczej zainteresowane by interes się kręcił – nie są zainteresowane pokojem na ziemi…Takie koncerny są nie w biednych krajach Afryki czy na bliskim wschodzie – zgodzisz sie ze mna chyba. Dzisaij słyszałam w dzienniku holenderskim ,że w tym roku zwiększyła się sprzedaż broni o 10 procent. Głownymi producentami jej są USA i Rosja. Głównymi odbiorcami – ArabiaSaudyjska i inne kraje regionu…Ha to tyle komentarza..

        Polubione przez 2 ludzi

      3. To nie jest tak do końca, że to my biali jesteśmy winni za to, ze murzyni mają taką sytuację jaką mają. Moja przyjaciółka od wielu lat mieszka w Stanach w NY i dużo mi opowiadała o tej populacji ludzi, nie chce się rozpisywać, by nie zaśmiecać wpisu Ultry, ale jest to bardzo zły naród, aż trudno mi było uwierzyć w to co słyszałam od niej.
        Natomiast zgodzę się z Tobą, że koncerny z bronią, a często są to mafie, chcą sprzedać swój towar. Niestety sprzedaż ma tragiczny w skutkach finał.

        Polubione przez 1 osoba

      4. Ultra

        Gabuniu,
        źli są poszczególni ludzie, a nie całe narody. Problem polega na tym, że jeśli dostają broń do ręki, to ona wcześniej, czy później wystrzeli, tym bardziej, że nikt nie skontrolował, iż człowiek ten nie powinien jej otrzymać, bo leczy się psychiatrycznie i jest emocjonalnie zaburzony.
        Serdeczności

        Polubione przez 1 osoba

      5. Ultra

        Reno,
        masz rację, przemysł zbrojeniowy nie jest zainteresowany pokojem ani rozbrojeniem. I nie ma dnia bez wojny. Ale też istnieje druga strona medalu, mianowicie, ktoś lubi ściskać karabin, a nawet zabijać.
        Pozdrawiam serdecznie

        Polubienie

      6. Ultra

        Gabuniu,
        niektóre kraje Afryki są bogate ropą, złotem, diamentami, ale z tego bogactwa czerpie władza, prosty lud już niekoniecznie. Pomoc świata polega na zwożeniu śmieciowego jedzenia zamiast na miejscu tworzyć miejsca pracy i uczyć zawodów, które przyniosą zyski, dadzą pracę i zwiążą z miejscem zamieszkania. Nic dziwnego, że nauczeni dawania za darmo, oczekują, że dostaną gotowe.
        Pozdrawiam

        Polubione przez 1 osoba

      7. Ultra

        Reno,
        o Polakach, którzy zachowują się skandalicznie nie tylko na obczyźnie, ale i na wczasowych wyjazdach czytamy zbyt często.
        Serdeczności

        Polubienie

    2. Ultra

      Gabuniu,
      zwyczajni ludzie nie chcą wojen i to nie oni je wywołują. To jest potężny biznes i partykularne interesy władców. A ludziom wmawia się idee za które powinni umierać. I teraz pytanie: za co i dlaczego umierają? I to na całym świecie.
      Kłaniam się nisko

      Polubione przez 1 osoba

  10. renatak484

    Owszem to jest naszza wina – ci Czarni nie wzieli się z nkąd ani w Ameryce ani w UK. Byli przywożeni jako niewolnicy i trwało wieki zanim zostali uznani za współobywateli….I niestety do dzisaj traktowani są jako drugi sort człowieka a to rodzi frustracje. Teoretycznie niby jest się równy w prawach ale praktyka panie dziejku, praktyka….

    Polubione przez 1 osoba

      1. renatak484

        A czy koniecznie biały człowiek jest wszędzie potrzebny.. Ani to ładne ,ani to mądre, ani to sympatyczne:)) Chodzi mi o to, że nie wiadomo dlaczego kolor skóry się ma liczyc a Francuz czarny np to jest be, a Belg czekoladowy też jest be, a Rosjanin ze skośnymi oczami to już jest kanał, a o co chodzi w tej Brazylii – tam wszyscy prawie jacyś tacy niedorobieni, kolorowi jakby, a w Chile jacyś Indianie czy cós takie niekulturalne ,,,, o matko A w USA Murzyni tez są be chociaż się tam nie prosili

        Polubienie

  11. 1. Bycie białym oznacza tylko brak pigmentu?
    2. To nie kolor skóry się liczy, tylko wyznawane wartości i skłonność do akceptowania poglądów innych. A skoro to imigranci przyjeżdżają dzisiaj masowo do Europy, a nie na odwrót, to nie jest niczym zaskakującym, że są w tej Europie ludzie, którzy oczekują, że to właśnie imigranci będą się dostosowywać do zastanych warunków, a nie czuć się oburzeni widokiem dziewczyny w mini, czy omszałego pomnika Matki Boskiej na rogu ulic. Że to obraża ich, imigrantów (zgoda, że nie wszystkich i nie trzeba generalizować), uczucia religijne? Tyle jest krajów, w których te uczucia religijne są prawem, że – doprawdy – zdumiewające, czemu owi imigranci – wrażliwcy nie chcieli ich na swej drodze zauważyć i tam osiąść. Uważam, że obydwie strony powinny okazywać dobrą wolę, a w tej chwili nie widzę jej nadmiaru po żadnej.
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Ultra

      Vulpianie,
      1 – trafne spostrzeżenie!
      2 – Skoro emigranci nie uciekają do krajów bliskich im kulturowo i religijnie, znaczy, że chodzi przede wszystkim o socjal. Dobrej woli rozwiązania sprawy także nie widzę. Gdzieś czytałam, że za kilkadziesiąt lat w Paryżu nie będzie widać na ulicy ludzi bez pigmentu. Siostrzeniec już dziś w Birmingham, gdy jedzie autobusem, jest często jedynym… białasem w tym środku lokomocji.
      Zasyłam serdeczności

      Polubienie

Dodaj komentarz