Dymgła wisi, truje, zanieczyszcza

Żyjmy dłużej zdrowsi

kiedy jesienna mgła zasnuwa dolinki, to przydaje uroku odrapanym kamienicom i dodaje tajemniczości starym zamczyskom. Przypatrzmy się powyżej holenderskiej tapecie Dym/Mgła. Romantycznie nastrojowa, ale niech nas nie zwiedzie inna „mgła” po której się kaszle, drapie w gardle, trudno oddychać.

„Dymgła”

przyjął się jako synonim smogu powstałego z dymu wydobywającego się z kominów razem ze szczątkami opon, gumowców, butów, drobinami plastiku z reklamówek, sztucznych szmat, plastikowych torebek, klapek, worków foliowych. Ludzie z okolicznych miejscowości palą „bele czym”, bo takie mają przyzwolenie. Alergicy, a przede wszystkim ludzie starsi mają problem z oddychaniem. Dla własnego bezpieczeństwa powinniśmy zakładać maseczki, kiedy wychodzimy z domu. Tym bardziej że brytyjscy uczeni dowodzą, iż ok. 20 % populacji ma uszkodzony węch spowodowany zanieczyszczeniami powietrza. Również w tkance mózgowej znaleźli cząstki metali ciężkich, podobne do tych przy drogach, które dostały się przez opuszkę węchową. A my właśnie w tę i we w tę jeździmy z towarami, gdyż zaniechaliśmy transportu kolejowego.

Dymgła

również dostaje się do twojego domu, dlatego ok. 22, kiedy powietrze w miarę lepsze, należy wywietrzyć mieszkanie. Pozbywamy się nie tylko pozostałości po smażeniu, pieczeniu, ale i chemii wydzielanej ze sprzętów oraz smogu z ulicy. W takim Krakowie o smoku zapomnieli, mają smog, a krakowianki powinny mieć maski, jeśli nie chcą mieć skracane życie niczym palacze machorki. A najśmieszniejsze jest to, że turyści wpłacają opłaty za oddychanie smogiem 🙂

Czekając na wiatr:

Fot. A. Banaś

23 uwagi do wpisu “Dymgła wisi, truje, zanieczyszcza

  1. W moim mieście są dwie (trzy?) spalarnie śmieci. Miały być super szczelne. Ale nie są. Od czasu ich otwarcia śpię przy zamkniętych oknach, bo kaszel od smrodu wypuszczanego nocą właśnie, mnie budzi. Do tego ulica przy której mieszkam, nagle stała się przelotowa. Tak, więc, mam jak w banku, że nie zostanę zgrzybiałą staruszką 😉

    Polubione przez 1 osoba

  2. U mnie na szczęście w wielu kamienicach nie podłączonych do centralnego zdążyli przejść w ostatnich latach na ogrzewanie gazowe. Już dawno u siebie nie czułem żeby ktoś palił oponami.

    Polubione przez 1 osoba

  3. I used google translate to read your article – good reminders on smog and smoke – sustainability and misuse of plastics. In Singapore from 1 July 23, 5 cts per plastic bag. Good post and love your humor that tourists pay to breathe smog haha!

    Polubione przez 2 ludzi

  4. Sami sobie zgotowaliśmy ten los. Za późno obudzono w nas świadomość ekologiczną, za późno. Ja czuję się winna bo to moje pokolenie zachwycało się plastikiem i rozwojem motoryzacji, nie zważało na oszczędzanie wody ani energii itp teraz trochę nadrabiam zaległości ale to kropla w morzu…

    Polubione przez 1 osoba

  5. jotka

    Ja i za zwykłą mgłą nie przepadam, tak już mam.
    Mieszkam w blokowisku z wieloma wadami, ale jednym z plusów jest to, że ogrzewa nas jedna kotłownia na całe osiedle i smog czujemy dopiero na wyprawie za miasto, gdzie mnóstwo domów jednorodzinnych.

    Polubione przez 1 osoba

  6. Zawsze przypominam sobie, gdy przekraczaliśmy polską granicę a dzieci budziły się i mówiły „ooo, już jesteśmy w Polsce, bo jakoś inaczej się oddycha i dziwnie pachnie”…
    Więc ceniłem tym bardziej sobie czyste powietrze niemieckiego Szwarcwaldu, w którym mieszkałem 18 lat. Teraz w Szwajcarii też nie mam na co narzekać, choć sami Szwajcarzy mówią, że się tu dużo zmieniło. Ale większość ciągle dożywa w zdrowiu 90 lat… I sądzę, że z jakością powietrza jest to mocno związane…

    Polubione przez 2 ludzi

  7. Tetryk56

    A gdy już prawie zaczęliśmy ograniczać użycie plastiku, pojawiła się pandemia wymuszająca pakowanie wszystkiego, czego się dotyka, a wojna puszcza z dymem całe tablice Mendelejewa 😦

    Polubione przez 2 ludzi

  8. Mieszkam w śląskiej aglomeracji i podobno kiedyś było jeszcze gorzej, tylko wtedy przez zakłady przemysłowe i dymiące hałdy. Mnie kiedyś ewidentnie zdarzyło się pojechać z kaszlem do Niemiec, tam magicznie minął i wrócił po powrocie do domu…
    Zaskoczyła mnie rada, żeby wietrzyć po 22. Kiedy jestem w domu, najbardziej lubię w ciągu dnia, bo wtedy ludzie najmniej palą w piecach i najmniej czuję dym, w nocy wolę zamknąć jak najszczelniej.

    Polubione przez 1 osoba

  9. Dawno temu, gdy wracałam z Zakopanego do domu na Śląsk, to w okolicy Oświęcimia dawało się wyczuć tak potworny smród przemysłowych wyziewów, że dławiło. Dziś zakładów już prawie nie ma, tylko na węgiel nie wszystkich stać… Reszta bez komentarza…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tetryk56

      Za niesłusznych czasów w Krakowie, tam gdzie teraz jest Galeria Kazimierz, działały obok siebie dwie spore wytwórnie: czekolady i wytworów czekoladopodobnych (pamiętacie? 😉 ) oraz wyrobów mięsnych. Intensywne zapachy kakaowca i innych aromatów spożywczych mieszały się z równie intensywną wonią psujących się odpadów mięsnych. Niezapomniane przeżycie! 😉

      Polubione przez 1 osoba

  10. Gdyby nie dziki system przekształcania działek w budowlane, i tzw. ‚rozwój’ czyli budowanie wszędzie, gdzie się da, to nie byłoby problemu. Kraków jest wybitnym przykładem – każdą możliwy kanał powietrzny został już zabudowany. Sto lat projektowania leży w gruzach, bo i po co ludziom przewietrzone miasto?….

    Polubienie

Dodaj komentarz