Klikalność,
to nasza współczesna patronka wszystkich, którzy korzystają z mediów społecznościowych, nazywana również coraz śmielej Świętą Klikalnością. Gdybyż nie ona, to nie wiedziałbyś, że tyle osób czytało Twoje odkrywcze myśli na temat przedwczorajszych flaków i oglądało Twoje owłosione nogi moczone w dalekich krajach, czy zdjęcia głów kapuścianych przecież głąbów u nas nie brakuje równiutko ułożonych na grządkach za ogrodem. Życie ze społecznościowym światłem ludziom albo odpowiada, albo nie mają wyboru, więc muszą sporo się napocić, wiele rewelacji przeorać, zanim przekopią się przez te brednie pomieszane z kotem i zdjęciami twojego wybitnego budyniu. Rozumiem tęsknotę za kawałkiem własnej chmury w mediach i ogarniam najszersze ega, by siebie pokazać, by zaistnieć. Ale czemu tylko jedną stronę, czyli tę najlepszą ukazują? Taki rodzaj dowartościowania? To upiększanie widać nie tylko na twarzach.
W mediach społecznościowych,
aby wiadomość się dobrze sprzedała, trzeba do „click” dodać ozdobną przynętę, czyli bait. Przynętą mogą być słowa „koszmar”, „okrutne”, „niesamowite” lub zdania „to trzeba koniecznie zobaczyć”, „mój pierwszy raz”. To między innymi dlatego „Szokująca przepowiednia” miała 3,8 mln wyświetleń, ale już „J. Kaczyński zwija się z bólu” – tylko 100 tys. Niestety, „Pij ocet przed snem” aż 371 tys.
Przykładem clickbaitu jest tytuł i dodatki baitowe: „Gwiazda ciężko chora… Rozpacz…Ciężka dolegliwość…Nie widziała sensu…” (Chodziło o tarczycę u K. Dowbor). Do newsu trzeba dodać słowa: szok, straszne, tragedia, okropne, dramat, horror. W czasach współczesnych nie towar ważny, a opakowanie, dlatego tak często słyszymy o śluzu ślimaka. Śluz jeszcze władzy nade mną nie ma, ale wszystko przed nim.
Nie rozumiem tego
upodobania do straszności, również do nazwisk (Lewandowski, Kaczyński) i haseł typu „kot”, „pies”, jakby innych zwierząt nie było. Ostre słowa i przekleństwa również przyciągają. Jedna z blogerek pisała, że miała słabą klikalność jako pani domu. Kiedy dodała słowo na „h”, od razu setki wejść miała.
Prawda nie jest miła,
bo trzeba jasno wykazać, że nie przyciągają nas wartości, nie czarujmy się wzajemnie. Nie ma również potępienia szmiry, tandety, wulgarności, chociaż czytałam zapewnienia samego Facebooka, że będzie dbał o jakość. I na zapewnieniach się skończyło. Jakość czego? Plotek? Baitów? Przecież to mediom zależy na klikalności, więc uzależniają od klikania. Jak to mówią w korporacjach: wystarczy dać asapa (szybki, krótki termin), aby zobaczyć prawdziwą twarz człowieka, tę wykrzywioną, bolesną, bo nie zdąży, bo ominie go awans, nie zostanie twarzą kremu, obetną mu widzialność w sieci… Dlatego pieska, którym się tak zachwycał na ekranie, lajkowicz w świecie realnym popchnie i kopnie za swoje niepowodzenia.
Oglądałam na Facebooku
filmik przerażonej dziewczyny, bo właśnie poznany przystojniak nie miał konta w mediach, czyli jakby nie żył. Jak z takim człowiekiem się porozumieć, kiedy pragnie mu się coś powiedzieć, kiedy trzeba wieści przekazać. Odpowiedź chłopaka, by zadzwoniła, to przyjdzie i porozmawiają z sobą, nie przekonała dziewczyny. To nie te czasy, by osobiście, jak niegdyś, bywać z sobą, czy osobiście rozmawiać. Od tego są media, tam wrzuca się zdjęcie, informację, gdzie i po co jedzie, czego oczekuje.
W mediach również ludzie się rozstają.
Jak to wygląda? Całkiem prosto, bo nie musisz nic tłumaczyć, dlaczego i co powodem takiej decyzji, tylko kasujesz osobnika, wywalasz z mediów, z ulubionych, usuwasz numer telefonu i sprawa załatwiona. Nie ma tej osoby, nie istnieje, rozpłynęła się w chmurze, wykasowana z mediów, to i z życia. Dla mądrych ludzi na trudne czasy przydałby się jakiś poradnik, bo oni na baity się nie nabiorą, klikalność ich nie interesuje, jałowość internetową omijają, więc co w zamian? Myślałeś, że cyfrowa przyszłość wyniesie na internetowe wyżyny literaturę, kulturę, ekonomię i mądrość? Nic z tego, bo każdy może klikać. To ja muszę mieć chyba zdrową prostatę, żeby przeżyć zalew qciuka.
Trzeba sobie dać wyciąć część inteligencji, by dopasować do ogółu – śpiewał niegdyś mistrz.
Facebook, Twitter, Instagram nie przeżyje za nikogo życia, więc po co komu to klikanie, lajkowanie, kiedy za kilka dni, gdy będziesz chciał odczytać wiadomości, oglądnąć zdjęcie jeszcze raz, to nie znajdziesz nic, tylko popiół. Kiedy rozpacz wyciska łezkę, wtedy wyciągasz domowy album i oglądasz do woli. Wprawdzie polubienia na zdjęciu nie dodasz, uwag typu „piękne” nie wstawisz, na chmurę nie wyślesz, ale w każdej chwili możesz album zdjąć z półki, wyjąć zdjęcie i rozczulić się zachwytem, że możesz przypomnieć sobie piękne chwile bycia razem. A w sieci? W sieci popiół i zgliszcza.
Protoplastą był chyba u nas onet. Odkąd zaczęli traktować ludzi jak półgłówków, przestałem tam zaglądać. Nawet pocztę porzuciłem. Co gorsza, nawet sensowne portale idą tym tropem. Zajebista zajawka, a w środku kaszana… Choć kaszanka dobrze doprawiona zawsze spoko.
A może właśnie tego ludzie potrzebują? Takiej „formy”? Sensacyjno… W sumie nie wiem, jakiej… Ale aby tylko zahaczyć i wyświetlić milion popupów i reklam…. Bo to tylko o hajs chodzi.
PolubieniePolubione przez 4 ludzi
Racjo,
ludzie kupią wszystko, co oferują w internecie i to za darmo. Gdyby trzeba było wykupić programy, wybieraliby być może sensowniej. W naszym świecie pieniądz i klik rządzi.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Tru, tru.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Racjo,
coś nie wierzysz w zbiorową mądrość internetowego ludu.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
To wiemy nie od dziś.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Racjo,
a właśnie moja racja, bo mnie się należy, wiadomo od zawsze.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Tak jest, też jestem za albumami chociaż się kurzą /zakurzają?/ w każdym razie na pewno zbierają na siebie kurz, ale za to wraz z emocjami.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bet,
kurz z emocjami to również moja specjalność.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
W necie, czy w realu, nie sprawdza się pradawna mądrość: siedź w kącie, a znajdą cię. W necie tak, jak w życiu, musisz się wyróżniać w tłumie, jeśli chcesz być zauważony. Osobiście nie wnoszę pretensji, nawet mnie to nie razi.
Lajkowanie to inna inszość. Kiedy miałam konto na YT wiele komentarzy to było proszenie o lajki. Dają poczucie popularności do tego stopnia, że przedmiotem handlu. Nic nie powiedzą o człowieku, bo nie o to chodzi, ale by stać się popularnym, przynajmniej w swoim odczuciu.
Sieć jest jak orbita okołoziemska, pełna śmieci. Nic na to nie poradzimy. A wulgaryzmy – walka z nimi mija się z celem. A kary pieniężne jakie nakłada się obecnie po prostu mnie śmieszą. Bo jakże to, w literaturze, w filmie, w teatrze, w kabarecie wolno, a w życiu prywatnym to już nie?
Co do poradnika, mam obiekcie, bo zawsze będzie to czyjaś subiektywna opinia.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Mieszczko,
kupowanie lajków to pikuś w porównaniu z kupowaniem głosów, boty w polityce. Polacy ufają wszystkiemu, co piszą w internecie. Przed wyborami pojawią się fake newsy dyskredytujące konkurentów. To jest dopiero manipulacja.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Nie nazwałabym jej świętą!
Bloga założyłam w momencie smutnym w moim życiu. Aby uciec, zapomnieć, może troszkę się dowartościować. Z namową dzieci.
Nie jestem uzależnioną. Staram się, aby moje urlopy, wolne dni, spędzać z dala od komputera, telewizji. Jakiegokolwiek klikania w cokolwiek!
Pozdrawiam miło:)
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Morgano,
dla Ciebie lajki nie są ważne, ale dla innych to sprawa życia, skoro działają na psychikę.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Niestety śledzę klikalność na swoim blogu, choćby po to, by mieć pewność, że nie jestem jego jedynym czytelnikiem.
PolubieniePolubione przez 4 ludzi
Technologia dostępna w wordpressie pozwala pozostawić klik bez czytania tekstu, więc nie jest to miarodajne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
klik bez czytania? Klik dla samego kliku. Komu to potrzebne?
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Kolekcjonerowi lajków, on da to i jemu dadzą.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Mieszczko,
ja rozumiem kolekcjonerów i tych, którzy na tym zarabiają, ale po co każdemu, nie pojmę.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Ponieważ mamy zainstalowaną na blogach wtyczkę Jetpack.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszczko,
wtyczka z 36 modułami, a jej nowa wersja posiada opcję newslettera? Wypasiona.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Ewo,
śledzenie to nie klikanie. Sądzę, że pisałabyś nawet wówczas, gdyby nie było lajków.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Z wielką przyjemnością KLIKNĘŁAM w kolejny Twój wpis / to nie pochlebstwo /, bo każdy z nich zachęca mnie do głębszych refleksji. Zaglądam tam, gdzie coś nowego i mądrego mogę wnieść w moje życie.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Watro,
ten internet nie jet taki zły. Może wymiksować z życia, wyobrażasz to sobie? Jesteś, a jakoby Cię nie było. Albo patrzysz na zdjęcie, niby widzisz siebie, a treść z kosmosu lub odwrotnie Twoje słowa, a na zdjęciu Natalie Portman. I nie sposób odróżnić, co prawda, a co fałsz, bo „szwów” nie widać.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Nie wkejam w sieci swojego osobistego życia, a co najwyżej moje zdjęcia np. jesieni. I tak mi dobrze, bo trochę jestem z ludżmi, a wiele nie zdradzam ze swojego życia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sagulo,
i tak trzymaj. Twoje życie jest Twoje, RODO go nie ochroni, więc trzeba samemu.
Miłego klikania
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przez sporą część życia dojeżdżałem (i nadal to robię) do pracy kolejką miejską. Przed laty (za Gomułki i za Gierka), młodzi ludzie siedzący koło siebie a to rozmawiali, a to w oczy sobie patrzyli, a to za kolano się łapali, a to jakieś, najwyraźniej, świństwa sobie do uszu szeptali, bo często było widać impulsywne reakcje. Teraz jest zupełnie inaczej. Siadają, wyciągają telefony i tylko im kciuki latają w tę i we w tę. Tam jest ich życie, a wokół siebie ani spojrzą. Aż mi ich czasem szkoda, a później tylko ramionami wzruszam. Tyle tylko, że czasem przypomina mi się moja ś.p. babcia, która z politowaniem przyglądała się mojemu pokoleniu zapatrzonemu w telewizję. Na naiwne pytanie, co robiła, jak TV nie było, wybuchała śmiechem i niezmiennie powtarzała: „żyłam, wnuku, pełnią życia, ale co ty możesz o prawdziwym życiu wiedzieć”.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Vulpianie,
ludzie przestali z sobą rozmawiać, a szkoda, bo na własne życzenie w socjal mediach otoczyli się trollami, a hejterzy, jak wiadomo, działają na emocje. Udowodnienie, że nie jesteś wielbłądem, nie jest proste, bo fake newsy żyją swoim życiem. A narzędzi przybywa, jak deepfake i coraz trudniej będzie rozróżnić sfałszowane wideo od prawdziwego. Oddziaływanie kciuka na psychikę jest tak duże, że przestajemy używać rozumu, kupujemy „ukryte terapie, nie szczepimy swoich dzieci. Politycy wciskają boty. Czystej wody manipulacja, a nie pełnia życia.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z Twoim wpisem w 100m%…Media społecznościowe mają moc…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Droga A,
sedno sprawy tkwi w tym „po środku”, czyli w sensownym używaniu socjal mediów.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Właściwie nie wiem co napisać, bo z żadnego z tych dobrodziejstw nie korzystam, poza blogiem.
Jednak prawdą jest też to, że za pomocą tych mediów można tyle złego, co i dobrego osiągnąć…byle mądrze korzystać:-)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Jotko,
masz szczęście,bo media nie zabierają Ci czasu na rewelacje typu: zrób taki piernik, pij dziurawiec, śniadanie tylko z tamaryndowcem, jedz awokado, dalej czytasz, że Australijczyk dorobił się majątku, bo nie jadł drogiego awokado. Ta fasola zanim dotrze z Jamajki, musi być sypana różnymi konserwantami, więc zdrowiutka nie jest, a przecież powinno się promować lokalne i sezonowe produkty.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Nie pozostaje tu nic innego, bardziej sarkastycznego w kontekście tego dobrego i niestety uzasadnionego tekstu autora – jak pozostawienie linku do siebie… 😉
https://humanoidtk.wordpress.com
Pozdrawiam, i zapraszam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tomaszu,
taki też był mój zamiar, by z klikania nie uczynić sensu życia, bo szkoda czasu na wirtualnego złodzieja czasu, który w dodatku napędza adrenalinę i uzależnia.
Miłego klikania
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z mediów typu FB nie korzystam. Kiedyś miałam konto na Naszej Klasie, ale to wtedy, gdy się to zaczynało i było fajne. Teraz rzadko tam zaglądam. Dla mnie te media mają sens wtedy, gdy potrzebna jest pomoc. Choćby tak jak teraz, gdy usłyszałam w radiowej Trójce apel o pomoc dla 5-letniej dziewczynki. Potrzebne jest bardzo drogie leczenie. Poszła wieść przez radio (bo to córka jednego z pracowników radia), poszła na FB, ludzie ślą smsy. Tak – w takich sytuacjach te media się przydają.
Ale poza tym – jako osoba bez konta i tak nie mogę komentować, ani klikać.:))) I jakoś za tym nie tęsknię. Wolę sobie oglądać na YT kamery na żywo pokazujące na przykład karmnik dla kolibrów lub przepiękne orki.:)))
Jedynie ważny jest blog, bo dzięki niemu poznałam wspaniałych ludzi.:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Grażynko,
mam podobnie jak Ty, ale rozumiem młodych dla których wirtualny świat jest ważny, a nawet najważniejszy, ale niechby widzieli zagrożenia i nie odmóżdżali się przy okazji.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
klikalność jako dowód istnienia? to takie coś trzeba mieć, żeby żyć? i pan Fejsbuk to daje w gratisie? no nie wiem… jakoś podejrzliwy jestem jeśli chodzi o darmowe prezenty. ileż razy można umrzeć sieciowo – wystarczy tygodniowa absencja i już zmartwychwstanie się szykuje niczym cud powtarzalny.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oko,
trzeba widzieć kciuki młodych ludzi pracujące w tramwajach, na przystankach, na ulicznych pasach, na stole, na randce, a nawet w kiblu. Nie wiem, co za to w gratisie, ale czarno widzę tygodniową absencję od mediów.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
A moj lapcio u PC doktora bo poczestowalam go herbata… Klikam na jakims „smerfie” bez polskich znakow i bardzo sie mecze.
Jestem w trakcie przemeblowania mojej biblioteki i dorwalam w tajnej szafce albumy… Moje i naszej mamy… Pol dnia w plecy. Ale nie zaluje. To bylo wielkie WOW….
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Dasiu,
a mój laptop bez poczęstowania go herbatą również chodzi jak przysłowiowa krowa, czyli wolno, więc muszę poświęcić więcej czasu, bo pomyłek dużo za dużo. Staruszek, więc mu wybaczam, przecież się jeszcze otwiera i służy.
Mebluj, może jeszcze coś ciekawego znajdziesz.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Znasz moją aktywność w mediach społecznościowych i na blogu. Dla mnie jest to kontakt z ludźmi, których nie znam lub już mało znam. Łudzę się tym, że coś wnoszę do ich życia gdyż reagują na zamieszczane posty, czy zdjęcia no i wciąż zapraszają do znajomych.
Ciekawe, czy dodanie wulgaryzmów podniosło by klikalność?
Nie będę jednak próbował
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu,
znam Twoją aktywność i podziwiam. To wbrew pozorom praca zajmująca sporo sił, czasu i energii. Z tymi wulgaryzmami spróbuj, będzie trzęsienie ziemi. Sama się przewrócę z wrażenia i powiem, że czas się zbierać, bo świat oszalał.
Miłego klikania
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To wszystko niestety prawda, ale najgorsze jest to, że czasem przekracza to wszelkie granice. Nieprzyjemnej lektury https://kobieta.wp.pl/oliwia-p-przerwala-milczenie-ws-corki-mozemy-z-nia-robic-co-chcemy-6298785174988417a
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wojtku,
to, co widać na filmikach, przeraża, tu dzieci przed matką uciekają: https://novom.ru/en/watch/UGfLDjt9lK8
Filmów, na których język pachnie kloaką, jest multum, ale właśnie te filmy mają największą oglądalność (klikalność). Jutubing coraz powszechniejszy, ale pokazuje coraz bardziej wykrzywione oblicze.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Taaaak… wszystko kręci się wokół kliknięć i lajków…tym samym tworzy się sztuczna wydmuszka, która kiedyś gruchnie i…zostanie tylko popiół …
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agnieszko,
ta wydmuszka zabiera większą część życia młodym bezpowrotnie.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Smutne te nasze czasy. Takie klikane…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Formo Abstrakcji,
cóż, mamy czasy, w których klikanie najważniejsze i łgać można jak z nut publicznie i nie wstydzić się tego łgania.
Miłego klikania
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Witaj, Ultro.
Nie dajmy się zwariować:)
Może jednak nie jest tak najgorzej:):
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Leno,
przenicowanie wartości dzieje się na naszych oczach i za to należą się lajki. A lajki z kotem są najciekawsze.
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Muszę potwierdzić, od kiedy dodaję zdjęcia oglądalność się zwiększa… 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Thaftaniuku,
to czas najwyższy na brzydkie wyrazy, wideo blog, vlog?
Miłego klikania
PolubieniePolubienie
Czy ja wiem, czy brzydkie wyrazy potęgują oglądalność? Nie wydaje mnie się. Ale obrazków wrzucać nie będę. Kiedyś wrzucałem, ale nie przybyło mi falołersów. Teraz wrzuciłem chyba tylko dwa. I jakoś nie cierpię. Nawet w duchu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Racjo,
zależy na czym komu zależy, bo jeśli na jakości, to niecenzuralne słowa odrzucą sensownych.
Próbowałeś hastagów? A może używaj aplikacji monitorujących hasztagi, takich jak TagsForLikes.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Wiesz, ja nie mam potrzeby zwiększania do ogromu liczby osób, które mnie będą czytać, te one wypociny. Osób, które zechcą ze mną dyskutować. Pewnie, miło i wespaniale będzie, jak trafi ktoś, kto podniesie poziom. Zawsze to wartość dodana. Ale nie taki był cel otworzenia tego czy innego bloga/wpisu.
Blog mam do rzygania. A #haszysze… Nie, zdecydowanie nie. Nie lubię. Wolę pozostać Januszem SEO.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Racjo,
już sam Twój nick stanowi wartość dodaną.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
No nie wiem, jak mam to rozumieć 😉
I ja Cię.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Racjo,
masz ciekawy i znaczący nick. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację.
Yyyy…
Ale skoro ja mam rację, bo jest najmojsza, Ty nie możesz jej mieć. Szlag.
I ja.
PolubieniePolubienie
Racjo,
nie muszę mieć zawsze racji. Ktoś musi być mądrzejszy.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W moim przypadku to całkiem proste być mądrzejszym. Ode mnie oczywiście. 😉
I ja Cię, mentalny ośmiolatek.
PolubieniePolubienie
Ultro, myślę, że nie warto krytykować klikania, takie czasy i tyle. Tak jak ktoś wyżej przytoczył przykład z babcią i jej poglądem na telewizję.Też nie mogła zrozumieć gapienia się w ekran.W końcu my też klikamy, udostępniamy, sprawdzamy, czy ktoś się naszym wpisem zainteresował. Nie zatrzymamy tego. Możemy tylko zaakceptować albo się wycofać. Tyle po co, co w ten sposób udowodnimy? Najwyżej tyle, że „nie ogarniamy” dzisiejszych czasów.
PolubieniePolubienie