Post about home scents. Each house smells different. There are constant scents that orodate bacteria. And what smells your home?
Mój dom z dzieciństwa
pachniał w sobotę ciastem drożdżowym. I obowiązkowo do tego garnuszek parującego mleka z przecedzonym kożuchem. Mama lubiła piec, więc oprócz placka robiła bułki, które w niedzielę jedliśmy z kakao. A mówię wam to dlatego, że wówczas nie było internetu, więc skąd mogliście wiedzieć, że na śniadanie jadałam drożdżówki, które wtedy nikomu nie szkodziły, skoro dzieci były szczupłe i piłam niedzielnie szklankę „kakałka”, a zaczynałam zawsze od zjedzenia kruszonki z cukrem i cynamonem. Współczesny dom raczej przemysłowym jedzeniem nie pachnie, a po zapachy młodzi wybierają się do burgerowni, donaldsa, pizzerii, czy kebabowni.
To czym pachną nasze mieszkania? Dobre pytanie, bo przyjemnej woni nigdy za dużo. Ale nie ma co się oszukiwać, nasze domy nie pachną ani fiołkami, ani różami. A tym bardziej drożdżówką.
Zacznijmy od ubikacji
Nie chodzi o toaletę, bo tam żrące środki wyczyściły na błysk wszystko. Chodzi o fermentujące szczątki i resztki, które wydzielają skatol w naszych jelitach. W dużym stężeniu wydychany, ma nieprzyjemny zapach ubikacji, natomiast w małym, to same perfumy, więc służy jako dodatek do dymka papierosowego.
Zapach starych książek
Wiadomo, że nie masz wiekowych książek, to skąd ten zapach? A to polimery naturalne i syntetyczne rozkładają się i pachną starością, chociaż znajdują się w nowych kosmetykach, płytach, okładzinach, wykładzinach, foliach, klejach, lakierach itp., więc czujesz się, jakbyś siedział w wiekowej bibliotece.
Fetor śmietnika
To nie twoje śmieci cuchną. Gdy bakterie rozkładają rzeczy, wytwarzają gaz, który kojarzy się z zepsutymi jajami. Częściowo ulatnia się przy gotowaniu kapusty czy kalafiora. To dlatego dawniej kapuściany zapach kojarzył się z jedzeniem dla ubogich, chociaż bigos wszyscy lubią bez względu na zasoby kieszeni.
Ziemisty zapach
Bakterie Mycobacterium vaccae rozkładając resztki roślin, produkują alkohol o zapachu gleby, ten smak znajduje się w marchewce czy buraczkach. Gdy podlewamy kwiaty, wyczuwamy tę geosminę. Ziemisty zapach nie przypada nam do gustu, dlatego wielu ludzi nie jada karpi, bo pachną im mułem.
Skoro wiemy co i jak pachnie, starajmy się otwierać okna na oścież, w końcu wiosna nie po to przyszła, by zawracać nam w głowie.
Mój dom ma pachnieć świeżym powietrzem, zawsze. Nie lubię pozostałości po gotowaniu lub wypiekach, zawsze długo wietrzę całe mieszkanie, kiedy już skończę działać w kuchni.
W moim rodzinnym domu zawsze były jakieś kuchenne rewolucje. Tata kucharz, więc bez przerwy coś pichcił, bo to kochał. Nie mogę mieć mu tego za złe, ale do mojego pokoju non stop wlatywały jakieś zapachy jedzenia (pysznego skądinąd), miałam jednak dosyć po latach. To jak mieszkanie nad garkuchnią.
Zapach starych książek kocham. Moi rodzice mają dość sporo wiekowych książek, już rozpadających się nawet… introligator by się przydał. Nawiasem mówiąc, tak lubię stare książki (wąchać, dotykać, kartkować), że chciałam zrobić technikum introligatorskie, ale rodzice mnie od tego odwiedli. I żałuję, bo wcisnęli mnie do ogólniaka i żadnego fachu w łapie nie mam. Stąd zatrudnienie zawsze marne, bo na studia nie poszłam.
Bardzo lubię zapach mokrej ziemi. Kiedy podlewam kwiaty, rzeczywiście sporo się go wydziela, a mam dużo roślin. Zapach ten, uprzyjemnia mi czas. Szkoda, że na krótko.
Lubię przejść się na spacer do lasu zaraz po deszczu.
Nigdzie powietrze tak nie pachnie, jak na Mazurach.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Aniu,
a w marketach specjalnie rozpylają zapach pieczywa, by to mrożone, leżakowane tygodniami łatwiej sprzedać. Przyznaję, że Mazury pachną zielenią, wodą i lemonkową czystością, ale skąd bierze się cytrynowa świeżość, nie mam pojęcia. Może jakaś roślina?
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
U mnie okna otwarte wiosną latem i zimą (zimą czasem muszę zamykać jak sąsiad rozpali w kominku, ból głowy murowany). Proszę jednak sobie wyobrazić szpitalną salę, że cztery osoby leżące i zamknięte szczelnie okna, bo „przeciąg” lub „jestem wrażliwa na zimno”. Albo taki przedział w pociągu (którymi kiedyś uwielbiałam podróżować), gdzie cztery osoby, nie zawsze pierwszej świeżości – jak to w podróży – i broń pam buk okno uchylić! Jeśli chodzi o zapach książek, nieważne nowych czy starych, mogłabym zamieszkać w bibliotece. Kiedyś zresztą mój dom przypominał bibliotekę i palmiarnię w jednym, ale to stare czasy i jedna rodzina, a teraz są dwie i nie bardzo jest miejsce.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Nie tak dawno leżałam z zombie w czteroosobowej sali , też nie pozwoliły otworzyć, więc w nocy otwierałam, gdy zasnęły. A na znak protestu łóżko odwróciłam do okna, więc nie musiałam na nie patrzeć. Na szczęście lekarze i pielęgniarki, chociaż byli zdziwieni, ale wszyscy taktownie milczeli i udawali, że tego odwrócenia nie widzą, a ja mogłam przelatujące ptaki oglądać.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Na widok tytułu przeraziłam się na chwilę, że stanęłaś po drugiej stronie mocy i zapodasz jakieś wanilie czy szanele do toalety [znajoma tak bardzo nie znosiła Chanel nr 5, że jak dostała na urodziny, to używała jako odświeżacza w toalecie….] – po przeczytaniu przepraszam za ową chwilę zwątpienia i pędzę otworzyć okno 😉
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Aksinio,
żadnych chemicznych środków zapachowych nie mogę używać, także proszków, mam zwyczajnie alergię, czyli puchnie mi gardło. Kilka tygodni temu malowali lamperię na olejno na korytarzu, a ja do tej pory przechodzę z zatkanym nosem, więc sasiedzi mają radochę. Szkoda, że nie ma zatyczek filtrujących do nosa…
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
…a widzisz, we wszystkich powieściach post-apo wtyczki są na porządku dziennym. Czyli pewnie już je dawno wynaleziono i wojsko używa, jak powietrze pogorszy się jeszcze trochę, a oni wynajdą sobie coś lepszego, to wtyczki sprzedadzą cywilom 😉 Może dożyjemy 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aksinio,
coś w tym jest, niewątpliwie, ale rady żadnej nie ma. Powietrze pogorszy się, przecież ludz przybywa z roku na rok, a wiąże się to nie tylko z opalaniem, samochodami, ale wycinką, czy śmieciami.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Hm, możesz zaciągnąć się i poprosić grzecznie o filtry… albo zapisać się na misję, gdzie te filtry są na wyposażeniu…[ i słyszałam plotę, że to przez masową hodowlę krów – dlatego powinniśmy szybciutko przestawić się na skrobię czy coś, żeby zaprzestano ‚produkcji’ krów…]
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja uwielbiam zapach suszonych grzybów w domu. Uspokaja mnie i raduje.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Ja też ,ale bardziej kojarzy mi się z domem rodzinnym,tatuś uwielbiał zbierać grzyby,pamiętam jak wieczorami siedzieliśmy wszyscy i razem przebieraliśmy grzyby a potem ten zapach suszonych grzybów.W moim domu kiedyś też jesienią rozchodził się zapach grzybów,małżonek zbiera,ł ale już od wielu lat ze względu na stan zdrowia nie jeździ na grzyby.
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Molekułko,
zapamiętane zapachy zostają z nami do końca. Zapach grzybowej także lubimy pewnie wszyscy.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Sagulo,
mój dziadek był grzybiarzem i namiętnie chodził do lasu, więc te nitki z grzybami wisiały wszędzie i pachniały. przepięknie.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Uwielbiam zapach grzybów przez siebie i Męża zbierane. Suszymy na sitach i zapach roznosi się po całym domu. Pozdrawiam także.
PolubieniePolubienie
I love the smells of fresh baking, cinnamon and bread 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kate,
I also like this scent, so often yeast guests on my table. The daughter likes a yeast cake with butter, hum or a spread cheese.
greetings
PolubieniePolubione przez 1 osoba
yum, now I’m hungry, off to fetch some breakfast 🙂
PolubieniePolubienie
Dobre pytanie. Aż zaczęłam się zastanawiać, czym pachnie moje mieszkanie. Chyba najlepiej zapytać jakiegoś gościa, bo przebywająć długo w tym samym miejscu przestajemy czuć jego prawdziwy zapach.
Często wietrzę, nie używam sztucznych odświeżaczy, bo nie znoszę ich zapachów (smrodów).
Bardzo lubię zapach mat tatami – szkoda, że nie można przekazać zapachu przez internet 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mokuren,
musiałam się dowiedzieć, jak pachnie ten zapach maty, ale wytłumaczono mi, że trawą Igusa, z której robiona jest mata… Podobno zapach tak ciekawy, że wyprodukowano na wzór Ambi Pur Japan Tatami.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Mam to szczescie ze moge miec otwarte okna i dzien i noc przez okragly rok, bywa ze wiatr hula po domu, nawet nie przeszkadza mi jak deszcz napada, bo najbardziej lubie zapach powietrz kiedy deszcz pada, chyba eukaliptusy tak pieknie pachna w deszczu a moze i ziemia.
Nie lubie sztucznych zapachow, nawet zapach proszku do prania mi przeszkadza, wlaczam dodatkowe plukania i wszystko musi wyschnac na powietrzu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Marigold,
u Ciebie wszystko ma egzotyczny zapach. Kiedyś lubiłam smak cukierków eukaliptusowych, ale czy to taki zapach, nie wiadomo.
Poza tym wydaje mi się, że pachnie przestrzenią, oceanem i zielonością przez cały rok. I pewnie się nie mylę.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Przestrzeni nie brakuje, ale glowne miasta Au staja sie zatloczone, mieszkam przy parku, uliczka jest zamknieta wiec jest spokojnie, a zielono jest zawsze. Kiedys mieszkalam przy buszu, ale tez blisko oceanu i jeszcze blizej zatoki morskiej, wiec miewalam ten zapach oceanu (bryze), prawie codziennie bylam nad oceanem, a tam plaze w tygodniu sa puste, mozna bylo isc i isc bez konca i nikogo nie spotkac i tak szlam coraz dalej zapominajac ze potem musze wrocic.
PolubieniePolubienie
Marigold,
główne ulice nie tylko w Australii są zatłoczone. W każdym mieście znajdują się zaciszne uliczki, więc cieszę się, że przy takiej mieszkasz, bo mniej spalin wdychasz. Tej ciepłej bryzy to Ci troszeczkę zazdroszczę, bo do morza mam setki km, a w dodatku zimne o tej porze.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dla mnie zapach świeżego pieczywa zawsze pozostanie czymś czego nie da się zapomnieć. Trzeba było wstać wcześnie rano po świeży chleb do przydatnej piekarni i tam ten zapach…
PolubieniePolubienie
Marku,
tak też uważam, że zapach pieczywa jest najciekawszy i wywołuje przyjemne uczucie. Człowiek od razu robi się głodny.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiałam zapach pasty do podłogi! Niestety to już przeszłość więc w swych preferencjach pozostanę przy banalnym zapachu pieczonego ciasta.
Mieszkania często pachną swoimi mieszkańcami. Nie, żeby odór potu czy zwykłego brudu, ale wyczuwa się często jakieś niepowtarzalne wonie nieznanego pochodzenia, specyficzne dla konkretnego mieszkania. Nie jest tak?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bet,
o tej paście słyszałam, że wiele osób lubi.jej zapach. Ja nie przepadałam, ale faktycznie pastowało się podłogi i to co tydzień.
Masz rację, każde mieszkanie ma swój specyficzny zapach.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Moja Mama gotując bigos otwiera prawie wszystkie okna, a ja gdy gotuję to samo, najchętniej zakleiłbym dziurkę od klucza, żeby nawet jeden atom tej cudownej woni nie opuścił mieszkania:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wojtku,
ja też lubię zapach bigosu, szczególnie odgrzewanego na drugi, trzeci dzień, natmiast zapach kalafiora już niekoniecznie.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Kalafiorów nie jadam:)
PolubieniePolubienie
Wojtku,
ja również nie jadam, odkąd znajoma rolniczka opwiedziała, jak są żarłoczne kalafiory i ile daje chemii pod nie. Ale z drugiej strony ta kapusta także musi być solidnie nawożona, niestety. Bez chemii i kropienia duża nie urośnie, o ile ją wcześniej robale nie zjedzą.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Po prostu: lubię zapach swojego domu:)
Kiedy wracam po tygodniach nieobecności, pierwszą rzeczą po wyspaniu się jest wielkie pranie ubrań, które się ze mną tułały i upchnięcie szczelnie zamkniętych waliz w najgłębszym kącie:)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Leno,
nie ma nic piękniejszego niż swój własny kąt, dom, miejsce, gdzie czlowiek jest bezpieczny, gdzie wszystko znajome i ma swoje własne zapachy.
Taka przystań, do której się wraca z miłą chęcią.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Najbardziej lubię te zapachy, których prawie nie czuję… A już zapach tzw. odświeżaczy, czy to w domu, czy w samochodzie, doprowadza mnie do pasji!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tetryku,
chemii mamy na tyle, że te ostre zapachy odświeżaczy dodatkowo szkodzą, szczególnie gdy są rozpylane, a my te drobiny wciągamy do płuc.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Lubię wanilię i świeżość. Mam ten komfort, że będąc sama i niepaląca, gotująca okazjonalnie, (no bo niby dla kogo), mogę sobie wietrzyć i waniliować do woli ;-).
Lubię też zapach ziemi, gdy podleję moją dżunglę.
I ten zapach po deszczu na moim dachowym tarasie z różami.
I moją sypialnie gdzie okno otwarte jest zawsze. 😍
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dasiu,
dżungla spora, więc zapach zieleni i ziemi zapewniony. Dodatkowo pewnie farby, materiały do robótek i z tarasu zapach świeżości zapewniony.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Najbardziej lubię zapach wywietrzonego mieszkania i czystych okien, gdy świeże firanki pachną na wietrze. Do tego zapach kawy i placka drożdżowego.
Z dzieciństwa pamiętam zapach pastowanej podłogi i pieczonego ciasta w sobotę, a w niedzielę obowiązkowo zapach rosołu…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Asiu,
lubię zapach rosołu. W poprzednim tygodniu dla wnusiów gotowałam rosół z gęsiny. Przez cały tydzień codziennie, im też się nie znudził i nie chcieli innej zupy.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Też taki placek drożdżowy upiekę 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
365 Dni,
wcale nie jest łatwo upiec drożdżowy, ale pewnie to już wiesz. Chylę czoła, pamiętaj, że powtarzanie czynności i to wielokrotne uczyni każdego mistrzem.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mi tam zawsze wychodzi placek drożdżowy
PolubieniePolubienie
365 Dni,
gratulacje, musisz być bardzo dobrym kucharzem o wyjątkowych kubkach smakowych. Ja znam tylko jednego, który piecze genialne drożdżowe, Ty jesteś drugim. Musisz przyznać, że stanowczo mało, jak na prawdziwych mężczyzn przystało.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może za mało ich znasz 😀
PolubieniePolubienie
fu ble, ble fu :DDD z dzieciństwa pamiętam zapach ciasta w sobotnie wieczory, bo obowiązkowo ciasto musiało na niedzielę być 🙂 u siebie kiedyś cudowałam z kadzidełkami, olejkami, woskami, świecami itd. uznałam jednak, że wystarczy mi chemii w kosmetykach, detergentach, ubraniach i jedzeniu, dlatego najbardziej kocham zapach wywietrzonego mieszkania. zwyczajny i świeży. dlatego od wiosny do późnej jesieni mam stale otworzone drzwi na balkon, co dodatkowo daje mi poczucie, że niby jestem w domu, a jednak jakby na dworze :DDD
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bożenko,
po kadzidełku większość narzeka na ból głowy, trzeba uważać. I tylko po świeżym powietrzu nikomu nic nie jest.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zapach domu z dzieciństwa to oczywiście zapach pieczonego chleba i ciasta drożdżowego.Lubię domy wypełnione zapachem drewna z płonącego kominka.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Watro,
ja to wynoszę pościel na balkon, nawet gdy wiatr. Lubię potem, gdy kołdra pachnie tym wiatrem, słońcem, świeżością. Czy Ty masz kominek?
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Trudne pytanie, bo o każdej porze roku dom miał swój zestaw zapachów.:) Inaczej pachniał wiosną, gdy napływały wonie kwiatów i ziemi z ogródka. Inaczej latem – pełen zapachów owoców i warzyw. Jesienią – cierpki zapach liści, jesiennych kwiatów, grzybów, winogron, powideł śliwkowych. Zimą – zapachy świąteczne: najrozmaitszych potraw, ciast i choinki.
Zapachy poranne kawy dla rodziców, zbożowej kawy z mlekiem dla mnie, pieczywa. Południowe zapachy obiadowe, wieczorne delikatne zapachy kanapek i herbaty.:)
A po prostu pachniał domem.:) Moim domem.:)
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Grażynko,
każdy dom ma swój specyficzny zapach i tak jak zauważyłaś, w różnych porach roku pachnie inaczej. Za chwilę wpuścimy sobie bez, potem jaśmin, bo tak jak na wiosnę, w innych porach roku nie ma tak intensywnych zapachów.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Moim skromnym zdaniem, to wcale nie musi pachnieć… wystarczy żeby nie śmierdziało! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Optymisto,
taki męski punkt widzenia jest u większości panów, jak znam życie.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Zapach pieczonego chleba, lawendy i świeżo wypranych firanek 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gabrysiu,
lawendę suszę co roku i wieszam w kuchni z innymi ziołami. Dobrze, że przypomniałaś.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ktoś mnie kiedyś zapytał: czym pachnie twój dom? No cóż, teraz pachnie różnie, zależnie od pory roku, tego co gotowałam, czy też hmmm…zapaszkiem z kuwety jak w porę nie sprzątnę.
Dom mojej mamy miał specyficzny zapach, jedyny i niepowtarzalny, nie umiałam go nazwać.
U mnie wietrzenie całodobowe tylko latem, zimą lepiej miejskiej paskudy do domu nie wpuszczać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ewo,
w każdym domu są zapachy, w zależności, co robisz i co gotujesz. Dzisiaj smażyłam drożdżowe racuchy z jabłkami, więc tak też pachniało. Jutro będą flaczki, więc zapach rzekłabym będzie trochę inny.
Stwierdzam, że lepiej mieć psa, ponieważ w domu nie ma odchodów i mniej sprzątania.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Cóż, jak wracam do domu po niebytności kilkugodzinnej, czuje kuwetę ukochanego kocurka. Najczęściej jakieś zapachy kuchenne. Wczoraj bigos, tera rosół z leśnym grzybkiem, a jutro pierogi z tym mięskiem. Już podchodzę do okna świeżo wstawionego, szczelnego, drewnianego i otwieram na oścież. Zastosowałam się!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Basiu,
wietrzenie konieczne, bo te wszystkie sztuczne tworzywa, podłogi, meble, lakiery, kleje wydzielają szkodliwe substancje, więc będziemy to wdychać. Natomiast zapach jedzenia jest zawsze przyjemny.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki. Masz rację, teraz siedzę przy uchylonym i wiaterek muska mi skronie. Przyjemnie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Basiu,
tak trzymaj, gdy słońce. Podobno jutro ma spaść śnieg na Wybrzeżu, musisz okno zamknąć.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Jesteś kochana, rozśmieszyłaś mnie. zamknęłam, nawet termoforek sobie robię.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Basiu,
także jesteś kochana. Sprawdziło się, dziś u mnie także arktyczne powietrze, choć mieszkam na drugim końcu, czyli południu.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zmarzły mi paluszki małe. 🙂
PolubieniePolubienie
Basiu,
❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiem, jakie zapachy przeważają w moim domu, natomiast najprzyjemniej mi z zapachami:
– drożdżowego ciasta,
– pewnej emulsji do czyszczenia mebli (Meblit różany),
– świerkowej choinki,
– męskiej wody toaletowej imitującej woń cygara,
– gałązek bzu osadzonego w wypełnionym wodą wazonie,
– lawendy w łazience.
pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Andrzeju,
właśnie czytałam felieton Bosackiej o tym, że za dużo w naszych domach plastiku, także tego do przechowywania żywności, a on szkodzi najbardziej. Zajrzałam do szuflady, a tam folie i reklamówki, ale przecież nie będę ich wyrzucać, może się przydadzą.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
ten plastik w końcu załatwi ludzkość na dobre… nie żadna bomba, żaden wirus, żadna asteroida, tylko plastik, to będzie takie spokojne, powolne konanie…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
PKanalio,
podobno nawet paragony fiskalne trują, więc dochodzą także farby do grona trucicieli.
Chciałam dziś kupić torbę papierową, nigdzie nie było. Oferowali mi papier pakowy na metry. Znaczy, że lobby foliowe dobrze się trzyma i raczej nie zginie.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Mam wrażenie że zapachy pamiętam bardziej niż cokolwiek innego, może prócz muzyki. Czasem zapach to taki wytrych do wspomnień. U mnie okno otwarte cały czas – masz racje – niech wiosna przewietrzy nam w głowach;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agnieszko,
wieje, więc wywietrzy. Szkoda, że są ludzie, którym nic nie pomoże, nawet huragan.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
chyba faktycznie chodzi o to, że najważniejsze jest, żeby nie śmierdziało… nawet najfajniejsza woń w stężeniu może zamienić się w koszmarny smród… np. koncentraty, także te naturalne, używane w firmach perfumeryjnych, bywają zaiste upiorne w swojej woni… podobnie jest z zapachami kuchennymi… tak więc „miły” zapach to sprawa względna…
a co ja lubię?… najlepiej, jak pachnie kotem /nie o kuwetę chodzi/, bo kot NICZYM nie pachnie, innymi słowy pachnie CZYSTOŚCIĄ… zdrowym kotem, bo chory /przeważnie na nerki/ to osobna sprawa… ale lubię tą czystość czymś doprawić, najchętniej kadzidełkiem /byle nie firmy HEM, bo większość ma w sobie chemię/, wietrząc jednak dla zachowania równowagi, by nie waliło jak w magazynie „India shopu”…
natomiast nie znoszę zapachu gabinetu dentystycznego, na szczęście obecnie dentyści nie stosują już jodoformu, więc ten problem zniknął…
p.jzns :)…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
p.s. za oknem mam wielki krzak bzu, niedługo zakwitnie, więc w tym okresie Natura sama zdecyduje za mnie, co mam wąchać w pokoju, a co nie, ale nie przeszkadza mi to…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
PKanalio,
bez, potem jaśmin, lilie… Wydaje się, że nie ma mocniejszych i ciekawszych zapachów.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
PKanalio,
najlepiej lubię naturalne zapachy. Sztuczne zwykle przyprawiają o ból głowy. Kiedyś nie lubiłam dentysty. Na szczęście teraz to luksus. Ledwie usiądę, a pani pyta, czy mnie nie boli, czy znieczulić, czy uśpić. Słucham muzyki i oglądam obrazy przyrody. Gdybyż jeszcze jak niegdyś nie trzeba było za plombowanie płacić bajńskich sum.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ja to jestem nienormalna na tym punkcie. Zapachów, znaczy. Wszystko wącham. Książki, gazety, ciuchy i buty w sklepie, sprzęt RTV i AGD, jedzenie, picie, obrazy, zabawki. Pachnie mi to.
Pachnie mi to nerwicą natręctw.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Olitorio,
znaczy masz więcej niż inni kubków węchowych, ale nie jestem pewna, czy gratulować, jeśli zapachy i wąchanie przeszkadza normalnie funkcjonować.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Nie, w zasadzie nie przeszkadza. Robię to na tyle dyskretnie, na ile potrafię 😂
PolubieniePolubienie
Olitorio,
wiedziałam, że dyskrecja to Twoja mocna strona.
Ciepłych dni życzę
PolubieniePolubienie
😀
i wzajemnie
PolubieniePolubienie
Olitorio,
❤
PolubieniePolubienie