In the words of Krakow’s words, words change sex …
Kraków to zakręcone miasto jak te uliczki.
Bodajże
to jest jedyne miasto, do którego żaden przedstawiciel siły nieczystej nie ma dostępu, gdyż nie wytrzyma tych ponad stu dzwonów kościelnych, tyleż święconej wody, kropideł, kadzideł i kazań. A mimo to w 1920 r.miasto obiegła wiadomość, że w klinice na ul. Kopernika 23 przyszedł na świat szatan z długim ogonem. Co to się działo, a klinika i okolice oblężone od rana do wieczora. Każdy chciał zobaczyć diabła we własnej skórze. Aliści Ilustrowany Kurier Codzienny wyjaśnił, że na świat przyszedł nie szatan, tylko dziecko z przedłużoną kością ogonową. Zatem miasto mogło spać spokojnie, tu czartów prawie nie ma.
Przeto
Najciekawszy jest fakt, że w tym bogobojnym Krakowie nie będzie strefy wolnej od LGBT (L-lesbijki, G-geje, B-biseksualiści, T-transseksualiści), gdyż w tym mieście LGBT ma się całkiem dobrze, co słychać chociażby w słownictwie. Wystarczy, że tutejszy odezwie się, a już w mowie usłyszysz, że wyrazy zmieniają płeć. Beret, krawat wszędzie mają r. męski, ale nie w Krakowie. Tu mówi się ta beretka, ta krawatka. Z kolei fałdka wszędzie jest r. żeńskiego, a tu jest fałd – wyraz r. męskiego. W całym kraju mówią ten podkoszulek (podkoszulek, czyli A-shirt w odróżnieniu od T-shirtu), ale w Krakowie inaczej, tu króluje podkoszulka. Ta podkoszulka, a nie ten.
Zaiste, gender i tyle
Zwyczajnie zmarszczone winogrono, czyli ‚ten rodzynek’ w Małopolsce staje się rodzynką, ale z kolei samo winogrono ma już r. nijaki. I co na to poradzisz?
Parasol ma wszędzie r. męski, ale w Krakowie nosisz parasolkę, bo ta zmieniła płeć (zwyczajnie mówią ‚ta parasolka’). Nie wiem, co na to krakowska hierarchia bardziej papieska niż sam papież, ale faktom nie da się zaprzeczyć. Krakusy to fani gender, tu strefy wolnej od LGBT w mowie nie będzie, bo jeśli komuś nie pasuje ‚ta rodzynka’, niech je winogrono w wersji nieususzonej i tyle.
Tedy
Słowny gender w królewskim mieście ma swoją świecącą koronę. Niech panuje nam miłościwie i omija wraże czasy.
Brawo!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Starszy Wajchowy,
brawo zawsze miłe dla oka i ucha.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Tyle kazań, dzwonów, wody święconej… już mi się podoba. Jeśli o słowa w Krakowie, przyznaję- nie wiedziałam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Basiu,
często bywa tak, że kościółkowy na pokaz, a w sercu jad.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ojej. A powinno iść w parze… mając Boga i bliźniego w sercu
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Basiu,
co powinno, to wiemy, ale kto to stosuje?
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
No tak. Oni tylko bywają. Dobranoc Ultro
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Basiu,
dobranoc 🙂
PolubieniePolubienie
😊
PolubieniePolubienie
To urok całej Małopolski. Wychowawszy się na zachodnich jej kresach, sam miałem parasolkę i krawatkę.
Z ciepłym pozdrowieniem!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
W ostateczności,
to chlebuś pewnikiem jadłeś „ze serem”, a piłeś „kakałko” i „mleczko”.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ależ oczywiście! 😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W ostateczności,
zatem wychodzisz jako i ja na pole, a reszta niech wali na ten dwór. 🙂
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
No tu sytuacja się komplikuje 😂 MMD, z wykształcenia polonistka, pochodząca z Lubelszczyzny, „nawróciła” mnie na dwór.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W ostateczności,
całkiem słusznie! Ja mogę mówić „wychodzę na pole”, ale nigdy tak nie napisałam i nie napiszę, bo wiem, że zwrot niepoprawny.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
W końcu nie wiem, czy to nie jest regionalizm, i czy nie został dopuszczony. W ramach kwarantanny będę miał jutro zajęcie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Com powiedział, powiedzia… Znaczy com napisał, napisałem. Możesz pisać, że idziesz na pole i jeśli ktoś to wytknie, to się nie zna 😉 Regionalizm zawsze spoko.
A niektórzy to nawet są za tym, by o te regionalizmy dbać i nie dać im zginąć.
Dobrego weekendu, Ultro!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W ostateczności,
a jednak pisać należy „na dwór”, chyba że narrator stosuje stylizację i jego bohater pochodzi z Małopolski, wtedy regionalizm nie razi.
Dobrego weekendu!
PolubieniePolubienie
Ale jesteś u siebie, w dodatku z dołu, więc absolutnie pisać możesz 🙂
I Ciebie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W ostateczności,
można w szyku przestawnym, czasie zaprzeszłym, trybie rozkazującym?
Sposób widzenia świata wpływa na język, który może być prawicowy lub lewacki…
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
W ostateczności,
to jest regionalizm, więc obchodzimy się z nim jak z jajkiem.’
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ale przed czy po gotowaniu? 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przecie nie sposób wychodzić ze dworu na dwór… A że w Małej Polszcze każda chałupa jest dworem, to już i rzecz insza…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wachmistrzu,
cóż, wszak z królewskiego miasta, to w chałupie mieszkać nie wypada.
Krakauerolodzy proszą jeszcze, aby nie wyrzucać naszego dobra narodowego, jakim jest flaszka. Flaszka to jest znane wszystkim pół litry, a z kolei butelka jest pusta. Niech w „stolycy ” mają swoje butelki, my mamy pełne flaszki i niech tak zostanie.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Toczyłem ongi boje, byśmy choć fiakra ocalili, ale wojenne losy zwaliły nam tu jednego Ildefonsa z Kongresówki, który arcypięknego wiersza czarodziejskim urokom tegoż grodu i fiakrów poświęcił, tyle że zwał je paskudnie z ruska: dorożkami… I dziś już nie sposób tego odmotać… 😦
Ale pozostały jeszcze wihajstry, gdzieniegdzie maczanka i przede wszystkim: sernik wiedeński, którego prawdziwy Krakauer ma w organizmie już powiązanego genetycznie, zatem winien przedstawiać się, jako ja właśnie czynię: żem jest z krwi, kości i sernika wiedeńskiego podwawelczyk…:)
Kłaniam nisko:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szanowny Wachmistrzu,
dorożka była zaczarowana, dlatego o fiakrach zapomniano.
Sernik wiedeński niegdyś piekłam często, obecnie jakby rzadziej, ale małdrzyki krakowskie smażę przynajmniej raz w tygodniu zamiast chleba na kolację.
Kłaniam się pięknie
PolubieniePolubienie
A co to są małdrzyki?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu,
placuszki z sera, pyszne. Podam przepis.
Pozdrawiam cieplutko
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Odnośnie Wiednia, to czy sznycel też bywa wiedeński?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu,
wiedeński sznycel jest cielęcy, panierowany w bułce, smażony na maśle klarowanym, podany z plasterkiem cytryny.
Pozdrawiam cieplutko
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja zawsze myślałam , że parasolka to mała a parasol to duży, ha ha ha :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Molekułko,
super pomysł! I wszyscy będą zadowoleni.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przypomnialo mi się, że o parasolkach śpiewała Maria Koterbska:) a wszak ona z Bielska, czyż nie?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo ładna piosenka ,często można ją usłyszeć na radiostacji Radio pogoda :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Molekułko,
nie znałam tej radiostacji, więc dziękuję.
Zasyłam pozdrowienia
PolubieniePolubienie
Ikroopko,
faktycznie, śpiewała!
Serdeczności
PolubieniePolubienie
Fakt, będzie trzeba wybrać między wyjściem „na dwór” a wyjściem „na pole”… Bo dotychczasowe wyjście „na powietrze” w miastach pełnych smogu nie ma racji bytu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aksinio,
raczej nie wychodzimy ani na dwór, ani na pole, musimy siedzieć w domach.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Aby mówić o zakazie też trzeba ustalić nomenklaturę 😉 [Owszem, siedzi się w domu na własnej ‚lopez’… Pół domu mam w barwach tęczy, córka odkryła farby…]
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aksinio,
malowanki schowaj na pamiątkę, będą przypominały trudny czas odosobnienia.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Będzie trudno, bo to muszle… Porobię im zdjęcia…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aksinio,
super, pochwal się zdjęciami.
Cieplutko pozdrawiam
PolubieniePolubienie
A u nas się mówi idę na podwórko ha ha
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sagulo,
od razu widać, że północ mówi po swojemu, a my po naszemu, ha.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Krakuska od urodzenia zdziwiłam się bardzo, że istnieje coś takiego jak TEN PARASOL.
Ten? Coś takiego? Zawsze uważałam, że TA PARASOLKA to norma i oczywistość.
Do szkoły chodziłam w chałacie, a do Stasi na Mikołajskiej chodziłam na pierogi z BORÓWKAMI.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Makówko,
ale jak Ty wytłumaczysz, że pierogi wcale nie były z borówkami, tylko z jagodami? Przecież nie każdy wie, że u nas na czarną jagodę mówi się borówka, a borówka to jagoda.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ultro!
Tego wytłumaczyć się nie da!
Eh, te krakusy tak mają…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Makówko,
Kraków to pępek świata, tak mówią ci, co wiedzą.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
The use of words and their sex is the most confusing in the city. . And how the church and its clergy are so questioned, I don’t know who will pay attention to it. Anyway, it has been a crazy reading but the most fun and you have made me in my late forced confinement.
Your sense of humor is very sharp and you don’t lose your special touch.
You know how to take advantage of the simple situations in life and therein lies your charm when you write.
A hug
Manuel
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Manuel
I have no idea how you could understand these language nuances and regionalism, but you did well. Thank you for the kind words.
I sent my regards
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Also for you with the greatest affection.
That you’re fine
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Manuel
I send a lot of happiness to you and your family.
Be healthy
PolubieniePolubione przez 1 osoba
We take care of ourselves by complying with the quarantine. Thanks and a big hug for you.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Manuel
you should not leave the house. The main thing is not to meet people.
Take care of yourself, be healthy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Of course that is what I am doing. I have a lot to do at home. Thank you for your concern. You are tenderness made woman.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Manuel,
I know the situation is serious. Be careful. In Italy, they do not give respirators after the age of 60. And this is a rich country
I wish you health
PolubieniePolubienie
In Chile we have more than 600 confirmed and only one dead. We are in rigid quarantine and the curfew is also in. You’re right. You must take care. the thing is serious. I hope that you are also taking care of yourself. I am with you at all times. A big hug with all my love. Manuel
PolubieniePolubienie
Manuel,
There is a problem in Poland, no tests, no masks and disinfectants. There are also not enough respirators, practically closed hospitals, there are not enough doctors and nurses.
I sent my regards
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I’m so sorry. It will be very hard for you with this panorama. For what you love the most, avoid going outside. At the moment it is the most dangerous for contagion. Do not lose contact with me, I will be by your side always. Never forget. Manuel
PolubieniePolubienie
Manuel,
thank you for the good words of consolation, You are a true friend.
Regards
PolubieniePolubione przez 1 osoba
You are welcome
PolubieniePolubienie
Manuel, thank you 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
You are welcome
PolubieniePolubienie
Manuel
Let the virus have no access to you or your family 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Thank you for your wishes. We are taking care of ourselves.
PolubieniePolubienie
Manuel,
try to leave the house as little as possible. A pandemic will last for a month in the best case and months in the worst case. Must be patient.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Of course, patience is needed. great patience.
PolubieniePolubienie
Manuel,
thank you 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😀 uwielbiam te Wasze regionalizmy!
W dodatku zauważyłaś, Ultro, że w Krakowie mówi się wolno? Nie to, że się krakusy się certolą. Po prostu: mówią wolniej.
A co do gender – Wasza kaszka manna zmieniła rodzaj na grysik, golonka na golonko a pół litra na pół litry.
(…i tu zamilknę, coby nie wyjść na przemądrzałą, francowatą kaciałę)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Małgosiu,
wolniej to jeszcze nic, ważne, że śpiewniej (ta joj), to przez przeciąganie ostatniej sylaby.
Stawiam pół litry za przypomnienie kaciały. Zapewniam, że wykorzystam!
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziwne, bo ja od zawsze miałam parasolkę, a pod swetrem podkoszulkę i to jeszcze na tak długo przed LGBT, że nikomu się to nawet nie śniło 😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Seeker,
kiedyś nie trzeba było się zastanawiać, ale w dobie nienawiści nawet płeć parasola może mieć znaczenie.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Żona zabierała z domu parasolkę, a ja wychodziłem z męskim parasolem , bo duży i nieskładny
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A podkoszulka pewnie ozdobna i ładnie pachnaca, a podkoszulek z dziurami 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z tym nazewnictwem bywa różnie dominuje podkoszulka.
PolubieniePolubienie
Tatulu,
zależy, kto go nosi, ona, czy on.
Pozdrawiam cieplutko
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Seeker,
ha, ha! Po Twoich wyjaśnieniach już nikt nie pomyli się w nazwie, a nawet potrafi rozróżnić bezbłędnie podkoszulkę od podkoszulka.
Pozdrawiam cieplutko
PolubieniePolubienie
Ciesze sie, ze sie przydalam 🙂
PolubieniePolubienie
Seeker,
jesteś niezawodna, dziewczyno!
Pozdrawiam cieplutko, u mnie padał śnieg
PolubieniePolubienie
Tatulu
spryciarz z Ciebie, bo w domu masz parasol i parasolkę. 🙂
PolubieniePolubienie
Nawet nie zauważyłam, że tyle we mnie z Krakowa genderu zostało 😀 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Daro,
nasiąknęłaś, to fakt, ale głośno raczej nie mów, gender grzesznym źle się kojarzy. Inna rzecz, że niektórym wszystko kojarzy się z jednym.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
your old city is beautiful 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kate,
Thank you. Krakow is an interesting city.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wszystko gra, tylko zastanawiam się nad alternatywą dla winogrona, czego nie zrozumialam?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ikroopko,
słyszałam kiedyś, że ktoś w Krakowie nie będzie jadł rodzynek, bo tu są kobietami (ta rodzynka), dlatego napisałam, że jeśli komuś źle rodzynka się kojarzy, niech je w wersji nieususzonej, czyli winogrono, przynajmniej nie będzie miał moralnego dylematu.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Aaaaa 😊 bo już się przestraszyłam, że w Krakowie mówią (jak mi się zdarza usłyszeć gdzie indziej) TEN winogron! Brrr.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ikroopko,
póki co, w Małopolsce r. nijaki – to winogrono.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tedy jak to się dzieje, że głosujecie na tą PiS…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Marku,
przez pazerność, rozdawnictwo i przekupstwo. Nabieramy się jak dzieci zamiast myśleć.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Jak zwykle trafiasz w punkt. Miło jest posłuchać miejscowego slangu czy gwary ale w piśmie i w oficjalnych wystąpienia nie bądźmy LGBT i nie kaleczmy języka.
Pierwsze z brzegu 2 przykłady:
l.p. Postać /osoba/,
l.m. Postacie /nie postaci/.
Opiekować SIĘ, zaopiekować się kimś itd. i warczę kiedy słyszę np. jestem zaopiekowany /nawet słownik tego nie przyjmuje/.
Onegdaj przyjęto ustawę o języku polskim i co ?.
Moja osoba Cię pozdrawia.
/pozdrawiam jest nieelegancko/.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piotrze,
„pozdrawiam” to jeszcze spoko, ale „witam” to dopiero nieelegancko, puryści są zniesmaczeni tym korpo językiem.
Słowo zaopiekować też mi się nie podoba, ale należy pamiętać, że teraz taka moda, by używać języka ulicy.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
ajajaj…ajajaj… to jak nas teraz powita Lena…?!
PolubieniePolubienie
Małgosiu,
ale całe korpo tak pisze, to lubiony zwrot grzecznościowy, w każdym razie krótszy niż „dzień dobry”, więc pewnie wkrótce będzie powszechny. A Lenie nawet „witam” ładnie wychodzi.
Życzę ciepła, bo u mnie przymrozek i padał śnieżek
PolubieniePolubienie
ha! – nie wiem, co całe korpo pisze, niech piszą…
Wiem, że to „witam”, to u Leny jest niejako jej znakiem rozpoznawczym 🙂
I niechby tak zostało.
Piszesz o regionalizmach, co jest super, ale nagle pojawia się wytykanie używania bzdurnych zwrotów u komentatorów.
Błędów robimy mnóstwo – jednych denerwuje coś, drugich co innego; nawet laureatce literackiego Nobla można wytknąć stylistyczne i gramatyczne byki.
A przecież wspominaliśmy o krakusach, o melodyjności w ich mowie – i niechże byłby to temat wiodący 🙂
Nie odpowiadaj na ten mój wywód. Jeśli Cię nie oburzyłam, prześlij mi buziaki, jako i ja czynię 🙂
Więcej luziku, będziemy zdrowsi 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Małgosiu,
nieporozumienie, gdyż odpowiadałam Piotrowi jako że nie podobało mu się moje „pozdrawiam”, więc stwierdziłam, że jego „witam” podobnie jest w niełasce. Inna rzecz, że sama przecież obydwu zwrotów używam. Piotra trzeba znać, bo jego szpilki są z reguły sympatyczne. O Lenie przy pisaniu komentarza nawet nie pomyślałam, ale jak znam Lenę osobiście, nie jest osobą drażliwą i nie weźmie sobie do serca, że to o niej, ani też nie pomyśli, że jestem złośliwcem. Ona dobrze wie, że cenię jej erudycję i niebywały talent.
Nie gniewam się nigdy na nikogo, uśmiech przesyłam :-). Cieszę się, że napisałaś, bo mogłam nieporozumienie wyjaśnić!
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubienie
Skoro mamy taki krakowski gender to chyba mogę spokojnie wyjść z parasolką w tęczowych barwach? Od pewnego czasu nie mam odwagi jej używać:-)
A święconą woda odstraszały też wirusa?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bet,
w świątobliwym mieście bez wody święconej ani rusz! Inna rzecz, czy słyszałaś, aby na co pomogła?
Z parasolką wychodź do śródmieścia, tam przebywają turyści, więc będziesz spokojna, u siebie wychodź z parasolem.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
U mnie w domu też gender, ja czytam, mąż placek robi…
Popieram taki gender!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Joasiu,
popieram, popieram. Też mi się marzy taki obrazek: kobieta w kuchni, ale na fotelu i czyta książkę, a mąż piecze…
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Jeżeli parasolki, to oczywiście z Cherbourga… czyżby w latach 60-tych jakiś Krakus narzucił ogólnopolskie tłumaczenie „Les parapluies de Cherbourg” jako „Parasolki…”?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tetryku,
„Parasolki z Cherbourga” są niezwykłe, zachwycają do dziś.
Ciepło pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety widziałam na Kleparzu winogron i pomarańcz co mnie nieźle wkurzyło.
Już wolę parasolkę, chociaż u mnie raczej był parasol.
Kupiłam sobie „Powiedziane po krakowsku” zaglądam czasem i znajduję różne smaczki. Zawsze wychodzę na pole.
Pozdrowienia przesyłam, skoro pozdrawiam mało poprawne.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Ewuniu,
a wiesz, że nie znam tej książki? Muszę koniecznie gdzieś poszukać, interesują mnie sprawy języka.
Cieplutko pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Hmmm…. parasol nosi mezczyzna, a parasolke kobieta,
dziewczeca koszulka, a chlopiecy i meski podkoszulek,
flaszka potocznie, a butelka szlachetnie,
wiele z tych wyrazow uzywam rownorzednie, jako, ze sie po Polsce wloczylam (mieszkaniowo)
ale NIGDY nie powiem : ide na pole, albo jeszcze gorzej: ide do pola. Gryzie mnie to w uszy :))))
A z tym witanem i powitaniem mam juz w glowie sieczke!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Basiu,
jeśli nie jesteś purystką, nie przejmuj się. Każdy człowiek ma swój własny język, tym się różnimy między sobą.
Cieplutko pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Bo przecież : Język to to tancerz jest nad tancerze, tańczy łamańce w każdej literze , wiotki jak trzcina, płata figielki , czasem użądli żądłem igiełki…….
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Watro,
język żyje, więc może tańczyć, a wyostrzony może nawet skrócić komuś życie. Na szczęście jestem uodporniona na ten szczególny rodzaj żądła.
Pozdrawiam cieplutko, bo 1 stopień to za mało, by się ogrzać
PolubieniePolubienie
U nas w śląskim domu parasol też był parasolką a podkoszulek podkoszulką. Jako bonus jadło się grysik zamias kaszy manny i tortę zamiast tortu. Ale przynajmniej tyle, że poprawnie wychodziliśmy na dwór. Taki mały kraj a jaka różnorodność regionalizmów 😉 Ale może być i gender – zwał jak zwał 😉 Pięknej niedzieli życzę 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
zamiast* 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Antares,
oczywiście 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Antares,
a kiedy poznaniak chciał kupić bułkę paryską, to w całym Krakowie jej nie znalazł… 🙂
Pozdrawiam cieplutko
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ma to jak się pięknie różnić 😉
PolubieniePolubienie
Tak czy inaczej bardzo lubię Kraków. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Krysiu,
lubię i ja to miasto, co widać po postach.
Pozdrawiam cieplutko
PolubieniePolubienie
Witaj Ultra! Ja mówię podkoszulka i nikt mnie nie namówi na „podkoszulek”. Pozdrawiam i zapraszam. 🙂 . http://www.ocodziennosciemerytki.wordpress.com
PolubieniePolubienie
Tereniu,
skoro tak mówisz, znaczy jesteś z Małopolski. 🙂
PolubieniePolubienie