Będziesz jadł robactwo

(reddit.com)

Ekstremalni poszukiwacze

Dożyliśmy czasów, kiedy żywności mamy pod dostatkiem, więc wszamaniamy ponad normę, a nie tylko wtedy, gdy jesteśmy głodni. Wymyślamy coraz to nowe potrawy, łączymy smaki kiedyś nie do przyjęcia przez podniebienie i żołądek, jak ta powyższa sałatka z bananów i rybich głów z oczami. Foodpairing, nieoczekiwane zestawienia, eksperymenty z jedzeniem mają zadowolić najwybredniejsze gusta, a być może również zaspokoić ludzką próżność: proszę, oto jadłem lody z zupy małżowej, kurczaka w gęstym sosie czekoladowym, wołowinę duszoną w piwie z dodatkiem ciasta piernikowego i brązowego cukru, surowy makaron z masłem orzechowym, lody z frytkami, czarny kawior z białą czekoladą.

Nadchodzi era robakożerców

Wkrótce będziemy jeść pyszne robale, których kiedyś nie lubiliśmy, gdyż czasem budziły wstręt i obrzydzenie. Dziś dodawane do słodkości i podawane w eleganckich restauracjach, nie budzą grozy. Mniam, mniam. I tak czekolada ze śmietaną i larwami mączniaka sprzedaje się jak świeże bułeczki. A niedługo będą we wszystkim: w ciastkach, w chlebie, pizzy, zupach, makaronach, koncentratach, krakersach, nawet w piwie. Dlaczego? Właśnie Unia zatwierdziła 4 rodzaje robactwa, które może być dodawane do żywności: świerszcze, mączniki, larwy, szarańcza wędrowna. Trzeba wiedzieć, że mąka ze zmielonych robali może wywołać wstrząs anafilaktyczny, ale kto by się tym przejmował, że skorupiaki uczulają. Już teraz możesz kupić ciastka z mąki suszonych robaków przywiezionych prosto z Wietnamu. Zastanawiam się nad dylematami moralnymi wegan, którzy kupią takie owadzie dodatki z ciastkiem, makaronem, bułką, batonikiem, koncentratem zup, także w proszku, chipsami, bo jakby nie patrzeć, robale to mięso. Tylko nie mów, że ty obrzydlistwa do ust nie weźmiesz, bo się brzydzisz i w dodatku będzie obowiązek informowania o owadzim dodatku. To ja zapytam, kiedy ostatnio czytałeś skład ciastek pisanych drobnym drukiem? Kiedy czytałeś skład bułek? A jak będzie napisane proszek Acheta? To kupisz, bo nie wiesz, że proszek Acheta to właśnie zmielone świerszcze.

Wykwintne insekty

Kiedyś modne sushi to już przeżytek. Taki drewnojad na patyku to jest to, co niektórzy najbardziej preferują. Robacze kuchnie są dostępne w wielu miastach, dlatego w daniu głównym można znaleźć karaczana, szarańczę, a na ciastku konika polnego. Jeży mi się włos, gdy za taki zestaw trzeba zapłacić w Poznaniu 150 zł, ale czego się nie zrobi, by czuć się jak pełen białka młody bóg – żuk. We Wrocławiu wypijesz czekoladę z bitą śmietaną posypaną larwami mącznika, w Katowicach dostaniesz szarańczę w tempurze, w Łodzi sernik z mrówkami, w Krakowie widziałam baton ze świerszczami za 5,99 zł, czyli cena dla każdego, więc dzieci można już zacząć przyzwyczajać. Karaczany madagarskie je się podobnie jak homara, najpierw rozcina pancerzyk, a potem wyjada środek. Zastanawiam się, ile trzeba zamówić tych insektów, by najeść się samymi środkami.

Same frykasy

Entomofagia to jedzenie owadów, trzeba spróbować, więc kup taki zestaw do chrupania na stronie: https://robakizpaki.pl/pl/c/OWADY-JADALNE/18

Wprawdzie nie jadłam smażonej tarantululi w Kambodży ani zupy z zarodków białych mrówek w Laosie, kawioru z owadów w Meksyku, sosu chutney z jaj i czerwonych mrówek w Indiach, ale to nie znaczy, że owady mi obce, skoro w biegu nieraz do ust coś wpadło, także w zupie z zielonym koperkiem mszycę też pewnie nieraz zjadłam. Problem w tym, że taki mącznik młynarek żyje w zaniedbanych magazynach zbożowych, a to nie napawa optymizmem. Poza tym z hodowlą insektów może być tak, jak z kurczakami, ściśnięte do granic możliwości, karmione hormonami z dodatkiem przemysłowych olejów, by szybciej rosły, gdyż kasa i chciwość rządzi, nie zechcą smakować, jak te złapane przez tubylców, więc będą miały zapach psiej karmy, a smakowały niczym wkładka z buta. Świeżych też nie kupię, gdyż wijące się i biegające po talerzu odbierają apetyt.

Zarobaczone dania

Entomolodzy uważają, że w naszej strefie klimatycznej nie mamy odpowiednich enzymów, by insekty dobrze strawić, więc robakożercy z zarobaczonymi talerzami nie powinni przesadzać z pożeraniem takiego żarcia. Poza tym, jak zbadać takie owady, nie ma odpowiednich przepisów, gdyż robale to nie żywność. Larwy smażone, frytowane, pieczone, suszone przyjemnie chrupią, jednak smakosze muszą liczyć się z dodatkowym zajęciem, gdyż części skrzydełek, pancerzyków i odnóży wbijają się w dziąsła między zęby i trudno je potem stamtąd usunąć. SMACZNEGO!

26 uwag do wpisu “Będziesz jadł robactwo

  1. Zdarzyło mi się jeść świerszcze, takie wysuszone, w posypce barbecue. Pierwszy był przerażający. Kolejne już pyszne. Nawet sobie zamówiłem do Polski paczkę.
    Nie, żebym miał się przerzucić z innego rodzaju białka, ale czasem dla urozmaicenia diety nie widzę problemu. 😉

    Polubione przez 1 osoba

  2. To taka kara dla snobów 🙂

    Co to dziwacznych diet, to Starszy jadł rosół przegryzając go czekoladą. W czasie gdy dopadł go Covid, stracił węch, smak i apetyt, więc było mu wszystko jedno, bo jadł przez rozum 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  3. Tetryk56

    Kilkadziesiąt lat temu, kiedy o podobnych restauracjach w Polsce nikomu się nie śniło, ja codziennie jadałem na śniadanie i na kolację chleb z mrówkami. Tzw. faraonki zasiedliły nasz blok skutecznie i szybko; były wszędzie. Każdą ukrojoną kromkę przed posmarowaniem trzeba było otrzepać, a i tak sporo zostawało…

    Polubione przez 1 osoba

  4. Andrzej Kawiarennik

    Dotąd określałem siebie epitetem „wszystkożerny” ale bez przesady… i nawet nie chodzi o to, że jedzenie owadów brzydzi mnie, lecz o to, że jest to dla mnie… bo ja wiem… jakiś kaprys, idiotyczna moda, coś w rodzaju wymyślenia wspinaczki na Mount Everest tyłem w łapciach i z zamkniętymi oczami.

    Polubione przez 1 osoba

  5. Ja tylko muszę zwrócić uwagę, że kurczak w czekoladowym sosie to żadna nowość: meksykańskie mole poblano to danie, którego korzenie sięgają podobno czasów przedhiszpańskich! 😉
    Ogólnie robactwo mnie brzydzi, ale gdyby było hodowane w odpowiednio czystych warunkach i sproszkowane, to w sumie by mi nie przeszkadzało. I żałuję, że nie spróbowałam świerszcza, kiedy miałam okazję.

    Polubione przez 1 osoba

  6. to dopiero biznes. wmówić ludziom że krowa jest szkodliwa dla otoczenia a robaki są pyszne. biznes polega na tym że krowa rośnie parę lat zanim się ją zje. a robaki po dwóch tygodniach są już w pięknych paczuszkach na sklepowych półkach. szybki cykl produkcji łatwość w transporcie i całkowita eliminacja konkurencji – rolnik przecież nie będzie hodował pluskiew na paru morgach ziemi. choćby dlatego że na inwestycję nie będzie go stać. a urzędnik przyjdzie i aresztuje ostatnią krowę bo jest szalona żyjąc nieopodal ludzkości.

    Polubione przez 2 ludzi

  7. Chyba musiałbym się chwilę przekonywać do takiego białka. Wiele zależy pewnie od sposobu podania.

    Też patrzymy raczej na mieszkania do wprowadzenia się. Nie mamy czasu przede wszystkim na remonty.

    Jeszcze muszę raz zbadać sobie poziom żelaza i białych krwinek. Mam nadzieję, że mi się podniosło coś niecoś.

    Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

  8. Z tymi czterema robażkami mam do czynienia na codzień, bo to karmówka dla jaszczurek. Nie wiedziałam, że mączka z nich uczula, ale czy po obróbce termicznej w pieczywie też? Teoretycznie insekty to samo białko, ludzie to wcinają w niektórych krajach, ale myśmy nieprzywykli, jak sama zresztą napisałaś.
    Zastanawia mnie po co to się dzieje, czyżby zwykła mąka była już passé?

    Polubione przez 1 osoba

  9. można długo rozprawiać o tabu pokarmowych, ale jak to mówią: „czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”, albo bardziej detalicznie „nie zaglądaj do kuchni w wykwintnej restauracji, bo od razu stracisz apetyt”…

    a z pająkami w Kambodży to ponoć jest tak, że miejscowi wcale ich nie jadają, ale poszła fama, że w Europie są uważane za przysmak w tych rejonach, więc szybko powstały stoiska dla turystów z pieczonymi pająkami… przyjezdni mają mołojecką chwałę i fotki na fejsie, a tubylcy dutki i niezły ubaw…
    p.jzns 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz