Reflections on the lives of two famous people: D. Everett and A. Kaszpirowski.
Kawa na stole? To usiądź wygodnie i przemyśl. Zapoznasz się z życiem dwóch ludzi, którzy odnieśli sukces, są sławni i znani, a jednak nie wszystko poszło tak gładko, jak o tym pomyślimy.
Daniel Everett to lingwista i misjonarz
wysłany przez uczelnię, aby nawracać Indian w wiosce Pirahã położonej nad rzeką Maici w Brazylii. Kiedy wyciskał musztardę na kawałek chleba, Indianka zapytała go wprost:
– „Dlaczego jesz ptasie gówno?”
Tak nasze potrawy postrzegali tubylcy. Nie zaakceptowali życia na sterydach i nie zamienili jedzenia na chemię. Indianie jedli to, co upolowali lub złowili. Everett przyjechał po to, by ich nawrócić na wiarę chrześcijańską i pokazać im lepszy model życia cywilizowanych narodów. Zawiódł się, niemniej słusznie nie smakowała im przetworzona żywność, żadnej religii do życia również nie potrzebowali. Przecież nie da się nawrócić człowieka, któremu dobrze i jest szczęśliwy z tego, że niewiele posiada.
Dzika społeczność myśliwych i zbieraczy
pokazała misjonarzowi, że można żyć w pokoju i szczęściu. Nikogo nie nawrócił, sam stracił wiarę, został agnostykiem. Dlaczego? Dostrzegł, że proste życie i brak przywiązania do materialnych rzeczy bardziej mu odpowiadają niż życie w stresie, zabieganiu i pomnażaniu dóbr. Misjonarz doszedł do wniosku, że straszenie piekłem i diabłem to nie jest dobra droga, tym ludom powinniśmy dostarczyć narzędzi i wiedzy, aby mogli podejmować mądre decyzje. Jedni uznają, że chcą żyć jak cywilizowani, inni będą chcieli pozostać w dżungli i żyć w sposób tradycyjny. Po co więc nawracanie?
Ludom w wiosce Pirahã
wystarczy ok. dwadzieścia godzin pracy tygodniowo, by zapewnić pożywienie dla wszystkich. Przez resztę czasu siedzą i dobrze się bawią. Potrafią tańczyć i trzy dni z rzędu, mają czas, nigdzie im się nie spieszy, żyją dniem teraźniejszym. Do życia potrzebny im nóż, łuk i łódka.
Kiedy rząd brazylijski dowiedział się, że podoba im się szybka łódź, postanowił sprawić im nową motorówkę. Przez jakiś czas Pirahã byli bardzo zadowoleni, ale kiedy pobawili się, porzucili łódź, teraz leży do połowy zanurzona w błocie.
Jedno jest pewne: lud Pirahã uważa, że ich pogląd na świat jest znacznie lepszy od naszego.
Anatolij Kaszpirowski psychiatra, psychoterapeuta
dawał seanse hipnotyczne, które przynosiły mu milionowe dochody. Na tychże milionach kończą się pozytywy tego programisty ludzkich mózgów.
W Polsce występował głównie w kościołach,
do jego dyspozycji oddana była cela, w której zatrzymywał się Jan Paweł II, najlepsze hotele. Dawał kameralne seanse zakonnikom, a klasztorowi w Częstochowie przekazał cztery tys. dolarów. Do dyspozycji miał telewizję, gdzie w takt jego odliczania odin, dwa, tri ludzie głaskali butelki z wodą.
Jego dawni przyjaciele
z kolei mówią, że Tola przegrał swoje życie, zmarnował dzieci, rodzinę zamienił na sławę i miliony. Żona wyjechała, bo luksus to nie wszystko, nie daje znaku życia. Syn Sierioża nie zdobył żadnego wykształcenia, nie miał ojca, za to mnóstwo kasy, zajmuje się obecnie handlem używanymi samochodami, bo ojciec milionów już nie zarabia. Własny zięć miał go za szarlatana, a córka wyskoczyła z okna wieżowca. Zabiła nie tylko siebie. Ten doskonały psychiatra i psycholog nie zauważył, nie pomógł i nie zaradził problemom ukochanej Lenoczki? Teraz pozostaje mu odwiedzać jej grób w Winnicy.
Niby czasy okultyzmu skończyły się, ale czytałam, że znów telewizje będą go zapraszać. Tym razem ma doradzać, jak żyć…
Święta racja. Po co narzucać innym ludom obce im rozwiązania społeczne, czy tylko etyczne skoro aż nadto przykładów na bezskuteczność takich akcji. Skutki były i są opłakane.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu,
nie wiem, co z nami nie tak, ale podejrzewam, że i Bóg puka się w czoło, gdy widzi bezmiar głupoty.
Ukłony
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Doskonale życie zbieraczy/myśliwych opisał profesor Yuval Noah Harari, bardzo Ci polecam jego oba bestselery!
Szczęście, czym jest, jak się do niego dostać, jak rozpoznać i jak z niego poprawnie korzystać? Nie Ty jedna o to pytasz, przed Tobą zadawano te same pytania wielokrotnie. Każdego roku pada inna odpowiedź, każda kultura przynosi inną odpowiedź, wszystkie -izmy próbują dać nam złotą receptę na szczęście. Kaszpirowski pozostał mądrym człowiekiem, nieszczęśliwym ale mądrym. Sięgał wzrokiem tam, gdzie miliony jego „wiernych” nie sięgają. Dał im to co przewidział, że będą potrzebowali – wiarę w cud! Chociaż ich wykorzystał, stał się sławny i pozostał nieszczęśliwy. Zachowanie balansu wydaje się bardzo proste, a jednak…
Gadające głowy w telewizyjnych pudełkach próbują wcisnąć w nasze życie ich własną koncepcję szczęścia. Niektórzy to kupują i stają się na krótko „szczęśliwi”.
Bardzo się cieszę, że poruszyłaś ten temat. Jestem ciekaw co inni o tym sądzą. Dzisiejszy okultyzm, zdaje się, że idzie do ołtarza w parze z nacjonalizmem. Straszna to para, której do tańca przygrywa populizm polityków, wiejska bogobojność i radykalne organizacje kościelne. Wygląda na to, że zdroworozsądkowe myślenie, pozostawiono za drzwiami.
Szczęście jest tu i teraz, w nas. Tak samo jak w wiosce Pirahã, żadna recepta się nie sprawdzi, jeśli nie potrafimy zajrzeć w głąb siebie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Darku,
trafne spostrzeżenia, szczęście jest w nas, więc należy wydobyć, poszukać, ponieważ każdy czegoś innego pragnie. Kaszpirowski jest bardzo dobrym psychoterapeutą. Wmawiał ludziom, że woda poprzez masowanie butelki uzdrawia, więc ludzie wierzyli i uruchamiali pokłady energii, które pomagały; sami siebie leczyli z chorób psychosomatycznych najczęściej.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Bardzo mnie interesują ludzie żyjący w lasach deszczowych i w innych nie odkrytych rejonach. Nie wolno im zakłócać ich życia, bo są nie odporni na bakterie obcych. Nie wolno wkraczać na ich tereny!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Sagulo,
mnie też bulwersuje nawracanie na siłę, czy siłowe zaprowadzanie porządku…
Ukłony
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ukłony Ultro 🙂
PolubieniePolubienie
Sagulo,
pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A to ciekawe
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Łukaszu,
świat jest ciekawy, a nawet malowniczy; Wystarczy pooglądać Twoje zdjęcia.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z Tobą 😚
PolubieniePolubienie
Łukaszu,
fakt, piękne obrazy wychodzą spod Twego spojrzenia obiektywem.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Miło czytać mi takie słowa
PolubieniePolubienie
Łukaszu,
sama prawda!
PolubieniePolubienie
No tak prawda.
PolubieniePolubienie
Łukaszu.
🙂
PolubieniePolubienie
😁
PolubieniePolubienie
Łukaszu, dziękuję za uśmiech.
PolubieniePolubienie
Ja również
PolubieniePolubienie
Łukaszu,
dzięki wielkie.
PolubieniePolubienie
🤗
PolubieniePolubienie
Ja chętnie do tych Indian się wybiorę, choćby na trochę….
Pozdrawiam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agnieszko,
dołączę do Ciebie, ale mam wątpliwości, czy umiemy żyć teraźniejszością.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Najważniejsze, to akceptować swój sposób bycia – zarówno plusy, jak i ograniczenia… Kaszpirowski żerował na nieakceptujących.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tetryku,
Kaszpirowski w swoim kraju nazywany był sługą Szatana, więc mówił, że w Polsce występował niemal w każdym kościele. Trafił na zapaść służby zdrowia, więc był potrzebny ktoś, kto uzdrowi naród. Tylko patrzeć, jak teraz znów pojawi się jakiś cudotwórca….
Ukłony
PolubieniePolubienie
Moje credo tylko potwierdziłeś- żyj po swojemu i pozwól drugiemu.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Marku,
masz ponadczasowe credo zyciowe!
Ukłony
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Staram się Ultro, niewchodzącym mi, sam nikomu nie wchodzić w drogę.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Marku,
a do tego przydałoby się nam trochę równikowego słońca i ciepła.
Ukłony
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też nie lubię, jak ktoś mi włazi w życie i poucza, co jest dobre a co złe.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Optymisto,
nikt nie lubi, by mu narzucać, co ma robić, jak się ubierać, w co wierzyć i komu.
Ukłony
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetne przykłady na rozmyślania o tym, co w życiu ważne.
Przypomniał mi się Anaruk z Grenlandii, który ze smakiem pałaszował musztardę – to tak a propos dziwnych potraw…
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
A wiesz, że Centkiewicz Anaruka zmyślił od początku do końca?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tetryku,
cały czas się uczę, dziękuję.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Joasiu,
ja zapamiętałam, że Eskimosi lubili jeść mydełka.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Dużo złego narobili nawracający, przekonani że oni wiedzą lepiej. Niestety tych brazylijskich plemion jest coraz mniej.
Seanse Kaszpirowskiego doskonale pamiętam. Jak ktoś po całodziennej gonitwie usiądzie na chwilę w fotelu, przymknie oczy i się odpręży, to mu żadne odliczanie niepotrzebne. Dużo tu robiła wiara w cudowne działanie głosu, podobnie jak w przypadku innych uzdrowicieli.
Losy obydwu panów? No cóż, jeden znalazł swoją ścieżkę życia, drugi się pogubił.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Ewuniu.
zamiast szkół budujemy kościoły, więc cóż się zmieni w życiu młodych.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Nie ma dzikich ludzi, tak jak nie ma dzikich zwierząt. Niektóre są udomowione…Życie uwarunkowane jest miejscem, a czas mamy taki sam. Przeżyjmy ten seans jakim jest życie w szczęściu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mokko,
takie pogodne przesłanie nam dałaś, abyśmy przeżyli ten seans życia w szczęściu.
Ukłony
PolubieniePolubienie
1. Skoro jest dobrze, to po co to zmieniać, prawda? Uważam, że sposób misjonarzy nie jest najlepszy. Oni próbują nagminnie wprowadzać religię, pewien schemat życia. Indianom może to się nie podobać, bo to obrysowuje ich dni w pewnych ramach, co w ich mniemaniu jest po prostu ograniczeniem.
Myślę, że misjonarze powinni przedstawiać im Jezusa, czytać Pismo, pomagać w jego rozumieniu jeśli taka zajdzie konieczność, ale nie nakłaniać do religijności, która nie jest wcale wypisana na świętych kartach. Tak samo straszenie piekłem i diabłem, straszenie wieczną śmiercią, tym, że o zbawienie trzeba się ustawicznie starać, nie tędy droga. Religia zabija wiarę.
2. Sam przekreślił życie, a będzie doradzać jak żyć? Tzn. odwrócił się od przegranej drogi czy może teraz będzie wróżył ludziom z kart?
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
1 – Ktoś mądry powiedział, że wystarczy bieda, choroba, katastrofa, by człowiek uwierzył we wszystko, co mu powiedzą.
2 – Kaszpirowski ma charyzmę, więc przyciągnie do telewizorów, a chodzi zapewne o pieniądze.Te miliardy na telewizję obudziły pazerność.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Witaj, Ultro.
Organizowanie komuś życia wg własnego widzimisię to bardzo kuszący proceder, a bezsilność często popycha do poszukiwania najbardziej irracjonalnych rozwiązań…
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Leno,
po prostu lubimy wiarę w cuda. Uzdrawiacze zarabiają kokosy, żerują na nieszczęściu i chorobie.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Ultro, znów bardzo poruszył mnie Twój post.
Poruszasz ciekawe tematy, a piszesz w tak ciekawy sposób, że szare komórki nie mają wyjścia – muszą się obudzić z letargu.
MIsjonarz wykazał się wielką mądrością, elastycznością i otwartością.
Miał nawracać i uczyć Indian, tymczasem oni więcej nauczyli jego.
Ale do takiego odwrócenia ról, trzeba dużej dojrzałości i pokory.
A Kaszpirowskiego pamiętam! Uwielbiałam jego hipnotyczny głos.
Wlewał ludziom w serca nadzieję na uzdrowienie.
Współczuję mu jednak, że choć zdobył miliony, sławę, uwielbienie mas, to zaniedbał najbliższe sobie osoby. 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Igomamo,
szczęśliwych podobno za żadne skarby nie nawrócisz, podobnie nie uwierzą, że energia Kaszpirowskiego przejdzie przez ekran.
W tej chwili mieszka i daje seanse w Stanach, ale często bywa na grobie ukochanej córki i odwiedza dawnych znajomych.
Ukłony
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za informacje, Ultro.
Jakoś mi go szkoda.
Czy może być coś smutniejszego niż odwiedzanie grobu własnego dziecka? 😦
PolubieniePolubienie
Igomamo,
z tego, co wiem, sporadycznie odwiedza syna, choć ten mieszka także w USA, zresztą go utrzymuje, pomaga też przyjaciołom w Rosji, ponieważ starsi ludzie chorują, żyją w biedzie.
Ukłony
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Misjonarz chciał dobrze, ale zapomniał, że „dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane”. Historia Kaszpirowskiego dowodzi, że pieniądze i sława są przereklamowane!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bet,
każdy wybiera własną ścieżkę życia, co komu pasuje.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Misjonarza podziwiam, że potrafił zrozumieć iż jego mądrość nie jest jedyną i najważniejszą. A Kaszpirowski nie powie nam jak żyć, bo swoje życie przegrał, więc jego charyzma chyba nie zadziała. Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Iwonko,
misjonarz naraził się przełożonym, więc lekko nie miał. Żona także odeszła, w puszczy mieszkać nie chciała, więc zabrała dzieci i wróciła do Stanów.
Za to zdobył uznanie jako lingwista, był nawet w Polsce.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Znów okazuje się , że telewizja ma ogromną moc, no bo jak taki Kaszpirowski „uzdrawiał” przez ekran telewizora to wszyscy siedzieli przed ekranem jak zahipnotyzowani i wierzyli w każde jego słowo, a jak lekarz mówi do pacjenta, że trzeba rzucić palenie – to pacjent przeważnie nie słucha i robi swoje. Nawet ksiądz nie ma takiej mocy przekazu jak telewizja, która ciągle pierze nam umysły.
Mądry misjonarz, który zrozumiał, że proste życie daje poczucie szczęścia. Tego nie kupi się za żadne pieniądze. Pozdrawiam :0
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ulu,
misjonarz powiedział ważne przesłanie, by umożliwić wybór tym, którzy nie chcą skorzystać z dobrodziejstw cywilizacji i chcą żyć po swojemu w tej puszczy.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Te porady, jak żyć, to będzie sobie udzielał???
Pozdrawiam 1.2.3.:))
A tak nawiasem mówiąc, to czy u nas katolików nie trzeba nawrócić ???
A może trzeba nas obudzić wreszcie z tej hipnozy ???
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A to ciekawe z tym Kaszpirowskim, nie znałam jego losów. Najczęściej ci pouczają innych sami mają problemy. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Krystyno,
niedługo ukaże się książka o życiu Kaszpirowskiego, więc będzie okazja zapoznać się dokładniej.
Ukłony
PolubieniePolubienie
Co innego teoria a co innego wdrażać ją w życie.Pozdrawiam serdecznie:))
PolubieniePolubienie
Molekułko,
trafiłaś w sedno.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Molekułko,
świetna myśl, może rzeczywiście nawracanie powinniśmy zacząć od tych nawiedzonych…
Ukłony
PolubieniePolubienie
the question of indoctrinating the Indians outside of civilization, both in the jungle of Brazil and in that of Peru, was a complete failure in some places where visitors did not arrive. They destroyed their natural environment and in some cases, as in Peru (I am Peruvian) they turned it into a coca plantation area and for a long time the cocaine laboratories polluted the rivers. All for trying to „educate” the Indians in religion. They were happy as they were. Greetings.
PolubieniePolubienie
Manuel,
You very aptly called this conversion to faith indoctrination. I live in the other hemisphere, but Catholic dominance can also be seen.
Regards
PolubieniePolubione przez 1 osoba