Zadzieranie głowy w stronę nieba nie pomoże. W górze leniwie płyną te bałwanki, niebieski spokój, cisza, a niżej ruch, bieg, tempo, taki paprykarz nie całkiem szczeciński, bo w kuchni szatkowanie, siekanie, mielenie, krojenie, by zdążyć na czas, a tu tylko dwie ręce i bezradność bezwarunkowa. Dochodzi do nas, że chaos nie był tylko na początku, skoro zbliżają się święta. Wszyscy widzą girlandy wzmożonego ruchu na ulicach, w sklepach, domach.
Święta widziane męskimi oczami
Jestem facetem, potrafię zrobić wiele rzeczy: wkręcę żarówkę, gwóźdź wbiję w ścianę, gniazdko przykręcę, ostatnio w niecałe trzy dni złożyłem tapczan z Ikei, półkę przykręciłem, a kobiet zupełnie nie umiem zrozumieć. Takie chaotyczne, mało zorganizowane, ciągle w biegu, tymi siatkami objuczone i wiecznie zmęczone. Moja mama zawsze podstawiała talerz pod nos tacie, jeszcze sztućce podawała, by wstawać nie musiał. Z tego powodu była szczęśliwa i nie narzekała.
Moja żona wprawdzie też poda, ale co przy tym się nagada, a w dodatku po podaniu czeka, bym coś powiedział. Dziś przyniosła herbatę i patrzy jakoś dziwnie. Pojęcia nie mam, dlaczego miałbym chwalić kogoś za zrobienie kanapki i herbaty. Wczoraj z kolei rozmawialiśmy o świętach, więc zgodnie z prawdą mówię, że moja mama przygotowywała trzynaście potraw na samą Wigilię, a ona popatrzyła tylko z ukosa i udała, że nie słyszy. W zeszłym roku u nas zaledwie było siedem potraw i to wliczając chleb. Wiem, bo sam liczyłem. Po prostu nie umie zorganizować sobie dobrze czasu, już jej to mówiłem i nic.
Święta kobiety w czepku urodzonej
Choć w tym czepku i wiotka, to czuję się ciężka, bo wielozadaniowa, ale przecież muszę udźwignąć cały dom na jednej głowie i jeszcze dodatkowo święta. To jaka mam być? Lekka? A tu słyszę, jak dzieci się czubią i mąż niczym ojciec dyrektor rozkazuje przymilnie, by mu herbatę podać, kanapki zrobić, a jak nie, to natychmiast umrze z głodu, przecież nie myśli dłużej czekać. (A ja, szczęśliwa żona, myślę, czy on ma splątane ręce, czy dwie lewe?) Podaję herbatkę podkręconą imbirem, pigwą i kromkę posmarowaną humusem, z jarmużem, łososiem i ogórkiem, ale władca nie zauważył, co je, więc niepotrzebnie stresowałam się ryzykiem szytym na miarę, bo przecież wiadomo, królikiem nie jest i warzyw nie jada.
Cóż, przygotowywanie posiłków to mozół przynależny damom, one to robią z przyjemnością, podobną radość mają ze zmywania podłóg, prasowania, odkurzania, czy mycia okien. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że całe moje życie to jedna wielka świąteczna niedziela polegająca na krzątaniu i wiecznym nadrabianiu zaległości. To w końcu pytam, kiedy mam wyłożyć bebechy na wierzch i wypocząć? O leniuchowaniu w święta muszę zapomnieć, bo jako królowa stołu muszę doglądnąć tych trzynastu potraw, świątecznego drobiu i barszczyku. W tym roku mam ochotę święta wystawić za drzwi, niech one sobie tam pobędą i odpoczną.
Wisienka na świątecznym stole
Zauważyłam, że i Bóg jest zmęczony obchodami świąt. Zaczęły się zaraz na początku listopada i potrwają do końca roku, a nawet dłużej. Przysiadł ciężko na przyzbie i dziwi się, po co i dla kogo ludzie tak się gorączkują całe dwa miesiące.
Wzdychasz i ty, bo kiedy w końcu będziesz tą kobietą z klasą? W te święta, czy może w następne? Odziana w szary, pakowy papier pakujesz paczki choinkowego szczęścia, wydobywasz kruczy skrzek, by czas się zatrzymał, przecież musisz odpocząć, a widzisz, że nikt ruszyć się nie zamierza.
…może konsjerdża zatrudnić, niech podaje do stołu.
W końcu dochodzisz do wniosku, aby może wyjść za mąż po raz drugi, ale ślub wziąć nie z mężem, a z żoną i niech ona łokcie urabia w siekaniu, lepieniu i mieleniu? A ty w końcu uśmiechnięta na tym szezlongu w piernatach ze swoim jasiem będziesz wypoczywała i pachniała. A co, przecież byłaś grzeczna.
I co tu pomoże komentarz. Mówię do siebie: bierz się kobieto do roboty i nie marudź, bo tradycja to tradycja. A tak naprawdę , jak to dobrze , ze te tematy mnie nie dotyczą.
PIĘKNYCH ŚWIAT ŻYCZĘ!!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Watro,
ten temat świąt mnie również nie dotyczy. Po pierwsze od lat spędzam święta u córki, a po wtóre nie narzekałabym, ponieważ lubię siedzieć w kuchni i pichcić potrawy, NIEZAPOMNIANYCH ŚWIĄT, WATRO.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
ooh this looks like Christmas preparations with ginger bread and fruit cake?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Calmkate,
I baked Christmas gingerbread and pate.
greetings
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ah pate, good for you … a parcel of gingerbread would be most appreciated lol 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Calmkate,
My grandson came and together we made bread pâté and baked gingerbreads. He adorned them, poured them with icing.
greetings
PolubieniePolubione przez 1 osoba
oh what a lovely thing to do together … how blessed you both are!
PolubieniePolubienie
Calmkate,
The joint preparation of dishes and shared food is a pleasure and joins the family.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I’m sure it does … you have excellent English!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Calmkate,
Thank you for the kind words. My English is not good, but I help myself with the version of „translator”.
greetings
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pomalutku robię swoje, choć sił jakby coraz mniej. Mąż pomaga i jestem szczęśliwa bo robimy coś we dwoje!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sagulo,
najważniejsza sprawa to rozłożenie w czasie, aby nie skumulowała się praca i nie zmęczyć się zbytnio.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Do tego, aby być panią domu zorganizowaną na tyle, by zmęczenie nie zwalało mnie z nóg, a chaos nie miał do mnie dostępu, dochodziłam latami. 😉
Pozdrawiam 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
do wszystkiego trzeba dojrzeć, nie ma rady, a poza tym mieć dobry przykład. U mnie w domu nic nie zostawiali rodzice na ostatni dzień, ja również część potraw przygotowuję wcześniej i mrożę, aby w Wigilię nie być przemęczonym.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Unikam zamrażania gotowanych potraw, bo musiałabym potem zjeść wszystko sama. Ratuję się obniżeniem temp. w lodówce.
Pozdrawiam 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
a czemu sama, przecież przyjaciółkę, czy znajomych można zaprosić na pierogi lub kawałek zmrożonego tortu.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie znam nikogo kto lubiłby odmrażane jedzenie. Ale dla mnie to żaden problem, bo bez tego usprawnienia ze wszystkim zdążam na czas. I bez padania na twarz.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
zawsze mrożę chleb. Nie dość, że nie marnuje się, to jeszcze gluten jest łatwiej strawny i łaskawszy dla jelit.
Jeśli zdążasz, znaczy masz dobrą organizację pracy, tylko zazdrościć.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Lata praktyki, 😉
Jadamy niewiele pieczywa, pewnie dlatego nie przyszło mi do głowy jego mrożenie. Zresztą codziennie mijam piekarnię.
😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
zatem zdrowo się odżywiasz, gratulacje za wytrwałość.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Myślę, że ludzie trochę sami są sobie winni, bo narzucają sobie (albo dają sobie narzucić) takie tradycje, których potem nie mogą udźwignąć. I po co to wszystko? PO CO?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
masz rację, obserwuję ten pęd ludzki i współczuję tym, którzy nie lubią gotować. Opisałam przypadek koleżanki z pracy, która co roku obiecuję, że skoro jej nikt nie pomaga, świąt robić nie będzie. I co? I co roku robi, bo przecież taka tradycja.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. Za współczucie, bo się łapię 🙂
Wszelkie prace domowe uważam za zło konieczne. Nie lubię prać, sprzątać, gotować i w ten deseń. Ne ulegam żadnej presji, robię w domu absolutne minimum, tyle, ile jest konieczne. Odkąd wyszłam z domu rodzinnego, nie wiem, co to świąteczne porządki i ubieranie choinki. O tradycjach nie mam zbyt dobrego zdania, choć nie o wszystkich.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
każdy ma prawo coś lubić lub czegoś nie lubić. Na szczęście nie ulegasz presji, nic na siłę. I tak trzymaj, minimum mi się podoba.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ojjj… Poszedł gdzieś w kosmos mój komentarz, a chciałam, żeby trafił znacznie bliżej, to znaczy tutaj 🙂 Napisałam, że do tradycji podchodzę jak pies do jeża, bo zazwyczaj kojarzy mi się z nader głupimi i bezsensownymi czynnościami. Co oczywiście nie oznacza, że potępiam bezwzględnie cały jej szeroki wachlarz, bo nie każda tradycja ma w sobie „mądrość” bramy weselnej i zabijania karpia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
przyklaskuję, nie każda tradycja jest sensowna. Tylko patrzeć, jak i karp się zbuntuje.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Oby te historie odeszły do lamusa. Bo skoro pan i władca nie potrafi naprawić samochodu, tylko odstawia do warsztatu – to 13 potraw zrobi catering 😉 [Poważnie, nie znam rówieśnicy, która urabiałaby się w święta, to pokolenie matek i teściowych jeszcze narzuca, że ‚musicie być i spróbować moich 13 potraw’ …no więc nie musimy. A już z całą pewnością nie musimy brać złego przykładu.]
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aksinio,
doskonale trafiłaś z tym samochodem, bo faktycznie facet odstawia do naprawy samochód.
Młodzi nie chcą i nie muszą celebrować wszystkich potraw, mają prawo spędzić je wg swoich życzeń.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
nie mogą zrobić tego razem? u nas to grupowe zadanie jest.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Eulalio,
otóż to, druga strona się nie włącza, bo nikt jej nie nauczył, że dom to nie są obowiązki kobiet, tylko dom jest wspólny, więc pracą trzeba się dzielić. Ze smutkiem stwierdzam, że tych leworęcznych wychowują kobiety.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja lubię to. Świąteczne i codzienne „urabianie po łokcie” . Leżenie z pachnieniem jakoś mnie nie pociąga.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bet,
bo my jesteśmy z tego pokolenia, które kocha pracować i które praca kocha. Bez urobionych rąk po łokcie nie umiemy funkcjonować, prawda?
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
U mnie jeszcze ten ruch nie zaczął się… A kto wie? Może w tym roku Grinchowi uda się i Świąt nie będzie?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bojo,
skoro cisza, znaczy Was dopadła normalność, co wcale nie jest łatwe ani takie oczywiste.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Moja mama bardzo przesadza z przygotowaniami świątecznymi – nikogo nie słucha i narobi jedzenia jak dla wojska, a potem się wszystko psuje. 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Martynko,
chyba mam coś wspólnego z Twoją mamą, też zawsze robię za dużo. Potem przecież można zamrozić.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Można zamrozić, ale nie zawsze jest gdzie. 😦 Może w tym roku będzie inaczej, bo rodzice kupili zamrażalkę!
Buziaki! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Martynko,
ja mrożę w zamrażalniku lodówki, przecież nie są to hurtowe ilości. Ale zamrażarka pomieści nawet chleb. Zamrożony jest zdrowszy, tak mi dietetyczka powiedziała i nic się u mnie nie marnuje, nawet ani jedna kromka chleba.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Również bardzo szanuję jedzenie – babcia i dziadek to we mnie wpoili. 🙂
Buziaki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Martynko,
mrożę chleb, ponieważ jest lepiej przyswajalny przez cukrzyków, a mąż na nią choruje, a także dlatego, że nie marnuje się żadna kromka pieczywa.
Buziaki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Muszę to zapamiętać, bo to bardzo przydatna (i zaskakująca) informacja! Dziękuję. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Martynko,
wcześniej zostawało mi sporo końcówek chleba, dawałam znajomym, bo mają kury.Teraz kiedy mrożę, nie daję, więc nie są z tego zadowoleni.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Może więc posłuchajmy Boga. Bo zgadzam się, że on pewnie zmęczony tym naszym przesadyzmem. Czy aby napewno o to mu chodzi?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Widziane z Ekwadoru,
skoro bogowie zmęczeni, to zapewne ludzie również. Zachowanie złotego środka i umiaru we wszystkim jest najważniejsze.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Od wielu lat (18?), omija mnie taka tradycja. W Holandii Kerstdagen to taka trochę bardziej wypasina niedziela, czy dwie. Popularne są wyjścia do restauracji na świateczną kolację, wtedy kilka tygodni wcześniej zamawia się stolik. Z czasem doceniłam komfort świętowania i przyzwyczaiłam się. Długo jednak brakowało mi Wigilii, a nawet krzątaniny przedświątecznej. Moze dlatego, że mój polski mąż włączał się chętnie. Miał stałe obowiązki, (mycie okien, oprawianie karpia czy mielenie maku, oraz… doglądanie jak się miodówka na spirytusie przegryza….) ;-).
W tym roku będę miała tradycyjną Polską Wigilię… w Anglii. Tam odbędzie się Świąteczne Spotkanie na Szczycie ;-). Nie mogę się doczekać 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dasiu,
życzę udanego Spotkania na Szczycie. Wiem, że będzie także córka Reni. Rodzina powinna trzymać się razem, pomagać sobie, a spotkania przy wspólnym stole integrują wszystkich. Będzie co wspominać.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
U nas też robimy wszystko wspólnie. To znaczy, jeśli ja gotuję to on sprząta dom, a jeśli jakaś potrawa jemu wychodzi lepiej, to ja szykuję stół. Przecież to można sobie łatwo zorganizować. Pytanie tylko czy obojgu się tego chce.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Caffe,
mam takie samo zdanie. Ja lubię gotowanie, ale zmywania już nie, więc podłogi, okna, odkurzanie należą do męskich obowiązków. Taki podział ról, kto w czym lepszy.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Chętnie kierowałbym się podobną zasadą, ale u mnie żona WSZYSTKO robi lepiej!…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tetryku,
skądś to znam, wielozadaniowe robią zawsze najlepiej.Nie wiem tylko, jaki lek wpisać sobie na recepcie, by był skuteczny.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Och najgorsze są te okna:-) To niestety jeszcze nas czeka, ale w tym względzie rzeczywiście liczę na wsparcie.
Dziękuję, i również ślę świąteczne buziaki i pozdrowienia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Caffe,
a kto patrzy na okna? Nikt, bo raz że ciemno, szaro, to w dodatku jest choinka, a na nią można patrzeć jak na zaczarowany flet.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda!! Ja zawsze podchodziłam do tej kwestii zdroworozsądkowo, to znaczy, jeśli trafi się dzień w miarę ciepły – będziemy myć, razem, całą rodziną, każdy swój kawałek mieszkania. Jeśli nie, będą czekać do wiosny. Zdrowie jest najważniejsze!:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Caffe,
już dawno i ja odpuściłam i przed świętami nie myję żadnych okien, co najwyżej lustra w domu.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No i najwyraźniej można!!
PolubieniePolubienie
Caffe,
najważniejsze, by z uśmiechem przejść każdy czas, nawet trudniejszy. W święta ma być kolorowo i spokojnie.
Zasyłam całusy
PolubieniePolubienie
Też nie jestem za nadmiernym napinaniem się, co powtarzam żonie. Oczywiście o alkohol na święta zawsze dbam ja! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Thaftaniuku,
wiadomo, alkohole to męska domena. Ja również kompletnie się na alkoholach nie znam i nigdy ich nie kupowałam.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak na razie robię się coraz bardziej wyluzowana, a na święta jadę do syna…może gdy pojawią się wnuki zacznę znowu się starać, robić pasztety i inne takie?
Gratuluję tekstu, Ultro 🙂
Pozdrawiam pełna wrażeń po wizycie w teatrze (Opowieść wigilijna)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jotko,
ja też spędzam święta poza domem, bo u córki, więc pracy mam mało, co nie znaczy, że nie dołożę się do przygotowania. W zeszłą niedzielę był wnuk, więc robiliśmy pierniczki. I te pasztety. Chłopak ma talent.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Ultra, jak Ty to ładnie opisujesz. Czytałam z przyjemnością, choć o trudzie świątecznym kobiet było. Ach te święta. Ja zapraszam różnowierców przejazdem będących w moim mieście. Jest wesoło. Liczę, że i w tym roku pośpiewamy kolędy, a ludziska poniosą myśl, że świat nie jest taki zły. Jam kucharka od urodzenia i lubię to, ale przyznaję, zawsze zmęczona powłóczę nogami do łóżka i padam. Ale nie mam życzenia w święta leżeć pod palmami na plaży, czy spacerować w obcym mieście, uciekając od świąt rodzinnych. Jeszcze raz dziękuję za ten tekst.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stopociech,
podoba mi się, że tak integrujesz się w święta, a wspólny śpiew kolęd zbliży ludzi do siebie. Podobnie wspólnie jedzone potrawy i stół również zbliża do siebie.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już żyjemy przygotowaniami, ustalamy, usadzamy… Logistyka ważna.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stopociech,
jesteś mistrzem ceremonii!
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję Ultro. Uściski
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stopociech,
życzę wiele miłości nie tylko w święta.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och z ta miłością, Ultro, jedno utrapienie, a zarazem szczęście. Dziękuję
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stopociech,
rozumiem, ciągle tej miłości za mało między ludźmi.
Buziaki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
lubię przedświąteczną porę…Mikołaja z wielkim worem
i trzynaście potraw oczywiście…:) nie narzekam, że połamię paznokcie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Heba Nowo,
worek mikołajkowy cieszy 6 grudnia, ale u nas przychodzi jeszcze Aniołek, który zostawia paczki pod choinką po wieczerzy wigilijnej tej, tradycyjnej.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Chyba z domu rodzinnego to wyniosłam, bo nie czuję magii świąt bez wspólnego warzenia:)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Leno,
trzymamy się tradycji, gdyż chcemy, by wnuki ją znały i umiały robić potrawy. Wspólny stół i jedzenie zawsze będzie łączyć.
Świąteczne buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Ja zazwyczaj rozkładam wszystko w czasie i jest spokój 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Natalie,
dobra organizacja to podstawa, aby zdążyć z wszystkimi pracami. Dobrze, że prace rozkładasz w czasie, wtedy mniej zmęczenia widać na twarzy,
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Każdy ma to, na co sobie pozwala. Ja najczęściej czekam, aż mąż coś ugotuje. Jak akurat mam wenę, to zrobię jedzenie, jak nie mam, to nie robię. A mąż głodny otworzy lodówkę, nie znajdzie obiadu, ale znajdzie produkty i zawsze nam coś wyczaruje 🙂
Świąt już na szczęście nie muszę obchodzić. Są dla mnie jedynie nic nie znaczącą szopką. Ze względu na synka ubiorę choinkę, żeby Mikołaj miał gdzie prezenty zostawić 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Seeker,
zgadzam się z Tobą, że każdy ma to, na co sobie pozwala. Kobiety same pracują, bo uważają, że zrobią to najlepiej zamiast pozwolić, by się partner wykazał.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
I ja sobie powolutku ze ściereczką chodzę – coś zetrę tu, tam poprawię i może dłużej przy oknach zabawię. Żeby było przytulnie, pachnąco i sporo miłości – lecz by mnie broń Boże nie bolały kości.
Przy piecu zetrę sadze, pierniki do piekarnika wsadzę i posłucham świątecznych piosenek, wpadnę do kilku stajenek i wcale nie narzekam, ze to zbyt wiele na jednego człowieka. Nic nie muszę – ale chcę dla siebie, dla nas dla tych pięknych chwil ( i tu już mi się rymy skończyły :))))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gabrysiu,
Twoje wiersze są wyjątkowe, bo takie ciepłe i pełne radości ze zwyczajnych czynności.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Bóg dziwi się tym świętom od samego początku, a ja pewnego dnia przysiadłam obok Niego i zaczęłam dziś się razem z Nim.
Nie uczestniczę w chaosie przedświątecznym, wyznaję zasadę, że czysto trzeba mieć w domu zawsze, a regularna oto dbałość nie zajmuje dużo czasu.
Co do samych świąt, zwykle spędzam je w plenerze. Z daleka, by przestać się dziwić, bo pęknę w końcu 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aniu,
pięknie powiedziane, że przysiadłaś się do Boga, ja też spróbuję przysiąść obok i przejrzeć się w tych świątecznych światełkach.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
A ja lubię ten czas.Zawsze planuję sobie co i kiedy mam zrobić.Nigdy na ostatnią chwilę..Nie jestem zmęczona w święta.Może dlatego ,że nie mamy dużo osób .Wszyscy daleko,każdy ma swoją rodzinę dzieci ,wnuków.A nam do Polski nie chce sie jechać zimą..I powiem Ci ,że bardziej męczą mnie moje wizyty ,niż wizyty u mnie moich bliskich::))Ale wiem ,że z wiekiem będę coraz słabsza.Jeszcze ogarniam ☺☺☺I tez nie szaleję z jedzeniem..troszkę więcej i smaczniej…Męża mam bardzo spokojnego ,bardzo pomaga i o dziwo nie marudzi..Jedyna wadą jego to nie znosi zakupów z ciuchami..Ucieka,to dla mnie pasuje ,bo ja lubię i nikt mnie nie popędza::))Pozdrawiam,ciasteczka piekne i paprykarz smakowicie wygląda.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Danusiu,
także uważam, że nie ma co przesadzać. Tradycja tradycją, ale kto teraz tak dużo zjada? Zawsze się dziwiłam, że tyle potraw można zjeść. Moja rodzina w pierwszy dzień świąt dojada pozostałości. Nawet karp wówczas lepiej smakuje.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Mhm.
Co się dzieje z komentarzami?
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Frau Be,
komentarze były w spamie, ale wydobyłam.
PolubieniePolubienie
Właśnie widzę, że się znalazły 🙂 Miejmy nadzieję, że blogowi już przeszło 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
muszę Cię wydobywać z czeluści, ale to ma swój urok, prawda?
PolubieniePolubienie
O. Widzę, że jednak nie przeszło. Zachorował, biedaczek…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
przepraszam Cię, ale spamujących jest sporo, więc nie dziwię się, że ktoś, kto sprawdza, może przeoczyć i w świętym zapale wrzuca nie to, co trzeba.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Nie, to tak nie działa – nikt nie sprawdza komentarzy, to jest ustawione automatycznie. I jak to z elektroniką bywa (niezbadane są wyroki Microsoftu!), zdarzają się takie awarie lub błędy, a potem wszystko wraca do normy. Po prostu trzeba uzbroić się w cierpliwość.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
perfidnie to działa, wygląda jakby się maszyna uparła, żeby odrzucać. Cóż,będę cierpliwa, zobaczymy, ja długo potrwa zabawa.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
To nawet nie Twoja maszyna, tylko ten cały WordPress. Na każdym blogu, który znajduje się na tej platformie, wrzuca mnie do spamu. Anię O. podobno też.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Frau Be,
denerwujące. Może spróbuj wpisać nazwę swojego bloga, to nie wrzuci do spamu.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
Kochana
Ja wszystko organizuję wcześniej, tzn. nie padam na „pysk” ze zmęczenia tuż przed.
Można wcześniej posprzątać, zrobić zakupy, upiec co nieco, a przede wszystkim rozdzielić prace między domowników.
Spokojnego oczekiwania na świąteczny, magiczny czas życzę:)
Pozdrowionka ślę:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Morgano,
życzę spokojnej przedświątecznej krzątaniny i magicznych świąt.
Zasyłam całusy
PolubieniePolubienie
U mnie jeszcze cisza i spokój. Ale po twoim wpisie lekki niepokój mnie dopadł. No bo jak to, już? Toć to 7. dopiero a wy już w przedświątecznym szaleństwie? Mówię stanowcze NIE. Mam jeszcze przynajmniej tydzień spokoju.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Iwonko,
spokojnie, do świąt jeszcze trochę czasu jest, natomiast do mnie przyjechał Adaś, więc robiliśmy pasztet i piekliśmy pierniczki. On sam ozdabiał, zdolne dziecko, stąd zdjęcie i wpis o spojrzeniu jego i jej na kwestię świąt.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubienie
Ja tam nie wiem, ale za herbatę podziękuję, Mąż też. Tak po prostu, bo czemu nie? Nawet dziecko podziękuje, choć jestem Matką, i powinnam ją podać i niczego nie oczekiwać. Nawet pięciolatka wstanie i poda sztućce…dom tworzymy razem. w remoncie też. można podać gwoździe też…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kobieto po 30,
wychowanie na tym polega, by wspólnie dzielić się obowiązkami i dziękować wzajemnie za usługę.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
Magia świąt kojarzy mi się z dzieciństwem,bo to właśnie dzieci ją najbardziej przeżywają ,dziecięca wiara i wyobraźnia tworzy tą cudowną magię no i główny bohater tych świąt Dzieciątko Jezus w stajence na sianie i blask gwiazdy Betlejemskiej oczywiście :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Molekułko,
wszyscy po trochu jesteśmy dziećmi, lubimy światełka, błyskotki, dzwoneczki, bombki i prezenty, a przecież na tym ta magia się opiera.
Buziaki zasyłam
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Czytając tekst i komentarze weryfikuję swoje dotychczasowe podejście do tematu świąt.
U mnie od zawsze święta były wydarzeniem dla szerszej rodziny, z tym że my byliśmy organizatorem, a pozostali gośćmi. Przy licznym towarzystwie trzeba było się nieźle napracować aby zgromadzić produkty i wszystko przygotować wg tradycji. Zwyczaj „od nas do was” oznaczał dwudniowe świętowanie z przerwą na kościół i spacer jeśli pogoda sprzyjała. Teraz gdy zostaliśmy we dwoje towarzystwo znacznie się zawęziło. Mniej szaleństwa z przygotowaniami , ale najczęściej w domu przygotowanym po staremu.
„Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieczka”
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu,
kiedyś i ja jeździłam do swoich rodziców i to na nich spoczywał obowiązek przygotowywania potraw. Teraz święta spędzam w większym gronie, rodzinnie u córki. Wszyscy dbamy o to, by było zgodnie z tradycją, niech młodzi mają dobry przykład.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lubię święta, a w szczególności ten czas tuż przed, kiedy dom już pachnie czystością, a w garnku bulgocze barszcz. Uściski ślę grudniowe.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Paczucho,
to wg mnie najpiękniejsze święta z tą magią dzwonków, świateł.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
Witaj w ten szary, jesienny, a może zimowy dzień. Chociaż pogoda….
Nastał grudzień, miesiąc napełniony oczekiwaniem i nadzieją. Bardzo lubię ten okres w roku. W tym roku początek adwentu był dla mnie szczególny. Niespodziewanie wędrowałam moimi ukochanymi praskimi uliczkami. To dodało mi energii i optymizmu na te krótkie dni. Masz jednak rację, tak na stałe trudno byłoby mnie „przesadzić”
Przepraszam, że dzisiaj piszę krótko, ale trochę mam zaległości.
Dziękuję zatem, że nie zapominasz o mnie w te najdłuższe, czasem mroźne dni w roku. Bardzo mi teraz potrzeba ciepłych słów, które rozgrzewają, a ja nie lubię marznąć.
Życzę Ci aby ten przedświąteczny czas był dla Ciebie jak najcieplejszy i radośniejszy
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ismeno,
będę pamiętać o Tobie, ale także mam zaległości. W grudniu czas szybciej jakby pędzi albo ja pracuję wolniej, więc czas się mi zwyczajnie rozłazi po kątach. Życzę miłych dni.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
Ech, ja też dzisiaj o tym…tylko w odrobinę innej formie. Zauważyłam ostatnio że mam tendencję do samonakręcania się – że to trzeba zrobić, że tamto… dlatego na lodówce mam przyklejoną wielką kartkę z napisem „odpuść” i…pomaga;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agnieszko,
jesteś genialna i po mistrzowsku planujesz swój dzień. U mnie kartki mogą wisieć i tak nie przestrzegam, czyli robię po swojemu, dlatego ciągle czas w plecy.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
Matko, ile tu komentarzy.
Mój chyba na nic się zda.
Podziwiam kobiety, które biorą na swoje barki
organizację świąt.
U mnie każdy ma coś do roboty, sama nie dałabym rady
i nie chciałabym nic robić sama, skoro to rodzinna tradycja.
Zresztą dużo nie robię, wegetariańskie potrawy plus bułka z makiem
i sernik, z czego i tak większość rozdaję.
Cudnych świąt!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
JoAnno,
wegetariańskie potrawy wymagają więcej uwagi. Mięso wstawisz i samo się piecze. Przy wspólnych świętach więcej rąk do pracy i radośniej, gdy rodzina razem
PolubieniePolubienie
Jakoś nie przepadam za świętami. Robimy wszystko tylko ze względu na dzieci – one jeszcze się tym tak cieszą.:) Sprzątania nie znoszę. Owszem, na co dzień przecież na bieżąco się coś robi, ale takiego z myciem okien to już nie. Ale czasem kończy się na praniu firanek i zasłonek, bo albo pogoda parszywa, albo ja akurat choruję.:) A okna zostawiam na ładniejszą pogodę.:) Nas przy stole jest mało, więc dzielimy się robotą z mamą. A mąż piecze drożdżowe.:)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Grażynko,
piekę wg Twojego przepisu drożdżowe, czyli długo ucieram 6- 8 żółtek z trzema łyżkami cukru do białości oraz długo wyrabiam, ale i tak nie wychodzi taki puch, jak Twój mąż upiecze. Rewelacja, powinien medal dostać za tak genialne ciasto.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
Ja podejrzewam, że on coś tam zmienia w przepisie. Bo ciągle eksperymentuje.:)))
Serdeczności:)
PolubieniePolubienie
Grażynko,
podziwiam Twojego Męża, doszedł do perfekcji i doskonałości. Ja też eksperymentuję, czyli daję jedno całe jajo i 6 żółtek utarte do białości, ale puchu nie widać.Będę próbować dalej, zobaczymy, kiedy skapituluję.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Na szczęście jestem takim szczęśliwcem, że to ja więcej bym chciała zrobić, niż mogę, a mąż wiecznie mnie stopuje. Fakt, że przygotowania kulinarne to głównie ja, ale kiedy już zasiądę za stołem, to nie muszę nic robić, tylko dyryguję. Myślę, że to zdrowy podział ról. Buziaki i dużo energii życzę 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bożenko,
całe szczęście, że nie musisz wszystkiego sama robić. Moje koleżanki mają leworęcznych mężów, którzy nawet pokroić ziemniaków i sprawić ryby nie potrafią albo tak im wygodniej mówić. Te kobiety zamiast się cieszyć świętami, są przerażone.
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
Mój nie umie gotować, ale na szczęście sprawdza się przy pracach technicznych, czyli krojenie, siekanie, a przede wszystkim obieranie warzyw, głównie buraków. jeszcze by tego brakowało, żebym sobie rączki ubarwiła :))))) Buziaki 😀
PolubieniePolubienie
Bożenko,
tak trzymaj, nie możesz mieć buraczanych rąk.
Zasyłam całusy
PolubieniePolubienie
Pan mąż nie ma rączek i nie może zrobić sobie kanapki? 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Amelio,
nie wszyscy mężowie mają sprawne ręce, nie wiedziałaś?
Zasyłam buziaki
PolubieniePolubienie
Piękny kij w moje osobiste mrowisko:))) Pragnę poinformować, że: bigos i kapustę postną zrobiłem już trzy tygodnie temu i zamroziłem. Za 3 dni przygotuję schab i szynkę długo dojrzewające (musi wisieć 10 dni). W przeddzień wigilii przygotuję kompot z suszu, fundament sałatki jarzynowej, rybę po grecku, a trochę wcześniej, śledzie x 3 wersje i szczupaka w occie. Przetwory typu grzybki, śliwki w occie i takież gruszki już mam. Składniki zebrałem sam lub kupiłem osobiście w zaprzyjaźnionych sklepikach lub straganach. gŁośka nie dotyka się do kuchni i zakupów, więc powyższy tekst absolutnie mnie nie dotyczy:)) PS. Dodam jeszcze, że kompletnie mnie to nie męczy, gdyż to dla mnie tylko i wyłącznie przyjemność:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wojtku,
szóstka z logistyki, szóstka z logiki, szóstka z przygotowań i gotowania. Niech gŁoś pachnie lasem i szczęściem.
Zasyłam całusy
PolubieniePolubienie
A mnie zawsze dziwiło, dlaczego Święta Bożego Narodzenia polegaja na jedzeniu takich ilości , w moim rodzinnym domu było skromnie, owszem tradycyjnie, ale skromnie. Co za sens zaharowywac sie po łokcie, po to, zeby sie potem nie móc ruszać? Moi rodzice zreszta robili wszystko wspólnie i tak zostałąm wychowana. Na moje nieszczęście wyszłam za mąż za człowieka, który był i jest, z tego co wiem absolutnym macho, no, ale rozwiodłam się i moj obecny najlepszy na świecie mąż we wszystkim mi pomaga i w dodatku, o dziwo, umie i lubi gotować. I jest jak było kiedys u Rodziców, skromnie i bez harówki.
Pzdr. kochana Ultro:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Greenelko,
przygotowuj tradycyjne potrawy, ale jemy to samo w pierwszy dzień świąt, czyli barszczyk z uszkami, karpia i pierogi, jest czas na spacer albo czytanie.
To kwestia rozplanowania.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie